Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Mikołajek i inne chłopaki - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
13 sierpnia 2014
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Mikołajek i inne chłopaki - ebook

Mikołajek, Joachim, Euzebiusz, Maksencjusz, Alcest, Ananiasz… To imiona najpopularniejszych łobuziaków w historii literatury dziecięcej. Ich przygody bawią polskich czytelników już od pół wieku!

Przez lata książki ukazywały się w niezmienionej szacie graficznej – ten charakterystyczny kwadratowy format rozpoznawał każdy fan serii.

Na pięćdziesiątą rocznicę pierwszego polskiego wydania serii wreszcie pojawia się wersja elektroniczna.

Nowoczesna forma e-booka zawiera jednak te same przezabawne ilustracje i historie, które ciągle zdobywają nowych czytelników w różnym wieku, zachwycając kolejne pokolenia.

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-10-12765-5
Rozmiar pliku: 4,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

DZIŚ RANO, KIEDY KLEOFAS PRZYSZEDŁ DO SZKOŁY, bardzo żeśmy się zdziwili, bo na nosie miał okulary. Kleofas to dobry kumpel, ale jest najgorszym uczniem w klasie. Podobno dlatego musi nosić okulary.

– Pan doktor – wyjaśnił nam Kleofas – powiedział moim rodzicom, że może dlatego jestem najgorszy, że nie widzę dobrze na lekcjach. Więc zaprowadzili mnie do sklepu z okularami i pan od okularów zajrzał mi w oczy przez taki aparat, którego nie trzeba się bać, bo to nie będzie bolało, i kazał czytać masę liter, co nic nie znaczyły, a potem dał mi okulary i teraz – proszę! nie będę już najgorszy.

Trochę mnie zdziwiła ta historia, bo jeżeli Kleofas nie widzi dobrze na lekcjach, to pewno dlatego, że często śpi. Ale może okulary nie dadzą mu spać... Inna sprawa, że najlepszy w klasie jest Ananiasz, jedyny, co nosi okulary, i dlatego nie możemy go lać tak często, jak byśmy chcieli.

Ananiasz nie był zachwycony, kiedy zobaczył, że Kleofas też ma okulary. Ananiasz jest pupilkiem naszej pani i stale ma pietra, że któryś z chłopaków zajmie jego miejsce, ale myśmy się bardzo ucieszyli, że teraz najlepszym uczniem będzie Kleofas, który jest fajnym kumplem.

– Widziałeś moje okulary? – zapytał Ananiasza Kleofas. – Teraz ja będę ze wszystkiego najlepszy! Pani będzie mnie posyłała po mapy i będę ścierał tablicę! Tralala!

– O nie, mój drogi! Co to, to nie – powiedział Ananiasz. – Ja jestem najlepszy, i już! A ty nie masz prawa przychodzić do szkoły w okularach!

– Nie mam prawa, no nie, daj spokój! – powiedział Kleofas. – I nie będziesz wiecznie wstrętnym pupilkiem! Tralala!

– Ja też poproszę tatę, żeby mi kupił okulary, i też zostanę najlepszy! – powiedział Rufus.

– Wszyscy poprosimy naszych tatusiów, żeby kupili nam okulary! – zawołał Gotfryd. – I wszyscy będziemy najlepsi, i wszyscy będziemy pupilkami!

No i zrobiła się niesamowita draka, bo Ananiasz zaczął krzyczeć i płakać. Mówił, że to oszukaństwo, że nie mamy prawa być najlepsi, że się poskarży, że nikt go nie kocha, że jest bardzo nieszczęśliwy i że się zabije. Na to przybiegł Rosół, nasz opiekun. Kiedyś opowiem wam, dlaczego go tak nazywamy.

– Co tu się dzieje? – zawołał Rosół. – Ananiasz! Dlaczego płaczesz? Spójrz mi w oczy i odpowiadaj!

– Oni wszyscy chcą nosić okulary! – wyjąkał Ananiasz, który dostał okropnej czkawki.

Rosół popatrzył na Ananiasza, popatrzył na nas, potarł dłonią usta i powiedział:

– Spójrzcie mi wszyscy w oczy! Nie będę się starał zrozumieć, o co wam chodzi. Uprzedzam tylko, że jeśli was jeszcze usłyszę, nie ręczę za siebie! Ananiasz, idź i napij się wody, wstrzymując oddech. Reszta chyba mnie zrozumiała!

I odszedł z Ananiaszem, który ciągle miał czkawkę.

– Ty – zapytałem Kleofasa – pożyczysz nam okularów, jak nas będą pytali?

– I na klasówki też! – powiedział Maksencjusz.

– Na klasówkach sam będę ich potrzebował – powiedział Kleofas. – Przecież jeśli nie będę najlepszy, tata domyśli się, że nie miałem okularów, i będzie chryja, bo on nie lubi, kiedy pożyczam swoje rzeczy. Ale do odpowiedzi – jakoś to załatwimy.

Kleofas to naprawdę fajny kumpel. Pożyczył mi okulary na próbę, ale naprawdę nie wiem, jak mu się uda zostać najlepszym uczniem, bo przez te jego szkła wszystko widać na odwrót, i jak się patrzy na nogi, to wyglądają, jakby były tuż przy twarzy. Potem dałem okulary Gotfrydowi, Gotfryd Rufusowi, Rufus założył je Joachimowi, Joachim Maksencjuszowi, Maksencjusz rzucił je do Euzebiusza, który nas okropnie rozśmieszył, udając, że ma zeza. Potem chciał je przymierzyć Alcest, ale wtedy zrobiła się draka.

– Ty nie – powiedział Kleofas. – Masz całe ręce w maśle od tych twoich kanapek i zamażesz mi szkła, a przecież nie warto mieć okularów, jeśli nic przez nie nie widać, no a ile się trzeba namęczyć, żeby je oczyścić, i tata nie da mi oglądać telewizji, jeżeli znowu będę najgorszy, tylko dlatego, że jakiś idiota zabrudził mi okulary swoimi tłustymi łapskami pełnymi masła!

Kleofas włożył z powrotem okulary, ale Alcest się rozzłościł.

– Przyłożyć ci tymi tłustymi łapskami pełnymi masła? – zapytał Kleofasa.

– Mnie nie wolno bić! – zaśmiał się Kleofas. – Ja mam okulary! Tralala!

– To je zdejmij – powiedział Alcest.

– Nie, mój drogi – powiedział Kleofas.

– Ach, ci najlepsi uczniowie – westchnął Alcest. – Wszyscy tacy sami! Podłe tchórze!

– Ja jestem tchórzem, ja? – krzyknął Kleofas.

– Owszem, bo nosisz okulary! – wrzasnął Alcest.

– Dobra, zaraz zobaczymy, kto jest tchórzem! – krzyknął Kleofas, zdejmując okulary.

Obaj byli strasznie wściekli, ale nie mogli się pobić, bo przyleciał Rosół.

– Co znowu? – zapytał.

– On nie chce, żebym nosił okulary! – zawołał Alcest.

– A on chce mi je posmarować masłem! – wrzasnął Kleofas.

Rosół zakrył sobie twarz i pojechał rękami w dół po policzkach, a kiedy on tak robi, to wiadomo, że nie ma żartów.

– Wy dwaj, spójrzcie mi w oczy! – powiedział Rosół. – Nie wiem, coście znowu wymyślili, ale nie chcę więcej słyszeć o żadnych okularach! A na jutro odmienicie mi czasownik: „Nie powinienem opowiadać bredni i wywoływać zamieszania na przerwie, stawiając tym samym Pana Opiekuna wobec konieczności interwencji”. We wszystkich czasach w trybie oznajmującym.

I poszedł zadzwonić na lekcję.

Kiedy już staliśmy w szeregu, Kleofas powiedział, że jak Alcest będzie miał czyste ręce, to chętnie pożyczy mu swoje okulary. Naprawdę fajny kumpel z tego Kleofasa!

W klasie – akurat była geografia – Kleofas podał okulary Alcestowi, który przedtem dokładnie wytarł sobie ręce o kurtkę. Alcest nałożył je, ale miał pecha, bo nie zauważył naszej pani, która stała tuż przed nim.

– Przestań błaznować, Alcest! – zawołała pani. – I nie rób zeza! Jeszcze zrobi się przeciąg i zostanie ci to na zawsze! A teraz wyjdź za drzwi!

I Alcest wyszedł w okularach, o mało co nie wpadł na drzwi, a pani wywołała Kleofasa do tablicy.

Ciąg dalszy w wersji pełnej
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: