Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

O masonerji i masonach - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

O masonerji i masonach - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 228 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

I. CO TO JEST MA­SO­NER­JA?

Kto­kol­wiek w Pol­sce wal­czy o wol­ność su­mie­nia, o wol­ność na­uki, o wol­ność po­li­tycz­ną, spo­łecz­ną i eko­no­micz­ną, tego prę­dzej czy póź­niej okrzy­czą za Ma­so­na. Ma­so­nem na­zy­wa­ją uczo­ne­go, któ­ry wy­kła­da, że ple­mię ludz­kie ist­nie­je na zie­mi znacz­nie dłu­żej, niż to uczy ksiądz pod­czas wy­kła­du re­li­gji. Ma­so­nem na­zy­wa­ją so­cja­li­stę, któ­ry do­wo­dzi, że stan ro­bot­ni­czy nie po­wi­nien z taką ule­gło­ścią zno­sić swej nie­do­li, jak to ra­dzi ksiądz w cza­sie każ­de­go nie­mal ka­za­nia. Ma­so­nem na­zy­wa­ją lu­do­wca, któ­ry gło­si, że chłop pol­ski w wal­ce o byt ma prze­ciw­ko so­bie zbra­ta­ne­go księ­dza z pa­nem, cze­mu prze­czą pan i ksiądz. Ma­so­nem na­zy­wa­ją każ­de­go bez­boż­ni­ka, któ­re­go bez­boż­ność nie­raz tyl­ko po­le­ga na­tem, że nie chce księ­dza ca­ło­wać w rękę a na­to­miast chce za tań­sze pie­nią­dze mieć ślub. Ma­so­nem wresz­cie na­zy­wa­ją każ­de­go czu­pur­niej­sze­go ucznia, gdy nie chce spo­wied­ni­ko­wi wrę­czyć kart­ki, bę­dą­cej nie­ja­ko po­li­cyj­ną kon­tro­lą przy kon­fe­sjo­na­le. W ten spo­sób wy­raz Ma­son po­łą­czył w ja­kąś wiel­ką ro­dzi­nę wol­no­myśl­ne­go uczo­ne­go, so­cja­li­stę, lu­do­wca, bez­boż­ni­ka tar­gu­ją­ce­go się o ślub i ucznia, opie­ra­ją­ce­go się sto­so­wa­niu spo­so­bów po­li­cyj­nych do kon­fe­sjo­na­łu. Cóż tedy dziw­ne­go, że każ­dy z nich za­py­tu­je: co to jest Ma­son? co to jest Ma­so­ner­ja? Nie­je­den, do­pro­wa­dzo­ny do roz­pa­czy, szedł­by już może szu­kać tych Ma­so­nów, jak Twar­dow­ski dja­bła, żeby z nimi pakt za­wrzeć; al­bo­wiem we­dle przy­sło­wia po­wia­da so­bie, że gdy wi­sieć, to za obie nogi. Musi jed­nak w dal­szym cią­gu wi­sieć za nogę jed­ną, bo się o ową Ma­so­ner­ję nig­dzie do­py­tać nie może; ist­nie­je ona dla nie­go rze­czy­wi­ście jak ów ta­jem­ni­czy dja­beł, któ­rym cią­gle lu­dzi bo­jaź­li­wych stra­szą, ale któ­ry się ja­koś nig­dy na żywe oczy nie po­ka­zu­je. Więc w koń­cu bu­dzi się w nim po­dej­rze­nie, że może tych Ma­so­nów wca­le na świe­cie nie­ma i że cała Ma­so­ner­ja jest tyl­ko stra­sza­kiem, wy­my­ślo­nym przez księ­ży? Oto jest krót­ka hi­stor­ją sło­wa Ma­son w Pol­sce, uży­wa­ne­go jako wy­my­słu w ro­dza­ju "nie­do­wia­rek", "bez­boż­nik", "so­cja­li­sta" it.p.

Wsze­la­ko Ma­so­ner­ja ist­nie­je do dnia dzi­siej­sze­go a na­wet po­sia­da swo­ją li­te­ra­tu­rę. Po­lak, rzecz pro­sta, się­ga przedew­szyst­kiem do książ­ki pol­skiej. Cóż tedy u nas pi­sze się o Ma­so­ner­ji? Kto pi­sze i co wła­ści­wie Ma­so­ner­ja na­zy­wa?

Się­gnij­my do pi­śmien­nic­twa cza­sów naj­now­szych.

Na pierw­szem miej­scu wy­pa­da wy­mie­nić dzie­ło księ­dza je­zu­ity Sta­ni­sła­wa Za­łę­skie­go "O Ma­son­ji w Pol­sce od roku 1742 do 1822", Kra­ków 1889, du­że­go for­ma­tu stron­nic 372 i XL, rzecz, jak nas au­tor za­pew­nia… opar­ta wy­łącz­nie na źró­dłach ma­soń­skich.

Na­stęp­nie mamy "Hi­stor­ję to­wa­rzystw taj­nych.. Dzie­je wol­no­mu­lar­stwa (Ma­son­ji)", przez nie­wia­do­me­go au­to­ra, książ­kę o 446 stron­ni­cach, któ­ra w dru­giem wy – da­niu uka­za­ła się w Kra­ko­wie 1894 r. Pierw­sze­go wy­da­nia nie uda­ło się nam wy­do­stać.

Mamy prócz tego "Hi­stor­ję Ma­so­ner­ji i in­nych to­wa­rzystw taj­nych", opra­co­wa­ną przez Fe­lik­sę Ege­ro­wą a wy­da­ną w War­sza­wie 1904 r.

Mamy wresz­cie bro­szu­rę "Kil­ka słów o Ma­so­ner­ji", przez F. E., War­sza­wa 1901, stron­nic 104.

Drob­ne wzmian­ki o Ma­so­ner­ji znaj­du­je­my u Pio­tra Chmie­low­skie­go w "Hi­stor­ji li­te­ra­tu­ry pol­skiej", t. III, str. 24, War­sza­wa 1899, w "Hi­stor­ji XIX stu­le­cia", wy­da­nej na­kła­dem Ga­ze­ty Pol­skiej pod re­dak­cją Dr. Alek­san­dra Cze­chow­skie­go, War­sza­wa 1901, t. II, str. 205 i nast., wresz­cie w en­cy­klo­pe­diach pol­skich.

Jest to już chy­ba wszyst­ko. Przy­pa­trz­my się z ko­lei war­to­ści tej li­te­ra­tu­ry.

Dzie­ło je­zu­ity Za­łę­skie­go naj­wię­cej za­słu­gu­je na uwa­gę. Rzecz ta, o ile rze­czy­wi­ście ty­czy Ma­so­ner­ji w Pol­sce, jest pod wzglę­dem ar­chi­wal­nym bez za­rzu­tu, acz­kol­wiek pod wzglę­dem hi­sto­rycz­nym nie wy­cho­dzi po za za­kres zwy­czaj­nej księ­żej po­le­mi­ki i ka­zno­dziej­skich ba­ła­muctw. Pol­ska Ma­so­ner­ja w je­zu­icie Za­łę­skim swe­go hi­sto­ry­ka nie zna­la­zła, naj­wy­żej swe­go hi­sto­rycz­ne­go ka­lum­nia­to­ra. Wszyst­ko zaś, co pi­sze o Ma­so­ner­ji w ogó­le, wy­wo­dząc ją od Gno­sty­ków, Ma­ni­chej­czy­ków, Tem­plar­ju­szów, jest zwy­czaj­ną bred­nią je­zu­ity, któ­ry dla­te­go od­dał się na­uce, aże­by ją zwal­czać. Słyn­ny "do­ku­ment ko­loń­ski" z r. 1535, któ­rym sza­now­ny je­zu­ita tak wo­ju­je, jest nie­zdar­nem fał­szer­stwem; na­zy­wa­nie zaś "Do­ce­tów czy­li Fan­ta­zja­stów, Wa­len­tyn­ja­nów, Cer­do­ni­tów i Mar­cjo­ni­tów etc… so­cja­li­sta­mi naj­czyst­szej krwi gło­szą­cy­mi wspól­ność ko­biet", jest tem, co się na­zy­wa: groch z ka­pu­stą dla więk­szej chwa­ły bo­żej! Ale je­zu­ita Za­łę­ski le­piej od hi­sto­ry­ków na­szych od­czuł do­nio­słość pol­skiej Ma­so­nerjt w dru­giej po­ło­wie XVIII-go wie­ku i w pierw­szej ćwier­ci wie­ku XIX-go. Gdy­by mu jego je­ne­rał nie kładł "gra­ni­cy po­szu­ki­wa­nia praw­dy", był­by może na­pi­sał dzie­ło nie­po­spo­li­te, ja­kie­go nam ab­so­lut­nie brak.

Przejdź­my do "Hi­stor­ji to­wa­rzystw taj­nych" przez nie­wia­do­me­go au­to­ra i do "Hi­stor­ji Ma­so­ner­ji" Fe­lik­sy Ege­ro­wej. Prze­glą­da­jąc te dwie książ­ki wi­dzi­my, że jest to, do­słow­nie mó­wiąc, jed­na pra­ca, wy­da­na pod róż­ne­mi ty­tu­ła­mi. Au­tor­ka, Fe­lik­sa Ege­ro­wa, kom­pi­lo­wa­ła rzecz, jak przy­zna­je w przed­mo­wie do "Hi­stor­ji to­wa­rzystw taj­nych", na pra­cy N. De­schamps'a ("Les so­ci­étés se­cre­tes etc"). Jan­net'a, Sa­int-Al­bin'a, Sa­int-An­dre'go, Dr. Otto Beu­ren, a w "Hi­stor­ji Ma­so­ner­ji" prócz tego na pra­cy O. Abt'a, na pi­smach i prze­wod­ni­kach ma­soń­skich, oraz na zbio­ro­wej pra­cy "Die Fre­imau­re­rei Oester­re­ich-Ungarns". Nie wie­my zu­peł­nie, co o tej książ­ce są­dzić, gdyż au­tor­ka, cy­tu­jąc hi­sto­ry­ków, nie­raz sys­te­ma­tycz­nie prze­krę­ca ich na­zwi­ska, jak np. "Fin­dal" za­miast "Fin­del"; czu­je­my mi­mo­wied­nie, jak gdy­by wszyst­ko, co wie, czer­pa­ła z dru­giej lub trze­ciej ręki. Na­wet Ba­rzy­kow­ski i Ka­lin­ka wy­glą­da­ją jak gdy­by przez pry­zmat je­zu­ity Za­łę­skie­go oglą­da­ni, co ty­czy trze­cie­go wy­da­nia "Hi­stor­ji to­wa­rzystw taj­nych" w po­sta­ci "Hi­stor­ji Ma­so­ner­ji" (1).

–-

(1) W tem no­wem wy­da­niu au­tor­ka opu­ści­ła nie­po­pu­lar­ny na dzi­siej­sze cza­sy ustęp, wy­mie­rzo­ny prze­ciw­ko taj­nym sto­wa­rzy­sze­niom, ra­zem ośm wier­szy, od słów "Man­ję tę to­wa­rzystw taj­nych za­szcze­pi­ło wol­no­mu­lar­stwo" do słów "Pa­tr­jo­tycz­ne związ­ki nie mia­ły jed­nak nic lub bar­dzo mało wspól­ne­go z ma­son­ją", któ­re to kłam­stwo trze­ba było rze­czy­wi­ście cof­nąć choć­by wsku­tek książ-

Ale na tej pra­cy jed­nej pod dwo­ma od­ręb­ne­mi ty­tu­ła­mi wy­da­nej gor­li­wa au­tor­ka nie po­prze­sta­ła, wy­da­jąc jesz­cze w r. 1901 w War­sza­wie na­kła­dem "Kro­ni­ki Ro­dzin­nej" roz­praw­kę o 104 stron­ni­cach pod na­zwą "Kil­ka – ki je­zu­ity Za­łę­skie­go. Od str. 52 – 58 w no­wem wy­da­niu jest istot­nie mowa o Ma­so­ner­ji w Au­str­ji, a od str. 58 o Ma­so­ner­ji w Pol­sce. Od str. 250 no­we­go wy­da­nia tekst zo­stał znacz­nie roz­sze­rzo­ny i roz­dział XIII po­więk­szo­ny o pięć stron­nic ce­lem na­gan­ki na Ży­dów jako rze­ko­mo głów­nej pod­po­ry Ma­so­ner­ji. Na­to­miast na str. 262 no­we­go wy­da­nia po­zo­stał ustęp ze str. 284 wy­da­nia sta­re­go o gło­so­wa­niu po­wszech­nem, tyl­ko wy­dru­ko­wa­no go wo­ło­we­mi li­te­ra­mi: "Pius IX nie prze­sta­wał na­wo­ły­wać do zgo­dy, ostrze­ga­jąc przy­tem rzą­dzą­cych przed nie­bez­pie­czeń­stwem li­be­ral­ne­go ka­to­li­cy­zmu i przed tą strasz­ną raną zo­wią­cą się gło­so­wa­niem po­wszech­nem, któ­re słusz­nie na­zwał kłam­stwem po­wszech­nem". Da­lej: na str. 271 no­we­go wy­da­nia au­tor­ka po­zo­sta­wi­ła ustęp, w któ­rym na­pa­da na rząd fran­cu­ski za sze­rze­nie śród ludu ta­nich na­uko­wych wy­daw­nictw, jak "Bi­bl­jo­te­ka de­mo­kra­tycz­na", "Bi­blio­te­ka Fran­kli­na", "Bi­bl­jo­te­ka rze­mieśl­ni­cza", "Wy­cho­wa­nie po­pu­lar­ne", "Bi­bl­jo­te­ka to­wa­rzystw wy­cho­wa­nia re­pu­bli­kań­skie­go", "Zbiór pię­cio­cen­ty­mo­wy", "Ka­te­chizm ludu", i t p. Na­to­miast po sło­wach "pro­pa­gan­da taka mu­sia­ła wresz­cie zgan­gre­no­wać nie­szczę­śli­wą Fran­cję" do­da­ła bli­sko czte­ry stro­ny na­pa­ści na ów świa­tły kraj za sze­rze­nie szkół po­za­wy­zna­nio­wych, za ogra­ni­cze­nie przy­wi­le­jów próż­nia­czych klasz­to­rów i wresz­cie za prze­pro­wa­dze­nie roz­dzia­łu po­mię­dzy ko­ścio­łem a pań­stwem. Na str. 333 no­we­go wy­da­nia au­tor­ka po sło­wach "ich pla­nów pan­sla­wi­stycz­nych" opu­ści­ła ustęp "i ate­uszow­sko-so­cja­li­stycz­nych" aż do słów "nie my sami pad­nie­my ofia­rą". Na str. 348 no­we­go wy­da­nia ustęp: "Przez czas dłu­gi Ce­sar­stwo Ro­syj­skie zda­wa­ło się nie­do­stęp­ne wszel­kim agi­ta­cjom, w cią­gu jed­nak lat kil­ku­na­stu zro­bi­ło na dro­dze prze­wro­tu tak prze­ra­ża­ją­ce po… stę­py, że dą­że­nia anar­chi­stów ro­syj­skich prze­szły skraj­no­ścią swo­ją wszyst­kie inne sek­ty bu­rzy­cie­li'' au­tor­ka wo­bec świ­ta­ją­cej w Ro­sji kon­sty­tu­cji zła­go­dzi­ła w ten spo­sób: "Przez czas dłu­gi Ro­sja po za­mknię­ciu lóż zda­wa­ła się nie­do­stęp­ną wszel­kim agi­ta­cjom, w cią­gu jed­nak ostat­nich dzie­siąt­ków XIX-go stu­le­cia po­czę­ły się sze­rzyć idee prze­wro­tu". Na­to­miast na str. 351 w no­wem wy­da­niu jak na str. 408 wy­da­nia sta­re­go, au­tor­ka bia­da ra­zem z "Mo­skiew­skim Dniew­ni­kiem", na któ­ry się po­wo­łu­je: "Nie­po­dob­na jest po­my­śleć o na­szej mło­dzie­ży, żeby nie być prze­ję­tym gro­zą i nie do­zna­wać naj­strasz­niej­szej oba­wy. W 12-tym roku dziec­ko prze­sta­je słów o Ma­so­ner­ji". Ory­gi­nal­ną jest wła­ści­wie au­tor­ka tyl­ko do str. 64-ej, gdyż po­tem na­stę­pu­ją prze­dru­ki głów­nie z "Prze­glą­du Ka­to­lic­kie­go" a mię­dzy in­ne­mi mio­ta- – wie­rzyć w Boga, ufać ro­dzi­nie, rzą­do­wi… W 15-ym jest spi­skow­cem… " Na str. 356 no­we­go wy­da­nia au­tor­ka, może przez resz­tę wsty­du a może wsku­tek oba­wy, że czy­tel­ni­cy dziś już nie są tak ciem­ni, opu­ści­ła ar­ty­ku­ły sta­tu­tu po­tę­pio­nej przez księ­ży "Wol­nej My­śli" któ­re na str. 415 i 416 wy­da­nia sta­re­go po­da­ła była ba­ła­mut­nie; opu­ści­ła też w no­wem wy­da­niu ta­kie oskar­że­nie "Wol­nej My­śli": "Sym­bo­lem sto­wa­rzy­sze­nia jest trój­kąt ma­soń­ski, na któ­rym wy­pi­sa­ne są wy­ra­zy: Wol­ność my­śli, rów­ność, bra­ter­stwo". Na str. 361 od po­ło­wy stron­ni­cy au­tor­ka do­da­ła po­now­ną na­paść na Ży­dów, na uni­wer­sy­te­ty lu­do­we, na uni­wer­sy­tet wa­ka­cyj­ny w Za­ko­pa­nem "or­ga­ni­zo­wa­ny przez Ży­dów i so­cja­li­stów" i na na­ukę pol­ską, pi­sząc w chrze­ści­jań­sko-ka­to­lic­kiem unie­sie­niu z ser­cem prze­peł­nio­nem szcze­gól­ne­go ro­dza­ju mi­ło­ścią bliź­nie­go: "Smut­ne tyl­ko było, że ko­bie­ty na­sze nie po­zna­ły się na­wet, gdy ży­do­wi­ca Goł­da (!) prze­ciw ko­ścio­ło­wi w naj­bru­tal­niej­szy spo­sób wy­stą­pi­ła", nie pi­sząc jed­nak, gdzie i kie­dy to mia­ło miej­sce, na­to­miast za­po­mi­na­jąc zu­peł­nie o tem, że sko­ro ży­dów­ką była świę­ta Anna, Mat­ka Bo­ska i t… d., to wy­ra­zu "ży­dów­ka" nie na­le­ża­ło­by jej nig­dy za­mie­niać na wy­raz po­gar­dli­wy "ży­do­wi­ca", bo­tem sa­mem ubli­ża ca­łe­mu za­stę­po­wi świę­tych swe­go wła­sne­go ko­ścio­ła. Na str. 371 no­we­go wy­da­nia au­tor­ka do­da­ła ustęp: "Tu zwró­cić mu­si­my uwa­gę, że jest wiel­ka róż­ni­ca mię­dzy Chrze­ści­ja­na­mi za­cią­ga­ją­cy­mi się do to­wa­rzystw taj­nych a Ży­da­mi. Pierw­si zry­wa­ją zu­peł­nie z tra­dy­cja­mi ka­to­lic­ki­mi i oby­cza­ja­mi ewan­gie­licz­ne­mi, dru­dzy trzy­ma­ją się tra­dy­cji Sta­re­go Za­ko­nu" i t… d., któ­ra to uwa­ga jest opar­ta na nie­wia­do­mo czem. Na str. 378 no­we­go wy­da­nia znaj­du­je się prze­rób­ka ustę­pu ze str. 439 wy­da­nia sta­re­go, opusz­czo­no też całe ustę­py ze str. 442 i 443 sta­re­go wy­da­nia, jako już zbyt na­iw­ne na rok 1904. Na­to­miast do wy­da­nia no­we­go do­da­no "Do­peł­nie­nia", obej­mu­ją­ce str. 77 a prze­nie­sio­ne czę­ścio­wo ze str. 287 – 313 wy­da­nia sta­re­go; tam też au­tor­ka wal­czy z za­sa­dą fran­cu­ską że "nikt nie­po­wi­nien być nie­po­ko­jo­nym za swe prze­ko­na­nia re­li­gij­ne", więc we­dle au­tor­ki – po­wi­nien być nie­po­ko­jo­nym; na­stęp­nie au­tor­ka wal­czy z an­ty­mi­li­ta­ry­sta­mi i an­ty­kle­ry­ka­li­sta­mi, bro­niąc arm­ji i kle­ry­ka­li­zmu, prze­ciw­ne dą­że­nia ma­soń­skie­mi na­zy­wa­jąc, wresz­cie po­da­jąc dłu­gi spis fran­cu­skich mi­ni­strów, se­na­to­rów i po­słów, wy­ka­zu­je mi­mo­wol­nie, że we Fran­cji lu­dzie naj­po­rząd­niej­si, naj­zdol­niej­si, naj­wy­bit­niej­si i naj­bar­dziej za­słu­że­ni są – Ma­so­na­mi.

nie się na Wło­chy, że w Rzy­mie uczci­ły po­mni­kiem wiel­kie­go mę­czen­ni­ka na­uki Gior­da­na Bru­na, spa­lo­ne­go 1600 roku na ży­cze­nie pa­pie­ża.

Wzmia­nek po­bież­nych Chmie­low­skie­go i in­nych wspo­mi­nać nie bę­dzie­my. Są one zbyt la­ko­nicz­ne.

Je­że­li tedy weź­mie­my do ręki książ­ki now­sze pol­skie­go pi­śmien­nic­twa, to wi­dzi­my, że o Ma­so­ner­ji ca­łe­go świa­ta pi­sa­ła u nas jed­na ko­bie­ta de­wo­cyj­ne­go uspo­so­bie­nia a o Ma­so­ner­ji pol­skiej je­den je­zu­ita.

Cóż we­dle tych au­to­rów jest Ma­so­ner­ją?

Zno­wu spo­ty­ka­my się z ba­ła­muc­twem. Zno­wu Ma­so­ner­ją jest wszyst­ko. Ma­so­na­mi są Gno­sty­cy z 1-go wie­ku i so­cja­li­ści z XIX-go wie­ku, fi­lo­zo­fo­wie, en­cy­klo­pe­dy­ści, dar­wi­ni­ści, po­zy­ty­wi­ści, ni­hi­li­ści, anar­chi­ści – jed­nem sło­wem mie­sza­ni­na. Go­rzej jesz­cze. Wciąż jest mowa o tem, że Ma­so­ner­ja go­dzi w re­li­gję i w kró­lów a z dru­giej stro­ny wy­li­cza się kró­lów-ma­so­nów, jak nie­miec­ki Wil­helm I i an­giel­ski Edward VII, któ­rzy ze swo­imi ko­ścio­ła­mi żyli lub żyją w naj­zu­peł­niej­szej zgo­dzie. Jesz­cze go­rzej. Za­łę­ski na str. 32, Ege­ro­wa na str. 37 "Hi­stor­ji to­wa­rzystw taj­nych" i na str. 34 "Hi­stor­ji Ma­so­ner­ji", po­wo­łu­ją się na "do­wo­dy z świę­tych ksiąg ma­soń­skich", któ­re przez fa­cho­wych hi­sto­ry­ków uzna­ne zo­sta­ły za nie­zdar­ne fal­sy­fi­ka­ty (1). I już naj­go­rzej, bo po­tę­pia­jąc Ma­so­ner­ję, jako rzecz nie­na­ro­do­wą, jej to wła­śnie je­zu­ita Za­łę­ski przy­pi­su­je zjed­no­cze­nie Włoch, czyn naj­wyż­sze­go pa­tr­jo­ty­zmu, co na­tu­ral­nie po­tę­pia, pol­skie po­wsta­nie z r. 1830/31, któ­re tak­że po­tę­pia; sam jed­nak przy­zna­je, że Ma­so­na­mi byli naj­więk­si bo­ha­te­ro- – (1) Kel­ler, Kurz­ge­fas­ste al­l­ge­me­ine Ge­schich­te der Fre­imau­re­rei, str. 95.

wie pol­scy, jak ksią­że Jó­zef, je­ne­ra­ło­wie Hen­ryk Dą­brow­ski, Knia­zie­wicz, Umiń­ski, Prą­dzyń­ski, po­eci jak Kniaź­nin, Mi­na­so­wicz, Bro­dziń­ski, Niem­ce­wicz, ucze­ni jak Bent­kow­ski, Grod­dek, a na­wet na str. 212 stwier­dza, że nasz wiel­ki Ko­ściusz­ko był przy­ja­cie­lem Ma­so­nów, że ich "uwiel­biał". Ma­so­nem był To­masz Zan, ko­le­ga i przy­ja­ciel Mic­kie­wi­cza. Po­ka­zu­je się, że w do­bie wiel­kich dą­żeń wol­no­ścio­wych od r. 1820 do 1830 wszy­scy wiel­cy lu­dzie ów­cze­snej Pol­ski byli Ma­so­na­mi (1). Po­ka­zu­je się, że po­tę­pić ów­cze­sną Ma­so­ner­ję pol­ską zna­czy­ło­by po­tę­pić całą ów­cze­sną Pol­skę, któ­rej blask dziś jesz­cze na nas pada. Więc cała ów­cze­sna Pol­ska by­ła­by nie­na­ro­do­wą, ko­smo­po­li­tycz­ną? Więc cała świet­ność po­sta­ci, po­czy­na­jąc od Ko­ściusz­ki, księ­cia Jó­ze­fa i Dą­brow­skie­go a koń­cząc na bo­ha­te­rach 1831-go roku – to blichtr szko­dli­wy, to kar­ta, któ­rą na­le­ży wy­drzeć z pa­mię­ci Po­la­ka, wy­drzeć i od­rzu­cić precz jako rzecz nie­god­ną a iść za ide­ami je­zu­ity Za­łę­skie­go i jego ko­le­żan­ki Fe­lik­sy Ege­ro­wej? Jak­kol­wiek wy­pad­nie sąd nasz w tej ma­ter­ji, na­le­ży stwier­dzić jed­no: nie do­wie­dzie­li­śmy się, co to jest Ma­so­ner­ja; bo wy­ni­ka­ło­by, że wal­ka o wol­ność ucie­mię­żo­nej oj­czy­zny jest Ma­so­ner­ją a prze­cież zna­my i dziś ta­kich, co czy­nią to z po­świę­ce­niem a Ma­so­na­mi sie­bie nie na­zy­wa­ją. Wier­ny, że so­cja­li­ści do Ma­so­ner­ji się nie przy­zna­ją, lu­do­wcy tak­że nie, róż­ni pol­scy wol­no­myśl­ni ucze­ni i oby­wa­te­le tak­że nie. A za- – (1) "Do Ma­son­ji pol­skiej wstę­po­wa­li prze­waż­nie lu­dzie wpły­wo­wi, dy­gni­ta­rze, urzęd­ni­cy, oby­wa­te­le, woj­sko­wi, dy­rek­to­ro­wie in­sty­tu­cji, wła­ści­cie­le ma­jąt­ków, oj­co­wie ro­dzin, wresz­cie au­to­ro­wie ksiąg uczo­nych, iak Fe­liks Bent­kow­ski, i pism pu­blicz­nych re­dak­to­ro­wie, księ­ga­rze i kup­cy" – pi­sze Za­łę­ski na str. 58.

tem całe to współ­cze­sne pi­śmien­nic­two pol­skie, za­sta­na­wia­ją­ce się nad Ma­so­ner­ją, jest tyl­ko ste­kiem ba­ła­muctw i ni­cze­go nas nie po­ucza. Czy­ta­my gru­be książ­ki od de­ski do de­ski i wi­dzi­my tyl­ko, że­śmy na­próż­no czas dro­gi stra­ci­li.

In­a­czej rzecz się ma, gdy się­gnie­my do star­sze­go pi­śmien­nic­twa pol­skie­go. Tam spo­ty­ka­my się z od­mien­nem trak­to­wa­niem przed­mio­tu. Przy­ja­cie­le i nie­przy­ja­cie­le Ma­so­ner­ji pi­szą spo­koj­niej, wię­cej rze­czo­wo, rza­dziej oso­bi­ste czy­niąc uwa­gi, choć zda­rza się i dużo pism na­pa­stli­wych. Są to pra­ce sa­mo­ist­ne, lub tło­ma­czo­ne, a tak­że ob­rób­ki dzieł au­to­rów za­gra­nicz­nych. Mamy tam cha­rak­te­ry­sty­kę Ma­so­ner­ji, opis jej ry­tu­ałów, wy­tło­ma­cze­nie celu ist­nie­nia tych sto­wa­rzy­szeń. Roku 1791 uka­za­ły się "My­śli i uwa­gi nad Far­ma­zo­na­mi" (1). Au­tor, wy­raź­ny prze­ciw­nik Far­ma­zo­nów, słusz­nie cał­kiem za­rzu­ca Fry­de­ry­ko­wi Wiel­kie­mu, że gło­sił bra­ter­stwo lu­dów a Pol­skę ogra­bił. Jesz­cze więk­szym spo­ko­jem od­zna­cza się dzieł­ko "Frank-Mas­so­nia męż­czyzn i ko­biet", uło­żo­na we­dle fran­cu­skie­go ory­gi­na­łu, wy­da­ne­go w Pa­ry­żu 1809 roku, w dwóch czę­ściach. Rzecz pi­sa­na tak spo­koj­nie, że mo­gli­by­śmy au­to­ra po­są­dzić o Ma­so­ner­ję, gdy­by nie jed­na uwa­ga na str. 170 na koń­cu czę­ści pierw­szej, oraz dru­ga uwa­ga na str. 242 na koń­cu czę­ści dru­giej, gdzie w kil­ku­na­stu sło­wach wy­gła­sza zda­nie wła­sne. Mniej bez­stron­ną, ale jak na owe cza­sy cał­kiem rze­czo­wą jest książ­ka "Świę­te ta­jem­ni­ce Mas­son­ji spro­fa­no­wa­ne", wy­ją­tek z dzie­ła ks. Bar­ru­ela (Mémo­ires pour se­rvir a l'hi­sto­ire du Ja­co­bi­ni­sme, Ham­burg 1803, 5 t), wy­da­na we – (1) "Sło­wo to Far­ma­zon jest wzię­te z fran­cu­skie­go, złym wy­mó­wie­niem spo­lsz­cza­łe, zna­czą­ce Wol­ny Mu­larz", str. 12. Może ra­czej z an­giel­skie­go "Fre­ema­son"?

Lwo­wie 1805 roku. Na­stęp­nie mamy cały sze­reg dru­ków czy­sto ma­soń­skich. Wresz­cie o Ma­so­ner­ji pi­sa­li rze­czo­wo Mau­ry­cy Moch­nac­ki w "Po­wsta­niu Na­ro­du Pol­skie­go w roku. 1830 i 1831", Sta­ni­sław Ba­rzy­kow­ski w "Hi­stor­ji Po­wsta­nia Li­sto­pa­do­we­go", Igna­cy Chodź­ko w "Ob­ra­zach li­tew­skich", ser­ja VI, 8: "Far­ma­zo­ny" i w Przy­pi­sach "Wol­no­mu­lar­stwo na Li­twie" (1 ). Ale książ­ki te, je­że­li cho­dzi o Ma­so­ner­ję w ogó­le, są prze­sta­rza­łe. Na­to­miast wszyst­ko, co pi­szą o Wol­no­mu­lar­stwie w Pol­sce, musi nas wy­so­ce in­te­re­so­wać. Naj­le­piej wy­wią­zał się z za­da­nia Ba­rzy­kow­ski. Jak praw­dzi­wy hi­sto­ryk-pa­mięt­ni­karz się­ga do du­szy fak­tów.

Wo­bec tak nie­do­sta­tecz­ne­go ma­ter­ja­łu kra­jo­we­go czy­tel­nik pol­ski musi się zwró­cić do pi­śmien­nic­twa za­gra­nicz­ne­go, a mia­no­wi­cie w szcze­gól­no­ści do pi­śmien­nic­twa an­giel­skie­go, fran­cu­skie­go i nie­miec­kie­go. Dziś już sami Ma­so­ni umie­ją o so­bie pi­sać kry­tycz­nie. Ma­so­no­wi J. G. Fin­de­lo­wi Wol­no­mu­larz Hen­ryk Boos wy­ty­ka wszyst­kie błę­dy. W fran­cu­skim mie­sięcz­ni­ku ma­soń­skim "Aka­cja" (L'Aca­cia) jest ujaw­nio­ny spór po­mię­dzy Ma­so­ner­ją an­giel­ską a fran­cu­ską. Po­nie­waż w epo­ce dru­ku "nie­ma już se­kre­tów", jak po­wia­da Boos, prze­to do­sta­ją się do rąk na­szych "In­struk­cje" dla Ma­so­nów prze­zna­czo­ne, ich "Usta­wy", "De­kla­ra­cje", "Ry­tu­ały", ich ty­go­dnio­we "Biul­le­ty­ny", mie­sięcz­ne "Prze­glą­dy", ich ga­ze­ty, ich ka­len­da­rze. Z tego wszyst­kie­go wi­dzi­my, że Ma­so­ner­ji jako ta­kiej nie na­le­ży mie­szać ani ze zwy­kłem wol­no­my­śli­ciel­stwem, ani z so­cja­li­zmem, ani z anar­chi­zmem, ani z ja­kiem­kol­wiek sek­ciar­stwem re­li­gij­nem, gdyż jest to in­sty­tu­cja przedew­szyst­kiem cał­kiem – (1) Pi­sma, Wil­no 1880, tom II.

świec­ka, na­stęp­nie in­sty­tu­cja cał­kiem spe­cjal­na, po­sia­da­ją­ca róż­ne od­cie­nia, że w cią­gu swe­go dwu­wie­ko­we­go ist­nie­nia do­zna­wa­ła róż­nych prze­obra­żeń, że ści­śle hi­sto­rycz­nie ist­nie­je do­pie­ro od 1717 roku, że po­cho­dze­nie jej róż­ni hi­sto­ry­cy róż­nie tło­ma­czy­li, wsze­la­ko dziś go­dzą się na wy­wód jej od an­giel­skich bu­dow­ni­ków wol­nych, że wresz­cie Ma­so­ner­ja ist­nie­je w róż­nych kra­jach do dnia dzi­siej­sze­go, upodob­niw­szy się w swych dą­że­niach do ogól­nych dą­żeń po­stę­po­wych na­szej epo­ki, że w Pol­sce jej wca­le nie­ma, acz­kol­wiek za­gra­ni­cą nie­któ­rzy Po­la­cy łą­czą się z Ma­so­na­mi i do lóż ich wstę­pu­ją .

Od­róż­niw­szy tedy od istot­nej Ma­so­ner­ji for­mę zwy­kłe­go wy­my­słu "Ma­son" w zna­cze­niu "nie­do­wia­rek" lub "bez­boż­nik", od­jąw­szy na­stęp­nie to wszyst­ko, co do niej nie na­le­ży, jak so­cja­lizm, anar­chizm, tak zwa­ny ni­hi­lizm, zwy­kły re­wo­lu­cjo­nizm, zwy­kłe a w żad­ne związ­ki nie­uję­te lub też rze­czy­wi­ście uję­te w związ­ki Wol­no­my­śli­ciel­stwo, wresz­cie współ­cze­sną na­ukę eu­ro­pej­ską, przez ko­ściół ka­to­lic­ki prze­kli­na­ną, jak to do­sad­nie wy­ka­zał Ana­tol Fran­ce w swej bro­szu­rze "Ko­ściół i Re­pu­bli­ka" – otrzy­mu­je­my do­pie­ro Ma­so­ner­ję wła­ści­wą, któ­rą w ten spo­sób okre­ślić mo­że­my: jest to sze­reg to­wa­rzystw za­mknię­tych, któ­re się roz­wi­nę­ły na pod­sta­wie za­ło­żo­nej 1717 roku w An­gl­ji Wiel­kiej Loży, roz­sze­rzy­ły się na Szko­cję, Ir­lan­dję, Fran­cję, Niem­cy, Au­str­ję, Wło­chy, Hisz­pan­ję, Por­tu­gal­ję, Ro­sję i Pol­skę, Ho­lan­dję, Szwe­cję, po czę­ści tak­że na Ame­ry­kę i Afry­kę; ce­lem tych sto­wa­rzy­szeń jest wy­two­rze­nie ści­słej, bra­ter­skiej łącz­no­ści po­mię­dzy po­szcze­gól­ny­mi człon­ka­mi, wza­jem­ne po­pie­ra­nie się, wza­jem­ne oby­wa­tel­skie do­sko­na­le­nie, pra­co­wa­nie oko­ło ogól­ne­go po­stę­pu my­śli i ży­cia, sze­rze­nie wszę­dzie to­le­ran­cji re­li­gij­nej, idei rów­no­ści we wszel­kich moż­li­wych kie­run­kach, wspie­ra­nie mo­ral­ne i ma­ter­jal­ne wsze­la­kich dą­żeń szla­chet­nych, kul­tu­ra czło­wie­ka, kul­tu­ra kra­ju, kul­tu­ra ludz­ko­ści; Ma­so­ni po­sia­da­ją pew­ne for­my, we­dług któ­rych przyj­mu­ją do swe­go to­wa­rzy­stwa no­wych człon­ków, na­stęp­nie tak­że we­dle pew­nych form od­by­wa­ją swo­je po­sie­dze­nia; for­my te ule­ga­ły i ule­ga­ją po­waż­nym zmia­nom i uprosz­cze­niom, a gdzie­nieg­dzie cał­kiem za­rzu­co­ne zo­sta­ły; Ma­so­ner­ja an­giel­ska róż­ni się od fran­cu­skiej, ta… od nie­miec­kiej i t… d. Po­nie­waż są to lu­dzie ukształ­ce­ni, wol­no­myśl­ni, za­moż­ni i wpły­wo­wi, prze­to są oni ze stro­ny wo­ju­ją­ce­go z nimi ko­ścio­ła ka­to­lic­kie­go przed­mio­tem cią­głych oszczerstw i na­pa­ści. Tak zwa­ny "se­kret" ma­soń­ski na­le­ży daw­no do prze­szło­ści. Za­wie­rał się on wła­ści­wie w ka­ry­god­nem jak na cza­sy przed Wiel­ką Re­wo­lu­cją fran­cu­ską ha­śle: "Wszy­scy je­ste­śmy wol­ni, wszy­scy je­ste­śmy rów­ni!" Za to ha­sło szło się wte­dy na śmierć. Było to ha­sło wy­wal­cza­ją­ce­go so­bie pra­wa sta­nu trze­cie­go, czy­li miesz­czań­stwa. Dziś, gdy o pra­wa swo­je wal­czy stan czwar­ty, czy­li pro­le­tar­jat, Ma­so­ner­ja dą­że­niom jego sprzy­ja i dla­te­go ko­ściół mie­sza ją z so­cja­li­zmem. A po­nie­waż Ma­so­ner­ja nie kła­dzie żad­nej gra­ni­cy po­szu­ki­wa­niu za praw­dą, po­nie­waż swo­im człon­kom po­zwa­la wie­rzyć w Boga po swo­je­mu, lub na­wet wca­le w nie­go nie wie­rzyć, byle tyl­ko każ­dy z nich był po­rząd­nym czło­wie­kiem i pra­wym oby­wa­te­lem, uży­tecz­nym oj­czyź­nie i ludz­ko­ści, prze­to ko­ściół wi­dzi w niej swe­go naj­za­cięt­sze­go wro­ga a każ­de­go w kwe­stjach re­li­gij­nych wol­no­myśl­ne­go czło­wie­ka, pro­fe­so­ra, ro­bot­ni­ka, czy chło­pa – na­zy­wa: bez­boż­nym Ma­so­nem.

Chcąc jed­nak po­znać rzecz do­kład­niej, ja­ka­kol­wiek ona jest, mu­si­my się przy­pa­trzeć jej roz­wo­jo­wi, czy­li hi­stor­ji. Po­sta­ra­my się tedy wy­ło­żyć, ja­kie pier­wiast­ki w cią­gu wie­ków zło­ży­ły się na po­wsta­nie Ma­so­ner­ji, jak się ona utwo­rzy­ła, ja­kie prze­cho­dzi­ła prze­obra­że­nia, ja­kim pod­le­ga­ła zwy­rod­nie­niom, jak się ukształ­to­wa­ła osta­tecz­nie, ja­kie­mi zaj­mo­wa­ła się ide­ami, czem ob­da­rzy­ła ludz­kość. Osob­ny roz­dział po­świę­ci­my Ma­so­ner­ji w Pol­sce i jej spe­cjal­nym prze­obra­że­niom w czy­sty ruch wol­no­ścio­wy lat 1820 – 1830. Pra­ca na­sza, o ile się­ga­ją na­sze wia­do­mo­ści, jest w cza­sach now­szych pierw­szą, któ­ra za­mie­rza trak­to­wać Ma­so­ner­ję bez­stron­nie, bez ja­kich­kol­wiek ukry­tych za­mia­rów, na pod­sta­wie zu­peł­nie swo­bod­ne­go ba­da­nia. Szczu­pły jej roz­miar nie po­zwa­la au­to­ro­wi nie zaj­mo­wa­nie się róż­ne­mi szcze­gó­ła­mi, któ­re­mi są prze­peł­nio­ne dzie­ła roz­mia­rów więk­szych. Za­jąw­szy się jed­nak isto­tą Ma­so­ner­ji, mo­że­my po­mi­nąć nie­mal wszyst­ko, co było i jest prze­mi­ja­ją­cym do­dat­kiem. Spe­cjal­nie co do Ma­so­ner­ji w Pol­sce za­zna­czyć mu­si­my, że ist­nie­ją jesz­cze ma­ter­ja­ły przez hi­sto­ry­ków nie spo­żyt­ko­wa­ne, jak np. fa­scy­kuł w ar­chi­wum war­szaw­skie­go je­ne­rał-gu­ber­na­tor­stwa, któ­ry to fa­scy­kuł hi­sto­ryk Alek­san­der Krau­shar miał w rę­kach i prze­glą­dał. Na­stęp­nie w bi­bl­jo­te­ce Za­moj­skich spo­czy­wa tak­że nie­zu­ży­ty przez ni­ko­go sek­stern, któ­ry prze­glą­dał Ste­fan Że­rom­ski. Wresz­cie po zbio­rach pry­wat­nych kry­je się dużo dru­ków Ma­soń­skich, pa­pie­rów, do­ku­men­tów, po któ­re dziś się­gać nie­po­dob­na. Ma­so­ner­ja w Pol­sce cze­ka jesz­cze na swe­go dzie­jo­pi­sa, gdy w je­zu­icie Za­łę­skim mia­ła tyl­ko swe­go ka­ry­ka­tu­rzy­stę, je­że­li nie ka­lum­nia­to­ra, jak po­wie­dzie­li­śmy wy­żej. Au­tor ni­niej­szej bro­szu­ry hi­sto­ry­kiem Ma­so­ner­ji zo­stać nie mo – że, bo go buj­ne współ­cze­sne ży­cie do in­nych wy­sił­ków wzy­wa. Gdy jed­nak i sam ze stro­ny pol­skich kle­ry­ka­li­stów mia­no Ma­so­na z po­wo­du swe­go wol­no­my­śli­ciel­stwa otrzy­my­wał i gdy swą brać pra­cu­ją­cą ta­kiem mia­nem da­rzo­ną wi­dział a wszy­scy go do­ko­ła cią­gle py­ta­li: co to jest Ma­so­ner­ja? – prze­czy­tał z jaką pół­set­kę ksią­żek, my­ślał nad nie­mi, a wy­ni­ka­mi tego czy­ta­nia i my­śle­nia dzie­ląc się ze swy­mi czy­tel­ni­ka­mi, daje to, co tym czy­tel­ni­kom wy­star­czy, od­po­wiedź na py­ta­nie – a na­wet wię­cej, bo wą­tek bi­bl­jo­gra­ficz­ny, we­dle któ­re­go, o ile mie­li­by ocho­tę, mo­gli­by rzecz ba­dać da­lej.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: