Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Nela na 3 kontynentach. Podróże w nieznane - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
6 listopada 2014
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Nela na 3 kontynentach. Podróże w nieznane - ebook

Nazywam się Nela i mam już dziewięć lat. A to jest już moja druga książka!

Gdy miałam pięć lat, zaczęłam podróżować po świecie i nagrywać filmy. Moim idolem jest Steve Irwin i pragnę zostać prezenterką podróżniczką. Byłam w wielu ciekawych krajach na różnych kontynentach. Na przykład w Afryce zwiedziłam Etiopię, Zanzibar, Tanzanię, Kenię i ostatnio Mauritius. W Azji – Tajlandię, Kambodżę, Malezję, Indonezję, Filipiny i ostatnio też Wietnam. W Ameryce Południowej – Peru, Boliwię i Chile. Zapraszam cię w niezapomnianą podróż. Opowiem o pięknych miejscach, które poznałam, i o fascynujących zwierzętach, które zobaczyłam.

Świat jest cudowny i możesz oczami wyobraźni podróżować ze mną oraz przeżywać wspaniałe przygody!
Możesz przeczytać też moją pierwszą książkę pt. „10 niesamowitych przygód Neli” i oglądać moje filmy w internecie oraz na TVP 1 i TVP ABC!

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7596-673-2
Rozmiar pliku: 29 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Jak się przygotować do afrykańskiego safari?

Przed wyjazdem trzeba trochę przeczytać o kraju, do którego jedziemy, no i oczywiście dowiedzieć się, na co zwrócić szczególną uwagę. Każdy kraj jest inny i może bardzo różnić się od Polski i od tego, co już znamy i do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Ja dowiedziałam się, że w Afryce na sawannie trzeba bardzo uważać na muchy TSE-TSE. W takim razie ja na wyjazd wezmę:

• długie spodnie

• T-shirt i bluzkę z długim rękawem

• czapkę

• jakąś chustę chroniącą przed pyłem na drodze

• spray przeciw komarom i muchom tse-tse

• moskitierę i paletkę na muchy tse-tse

• no i oczywiście LORNETKĘ i APARAT ;)

AFRYKAŃSKIE SAFARI WSPOMINAM BARDZO MIŁO… A ZACZEŁO SIĘ TO TAK…

Doleciałam na małe lotnisko w Tanzanii… Budynek, który nazywa się terminalem, wyglądał raczej jak blaszak z oknami. Pod sufitem wolno obracał się wiatrak. Było tak gorąco, że starałam się znaleźć jak najbliżej niego, aby mnie trochę ochłodził. Mówi się, że w Afryce czas płynie wolniej. Tak mi się też wydawało, gdy patrzyłam na ludzi, którzy sobie chodzili bez większego pośpiechu. Tu mówi się często: pole, pole (co w języku suahili znaczy „powoli, powoli” lub „spokojnie, spokojnie”). Ale ja nie mogłam usiedzieć spokojnie!:) Nie mogłam się doczekać, kiedy już wreszcie odlecę na sawannę. Pewnie ty też, tak samo jak ja, byłbyś niespokojny, prawda? Tyle zwierząt mogę zobaczyć, tyle czeka mnie przygód. A tu muszę siedzieć spokojnie, czyli pole, pole… i czekać na samolot, który zabierze mnie w samo serce Afryki. Uaaaaa! Już nie mogę wytrzymać, pomyślałam i spojrzałam na jedyny sklepik, który znajdował się w tym małym blaszaku.

To był sklepik z pamiątkami i książkami. Postanowiłam go odwiedzić w oczekiwaniu na mój samolot. Kiedy się coś robi, to czas zawsze mija szybciej. Chciałam kupić kredki do rysowania, bo wszystkie ostatnio oddałam dzieciom z afrykańskiej szkoły.

– Hello. Do you have crayons? (Dzień dobry. Czy ma pan kredki?) – spytałam.

– Crayons? (Kredki?) – zdziwił się sprzedawca.

– No, I’m sorry I don’t have… (Przykro mi, nie mam…). – odpowiedział.

Jakie to niezwykłe. To był już trzeci lub czwarty sklepik, gdzie pytałam. I ciągle nie było kredek. To dziwne uczucie. Rozdałam wszystkie kredki, a teraz sama nie mam czym rysować.

No tak. Mogłam się domyślić, że w Afryce będzie problem z zakupem kredek. Ale trudno, jakoś sobie poradzę. Cieszę się, że inne dzieci będą mogły rysować moimi kredkami, pomyślałam.

Kupiłam więc dużą książkę (grubą na 3 centymetry!) w języku angielskim. A wiesz, o czym jest ta książka? O zwierzętach żyjących w Oceanie Indyjskim ;)

Lecz dopiero kiedy ją kupiłam, zaczęłam się zastanawiać, jak ja ją będę dźwigać ;) No cóż… trochę podźwigam. Ale takiej książki w Polsce na pewno nie kupię… więc warto ;)

Zastanawiałam się, jak zmieścić książkę w moim plecaku, kiedy usłyszałam huk. Wiedziałam, że nadlatuje mój samolot! I szybko podbiegłam do okna, żeby zobaczyć, jak ląduje.

Samolot był mały. Ale nie był to taki zwykły samolot, którym lata się gdzieś daleko. Tak na oko mieściło się w nim tylko kilka osób.

Pomyślałam, że to typowo afrykański samolot. Bo ogon miał w czarno-białe paski i wyglądał jak ZEBRA. Miał też śmigła jak wąsy i różową kropkę na nosie. Pomyślałam, że wygląda jak zebra pomieszana z gepardem.

Wsiadłam do samolotu, zapięłam pasy i nagle samolot wystartował. Leciałam i leciałam, i leciałam. Podróż zajęła może z godzinę, ale ten czas minął mi bardzo, bardzo szybko, bo wyglądałam przez okno i widziałam piękne widoki. Małe słonie i małe żyrafy. Oczywiście, słonie i żyrafy były tak naprawdę dorosłe i duże. A wydawały mi się malutkie, bo były bardzo, bardzo daleko. Z daleka wszystko wydaje się dużo mniejsze, niż jest w rzeczywistości.

A WIESZ, ŻE W TANZANII NIE MA TAKICH ZWYKŁYCH PÓR ROKU JAK U NAS, W POLSCE?

Nie ma wiosny, lata, jesieni i zimy.

Są za to pora sucha i pora mokra. Zobacz:

PORA SUCHA

W porze suchej rzadko pada deszcz. Są miesiące, kiedy deszcz prawie w ogóle się nie pojawia i cały czas świeci słońce. Nazywamy je porą suchą. Trawa wtedy wygląda jak słoma, a zwierzęta szukają drzew, żeby odpocząć w ich cieniu.

PORA MOKRA

A w porze mokrej pada dużo deszczu i wszystko jest zielone. Piaszczyste drogi sawanny robią się drogami błotnymi, po których bardzo trudno się jeździ. Niełatwo zwiedzać sawannę w porze mokrej.

A wiesz, że sawanna to baaardzo duży teren porośnięty trawą? Rośnie tam mało drzew i krzaków, dlatego też jest niewiele cienia. Zwierzęta, które tu mieszkają, musiały się przystosować do takich warunków. Muszą wiedzieć, gdzie szukać wody, kiedy jej zabraknie w porze suchej. Muszą też wiedzieć, gdzie szukać cienia i jak się ochładzać.

Leciałam nad sawanną i zastanawiałam się, co ja tutaj zobaczę… może słonia, lwa lub żyrafę? Bardzo bym chciała zrobić im zdjęcie. A ty? Jakie dzikie zwierzę chciałbyś tu zobaczyć?

Na pewno nie tygrysa, bo tygrysów tutaj nie ma. One żyją tylko w Azji. Pamiętasz to, prawda? Tygrysy żyją w Azji, a lwy – w Afryce. To są zwierzęta, które nigdy na wolności się nie spotkają, wiesz? Tylko w zoo. Dlatego, że żyją w zupełnie innych miejscach na świecie.

A zastanawiałeś się kiedyś, co powiedziałby tygrys, gdyby zobaczył lwa?

– Ej, no co ty? Paski zgubiłeś i broda ci wyrosła??????? ;)

A lew do tygrysa:

– Ej, no co ty? W co ty się ubrałeś??????? W piżamę????? ;) I grzywę zgoliłeś??????

Oczywiście żartuję. One od razu by poznały, że należą do różnych gatunków ;)

Samolot powoli zaczął się zniżać do lądowania. Wyjrzałam przez okno. Zobaczyłam długi pas ubitej czerwonej ziemi. Tu będziemy lądować – pomyślałam. Dookoła nas nie było terminalu, biura, żadnego budynku. Z boku stała sobie jakaś drewniana budka. Nie miała nawet drzwi czy okien. To jest chyba poczekalnia – pomyślałam i powędrowałam w jej kierunku.

Stanęłam, zamknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech. Poczułam suchy zapach sawanny. Słońce było pomarańczowe, co sprawiało, że ziemia dookoła mnie wydawała się jeszcze bardziej czerwona. Wiał lekki wiaterek, ale taki ciepły i miły.

Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam, że właśnie podjechał JEEP. Wysiadł z niego RANGER, czyli taki strażnik parku, i pomachał do nas.

Ale super! To na pewno po nas! – pomyślałam i podbiegłam do samochodu.

A wiesz, że to nie był taki zwykły samochód? Był bardzo śmieszny, bo miał podnoszony cały dach. Dzięki temu można było stanąć w samochodzie i się rozglądać. Mogłam zobaczyć wszystko dookoła. Zobacz, taki właśnie był widok. Fajnie, prawda?

W sam raz na obserwację dzikich zwierząt na sawannie. No to co? Bagaże zapakowane? Aparat gotowy? No to w drogę! ;)

Wyruszyliśmy. Droga była sucha, usypana z kamieni i piachu. Było tak sucho, że musieliśmy jechać bardzo wolno, bo za nami podnosiły się kłęby kurzu. Nagle samochód zahamował.

– What’s happened? (Co się stało?) – zapytałam rangera.

– Bird on the road (Ptak na drodze) – odpowiedział. – Look! It’s Lilac! (Popatrz, to lilak!).

Zobacz, to jest właśnie lilak. To piękny ptaszek, który ma wiele, wiele kolorów. Akurat kąpał się w piasku na drodze i nie chcieliśmy mu przeszkodzić ;) Na sawannie jest dużo lilaków.

Staliśmy więc na drodze i czekaliśmy, aż ptaszek skończy się kąpać, a ja rozglądałam się dookoła.

Zaraz po prawej stronie samochodu zobaczyłam dzioborożce spacerujące po suchej trawie.

– Jeju! – powiedziałam. – Jakie one są duże!

Zobacz, to dzioborożce. Mają ogromne dzioby. Zjadają owady, owoce, nasiona, ale najchętniej polują na węże!

To piękne zwierzęta, ale najbardziej zależy mi na znalezieniu króla sawanny, czyli lwa. Też chciałbyś zobaczyć dzikiego lwa? Takiego, który nie mieszka w zoo, ale w Afryce, i poluje na dzikie zwierzęta? Ja bardzo.

Na czas wysiadywania jaj samiec dzioborożca zamurowuje samicę w gnieździe. Buduje dziobem ściankę z gliny, odchodów i śliny. Ta ścianka wysycha i robi się twarda. W ten sposób samica i młode są chronione. Samiec zostawia jednak w ściance mały otwór, przez który cały czas karmi młode i ich mamę. A jak pisklaki są już wystarczająco duże, samica rozkuwa ściankę dziobem i wychodzi.

W gnieździe zostają pisklaki, które mama i tata ponownie zamykają. W środku musi być bardzo ciemno, bo światło dostaje się tylko przez malutki otwór do karmienia. Ale w ten sposób młode są bezpieczne i ukryte przed drapieżnikami!

Wypatrywałam lwów przez moje obserwatorium z podnoszonym dachem. Ale nie było po nich ani śladu. Chociaż… może i były, ale ja ich nie widziałam. Trawa na sawannie była złota jak słoma. Właśnie taki kolor mają też futra lwów. Pora sucha to dla lwów świetny czas na polowania. Stają się niewidzialne, bo wtapiają się w kolor traw ;)

A ciekawe, jak lwy sobie radzą w porze mokrej. Przecież nie zmieniają koloru futra na zielony, prawda? ;) Żartowałam. W porze mokrej po prostu trawa jest zielona, ale wyższa, więc lwy potrafią się w niej ukryć ;)

– No dobra… ciiiiiiii…! Coś zobaczyłam! – powiedziałam po cichu i wyciągnęłam lornetkę.

Popatrz, co dostrzegłam przez lornetkę.

Widzisz coś? Powiem ci, że to duże zwierzę, które tam stoi, na pewno ciebie widzi ;)

Jeżeli nie zauważyłeś niczego na poprzednim zdjęciu, to zróbmy przybliżenie. A teraz widzisz?

To przecież słoń! Prawie go nie widać! Taki duży, a tak potrafi się ukryć!

Takie jest właśnie życie na sawannie. My, ludzie, nie jesteśmy przyzwyczajeni do ukrywania się. Nie boimy się chodzić po ulicy. Nie myślimy, że coś nas może zaraz zaatakować, i się nie chowamy, prawda? A zwierzęta na sawannie, aby przetrwać, muszą wiedzieć, jak się ukryć, kiedy stanąć nieruchomo i jak się nie dać zjeść. To straszne prawo dziczy!

Jechaliśmy dalej. Rozglądałam się dookoła i co chwilę widziałam biegnące żyrafy. A wiesz, co jest najbardziej nie – samowite w widoku biegnących żyraf? To, że wyglądają tak, jakby biegły w zwolnionym tempie. Widziałeś kiedyś film puszczony w zwolnionym tempie? To właśnie tak wygląda biegnąca żyrafa. Coś naprawdę niesamowitego! Super!

Malutkie żyrafki są przesłodkie.

Ale nie są supermalutkie ;) Noworodek żyrafy może mierzyć nawet 2 metry, wiesz? To tyle, ile bardzo wysoki dorosły człowiek. Ja mam 130 centymetrów i myślę, że sięgałabym małej żyrafce do szyi ;) Ale do którego miejsca szyi…? No, to już można zmierzyć na moim żyrafomierzu ;) Ty też możesz się zmierzyć!

A WIESZ, ŻE ŻYRAFA TO NAJWYŻSZE ZWIERZĘ NA ŚWIECIE?

Może mieć nawet do 6 metrów. To tak, jakbyś wszedł na drabinę na wysokość pierwszego piętra!

A wyobrażasz sobie, jakbyś się czuł, gdybyś miał szyję tak długą jak żyrafa? Trochę trudno to sobie wyobrazić. Ale wiesz co? Wydaje mi się, że żyrafa też sobie nie wyobraża, że mogłaby mieć taką krótką szyję jak my, ludzie ;) Dla niej to my jesteśmy dziwni ;)

Co chwilę w krzakach lub przy drzewach dostrzegałam stojącą, nieruchomą żyrafę. Teraz już wiem, jak ich wypatrywać. Wyglądają naprawdę pięknie! A ich długie szyje sięgają prawie po czubki drzew. To niesamowite, że przyroda stworzyła takie zwierzęta, prawda?

Żyrafy przyglądały się nam dłuższą chwilę, ale po pewnym czasie chyba doszły do wniosku, że już sobie pójdą, gdyż odeszły w zarośla.

– Żegnajcie, żyrafki! – powiedziałam i pomachałam ręką. Ruszyliśmy dalej.

Stałam w samochodzie, bo dzięki podnoszonemu dachowi mogłam sobie spokojnie stać i wyglądać. Musiałam

się mocno trzymać, bo samochód, pomimo że jechał wolno, co jakiś czas wpadał w głębokie dziury.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: