Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Listy Napoleona i Józefiny - ebook

Tłumacz:
Data wydania:
26 sierpnia 2015
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Listy Napoleona i Józefiny - ebook

Listy cesarza Napoleona do ukochanej żony pozwalają poznać mało znaną naturę ”boga wojny”: czułą, opiekuńczą, wrażliwą, empatyczną, pełną namiętności i ekscytacji kobiecością. Listy nacechowane są bogatą gamą uczuć: od tkliwości, przez zazdrość i niepokój, aż po namiętność i miłość. Wystarczy krótka przerwa w otrzymywaniu odpowiedzi od ukochanej, aby konsul czuł się zaniepokojony. Wobec żony występuje w kilku rolach: czułego męża, kochanka, przyjaciela. W listach wiele miejsca cesarz poświęca zdrowiu – swojemu i ukochanej, ale też często zdaje Józefinie relacje z codziennych poczynań i działań wojennych. Ukochana jest dla niego oazą i wytchnieniem, przenosi go z pól bitewnych do świata bliskości i prywatności. Listy potwierdzają znaną prawdę, że to miłość jest najważniejsza, a poczucie, że jest się kochanym stanowi nieocenione źródło szczęścia.

 

Zbigniew Lew-Starowicz

"Listy Napoleona i Józefiny" ukazały się drukiem w 1833 r. i już rok później zostały wydane w Polsce w doskonałym tłumaczeniu Adama Rogalskiego. Wzajemna korespondencja małżonków dotyczy lat 1796-1813 i stanowi wyjątkowe odzwierciedlenie epoki sentymentalizmu i zapowiedź narodzin romantyzmu.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7976-302-3
Rozmiar pliku: 685 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

NAPOLEON I JÓZEFINA
– POJEDYNEK LEGEND

Być może najciekawszą rzeczą poznawczą wynikającą z lektury korespondencji Napoleona z Józefiną jest fenomen spotkania, a nawet starcia dwóch legend – Cesarza i Józefiny. Część czytelników zostanie pewnie pod urokiem Bonapartego, ale inni mogą bardziej skłaniać się ku pięknej Kreolce. Wystarczy, że powrócą do listów Napoleona, pisanych do byłej już żony. Na przykład do takiego:

Moja przyjaciółko, słabszą cię dnia dzisiejszego znalazłem aniżeliś być powinna. Dowiodłaś mocy duszy, zdobądź się jeszcze na wytrwanie w niej; nie należy się poddawać zgubnej melancholii, wypada ci być zadowoloną, a nade wszystko pielęgnować zdrowie, które dla mnie tyle jest drogim. Jeżeli jesteś przywiązana do mnie, i jeżeli mnie kochasz, powinnaś otrząsnąć się ze słabości, i znaleźć szczęście w obecnym twym położeniu (List CXC).

Z jednej strony nadawca – wrażliwy, zatroskany, usiłujący wesprzeć i skłonić do życia swą dawną ukochaną. Z drugiej – opuszczona, pogrążona w smutku i melancholii kobieta, która potrafiła swego czasu zdobyć serce największego z europejskich wojaków. Również po rozstaniu umiała wywierać wpływ na Cesarza, nie dawała o sobie zapomnieć. Nie wynikało to jednak z histerycznych zachowań czy szantażów wobec Napoleona. Wiele wskazuje na to, iż jej rozpacz była doświadczeniem autentycznym, oddziałującym na wielkiego wodza, który przecież z niejednego pieca chleb jadł. Dzięki Józefinie legenda napoleońska nabrała nowych odcieni i dawała (i nadal może dawać) dostęp do siebie także tym, których mniej interesowała historia jako zapis szlaków bojowych i wielkich bitew, a bardziej pasjonowały ich sploty miłości i polityki, prywatnej codzienności i odświętnej oficjalności, zmagań charakterów i uczuć.

Józefina nie przestaje intrygować i pasjonować. Także zawodowych historyków. W ubiegłym roku w Nowym Jorku ukazała się na przykład jej nowa biografia pióra Kate Williams Ambition and Desire. The Dangerous Life of Josephine Bonaparte. No właśnie: ambicja i pragnienie. Wydaje się, że są to słowa klucze do zrozumienia losów zarówno Cesarzowej, jak i Cesarza. Dzięki swym temperamentom oboje pozostają postaciami żywymi, bliskimi także dzisiejszemu odbiorcy.

Kim jest Napoleon w listach pisanych przez córkę Józefiny? W okresie kampanii włoskiej jawi się jako kochanek, wiecznie czekający na listy od ukochanej, zajęty tylko nią i jej samopoczuciem. Oczekujący jej obecności chociażby listowej. Wydaje się, że jego myśli zajęte są tylko ukochaną żoną. W listach pobrzmiewa ton znany z Nowej Heloizy Jeana-Jacques’a Rousseau czy Pawła i Wirginii Jacques’a-Henriego Bernardina de Saint-Pierre, osiemnastowiecznych powieści epistolograficznych, do których jeszcze powrócimy. Napoleon w tym okresie najwięcej ma do powiedzenia o swoich uczuciach. Ten „czuły” mężczyzna odsłania swoje słabości przed ukochaną: jest wiecznie zmęczony, zakatarzony, samotny i tęskniący. Listy z kampanii włoskiej czyta się jak sprawozdanie z wojażu: wspomina mimochodem o pięknie krajobrazu czy zabytków, a przecież Półwysep Apeniński był wówczas teatrem wojny.

W czasach konsulatu Napoleon zwraca się do swojej żony „przyjaciółko” i tak już zostanie. W listach z tego okresu jawi się jako czuły mąż czekający w domu na żonę, znajdującą się w podróży. Opisuje w nich wspólne gospodarstwo w Malmaison, prace w ogrodzie czy w gospodarstwie. O sprawach Francji nie ma tu ani słowa. W podobnym tonie utrzymane są listy do Józefiny po roku 1804, czyli po koronacji. Jak wcześniej, troszczy się o zdrowie żony, podróżującej do wód (wiadomo, że Józefina w owym czasie rozpaczliwie próbowała zajść w ciążę i wody uzdrowisk miały jej w tym pomóc). W korespondencji pojawiają się jednak nowe tony – cesarska korona rzuca cień na związek tkliwych dusz. Napoleon przestrzega małżonkę – cesarzową przed nieodpowiednim towarzystwem, wymieniając stare przyjaciółki Józefiny, których prowadzenie się było wątpliwe (m.in. Teresę Tallien). Stawia wysokie wymagania swojej żonie, kreśląc przy tym swój ideał kobiety „dobrej i słodkiej”, a przeciwstawiając go „intrygantkom” (list LXV). Cesarz słynął – jak wiadomo – z licznych podbojów miłosnych. Nie przestawał jednak w tym czasie zapewniać Józefinę, że „tylko nią jest zajęty”. Do końca małżeństwa, tj. do rozwodu, Józefina pozostanie drogą „przyjaciółką”.

Wydawca francuski, a za nim polski, w drugim tomie opublikował korespondencję Józefiny: porzuconej żony oraz matki i babci. Listy Cesarzowej pisane po rozwodzie do córki miały przede wszystkim dowieść jej ofiarności i pokazać ogrom poświęcenia. Józefina ustąpiła dla dobra Francji, by cesarz mógł założyć dynastię. Znaczące, że brakuje listów samego Napoleona, przez pośredników wydającego polecenia byłej żonie, jak np. w liście pani de Hemusat, w którym namawia Józefinę, aby wyjechała do Nawarry. Pani de Hemusat tłumaczy milczenie Napoleona obowiązkami cesarza względem nowej, młodej małżonki.

Ostatnią część niniejszego zbioru wypełniają listy Józefiny do córki, które mają ukazać ją jako matkę i babcię. Wiele uwagi poświęcono tu sprawom rodzinnym, trosce o syna i córkę, a potem o wnuki. W listach z późniejszego okresu, już po koronacji, Józefina wyznaje: „nie urodziłam się dla zaszczytów, lecz do ustronia”. Jawi się jako bohaterka sentymentalnych romansów. Przyjęła i odnalazła się w nowej roli – skrzywdzonej i porzuconej żony, która zrezygnowała ze swego szczęścia dla dobra męża. Zakończenie tej korespondencji z dziećmi wydaje się bardzo wymowne – oto powróciła, na zaproszenie rosyjskiego cesarza, do Malmaison, gdzie umarła w objęciach swych dzieci 29 maja 1814 roku.

Żadne z dzieci – jak dodaje biograf małżeństwa – nie zawiadomiło o jej śmierci Napoleona, który dopiero wyczytał tę informację w gazetach.

Na wznawiany właśnie zbiór listów Napoleona i Józefiny warto spojrzeć przez pryzmat wielkiej popularności listu jako dokumentu osobistego oraz gatunku literackiego w oświeceniowej, sentymentalnej i romantycznej Europie. Wszystko zaczęło się od pierwszej powieści epistolarnej Samuela Richardsona, angielskiego powieściopisarza, ogłoszonej w 1740 roku i zatytułowanej Pamela, czyli cnota wynagrodzona. Potem pojawiły się wielkie wydarzenia literackie drugiej połowy XVIII wieku – powieści w listach Jeana-Jacques’a Rousseau (Nowa Heloiza, 1761), Johanna Wolfganga Goethego (Cierpienia młodego Wertera, 1774) oraz Pierre’a Choderlosa de Laclos (Niebezpieczne związki, 1782). Znaczenie tych utworów warto rozpatrywać z dwóch perspektyw – ich kształtu artystyczno-filozoficznego oraz czytelniczej recepcji.

Otóż powieści te ufundowały zupełnie nowy rodzaj człowieka, który dąży nie tylko do realizacji swoich miłosnych pragnień, lecz także do odważnej, sugestywnej ich artykulacji. W ten sposób list stał się wehikułem nowoczesnego człowieka, który za pomocą pisma chce wyrazić siebie i spełnić własne aspiracje, zarówno uczuciowe, jak i społeczne. Okazuje się bowiem, że sentymentalno-romantyczny wzorzec miłości i jej wyrażania za pomocą listu dawał szansę awansu egzystencjalnego i społecznego młodym ludziom z różnych warstw społecznych. Wspomniane powieści oraz ich bohaterowie stali się własnością całych europejskich kręgów czytelniczych na przełomie XVIII i XIX wieku. Pojawiła się wówczas swoista moda na pisanie listów oraz na przeżywanie miłosnych uniesień na wzór Wertera i innych kochanków.

Wspominamy o tym, gdyż wydaje się, że tamten, jeszcze osiemnastowieczny, ferment obyczajowo-kulturalny wywołany publikacjami wielkich powieści epistolarnych mógł mieć dwojaki wpływ na zawartość i kształt wznawianej właśnie korespondencji Józefiny i Napoleona. Po pierwsze więc, oddziaływał na wyobrażenia i praktyki miłosne jej autorów i bohaterów. Po wtóre, przygotował mentalnie całe grono czytelników, którzy bardzo chętnie brali do ręki pierwsze wydanie listów cesarskiej pary w połowie lat trzydziestych XIX wieku. Wielu z tych odbiorców miało z pewnością na koncie własne doświadczenia epistolograficzne i mogło przeglądać się w korespondencji Napoleona i jego żony jak w lustrze. Chodzi rzecz jasna o lustro uczuć, miłosnych pragnień i doświadczeń – od wielkiego zauroczenia, tęsknoty, przez fazy stabilizacji zakochanych par, aż po okres opadania miłosnej gorączki i doświadczania rozpadu uczuć i związków. Wszystko to przynosiła właśnie książka zawierająca listy wielkiego bohatera młodoromantycznej Europy i jego wybranki. Oferowała jednak coś jeszcze. Ożywiała napoleońską legendę, na której oddziaływanie szczególnie podatni wydawali się czytelnicy francuskiej i polskiej edycji Listów Napoleona do Józefiny.

Prezentowany przekład ukazał się w 1834 roku w Warszawie wraz z fragmentem przedmowy francuskiego wydawcy. Oryginalna edycja listów ukazała się zaledwie rok wcześniej w 1833 roku pt. Lettres de Napoléon à Joséphine pendant la première campagne d’Italie, le consulat et l’empire et lettres de Joséphine à Napoléon et à sa fille w Paryżu. Francuska publikacja – jak wyjaśniał wydawca – miała ukazać się już w 1825 roku jako odpowiedź na Mémorial de Sainte Hélène Las Casesa, który odnotował rozmowy i wspomnienia cesarza na wygnaniu. W nich cesarzowa Józefina została przedstawiona jako intrygantka, która niszczyła życie Bonapartego swoją zazdrością. Korespondencja udostępniona przez córkę Józefiny – Hortensję, byłą królową Holandii, miała wymiar apologetyczny, sprzeciwiający się czarnej legendzie Józefiny. Zasadniczym celem ogłoszenia drukiem Listów Napoleona do Józefiny było udowodnienie, że parę łączył długoletni i tkliwy stosunek, który nie zmienił się nawet po rozwodzie. Korespondencja (najwcześniejszy list pochodzi z lipca 1796 roku, a ostatni z roku 1810, czyli już po rozwodzie) ukazywała Napoleona, który wciąż się troszczył i martwił o swoją pierwszą żonę. Wiadomo, że Hortensja de Beauharnais zmieniała dowolnie datację poszczególnych listów oraz – zgodnie z obyczajem – pomijała kompromitujące szczegóły, by ukryć fakt, iż państwa Bonaparte łączył namiętny romans przedmałżeński.

Chronologiczny układ tomu prezentuje kolejne rozdziały życia małżonków: kampania włoska, okres konsulatu, a potem cesarstwo. W ten sposób miało się okazać, że miłość Napoleona do Józefiny nie ulegała zmianie, co – jak wiadomo – nie było zgodne z prawdą. Napoleon stygł w swoich uczuciach do pięknej Kreolki, tym bardziej że zbierał ciągle dowody jej zdrad. Już na początku XX w. wydawcy korespondencji podkreślali, iż okres kampanii włoskiej, zarazem pierwsza faza ich małżeństwa, był pełen pasji i namiętności, która powoli się wypalała w następnych latach.

Ale jest jeszcze coś interesującego, co być może umknie uwadze współczesnego czytelnika. Otóż publikowany zbiór epistolograficzny nie komentuje wydarzeń politycznych. Bohaterów tomu, zarówno nadawcę, jak i adresatkę, obserwujemy z perspektywy buduaru, w którym najważniejszym zmartwieniem są sprawy rodzinne i dynastyczne. I coś jeszcze. Hortensja, udostępniając korespondencję swojej matki i ojczyma, pragnęła nie tylko wybielić Józefinę, lecz także pokazać Napoleona jako czułego małżonka i kochanka, by w ten sposób niejako zaprzeczyć jego własnym słowom i sądom wypowiedzianym pod koniec życia na Wyspie Świętej Heleny. Listy miały pokazać prawdę, lecz nie prawdę faktów, ale prawdę uczuć. Romantyczna biografistyka, ale także biografistyka okresu restauracji, dążyła do ukazania nie tyle prawdy życia rozumianego jako ciąg wydarzeń, ale prawdy o człowieku. Najlepszym sposobem wydawała się bezpośrednia prezentacja duszy bohatera biografii poprzez jego bezpośrednie zapiski – dzienniki czy listy. Tak postąpił na przykład Thomas Moore w wydanej w 1830 r. biografii lorda Byrona (Letters and journals of lord Byron with notes of his life). Ogłosił dzienniki i listy swojego bohatera, od czasu do czasu opatrując je biograficznymi notami. Natomiast korespondencja Napoleona miała ukazać nie tyle prawdę o nim samym, ile o jego związku z Józefiną. Listy Napoleona świadczyły przeciw niemu, a zarazem broniły Józefiny.

Legenda a rzeczywistość

Generał Bertrand, jeden z towarzyszy Napoleona na wygnaniu, w swoich Cahiers de Sainte Hélène, zapisanych pismem stenograficznym, a rozszyfrowanych dopiero w połowie XX w., wynotował cierpkie uwagi cesarza o Józefinie, zmarłej w 1814 roku. Napoleon robił to z premedytacją, ponieważ wierzył (i co do tego się nie mylił), że dyktując wspomnienia, buduje swoją legendę: „Przetrwam Ci, którzy mnie pomniejszają, uświadomią sobie, że pomniejszyli siebie”. Nalegał, by towarzysze wygnania po jego śmierci niezwłocznie opublikowali swoje zapiski. Tak więc podstawowe źródła do legendy napoleońskiej pochodzą z pism Henriego Bertranda, Gasparda Gourgauda i Emmanuela de Las Casesa. Ten ostatni opublikował już w 1823 roku Mémorial de Sainte Hélène (pozostali natomiast nie spieszyli się z ujawnieniem zapisu ostatnich lat Bonapartego). Była to pierwsza apologia polityki napoleońskiej po klęsce 1815 roku. W tej legendzie autorstwa Bonapartego Józefinie przypadła rola czarnego charakteru i „błędu młodości”. Cesarz przyznawał: „Nigdy nie kochałem, nie kochałem naprawdę, może jedynie Józefinę – trochę – ale dlatego, że kiedy ją poznałem, miałem dwadzieścia siedem lat”.

Według jego własnych słów poślubił ją, ponieważ dała mu do zrozumienia, że posiada wielki majątek, co okazało się kłamstwem. Opisywał ją później jako wielką kłamczuchę i egoistkę, która dbała tylko o własny interes, pomijając przy tym nawet własne dzieci (co niegdyś w niej podziwiał). Oskarżał Józefinę o klęskę kampanii rosyjskiej, ponieważ według niego rozpuszczała plotki o jego impotencji, co podobno miało spowodować wycofanie się Aleksandra I z układanego małżeństwa swojej siostry z Napoleonem. Uwagi wygnanego cesarza, tak bardzo go kompromitujące, można rozumieć jako swoistą odpowiedź na zdumiewającą kontrlegendę cesarzowej Józefiny, budowaną przez rojalistów i Francję Ludwika XVIII. Józefina – urocza Kreolka – w tej opowieści dała się uwieść, stała się ofiarą okrutnika i despoty, podobnie jak i Francja. W ocenie Chateubrianda, w momencie gdy Napoleon rozwiódł się z Józefiną, a ożenił z Marią Ludwiką, „zdawało się, że razem z pierwszą jego żoną moc boskiego namaszczenia odstąpiła od zwycięzcy”. Była to legenda pasująca do etyki nowych czasów: oto uzurpator odsuwa prawowitą małżonkę, by poślubić cesarską córkę, o której nigdy nie śmiałby marzyć. Tak więc za jednym zamachem łamie dwie społeczne bariery: rozwodzi się i sięga po księżniczkę.

Losy Józefiny de Beauharnais, wyniesionej na szczyty władzy przez swojego męża – powtórzmy: tyrana i gwałtownika – a potem odepchniętej przez cesarza, gdyż nie mogła dać mu dzieci, symbolizowały los Francji, jej klęskę i poniżenie po 1815 roku, odzwierciedlały wściekłość Francuzów.

Publikacja listów w 1833 przypadła na okres, kiedy w Europie tryumfował pokongresowy porządek. We Francji panował Ludwik Filip – najbardziej mieszczański z francuskich królów, w Anglii do wstąpienia na tron przygotowywała się przyszła królowa Wiktoria – także w przyszłości przede wszystkim wzór żony i matki. W tym okresie wracała do łask sentymentalna uczuciowość, ale poddana ścisłym rygorom społecznym, ujęta w ramy małżeństwa i legalnego macierzyństwa. Centrum życia, nawet na dworach królewskich, przesuwało się do kręgu rodzinnego, w prywatność, gdzie można „być sobą”. Jak wyżej wspomniano, z rodziny Bonapartych Józefina cieszyła się największą sympatią sprzymierzonych, podobnie jak jej córka (wedle pogłosek miała mieć romans z Aleksandrem I). Józefinę natomiast historia na zawsze połączyła z Napoleonem i to nawet mimo rozwodu. W latach trzydziestych XIX wieku przedstawiano ją na rycinach razem z Bonapartem oraz księciem Reichstagu. Podobno nawet Napoleon II, syn Marii Ludwiki, miał powiedzieć: „Gdyby moją matką była Józefina, mój ojciec nie zostałby pogrzebany na Świętej Helenie”.

Los nie pozwolił Józefinie przeżyć cesarza, nie zdążyła napisać swoich pamiętników ani opisać swojej wersji małżeństwa z Napoleonem. Dzięki temu nie musiała odpowiadać na zarzuty (często wymyślone) eksmałżonka. Jak powiedział kanclerz Pasquier: „Miała szczęście, którego odmówiono twórcy jej losu: umrzeć w odpowiednim momencie”. Dlatego też w latach dwudziestych i trzydziestych ta wychowanka XVIII wieku mogła stać się wzorem żony, matki i babci.

Zofia Dambek-Giallelis

Jerzy BorowczykPRZEDMOWA WYDAWCY

Listy Napoleona i Józefiny jeszcze w roku 1825 miały wyjść na świat jako odpowiedź na niektóre bezzasadne tłumaczenia pamiętnika św. Heleny. Prywatne względy wstrzymały naówczas zamiar, który dziś, upoważnieni przez osobę, prawem pokrewieństwa listy takowe posiadającą, do skutku doprowadzamy.

Jest to rodzaj korespondencji, która obok wdzięku wysłowienia, mieści jeszcze w sobie jakiś zajmujący urok; wszystko bowiem, co jest dziełem Napoleona, co do niego należy, obchodzić zawsze będzie teraźniejsze i przyszłe pokolenia.

Filozofia ogranicza głębokie swe badania, wskazując ogólny wpływ, jaki wielcy ludzie wywierają na współczesne i przyszłe wieki. Jest atoli inny jeszcze w człowieku, równie silny rodzaj ciekawości, co wdzierając się w tajniki duszy, usiłuje zedrzeć zasłonę z najskrytszych uczuć serca bohatera. Chce odkryć, ile był człowiekiem wśród blasku fortuny, wśród natłoku obszernych zamiarów; ile wrodzony charakter wpływał na wzniosły jego umysł lub też ulegał przewadze tegoż.

Żądzę tę, mniemamy, zaspokoją listy Napoleona, które kreśląc najbliższe serca jego myśli i rodzące je wzruszenia, wyjawiają, co czuł, co mówił generał, konsul, cesarz, nie w mowach, nie w odezwach językiem urzędowym ubarwionych, lecz w chwilach, kiedy swobodnie wynurzał namiętne lub tkliwe uczucia duszy.

W odmiennej tu przedstawia się postaci nadzwyczajny geniusz, pełen życia człowiek; należy go więc i z tej poznać strony. Nowe to światło rozwieje wiele błędnych uprzedzeń, a usprawiedliwi tyle wytrwałych poświęceń.

Przekonani jesteśmy, iż listy te dowiodą, że zdobywca krajów miał ludzkie serce, że władca ludów był dobrym mężem, że wielki człowiek był poczciwym człowiekiem.

Jest w nich również obraz kobiety, którą on tak wytrwale kochał, której do ostatniej chwili tyle dawał dowodów przywiązania, kobiety, co była godna jego uczuć. Krótsze są wprawdzie i mniej częste listy cesarza Napoleona aniżeli pierwszego konsula; konsul zaś inaczej pisze aniżeli generał Bonaparte. Uczucie jednak wszędzie i zawsze jest to samo; postępujący wiek cieniował wyrażenia, a tłum ważnych dzieł i wielkich zatrudnień jedynym był powodem rzadszej korespondencji.

Nie pozwolimy sobie żadnych czynić uwag co do stylu listów, pisanych naprędce i w zupełnym zaufaniu; można bowiem przypuścić, że je dla świata pisano? Ogłaszamy je przecież bez najmniejszej zmiany. Sama miłość prawdy dostateczną byłaby do tego pobudką, gdybyśmy nawet nie dzielili przekonania, że są przypadki, w których wszelka poprawa znieważa dzieło! Ograniczyliśmy się zatem na opuszczeniu niektórych nazwisk, z zachowaniem jednak początkowych liter, osób, które zbyt surowemu uległy sądowi. Przypiski w tych się tylko znajdują miejscach, gdzie potrzeba ich okazywała się konieczna dla wyjaśnienia stopnia lub stosunków wzmiankowanych w tychże listach osób; wszakże i sam czytelnik będzie musiał nieraz zapełniać daty w niektórych miejscach opuszczone.

Dzieło całe mieści w sobie cztery części, to jest: listy generała Bonaparte, listy konsula, listy cesarza i listy cesarzowej; najwłaściwszy rozdział czasu i osób. Znajomość ostatnich poprowadzi do ocenienia rzeczywistości przypisywanej Józefinie korespondencji. Imię bowiem cesarzowej równie stało się powabnym źródłem przemysłu, jak samo imię Napoleona; a dowcip wynalazku dziwną okazał w tej mierze płodność. My przestajemy na ogłoszeniu prawdy, a publiczność niechaj rozpoznaje i sądzi.WSTĘP

Śmierć przerwała pasmo dni Józefiny w 1814 roku, w chwili, kiedy wypadki zaszłe we Francji obudziły dawną nienawiść stronnictw. Nie dotknęły jej pociski niesprawiedliwości, których tak trudno było uniknąć w owych czasach namiętnych; grób otworzył jej schronienie, a dobre uczynki, odświeżone w pamięci wszystkich, zjednały jej powszechne wspomnienie czci i przywiązania.

Wyszedł na świat pamiętnik św. Heleny. Z podziwieniem ujrzano w nim charakter cesarzowej przeistoczony, a okoliczności życia jej dotyczące – w fałszywych wystawione barwach. Napoleon znał Józefinę: albo go więc nie zrozumiano, albo myśli jego mylnie oddano; błąd łatwy do popełnienia, gdzie idzie o zatrzymanie w pamięci, a następnie o przelanie na papier szczegółów szybkiej rozmowy, dla pojęcia której zaledwie wystarczyć zdoła całe natężenie umysłu.

Tak więc dzieło to tkliwą i słodką kobietę wystawiło w postaci intrygantki. Włożono w usta cesarza, że zazdrość jej więcej pochodziła z rachub zimnej polityki, aniżeli z uczuć serca; że obok nieporządku i właściwej Kreolkom rozrzutności Józefina bez miary smakowała w przepychu; że małżeństwo Hortensji było owocem jej intryg; że z obawy rozwodu odważyła się nastręczać mężowi wielki podstęp polityczny; że na koniec idąc w ślady żony Henryka IV, chciała po rozwodzie wrócić do dworu.

Zarzuty ciężkie i nieoczekiwane; nie dziw więc, że ludzie nieświadomi rzeczy, a niekiedy i złośliwi rzucili się do tak miłego żywiołu namiętności stronnictw. Lecz bezstronna historia szuka prawdy i sądzi; historią zatem oświecić należy.

Że cesarzowa pragnęła wydać swą córkę za człowieka godnego, którego stopień, majątek i położenie społeczne całkowicie usprawiedliwiały tak nazwaną stosowność małżeństwa, jest że to intrygą? Czyliż Józefina mogła wpływem swoim co więcej uczynić, jak życzyć sobie związku tego, gdy wiadomo jest światu, iż Napoleon sam rozrządzał losem jej dzieci?

Józefina oddała swą rękę mało jeszcze znanemu generałowi Bonaparte, a rozwiodła się z cesarzem Francuzów, w chwili najwyższej jego potęgi; jest że to cecha dumy i żądzy panowania? Cóż ją skłaniać miało, ażeby dla zachowania korony tworzyła plany podstępu politycznego, oszukaństwa tak mało godnego szlachetnej duszy? Wszakże do rozwodu przymuszoną być nie mogła; dosyć było odmówić zezwolenia, ażeby pozostać przy posiadanych korzyściach. Dzieci jej córki wchodziły w prawa swego stryja; syn jej ogłoszony następcą włoskiej korony; ona sama, cesarzowa Francuzów, namaszczona i ukoronowana przez głowę kościoła rzymskiego: alboż tego wszystkiego nie dosyć jeszcze dla nasycenia serca pożądającego sławy? Do tylu połączonych korzyści mogło co przydać podłożone dziecię? Nie, Józefina poświęciła się, wierząc, iż zapewni szczęście Francji i męża swojego; ofiara jej była czysta i zupełna; piękny i rzadki w dziejach przykład wielkości duszy. Jakoż postępek jej wzbudził dla niej powszechne uwielbienie, które żywsze się jeszcze stanie, gdy czytelnik pozna z listów cesarzowej całą moc gwałtu, jaki zadać sercu musiała dla spełnienia ofiary!

Napoleon, co tyle pięknych podyktował miejsc do pamiętnika św. Heleny, nie wszystko zapewne byłby potwierdził, co się w dziele tym mieściło. Widok spotwarzonej pierwszej swej żony tyle byłby go oburzył, ile owo nazwanie bitwy pod Waterloo dniem ostróg (la journée des éperons). Nie byłby ścierpiał, iż mu przypisano niesprawiedliwe wyrazy względem osoby, której on zawsze dawał dowody szacunku i przywiązania, której pamięć przekazał w upominku własnemu synowi, czyniąc go, ostatnią wolą, dziedzicem portretu Józefiny, względem osoby, do której pisując przez ciąg lat piętnastu, zostawił w listach swoich i obraz jej charakteru, i niestarte ślady szczerych dla niej uczuć.

Piętnastoletnia poufałość wszystko wykrywa: łatwo zatem wyrzec, czyli niespokojna niekiedy tkliwość zasługuje na nazwę męczącej zazdrości; czy nie można uniewinnić monarchini, co niosąc pomoc cierpiącym, zapomina rachować się z własnymi środkami; czy pragnienie spędzenia reszty dni i zamknięcia powiek na ziemi francuskiej można nazywać żądzą powrotu do dworu? Pomieszczony w zbiorze niniejszym list pani de Remusat dowodzi, iż była wzmianka o oddaleniu Józefiny z Francji: przełożenie, którego ona nie przyjęła, list zaś cesarza nr CCXX świadczy, iż pod tym względem nie opierał się jej woli. Nie jest również tajemnicą, że jej ofiarowano rządy Rzymu i Brukseli; Józefina atoli odrzuciła te ofiary, mówiąc, iż ta, co była żoną cesarza i cesarzową Francuzów, nie pragnie już innej sławy.

Jeżeli godne są politowania osoby, którym ciąży głośne imię, a sądzi namiętność, to winszować im należy, gdy dla odparcia oszczerstwa są w możności zasłonić się prawdą. Ogłoszenie wszystkich listów Napoleona, do żony pisanych, jedynym było sposobem okazania rzeczy w prawdziwym świetle i zbicia rozsianych względem cesarzowej fałszów, w szacownych, pod innymi względami, pismach. Ta tylko uwaga wymogła zezwolenie ogłoszenia ich drukiem na osobie, co je posiadała. Przydane do nich listy Józefiny, do córki pisane, jakkolwiek nic szczególnego w sobie nie zawierają, są przecież dopełnieniem obrazu życia cesarzowej, malują uczucia jej serca i wykrywają, jaką była matką ta, którą jako żonę poznamy z listów cesarza.RYS ŻYCIA
CESARZOWEJ JÓZEFINY

wyjęty
z biografii powszechnej współczesnych

Józefina (Róża Tascher de la Pagerie) cesarzowa Francuzów, królowa Włoch, urodziła się na wyspie Martynice dnia 24 czerwca 1763 roku. Ona to mogła przyjąć za godło ów przyjemny wiersz:

I wdzięki powabniejsze nad piękności władzę.

Przecież i piękna była; kibić miała kształtną i majestatyczną. Rysy jej twarzy, chociaż mniej regularne, przedstawiały jednak szlachetną i miłą postać, której nie opuszczał nigdy wyraz tej jednostajnej słodyczy, co napełniając rozkoszą prywatne jej pożycie, stała się następnie ozdobą dni jej wyniesienia. Mało kobiet zwróciło na siebie więcej uwagi towarzystwa, które ją zawsze kochało i poważało.

Nie zapominała się nigdy na tronie, a uprzejmość jej i nieomal prostota w postępowaniu nową przydawała ozdobę wielkości majestatu. Dowcip połączony z dobrocią nie zawsze jest udziałem tronu; dlatego więc Józefina, przedmiot podziwienia i szacunku Europy przez ciąg lat dwudziestu, zostawiła po sobie niezatarte wspomnienia.

Józefina przybyła z ojcem do Francji, bardzo młoda, dla zaślubienia wicehrabiego Beauharnais. Związek ten ułożony był pomiędzy dwoma rodzinami, podczas gdy margrabia Beauharnais sprawował wielkorządztwo Antyli. W kwiecie młodości i przy blasku urody pani Beauharnais więcej się jeszcze odznaczyła na dworze tym właściwym jej wdziękiem, którym ją natura tak hojnie obdarzyła; słowem, jak naówczas mawiano, znakomite pozyskała względy u dworu. Mąż jej, człowiek bardzo przyjemny i pełen dowcipu, w domowym pożyciu uczynił ją szczęśliwą, a w towarzystwie zapewnił jej jedno z najświetniejszych miejsc. Owocem ich związku było dwoje dzieci: Eugeniusz i Hortensja.

Roztargnienia wielkiego świata i rozkosze dworu żadnej nie zrobiły zmiany we wrodzonych uczuciach serca pani Beauharnais. Idąc za popędem czułości dla podeszłej i schorzałej matki, wyjechała w roku 1787 na Martynikę, gdzie wraz z córką trzy lata spędziła.

Zaburzenia, których osada ta stała się naówczas teatrem, tak niespodzianie wynikły i tak niebezpieczne były, iż Józefina, bez pożegnania matki i rodziny, zaledwo znalazła sposobność ucieczki. Czuwało nad nią przeznaczenie, zachowując ją na trudniejsze doświadczenia! Uszła cudem tysiąca niebezpieczeństw i wróciła do Francji.

Od owego to czasu rozeszła się pogłoska przepowiedni, w dzieciństwie jeszcze Józefinie uczynionej. Wyniesiona później na stopień, który jej prosta kobieta wróżyła, sama nieraz przypominała dziwną tę okoliczność.

Uszedłszy zaburzeń na Martynice, pani Beauharnais znalazła Francję tym samym zagrożoną wstrząśnieniem. Mąż jej, znany już z przywiązania do ówczesnych zasad i wsławiony wpływem na postęp rozwijających się wyobrażeń, wysokie dla niej zjednał poważanie.

Była to chwila, w której Francja stała się już pastwą bezrządu i towarzyszących mu nieszczęść; uciśnieni więc rzucili się o pomoc do tej, co nie była nigdy obojętna na płynące łzy bliźniego. Panna Béthisy, skazana na śmierć wyrokiem trybunału rewolucyjnego, winna była ocalenie swoje śmiałym naleganiom pani Beauharnais.

Ciąg dalszy w wersji pełnejPRZYPISY

Zob. bardzo ciekawe omówienie tej książki w artykule Adama Leszczyńskiego zamieszczonego w „Gazecie Wyborczej” ze stycznia 2015 roku: Napoleon i Józefina. Cesarski rozwód stanu. http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,105226,17209767,Slynne_pary__Jozefina_i_Napoleon; dostęp 20 czerwca 2015.

E. Bruce, Napoleon i Józefina. Dzieje niezwykłego mariażu, tłum. B. Nawrot, Warszawa 1996, s. 478.

E. Bruce, op.cit., s. 500-501.

Cyt. za: ibidem, s. 501.

Cyt. za: ibidem.

Zob. Memoriał ze św. Heleny autorstwa Emmanuela de Las Cases’a i innych świadków pobytu Napoleona na wyspie św. Heleny .

Córka cesarzowej Józefiny.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: