Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Monografia kollegium i szkoły pijarskiej w Międzyrzeczu-Koreckim - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Monografia kollegium i szkoły pijarskiej w Międzyrzeczu-Koreckim - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 225 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

MO­NO­GRA­FIA KOL­LE­GIUM I SZKO­ŁY PI­JAR­SKIEJ W MIĘ­DZY­RZE­CZU-KO­REC­KIM

przez x . An­to­nie­go Mo­szyń­skie­go .

Kra­ków, w Dru­kar­ni Uni­wer­sy­te­tu Ja­giel­loń­skie­go pod za­rzą­dem Igna­ce­go Stelc­la.

1876.

Lat temu trzy­dzie­ści kil­ka, w prze­jeź­dzie do Zy­to­mie­rza, za­trzy­ma­łem się w Mię­dzy­rze­czu – Ko­rec­kim u bra­ci mo­ich Pi­ja­rów, któ­rzy mie­li tu nie­gdyś Kol­le­gium swo­je i sław­ne na kil­ka gu­ber­nij gim­na­zy­um. Przy­po­mnia­łem tu so­bie moje cza­sy szkol­ne, cza­sy ra­do­ści i szczę­ścia, oglą­da­łem daw­no mi zna­jo­me miej­sca, zna­la­złem jesz­cze zna­jo­me z cza­sów owych twa­rze, od­wie­dzi­łem go­spo­dy­nię moję szkol­ną sta­rą Bli­now­skę, któ­ra nie tyl­ko po­znać, ale na­wet przy­po­mnieć mnie już nie mo­gła, i ser­ce moje rzew­nem, bo­le­snem prze­ję­ło się uczu­ciem. Mój Boże! tak to zda­je się nie­daw­no na tym ob­szer­nym ryn­ku z we­so­ły­mi to­wa­rzy­sza­mi gra­łem w pił­kę, tak nie­daw­no było tu lud­no i gwar­no, jesz­cze mi brzmi w uszach od­głos mu­zy­ki gra­ją­cej w ogro­dzie Stec­kich i do­no­śny dzwo­nek wzy­wa­ją­cy do klas­sy: a te­raz jak­że tu pu­sto i głu­cho! W kol­le­gium zwie­dzi­łem od­daw­na już próż­ne klas­sy, bi­blio­te­kę, mu­zeum i ar­chi­wum do­mo­we. W tem ostat­niem zna­la­złem do­syć spo­ry in fo­lio rę­ko­pism po ła­ci­nie i po pol­sku za­pi­sa­ny, z ty­tu­łem: Hi­sto­ria do­mus In­te­ram­nen­sis, i po­sta­no­wi­łem z nie­go sko­rzy­stać. W prze­cią­gu kil­ku dni prze­tło­ma­czy­łem go i prze­pi­sa­łem pra­wie cał­kiem; póź­niej już do­da­łem inne wia­do­mo­ści. Po­wie­dzia­łem pra­wie, nie­któ­re bo­wiem rze­czy, nie mo­gą­ce ni­ko­go in­te­re­so­wać, albo skró­ci­łem, albo cał­kiem opu­ści­łem. Wspo­mi­nam jed­nak o nich bądź w na­wia­sie, bądź w przy­pi­sach.

Jak wie­le in­nych rze­czy, i to trzy­ma­łem do­tąd w ukry­ciu: ale czas bie­ży, i wkrót­ce za­pew­ne nie bę­dzie go dla mnie wię­cej; pusz­czam więc w świat na­przód tę wia­do­mość o miej­scu dla mnie z wie­lu wzglę­dów dro­giem, o miej­scu, w któ­rem pierw­sze nauk wzią­łem po­cząt­ki.

Je­stem pew­ny, że klasz­to­ry nie tyl­ko je­zu­ic­kie i pi­jar­skie, lecz i inne, nie wszyst­kie za­pew­ne, ale przy­najm­niej nie­któ­re mia­ły swo­ich hi­sto­ry­ków. Idzie tyl­ko o to, żeby no­ta­ty owych hi­sto­ry­ków od­szu­kać, i rze­czy wię­cej in­te­re­su­ją­ce, bez sztucz­ne­go ob­ra­bia­nia, jako ma­te­ry­ał su­ro­wy, do wia­do­mo­ści pu­blicz­nej po­dać. Zło­żył­by się tym spo­so­bem ob­raz prze­szło­ści z wie­lu wzglę­dów na­der zaj­mu­ją­cy. Do dzie­jów nie tyl­ko ko­ścio­ła pol­skie­go, ale na­wet kra­jo­wych, mógł­by to być przy­czy­nek bar­dzo waż­ny.

Mię­dzy­rzecz-Ko­rec­ki w Wo­je­wódz­twie Wo­łyń­skiem, w po­wie­cie łuc­kim, o dwie mile od Kor­ca le­żą­cy, sta­no­wił nie­gdyś cząst­kę dóbr ksią­żąt Ko­rec­kich, od któ­rych prze­szedł na­stęp­nie do ksią­żąt Ostrog­skich. Je­den z tych ostat­nich (Kon­stan­ty) po­sta­wił tu ko­ścioł i osa­dził przy nim ka­pła­na, któ­re­mu z zam­ku pła­co­no pen­syą i któ­ry zaj­mo­wał się po­słu­gą pa­ra­fial­ną, cho­ciaż pa­ra­fii jesz­cze tu nie było. Ko­ścioł ten r. 1604 oko­ło świąt Bo­że­go na­ro­dze­nia ogniem spło­nął, i ka­płan, któ­ry mógł urzą­dzić ka­pli­cę w do­mie przy ko­ście­le bę­dą­cym, opu­ścił Mię­dzy­rzecz. Zbu­do­wa­no po­tem nowy ko­ścio­łek, lecz i ten z cza­sem ru­nął, kie­dy dzie­dzi­ca­mi Mię­dzy­rze­cza zo­sta­li już ksią­żę­ta Lu­bo­mir­scy.

Z po­dzia­łu fa­mi­lij­ne­go Mię­dzy­rzecz do­stał się Fran­cisz­ko­wi Lu­bo­mir­skie­mu, któ­ry wy­pu­ścił go w po­sses­syą So­poć­ko­wi pod­sto­le­mu mo­zyr­skie­mu. Za­czę­tą przez te­goż So­poć­kę bu­do­wę ko­ścio­ła do­koń­czył nowy Mię­dzy­rze­cza dzier­żaw­ca Mi­ku­licz, i dla swo­jej je­dy­nie wy­go­dy spro­wa­dził ka­pła­na.

Po­mie­nio­ny Fran­ci­szek Lu­bo­mir­ski ba­wiąc w War­sza­wie przy kró­lu Au­gu­ście II., nie­szczę­śli­wym ja­kimś tra­fem zła­mał so­bie kość w jed­nym boku, i bę­dąc cią­gle cier­pią­cym zro­bił po­sta­no­wie­nie fun­do­wać Pi­ja­rów w Mię­dzy­rze­czu, ale wkrót­ce skoń­czył ży­cie w War­sza­wie i tam­że u Mis­sy­ona­rzy po­cho­wa­ny zo­stał; w te­sta­men­cie jed­nak na cel za­mie­rzo­nej fun­da­cyi prze­zna­czył pew­ną sum­mę. Po­nie­waż był bez­żen­ny, za­tem brat jego Je­rzy Do­mi­nik Lu­bo­mir­ski pod­ko­mo­rzy ko­ron­ny odzie­dzi­czył Mię­dzy­rzecz z przy­le­gło­ścia­mi, i przy­wo­dząc za­miar bra­ta do skut­ku, fun­do­wał tu kol­le­gium Pi­ja­rów. Z pro­win­cy­ałem owcze­snym Igna­cym Ro­ga­la Za­wadz­kim za­warł umo­wę i dnia 15 Lu­te­go 1702 r. za­pi­sał na rzecz owej fun­da­cyi 100, 000 złp., hi­po­te­ku­jąc tę sum­mę na do­brach swo­ich Mię­dzy­rze­czu, Ki­li­ki­jo­wie, Stoł­pi­nie i in­nych. Kon­trak­tu tego wnie­sio­ne­go do me­try­ki ko­ron­nej brzmie­nie jest na­stę­pu­ją­ce:

"We­dług ni­żej wy­ra­żo­nych punk­tów mię­dzy J. O. Księ­ciem Im­cią Pa­nem Je­rzym Lu­bo­mir­skim pod­sto­lim ko­ron­nym z jed­nej stro­ny, a z dru­giej mię­dzy W. X. Igna­cym od S. Sta­ni­sła­wa (Za­wadz­kim) Pro­win­cy­ałem Scho­la­rum pia­rum sta­nął w ni­czem nie­odmien­ny kon­trakt i po­sta­no­wie­nie, abo in­ter­cy­za wzglę­dem de nova ra­di­ce ery­go­wa­nia fun­da­cy­ej pro in­sti­tu­to Scho­la­rum pia­rum do mia­sta Mię­dzy­rze­cza wiel­kie­go w Wo­je­wódz­twie Wo­łyń­skiem po­ło­żo­ne­go cum sua co­lo­nia in­tro­du­cen­do. Więk­szej tedy chwa­ły bo­żej po­mno­że­nia zelo per­mo­tus J. O. Ksią­żę Imć Pan Je­rzy Lu­bo­mir­ski pod­sto­li ko­ron­ny, ma­tu­ra de­li­be­ra­tio­ne zwa­żyw­szy, że to bę­dzie ex re et com­mo­do Wo­je­wódz­twa Wo­łyń­skie­go, umy­ślił in­sti­tu­tum WW. 00. Scho­la­rum pia­rum fun­do­wać w Mię­dzy­rze­czu, któ­rzy­by ex vi pro­fes­sio­nis suae, na­le­ży­tą mło­dzi szla­chec­kiej i in­szej kon­dy­cyi dzie­ciom mo­gli da­wać, tak w po­boż­no­ści jak i w na­ukach szkol­nych in­struc­tio­nem. Aże­by po­mie­nie­ni OO. Scho­la­rum pia­rum so­li­de et in aevum mo­gli przy pra­cach szkol­nych do­brze i na­le­ży­cie ob­sta­wać, de­kla­ru­je na osób ośm­na­ście za­kon­nych te­goż za­ko­nu Scho­la­rum pia­rum fun­da­cyą uczy­nić i sum­mę za­pi­sać na do­brach swo­ich, któ­rą w ak­tach grodz­kich cum re­qu­isi­tis so­len­ni­ta­ti­bus uczy­ni J. O. Ksią­żę Imć, na­zna­cza­jąc pro­por­cy­onal­ny ory­gi­nał sum­mie któ­ry­by ge­ne­rat czynsz rocz­ny na osób ośm­na­ście, a ten ory­gi­nał ma być sto ty­się­cy zło­tych pol­skich cur­ren­tis mo­ne­tae. Więc że ho­ne­sta­ti et com­mo­di­ta­ti re­li­gio­sae naj­po­trzeb­niej­sza clau­su­ra i po­miesz­cze­nie wy­god­ne, J. O. Ksią­żę Imć co­kol­wiek do fa­bry­ki i mu­ro­wa­nia ko­ścio­ła, klasz­to­ru i szkół na­le­żeć bę­dzie, to wszyst­ko piis­si­ma li­be­ra­li­ta­te sua chce i obie­cu­je jak naj­le­piej i naj­prę­dzej ac­ce­le­ra­re. Po­nie­waż zaś kon­sty­tu­cy­ami swe­mi WW. OO. Scho­la­rum pia­rum mają to cau­tum, aby ich fun­da­to­ro­wie ad exer­ci­tium in­sti­tu­ti sui nie po­cią­ga­li ante omnia pa­rent, więc J. O. Ksią­żę Imć pra­efa­tos pa­tres, ani do ucze­nia szkół, ani do żad­nych pu­blicz­nych ce­re­mo­nij i ob­rzę­dów ko­ściol­nych, wy­jąw­szy, któ­re pro in­te­rim przy drew­nia­nym ko­ście­le po­mie­ścić się mogą, aż bę­dzie klasz­tor, ko­ścioł i szko­ły ex toto wy­mu­ro­wa­ne, nie obo­wią­zu­je. Wy­dzie­lić tak­że plac jaki in vi­ci­nia klasz­to­ru na ogród i fol­wa­re­czek z bro­wa­rem, et cum omni per­ti­nen­tia com­mo­di al­lo­dii, J. O. Ksią­żę Imć de­kla­ru­je. In­su­per omnes of­fi­ci­nas, ja­ko­to bi­blio­te­kę, ap­pa­rat ko­ściel­ny i za­kry­sty­al­ną bian­kie­rią i sre­bra ad mi­ni­ste­rium ał­ta­ris na­le­żą­ce pro­wi­do­wać ob­li­gu­je się. Ver­bo, co do do­bre­go i Bogu chcą­ce­go się po­do­bać fun­da­to­ra na­le­ży, nie­chce mu­ni­fi­cen­tia sua de­es­se. Je­że­li­by zaś kie­dy auc­tis fun­da­tio­ni­bus Scho­la­rum pia­rum przy­szło ad exdi­vi­sio­nem et di­spar­łi­tio­nem pro­vin­cia­rum, tedy J. O. Ksią­żę ca­vet so­bie, że ta jego mię­dzy­rzec­ka fun­da­cya nie ma być przy­łą­czo­na tyl­ko do ko­ron­nej pro­win­cyi, i tę a nie in­szą wolę swo­ję w tej in­ter­cy­zie chce mieć wy­ra­żo­ną. V icis­sim W. X. Pro­win­cy­ał Scho­la­rum pia­rum, imie­niem ca­łe­go za­ko­nu, a oso­bli­wie ca­łej pro­win­cyi pol­skiej pi­sze się J. O. Księ­ciu Imci fun­da­to­ro­wi na wiecz­ną wdzięcz­ność, a to in his punc­tis: na­przód, że sin­gu­lis die­bus per anni cir­cu­lum, sła­nie vita J. O. Ksią­żę­cia Imci, a post sera fata in suf­fra­gium ani­mae, Col­le­gium Mię­dzy­rzec­kie ob­li­go­wa­ne bę­dzie jed­nę mszą ś… od­pra­wo­wać. A po­nie­waż ko­ścioł sub ti­tu­lo ś. An­to­nie­go ma być za­ło­żo­ny, tedy per to­tam octa­vam po­mie­nio­ne­go świę­te­go, so­len­ni­ter po­win­ni będą od­pra­wo­wać OO. Scho­la­rum pia­rum w Mię­dzy­rze­czu q uotan­nis. In­su­per w każ­dy wto­rek wo­ty­wa o tym­że ś. An­to­nim aby śpie­wa­na była ca­vet so­bie J. O. Ksią­żę Imć. Co się wszyst­ko w erek­cyi a Loci Or­di­na­rio spi­sa­nej wy­raź­niej cum omni­bus ne­xi­bus et clau­su­lis do­ło­ży i spe­cy­fi­ko­wać bę­dzie. Wie­dząc zaś W. X. Pro­win­cy­ał jak cięż­ko przy­cho­dzi czyn­sze na wy­der­kaf­fstwie le­żą­ce od­zy­ski­wać, sub­mi­tu­je się swo­jem i suk­ce­so­rów swo­ich imie­niem zgod­ne sub­jec­ta sub­mi­ni­stra­re, któ­re­by oeco­no­miae et vil­la­rum na­le­ży­ty do­zór mia­ły, su­per qu­ibus vil­lis za­pi­sa­na bę­dzie sum­ma fun­da­tio­nis, i aby so­bie sami go­spo­da­ro­wa­li et la­bo­re ma­nu­um su­arum żyli, nie przy­krząc się ha­ere­di­bus o rocz­ne czyn­sze 00. Scho­la­rum pia­rum mię­dzy­rzec­cy. A in qu­an­tum by chciał suk­ces­sor jaki J. O. Księ­cia Imci fun­da­to­ra te wio­ski re­ha­be­re, na któ­rych sum­ma W W.OO. Scho­la­rum pia­rum mię­dzy­rzec­kich ha­ere­bit, tedy nul­lum jus ha-

be­bit pe­ten­di et im­pe­ten­di usu fruc­tu tych wio­sek gau­den­tes W W. OO. Scho­la­rum pia­rum, aż im wprzód re­ali­ter et of­fi­cio­se sum­mę za­pi­sa­ną wy­li­czy i odda. Co też usu­fruc­tu­arii tych wio­sek jako te­raz pu­stych i nie­osia­dłych na re­pa­ra­cyą ich wy­li­czą, aby im to na­gro­dzo­ne było, we­dle re­ge­strów któ­re pro­du­cent WW. OO. Scho­la­rum pia­rum. O co W. X. Pro­win­cy­ał Scho­la­rum pia­rum upra­sza J. O. Ksią­żę­cia Imci fun­da­to­ra, aby in­ter alias ju­ris cau­tio­nes, i to oso­bli­wie było as­se­cu­ra­tum ali­quo ca­stren­si in­stru­men­to. A że in sin­gu­lis et omni­bus clau­su­lis et punc­tis ta in­ter­cy­za z obu stron za­cho­wa­na bę­dzie, obie­dwie stro­nie sub ra­dio ta­ko­wej­że sum­my, fide bona et con­scien­tia za­pi­su­ją się. Dzia­ło się w War­sza­wie d. 15 Fe­bru­arii a. 1702. Je­rzy Lu­bo­mir­ski. Igna­tius a S. Sta­ni­slao Scho­la­rum Pia­rum Pro­vin­cia­lis Po­lo­niae".

Pro­win­cy­ał wy­słał na­tych­miast do Mię­dzy­rze­cza ka­pła­na x. Na­grodz­kie­go, któ­ry za zgo­dą ad­mi­ni­stra­to­ra dy­ece­zyi łuc­kiej (po zmar­łym bi­sku­pie Praż­mow­skim) suf­fra­ga­na Paw­ła Kon­stan­te­go z Du­braw­ki Du­braw­skie­go, przy­byw­szy do Mię­dzy­rze­cza, drew­nia­ny ko­ścio­łek od x. Bo­ry­sie­wi­cza przy­jął, i za dom przy ko­ście­le bę­dą­cy te­muż x. Bo­ry­sie­wi­czo­wi 200 złp… za­pła­cił. Prócz tego od wdo­wy Mi­ku­li­czo­wej kil­ka dom­ków na tym­cza­so­we po­miesz­cze­nie xię­ży na­był. Ale x.

Na­grodz­ki nie dłu­go tu go­ścił, we­zwał go bo­wiem do sie­bie ks. Hie­ro­nim Lu­bo­mir­ski kasz­te­lan kra­kow­ski. Na jego miej­sce przy­słał pro­win­cy­ał x. Ga­bry­ela od ś. Jó­ze­fa (na­zwi­ska nie mo­gli­śmy się do­wie­dzieć); ale ten za roz­tra­tę 10, 000 złp… wkrót­ce usu­nię­ty zo­stał. Za­stą­pił go x. Ka­mil Jo­dłow­ski r. 1703, uczo­ny, gor­li­wy, praw­dzi­wie ro­zum­ny rząd­ca. Fun­da­cyą mię­dzy­rzec­ką na roz­kaz su­fra­ga­na Du­braw­skie­go kon­sy­storz łuc­ki za­twier­dził. Otwo­rzo­no w tym roku szko­łę, któ­rej pierw­szym na­uczy­cie­lem był nie­ja­ki Ko­kosz­ka (za­pew­ne świec­ki czło­wiek). W na­stęp­nym roku sam fun­da­tor od­wie­dził Mię­dzy­rzecz, po­ło­żył pierw­szą ce­głę na ko­ścioł, któ­ry pod dy­rek­cyą ar­chi­tek­ta z Za­mo­ścia Woj­cie­cha Le­wen­to­ro­wi­cza wzno­sić się za­czął. Po po­do­liń­skiej i rze­szow­skiej trze­cia to była fun­da­cya Lu­bo­mir­skich. Jako po­myśl­ną wróż­bę no­wej fun­da­cyi uwa­ża­no, że wkrót­ce po po­ło­że­niu pierw­sze­go ka­mie­nia trzech się Ży­dów ochrzci­ło. Po sze­ścio­let­nich chwa­leb­nych rzą­dach wspo­mnio­ny x. Jo­dłow­ski przez je­ne­ra­ła Pia­rów rek­to­rem no­we­go kol­le­gium był mia­no­wa­ny, bo do­tąd su­pe­rio­ra tyl­ko miał ty­tuł. Gor­li­wy i czyn­ny rek­tor drew­nia­ne dom­ki przed­tem na miesz­ka­nie na­by­te zrzu­cił, wy­sta­wił drew­nia­ne kol­le­gium i Brac­two N. Pan­ny ła­ska­wej wpro­wa­dził. Pięt­na­ście lat x. Jo­dłow­ski rzą­dził kol­le­gium mię­dzy­rzec­kiem, i tyle po­świę­ce­nia się, tyle gor­li­wo­ści oka­zał, tyle miej­scu temu przy­czy­nił ko­rzy­ści, że na naj­chlub­niej­sze za­słu­żył wspo­mnie­nie. God­nym ta­kie­go męża na­stęp­cą był x. Am­bro­ży Wą­so­wicz (póź­niej rek­tor war­szaw­ski i pro­win­cy­ał). Na miej­sce drew­nia­ne­go wzniósł on mu­ro­wa­ne kol­le­gium, ko­ścioł ukoń­czył i ozdo­bił tak, że do naj­pięk­niej­szych na Wo­ły­niu się li­czy, ka­pi­ta­ły i fun­dusz po­więk­szył. Hi­sto­rya Pi­ja­rów na­zy­wa go chwa­łą zgro­ma­dze­nia, ozdo­bą pro­win­cyi i domu tego. W trze­cim rek­tor­stwa roku, przy ogrom­nym oby­wa­te­li zjeź­dzie, otwo­rzył stu­dium teo­lo­gicz­ne r. 1723; lecz stu­dium to, nie­wia­do­mo dla cze­go, pew­nie dla bra­ku środ­ków utrzy­ma­nia, na­der krót­ko, bo tyl­ko dwa lata trwa­ło.

Roku 1725 d. 17 maja, bi­skup łuc­ko – brze­ski Ste­fan Bo­gu­sław Rup­niew­ski kon­se­kro­wał tu­tej­szy ko­ścioł. W cza­sie pro­ces­syi, ko­ści (re­li­kwie) Świę­tych nie­śli, przy­by­ły z Po­łon­ne­go Je­zu­ita Lin­czew­ski i Pi­jar Ro­mu­ald od ś. Jana Ne­po­mu­ce­na. Z tego po­wo­du bi­skup do ota­cza­ją­cych go oby­wa­te­li po­wie­dział: "Ossa ca­ni­bus sa­epe­nu­me­ro sunt cau­sa jur­gio­rum, ko­ście by­wa­ją czę­sto przy­czy­ną, że się psy gry­zą z sobą: a tu po­kój i zgo­da naj­więk­sza mię­dzy Je­zu­itą i Pi­ja­rem". Wten­czas tak­że bi­skup otwo­rzył pa­ra­fją w Mię­dzy­rze­czu, do któ­rej wy­dzie­lił 24 wio­ski, i rząd jej po­ru­czył Pija – rom; przy­rzekł też na­zna­czyć dzie­się­ci­nę, ale nie przy­szło do tego, bo wkrót­ce umarł.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: