Magiczne baletki. Delfina i szklane trzewiczki - ebook
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Magiczne baletki. Delfina i szklane trzewiczki - ebook
Delfina i jej przyjaciółki przygotowują niespodziankę dla nauczycielki baletu. Nagle dziewczynka zostaje przeniesiona do Krainy Czarów. Czy uda jej się złamać zaklęcie Króla Myszy? Mała baletnica nie ma chwili do stracenia – musi zdążyć wrócić do szkoły!
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7881-457-3 |
Rozmiar pliku: | 3,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
1 Nowy semestr
Trzymając jedną ręką drążek, Delfina Durand podniosła stopę i wyprostowała nogę. „Głowa pośrodku, plecy proste, ramiona ściągnięte”, powtarzała w myślach, przeglądając się w ogromnym lustrze sali baletowej. Obok niej było dziewięć dziewczynek, które z wdziękiem wykonywały to samo ćwiczenie. Trening przy drążku zawsze wydawał się jej o wiele nudniejszy niż taniec na środku sali, ale Delfina cieszyła się, że znowu może brać udział w zajęciach. Szkoła baletowa pani Za-Zy miała dwutygodniową przerwę na czas Bożego Narodzenia i dziewczynka już tęskniła za lekcjami.
– Kolana na zewnątrz, Delfino. Zuzo, popraw ramiona, proszę – podpowiadała pani Zarakowa, przechadzając się między uczennicami. – Wyprostuj się, Poppy.
Delfina pomyślała o poprzednim semestrze. Był niesamowity. Najbardziej cieszyła się z głównej roli w świątecznym przedstawieniu. „A wcale że nie”, poprawiła się w myślach. Najwspanialsze było to, że czerwone baletki, które dostała od pani Za-Zy, okazały się magiczne!
Te cudowne buciki potrafiły ją przenieść do Krainy Czarów, miejsca, w którym mieszkały postacie z różnych baletów. Delfina była tam już wiele razy i zawsze przeżywała niesamowite przygody. „Ciekawe, kiedy znowu zobaczę to niezwykłe miejsce”, pomyślała.
– Dobrze – pochwaliła ją nauczycielka, kiedy doszła do końca drążka. Pani Za-Za odwróciła się. Delfina zauważyła, że kobieta złapała się za głowę i ciężko westchnęła. Wyglądała na zmęczoną. – A teraz, dziewczynki, proszę na środek.
Młode baletnice zaczęły powtarzać ćwiczenia na środku sali.
Pod koniec zajęć Delfina czuła, że bolą ją wszystkie mięśnie. Była wyczerpana, ale szczęśliwa. Podbiegły do niej Poppy i Lola, jej najlepsze przyjaciółki.
– Chodź się przebrać! – powiedziały.
– Za chwilę – odpowiedziała Delfina.
Dziewczynka podeszła do pani Za-Zy, która na jej widok się uśmiechnęła.
– Ładnie dzisiaj tańczyłaś, Delfino. – W głosie nauczycielki słychać było zagraniczny akcent.
– Dziękuję. – Dziewczynka od razu się rozpromieniła. Po chwili dodała z wahaniem: – Wygląda pani na zmęczoną. Wszystko w porządku?
Kobieta westchnęła.
– Owszem, jestem zmęczona. Czasami zastanawiam się, czy nie jestem już na to wszystko za stara – powiedziała i wskazała ręką salę.
Delfina przyjrzała się nauczycielce.
– Wcale nie jest pani za stara! Oczywiście, że nie! – zapewniła. Pani Zarakowa miała siwiejące włosy i kilka zmarszczek w kącikach oczu, ale zawsze była elegancka i pięknie tańczyła. – Nie może pani przestać uczyć baletu!
– Pewnie myślę tak, ponieważ za tydzień mam urodziny. Będę o rok starsza, a to znaczy, że czas mija nieubłaganie – powiedziała pani Za-Za. Spojrzała ciepło na Delfinę. – Nie martw się o mnie, drogie dziecko.
Dziewczynka dołączyła do Loli i Poppy.
– O czym rozmawiałaś z panią Za-Zą? – zapytała Lola.
– Powiem wam, kiedy będziemy u Poppy – obiecała Delfina.
W domu Poppy przyjaciółki popędziły do pokoju dziewczynki.
– Opowiadaj! Co się dzieje z panią Za-Zą? – dopytywała Lola.
Delfina usiadła po turecku na ogromnym łóżku i powtórzyła, co powiedziała jej nauczycielka.
– Ale ona nie może zrezygnować z baletu! – zawołała Poppy.
– Nie pozwolimy jej na to! – oznajmiła Lola.
– Wcale nie powiedziała, że ma zamiar zrezygnować – wyjaśniła Delfina. – Tylko że jest tym zmęczona. Ale może my coś wymyślimy, żeby jej przypomnieć, jakie to jest wspaniałe.
– Na przykład co? – zastanowiła się Lola.
Na chwilę wszystkie się zamyśliły, aż w końcu Delfina przerwała ciszę.
– Możemy spróbować ją pocieszyć, ucząc się jakiegoś niezwykłego tańca. Powiedziała, że za tydzień ma urodziny. To idealna okazja na przedstawienie. W ten sposób mogłybyśmy jej podziękować i pokazać, jak uwielbiamy te nasze zajęcia.
– O tak! – zawołała Poppy.
– Świetny plan – pochwaliła Lola. – Najlepiej od razu coś wymyślmy.
– Wspaniale! – zgodziła się Delfina.
Zaczęły się zastanawiać, jaką muzykę wybrać i co zatańczyć. Wybór nie był łatwy.
– Moim zdaniem Jezioro łabędzie – zaproponowała Lola. – Wszystkie będziemy łabędzicami.
– To chyba nie jest balet, który mógłby być urodzinowym prezentem – zauważyła Poppy.
W tym momencie jej mama zawołała dziewczynki na herbatę.
Usiadły przy stole.
– Co powiecie na Dziadka do orzechów? – zapytała Delfina. – Wykorzystamy muzykę z Krainy Słodyczy.
Przyjaciółki przytaknęły.
– Po herbacie pomyślimy nad tańcem – stwierdziła Lola.
Niestety podczas próby muzyka z Krainy Słodyczy okazała się zbyt szybka i dziewczynki ciągle gubiły rytm.
– Nic z tego – oświadczyła Delfina. – Jeśli zaprezentujemy to pani Za-Zie, ona natychmiast pożegna się z baletem!
– Delfino! Lolu! Wasze mamy po was przyjechały! – zawołała mama Poppy.
– Niech każda z nas się zastanowi i jutro porozmawiamy o tym jeszcze raz – zaproponowała Delfina.
– Zgoda – powiedziała Poppy i pomachała przyjaciółkom na pożegnanie.
Delfina podbiegła do samochodu. Usiadła z tyłu i wyjrzała przez szybę. Bardzo chciała, żeby pani Za-Za ucieszyła się z ich występu. Ale co jej pokażą?
Trzymając jedną ręką drążek, Delfina Durand podniosła stopę i wyprostowała nogę. „Głowa pośrodku, plecy proste, ramiona ściągnięte”, powtarzała w myślach, przeglądając się w ogromnym lustrze sali baletowej. Obok niej było dziewięć dziewczynek, które z wdziękiem wykonywały to samo ćwiczenie. Trening przy drążku zawsze wydawał się jej o wiele nudniejszy niż taniec na środku sali, ale Delfina cieszyła się, że znowu może brać udział w zajęciach. Szkoła baletowa pani Za-Zy miała dwutygodniową przerwę na czas Bożego Narodzenia i dziewczynka już tęskniła za lekcjami.
– Kolana na zewnątrz, Delfino. Zuzo, popraw ramiona, proszę – podpowiadała pani Zarakowa, przechadzając się między uczennicami. – Wyprostuj się, Poppy.
Delfina pomyślała o poprzednim semestrze. Był niesamowity. Najbardziej cieszyła się z głównej roli w świątecznym przedstawieniu. „A wcale że nie”, poprawiła się w myślach. Najwspanialsze było to, że czerwone baletki, które dostała od pani Za-Zy, okazały się magiczne!
Te cudowne buciki potrafiły ją przenieść do Krainy Czarów, miejsca, w którym mieszkały postacie z różnych baletów. Delfina była tam już wiele razy i zawsze przeżywała niesamowite przygody. „Ciekawe, kiedy znowu zobaczę to niezwykłe miejsce”, pomyślała.
– Dobrze – pochwaliła ją nauczycielka, kiedy doszła do końca drążka. Pani Za-Za odwróciła się. Delfina zauważyła, że kobieta złapała się za głowę i ciężko westchnęła. Wyglądała na zmęczoną. – A teraz, dziewczynki, proszę na środek.
Młode baletnice zaczęły powtarzać ćwiczenia na środku sali.
Pod koniec zajęć Delfina czuła, że bolą ją wszystkie mięśnie. Była wyczerpana, ale szczęśliwa. Podbiegły do niej Poppy i Lola, jej najlepsze przyjaciółki.
– Chodź się przebrać! – powiedziały.
– Za chwilę – odpowiedziała Delfina.
Dziewczynka podeszła do pani Za-Zy, która na jej widok się uśmiechnęła.
– Ładnie dzisiaj tańczyłaś, Delfino. – W głosie nauczycielki słychać było zagraniczny akcent.
– Dziękuję. – Dziewczynka od razu się rozpromieniła. Po chwili dodała z wahaniem: – Wygląda pani na zmęczoną. Wszystko w porządku?
Kobieta westchnęła.
– Owszem, jestem zmęczona. Czasami zastanawiam się, czy nie jestem już na to wszystko za stara – powiedziała i wskazała ręką salę.
Delfina przyjrzała się nauczycielce.
– Wcale nie jest pani za stara! Oczywiście, że nie! – zapewniła. Pani Zarakowa miała siwiejące włosy i kilka zmarszczek w kącikach oczu, ale zawsze była elegancka i pięknie tańczyła. – Nie może pani przestać uczyć baletu!
– Pewnie myślę tak, ponieważ za tydzień mam urodziny. Będę o rok starsza, a to znaczy, że czas mija nieubłaganie – powiedziała pani Za-Za. Spojrzała ciepło na Delfinę. – Nie martw się o mnie, drogie dziecko.
Dziewczynka dołączyła do Loli i Poppy.
– O czym rozmawiałaś z panią Za-Zą? – zapytała Lola.
– Powiem wam, kiedy będziemy u Poppy – obiecała Delfina.
W domu Poppy przyjaciółki popędziły do pokoju dziewczynki.
– Opowiadaj! Co się dzieje z panią Za-Zą? – dopytywała Lola.
Delfina usiadła po turecku na ogromnym łóżku i powtórzyła, co powiedziała jej nauczycielka.
– Ale ona nie może zrezygnować z baletu! – zawołała Poppy.
– Nie pozwolimy jej na to! – oznajmiła Lola.
– Wcale nie powiedziała, że ma zamiar zrezygnować – wyjaśniła Delfina. – Tylko że jest tym zmęczona. Ale może my coś wymyślimy, żeby jej przypomnieć, jakie to jest wspaniałe.
– Na przykład co? – zastanowiła się Lola.
Na chwilę wszystkie się zamyśliły, aż w końcu Delfina przerwała ciszę.
– Możemy spróbować ją pocieszyć, ucząc się jakiegoś niezwykłego tańca. Powiedziała, że za tydzień ma urodziny. To idealna okazja na przedstawienie. W ten sposób mogłybyśmy jej podziękować i pokazać, jak uwielbiamy te nasze zajęcia.
– O tak! – zawołała Poppy.
– Świetny plan – pochwaliła Lola. – Najlepiej od razu coś wymyślmy.
– Wspaniale! – zgodziła się Delfina.
Zaczęły się zastanawiać, jaką muzykę wybrać i co zatańczyć. Wybór nie był łatwy.
– Moim zdaniem Jezioro łabędzie – zaproponowała Lola. – Wszystkie będziemy łabędzicami.
– To chyba nie jest balet, który mógłby być urodzinowym prezentem – zauważyła Poppy.
W tym momencie jej mama zawołała dziewczynki na herbatę.
Usiadły przy stole.
– Co powiecie na Dziadka do orzechów? – zapytała Delfina. – Wykorzystamy muzykę z Krainy Słodyczy.
Przyjaciółki przytaknęły.
– Po herbacie pomyślimy nad tańcem – stwierdziła Lola.
Niestety podczas próby muzyka z Krainy Słodyczy okazała się zbyt szybka i dziewczynki ciągle gubiły rytm.
– Nic z tego – oświadczyła Delfina. – Jeśli zaprezentujemy to pani Za-Zie, ona natychmiast pożegna się z baletem!
– Delfino! Lolu! Wasze mamy po was przyjechały! – zawołała mama Poppy.
– Niech każda z nas się zastanowi i jutro porozmawiamy o tym jeszcze raz – zaproponowała Delfina.
– Zgoda – powiedziała Poppy i pomachała przyjaciółkom na pożegnanie.
Delfina podbiegła do samochodu. Usiadła z tyłu i wyjrzała przez szybę. Bardzo chciała, żeby pani Za-Za ucieszyła się z ich występu. Ale co jej pokażą?
więcej..