Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Litwa za Witolda: opowiadanie historyczne - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Litwa za Witolda: opowiadanie historyczne - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 526 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Opo­wia­da­nie Hi­sto­rycz­ne przez

J. I. Kra­szew­skie­go.

Wil­no.

Dru­kiem Jó­ze­fa Za­wadz­kie­go.

1850.

Po­zwo­lo­no dru­ko­wać pod wa­run­kiem zło­że­nia po wy­dru­ko­wa­niu exem­pla­rzy pra­wem prze­pi­sa­nych w Ko­mi­te­cie Cen­zu­ry. Wil­no, 1849 roku, 4 Maja, 23 Lip­ca, 29 Wrze­śnia, 5 Li­sto­pa­da, 21 Grud­nia, 30 Grud­nia.

Cen­zor, Pro­fes­sor b. Uni­wer­sy­te­tu Wi­leń­skie­go,

Radz­ca Kol­le­gial­ny i Ka­wa­ler

Jan Wasz­kie­wicz.

(Wy­ją­tek z Al­he­na­cum na rok 1849, Tomu I-go, 2-go, 3-go, 4-go, 5-go, 6-go).LI­TWA ZA WI­TOL­DA. 1386.

Wśród we­sel­nych, trwa­ją­cych jesz­cze w Kra­ko­wie ob­rzę­dów; uczt, go­dów i tur­nie­jów; ro­dzi­na Wła­dy­sła­wa Ja­gieł­ły, jego ro­dze­ni i stry­jecz­ni pod­pi­sy­wa­li zrze­cze­nia się, za­rę­cze­nia pod­dań­stwa i wier­no­ści, któ­re w tym roku i na­stęp­nych kil­ka­kroć po­wtó­rzy­li. Li­twa po­łą­czo­na z Pol­ską, da­wa­ła jej hoł­dow­ni­ków no­wych: Dy­mi­tra Ko­ry­bu­ta X. No­wo­gro­du Sie­wier­skie­go, któ­ry z bo­ja­ra­mi swej zie­mi wy­rze­kał się, wprzód przy­ję­te­go pod­dań­stwa W. X. Mo­skwy Dy­mi­tro­wi! Skir­gieł­łę X. Po­toc­kie­go i Troc­kie­go, Ale­xan­dra – Wi­gun­ta Kier­now­skie­go, Wa­sy­la Piń­skie­go, Wło­dzi­mie­rza Ki­jow­skie­go, Szy­mo­na Lin­gwe­ne­ja X. Mści­sław­skie­go i Rządz­cę W. No­wo­gro­du, Wi­tol­da X. na­ów­czas Pod­la­skie­go i czę­ści Rusi Wo­łyń­skiej, Teo­do­ra Lu­bar­to­wi­cza Xią­żę­cia Wło­dzi­mier­skie­go, Je­rze­go Do­wgo­fa (?), Je­rze­go i An­drze­ja Mi­cha­ło­wi­czów, Teo­do­ra Da­ni­ło­wi­cza

1386 X. Ostrog­skie­go z bra­tem Mi­cha­łem, i wie­lu in­nych. Ci wszy­scy, je­śli nie za­raz, to póź­niej nie­co Pol­sce i jej Kró­lo­wi wier­ność za­przy­się­gli bez opo­ru.

Król Ja­gieł­ło, Kró­lo­wej Ja­dwi­dze i Pa­nom Pol­skim da­wał za­kład­ni­ków na do­trzy­ma­nie pak­tów i wszyst­kie­go do cze­go się zo­bo­wią­zy­wał; ci, acz mo­gli być przy­trzy­ma­ni w Kra­ko­wie, gdy ra­czej dla for­my tyl­ko jak przez nie­do­wie­rza­nie ja­kieś wy­zna­cze­ni byli: – otrzy­ma­li za­raz po­zwo­le­nie po­wró­tu do ziem swo­ich, z obo­wiąz­kiem tyl­ko przy­by­cia na każ­de za­wo­ła­nie. Za­kład­ni­ka­mi wy­zna­cze­ni i przy­ję­ci byli: XX. Skir­gieł­ło, Wi­told, Mi­chał Xią­że Za­sław­ski. Teo­dor Lu­bart Wło­dzi­mier­ski i syn Je­rze­go Jan X. Bełz­ki.

Gdy się to dzie­je w Kra­ko­wie, a Ja­gieł­ło od­da­lić się z Pol­ski dla obro­ny swych gra­nic nie może; Krzy­ża­cy nim więk­sze siły ze­brać po­tra­fi­li, wpa­dli tym­cza­sem w Li­twę z żoł­nie­rzem jaki był na po­go­to­wiu, ko­rzy­sta­jąc z nie­obec­no­ści Kró­la, Xią­żąt i kra­ju otwo­rem sto­ją­ce­go: bo Pa­no­wie Li­tew­scy, za­pew­ne z roz­ka­zu Ja­gieł­ły, po­zo­sta­li dla na­ra­dy, przy­spo­so­bie­nia ludu do chrztu i wy­wró­tu bał­wa­nów w Woł­ko­wy­sku. Mistrz Inf­lant­ski we dwa od­dzia­ły wpadł od Dźwi­ny na Li­twę, inny od­dział z Ru­si­nów w Smo­leń­sku i Po­łoc­ku za­cią­gnio­nych zło­żo­ny, pod wo­dzą An­drze­ja Win­gol­da, któ­ry świe­żo Po­łock swój i to cze­go nie miał pod­dał był Za­ko­no­wi; – wpadł tak­że pu­sto­szyć w gra­ni­ce Li­tew­skie.

Na Rusi ła­twiej niż gdzie­in­dziej było pod­bu­rzać prze­ciw­ko Ja­giel­le, i go­to­wać od­stęp­stwa; a prze­cież nie uda­ło się i tam do­ko­nać mię­dzy lu­dem i moż­ne­mi sło­wem, tego cze­go nie po­dob­na było uczy­nić orę­żem. Nikt się nie kwa­pił przejść pod rzą­dy An­drze­ja. Ob­lę­żo­no i po dłu­gim opo­rze wzię­to i spa­lo­no Łu­kom­lę, do któ­rej szturm przy­pusz­czać i ognie pod­rzu­cać mu­sia­no, po dra­bi­nach mury zdo­by­wać z wiel­ką stra­tą Niem­ców. Na­jezd­ni­cy po­su­nę­li się po­lem aż ku Oszt­nia­nie, zam­ku wię­cej żad­ne­go nie wziąw­szy. Wra­ca­jąc po splon­dro­wa­niu ośm­na­stu wło­ści, zdo­by­li Drys­sę, Dru­ję, a po­dob­no i Po­łock. Wy­pra­wa la trwa­ła trzy ty­go­dnie, za­gar­nio­no w niej do 3, 000 ludu, wię­cej 2, 000 koni, i mnó­stwo bo­ga­te­go łupu.

Mistrz Inf­lant­ski z An­drze­jem, nie mo­gąc sami uczy­nić tyle złe­go Li­twie, ile­by byli ży­czy­li; na­sła­li na nią jesz­cze sro­gie­go okrut­ni­ka; czło­wie­ka co się od Ta­la­rów chy­ba wy­uczyć mu­siał spo­so­bu pro­wa­dze­nia woj­ny; nisz­czą­ce­go i za­bi­ja­ją­ce­go z wy­ra­cho­wa­niem, z ro­sko­szą, z na­my­słem. Tym był Świen­to­sław Jnno­wicz Smo­leń­ski, któ­ren pod­mó­wio­ny od An­drze­ja, po­łą­czyw­szy się z Knia­ziem Ja­nem Ba­zy­le­wi­czem i Hle­bem Swien­lo­sła­wi­czem a bra­tem jego Je­rzym Swien­to­sła­wie­zem; – po­cią­gnął od­bie­rać te­raz od Li­twy, za­wo­jo­wa­ne przez nią gro­dy. Wi­tebsk i Or­sza za­mknę­ły przed nim bra­my, a sil­na ich obro­na, roz­żar­ła do tego stop­nia okrut­ni­ku, że plon­dru­jąc li­tew­skie po­sia­dło­ści, do­pusz­czał się nie mo­gą­cych opi­sać sro­go­ści nad lu­dem.

Kro­ni­ka­rze wzdry­ga­ją się, chcąc je ohy­dzie przy­szło­ści po­dać: pa­stwio­no się wy­myśl­nie nad dzieć­mi, ko­bie­ta­mi, star­ca­mi bez­sil­ne­mi, du­sząc, wbi­ja­jąc na pal, roz­bi­ja­jąc ko­ła­mi, tar­ga­jąc koń­mi, za­pie­ra­jąc do bu­dow­li w któ­rych pa­lo­no po kil­ka­set osób ra­zem, pod­kła­da­jąc szy­je pod wznie­sio­ne pod­wa­li­ny do­mostw, któ­re spusz­cza­no po­tem na nie­szczę­śli­we ofia­ry za­ja­dło­ści Swien­lo­sła­wa. Zwró­ciw­szy się po­tem do Smo­leń­ska dla przy­go­to­wa­nia do ob­lę­że­nia Mści­sła­wia; oto­czył to mia­sto dnia 18 Kwiet­nia. Przez, dzie­sięć dni upar­te­go sztur­mu, Ko­ry­gieł­ło bro­nił się w niem od­waż­nie.

Dnia dzie­sią­te­go o po­łu­dniu po­ka­za­ła się od­siecz li­tew­ska, na­de­sła­na śpiesz­nie przez uwia­do­mio­ne­go już o tych wy­pad­kach Ja­gieł­łę, któ­ry z Kra­ko­wa wy­pra­wił za­raz na Ruś za­gro­żo­ną bra­ci: Skir­gieł­łę, Ko­ry­bu­ta, Lin­gwe­ne­ja i Wi­tol­da, z po­sił­ka­mi na­pręd­ce w Pol­sce i Li­twie scią­gnio­ne­mi.

Po­sił­ki te szły przez Ruś i Wo­łyń, zkąd Ko­ry­bu­to­we i Lin­gwe­ne­ja od­dzia­ły po­wsta­ły, w dość już znacz­nej licz­bie śpie­sząc pod Mści­sław.

Wi­told osob­nym do­wo­dzą­cy od­dzia­łem szu­kał Krzy­ża­ków, ale ci uszli. Obiegł na­przód Łu­kom­lę, gdzie się znaj­do­wał Xią­że An­drzej, pierw­sza woj­ny przy­czy­na; wziął ją, za­ło­gę An­drze­jow­ską wy­ciął i roz­pę­dził, a Łu­kom­lę swo­im lu­dem osa­dził. Ztąd po­szedł pod Mści­sław, łą­cząc się z brać­mi cią­gną­ce­mi tak­że na Świa­to­sła­wa. An­drzej wzię­ty w nie­wo­lę, Bo­ja­ro­wie, co mu przy­chyl­ne­mi się oka­za­li, uka­ra­ni, a wię­zień Kró­lo­wi ode­sła­ny na zam­ku Chę­ciń­skim trzy lala nie­wo­li wy­sie­dział; za po­rę­ką do­pie­ro oswo­bo­dzo­ny.

Szło te­raz o obro­nę Mści­sła­wia, ku któ­re­mu wszyst­kie siły się sku­pi­ły. Smo­leńsz­cza­nie nie wie­dząc zkąd tak znacz­ny ra­tu­nek przy­cho­dził w po­moc ob­lę­żo­nym; zmu­sze­ni byli nie­spo­dzia­nie pod mu­ra­mi sa­me­go mia­sta, nad We­re­hą rze­ką, sta­wić czo­ło od­sie­czy w obec Mści­sła­wian po­glą­da­ją­cych na bi­twę z wierz­choł­ka swych za­bo­ro­li.

Li­twa roz­bi­ła ich: po sil­nym dość opo­rze, prze­mo­że­ni, po­bi­ci, po­to­nę­li w rze­ce lub na pla­cu pa­dli: resz­ta w nie­wo­lę lub roz­syp­kę po­szła. Sam Swien­lo­sław ran­ny uszedł do przy­le­głe­go lasu, gdzie go li­tew­ski żoł­nierz włócz­nią prze­szył. Jan Ba­zy­le­wicz padł tak­że: Hleb i Je­rzy Świa­to­sła­wi­cze w nie­wo­lę wzię­ci.

Z pod Mści­sła­wia po­cią­gnę­ły woj­ska pod Smo­leńsk, za ucie­ka­ją­ce­mi nie­do­bit­ka­mi Swien­to­sła­wa, któ­re się w nim za­mknę­ły. Dnia 20 Kwiet­nia wzię­ty okup z mia­sta, wy­da­ne cia­ła za­bi­tych dla przy­stoj­ne­go po­grze­bu. Je­rzy Świa­to­sła­wicz zło­żyw­szy przy­się­gę wier­no­ści otrzy­mał Smo­leńsk, Hleb brat jego upro­wa­dzo­ny zo­stał do Li­twy. W Po­łoc­ku, Wi­teb­sku, Or­szy. Smo­leń­sku, Mści­sła­wiu, zam­ki osa­dzo­ne na nowo. Ruś, kto­ra dzię­ki sta­ra­niom An­drze­ja bu­rzyć się po­czy­uała, uspo­ko­jo­na.

Ja­gieł­ło za­ję­ty rzą­da­mi no­we­mi w Pol­sce, a zwłasz­cza uśmie­rze­niem roz­ru­chów Wiel­ko­pol­skich, gdzie Do­ma­rad Sta­ro­sta i Win­cen­ty Wo­je­wo­da nie­po­ko­jów spraw­ca­mi byli; burz­li­wych po­skra­miał, łu­pież­ców ka­rał, za­bra­ne do­bra ko­ściel­ne po­wra­cał. Nie­po­dob­na mu było sa­me­mu obu kra­ja­mi za­rzą­dzać, Li­twa wy­ma­ga­ła z ra­mie­nia jego za­stęp­cy. Wy­zna­czo­ny brat kró­lew­ski Skir­gieł­ło.

Ten, nie­któ­rych Po­la­ków do rady i w po­moc na przy­pa­dek woj­ny dla utrzy­ma­nia się na zam­kach Wi­leń­skich, do­da­nych miał so­bie. Oprócz tego Bo­ja­ro­wie li­tew­scy, któ­rych od po­łą­cze­nia z Pol­ską, po­wo­li do Rady przy­pusz­czać za­czę­to, osa­dze­ni przy nim w Wil­nie. Pa­nu­ją­cy wszak­że nie miał obo­wiąz­ku żad­ne­go od­wo­ły­wać się do nich w swo­ich czyn­no­ściach; ani oni pra­wa mię­szać do jego roz­po­rzą­dzeń. Nada­no Skir­giel­le, z wła­dzą naj­wyż­szą Na­miest­ni­ka na Li­twie, Xięz­two Troc­kie, Grod­no, Świ­słocz, Bo­brujsk, Rze­czy­cę, Łu­biec, Pro­bojsk, Lu­bo­sza­ny, Ihu­meń, Ło­hojsk i Po­łock; z któ­rych uzna­wał się hoł­dow­ni­kiem Kró­le­stwa pol­skie­go i Wła­dy­sła­wa Ja­gieł­ły, przy­się­gę wier­no­ści zło­żył i na pi­smie pod­da­nie się swe i po­słu­szeń­stwo za­pew­nił.1387.

Za­le­d­wie naj­pil­niej­sze spra­wy w Pol­sce uła­twio­ne zo­sta­ły, Król Ja­gieł­ło z Ja­dwi­gą i wiel­ką licz­bą du­cho­wień­stwa Pol­skie­go i Pa­nów pol­skich udał się do Li­twy dla roz­po­czę­cia wiel­kie­go dzie­ła chrztu i na­wró­ce­nia po­gan. Z oznaj­mie­niem o tem wy­sła­ne zo­sta­ło do W. Mi­strza Krzy­ża­ków pe­sel­stwo, na któ­re­go cze­le stał Kon­rad X. Ole­śnic­ki, żą­da­ją­cy po­ko­ju dla Li­twy chrze­ściań­skiej lub przy­najm­niej za­wie­sze­nia bro­ni przez czas, jaki trwać mia­ło czyn­ne na­wra­ca­nie po­gan. Psie mógł Za­kon w ten spo­sób żą­da­ne­go od­mó­wić ro­zej­mu, co ze spo­ko­ju w tym roku z jego stro­ny wno­sim; – ale do za­war­cia po­ko­ju sta­łe­go nie dał się skło­nić, ma­jąc waż­ne po­wo­dy do uwa­ża­nia wy­my­ka­ją­cej mu się z rąk Li­twy, za ode­bra­ną wła­sność, przez Pa­pie­żów, Ce­sa­rza, i sa­mych pa­nu­ją­cych li­tew­skich zdaw­na nada­ną.

W licz­nym or­sza­ku skła­da­ją­cym się z du­chow­nych: Ar­cy­bi­sku­pa Gnieź­nień­skie­go Pod­zen­ty, Bi­sku­pa Płoc­kie­go Do­bro­go­sta z xięż­mi, ka­pła­na­mi i du­chow­ne­mi, na pierw­sze w Wil­nie i kra­ju pro­bo­stwa osa­dzić się ma­ją­ce­mi i do mis­sij prze­zna­czo­ne­mi; z Xią­żę­ty Zie­mo­wi­lem i Ja­nu­szem Ma­zo­wiec­kie­mi. Kon­ra­dem X. Ole­śnic­kim, Bar­to­szem z Wi­szem­bur­ga Wo­je­wo­dą Po­znań­skim. Kry­sty­nem z Ko­zio­głów Są­dec­kim, Mi­ko­ła­jem Osso­liń­skim Wi­ślic­kim Kasz­lel­la­na­mi, Za­kli­ką z Mię­dzy­gó­rza Kanc­le­rzem, Mi­ko­ła­jem Mo­sko­rzow­skim Pod­kan­cie­rzym, Włod­kiem z Char­bi­no­wa Cze­śni­kiem, Spyt­kiem z Tar­no­wa Pod­ko­mo­rzym, Tom­kiem Pod­cza­szym Kra­kow­skim i… t… d… przy­był Ja­gieł­ło do Li­twy.

W Po­pie­lec zwo­ła­ny zjazd przed­niej­szych Pa­nów li­tew­skich, na któ­rym oznaj­mio­ne im po­łą­cze­nie z Pol­ską i na­ra­dza­no się o spo­so­bach na­wró­ce­nia kra­ju. XX. Li­tew­scy Wi­told i Skir­gieł­ło prze­wod­ni­czy­li w tych na­ra­dach. Na­tych­miast przy­stą­pił Ja­gieł­ło do wy­wra­ca­nia bał­wa­nów i wszel­kich zna­ków daw­nej wia­ry wśród prze­ra­żo­ne­go w po­cząt­ku ludu: po­czy­na­jąc od Wil­na i głów­nej świą­ty­ni na­tych­miast zmie­nio­nej w ka­te­dral­ny ko­ścioł ka­to­lic­ki. Gaj świę­ty z jego od­wiecz­ne­mi drze­wy, pła­zy, gady, bał­wa­ny i zna­mio­na po­gań­stwa, zła­ma­ne, roz­pro­szo­ne, roz­bi­te i w głąb rzek szu­mią­cych wrzu­co­ne zo­sta­ły. Na ich miej­scu wznio­sły się Krzy­że, za­brzę­cza­ły na wie­żach dzwo­ny. Ogien wiecz­ny za­la­ny zo­stał, zga­szo­ny, ka­pła­ni strze­żą­cy go roz­pro­sze­ni. Była to chwi­la sta­now­cza: lud w mil­cze­niu ocze­ki­wał po­msty swych bo­gów stru­chla­ły, prze­lę­kły: a nie­do­cze­kaw­szy się jej, zwąt­pił o sile i po­tę­dze.

Mię­dzy na­wra­ca­ją­ce­mi po­gan był po­boż­ny Ka­płan Hie­ro­nym z Pra­gi Ka­me­du­ła, któ­ry, jak pi­sze Stryj­kow­ski, czyn­nie wy­wra­ca­niem po­są­gów i wy­ci­na­niem ga­jów się zaj­mo­wał. Z Grod­na przez Wi­tol­da wy­sła­ny, cho­dził po kra­ju, nisz­cząc po­gań­stwa śla­dy; ga­sił ognie, roz­pę­dzał ka­pła­nów, wy­wra­cał oł­ta­rze, i jak sam opo­wia­da, świą­ty nie­jed­ną, w któ­rej czczo­no słoń­ce, dru­gą, w któ­rej Młot Skan­dy­naw­ski ubó­stwia­no, znisz­czył. Jego to przy­go­dę opi­su­je Kro­ni­karz nasz; gdy z roz­ka­zu Hie­ro­ny­ma czło­wiek ja­kiś w obec zgro­ma­dzo­ne­go ludu ści­na­jąc dąb ogrom­ny, za­ciął się w nogę i padł wpół mar­twy na zie­mię. Lud się za­trwo­żył wnet z krzy­kiem i pła­czem wo­łać po­czę­li iż go za swo­ję krzyw­dę Bóg zgwał­co­ny ska­rał; ale Hie­ro­nym Ka­płan rzekł: iż tu nie jest rana ku śmier­ci, ale ku chwa­le Bo­żej, aby przez to Pan Je­zus Chry­stus był uwiel­bio­ny. Po­tem klęk­nąw­szy po­czął na­boż­nie Pana Boga pro­sić, aby Imię swo­je świę­te ja­kim cu­dem mię­dzy onym po­gań­stwem ob­ja­śnić i oświe­cić ra­czył, a wiem wy­cią­gnąw­szy onę ra­nio­nę nogę przed wiel­kim zbo­rem one­go po­gań­stwa, prze­że­gnał ranę zna­kiem Krzy­ża Ś., Pana Boga w Trój­cy Świę­tej je­dy­ne­go wzy­wa­jąc, aż wnet się rana zgo­iła, któ­ra była bar­dzo szko­dli­wa"– i t… d.

Wie­ża sto­ją­ca przy świą­ty­ni Per­ku­na w Wil­nie, z któ­rej ob­wo­ły­wa­no zmia­ny xię­ży­ca i wróż­by po­gań­skie, z bra-

1387 nia… w niej bę­dą­cą, ob­ró­co­na zo­sta­ła na dzwon­ni­cę; – oł­tarz Zni­cza zmie­nił się w oł­tarz Boga wiecz­ne­go. – Oprócz głów­nej boż­ni­cy, znisz­czo­no w Wil­nie na­przód wszyst­kie inne świą­ty­nie, An­to­kol­ską, Ra­gu­ti­sa i t… p. Pierw­sze ko­ścio­ły za­ło­żo­ne tu wska­zu­ją gdzie one sta­ły.

Tu tak­że za­raz po­czę­ło chrzcić lud; – dla za­chę­ce­nia zaś, aby szedł chrzest przyj­mo­wać Król na­ku­pił w Pol­sce bia­łe­go suk­na, z któ­re­go uszy­te­mi suk­ma­ny przy­oble­ka­no na­wró­co­nych. Tłu­ma­mi leż zbie­gał się lud dla ob­my­cia ze zma­zy po­gań­skiej: Ka­pła­ni roz­dzie­la­jąc go na gro­mad­ki, chrzci­li wodą świę­co­ną kro­piąc i imio­na na­da­jąc im ca­łe­mi ku­pa­mi. Sam Król, Xią­żę­ta… zwłasz­cza zaś Ja­gieł­ło pra­co­wał gor­li­wie nad na­wra­ca­niem, nie tyl­ko tłu­ma­cząc lu­do­wi na­uki ka­pła­nów, ale sam je im w ję­zy­ku li­tew­skim da­jąc apo­sto­ło­wał, ła­god­ne­mi wy­ra­zy nę­cił, da­ra­mi i obiet­ni­ca­mi przy­cią­ga­jąc – "Wszak­że, pi­sze Kro­ni­karz Li­twy Stryj­kow­ski, z wiel­ką trud­no­ścią Li­twa oj­czy­ste przod­ków bał­wo­chwal­stwa opusz­cza­ła, bo acz się i dru­dzy chrzci­li, jed­nak ta­jem­ne boż­kom swo­im ofia­ry i mo­dły czy­ni­li."– Po­mi­mo to żad­ne­go za­cię­te­go opo­ru, nie­chę­ci, żad­nych nie po­strze­ga­my przy chrzcie gwał­tów z jed­nej, wstrę­tu z dru­giej stro­ny: lud idzie po­słusz­ny, ochot­ny, ale obo­jęt­ny. Po la­sach i puszcz głę­bi­nach tyl­ko zo­sta­ją sta­re oł­ta­rze i bogi li­tew­skie. Po­da­nie mówi, że Ja­gieł­ło nie tyl­ko na­wra­cał sam, lecz śpie­wy i mo­dli­twy w ję­zy­ku li­tew­skim dla ludu swe­go ukła­dał.

W sa­mem Wil­nie, na gru­zach Zni­czo­we­go oł­ta­rza, za­ło­żo­ny zo­stał Ka­te­dral­ny ko­ścioł S. Sta­ni­sła­wa, któ­re­go głów­ny przy­by­tek, w miej­scu wła­śnie gdzie Znicz go­rzał, urzą­dzo­no. Ko­ścioł ten du­cho­wień­stwem osa­dzo­ny i upo­sa­żo­ny szczo­drze przez Kró­la (cf. Wil­no T, I. pas­sim). Naj­pierw­szym zaś Wi­leń­skim Bi­sku­pem, jak­by na pa­miąt­kę, że Fran­cisz­ka­nie pierw­si wia­rę tu chrze­ściań­ską ofia­rą krwi wła­snej szcze­pić po­czę­li; mia­no­wa­ny An­drzej Wa­sił­ło, ka­płan za­ko­nu Fran­cisz­ka­nów, bę­dą­cy daw­niej prze­ło­żo­nym w Wil­nie, póź­niej Spo­wied­nik Kró­lo­wej Wę­gier­skiej Elż­bie­ty mat­ki Ja­dwi­gi, Bi­skup Ce­re­teń­ski. Kró­lo­wa Ja­dwi­ga ob­da­rzy­ła nowy ko­ścioł bo­ga­tym sprzę­tem, i ap­pa­ra­ta­mi po­trzeb­ne­mi. Dru­gi ka­to­lic­ki ko­ścioł na gó­rze Zam­ko­wej, pod we­zwa­niem S. Mar­ci­na wznie­sio­ny, każe się do­my­ślać, że i tam była wprzód świą­ty­nia po­gań­ska. Usta­no­wio­ne też ko­ścio­ły pa­ra­fjał­ne: w Mej­sza­go­le, Nie­men­czy­nie, Mied­ni­kach, Kre­wie, Boł­ciach, Haj­no­wie, Li­dzie i t… d. W No­wo­gród­ku, Wil­nie, Li­dzie i po wie­lu in­nych miej­scach na wpół ta­jem­nie do­tąd ist­nie­ją­ce ko­ścioł­ki, te­raz śmia­ło wie­życz­ki swe ku nie­bu wy­zwo­lo­ne, pod­nio­sły.

W Wil­nie roz­po­cząw­szy dzie­ło na­wra­ca­nia, Król ze swo­im or­sza­kiem, pi­sze Stryj­kow­ski, po­je­chał od zie­mi do zie­mi, od po­wia­tu tło po­wia­tu, ka­zał się scho­dzić lu­do­wi pro­ste­mu na chrzest S. do głów­nych miast, któ­re od­wie­dzał; roz­da­jąc suk­nie, sam tłó­ma­cząc wia­rę nową, sam wy­kła­da­jąc głów­ne jej praw­dy, chrzcił pod­da­nych swo­ich.

Je­dy­ny opór bier­ny sta­wi­ły: Żmudź dzi­ka i do bo­gów swych przy­wią­za­na, Iluś już po czę­ści chrztem ob­my­ta, któ­rą prze­cież na­no­wo we­dle Bul­li Pa­pie­ża na­wra­cać po­le­co­no i sta­rać się o jej przy­łą­cze­nie do ko­ścio­ła ka­to­lic­kie­go (co i Ja­gieł­ło­we po­sta­no­wie­nia po­świad­cza­ją): wresz­cie od­le­glej­sze po­wia­ty, w któ­rych na­wra­ca­ją­cy Hie­ro­nym z Pra­gi, do­zna­wał trud­no­ści. Wi­told, któ­re­go pod­da­ni za­gro­zi­li mu, że się z jego po­sia­dło­ści gro­mad­nie na inne zie­mie ze swe­mi bogi prze­nio­są, roz­ka­zał ra­chu­jąc na przy­szłość, mniej gwał­tow­nie nadal na­wra­cać; owszem we­dle słów Hie­ro­ny­ma z Pra­gi, miał po­wie­dzieć – "Wolę zeby Chry­stu­so­wi niż mnie za­bra­kło pod­da­nych."–

Sło­wa te przez Ka­pła­na zbyt gor­li­wie może i zbyt na­gle na­wra­ca­ją­ce­go, w nie­chę­ci na ra­chu­nek Wi­tol­da wy­rze­czo­ne: ma­lu­ją tyl­ko, że nie wszę­dzie rów­nie ła­two było Krzyż wbić na Li­twie. Żmudź na­wet nie­tknię­tą zo­sta­ła.

Kro­ni­ki Ru­skie i sam przy­wi­lej Ja­gieł­ły dany na Bi­skup­stwo Wi­leń­skie, po­świad­cza­ją, że nie tyl­ko o chrzest po­gan, ale i o na­wró­ce­nie Rusi do jed­no­ści, wiel­ce Rzy­mo­wi cho­dzi­ło. Rusi od­dzie­lo­nej od ka­to­lic­kie­go Ko­ścio­ła nic uwa­ża­no na­wet za chrze­ścian, jak to licz­ne przy­wi­le­je po­twier­dza­ją, wy­mie­nia­jąc obok sie­bie Ru­si­nów i chrze­ścian (Ru­the­ni et Chri­stia­ni). Nie było to cał­kiem bez przy­czy­ny. Bi­skup Ka­ma­ra­ceń­ski (Piotr d'Ail­ly) świad­czy czem na­ów­czas była wia­ra chrze­ściań­ska w Rusi Li­tew­skiej. Od­daw­na wpływ Rusi na Li­twę i Li­twy na Ruś pod­bi­tą był wi­docz­ny. Wia­ra chrze­ściań­ska ob­rząd­ku Wschod­nie­go wcho­dzi­ła do Li­twy przez dwo­ry Xię­żen Ru­si­nek, któ­re po­ślu­bia­li Xią­żę­la Li­tew­scy, przez kup­ców z Rusi, i cią­głe z nią sto­sun­ki, co chwi­la czyn­niej­sze. Gdy przy­szło chrzcić Li­twę i pod­le­głą jej Ruś, zna­la­zło się tu wie­lu już po­zor­nie chrze­ścian; ale ich wia­ra była oso­bliw­szą tyl­ko mię­sza­ni­ną po­gań­stwa z chrze­ściań­stwem; po­ezwar­nem po­łą­cze­niem nie da­ją­cych się po­jed­nać pier­wiast­ków. Nie byli to już po­ga­nie, nie byli to chrze­ścia­nie jesz­cze; wszak­że łac­niej ich za bał­wo­chwal­ców wziąść było moż­na. Xię­ży ich ża­den Bi­skup nie świę­cił, dzie­dzicz­ne­mi byli syn po ojcu; zbie­gli z Rusi mni­chy że­ni­li się z ich cór­ka­mi i od­pra­wia­li na­bo­żeń­stwo, na któ­re le­d­wie bliż­si uczęsz­cza­li: od­da­leń­si nie cho­dzi­li wca­le, od­da­jąc cześć sta­rym bał­wa­nom. Zda­je się, że nie­któ­rzy Xią­żę­ta li­tew­scy w XIII. jesz­cze wie­ku ty­cząc się z Ru­sią przez mał­żeń­stwa i przyj­mu­jąc jej wia­rę, mię zali dzi­wacz­nie dwie re­li­gje, chcąc za­rów­no po­łą­czyć się z lu­dem Rusi i nie­oder­wać od swo – ich. Za­cho­wa­nie po­wierz­chow­nych oznak chrze­ściań­stwa za­spo­ka­ja­ło ich i lud.

Ja­gieł­ło w po­cząt­ku wie­lu tych daw­niej po­chrzczo­nych Ru­si­nów, na nowo chrzcić ka­zał i na­wra­cał; póź­niej zda­niem sa­me­go Hie­ro­ny­ma z Pra­gi, po­prze­sta­no po­na­wiać len ob­rzą­dek, usi­łu­jąc tyl­ko wlać im du­cha wia­ry, któ­rej nie poj­mu­jąc, wy­znaw­ca­mi już byli.

Je­śli ob­raz chrze­ściań­skiej ów­cze­snej Rusi i Li­twy niby ochrzczo­nej, przez Bi­sku­pa Ka­ma­ra­ceń­skie­go wy­sta­wio­ny, jest praw­dzi­wym, wca­le się dzi­wić nie moż­na, że ją na­no­wo na­wra­cać usi­ło­wa­no. Wszak­że obu­rza­ło to du­cho­wień­stwo Ru­skie, i Kro­ni­ka jed­na (La­to­pi­siec Da­niłł.) za­pi­sa­ła z nie­chę­cią, ja­ko­by dwóch Ru­si­nów, gwał­tow­nie Ja­gieł­ło do od­stą­pie­nia ob­rząd­ku Wschod­nie­go zmu­sił. Lecz gwał­tow­no­ści ta­kiej inne źró­dła hi­sto­rycz­ne wca­le nie po­twier­dza­ją.

Go się ty­cze sta­rań o zjed­no­cze­nie Rusi, te ani dziw­ne­mi ze stro­ny Rzy­mu, ani bez­przy­czyn­ne­mi ze stro­ny Kró­la wy­da­wać się nie po­win­ny. Pań­stwa sto­ją jed­no­ścią wia­ry, oby­cza­jów, praw na­ro­do­wo­ści ca­łej. Dla zbli­że­nia pier­wiast­ków so­bie ob­cych wia­ra na­przód, pra­wo po­tem jest wiel­kim środ­kiem. Gwałt za­da­ny sro­gim jest, nie­spra­wie­dli­wym za­wsze, lecz są oko­licz­no­ści, a na­de­wszyst­ko cza­sy, któ­re winę jego zmniej­sza­ją. Gdy na­wra­ca­ją­cy sami głę­bo­ko wia­rą swą są prze­ję­ci, któż nie prze­ba­czy im, że ku niej wszyst­kich skła­nia­ją? Kto sam wia­ry nie­ma, a na­wra­ca w wi­do­kach czy­sto świec­kich tyl­ko i do­cze­snych; – po­tę­pie­nia go­dzien. Że Wła­dy­sław Ja­gieł­ło za po­mo­cą wia­ry po­łą­czyć usi­ło­wał wiel­kim nie­ro­ze­rwa­nym wę­złem pań­stwo całe i Pol­skę, nic dziw­ne­go, nic cze­go­by się za­pie­rać moż­na. To mia­ły na celu pra­wa na­ów­czas wzglę­dem mał­żeństw wy­da­ne, w przy­wi­le­ju na Bi­skup­stwo Wi­leń­skie za­war­te (Ac­tum Vil­nae fe­ria 6 post diem ci­ne­rum a. D. 1387). Przy­wi­lej ten za­słu­gu­je na cał­ko­wi­te przy­to­cze­nie (Wa­pow­ski wyd. Ma­li­now­skie­go I. 75).

W Imię Pań­skie stań się. Ku wiecz­nej rze­czy pa­miąt­ce.

Po­nie­waż wów­czas prze­zor­nie za­bie­ga­my licz­nym szko­dom z błę­dów i wąt­pli­wo­ści wy­ni­ka­ją­cym, gdy spra­wy na­sze­go wie­ku pi­smem i wy­mie­nie­niem świad­ków utrwa­la­my, prze­to my Wła­dy­sław z Bo­żej ła­ski Król Pol­ski, tu­dzież zie­mi Kra­kow­skiej, San­do­mier­skiej, Sie­radz­kiej, Łę­czyc­kiej, Ki­jow­skiej i Li­tew­ski naj­wyż­szy Xią­że, Po­mo­rza i Rusi Pan i dzie­dzic oznaj­mu­je­my brzmie­niem ni­niej­sze­go li­stu, wszem w obec komu na­le­ży, te­raź­niej­szym i po­tom­nym do któ­rych wia­do­mo­ści to doj­dzie, iż ła­ską Du­cha S. oświe­ce­ni, błę­dy po­gań­skie opu­ściw­szy, wia­rę S. po­boż­nie przy­ję­li­śmy i zdro­jem chrztu zo­sta­li­śmy od­ro­dze­ni; chcąc w Kra­jach na­szych li­tew­skich i ru­skich tęż wia­rę Ka­to­lic­ką po­mno­żyć, za zgo­dą i ze­zwo­le­niem bra­ci na­szych naj­mil­szych, Xią­żąt i wszyst­kiej ślach­ty zie­mi li­tew­skiej, po­sta­no­wi­li­śmy, na­ka­za­li­śmy, a na­wet ślu­bo­wa­li­śmy, za­rę­czy­li­śmy i przez do­tknię­cie świę­tych ta­jem­nic przy­się­gli­śmy, wszyst­kich ro­do­wi­tych Li­twi­nów płci obo­jej, wszel­kie­go sta­nu, po­wo­ła­nia lub stop­nia w pań­stwach na­szych li­tew­skich i ru­skich za­miesz­ka­łych, do wia­ry Ka­to­lic­kiej i po­słu­szeń­stwa S. Rzym­skie­mu Ko­ścio­ło­wi skło­nić, po­cią­gnąć, przy­zwać, a na­wet znie­wo­lić, do ja­kie­go­kol­wiek­by wy­zna­nia na­le­że­li. Aby zaś w ża­den spo­sób, no­wo­naw­ró­ce­ni do wia­ry Ka­to­lic­kiej Li­twi­ni, od po­słu­szeń­stwa i ob­rząd­ku Ko­ścio­ła rzym­skie­go od­cią­ga­ni nie byli, pra­gnąc wszyst­kie bez wy­jąt­ku prze­szko­dy, ta­mu­ją­ce wzrost wia­ry Ka­to­lic­kiej uprząt­nąć, su­ro­wo za­ka­zu­je­my: aby nikt z Li­twi­nów obo­jej płci z Ru­si­na­mi po­dob­nież płci obo­jej, związ­ków mał­żeń­skich nie za­wie­rał, je­śli­by wprzó­dy nie przy­jął rze­czy­wi­ste­go po­słu­szeń­stwa Rzym­skie­mu Ko­ścio­ło­wi. Wszak­że gdy­by mimo len nasz za­kaz zda­rzy­ło się, że któ­ry­kol­wiek lub któ­ra­kol­wiek z wy­znaw­ców ob­rząd­ku ru­skie­go, wstą­pi­li­by w stan mał­żeń­ski, w ta­kim ra­zie roz­łą­czo­ne­mi być nie mają, lecz bądź mąż, bądź żona tego wy­zna­nia, iść po­win­ni w wie­rze za Ka­to­li­kiem lub Ka­to­licz­ką, wy­zna­ją­ce­mi po­słu­szeń­stwo Ko­ścio­ło­wi Rzym­skie­mu i wier­nie trwać przy nim, do cze­go na­wet ka­ra­mi cie­le­sne­mi znie­wa­la­ni być mogą. Je­że­li bo­wiem w pier­wot­nych cza­sach z do­pusz­cze­nia Bo­że­go, źli mie­li moż­ność do­brych ku złe­mu przy­mu­szać, tem bar­dziej te­raz z wy­ro­ków Bo­skich, do­brzy mogą i po­win­ni złych do do­bre­go skła­niać i wzy­wać. A nad­to, po­nie­waż w rze­czo­nych pań­stwach li­tew­skich i ru­skich, ko­ścio­ły na cześć i chwa­łę wszech­mo­gą­ce­go Boga, a oso­bli­wie ko­ściół Ka­te­dral­ny w Wil­nie, a tam­że i po in­nych miej­scach ko­ścio­ły pa­ra­fjal­ne i klasz­tor­ne, w na­dziei wie­ku­istej na­gro­dy, po­sia­dło­ścia­mi, do­bra­mi, wsia­mi i da­ni­na­mi, dzie­się­ci­na­mi i in­ne­mi do­cho­da­mi upo­sa­ży­li­śmy, jak to sze­rzej przy­wi­le­je na­sze obej­mu­ją, i lubo po­mie­nio­ne ko­ścio­ły z ich nada­nia­mi przez na­sze przy­wi­le­je uwol­ni­li­śmy (od wszel­kich cię­ża­rów) mocą po­ło­żo­ne­go w nich wa­run­ku: że ani so­bie, ani na­stęp­cóm na­szym żad­ne­go pra­wa ani wła­dzy nad nie­mi nie zo­sta­wu­je­my, chcąc jed­nak, aby i Bi­skup, jaki znaj­do­wać się bę­dzie, i jego Ka­pi­tu­ła, tu­dzież inni ka­pła­ni pa­ra­fjal­ni i za­kon­ni swo­bod­niej służ­bą Bożą zaj­mo­wać się i na po­ni­no­że­nie wia­ry świę­tej, za uchy­le­niem wszel­kich prze­szkód i za­trud­nień pra­co­wać mo­gli, ni­niej­szym na­szym li­stem zno­wu jak naj­wy­raź­niej, wszyst­kie po­sia­dło­ści, do­bra, wsi z ich miesz­kań­ca­mi, nie­mniej wszyst­ko co­śmy na chwa­łę Bożą tym­że ko­ścio­łom, tak Ka­te­dral­ne­mu Wi­leń­skie­mu, jako też wszyst­kim pa­ra­fjal­nym i klasz­tor­nym nada­li i za­pi­sa­li, te­raz i na przy­szłość uwal­nia­my, wy­ty­cza­my, za wol­ne i wy­łą­czo­ne od wszel­kich na­szych i na­stęp­ców na­szych wiel­kich Xią­żąt Li­tew­skich, po­sług, wo­zów, prze­wo­zów, pod­wód, stró­ży, dróg, wy­praw, sta­cij, po­dat­ków zwy­kle se­reb­czy­na zwa­nych *), bu­do­wa­nia zam­ków, mo­stów, przy­są­du na­szych urzęd­ni­ków, kar i win sług są­do­wych dziec­kie­mi zwa­nych, od da­nin owsa, żyta i sia­na czy­li dzia­kła **), zgo­ła od wszel­kich in­nych uci­sków i obo­wiąz­ków, ja­kie­mi­kol­wiek mia­na­mi ozna­czo­nych: lecz sam Bi­skup w po­sia­dło­ściach swo­je­go ko­ścio­ła i dal­si ka­pła­ni w swo­ich, zu­peł­ną i wy­łącz­ną wła­dzę mieć mają, wszel­ką zaś inną zwierzch­ność mia­no­wi­cie świec­ką cał­ko­wi­cie usu­wa­my. Dla więk­szej zaś wia­ry, mocy i wiecz­nej trwa­ło­ści lego wszyst­kie­go co­śmy wy­żej wy­mie­ni­li, roz­ka­za­li­śmy ni­niej­szy list spo­rzą­dzić, stwier­dziw­szy go przy­wie­sze­niem na­szej pie­czę­ci. Dzia­ło się w Wil­nie w Pią­tek po dniu po­piel­co­wym (22 Lu­te­go) 1387 r. w obec­no­ści Oświe­co­nych Xią­żąt li­tew­skich: Skir­gieł­ły Troc­kie­go, Wło­dzi­mie­rza Ki­jow­skie­go, Ko­ry­bu­ta No­wo­gródz­kie­go, Wi­tol­da gro­dzień­skie­go, Kon­ra­da Ole­śnic­kie­go, Jana i Zie­mo­wi­ta Ma­zo­wiec­kich Xią­żąt… tu­dzież za­cnych mę­żów Bar­to­sza z Wis­sem­bur­ga Wdy Po­znańsk., Kry­sty­na z Ko­zie­głów Są­dec­kie­go, Mi­ko­ła­ja z Osso­li­na Wi­ślic­kie­go, Kasz­tel­la­nów: Włod­ka Cze­śni­ka, Spyt­ka Pod­ko­mo­rze­go i Tom­ka Pod­cza­sze­go Kra­kow­skich, nie­mniej Mi­cha­ła in­a­czej Myn­ga­la Ge­di­go­wo­da (Ge­dy­gol­da?) Sta­ro­sty Oszmiań­skie­go, tu­dzież wie­lu in­nych, z wier­nych nam wia­ry god­nych. Dan przez ręce Wie­leb­ne­go X. Za­kli­ki Pro- -

*) Se­reb­czy­na czy na­zwa­na od sre­bra, czy ra­czej od li­tew­skie­go se­br­gnaj przez po­ło­wę (da­ni­na po­ło­wicz­na) – po­zo­sta­je roz­wią­zać.

**) To po­twier­dza daw­niej­szy nasz wy­wod z li­tew­skie­go (ta­kie.

bosz­cza San­do­mier­skie­go, Kanc­le­rza i Kle­men­sa Pod­kanc­le­rze­go dwo­ru na­sze­go. (Ory­gi­nał i Ko­pje w Ka­pi­tu­le Wi­leńsk.)

W tym­że roku pierw­szy przy­wi­lej ziem­ski nada­ny Li­twie, pierw­sze pra­wo okre­śla­ją­ce byt spo­łecz­ny na przy­szłość w pew­nych gra­ni­cach. Ono jest pod­sta­wą wszyst­kich póź­niej­szych nadań, któ­re za jego roz­sze­rze­nie uwa­żać moż­na. W niem na­sie­nie aż do ostat­niej Unji po­więk­sza­nych i szcze­gó­ło­wie póź­niej wy­mie­nio­nych swo­bód znaj­du­je­my; – pierw­szy za­ród pra­wa po­li­tycz­ne­go, a ra­czej eman­cy­pa­cji jed­nej spo­łe­czeń­stwa klas­sy – ślach­ty. Przy­wi­lej ten dany na zjeź­dzie Wi­leń­skim dnia 20 Lu­te­go 1387 roku, obej­mo­wał na­stę­pu­ją­ce nowe cał­kiem nada­nia swo­bód. (Sta­tut lit. Dzia­łyńsk.)

Król skło­nio­ny po­wol­no­ścią oka­za­ną i do­brą wolą ku przy­ję­ciu chrztu przez Li­twę, na­da­je wszyst­kim Ry­ce­rzom (ar­mi­ge­ris sive Bo­ja­ris) na wiecz­ne cza­sy słu­żyć ma­ją­ce, na­stę­pu­ją­ce pra­wa:

Wszel­ki Ry­cerz czy­li Bo­ja­rzyn, przyj­mu­ją­cy wia­rę ka­to­lic­ką i jego na­stęp­cy z pra­we­go łoża; – gro­dy, po­wia­ty, wsie i domy i wszyst­ko co po oj­cach po­sia­da­li dro­gą spad­ku, pra­wo mie­li trzy­ma­nia, po­sia­da­nia, sprze­da­wa­nia, od­da­wa­nia, za­mie­nia­nia, da­ro­wa­nia i na wszel­ki jaki ze­chcą ob­ra­ca­nia uży­tek; – sło­wem roz­po­rzą­dza­li nadal tak, jak ślach­ta pol­ska, z któ­rą ich zu­peł­nie po­rów­na­no.

To do­wo­dzi, że w Li­twie pra­wem na­stęp­stwa nie za­wsze ma­jęt­no­ści na dzie­ci spa­da­ły, a pa­nu­ją­cy uwa­żał się za dzie­dzi­ca ziem i mie­nia, któ­rem roz­po­rzą­dzał, jak chciał, po śmier­ci Ba­jo­ra­sów.

Po­wtó­re – po­sta­no­wio­no w gro­dach i po­wia­tach po jed­nym Sę­dzim, któ­ry­by słu­chał za­ża­leń, są­dził za­tar­gi i winy są­do­we po­bie­rał, we­dle oby­cza­ju i pra­wa in­nym sę­dziom ziem i po­wia­tów w Pol­sce słu­żą­ce­go; – i po jed­nym (Ju­sti­tia­rius) Sta­ro­ście, coby wy­ko­ny­wał wy­ro­ki i speł­nie­nia ich pil­no­wał.

Z lego, ja­ki­by był daw­ny w Li­twie po­rzą­dek, do­my­ślać się trud­no; lecz ze wszyst­kie­go wi­dać, że jak Ku­ni­ga­so­wie udziel­ni spra­wy swych Ba­jo­rów, tak oni spra­wy ludu roz­strzy­ga­li ar­bi­tral­nie. Pa­nu­ją­cy są­dził za­tar­gi mię­dzy udziel­ne­mi pod­le­głe­mi so­bie Xią­żę­ty.

Da­je­my też i da­ro­wu­je­my, cią­gnie da­lej przy­wi­lej – tym­że Ry­ce­rzom, peł­ną i cał­ko­wi­tą wła­dzę, aby cór­ki swe, wnucz­ki i wszel­kie­go stop­nia nie­wia­sty po­krew­ne so­bie, swo­bod­nie za mąż wy­da­wa­li: ta­koż i wdo­wy; – we­dle ob­rząd­ku ka­to­lic­kie­go.

Tu już prze­glą­da wi­docz­nie daw­ny po­rzą­dek po­gan, gdzie Panu naj­wyż­sze­mu, Ho­spo­da­ro­wi, słu­ży­ło pra­wo wy­łącz­ne roz­po­rzą­dza­nia nie tyl­ko wszel­kiem mie­niem, lecz i cór­ka­mi, wnucz­ka­mi, wdo­wa­mi Ba­jo­rów, któ­re bez ze­zwo­le­nia pana za mąż iść nie mo­gły. Toż samo pra­wo ni­żej znaj­du­je­my słu­żą­ce Ba­jo­rom wzglę­dem wie­śnia­ków i lu­dzi nie­wol­nych. –" Gdy­by zaś, mówi da­lej, cór­ka, wnucz­ka lub krew­na jed­ne­go z tych ry­ce­rzy, po zgo­nie rnę­ża po­zo­sta­ła wdo­wą; tę za­cho­wu­je­my w ma­jęt­no­ści mę­żow­skiej, do­pó­ki­by wdo­wą była. "– Punkt ten za­rów­no prze­ciw­ny zwy­czaj i pra­wo daw­niej­sze wska­zu­je." Je­śli zaś w po­wtór­ne wej­dzie związ­ki, od męża, któ­re­go so­bie wy bie­rze, nada­ną być ma (upo­sa­żo­ną), a ma­jęt­ność po pierw­szym mężu, dzie­cióm, je­śli­by były… lub bliz­kim rnę­ża pierw­sze­go ma po­zo­sta­wić, jako to w in­nych kra­jach na­szych (Pol­sce) jest we zwy­cza­ju. "

Na­stę­pu­je przy­rze­cze­nie, że no­wej ślach­ty do prac i obo­wiąz­ków wszel­kich wzglę­dem pa­nu­ją­ce­go zmu­szać nie bę­dzie pa­nu­ją­cy; wyj­mu­jąc tyl­ko od tego po­trze­bę bu­do­wy no­wych zam­ków, do kló­rej cała Li­twa po­wo­ła­ną być może. Na­ów­czas każ­dy, do pra­cy przy bu­do­wie lub umoc­nie­niu sta­re­go gro­du we­zwa­ny, słu­żyć obo­wią­za­nym bę­dzie.

Na wy­pra­wę gdy przyj­dzie po­trze­ba, we­dle sta­ro­daw­ne­go oby­cza­ju, słu­żyć po­win­ni o kosz­cie wła­snym i na­kła­dach."Ile­kroć zaś nie­przy­ja­ciół i wro­gów na­szych z zie­mi na­szej Li­tew­skiej ucie­ka­ją­cych gnać bę­dzie po­trze­ba; do lego sci­ga­nia ich, któ­re zo­wią Po­go­nia, nie tyl­ko Ry­ce­rze, ale wszel­kie­go sta­nu i po­wo­ła­nia mę­żo­wie sta­wić się po­win­ni, jak sko­ro oręż dźwi­gnąć mogą."

Wszel­ki, któ­ry­by przy­jąw­szy wia­rę Świę­tą Ka­to­lic­ką od niej od­stą­pił lub na­wró­cie się nie chciał, praw tych uży­wać nie ma.

Ob­szer­niej pra­wie też same nada­nia znaj­du­je­my po­wtó­rzo­ne w la­tach na­stęp­nych. Przy­wi­lej len i pierw­szy na Bi­skup­stwo, a ra­czej du­cho­wień­stwu dany, skła­da­ją środ­ki po­cząt­ko­we uży­te dla ry­chlej­sze­go na­wró­ce­nia po­gan. O po­łą­cze­niu z Pol­ską i zjed­no­cze­niu z nią nie­odwo­ła­nem, aktu osob­ne­go dla Li­twy oznaj­mu­ją­ce­go sta­now­cze jej wcie­le­nie do Ko­ro­ny, nie mamy. Pan wszech­wład­ny. Ja­gieł­ło nie czuł się w obo­wiąz­ku oznaj­my­wać pod­da­nym, o tem co z nie­mi po­sta­no­wił.

Dwa wy­mie­nio­ne nada­nia waż­ne są z wie­lu wzglę­dów dla dzie­jów kra­ju; one wska­zu­ją do­wod­nie, że wła­dza W. Xią­żę­ca w Li­twie, któ­rą Kro­ni­ka­rze póź­niej­si ma­tu­ją ja­ko­by miar­ko­wa­ną wpły­wem do Rzą­du Ba­jo­ra­sów; – była cał­kiem nie­ogra­ni­czo­ną.

Od cza­sów Min­dow­sa, za Wi­te­ne­sa, Ge­de­mi­na, Ol­ger­da, wła­dza ta co­raz wzra­sta­ją­ca, wszel­ki udział moż­nych usu­nę­ła i znisz­czy­ła. – Ki­mi­ga­so­wie i Ba­jo­ras nie mie­li jak wi­dzie­my żad­nych praw i swo­bód, ani uczest­nic­twa w rzą­dzie i ra­dzie. Zjaz­dy, je­śli ja­kie były, ogło­sze­niem ra­czej woli pa­nu­ją­ce­go niż za­sie­gnie­niem rady, być mu­sia­ły. Kraj, któ­re­go moż­niej­si ani wła­sno­ści, ani swo­bod­nej woli w roz­po­rzą­dze­niu cór­ka­mi swe­mi nie mie­li; praw po­li­tycz­nych po­sia­dać nie mógł. Pra­wa te na­wet przez Ja­gieł­łę w po­cząt­ku nada­ne nie były, jak wi­dzie­my z przy­wi­le­ju po­mie­nio­ne­go. Cał­kiem więc zmy­ślo­ną jest owa mnie­ma­na rzecz­po­spo­li­ta, wy­bo­ry Pa­nu­ją­cych i t… p… do­dat­ki póź­niej­szych Kro­ni­ka­rzy, któ­rzy chcie­li tyl­ko oka­zać, że w po­łą­cze­niu z Pol­ską, Li­twa nic no­we­go nie zy­ska­ła; co naj­więk­szym jest fał­szem. Na­da­je się to tyl­ko, cze­go kra­jo­wi brak­nie: wska­zu­ją więc naj­le­piej póź­niej­sze przy­wi­le­je, cze­go w Li­twie nie było przed przy­ję­ciem wia­ry i po­łą­cze­niem jej z Pol­ską.

Wy­sła­ny zo­stał w po­sel­stwie do Pa­pie­ża Do­bro­gost. Bi­skup Po­znań­ski. Cie­sząc się z na­wró­ce­nia po­gan (któ­rych ochrzczo­no w Li­twie we­dle Bi­sku­pa Ka­ma­ra­ceń­skie­go 5, 635, 500), Pa­pież Urban osob­nem Bre­ve win­szo­wał Ja­giel­le po­zna­nia praw­dzi­wej wia­ry i za­słu­gi, jaką po­zy­skał wy­ry­wa­jąc tak wiel­ki na­ród z ciem­no­ści bał­wo­chwal­stwa. (U Dłu­go­sza L. X. iiv. Pe­ru­sij XV Ca­lend. Maij. Pon­tif… a. X.).

Te­goż, roku sto­li­ca Li­twy Wil­no, pra­wem Mag­de­bur­skiem nada­ne zo­sta­ło; miesz­cza­nie z pod wła­dzy urzęd­ni­ków Skar­bo­wych wy­ję­ci, Sądy wła­sne i wol­ność rzą­dze­nia się sami przez się otrzy­ma­li. (1387, 22 Mar­ca w Me­re­czu). Po­zo­sta­wio­no przy nich obo­wią­zek, do­pó­ki­by się mia­sto nie ob­mu­ro­wa­ło, strze­że­nia zam­ku i utrzy­my­wa­nia na nim war­ty.

Z Wil­na udał się Król, gdy Kró­lo­wa do Pol­ski wró­ci­ła, w po­sia­dło­ści swe ru­skie za­mię­sza­ne pod­dmu­chy Krzy­żac­kie­mi, do Wi­teb­ska i Po­łoc­ka; gdzie ro­ster­ki od ślach­ty Pru­skiej i od po­spól­stwa po­czę­te uskro­mił i uspo­ko­ił, ska­raw­szy na gar­dle tych, któ­rzy byli pierw­szą bun­tów i nie­sna­sek przy­czy­ną.

Po czem wró­ciw­szy do Wil­na, na zjez­dzie, na któ­ry Ku­ni­ga­so­wie i Ba­jo­ras'owie zwo­ła­ni byli, usta­no­wił z ra­mie­nia swe­go Wiel­kim Xią­żę­ciem Li­twy Skir­gieł­łę; od któ­re­go przy­się­ga wier­no­ści po­wtór­nie przy­ję­tą zo­sta­ła; z za­rę­cze­niem, że je­śli­by zszedł bez­po­tom­nie, nie tyl­ko Xięz­two Li­tew­skie, ale jego oso­bi­ste dzier­ża­wy Król miał dzie­dzi­czyć, z wy­łą­cze­niem tyl­ko tego, coby ko­ścio­łóm lub du­cho­wień­stwu nadał.

Za­war­ły Ro­zejm z Krzy­ża­ka­mi Inf­lant­skie­mi na pół­to­ra roku (do Bo­że­go Na­ro­dze­nia 1388 r.) z wol­no­ścią dla kup­ców Pskow­skich i Wi­leń­skich pro­wa­dze­nia han­dlu w Ry­dze. (Da­tum in Cam­po Kur­czem fe­ria 3 post Octa­vam S. Pe­tri et S. Pau­li 3 Lip­ca).

Na­resz­cie od­pra­wio­no w Wil­nie we­se­le sio­stry Ja­gieł – v ło­wej Ale­xan­dry z Zie­mo­wi­tem Xię­ciem Ma­zo­wiec­kim, z wiel­ką uro­czy­sto­ścią, jako znak po­jed­na­nia i przy­mie­rza. W po­sa­gu pu­ścił był Król Zie­mo­wi­to­wi zie­mię Ra­dom­ską, ale gdy na to Po­la­cy szem­ra­li, za­mie­nił po­tem na ob­wód Bełz­ki.

Ztąd do Pol­ski je­chał Ja­gieł­ło na Łuck i Ruś po­łu­dnio­wą (Wa­pow­ski). Z po­wró­tem po ca­ło­rocz­nem pra­wie od­da­le­niu, część Rusi Wo­łyń­skiej wcie­lił do Ko­ro­ny: a mia­no­wi­cie po­wiat Cheł­miń­ski, któ­re­go Sta­ro­stą był Krze­sła w z Ku­ro­zwęk, Kasz­tel­lan San­do­mier­ski.

Wśród tych czyn­no­ści Za­kon Krzy­ża­ków nie prze­sta­wał go­to­wać się na Li­twę –"Za­kon, pi­sze hi­sto­ryk Pruss (Vo­igt) po­znał i po­jął całą wiel­kość nie­bez­pie­czeń­stwa w ja­kiem zo­sta­wał, któ­re­mu po­dob­ne od cza­sów nie­pa­mięt­nych nie gro­zi­ło po­sia­dło­ścióm jego; Prus­sy na­gle sta­wa­ły prze­ciw­ko pań­stwu, któ­re od gra­nic Żmu­dzi przez sze­ro­ką a dzi­ką

Li­twę cią­gnąc się, cała Pol­ską aż po Wi­słę da­le­ko opa­sy­wa­ło kra­je Za­ko­nu. Nad siły wo­jen­ne­mi tego pań­stwa pa­no­wał je­den czło­wiek, któ­ry zrósł dzi­ki i sro­gi wśród szczę­ku orę­ża, do­tąd tyl­ko woj­ną i bo­jem oto­czo­ny, po­ję­cia bło­go­sła­wieństw po­ko­ju nie ma­ją­cy, nie­przy­ja­ciel Za­ko­nu od ko­leb­ki, któ­re­go gniew i za­żar­tość prze­ciw Krzy­ża­kom ostat­nie­mi wy­pad­ki do naj­wyż­sze­go stop­nia po­su­nio­ne zo­sta­ły"

Wzię­li się więc Krzy­ża­cy szyb­ko do orę­ża, spo­dzie­wa­jąc się ry­chłej za­czep­ki od Li­twy w nowe siły wzro­słej; – wo­ła­no na sprzy­mie­rzo­nych, za­wie­ra­no nowe związ­ki, sta­ra­jąc się są­sied­nich Xią­żąt so­bie po­zy­skać.

Xią­żę­ta Wra­ty­sław i Bo­gu­sław Szcze­ciń­scy, zwią­za­li się z Za­ko­nem przy­mie­rzem no­wem: po­wo­dy ja­kie ich skło­ni­ły ku temu, wy­mie­nio­ne w ak­cie, cie­ka­we są, ma­lu­jąc nam, jak oże­nie­nie Ja­gieł­ły przez nie­przy­ja­znych mu wi­dzia­nem i wy­sta­wia­nem było. "Dla nas, pi­szą, i chrze­ścian są­sia­dów, gro­zi nie­bez­pie­czeń­stwo, zie­miom i kra­jom na­szym strasz­ne, gdyż W. X. Ja­gieł­ło Li­tew­ski świe­żo J. Ośw. Xię­cia Wil­hel­ma Au­stry­ac­kie­go po­ślu­bio­ną żonę a z nią kraj cały i kró­le­stwo pol­skie, zdra­dli­wie po­chwy­cił; – po­gań­stwo w Li­twie wszel­kie­mi za­sił­ki, orę­żem i strzel­bą, sprzę­ty wo­jen­ne­mi i ludź­mi prze­ciw­ko chrze­ścia­nóm i prze­ciw pra­wu z dnia na dzień umac­nia. A za­tem za­war­li­śmy przy­mie­rze z W. Mi­strzem wiecz­ne, sta­łe, przy­ja­ciel­skie, bra­ter­skie i nie­złom­ne, prze­ciw­ko Ja­giel­le, któ­ry się mia­nu­je Kró­lem Pol­skim, jego na­stęp­cóm i Ko­ro­nie pol­skiej, tak że obo­wią­zu­je­my się Mi­strzo­wi całą siłą po­ma­gać, je­śli Ja­gieł­ło wo­jo­wać z nim bę­dzie" i t… d.

Zwo­łu­jąc na woj­nę prze­ciw­ko Li­twie, wy­sta­wia­no re­li­kw­je Swię­te dla za­chę­ce­nia ludu; któ­ry po­wo­do­wa­ny po­boż­no­ścią tłum­nie z da­le­kich stron dla uczcze­nia ich przy­by­wał. Był to rok wła­śnie, na kto­ry przy­pa­dło (co pięć lat czy­nio­ne) pu­blicz­ne z od­pu­sty przez Pa­pie­ża Urba­na nada­ne­mi (dwu­let­nie­mi) i uro­czy­ste­mi ob­rzę­dy wy­sta­wie­nie SS. re­li­kwij.

Na­bo­żeń­stwo ogło­szo­ne mia­ło i mo­gło znacz­nie po­mno­żyć licz­bę piel­grzy­mów do Pruss przy­by­wa­ją­cych, któ­rych na woj­nę Li­tew­ską po­cią­gnąć spo­dzie­wa­no się; po­mi­mo chrztu ca­łe­go kra­ju, ma­lu­jąc tę wal­kę jako spra­wę na­wra­ca­nia i wia­ry.

Na we­zwa­nia Za­ko­nu przy­by­li do Pruss piel­grzy­mi; mię­dzy in­ne­mi X. Wil­helm VI. Hol­len­der­ski. Hr. Wil­helm II. Hen­ne­berg i wie­lu ślach­ty. Za­kon wszak­że mniej­szą ich licz­bę wi­dząc niż się spo­dzie­wał, przy­pi­sy­wał to sta­ra­nióm Po­la­ków i prze­szko­dom, ja­kich do­zna­wa­li Krzy­żow­ce w przej­ściu przez kra­je do niej na­le­żą­ce. Za­sła­nia­jąc się Bul­lą Ale­xan­dra IV, o nie­prze­szka­dza­niu piel­grzy­móm na Krzy­żo­wą idą­cym woj­nę: na żą­da­nie Za­ko­nu wy­dał Bi­skup Hen­ryk Erm­land­ski ode­zwę do Bi­sku­pów Nie­miec i Pol­ski, dla roz­gło­sze­nia wszę­dzie, iżby nikt nie śmiał wstrzy­my­wać idą­cych do Pruss piel­grzy­mów, pod karą wy­wo­ła­nia i In­ter­dyk­tu, ja­kie­mi gro­zi­ła Bul­la wy­żej wzmian­ko­wa­na.

Gdy Bi­skup Do­bro­gost Po­znań­ski do Pa­pie­ża z wie­ścią o chrzcie Li­twy i z proś­bą o utwier­dze­nie fun­da­cij po­czy­nio­nych przy­był; za­stał już Sto­li­cę Apo­stol­ską uprze­dzo­ną przez Krzy­ża­ków, Xię­cia Al­brech­ta i Wil­hel­ma Au­str­jac­kich, któ­rzy wy­pad­ki za­szłe, ze swej stro­ny wy­sta­wić sta­ra­li się. Pierw­si za­skar­ża­li Ja­gieł­łę o pew­ne prze­wi­nie­nia (sic). Wil­helm ob­wi­niał go z po­wo­du związ­ku mał­żeń­skie­go, któ­ry mu obie­ca­ną żonę wy­darł. Pa­pież zwle­kał z od­po­wie­dzią jak mógł, nie chcąc nią ani Ja­gieł­ły i Pol­ski, ani Za­ko­nu i Au­slr­ji ob­ra­zić; gdy na­de­szły wła­śnie pi­sma

Bi­sku­pa Do­rpac­kie­go wzno­szą­ce prze­ciw Za­ko­no­wi krzyk obu­rze­nia i zgro­zy.

Wkrót­ce jed­nak prze­lęk­nio­ny groź­ba­mi Bi­skup pi­smo swe od­wo­łać mu­siał. Pa­pież wa­hał się w po­cząt­ku z uzna­niem Ja­gieł­ły Kró­lem Pol­skim, a pi­sząc doń na­zwał go tyl­ko W. Xią­żę­ciem Li­twy; lecz w Bul­li na­stęp­nej na­gro­dził to za­raz, przy­pi­su­jąc pierw­szy krok pew­nym nie­wy­ja­śnio­nym wy­raź­nie przy­czy­nóm.

Wkoń­cu roku 1387, Wi­told zo­sta­wał w dziel­ni­cy swej w Łuc­ku, gdzie cór­kę Ana­sta­zją za syna Dy­mi­tra W. X. Mo­skiew­skie­go, Ba­zy­le­go; za­rę­czył. Ba­zy­li po­wra­ca­ją­cy z Mul­tan, gdzie się był schro­nił ucie­kł­szy od Tach­ta­my­sza Hana Zło­tej Ordy, u Pio­tra Wo­je­wo­dy Mul­tań­skie­go; – zwie­dził Pol­skę i Li­twę; prze­pro­wa­dzo­ny przez Po­la­ków, do­je­chał do Łuc­ka, gdzie uprzej­mie przy­ję­ty był przez Wi­tol­da. Go­ścin­nie tu za­trzy­ma­ny, za­rę­czył się z cór­ką Xię­cia Ana­sta­zją, za­pew­ne nie bez wi­do­ków z obu stron na przy­szłość. Wró­cił Ba­zy­li do Pol­ski, lecz pro­jek­to­wa­ny bez po­ra­dy Ja­gieł­ły krok ten Wi­tol­da, scią­gnął nań po­dej­rze­nia o za­mia­ry ta­jem­ne prze­ciw Pol­sce i Li­twie.

W isto­cie Wi­told z bo­le­ścią wi­dział się usu­nio­nym na małe Xięz­two, bez­czyn­nym i pod­le­głym; są­dził się skrzyw­dzo­nym, a wpręd­ce po­stę­po­wa­nie z nim Skir­gieł­ły tle­ją­ce obu­rze­nie i nie­chęć, do wy­bu­chu przy­wio­dło. Wa­pow­ski utrzy­mu­je, że chrzest Li­twy dwa w niej utwo­rzył od­dziel­ne stron­nic­twa; ka­to­lic­kie i ru­skie. Bar­dzo to być może; lecz żeby Wi­told sta­nąć miał na cze­le Kusi, nad któ­rą nig­dy prze­wa­gi szcze­gól­nej nie miał… dla któ­rej sym­pa­tji w ży­ciu nie oka­zy­wał – wąt­pie­my. Skir­gieł­ło też dziw­nie się wy­da­je na cze­le no­wo­naw­ró­ro­nych Ka­to­li­ków. To we­dle Kro­ni­ka­rza po­mie­nio­ne­go przy­czy­ną być mia­ło wa­śni mię­dzy Xią­żę­ty.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: