Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Mała książeczka o prawdziwej miłości - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
Luty 2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Mała książeczka o prawdziwej miłości - ebook

Miłość gruntownie odmienia życie każdego, kto jej doświadcza. Nie tylko osobę, która kocha, lecz także tę, która jest kochana. Miłość to energia, która czyni szczęśliwym. By dotrzeć do jej źródła, trzeba zaufać tęsknocie swego serca i śmiało za nią kroczyć. Prowadzi ona zawsze głęboko do wnętrza człowieka, otwierając jednocześnie na rzeczywistość wykraczającą poza naszą codzienność. Miłość czyni w nas miejsce dla wieczności.

Warto przeczytać tę książkę, bo wielkie doświadczenie duchowe i terapeutyczne autora sprawia, że jego proste myśli nie są banalne, lecz przez prostotę dotykają sedna podstawowych ludzkich tęsknot i problemów. Krótkie teksty są doskonałą okazją do codziennego zatrzymania się, spojrzenia w głąb siebie, zwrócenia się ku temu,co pozwala odzyskać prawdziwy spokój i wewnętrzną harmonię.


Anselm Grün, ur. w 1945 r., doktor teologii, benedyktyn, zarządza opactwem w Münsterschwarzach. Doradca duchowy, prowadzi kursy medytacji uwzględniające psychoterapię, kontemplację i post. Zajmuje się także interpretacją snów opartą na psychologii głębi. W Wydawnictwie „Jedność” ukazały się m.in. następujące książki jego autorstwa: Mała książeczka o prawdziwej radości życia, Mała książeczka o prawdziwym szczęściu, I co tu zrobić? Poradnik dla zmagających się z codziennością, Jak przezwyciężyć smutek życia? Duchowe spojrzenie na depresję, Księga odpowiedzi na trudne pytania dotyczące życia.

Kategoria: Wiara i religia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7660-646-0
Rozmiar pliku: 534 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wprowadzenie

„Wszyscy musimy radzić sobie z życiem. Ale jedynym sposobem, aby sobie z nim poradzić, jest pokochać”. Słowa te pochodzą od francuskiego pisarza Georgesa Bernanosa. W niniejszej książce chciałbym przedstawić kilka przemyśleń na temat miłości, które stały się ważne w moim życiu oraz w życiu tych, którym dane mi było towarzyszyć w duchowych zmaganiach. Kiedy ktoś przedstawia mi swoje problemy, ich przyczynę odkrywam często w braku miłości, jakiego doświadczyli w dzieciństwie lub z którym mają do czynienia obecnie w swoim środowisku. Ale czy rzeczywiście musimy godzić się na brak miłości? Czy naprawdę nie możemy temu zapobiec? Czy jesteśmy na ten stan skazani?

Z całą pewnością nie jest łatwo kochać własne życie, jeśli dotychczas doświadczyło się zbyt mało miłości. Ale nie chodzi tu wyłącznie o miłość, jakiej doświadczamy z zewnątrz. W każdym z nas tkwi tęsknota za miłością. Nawet jeśli doznaliśmy niewiele miłości, w głębi duszy czujemy, co ona oznacza i jak się ją przeżywa. Już w samej tęsknocie za miłością tkwi miłość, już tutaj coś z niej przeczuwamy. George Bernanos uważa zatem, że konieczne jest zdecydowanie się na miłość, aby poradzić sobie z życiem. Decyduję się na to, by kochać własne życie. Decyzja ta uczy mnie, bym spojrzał na swe życie z zupełnie nowej perspektywy i dostrzegł jego wartość. Jestem wdzięczny za życie, które zostało mi dane. Jestem kimś niepowtarzalnym. Promieniuję czymś na ten świat i decyduję się, aby pozostawić po sobie ślad miłości. Kochać życie oznacza przede wszystkim przyjmować je jak drogocenny dar, wyszukany specjalnie dla mnie przez kochającego człowieka. Ponieważ moje życie jest wyrazem miłości Boga, przyjmuję je z miłością i próbuję je pokochać.

Kiedy mówimy o tęsknocie za miłością, zwykle mamy na myśli miłość drugiego człowieka. Każdy marzy, aby kochać i być kochanym. Również w tym przypadku umiejętność kochania jest często uzależniona od tego, w jaki sposób doświadczyliśmy miłości ze strony ludzi. Ale przecież nie ma kogoś takiego, kto by w swoim życiu nie doznał choć odrobiny miłości. Już sam fakt, że pojawiliśmy się na świecie, jest rezultatem aktu miłosnego naszych rodziców. Nawet jeśli nie była to prawdziwa miłość, na pewno musiało być w niej coś z prawdziwej miłości. Jako dzieci przyjmowaliśmy miłość od naszych rodziców. Może nie była ona tak wielka, jak oczekiwaliśmy, ale z całą pewnością doznaliśmy jej. A zatem tę miłość, którą otrzymaliśmy jako dzieci, również dzisiaj należy wspominać z wdzięcznością. Wspomnienie tej miłości uzdalnia nas do kochania.

Nie jest żelazną regułą, że jesteśmy w stanie dać innym tylko tyle miłości, ile sami otrzymaliśmy. Ponieważ w głębi serca wiemy, czym jest miłość, jesteśmy zdolni podarować ją innym, a także dać jej więcej, niż sami otrzymaliśmy. Dając ją innym, wcale nie stajemy się ubożsi, wręcz przeciwnie, poprzez okazywanie miłości miłość w nas rośnie. Dzięki temu, że będziemy darzyć ludzi miłością, poziom wody w źródle miłości, które bije na dnie naszej duszy, będzie wciąż wzrastał i nieustannie przenikał do naszej świadomości. Dzięki temu, że kochamy, staniemy się ludźmi pełnymi miłości.

Dietrich Bonhoeffer, który został stracony w okresie Trzeciej Rzeszy z powodu oporu wobec reżimu, następująco podsumowuje esencję własnego życia: „Cały sens życia jest spełniony tam, gdzie jest miłość”. Wspominamy dziś tego wielkiego człowieka z racji jego zaangażowania w walkę przeciwko dyktaturze. Jednakże on sam żywi przekonanie, że ofiara jego życia ma wartość wyłącznie wtedy, kiedy wypływa z miłości. Dzieli on przekonanie św. Pawła, który w swoim hymnie o miłości pisze: „I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał” (1 Kor 13,3). Sens naszego życia uzyskuje spełnienie, kiedy oddajemy swe życie z miłości. To miłość jest właściwym kryterium określającym, czy moje życie posiada wartość i sens.

A zatem życzę wam, droga Czytelniczko i drogi Czytelniku, abyście dzięki rozważaniom zawartym w tej książce zetknęli się z własną tęsknotą za miłością. Uwierzcie, że w waszej tęsknocie za miłością już tkwi miłość. Nie pragnę wcale zaskoczyć was czymś zupełnie nowym. Wasza dusza dokładnie wie, czego potrzebujecie do życia. Wie ona, co jest miłością. Ale niekiedy chcemy bodźca, aby ponownie pojawiło się w naszej świadomości to, co nasza dusza w głębi czuje i wie; aby ta wewnętrzna wiedza duszy kształtowała również wszystkie nasze myśli, słowa i czyny.

Miłość, która bije w głębi naszej duszy jak źródło, musi zostać poruszona, aby jej poziom się podniósł i stał się zauważalny dla nas oraz dla wszystkich ludzi wokół nas.

Zaufajcie miłości, która w was istnieje. Biblia mówi, że źródło tej miłości jest Boskie i nigdy nie wyschnie. Ale Boskie źródło potrzebuje doświadczenia ludzkiej miłości, aby nie było wyłącznie abstrakcyjne i bezbarwne, ale by mogło promieniować oraz rozgrzewać i radować nasze serca. A jeśli cierpicie dlatego, że doznajecie zbyt mało miłości, spróbujcie przebrnąć przez wszystkie bolesne doświadczenia, jakie wywołuje w was jej brak, aby na dnie własnej duszy odkryć miłość, która bije tam pod całym smutkiem i pod całym cierpieniem, jako niewysychające źródło. Gdy tylko zetkniemy się z tym źródłem, jego poziom natychmiast wzrośnie i wypełni nasze ciało oraz naszą duszę nowym smakiem: cudownym, słodkim smakiem miłości.

1. Siła, która nas porusza

Najpiękniejszy dar

Miłość jest najpiękniejszym darem, jaki Bóg wlał w nasze serca

Człowiek po prostu spotyka miłość na swej drodze. Została mu ona dana. Doświadcza jej, czy tego chce, czy nie. Może ona wpędzić go w chorobę lub oczarować. Jest jak ogień, który w nim płonie. Jest jak prąd, który go porywa. Miłość nie oznacza w tym przypadku wyłącznie miłości pomiędzy mężczyzną a kobietą, lecz również miłość dzieci, miłość ludzi, miłość natury, miłość jako podstawowe nastawienie i postawa, które kształtuje wszystkie nasze myśli, uczucia, pragnienia i czyny oraz miłość między Bogiem a człowiekiem.

Miłości nie da się określić ani jako uczucia, ani jako aktu woli. Sprawia ona wrażenie niezależnej siły, która działa w sercu człowieka i wpływa na wszystkie jego relacje. Miłość umożliwia powstanie nowej jakości życia, nowego sposobu postrzegania samego siebie. Przemienia człowieka i obdarza go jego własnym promieniowaniem.

W miłości jak w domu

Każdy człowiek pragnie, aby okazywano mu miłość. Pierwotnym i elementarnym pragnieniem dziecka jest, aby kochające oczy matki zwróciły się ku niemu i obdarzyły go uśmiechem. To pierwotne doznanie, które daje dziecku poczucie uprawnionego istnienia, oznacza dla niego: jesteś mile widziany na ziemi. Tego uczucia chcemy doznawać nieustannie. Matczyna miłość jest pierwotnym symbolem błogosławieństwa.

Każdy człowiek tęskni również za domem. Jak w domu czuję się tam, gdzie jestem kochany, gdzie nie muszę odgrywać żadnej roli, gdzie mogę być taki, jaki jestem, ponieważ czuję się kochanym bezwarunkowo. Również to doświadczenie jest elementem miłości, która jest czymś więcej niż osobistą sympatią. Nie muszę zapracować sobie na tę miłość. Ona po prostu istnieje. Miłość ta unosi mnie na swoich skrzydłach.

Bez warunków

Tam, gdzie wszystko sprowadzane jest do kryterium korzyści i rentowności, miłość umiera. Jednak miłość jest silniejsza niż wszelkie kalkulacje. Nie pozwala, byśmy uwięzili ją w naszych życiowych planach. Rozkwita po prostu tam, gdzie chce i kiedy chce. Róża kwitnie, bo kwitnie, powiada Mistrz Eckhart. Nie interesują jej korzyści. Po prostu jest. Miłość nie pyta o prawo do istnienia. Jest, jaka jest. Jest, bo jest. Łamie zasadę celowości. Jest wolna i nie pozwala sobie nic narzucać. Ani czasu, ani miejsca. Ani tego, w jaki sposób ma rozkwitnąć. Po prostu rozkwita. I wszędzie tam, gdzie kwitnie, cieszy nasze serce.

Jak w bajce

Bajki uświadamiają, że nie istnieje coś takiego, jak recepta na życie. Nie da się wykluczyć dróg okrężnych i mylnych. Nie ma mowy o żadnym programie ani planie. Nie jesteśmy w stanie nic uczynić. Ktoś inny robi to za nas. Przemiana dokonuje się w spotkaniu, w miłości. Życzliwe spojrzenie drugiego człowieka przemienia nas. Kiedy spotyka nas miłość, wychodzimy z niej odnowieni. Drugi człowiek może poprzez miłość ukazać w nas coś, co przedtem tliło się w ukryciu w naszym wnętrzu. Miłość budzi w nas siłę, która pozwala nam odkryć naszą własną tajemnicę.

Droga prawdy

Tęsknota za tym, aby kochać i być kochanym, jest tak mocno zakorzeniona w ludzkim sercu, że nie możemy jej stamtąd wyrwać. Kiedy jesteśmy zakochani, czujemy się jak pod wpływem czarów. Miłość doprowadziła nie tylko do powstania głębokich ludzkich przyjaźni oraz do udanych małżeństw, lecz także wydała cudowne dzieła sztuki w dziedzinie poezji, muzyki oraz malarstwa. Bez miłości życie byłoby znacznie uboższe. Oczywiście doświadczamy także tego, że miłość może rozpłynąć się w powietrzu i że nigdzie nie zostaniemy zranieni tak mocno jak właśnie w miłości. Ale wszystko to wcale nie przemawia na niekorzyść miłości. Kiedy pytamy o miłość, chodzi o coś innego, a mianowicie o to, w jaki sposób można kochać na stałe i kochać tak, aby nie skończyło się to na chaosie i zranieniu. Aby miłość mogła być udana i trwała, nie wolno jej mylić z uczuciem. Miłość nie jest wiecznym zakochaniem. To ostanie musi zamienić się w miłość, która akceptuje drugiego takim, jakim jest.

To nie wieczne szczęście

Miłość nie jest wiecznym szczęściem. Nie ma miłości bez bólu. W miłości otwieram się na drugiego człowieka i przez to staję się podatny na zranienie. Bez tej otwartości miłość nie byłaby możliwa. We wzajemnej miłości poznajemy siebie wraz ze wszystkimi zranieniami, jakich doświadczyliśmy w życiu. Miłość może ranić. Ale miłość potrafi również uleczyć te rany.

Jak u Mozarta

W trzeciej części ostatniego koncertu fortepianowego Mozarta powraca nieustannie wariacja tej samej melodii, do której skomponował on również swoją pieśń „Przyjdź, kochany maju, okryj znów drzewa zielenią. I niech nad strumieniem zakwitną drobne fiołki!” Kompozytor wlał w tę melodię całą swoją miłość, całą swoją radość życia. Wiosna, w czasie której utwór ten został skomponowany, miała być ostatnią wiosną, jaką dane mu było przeżyć. Była ona dla Mozarta czymś więcej niż piękną porą roku. Oznaczała dla niego przezwyciężenie śmierci, przerwanie skostnienia, rozkwit i zieloność. Wszystko to jest dla niego symbolem głębszej rzeczywistości, ostatecznie symbolem rzeczywistości zmartwychwstania, zwycięstwa miłości nad śmiercią, życia nad skostnieniem.

Kiedy wszystko w przyrodzie rozkwita, chodzi o coś więcej niż tylko życiowe siły natury. Ludzie – i z całą pewnością Mozart – dostrzegali w tym większą miłość, która sprawia, że rozkwita nie tylko przyroda, lecz również ludzkie serce. Ludzie rozkwitają, kiedy kochają. Otrzymują coś z piękna i czułości, które Mozart wlał w swoją melodię.

Z czułością

Kiedy z czułością gładzę kwiat, gdy pozwalam muskać się powiewom wiatru, wtedy może stać się to tak intensywnym doznaniem miłości jak ludzki dotyk. Chodzi tylko o to, żebym wierzył w miłość Boga, która pragnie objąć mnie poprzez całe stworzenie, żebym dopuścił ją do siebie.

Są ludzie, którym wystarczy po prostu spojrzeć w oczy, aby wiedzieć, że są przepełnieni miłością, że są na wskroś przeniknięci Bożą miłością. Ludzie ci nie są zakochani w innej osobie, cała ich istota emanuje miłością.

Ich miłość udziela się każdemu człowiekowi, jakiego spotykają. Są w stanie zwracać się ze skupioną życzliwością do każdego. Ich miłość odnosi się do zwierząt, do roślin, do posągu, do obrazu, do muzyki. Dzieje się to w każdej chwili. W ich towarzystwie czujemy się dobrze.

Ludzie ci emanują miłością. Nie da się dokładnie opisać, co tak naprawdę się w nas dzieje, kiedy spotykamy takich ludzi. Ale na pewno mamy poczucie, że jesteśmy akceptowani, traktowani poważnie, szanowani, kochani. Nasze serce taje. Czujemy się wolni. Nie musimy już niczego ukrywać. Wolno nam być takimi, jakimi jesteśmy. Ich ręce mają w sobie jakąś czułość. Ich oczy zachęcają nas do prostoty.

W radości i w cierpieniu

„Kto nie zaznał przez miłość cierpienia, ten nie zazna też nigdy przez miłość radości”. Krytyk literacki Marcel Reich-Ranicki umieścił te słowa średniowiecznego poety Gottfrieda ze Strassburga w nekrologu swojej żony Teofili, która towarzyszyła mu w okresie prześladowań, na emigracji oraz w latach jego sukcesów. To motto określa jego miłość do żony. Reich-Ranicki, mówiąc o cierpieniu, nie ma na myśli cierpienia, jakie to żydowskie małżeństwo przeżyło w okresie prześladowań i wygnania z kraju. Z całą pewnością miłość dała im siłę, aby znieść cierpienie, które nadeszło z zewnątrz. Oboje wspierali się wzajemnie w miłości. Słowa te oznaczają jeszcze coś: również miłość może przysporzyć nam cierpienia. To właśnie przez to, że się kochamy, zadajemy sobie wzajemnie cierpienie. Nie ma miłości bez cierpienia. Miłość to nie tylko szczęście, lecz również ból. Nie ma związku, w którym by się kochający ludzie nie ranili nawzajem, często zupełnie nieświadomie. Do zranienia dochodzi, czy tego chcemy, czy nie. Jednak są i takie rany, które zadajemy drugiej osobie świadomie, mimo że ją kochamy. Niekiedy przekazujemy po prostu kolejnej osobie zranienie, którego sami doświadczyliśmy. Jednak bez tego cierpienia, jakiego doznajemy poprzez miłość, nie doświadczylibyśmy żadnej radości. Na całość składają się oba elementy: doznać cierpienia przez miłość, nie skarżąc się na to, a jednocześnie z wdzięcznością cieszyć się radością, jaką obdarza nas miłość.

Miłość otwiera nas na oba doznania: na cierpienie i radość.

Miłość może ranić. Ale miłość potrafi również uleczyć te rany.

I właśnie w ten sposób pozwala nam doświadczyć intensywnego smaku życia wraz z jego wzlotami i upadkami, o którym ludzie niekochający mogą tylko pomarzyć.

Uzdrawiająca siła

Niezafałszowaną substancją naszej istoty jest miłość. Tylko wtedy, gdy otworzę oczy na tę najgłębszą rzeczywistość, naprawdę stanę się człowiekiem. Wtedy nie będę kierować się własnymi zranieniami i zniewagami, lecz wyłącznie miłością, która przemienia moje rany, która nadaje im kształt wołania o miłość. Dopiero wtedy, gdy na dnie naszej duszy odkryjemy Bożą miłość, wtedy będziemy mogli zaprzestać pośpiesznych i zachłannych poszukiwań w celu zaspokojenia naszych potrzeb w zewnętrznym świecie. Uzdrowienie jest możliwe, jeżeli doświadczymy miłości, kiedy inni ludzie pokochają nas bezwarunkowo, a w ludzkiej miłości dostrzeżemy nieskończoną miłość Boga. Ale miłość Boga nie jest uzależniona od ludzkiej miłości. Jest ona obecna również w naszym sercu. Dlatego nie musimy stale rozglądać się za ludźmi, którzy mogliby nas pokochać.

Miłość do wszystkiego

Miłość oznacza życzliwy stosunek do wszystkiego. Człowiek, który jest cały miłością, traktuje czule siebie samego, z czułością dotyka kwiatu w swoim pokoju, głaszcze psa, którego spotyka, potrafi z zachwytem patrzeć na krajobraz. Emanuje ciepłem i miłością, które są przyjemne dla każdego, kto znajdzie się w jego pobliżu. Jego miłość nie jest udawana. Nie musi wydzierać jej swojej agresji. Dobrze rozumie ludzi w swoim otoczeniu. Jego reakcje są pełne litości i łagodne, i nie wydaje surowych osądów.

Jak źródło

Człowiek darzony miłością jest jak źródło, z którego można czerpać. Doświadczyli tego poeci wszystkich epok i opiewali to w swoich miłosnych pieśniach. Kobieta stanowi dla mężczyzny źródło inspiracji, które go uskrzydla, ale również źródło miłości, które go orzeźwia. Ale również mężczyzna może stać się dla kobiety źródłem zrozumienia i orientacji, a także źródłem, z którego będzie ona czerpać siłę i energię konieczną do codziennego życia.

Kto żyje, czerpiąc z tego źródła, temu dane będzie doświadczyć udanego życia, które dodatkowo zyska nowy smak: będzie to doświadczenie swobody i wolności, pełni życia i miłości.2. Wielkie serce

Przemieniony, promienny

Miłość nadaje kształt naszym myślom, uczuciom, pragnieniom i czynom. Umożliwia osiągnięcie nowej jakości życia, odnalezienie nowego postrzegania samego siebie. Ona nas przemienia, pozwala nam promieniować. Kiedy na swej drodze spotykamy miłość, wychodzimy z tego spotkania odnowieni. Miłość budzi w nas siłę, która pozwala odkryć w nas naszą własną tajemnicę.

Nawet jeśli będziemy nieustannie i głęboko rozmyślać nad miłością, nie da się jej ani ująć w słowa, ani pojąć. Można jedynie spróbować opisać jej skutki:

Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest.

Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku,

nie unosi się pychą.

Nie dopuszcza się bezwstydu,

nie szuka swego,

nie unosi się gniewem,

nie pamięta złego.

Nie cieszy się z niesprawiedliwości,

lecz współweseli się z prawdą.

Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy,

we wszystkim pokłada nadzieję,

wszystko przetrzyma.

Miłość nigdy nie ustaje.

(1 Kor 13,4-8)
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: