Palące pytania na temat Boga - ebook
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Palące pytania na temat Boga - ebook
To zbiór najważniejszych pytań, jakie zadają sobie dziś młodzi ludzie: Po co się modlić, skoro Bóg wie wszystko? Dlaczego Bóg dopuszcza cierpienie?
To także zbiór odpowiedzi, które pozwolą lepiej zrozumieć zawiłości wiary katolickiej, skłaniających do refleksji cytatów oraz modlitw ożywiających serce.
Kategoria: | Dla młodzieży |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7516-946-1 |
Rozmiar pliku: | 754 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
WSTĘP
Jesteś wierzący, ale chcesz umocnić swoją wiarę? Chcesz wierzyć bardziej, lepiej, głębiej? Bóg chce dać tobie ten dar. Jest to dar bezcenny, ponieważ otwiera nam wrota wieczności. Aby go otrzymać, wystarczy poprosić, a kiedy pojawi się – umieć go rozpoznać i przyjąć.
Pierwsza trudność: wątpliwości, które przesłaniają nam wiarę… Dlaczego brak mi niezachwianej pewności w prawdy wiary? Dlaczego są w moim życiu okresy pełne światła – i pełne ciemności? Dlaczego wiara jest tak bardzo nieuchwytna? Wątpliwości, które nam towarzyszą, mogą okazać się przydatne. W jaki sposób? Jeśli realnie uznamy wobec Boga swoje ograniczenia, swoją „skończoność” – czy tym samym nie zgodzimy się z tym, że wątpliwości stanowią część natury ludzkiej; tej samej, która dąży do osiągnięcia pełni i doskonałości a jednocześnie jest niezdolna do osiągnięcia tego ideału sama z siebie?
Zarówno wierzący, jak i niewierzący są spragnieni: spragnieni prawdy. W tym są do siebie podobni. Ani pozytywizm, ani ludzki umysł nie potrafią udowodnić istnienia lub nie-istnienia Boga. Zatem zarówno wierzący, jak i niewierzący muszą być uczciwi względem siebie. Żaden z nich nie powinien „okopywać się” w bastionie swojej własnej prawdy.
Wierzysz i akceptujesz prawdę wiary, to znaczy wierzysz, że Jezus Chrystus jest „drogą prawdziwą do życia” (J 14,6), a jednocześnie chciałbyś zgłębić jej tajemnicę. W tym sensie można powiedzieć, że twoje wątpliwości (choć nie tylko one) pomagają ci stawiać kolejne kroki na drodze wiary. „Święty Tomasz jest wielkim apostołem zmartwychwstania, dlatego że nie uwierzył, dopóki nie zobaczył. Dzięki temu, który chciał «dotknąć», objawia się chwała Boża. Bóg posługuje się wszystkimi. I przez tego, który wątpił, niesie dobrą nowinę wszystkim wątpiącym”.
Wątpliwości zachęcają cię do tego, abyś szukał odpowiedzi w Bogu, abyś jeszcze bardziej „zagłębił się” w Niego. Innymi słowy – abyś wzrastał w wierze. „Stworzyłeś nas bowiem jako skierowanych ku Tobie i niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie” – ponad tysiąc pięćset lat temu pisał Święty Augustyn.
Widziane z tej perspektywy, nasze wątpliwości pobudzają naszą inteligencję i pomagają nam dążyć do Boga. Nie bójmy się ich! Uczyńmy z nich pożytek, aby zrobić wielki krok w stronę Boga. Starajmy się spojrzeć na nie w prawdzie. „Z pokorą” – ponieważ osoba, która zamyka się w twierdzy własnej pychy, nie zbliża się do Boga. Bóg jest większy od nas. Nigdy nie zrozumiemy Go w pełni. Nigdy też nie umniejszymy Go na miarę naszej ciasnej inteligencji czy małego serca. Całe życie nie wystarczy, aby w pełni poznać tajemnicę Boga. Możemy zbliżyć się do Niego jedynie wówczas, gdy mamy serce dziecka, gotowe wszystko otrzymać. Wobec Boga nie należy „się wywyższać”, ale pozwolić Jemu, aby nas wywyższył. „Jeżeli się nie nawrócicie i nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mt 18,3).
Uzbrojeni w pokorę i ufność, otwórzmy nasze serca przed Bogiem, który pozwala, abyśmy Go dotknęli!
***
Rady odnośnie do lektury:
– Możesz oczywiście czytać niniejszą książkę „na wyrywki”, wybierając te zagadnienia, które interesują cię najbardziej. Pytania i odpowiedzi zostały jednak ułożone w określonym porządku. Każdy kolejny rozdział stanowi logiczną kontynuację poprzedniego. Dlatego dobrze jest czytać tę książkę „od deski do deski”.
– Na końcu każdego rozdziału znajdziesz pytania, które pomogą ci zastanowić się głębiej nad omówionym tematem. Stanowią one zaproszenie do osobistej refleksji.
To znaczy kierunek filozoficzny głoszący, że jedynie prawdziwą wiedzą jest wiedza naukowa, która może być zdobyta tylko dzięki pozytywnej weryfikacji teorii za pomocą empirycznej metody naukowej (przypis tłumaczki).
Marie-Noël, Notes intimes. 1933–1934, Stock 2011I
Wiara – co to takiego?
Zaiste, głupimi z natury ludzie, którzy nie poznali Boga i z niewidzialnych dóbr nie potrafili poznać, że On istnieje, ani widok dzieł nie odkrył im Mistrza. Lecz za bogów rządzących Światem uważali ogień lub wiatr, krąg gwiazd lub potężne wody, albo też Światła nieba. Jeżeli oczarowani pięknem tych rzeczy uważali je za bóstwa, to powinni byli poznać, o ile wspanialszy jest ich Władca; stworzył je przecież Ten, który jest źródłem piękna. Jeżeli natomiast zachwyciła ich siła i moc, to powinni byli z nich poznać, o ile potężniejszy jest ich Twórca. Z wielkości bowiem i piękna stworzeń przez porównanie poznaje się ich Stwórcę.
Mdr 13,1–51. Czy człowiek jest zwierzęciem, podobnym do innych zwierząt?
Bez względu na swoje pochodzenie, religię czy wykształcenie, człowiek zawsze zastanawia się nad fundamentalnymi kwestiami dotyczącymi jego egzystencji: Kim jestem? Skąd pochodzę? Dokąd zmierzam? Czemu służy życie? Czy istnieje życie po śmierci?
Na próżno chcemy uciec od tych naglących pytań. One bowiem podążają naszym śladem i w końcu dopadają nas, prędzej czy później. Ze strachu przed samotnością, nękani wizją bezsensu otaczającej nas rzeczywistości, możemy mimo wszystko próbować zamieść te palące kwestie pod dywan. Ale nieważne, co byśmy robili, one w nas pozostają, a ucieczka od nich powoduje jedynie smutek i duchowy głód, wynikający z poczucia absurdu istnienia.
Co odróżnia człowieka od zwierzęcia? Język? Szympansy mogą posługiwać się pewnymi symbolami, których cierpliwie je nauczono. Zdolność posługiwania się narzędziami? Małpy pomagają sobie gałązkami, aby wyciągnąć mrówki z dziupli. Altruizm? Zdolność do oddania życia za kogoś, kogo się kocha? Delfiny są do tego zdolne. Obecnie istnieje filozoficzno-naukowa tendencja zmierzająca do zdeprecjonowania pozycji człowieka, do wykazania, iż w gruncie rzeczy jest on tylko nieco udoskonalonym zwierzęciem. Doświadczenie wykazuje jednak, że człowieka wyróżnia jemu tylko właściwa, unikalna cecha: bezwzględne pragnienie odnalezienia głębszego sensu swoich czynów.
Jean Staune (1963–), filozof nauki
Prawdziwe poszukiwanie siebie może być owocne i pełne jedynie wówczas, gdy stanowi części bardziej wszechstronnych i dogłębnych poszukiwań dotyczących sensu istnienia człowieka jako istoty wielowymiarowej. Można by rzec, że owe poszukiwania prowadzą nas poza granice naszego umysłu i ciała. Wyrażają pragnienie wykraczające poza granice ludzkiego serca. Dopuszczając do siebie pytania, które niesie życie, dopuszczamy również możliwość uzyskania odpowiedzi i głębszego zrozumienia tego, co nas spotyka. Pytania prowadzą do wniosku, że mieszka w nas ktoś większy niż my sami, a kogo niektórzy nazywają transcendencją: rodzi się poczucie istnienia niewidzialnej siły, która nas przerasta i która jest blisko nas. Kobieta i mężczyzna są niejako zmuszeni do szukania odpowiedzi poza granicami ich samych i poza granicami tych, pośród których żyją. Dziwne z nas zwierzęta, zawsze spragnione, zawsze nienasycone…
W kolejnych, następujących po sobie dniach człowiek ma różnorakie nadzieje, małe i większe – różne w różnych okresach życia. Czasami może się wydawać, że spełnienie jednej z tych nadziei zadowoli go całkowicie i że nie będzie potrzebował innych nadziei. W młodości może to być nadzieja na wielką i zaspokajającą miłość; nadzieja na zdobycie pozycji, odniesienie takiego czy innego sukcesu określającego przyszłe życie. Kiedy jednak te nadzieje spełniają się, okazuje się z całą wyrazistością, że w rzeczywistości to nie było wszystko. Staje się ewidentne, że człowiek potrzebuje innej nadziei, która idzie dalej. Staje się jasne, że może zaspokoić go jedynie coś nieskończonego, co zawsze będzie czymś więcej niż to, co kiedykolwiek może osiągnąć (…).
Tą wielką nadzieją może być jedynie Bóg, który ogarnia wszechświat i który może nam zaproponować i dać to, czego sami nie możemy osiągnąć.
Benedykt XVI
Jesteśmy spragnieni. Pragniemy prawdy. Sensu. Absolutu. Nieprzemijającej miłości. Miłości totalnej, mocnej, wiecznej. Dla wierzącego to pragnienie nie jest pragnieniem nieugaszonym. Ono ma swoje imię: Bóg.
Człowiek sam w sobie nie jest doskonały, potrzebuje więzi z innymi, jest bytem relacyjnym. Jego cogito nie może cogitare całej rzeczywistości. Potrzebuje słuchać, słuchać drugiego człowieka, zwłaszcza Drugiego — z dużej litery, Boga. Tylko w ten sposób poznaje samego siebie, tylko w ten sposób staje się sobą.
Benedykt XVI
- • Jakie pytania egzystencjalne zadaję sobie?
- • Gdzie szukam odpowiedzi? Czy odpowiedzi, które otrzymuję, są satysfakcjonujące?
- • Jakie nadzieje wiążę z moim życiem obecnym i przyszłym?
Modlitwa
O Trójcy XV, 28
Panie, mój Boże! Moja jedyna nadziejo! Spraw, abym nawet zmęczony nie przestał Cię szukać, ale żebym zawsze szukał Twego oblicza z żarliwością. Daj mi siłę, bym szukał, Ty, który dałeś się spotkać i dałeś mi nadzieję, by coraz bardziej Cię spotykać. Przed Tobą jest moja siła i moja słabość. Zachowaj tę, ulecz tamtą. Przed Tobą jest moja wiedza i moja niewiedza. Gdzie mnie otwarłeś, przyjmij mnie, kiedy będę wchodził, gdzie mnie zamknąłeś, otwórz mi, kiedy zapukam. Spraw, żebym pamiętał o Tobie, żebym Cię rozumiał i kochał. Amen.
św. Augustyn (354–430)
Jean Staune, Notre existence a-t-elle un sens? , Presses de la Renaissance, 2007, s. 407..
Benedykt XVI, Encyklika Spe Salvi, n° 30 i 31.
Benedykt XVI, Zasłuchane serce Maryi, przemówienie na zakończenie rekolekcji dla Papieża i Kurii Rzymskiej, 27 lutego 2010 roku (www.opoka.org.pl).2. Co to znaczy „wierzyć”?
Wierzącym nie jest człowiek, który posiadł odpowiedzi na wszystkie pytania. Jego życie bowiem polega na tym, że musi odpowiadać na pytania, które to życie przynosi, i na pytania, które przynosi wiara. Dzięki temu zawsze jest w drodze, nigdy nie spoczywa na laurach. Ponieważ wiara jest nieustanną drogą, a życie wciąż przynosi nam nowe pytania, to właśnie pośród realiów codzienności w głębi nas samych mogą otworzyć się wrota, przez które spłynie na nas Boże światło. A wraz z nim – jeśli nie odpowiedź… to przynajmniej przeczucie, wskazanie kierunku, intuicja. Ciągła niepewność mogłaby doprowadzić człowieka do szaleństwa i rozpaczy. Lecz istnieje coś, co przynosi odpowiedzi. To wiara chrześcijańska: w niej objawia się Bóg, który daje siebie człowiekowi. On nadaje sens temu, kim jesteśmy. Nadaje sens naszemu istnieniu. Dzięki wierze przekraczamy „barierę dźwięku”, czyli granice własnych możliwości i ograniczeń. Dowiadujemy się, że Bóg łowi nas w swoją sieć:
Nie jesteśmy przypadkowym i pozbawionym znaczenia produktem ewolucji. Każdy z nas jest owocem zamysłu Bożego. Każdy z nas jest chciany, każdy miłowany, każdy niezbędny. Nie ma nic piękniejszego niż wpaść w sieci Ewangelii Chrystusa.
Benedykt XVI
Tak, dzięki wierze Chrystus objawia swoją tajemnicę człowiekowi i uzdalnia go do udzielenia odpowiedzi Bogu, który chce złowić nas w swoją sieć. Odpowiedź rodzi się z wiary i jest owocem osobistej, intymnej decyzji, do podjęcia której nic nie może nas zmusić.
Skądinąd, wiara nie jest czymś, co zdobywamy raz na zawsze. Wiara buduje się i umacnia podczas całego naszego życia, w poszczególnych jego etapach. Poszukiwanie Boga to osobiste doświadczenie każdego człowieka, zależne od kolei jego losu. Niektórzy utwierdzają się w wierze. Inni oddalają się od niej lub ją gubią.
Niemniej, dzięki wierze wznosimy się ponad rzeczywistość dnia codziennego, otwieramy oczy na świat, którego nigdy wcześniej nie podziwialiśmy; świat, o którego istnieniu może nawet nie mieliśmy pojęcia. Wiara pomaga nam wniknąć w niewidzialną rzeczywistość Boga, ale uwaga: „niewidzialne” nie oznacza „nierealne” czy „irracjonalne”. Do tego tematu wrócimy później.
- • Od kiedy wierzę?
- • Jaka jest moja wiara? Żywa, roziskrzona, niepewna, zmienna, rozproszona, uśpiona, buńczuczna…?
- • Jakie wydarzenia wpłynęły na moją drogę wiary?
- • Co wiara przynosi mi dzisiaj? Co chciałbym, aby mi przyniosła?
Modlitwa
Przyjdź do mnie
Przyjdź, Światłości Prawdziwa!
Przyjdź, Życie Wieczne!
Przyjdź, Ukryta Tajemnico!
Przyjdź, Bezimienny Skarbie!
Przyjdź, Rzeczywistości Niewysłowiona!
Przyjdź, Szczęśliwości bez końca!
Przyjdź, Światło nieznające zachodu!
Przyjdź, Niezawodne Oczekiwanie tych wszystkich, którzy chcą być zbawieni!
Przyjdź, Przebudzenie spoczywających!
Przyjdź, Zmartwychwstanie umarłych!
Przyjdź, o Potężny, Który zawsze wszystko czynisz, odnawiasz i przetwarzasz swoją wolą!
Przyjdź, o Niewidzialny, ze wszech miar Nieuchwytny i Niedotykalny (…).
Przyjdź, Ty, Którego pragnęła i pragnie moja biedna dusza!
Przyjdź Sam do mnie samego, ponieważ widzisz, że jestem sam.
Przyjdź Ty, Który oddzieliłeś mnie od wszystkiego i uczyniłeś samotnym na tej ziemi!
Przyjdź Ty, Który sam we mnie stałeś się pragnieniem i sprawiłeś, że pragnę Ciebie, całkowicie Niedostępnego!
Przyjdź, moje Tchnienie i moje Życie!
Przyjdź, pocieszenie mojej biednej duszy!
Przyjdź, moja Radości, Chwało i Rozkoszy bez końca!
Szymon Nowy Teolog (949–1022)
Benedykt XVI, Msza na inaugurację pontyfikatu, 24 kwietnia 2005 (www.dk.oaza.pl).
Cyt. za: www.liturgia.org.pl.3. Czy wiara jest racjonalnym aktem rozumu?
Wiara nadaje prawdziwy sens ludzkiemu życiu. Aby jednak odkryć ten sens, trzeba się uciec do inteligencji, którą Bóg nas obdarzył. Otrzymaliśmy ją jednak nie po to, aby zakneblować jej usta, lecz by ją w sobie rozwijać i doskonalić. W życiu i w doświadczeniu wierzącego jak najbardziej znajduje się miejsce na refleksję i używanie rozumu. Wiara nie oznacza naiwności ani pełnej akceptacji wszystkiego. Rozum wierzącego nie zrzeka się swoich praw. Wiara wymaga inteligencji, dzięki której zbliżamy się do tego, czego nie znamy: do sedna tajemnicy.
Czasownika „wierzyć” używamy nieustannie, podobnie jak co dnia praktykujemy cnotę wiary. Na przykład: oglądając wiadomości, „wierzymy”, że obraz na ekranie jest prawdą, mimo iż fizycznie nie uczestniczymy w relacjonowanych wydarzeniach. Albo czytając etykiety na produktach żywnościowych, „wierzymy”, że jedzenie zawiera taką czy inną liczbę kalorii, mimo iż nie jesteśmy w stanie tego zweryfikować. Zatem codziennie dokonujemy „aktów wiary”. Są to akty rozumowe i racjonalne, w takim znaczeniu, że podlegają weryfikacji – teraz lub później.
Pójdźmy nieco dalej. Ilekroć mówimy komuś: „Wierzę ci” – otwiera się między nami droga do wzajemnej relacji. Obdarzamy tego kogoś całkowitym zaufaniem, które jest podstawą wiary. Zaufanie to coś, czego nie można skalkulować ani poddać weryfikacji naukowej. A jednak podejmujemy ryzyko, obdarzamy zaufaniem, wierzymy drugiemu człowiekowi! W zamian za to otrzymamy od przyjaciela dowód przyjaźni. A zatem – obdarzenie zaufaniem jest aktem rozumowym i racjonalnym.
Wierzyć w Boga to złożyć w Nim całą swoją ufność. To zaangażować się w relację przyjaźni. Czy tę relację można zweryfikować naukowo? Nie bardziej niż przyjaźń z drugim człowiekiem. To znaczy, że przyjaźń z Bogiem przejdzie próbę weryfikacji z chwilą, gdy Bóg da nam dowód swojego istnienia, przyjaźni i wierności. Dla wierzącego ta weryfikacja w pewien sposób trwa już teraz, a zostanie dopełniona po śmierci. Dlaczego nie od razu? Wrócimy do tego tematu w następnym rozdziale.
Skądinąd rozsądne i racjonalne zdaje się myślenie, że możemy zaufać Bogu, ponieważ: po pierwsze – jest naszym przyjacielem, a po drugie – jest Bogiem! Skoro jest Bogiem, to jest i prawdą. Prawda nie może kłamać, oszukiwać, w przeciwnym razie przestałaby być… prawdą. Zatem wiara w Boga jak najbardziej kieruje się logiką.
Wchodząc do kościoła, zdejmuję kapelusz, nie głowę.
Gilbert K. Chesterton (1874–1936)
Myśl, że możemy wszystko zrozumieć i wszystko wyjaśnić jedynie za pomocą inteligencji i rozumu, to błąd: byłoby to jednoznaczne z uznaniem samych siebie za panów prawdy; z zapomnieniem o tym, że jesteśmy śmiertelni i ograniczeni; z postawieniem siebie w miejscu Boga. Z drugiej strony wiara nie powinna zamykać nas w dogmatyzmie. Jej celem jest towarzyszenie nam na drodze ku temu, co nas wzywa, a do czego nigdy nie dojdziemy w tym życiu. Mówiąc krótko, w drodze ku Temu, który pozostaje tajemnicą: ku Bogu.
Zatem wiara i rozum stanowią nierozerwalny dwumian. Słynna formuła Świętego Augustyna jednoznacznie wyraża tę relację: „Crede ut intelligas (Wierz, aby zrozumieć) – wiara otwiera drogę do przekroczenia drzwi prawdy – ale również, i to w sposób nierozdzielny: Intellige ut credas (Staraj się zrozumieć, aby uwierzyć) – poszukuj prawdy, aby móc znaleźć Boga i uwierzyć” (Sermones, 43, 9). Czy mój rozum gotów jest uwierzyć w istnienie i wielkość Boga?
- • Czy podążam drogą wiary, składając całą ufność w Bogu?
- • Czy używam rozumu, aby wzrastać w wierze – czy zadaję pytania i poszukuję odpowiedzi w lekturze duchowej?
Cyt. za: Benedykt XVI, Wiara i rozum w nauczaniu św. Augustyna, audiencja generalna, 30 stycznia 2008 roku (www.tezeusz.pl).4. Jeśli nauka wyjaśnia wszystko, to po co nam wiara?
Ta kwestia na pierwszy rzut oka zdaje się ujawniać sprzeczność zachodzącą pomiędzy nauką i Biblią. Bo jakim cudem Biblia głosi, że Bóg stworzył świat w sześć dni, skoro dzięki nauce wiemy, że powstał on około 14 miliardów lat po Wielkim Wybuchu? I jak Bóg stworzył kobietę i mężczyznę, skoro – według teorii ewolucji – człowiek pochodzi od małpy?
Przede wszystkim przeczytajmy raz jeszcze, co na ten temat zostało napisane w pierwszym rozdziale Księgi Rodzaju:
Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię.
A ziemia była zupełnym pustkowiem, ciemność zalegała głębię wód, a tchnienie Boże unosiło się nad wodami.
I rzekł Bóg: Niech powstanie światło! I światło powstało.
I widział Bóg, że dobre jest światło. I rozdzielił Bóg światło i ciemność;
nazwał światło dniem, a ciemność nocą. I tak nastał wieczór, i nastał poranek, dzień pierwszy.
I rzekł Bóg: Niech powstanie sklepienie pośród wód, i rozdzielił wody – jedne od drugich! I stało się tak.
I uczynił Bóg sklepienie, i rozdzielił wody, które były poniżej sklepienia, od wód nad sklepieniem.
A sklepienie nazwał Bóg niebem. I tak nastał wieczór, i nastał poranek, dzień drugi.
I rzekł Bóg: Niech się zbiorą wody spod nieba w jedno miejsce i niech się ukaże ląd! I stało się tak.
I ląd nazwał Bóg ziemią, a zebrane wody nazwał morzem. I widział Bóg, że to jest dobre.
I rzekł Bóg: Niech się ziemia okryje zielenią, roślinami wydającymi nasiona i drzewami owocowymi rodzącymi właściwe sobie owoce, w których zawiera się ich nasienie na ziemi. I stało się tak.
Ziemia wydała więc zioła, rośliny wydające właściwe sobie nasiona i drzewa owocowe z właściwymi sobie nasionami. I widział Bóg, że to jest dobre.
I tak nastał wieczór, i nastał poranek, dzień trzeci.
I rzekł Bóg: Niech powstaną jasne światła na sklepieniu nieba, aby oddzielały dzień od nocy i stały się znakami Świąt, dni i lat!
Niech będą jasnymi światłami na sklepieniu nieba, aby oświecały ziemię. I stało się tak.
Uczynił więc Bóg dwa wielkie jasne światła: światło większe, aby panem było dnia, i światło mniejsze, by panem było nocy; a także i gwiazdy.
I umieścił je Bóg na sklepieniu nieba, aby oświecały ziemię, a panując nad dniem i nocą, oddzielały światło od ciemności. I widział Bóg, że to jest dobre.
I tak nastał wieczór, i nastał poranek, dzień czwarty.
I rzekł Bóg: Niech się zaroją wody mnóstwem istot żywych, a ptaki niech latają nad ziemią pod sklepieniem nieba! I stało się tak.
Stworzył więc Bóg wielkie potwory morskie i wszelkie pływające istoty żywe różnego rodzaju, którymi zaroiły się wody, i wszelkie ptactwo skrzydlate, różnego rodzaju. I widział Bóg, że to jest dobre.
I błogosławił im Bóg, mówiąc: Bądźcie płodne i mnóżcie się, zapełniajcie wody w morzach, a ptactwo niechaj się rozmnaża na ziemi.
I tak nastał wieczór, i nastał poranek, dzień piąty.
I rzekł Bóg: Niech ziemia wyda różne gatunki istot żywych: zwierzęta domowe, płazy i różne gatunki dzikich zwierząt! I stało się tak.
Uczynił więc Bóg różne dzikie zwierzęta, zwierzęta domowe i płazy ziemne. I widział Bóg, że to jest dobre.
I rzekł Bóg: Uczyńmy ludzi na obraz nasz, podobnych do nas, a niech władają rybami morza i ptactwem nieba, i domowymi zwierzętami, i wszelkimi płazami, pełzającymi po ziemi.
I stworzył Bóg ludzi na obraz swój, na obraz Boga stworzył ich: stworzył mężczyznę i kobietę.
Rdz 1,1–27
Kiedy Biblia opowiada o stworzeniu świata, nasza wyobraźnia – kobiet i mężczyzn XXI wieku – podsuwa nam naiwny obraz Boga-„magika”. Tymczasem historia biblijna wyraźnie podkreśla trzy rzeczy. Po pierwsze, Bóg stworzył świat z niczego, mocą swojego słowa. Powiedział: „Niech powstanie światło” – i światło powstało, itd. Po drugie, dowiadujemy się, że Bóg stworzył niebo i ziemię. I po trzecie, stworzył rośliny wydające nasiona i drzewa, stworzył też zwierzęta i – co najważniejsze – człowieka: mężczyznę i kobietę.
A co mówi nauka? Że Wszechświat powstał jakieś czternaście miliardów lat temu w wyniku ogromnej eksplozji, Wielkiego Wybuchu, który wyznacza początek materii, przestrzeni i czasu. Trzy miliardy lat temu powstało życie. Wyszło z wody. Następnie ewoluowały ryby, ptaki i zwierzęta czworonożne. I wreszcie, jakieś 125 000 lat temu – pojawił się człowiek.
Jak do tej pory nie widać tu żadnych sprzeczności pomiędzy Księgą Rodzaju a ostatnimi odkryciami naukowymi. Nieporozumienia wynikają z tego, że czytamy Biblię w sposób, w jaki czytalibyśmy encyklopedię: zaobserwowaliśmy skutki, więc sięgamy do Biblii, aby poznać przyczyny. Tymczasem opowieść biblijna nie jest traktatem naukowym czy dydaktycznym, jest raczej – symbolicznym zapisem aktu stworzenia człowieka – aktu, który był przemyślany i zainicjowany przez Boga.
Dziś zmysł krytyczny człowieka i jego skłonność do racjonalizmu muszą uwolnić się od licznych a priori na temat religii, nagromadzonych przez stulecia. Współczesny człowiek nie jest znawcą Biblii. Jeśli chce wzrastać w wierze, musi się zagłębić w Piśmie Świętym.
Jeśli człowiek chce jednocześnie zachować spójność, musi też uwolnić się od powszechnego a priori wobec nauki. Dlaczego? W przeciwieństwie do tego, w co „wierzy” świat nauki – sama nauka nigdy nie zgłębi wszystkich tajemnic wszechświata. Im mocniej się stara, tym bardziej odkrywa swoją niemoc:
Niepewność, nieokreśloność, nieprzewidywalność, niepełność, nierozwiązywalność: nauka już wie, że nie wie wszystkiego. Aby odkryć sedno, aby dotrzeć do ostatecznej prawdy, musimy odwołać się do innych metod poznania, takich jak doświadczenie mistyczne i duchowa intuicja, które odczytamy w świetle współczesnej nauki. Nauka i duchowość stanowią dwie wzajemnie uzupełniające się ścieżki poznania, przez które człowiek może dojrzeć rzeczywistość.
Trinh Xuan Thuan (1948–), astrofizyk
Biblię interesuje „sens”: Dlaczego istnieje świat? Dlaczego istnieje człowiek? Kto jest źródłem wszystkiego? Czy Bóg istnieje? Krótko mówiąc, Biblia dostarcza nam kluczy, dzięki którym możemy odczytać i zrozumieć nasz świat i naszą ludzką historię. Gdyby nauka umiała odpowiedzieć na te pytania, sama stałaby się religią. W obecnej dobie nauka i wiara mogą podjąć dialog – pod warunkiem, że przyjmą do wiadomości własne ograniczenia.
- • Czy jestem gotów uznać, że prawdziwy dialog wiary z nauką jest możliwy?
- • Jakie stereotypy na temat Boga i religii nie pozwalają mi na głębszą refleksję?
Trinh Xuan Thuan, Préface au livre de Jean Staune, Notre existence a-t-elle un sens? , Presses de la Renaissance, 2007.
Jesteś wierzący, ale chcesz umocnić swoją wiarę? Chcesz wierzyć bardziej, lepiej, głębiej? Bóg chce dać tobie ten dar. Jest to dar bezcenny, ponieważ otwiera nam wrota wieczności. Aby go otrzymać, wystarczy poprosić, a kiedy pojawi się – umieć go rozpoznać i przyjąć.
Pierwsza trudność: wątpliwości, które przesłaniają nam wiarę… Dlaczego brak mi niezachwianej pewności w prawdy wiary? Dlaczego są w moim życiu okresy pełne światła – i pełne ciemności? Dlaczego wiara jest tak bardzo nieuchwytna? Wątpliwości, które nam towarzyszą, mogą okazać się przydatne. W jaki sposób? Jeśli realnie uznamy wobec Boga swoje ograniczenia, swoją „skończoność” – czy tym samym nie zgodzimy się z tym, że wątpliwości stanowią część natury ludzkiej; tej samej, która dąży do osiągnięcia pełni i doskonałości a jednocześnie jest niezdolna do osiągnięcia tego ideału sama z siebie?
Zarówno wierzący, jak i niewierzący są spragnieni: spragnieni prawdy. W tym są do siebie podobni. Ani pozytywizm, ani ludzki umysł nie potrafią udowodnić istnienia lub nie-istnienia Boga. Zatem zarówno wierzący, jak i niewierzący muszą być uczciwi względem siebie. Żaden z nich nie powinien „okopywać się” w bastionie swojej własnej prawdy.
Wierzysz i akceptujesz prawdę wiary, to znaczy wierzysz, że Jezus Chrystus jest „drogą prawdziwą do życia” (J 14,6), a jednocześnie chciałbyś zgłębić jej tajemnicę. W tym sensie można powiedzieć, że twoje wątpliwości (choć nie tylko one) pomagają ci stawiać kolejne kroki na drodze wiary. „Święty Tomasz jest wielkim apostołem zmartwychwstania, dlatego że nie uwierzył, dopóki nie zobaczył. Dzięki temu, który chciał «dotknąć», objawia się chwała Boża. Bóg posługuje się wszystkimi. I przez tego, który wątpił, niesie dobrą nowinę wszystkim wątpiącym”.
Wątpliwości zachęcają cię do tego, abyś szukał odpowiedzi w Bogu, abyś jeszcze bardziej „zagłębił się” w Niego. Innymi słowy – abyś wzrastał w wierze. „Stworzyłeś nas bowiem jako skierowanych ku Tobie i niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie” – ponad tysiąc pięćset lat temu pisał Święty Augustyn.
Widziane z tej perspektywy, nasze wątpliwości pobudzają naszą inteligencję i pomagają nam dążyć do Boga. Nie bójmy się ich! Uczyńmy z nich pożytek, aby zrobić wielki krok w stronę Boga. Starajmy się spojrzeć na nie w prawdzie. „Z pokorą” – ponieważ osoba, która zamyka się w twierdzy własnej pychy, nie zbliża się do Boga. Bóg jest większy od nas. Nigdy nie zrozumiemy Go w pełni. Nigdy też nie umniejszymy Go na miarę naszej ciasnej inteligencji czy małego serca. Całe życie nie wystarczy, aby w pełni poznać tajemnicę Boga. Możemy zbliżyć się do Niego jedynie wówczas, gdy mamy serce dziecka, gotowe wszystko otrzymać. Wobec Boga nie należy „się wywyższać”, ale pozwolić Jemu, aby nas wywyższył. „Jeżeli się nie nawrócicie i nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mt 18,3).
Uzbrojeni w pokorę i ufność, otwórzmy nasze serca przed Bogiem, który pozwala, abyśmy Go dotknęli!
***
Rady odnośnie do lektury:
– Możesz oczywiście czytać niniejszą książkę „na wyrywki”, wybierając te zagadnienia, które interesują cię najbardziej. Pytania i odpowiedzi zostały jednak ułożone w określonym porządku. Każdy kolejny rozdział stanowi logiczną kontynuację poprzedniego. Dlatego dobrze jest czytać tę książkę „od deski do deski”.
– Na końcu każdego rozdziału znajdziesz pytania, które pomogą ci zastanowić się głębiej nad omówionym tematem. Stanowią one zaproszenie do osobistej refleksji.
To znaczy kierunek filozoficzny głoszący, że jedynie prawdziwą wiedzą jest wiedza naukowa, która może być zdobyta tylko dzięki pozytywnej weryfikacji teorii za pomocą empirycznej metody naukowej (przypis tłumaczki).
Marie-Noël, Notes intimes. 1933–1934, Stock 2011I
Wiara – co to takiego?
Zaiste, głupimi z natury ludzie, którzy nie poznali Boga i z niewidzialnych dóbr nie potrafili poznać, że On istnieje, ani widok dzieł nie odkrył im Mistrza. Lecz za bogów rządzących Światem uważali ogień lub wiatr, krąg gwiazd lub potężne wody, albo też Światła nieba. Jeżeli oczarowani pięknem tych rzeczy uważali je za bóstwa, to powinni byli poznać, o ile wspanialszy jest ich Władca; stworzył je przecież Ten, który jest źródłem piękna. Jeżeli natomiast zachwyciła ich siła i moc, to powinni byli z nich poznać, o ile potężniejszy jest ich Twórca. Z wielkości bowiem i piękna stworzeń przez porównanie poznaje się ich Stwórcę.
Mdr 13,1–51. Czy człowiek jest zwierzęciem, podobnym do innych zwierząt?
Bez względu na swoje pochodzenie, religię czy wykształcenie, człowiek zawsze zastanawia się nad fundamentalnymi kwestiami dotyczącymi jego egzystencji: Kim jestem? Skąd pochodzę? Dokąd zmierzam? Czemu służy życie? Czy istnieje życie po śmierci?
Na próżno chcemy uciec od tych naglących pytań. One bowiem podążają naszym śladem i w końcu dopadają nas, prędzej czy później. Ze strachu przed samotnością, nękani wizją bezsensu otaczającej nas rzeczywistości, możemy mimo wszystko próbować zamieść te palące kwestie pod dywan. Ale nieważne, co byśmy robili, one w nas pozostają, a ucieczka od nich powoduje jedynie smutek i duchowy głód, wynikający z poczucia absurdu istnienia.
Co odróżnia człowieka od zwierzęcia? Język? Szympansy mogą posługiwać się pewnymi symbolami, których cierpliwie je nauczono. Zdolność posługiwania się narzędziami? Małpy pomagają sobie gałązkami, aby wyciągnąć mrówki z dziupli. Altruizm? Zdolność do oddania życia za kogoś, kogo się kocha? Delfiny są do tego zdolne. Obecnie istnieje filozoficzno-naukowa tendencja zmierzająca do zdeprecjonowania pozycji człowieka, do wykazania, iż w gruncie rzeczy jest on tylko nieco udoskonalonym zwierzęciem. Doświadczenie wykazuje jednak, że człowieka wyróżnia jemu tylko właściwa, unikalna cecha: bezwzględne pragnienie odnalezienia głębszego sensu swoich czynów.
Jean Staune (1963–), filozof nauki
Prawdziwe poszukiwanie siebie może być owocne i pełne jedynie wówczas, gdy stanowi części bardziej wszechstronnych i dogłębnych poszukiwań dotyczących sensu istnienia człowieka jako istoty wielowymiarowej. Można by rzec, że owe poszukiwania prowadzą nas poza granice naszego umysłu i ciała. Wyrażają pragnienie wykraczające poza granice ludzkiego serca. Dopuszczając do siebie pytania, które niesie życie, dopuszczamy również możliwość uzyskania odpowiedzi i głębszego zrozumienia tego, co nas spotyka. Pytania prowadzą do wniosku, że mieszka w nas ktoś większy niż my sami, a kogo niektórzy nazywają transcendencją: rodzi się poczucie istnienia niewidzialnej siły, która nas przerasta i która jest blisko nas. Kobieta i mężczyzna są niejako zmuszeni do szukania odpowiedzi poza granicami ich samych i poza granicami tych, pośród których żyją. Dziwne z nas zwierzęta, zawsze spragnione, zawsze nienasycone…
W kolejnych, następujących po sobie dniach człowiek ma różnorakie nadzieje, małe i większe – różne w różnych okresach życia. Czasami może się wydawać, że spełnienie jednej z tych nadziei zadowoli go całkowicie i że nie będzie potrzebował innych nadziei. W młodości może to być nadzieja na wielką i zaspokajającą miłość; nadzieja na zdobycie pozycji, odniesienie takiego czy innego sukcesu określającego przyszłe życie. Kiedy jednak te nadzieje spełniają się, okazuje się z całą wyrazistością, że w rzeczywistości to nie było wszystko. Staje się ewidentne, że człowiek potrzebuje innej nadziei, która idzie dalej. Staje się jasne, że może zaspokoić go jedynie coś nieskończonego, co zawsze będzie czymś więcej niż to, co kiedykolwiek może osiągnąć (…).
Tą wielką nadzieją może być jedynie Bóg, który ogarnia wszechświat i który może nam zaproponować i dać to, czego sami nie możemy osiągnąć.
Benedykt XVI
Jesteśmy spragnieni. Pragniemy prawdy. Sensu. Absolutu. Nieprzemijającej miłości. Miłości totalnej, mocnej, wiecznej. Dla wierzącego to pragnienie nie jest pragnieniem nieugaszonym. Ono ma swoje imię: Bóg.
Człowiek sam w sobie nie jest doskonały, potrzebuje więzi z innymi, jest bytem relacyjnym. Jego cogito nie może cogitare całej rzeczywistości. Potrzebuje słuchać, słuchać drugiego człowieka, zwłaszcza Drugiego — z dużej litery, Boga. Tylko w ten sposób poznaje samego siebie, tylko w ten sposób staje się sobą.
Benedykt XVI
- • Jakie pytania egzystencjalne zadaję sobie?
- • Gdzie szukam odpowiedzi? Czy odpowiedzi, które otrzymuję, są satysfakcjonujące?
- • Jakie nadzieje wiążę z moim życiem obecnym i przyszłym?
Modlitwa
O Trójcy XV, 28
Panie, mój Boże! Moja jedyna nadziejo! Spraw, abym nawet zmęczony nie przestał Cię szukać, ale żebym zawsze szukał Twego oblicza z żarliwością. Daj mi siłę, bym szukał, Ty, który dałeś się spotkać i dałeś mi nadzieję, by coraz bardziej Cię spotykać. Przed Tobą jest moja siła i moja słabość. Zachowaj tę, ulecz tamtą. Przed Tobą jest moja wiedza i moja niewiedza. Gdzie mnie otwarłeś, przyjmij mnie, kiedy będę wchodził, gdzie mnie zamknąłeś, otwórz mi, kiedy zapukam. Spraw, żebym pamiętał o Tobie, żebym Cię rozumiał i kochał. Amen.
św. Augustyn (354–430)
Jean Staune, Notre existence a-t-elle un sens? , Presses de la Renaissance, 2007, s. 407..
Benedykt XVI, Encyklika Spe Salvi, n° 30 i 31.
Benedykt XVI, Zasłuchane serce Maryi, przemówienie na zakończenie rekolekcji dla Papieża i Kurii Rzymskiej, 27 lutego 2010 roku (www.opoka.org.pl).2. Co to znaczy „wierzyć”?
Wierzącym nie jest człowiek, który posiadł odpowiedzi na wszystkie pytania. Jego życie bowiem polega na tym, że musi odpowiadać na pytania, które to życie przynosi, i na pytania, które przynosi wiara. Dzięki temu zawsze jest w drodze, nigdy nie spoczywa na laurach. Ponieważ wiara jest nieustanną drogą, a życie wciąż przynosi nam nowe pytania, to właśnie pośród realiów codzienności w głębi nas samych mogą otworzyć się wrota, przez które spłynie na nas Boże światło. A wraz z nim – jeśli nie odpowiedź… to przynajmniej przeczucie, wskazanie kierunku, intuicja. Ciągła niepewność mogłaby doprowadzić człowieka do szaleństwa i rozpaczy. Lecz istnieje coś, co przynosi odpowiedzi. To wiara chrześcijańska: w niej objawia się Bóg, który daje siebie człowiekowi. On nadaje sens temu, kim jesteśmy. Nadaje sens naszemu istnieniu. Dzięki wierze przekraczamy „barierę dźwięku”, czyli granice własnych możliwości i ograniczeń. Dowiadujemy się, że Bóg łowi nas w swoją sieć:
Nie jesteśmy przypadkowym i pozbawionym znaczenia produktem ewolucji. Każdy z nas jest owocem zamysłu Bożego. Każdy z nas jest chciany, każdy miłowany, każdy niezbędny. Nie ma nic piękniejszego niż wpaść w sieci Ewangelii Chrystusa.
Benedykt XVI
Tak, dzięki wierze Chrystus objawia swoją tajemnicę człowiekowi i uzdalnia go do udzielenia odpowiedzi Bogu, który chce złowić nas w swoją sieć. Odpowiedź rodzi się z wiary i jest owocem osobistej, intymnej decyzji, do podjęcia której nic nie może nas zmusić.
Skądinąd, wiara nie jest czymś, co zdobywamy raz na zawsze. Wiara buduje się i umacnia podczas całego naszego życia, w poszczególnych jego etapach. Poszukiwanie Boga to osobiste doświadczenie każdego człowieka, zależne od kolei jego losu. Niektórzy utwierdzają się w wierze. Inni oddalają się od niej lub ją gubią.
Niemniej, dzięki wierze wznosimy się ponad rzeczywistość dnia codziennego, otwieramy oczy na świat, którego nigdy wcześniej nie podziwialiśmy; świat, o którego istnieniu może nawet nie mieliśmy pojęcia. Wiara pomaga nam wniknąć w niewidzialną rzeczywistość Boga, ale uwaga: „niewidzialne” nie oznacza „nierealne” czy „irracjonalne”. Do tego tematu wrócimy później.
- • Od kiedy wierzę?
- • Jaka jest moja wiara? Żywa, roziskrzona, niepewna, zmienna, rozproszona, uśpiona, buńczuczna…?
- • Jakie wydarzenia wpłynęły na moją drogę wiary?
- • Co wiara przynosi mi dzisiaj? Co chciałbym, aby mi przyniosła?
Modlitwa
Przyjdź do mnie
Przyjdź, Światłości Prawdziwa!
Przyjdź, Życie Wieczne!
Przyjdź, Ukryta Tajemnico!
Przyjdź, Bezimienny Skarbie!
Przyjdź, Rzeczywistości Niewysłowiona!
Przyjdź, Szczęśliwości bez końca!
Przyjdź, Światło nieznające zachodu!
Przyjdź, Niezawodne Oczekiwanie tych wszystkich, którzy chcą być zbawieni!
Przyjdź, Przebudzenie spoczywających!
Przyjdź, Zmartwychwstanie umarłych!
Przyjdź, o Potężny, Który zawsze wszystko czynisz, odnawiasz i przetwarzasz swoją wolą!
Przyjdź, o Niewidzialny, ze wszech miar Nieuchwytny i Niedotykalny (…).
Przyjdź, Ty, Którego pragnęła i pragnie moja biedna dusza!
Przyjdź Sam do mnie samego, ponieważ widzisz, że jestem sam.
Przyjdź Ty, Który oddzieliłeś mnie od wszystkiego i uczyniłeś samotnym na tej ziemi!
Przyjdź Ty, Który sam we mnie stałeś się pragnieniem i sprawiłeś, że pragnę Ciebie, całkowicie Niedostępnego!
Przyjdź, moje Tchnienie i moje Życie!
Przyjdź, pocieszenie mojej biednej duszy!
Przyjdź, moja Radości, Chwało i Rozkoszy bez końca!
Szymon Nowy Teolog (949–1022)
Benedykt XVI, Msza na inaugurację pontyfikatu, 24 kwietnia 2005 (www.dk.oaza.pl).
Cyt. za: www.liturgia.org.pl.3. Czy wiara jest racjonalnym aktem rozumu?
Wiara nadaje prawdziwy sens ludzkiemu życiu. Aby jednak odkryć ten sens, trzeba się uciec do inteligencji, którą Bóg nas obdarzył. Otrzymaliśmy ją jednak nie po to, aby zakneblować jej usta, lecz by ją w sobie rozwijać i doskonalić. W życiu i w doświadczeniu wierzącego jak najbardziej znajduje się miejsce na refleksję i używanie rozumu. Wiara nie oznacza naiwności ani pełnej akceptacji wszystkiego. Rozum wierzącego nie zrzeka się swoich praw. Wiara wymaga inteligencji, dzięki której zbliżamy się do tego, czego nie znamy: do sedna tajemnicy.
Czasownika „wierzyć” używamy nieustannie, podobnie jak co dnia praktykujemy cnotę wiary. Na przykład: oglądając wiadomości, „wierzymy”, że obraz na ekranie jest prawdą, mimo iż fizycznie nie uczestniczymy w relacjonowanych wydarzeniach. Albo czytając etykiety na produktach żywnościowych, „wierzymy”, że jedzenie zawiera taką czy inną liczbę kalorii, mimo iż nie jesteśmy w stanie tego zweryfikować. Zatem codziennie dokonujemy „aktów wiary”. Są to akty rozumowe i racjonalne, w takim znaczeniu, że podlegają weryfikacji – teraz lub później.
Pójdźmy nieco dalej. Ilekroć mówimy komuś: „Wierzę ci” – otwiera się między nami droga do wzajemnej relacji. Obdarzamy tego kogoś całkowitym zaufaniem, które jest podstawą wiary. Zaufanie to coś, czego nie można skalkulować ani poddać weryfikacji naukowej. A jednak podejmujemy ryzyko, obdarzamy zaufaniem, wierzymy drugiemu człowiekowi! W zamian za to otrzymamy od przyjaciela dowód przyjaźni. A zatem – obdarzenie zaufaniem jest aktem rozumowym i racjonalnym.
Wierzyć w Boga to złożyć w Nim całą swoją ufność. To zaangażować się w relację przyjaźni. Czy tę relację można zweryfikować naukowo? Nie bardziej niż przyjaźń z drugim człowiekiem. To znaczy, że przyjaźń z Bogiem przejdzie próbę weryfikacji z chwilą, gdy Bóg da nam dowód swojego istnienia, przyjaźni i wierności. Dla wierzącego ta weryfikacja w pewien sposób trwa już teraz, a zostanie dopełniona po śmierci. Dlaczego nie od razu? Wrócimy do tego tematu w następnym rozdziale.
Skądinąd rozsądne i racjonalne zdaje się myślenie, że możemy zaufać Bogu, ponieważ: po pierwsze – jest naszym przyjacielem, a po drugie – jest Bogiem! Skoro jest Bogiem, to jest i prawdą. Prawda nie może kłamać, oszukiwać, w przeciwnym razie przestałaby być… prawdą. Zatem wiara w Boga jak najbardziej kieruje się logiką.
Wchodząc do kościoła, zdejmuję kapelusz, nie głowę.
Gilbert K. Chesterton (1874–1936)
Myśl, że możemy wszystko zrozumieć i wszystko wyjaśnić jedynie za pomocą inteligencji i rozumu, to błąd: byłoby to jednoznaczne z uznaniem samych siebie za panów prawdy; z zapomnieniem o tym, że jesteśmy śmiertelni i ograniczeni; z postawieniem siebie w miejscu Boga. Z drugiej strony wiara nie powinna zamykać nas w dogmatyzmie. Jej celem jest towarzyszenie nam na drodze ku temu, co nas wzywa, a do czego nigdy nie dojdziemy w tym życiu. Mówiąc krótko, w drodze ku Temu, który pozostaje tajemnicą: ku Bogu.
Zatem wiara i rozum stanowią nierozerwalny dwumian. Słynna formuła Świętego Augustyna jednoznacznie wyraża tę relację: „Crede ut intelligas (Wierz, aby zrozumieć) – wiara otwiera drogę do przekroczenia drzwi prawdy – ale również, i to w sposób nierozdzielny: Intellige ut credas (Staraj się zrozumieć, aby uwierzyć) – poszukuj prawdy, aby móc znaleźć Boga i uwierzyć” (Sermones, 43, 9). Czy mój rozum gotów jest uwierzyć w istnienie i wielkość Boga?
- • Czy podążam drogą wiary, składając całą ufność w Bogu?
- • Czy używam rozumu, aby wzrastać w wierze – czy zadaję pytania i poszukuję odpowiedzi w lekturze duchowej?
Cyt. za: Benedykt XVI, Wiara i rozum w nauczaniu św. Augustyna, audiencja generalna, 30 stycznia 2008 roku (www.tezeusz.pl).4. Jeśli nauka wyjaśnia wszystko, to po co nam wiara?
Ta kwestia na pierwszy rzut oka zdaje się ujawniać sprzeczność zachodzącą pomiędzy nauką i Biblią. Bo jakim cudem Biblia głosi, że Bóg stworzył świat w sześć dni, skoro dzięki nauce wiemy, że powstał on około 14 miliardów lat po Wielkim Wybuchu? I jak Bóg stworzył kobietę i mężczyznę, skoro – według teorii ewolucji – człowiek pochodzi od małpy?
Przede wszystkim przeczytajmy raz jeszcze, co na ten temat zostało napisane w pierwszym rozdziale Księgi Rodzaju:
Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię.
A ziemia była zupełnym pustkowiem, ciemność zalegała głębię wód, a tchnienie Boże unosiło się nad wodami.
I rzekł Bóg: Niech powstanie światło! I światło powstało.
I widział Bóg, że dobre jest światło. I rozdzielił Bóg światło i ciemność;
nazwał światło dniem, a ciemność nocą. I tak nastał wieczór, i nastał poranek, dzień pierwszy.
I rzekł Bóg: Niech powstanie sklepienie pośród wód, i rozdzielił wody – jedne od drugich! I stało się tak.
I uczynił Bóg sklepienie, i rozdzielił wody, które były poniżej sklepienia, od wód nad sklepieniem.
A sklepienie nazwał Bóg niebem. I tak nastał wieczór, i nastał poranek, dzień drugi.
I rzekł Bóg: Niech się zbiorą wody spod nieba w jedno miejsce i niech się ukaże ląd! I stało się tak.
I ląd nazwał Bóg ziemią, a zebrane wody nazwał morzem. I widział Bóg, że to jest dobre.
I rzekł Bóg: Niech się ziemia okryje zielenią, roślinami wydającymi nasiona i drzewami owocowymi rodzącymi właściwe sobie owoce, w których zawiera się ich nasienie na ziemi. I stało się tak.
Ziemia wydała więc zioła, rośliny wydające właściwe sobie nasiona i drzewa owocowe z właściwymi sobie nasionami. I widział Bóg, że to jest dobre.
I tak nastał wieczór, i nastał poranek, dzień trzeci.
I rzekł Bóg: Niech powstaną jasne światła na sklepieniu nieba, aby oddzielały dzień od nocy i stały się znakami Świąt, dni i lat!
Niech będą jasnymi światłami na sklepieniu nieba, aby oświecały ziemię. I stało się tak.
Uczynił więc Bóg dwa wielkie jasne światła: światło większe, aby panem było dnia, i światło mniejsze, by panem było nocy; a także i gwiazdy.
I umieścił je Bóg na sklepieniu nieba, aby oświecały ziemię, a panując nad dniem i nocą, oddzielały światło od ciemności. I widział Bóg, że to jest dobre.
I tak nastał wieczór, i nastał poranek, dzień czwarty.
I rzekł Bóg: Niech się zaroją wody mnóstwem istot żywych, a ptaki niech latają nad ziemią pod sklepieniem nieba! I stało się tak.
Stworzył więc Bóg wielkie potwory morskie i wszelkie pływające istoty żywe różnego rodzaju, którymi zaroiły się wody, i wszelkie ptactwo skrzydlate, różnego rodzaju. I widział Bóg, że to jest dobre.
I błogosławił im Bóg, mówiąc: Bądźcie płodne i mnóżcie się, zapełniajcie wody w morzach, a ptactwo niechaj się rozmnaża na ziemi.
I tak nastał wieczór, i nastał poranek, dzień piąty.
I rzekł Bóg: Niech ziemia wyda różne gatunki istot żywych: zwierzęta domowe, płazy i różne gatunki dzikich zwierząt! I stało się tak.
Uczynił więc Bóg różne dzikie zwierzęta, zwierzęta domowe i płazy ziemne. I widział Bóg, że to jest dobre.
I rzekł Bóg: Uczyńmy ludzi na obraz nasz, podobnych do nas, a niech władają rybami morza i ptactwem nieba, i domowymi zwierzętami, i wszelkimi płazami, pełzającymi po ziemi.
I stworzył Bóg ludzi na obraz swój, na obraz Boga stworzył ich: stworzył mężczyznę i kobietę.
Rdz 1,1–27
Kiedy Biblia opowiada o stworzeniu świata, nasza wyobraźnia – kobiet i mężczyzn XXI wieku – podsuwa nam naiwny obraz Boga-„magika”. Tymczasem historia biblijna wyraźnie podkreśla trzy rzeczy. Po pierwsze, Bóg stworzył świat z niczego, mocą swojego słowa. Powiedział: „Niech powstanie światło” – i światło powstało, itd. Po drugie, dowiadujemy się, że Bóg stworzył niebo i ziemię. I po trzecie, stworzył rośliny wydające nasiona i drzewa, stworzył też zwierzęta i – co najważniejsze – człowieka: mężczyznę i kobietę.
A co mówi nauka? Że Wszechświat powstał jakieś czternaście miliardów lat temu w wyniku ogromnej eksplozji, Wielkiego Wybuchu, który wyznacza początek materii, przestrzeni i czasu. Trzy miliardy lat temu powstało życie. Wyszło z wody. Następnie ewoluowały ryby, ptaki i zwierzęta czworonożne. I wreszcie, jakieś 125 000 lat temu – pojawił się człowiek.
Jak do tej pory nie widać tu żadnych sprzeczności pomiędzy Księgą Rodzaju a ostatnimi odkryciami naukowymi. Nieporozumienia wynikają z tego, że czytamy Biblię w sposób, w jaki czytalibyśmy encyklopedię: zaobserwowaliśmy skutki, więc sięgamy do Biblii, aby poznać przyczyny. Tymczasem opowieść biblijna nie jest traktatem naukowym czy dydaktycznym, jest raczej – symbolicznym zapisem aktu stworzenia człowieka – aktu, który był przemyślany i zainicjowany przez Boga.
Dziś zmysł krytyczny człowieka i jego skłonność do racjonalizmu muszą uwolnić się od licznych a priori na temat religii, nagromadzonych przez stulecia. Współczesny człowiek nie jest znawcą Biblii. Jeśli chce wzrastać w wierze, musi się zagłębić w Piśmie Świętym.
Jeśli człowiek chce jednocześnie zachować spójność, musi też uwolnić się od powszechnego a priori wobec nauki. Dlaczego? W przeciwieństwie do tego, w co „wierzy” świat nauki – sama nauka nigdy nie zgłębi wszystkich tajemnic wszechświata. Im mocniej się stara, tym bardziej odkrywa swoją niemoc:
Niepewność, nieokreśloność, nieprzewidywalność, niepełność, nierozwiązywalność: nauka już wie, że nie wie wszystkiego. Aby odkryć sedno, aby dotrzeć do ostatecznej prawdy, musimy odwołać się do innych metod poznania, takich jak doświadczenie mistyczne i duchowa intuicja, które odczytamy w świetle współczesnej nauki. Nauka i duchowość stanowią dwie wzajemnie uzupełniające się ścieżki poznania, przez które człowiek może dojrzeć rzeczywistość.
Trinh Xuan Thuan (1948–), astrofizyk
Biblię interesuje „sens”: Dlaczego istnieje świat? Dlaczego istnieje człowiek? Kto jest źródłem wszystkiego? Czy Bóg istnieje? Krótko mówiąc, Biblia dostarcza nam kluczy, dzięki którym możemy odczytać i zrozumieć nasz świat i naszą ludzką historię. Gdyby nauka umiała odpowiedzieć na te pytania, sama stałaby się religią. W obecnej dobie nauka i wiara mogą podjąć dialog – pod warunkiem, że przyjmą do wiadomości własne ograniczenia.
- • Czy jestem gotów uznać, że prawdziwy dialog wiary z nauką jest możliwy?
- • Jakie stereotypy na temat Boga i religii nie pozwalają mi na głębszą refleksję?
Trinh Xuan Thuan, Préface au livre de Jean Staune, Notre existence a-t-elle un sens? , Presses de la Renaissance, 2007.
więcej..