Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

No i bajka! - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 lipca 2015
Ebook
20,00 zł
Audiobook
24,99 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

No i bajka! - ebook

Co wspólnego mają dwie polne myszki, Brzydkie Kaczątko, Kopciuszek
i pewna dumna blondynka z Gdańska? Jak się okazuje – całkiem sporo.
Hania ma 28 lat, pracuje po kilkanaście godzin na dobę, by spłacić kredyt we frankach, ubiera się w „Tanim Armanim”, gdzie przy okazji dorabia sortowaniem ubrań, a w nielicznych wolnych chwilach pisze bajki – póki co „do szuflady”.

Problemy dnia codziennego odpędza, zarywając noce na rozmowach z Karolem. Fascynacja poznanym w Internecie chłopakiem trwa do pierwszego spotkania w realnym świecie. Potem przychodzą wątpliwości, dylematy i nowe kłopoty.

No i jest jeszcze Mateusz – mieszkający po sąsiedzku kolega z aspiracjami na mężczyznę życia Hani.

Historia Hanki to lekka, pełna dystansu opowieść o niekiedy bardzo trudnych sprawach: miłości, potrzebie bliskości i tym, że wszystko ma swoją cenę.

Magda Bielicka – ur. w 1982 roku, wieloletni dziennikarz. Obecnie PR-owiec i redaktor naczelny lokalnej gazety. Autorka książek „Lista. Historia zbrodni niedoskonałych” oraz „JestĘ MagistrĘ”. Pochodzi z Prabut. Mieszka w Pruszczu Gdańskim.

Kategoria: Obyczajowe
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7942-802-1
Rozmiar pliku: 2,3 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

II

Wieczorem przyszedł Mateusz i Hanka zaprezentowała mu się w nowym outficie z rozpuszczonymi, mokrymi po prysznicu włosami.

– Nie jedziesz! – zawyrokował i wcale nie wydawał się rozbawiony.

– Ładnie? – uśmiechnęła się. – Sprawdzałam w necie jej cenę. Jest znanej marki i kosztuje jakieś trzysta pięćdziesiąt złotych!

– Nie jedziesz. Nie pozwalam ci! – Był autentycznie zły.

– A co ty masz do pozwalania? – roześmiała się i znów spojrzała w lustro. Cieliste szpilki były odpowiedniejsze. Włosy postanowiła spiąć w koczek. A pojedzie w warkoczu. Ładnie się pokręcą. – Włącz wreszcie ten film – poradziła chłopakowi.

Z łazienki wyszła w spodniach dresowych i podkoszulku. Mateusz siedział na kanapie. Był zły. Przegrał już film z pendrive’a na jej laptop, ale nie uruchomił Movie Playera.

– A chipsy?

– Wsyp sama.

– Oookej!

Usiadła, kładąc miskę z chipsami między nich. Wyczekująco spojrzała na monitor, a potem na Mateusza.

Westchnęła.

– Słuchaj, Mateusz, rozmawialiśmy…

– Nie jestem zazdrosny. Martwię się. Nie znasz gościa, a chcesz do niego jechać. Jeszcze taka wypindrzona.

Patrzyła na niego, ale on skupił się na kontemplacji przeciwległej ściany.

– Rozmawiam z nim od kilku miesięcy. Spotkamy się w miejscu publicznym, w hotelu, w którym pracuje. Jeśli będzie coś nie tak, zakończę spotkanie i wrócę do domu. A sukienka jest tylko na kolację. Po prostu chcę dobrze wyglądać. Co w tym dziwnego? Zresztą tysiące ludzi poznaje się przez internet, tworzą pary, małżeństwa…

– Chcesz się z nim hajtać?! – Mateusz wreszcie na nią spojrzał tymi brązowymi oczami, które tak pasowały do ciemnych włosów i śniadej karnacji. Co z tego, że był przystojny, kiedy ona widziała w nim tylko dobrego kolegę. Co najwyżej przyjaciela.

– Daj spokój. Tak powiedziałam. Przykładowo.

Nic na to nie odpowiedział. Włączył film. Choć oboje nie byli w stanie skupić się na fabule, to Mateusz odezwał się pierwszy.

– Dlaczego on nie przyjedzie tutaj?

– Gdzie bym go miała przenocować? Przecież mam jeden pokój.

– Masz dwa pokoje. Mógłby spać w salonie. Na tej kanapie. W czym problem?

– Hotel jest bardziej niezobowiązujący.

– Skoro nie jesteś go pewna, to po co jedziesz?

– Jestem pewna, ale pierwszą randkę wolę spędzić w neutralnym miejscu. Zresztą hotel nic nas nie będzie kosztował. Jako pracownik raz na jakiś czas ma dwa pokoje do swojej dyspozycji – wyjaśniła cierpliwie.

– Kim on tam jest?

– Nie wiem.

– Nie wiesz?!

– Nie pytałam dokładnie. Recepcjonistą może. A może marketingowcem.

– To o czym tyle czasu gadacie?

– W wszystkim. O książkach. O filmach. O zainteresowaniach. O świecie. O niczym.

***

Co wieczór włączała laptop i z niesłabnącą ekscytacją wchodziła na po części dyskusyjny, po części randkowy serwis LetsTalk.com, zwany przez polskich użytkowników Rozmawiaczem. Sprawdzała, czy do niej napisał. Nigdy jej nie zawiódł. Jeśli nie był akurat on-line, czekała na nią miła wiadomość. Przy komputerze pojawiał się dopiero około dwudziestej pierwszej, kiedy ją z kolei dopadało zmęczenie. Mimo to odpisywała i ostatecznie kładła się spać grubo po północy. Czas na rozmowach z Karolem mijał tak szybko i tak cudownie. Miała świadomość, że gdyby z jakiegoś powodu się do niej nie odezwał, czułaby się fatalnie. Był inteligentny i zabawny. Zawsze dobrze pamiętał o wszystkim, o czym mu opowiadała. Martwił się i cieszył razem z nią. Z wzajemnością, bo opowiadali sobie o wszystkim. Oboje czuli się zmęczeni rutyną dnia codziennego i marzyli o dalekich podróżach. „Wyjedziesz ze mną do Australii?” – pytał. „A Ty ze mną do Ameryki?” – odpisywała. „Będziemy podróżować autostopem i mieszkać na wolontariatach. Mogę nawet wyprowadzać komuś pieski” – przekonywał. „Wynajmiemy campera i przemierzymy wszystkie stany. Osiądziemy w Teksasie. Lubię chodzić w kapeluszach” – odpowiadała. Codziennie zdawali sobie relację nie tylko z bolączek w pracy, ale także czytanych akurat książek czy obejrzanych filmów. Karol, tak jak ona, uwielbiał rosyjską literaturę i francuskie komedie. Poza tym przekonał ją do sagi Martina, która bardzo ją wciągnęła („Chcę mieć smoki!” – pisała, „Poszukamy Ci w Australii”– obiecywał), a ona jego do Mendozy („Ten facet przypomina mi jednego typa z hotelu” – stwierdził, gdy miał za sobą pierwszą z przygód damskiego fryzjera, „A mnie wojaka Szwejka”, „Uwielbiam tego oszołoma!”, „Czytałeś Tasiemca Księżnej Pani?” „No ba!”).

Tylko jemu (poza Mateuszem) zdradziła, że pisze bajki dla dzieci i ma nadzieję je kiedyś wydać. Nie wiedzieli o sobie tylko jednego: jak wyglądają. Jej zdjęcie profilowe w serwisie zastępowała złośliwa Mała Mi z „Muminków”, a jego – podobizna cynicznego robota Bendera z „Futuramy”. W sumie tylko z sympatii do tej zwariowanej bajki zgodziła się przyjąć zaproszenie do prywatnej dyskusji i nie pożałowała. Choć nie miała nic przeciwko klikaniu z nieznajomymi, prezentowaniu swojego wizerunku była z jakiegoś powodu przeciwna. Powiedziała o tym Karolowi, a on taktownie omijał temat. Choć codziennie rozmawiali nawet po kilka godzin, nie poprosił, aby chociaż siebie opisała. W żartach nazywał ją Piękną, a więc ona jego – Bestią.

***

– Bez sensu – skwitował Mateusz, zapewne mając na myśli także jej odpłynięcie.

– No daj już spokój – dała mu kuksańca.

Wciąż patrzył przed siebie.

***

Nie wyjaśniła się jeszcze sprawa śmierci żony głównego bohatera, a Mateusz stał już ubrany do wyjścia. Pożegnał się ozięble i zanim poprosiła go o rozmowę, był już za drzwiami. Usłyszała szybkie kroki na schodach i trzaśnięcie drzwi na klatce. Podeszła do okna. Widziała, jak nerwowo wsiadł do swojej astry i odjechał z piskiem. Nie musiał przyjeżdżać do niej samochodem. Mieszkał ulicę dalej.

Mateusz był jej mechanikiem. Poznali się, kiedy przyjeżdżała do warsztatu swoim wysłużonym kadettem. Do naprawy było w nim praktycznie wszystko i w końcu zaproponował jej kupno volkswagena polo. Również nie był pierwszej młodości (a nawet stuknęła mu dwudziestka), ale Mateusz znał sprzedającego, znał samochód i miał na podorędziu wiele zapasowych części do tego modelu. Skorzystała z jego rady, sprzedała kadeta za pięć stów, dołożyła parę złotych (dosłownie) i stała się właścicielką polówki w kolorze rdzawoczerwonym (z przewagą rdzy). Poza drobnymi mankamentami, wydawała się nie do zdarcia. W pracy Hanka dysponowała służbowym renault kangoo, przyjemnym vanem, którego jednak nie mogła używać do celów prywatnych. Wizyty w warsztacie stały się rzadkością, ale że mieszkali z Mateuszem na jednym osiedlu, często na siebie wpadali i w końcu zaproponował jej kawę.

Mieszkał z mamą. Jego ojciec zmarł wiele lat temu. Ona mieszkała sama. Matka wychowywała ją samotnie, a kiedy dwa lata temu zmarła na nowotwór trzustki (okres od diagnozy do jej śmierci był zaledwie trzymiesięczny), Hanka została sama jak palec. Z nowo zakupionym przez nie małym mieszkaniem w południowej dzielnicy Gdańska (dokąd przeprowadziły się z podgdańskiej wsi, gdzie z kolei mieszkały na taniej i skromnej stancji) i dużym kredytem we frankach (który jak początkowo wierzyły, miał być korzystniejszy aniżeli hipoteka w walucie rodzimej).

Z Mateuszem zaczęli spotykać się jakiś rok temu. Oboje mieli na głowie za dużo swoich zmartwień, by się całkowicie wyluzować, i ich randki były raczej platoniczne. Dużo rozmawiali o duperelach w sumie, bo Mateusz niespecjalnie interesował się wydarzeniami ze świata. Poza nieśmiałymi pocałunkami na pożegnanie do niczego więcej nie doszło. Mechanik nie był ani wykształcony, ani oczytany, ale za to wesoły i towarzyski. Randkowanie zakończyło „tamto zdarzenie”, jak je określali w rozmowach (kłótniach). Okazało się, że Mateusz miał nieuregulowany status poprzedniego związku. W jego mniemaniu sprawa została zakończona (poprzednia dziewczyna miała go zdradzić z jakimś „bogatym typem”), ale Ola (lub Ala) była innego zdania i na ulicy rzuciła się z paznokciami (tipsami) na Hankę. Przy okazji zakomunikowała jej – i wszystkim wokoło, rzecz bowiem miała miejsce w pobliżu uczęszczanej piekarni – że jest z Mateuszem w ciąży. To wszystko skomplikowało i przestali się widywać. Mateusz, przepraszając ją wylewnie za to żenujące doświadczenie, tłumaczył się, że Ola (lub Ala) zapewne zaciążyła ze swoim nowym bogatym chłopakiem, który najpewniej ją w związku z powyższym zostawił, a jego – Mateusza – chce wrobić w alimenty. Wkrótce okazało się, że żadnej ciąży nie ma. Ale ich związku też już nie. Trudno było odbudować coś, co właściwie na dobre nigdy się nie zaczęło. Mateusz nadal o nią zabiegał, ale ona zaproponowała przyjaźń albo nic. Zgodził się, choć niechętnie, i od tamtej pory spędzali czas wyłącznie na oglądaniu filmów, piciu piwa i wychodzeniu z jego znajomymi (u niej w pracy nieustający wyścig szczurów nie sprzyjał nawiązywaniu kontaktów). Nie widziała dla nich szans na nic więcej. Odnosiła wrażenie, że Mateusz – wręcz przeciwnie. Choć z premedytacją opowiadała mu o swojej internetowej znajomości, nie zniechęcał się i wciąż ją odwiedzał. Kiedy sugerowała mu, że sam mógłby poznać kogoś przez internet, odpowiadał, że nie jest desperatem.III

Tydzień, który miał zostać zwieńczony wyjazdem do Warszawy, upłynął jej bardzo szybko. Koleżanka poszła na dłuższe zwolnienie lekarskie i do czasu znalezienia zastępstwa Hance przydzielono kilka większych aptek z Kujawsko-Pomorskiego. Miała więcej pracy, ale też większą szansę na premię, która była w tej firmie jak yeti – wszyscy o niej słyszeli, ale nikt z „młodych” jej jeszcze nie widział. Starzy wyjadacze podobno dostawali ją regularnie. Dla niej premia, która miała stanowić dwu-, a zdaniem niektórych nawet wielokrotność podstawy, byłaby zbawieniem. Przez kredyt (obca waluta okazała się kompletnie chybioną decyzją) była w poważnych tarapatach finansowych. Gdyby nie możliwość dorobienia u pani Danusi, a także darmowe ubieranie i odsprzedawanie podarowanych markowych rzeczy przez internet, dosłownie nie miałaby co jeść. Czasami faktycznie tak się zdarzało.

Mateusz odwiedził ją tylko raz. Zabrał pozostawiony pendrive i zostawił GPS.

– Przyda ci się – stwierdził rzeczowo i od razu wyszedł. Znów nie zdążyła go zatrzymać.

***

Przeprana w rękach sukienka dawno leżała złożona na dnie walizki. Na wszelki wypadek, w obawie przed pobrudzeniem, Hanka włożyła ją w woreczek i w reklamówkę. Spakowała dwie pary szpilek, klapki pod prysznic, japonki, adidasy, jeansy, krótkie spodenki, biały top, biały trykot i koszulę w biało-niebieską kratę. Jechać zamierzała w letniej beżowej sukience w stylu safari i sandałach khaki. Idealny strój na wyprawę wygrzebały jakiś czas temu z panią Danusią. Dochodziła dwudziesta druga i powinna kłaść się spać, skoro o trzeciej rano czeka ją pobudka. Postanowiła, że wejdzie na LetsTalk.com, ale tylko na moment. Komputer aktualizował antywirusa i kazał jej czekać. W międzyczasie naszły ją wątpliwości. A jeśli Karol jest starym obleśnym zboczeńcem? Albo jest bardzo brzydki? Może ma jakąś ułomność, skoro szuka miłości przez internet? A może w ogóle nie zjawi się w Warszawie? Lub też się nad nią zlitował i już teraz jej napisał, żeby nie jechała? Że tylko żartował? Albo autentycznie coś mu wypadło i ze spotkania nici?

Laptop wreszcie zdecydował się włączyć.

Karol, jak pokazywała czerwona kropka przy jego nicku, był niedostępny, ale na Hankę czekała wiadomość.

Cały dzień robię głupoty. Tak bardzo nie mogę się doczekać, że chyba się zamrożę… Śpij dobrze i jedź ostrożnie. Dobranoc, Piękna. Całuję…

Wątpliwości odeszły.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: