Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Opowiastki dla dzieci - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
10 lutego 2013
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Opowiastki dla dzieci - ebook

Zbiór czterech baśniowych opowiadań dla dzieci.

Opowiastki mają charakter wychowawczo-dydaktyczny, wpływają na pozytywne cechy charakteru i uczą odróżniać dobro od zła.

Bohaterem każdej z nich jest mały chłopczyk lub dziewczynka, co ułatwia dziecku identyfikację z główną postacią. Książeczka zawiera dodatkowo dziewięć kolorowych ilustracji.

Spis treści

Wędrówka Celinki do Zaczarowanych Krajów

Wieszczka Okruszyn

Bajeczki Babuni

I.

II.

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7954-015-0
Rozmiar pliku: 1,9 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WĘDRÓWKA CELINKI DO ZACZAROWANYCH KRAJÓW

Dzień był mroźny, ale pogoda prześliczna. Słońce świeciło jasno, śnieg przykrył ziemię i drzewa szronem ubielił.

Mama pozwoliła Celince pójść na przechadzkę. Dziewczynka włożyła pelerynkę i ciepłe buciki, włóczkowy kapturek na głowę, a rączki schowała w mufkę.

Bardzo przyjemnie było chodzić po śniegu, bo tak głośno chrupał pod nóżkami. Celinka szła ciągle do przodu, nie oglądając się za siebie. Przeszła ogródek, potem łączkę za ogródkiem i zbliżyła się do lasku, gdzie latem mnóstwo ptasząt świergotało na gałęziach, a w trawie było mnóstwo kwiatów. Ale teraz wszystkie ptaszki odleciały do cieplejszych krajów, a ziółka spały pod śniegiem.

Celinka szła śmiało dalej przez lasek, nucąc piosenkę. Wtem usłyszała za sobą głosik jakiś cieniutki:

— Ku-ku! Ku-ku!

Celinka wiedziała, że zimą nie ma kukułek w lesie, ciekawa więc była bardzo, kto tak do niej woła. Patrzyła w górę, obracała się na wszystkie strony, ale nic dojrzeć nie mogła. A głosik odzywał się raz po raz, to dalej, to bliżej, choć nie mogła rozpoznać, skąd wychodził. W końcu nasza dziewczynka spostrzegła małą główkę, wychylającą się z za grubego pnia, a zabawny mały człowieczek wyskoczył ze swej kryjówki i stanął przed nią.

Celinka poznała od razu, że nie był to mały chłopiec, tylko karzełek, bo dzieci mają odmienny wyraz twarzy; o karłach zaś słyszała nieraz, chociaż nigdy jeszcze żadnego na własne oczy nie widziała. Inna dziewczynka na jej miejscu pewnie by się przestraszyła, ale ona nie była wcale bojaźliwa i ucieszyła się nawet, że będzie miała z kim porozmawiać, więc odezwała się zaraz:

— Jak się masz karzełku, co tu porabiasz? Może pójdziesz ze mną na przechadzkę?

— I owszem — odpowiedział grzecznie karzełek — ja także wyszedłem na przechadzkę, możemy więc iść razem. Ale jak się panienka nazywa?

— Nazywam się Celinka. A ty?

— Ja nazywam się Chochlik.

— A gdzie ty mieszkasz, Chochliku?

Mówiąc to, Celinka przypomniała sobie, że słyszała nieraz od swojej piastunki o karłach, co mieszkają w krajach zaczarowanych, w podziemnych jaskiniach, i strzegą zaklętych skarbów. Dodała też zaraz, nie czekając odpowiedzi karzełka:

— A może ty mieszkasz w prześlicznym zaczarowanym pałacu pod ziemią i pilnujesz drogich kamieni? O, gdybyś mi takie cudne rzeczy pokazał!

— Więc nie chciałabyś mieć na własność tych skarbów, tylko na nie popatrzeć? — zapytał karzełek z uśmiechem figlarnym.

— Ale czy ty naprawdę masz jakieś skarby, mój Chochliku? — zawołała Celinka, składając rączki, bo z wielkiego zdziwienia i radości wyjęła je obie z mufki. Dobrze, że mufka była uwiązana na wstążce u szyi, bo inaczej upadłaby w śnieg.

— Jestem zwierzchnikiem nad różnymi skarbami na ziemi i pod ziemią — mówił karzełek, prostując się z dumą bardzo zabawną i podpierając się w boki obiema rękami. — Mogę tymi skarbami obdarzać grzeczne dzieci, a słyszeliśmy już o tym i w zaczarowanych krajach, że panna Celinka jest bardzo dobra.

— O mój Chochliku! — wolała Celinka uszczęśliwiona — chodźmy prędziutko do zaczarowanych krajów po te śliczne skarby. A czy one są bardzo ciężkie, czy ja będę mogła je podnieść? Bo chciałabym zaraz zabrać swój skarb do domu, pokazać mamie, tatce i braciszkom.

— Oho! Ohoho! — mówił karzełek, kręcąc pociesznie główką.

Celinka nie zważała na to, bo nie wiedziała, co to miało znaczyć. Karzełek poszedł naprzód, a ona podążała za nim. Dziewczynka otwierała oczy i uważnie rozglądała się na wszystkie strony, pytając co chwilę, czy daleko jeszcze do zaczarowanych krajów.

A wtem słoneczko zabłysło jasno pomiędzy drzewami i Celinka aż wykrzyknęła z podziwu i zachwycenia. Na gałązkach drzew niskich i krzaków, nawet i na ziemi, na śniegu, wszędzie błyszczało i migotało. Wszystkie barwy tęczowe mieniły się w oczach dziewczynki, jak gdyby ktoś rozsypał niezmierne mnóstwo brylantów, szmaragdów, rubinów, topazów, ametystów i różnych drogich kamieni.

Celinka widziała właśnie niedawno u jednej pani prześliczne klejnoty: naszyjnik, kolczyki, brosze, bransoletki i pierścionki z takimi pięknymi, kosztownymi kamykami; zaraz też sobie przypomniała, co jej ta pani opowiadała, że rubin jest purpurowy, szmaragd zielony, ametyst fiołkowy, topaz żółty, a brylant biały, przezroczysty jak szkło, ale przy świetle błyska iskrami i różnymi barwami migoce prześlicznie.

— Chochliku — zawołała dziewczynka i znowu wydobyła obie rączki z mufki i klasnęła nimi radośnie — Chochliku, może to już zaczarowane kraje, a to te skarby, które mi obiecałeś? O! Powiedz, czy mogę zbierać te cudne rubiny, szmaragdy i brylanty?

— Jeśli te skarby ci się podobają panienko, możesz ich sobie nazbierać, ile tylko chcesz — odpowiedział grzeczny karzełek.

A Celince tego tylko było potrzeba. Poskoczyła szybko jak sarenka i zaczęła chwytać na wszystkie strony, gdzie tylko spostrzegła coś błyszczącego i kolorowego. Na szczęście miała na rękach ciepłe rękawiczki, więc nie bardzo zmarzła.

Celinka chciała te śliczne rzeczy pakować zaraz do kieszonek, ale co chwyciła błyszczący rubin, szmaragd albo brylant i spojrzała na niego z bliska, w paluszkach była tylko bryłka lodu lub odrobina śniegu, i wszystko w tej samej chwili w wodę się rozpływało.

— Co ja tu zrobię z tymi skarbami, mój Chochliku — rzekła w końcu Celinka zakłopotana i zasmucona — tak to wszystko prześlicznie wygląda z daleka, a z bliska rozpływa się i nic nie ma.

— A to kłopot prawdziwy — rzekł Chochlik z miną zafrasowaną — ale cóż robić. Ty jesteś jeszcze mała, moja panieneczko, i nie wiesz o tym, że nie tylko w zaczarowanych krajach, ale i w świecie zwyczajnym zdarza się to samo. Wiele jest rzeczy, które z daleka wyglądają cudnie, a gdy się zbliżymy, nie możemy w nich nic pięknego dopatrzyć i dziwimy się, że nam się tak bardzo podobały. To się nazywa złudzenie. Czy słyszałaś już przedtem kiedyś ten wyraz, panieneczko?

— Słyszałam — odpowiedziała Celinka — ale go nie rozumiałam. Nie chcę ja, Chochliku, takich skarbów, co są tylko złudzeniem. Chodźmy dalej, może coś ładniejszego zobaczymy.

I dziewczynka strzepnęła z rączek resztki wilgoci i włożyła je do mufki.

* * *
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: