Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Muhammad Ali. Zmierzch giganta 1942-2016 - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 lipca 2016
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Muhammad Ali. Zmierzch giganta 1942-2016 - ebook

Muhammad Ali (urodzony w 1942 roku jako Cassius Marcellus Clay jr.) to człowiek legenda, trzykrotny bokserski mistrz świata wszechwag. Swoją wielką karierę rozpoczął od zwycięstwa nad Polakiem, Zbigniewem Pietrzykowskim, w finale wagi półciężkiej na igrzyskach olimpijskich w Rzymie w roku 1960. Jednak Muhammad Ali to nie tylko wybitny sportowiec. To także człowiek, który przez całe życie na przekór wszystkim nigdy nie wyparł się swoich przekonań – dla niektórych dość kontrowersyjnych. W 1967 roku został pozbawiony tytułu mistrza świata i skazany na karę więzienia w zawieszeniu za odmowę odbycia służby wojskowej. Przeszedł na islam i znany był ze swych poglądów antywojennych, które wielokrotnie demonstrował w kontekście amerykańskiej interwencji w Wietnamie. Przez lata zmagał się z chorobą Parkinsona. Wiadomość o jego śmierć 3 czerwca 2016 roku agencje informacyjne na całym świecie podały jako temat numer jeden. Książka Przemysława Słowińskiego w zbeletryzowanej formie przedstawia biografię tego nietuzinkowego człowieka i jest z pewnością lekturą, która zainteresuje nie tylko sympatyków boksu. Autor przedstawia sylwetkę boksera na tle burzliwych w Ameryce wydarzeń lat 60. i 70. XX wieku, jest więc to również opowieść m.in. o ruchu hippisowskim, pastorze Kingu, Czarnych Panterach i Malcolmie X.

Kategoria: Biografie
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7835-522-9
Rozmiar pliku: 2,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Prolog

Po­ste­ru­nek po­li­cji w Lo­uisvil­le mie­ścił się w sza­rym, odra­pa­nym bu­dyn­ku na koń­cu Shel­by Stre­et. Tego dnia dy­żur peł­nił Joe Mar­tin, ży­la­sty fa­cet z prze­rze­dzo­ny­mi ja­sny­mi wło­sa­mi. Pa­no­wał nie­przy­tom­ny upał, ła­go­dzo­ny nie­co przez pra­cu­ją­cy pod su­fi­tem ogrom­ny wen­ty­la­tor. Nie zdej­mu­jąc nóg z biur­ka, Joe się­gnął po ko­lej­ną bu­tel­kę wody mi­ne­ral­nej. Otwo­rzył ją zę­ba­mi i jed­nym po­tęż­nym hau­stem wy­chy­lił nie­mal do dna. Woda była obrzy­dli­wie cie­pła, ale przy­naj­mniej mo­kra i zwil­ża­ła przy­jem­nie wy­schnię­te na wiór gar­dło. Wła­dze sta­nu Ken­tuc­ky, wy­po­sa­ża­jąc po­li­cyj­ne po­ste­run­ki, nie prze­wi­dzia­ły ta­kie­go zbyt­ku jak lo­dów­ki.

Przez za­sło­nię­te ro­le­ta­mi okna wdzie­ra­ły się do biu­ra po­wie­wy cie­płe­go wia­tru. Był chy­ba pią­tek, bo ze znaj­du­ją­cej się na­prze­ciw­ko re­stau­ra­cji wiatr przy­no­sił obrzy­dli­wy za­pach sma­żo­nej na ole­ju ryby. Zza za­mknię­tych drzwi do­cho­dzi­ło mo­no­ton­ne kle­ko­ta­nie ma­szy­ny do pi­sa­nia. Je­dy­ne ume­blo­wa­nie po­ko­ju sta­no­wi­ły ogrom­ne, za­śmie­co­ne biur­ko z wy­su­wa­nym bla­tem, dwa twar­de krze­sła i lada. Na biur­ku tlił się nie­do­pa­łek w mo­sięż­nej po­piel­nicz­ce, peł­nej star­szych bliź­nia­ków. Sza­re płat­ki po­pio­łu przy­pró­szy­ły żół­ty blat biur­ka i le­żą­ce na nim pa­pie­ry. Na boku ol­brzy­mie­go me­bla ktoś pra­co­wi­cie wy­rył du­ży­mi cy­fra­mi kil­ka nu­me­rów te­le­fo­nicz­nych. Na brud­no­zie­lo­nej ścia­nie wi­sia­ła wiel­ka mapa te­re­nu i ubie­gło­rocz­ny ka­len­darz – A.D. 1953. Pod­ło­gę po­kry­wa­ły strzę­py spar­cia­łej gu­mo­wej wy­kła­dzi­ny, za­mo­co­wa­nej przy­śru­bo­wa­ny­mi tu i ów­dzie ka­wał­ka­mi za­śnie­dzia­łe­go mo­sią­dzu.

Joe usły­szał do­cho­dzą­cy od stro­ny scho­dów tu­pot nóg i po chwi­li do biu­ra we­szło dwóch klien­tów. Oby­dwaj rasy czar­nej, mie­li po dzie­sięć, je­de­na­ście lat; jed­ne­mu spły­wa­ły po twa­rzy wiel­kie jak kro­ple desz­czu łzy.

– Co się sta­ło, chło­pa­ki? – Mar­tin pod­niósł się zza biur­ka. – Po­bił was kto?

– Nie… tyl­ko… mia­łem… ro­wer… – wy­du­kał za­ry­cza­ny dzie­ciak.

– Co, spa­dłeś z ro­we­ru?

– Nie. Ja­kiś fa­cet rąb­nął mi ro­wer. – Mu­rzy­nek opa­no­wał wresz­cie płacz.

– Gdzie?

– Pod skle­pem.

– Pod któ­rym skle­pem?

– Pod wa­rzyw­nia­kiem sta­re­go Drey­era.

– Za­pią­łeś?

– Nie.

– No to sam po­pro­si­łeś zło­dzie­ja, żeby go so­bie wziął. – Joe Mar­tin zmarsz­czył brwi, ale chcąc nie chcąc za­brał się do spi­sy­wa­nia pro­to­ko­łu.

– Jak masz na imię?

– Cas­sius.

– Tyl­ko tyle?

– Nie. Cas­sius Mar­cel­lus.

– I to wszyst­ko?

– Nie. Mam jesz­cze na­zwi­sko.

– A ja­kie, je­śli moż­na wie­dzieć? – Joe na­le­żał do cier­pli­wych po­li­cjan­tów.

– Clay. Cas­sius Mar­cel­lus Clay.

Pod­czas gdy Mar­tin wy­peł­niał pie­czo­ło­wi­cie ru­bry­ki for­mu­la­rza, roz­pacz ma­łe­go Cas­siu­sa zmie­nia­ła się w złość. Za­ci­snął moc­no pię­ści i wy­ce­dził przez zęby:

– Jak zła­pię tego ło­bu­za, stłu­kę go na kwa­śne jabł­ko!

Po­li­cjant uśmiech­nął się, pa­trząc na wą­tłe ra­mio­na dzie­cia­ka.

– Mu­sisz się spo­ro na­uczyć – po­wie­dział. – I dużo tre­no­wać, je­śli chcesz ko­mu­kol­wiek spra­wić la­nie. Jak masz ocho­tę, to wpad­nij do mnie na salę przy Jef­fer­son Stre­et.

Po­ste­run­ko­wy Mar­tin był jed­nym z tre­ne­rów miej­sco­we­go klu­bu bok­ser­skie­go Co­lum­bia Gym­na­sium, gdzie przez sport sta­ra­no się trzy­mać dzie­cia­ki z bied­nych ro­dzin z dala od uli­cy. Na­stęp­ne­go dnia, kie­dy pro­wa­dził za­ję­cia z mło­dy­mi adep­ta­mi pię­ściar­skiej sztu­ki, sta­nę­li przed nim dwaj wczo­raj­si in­te­re­san­ci.

– To jest mój młod­szy brat Ru­dolph – przed­sta­wił swe­go to­wa­rzy­sza mały Cas­sius. – On też chciał­by na­uczyć się bok­so­wać.

– No to wkła­daj­cie rę­ka­wi­ce chło­pa­ki. Zo­ba­czy­my, co je­ste­ście war­ci.

Tak wy­glą­dał po­czą­tek jed­nej z naj­bar­dziej eks­cy­tu­ją­cych spor­to­wych ka­rier. O ma­łym Cas­siu­sie już wkrót­ce za­czę­to pi­sać, że ma re­fleks pan­te­ry, kro­ki tan­ce­rza naj­wyż­szej kla­sy, szyb­kie i sil­ne pię­ści oraz że­la­zny pod­bró­dek, wy­trzy­mu­ją­cy każ­de ude­rze­nie.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: