Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Pamiętnik Jana Władysława Poczobuta Odlanickiego: 1640-1684 - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Pamiętnik Jana Władysława Poczobuta Odlanickiego: 1640-1684 - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 418 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PRZED­MO­WA.

Wy­daw­nic­two Bi­blio­te­ki Or­dy­na­cyi Kra­siń­skich, po­łą­czo­nej ze zbio­ra­mi po Kon­stan­tym Świ­dziń­skim po­zo­sta­łe­mi, pro­wa­dzo­ne do­tąd przez ś… p. Wła­dy­sła­wa Cho­mę­tow­skie­go, zna­ne­go i za­słu­żo­ne­go pra­cow­ni­ka na polu li­te­ra­tu­ry kra­jo­wej, nadal w tym sa­mym kie­run­ku i roz­mia­rach pro­wa­dzo­ne bę­dzie, sto­sow­nie do pro­gra­mu przez Za­rząd Bi­blio­te­ki usta­no­wio­ne­go. We­dług tego pro­gra­mu, do za­kre­su wy­daw­nic­twa na­le­żą: Dy­ary­usze, pa­mięt­ni­ki, i wszel­kie nie­zna­ne za­byt­ki, od­no­szą­ce się do dzie­jów skar­bo­wo­ści, rol­nic­twa, jako też w ogó­le do hi­sto­ryi sto­sun­ków do­mo­wych i spo­łecz­nych z prze­szło­ści na­szej; wy­ko­na­nie zaś tego pro­gra­mu po­le­ga nie­tyl­ko na zbio­rach rę­ko­pi­śmien­nych po Kon­stan­tym Świ­dziń­skim po­zo­sta­łych, ale i na po­par­ciu ogó­łu. W tym celu upra­sza­my Pa­nów Kon­ser­wa­to­rów tak pu­blicz­nych jak pry­wat­nych bi­blio­tek, o po­zwo­le­nie ko­rzy­sta­nia w ra­zie po­trze­by ze zbio­rów pod ich kie­run­kiem zo­sta­ją­cych, oso­by zaś pry­wat­ne o udzie­la­nie nam rę­ko­pi­smów w ich po­sia­da­niu bę­dą­cych, o ile te w za­kres po­wyż­sze­go pro­gra­mu wcho­dzą.

W przed­mo­wie do ze­szło­rocz­ne­go tomu za­po­wie­dzia­na była pu­bli­ka­cya dal­sze­go cią­gu Kor­re­spon­den­cyi Jana Ka­ro­la Chod­kie­wi­cza Het­ma­na, o ile od­po­wied­nie do tego ma­te­ry­ały da­dzą się z ob­cych bi­blio­tek ze­brać; wszyst­ko bo­wiem co Bi­blio­te­ka Kra­siń­skich i zbio­ry po Kon­stan­tym Świ­dziń­skim w tym przed­mio­cie po­sia­da­ły, ogło­szo­ne zo­sta­ło w I to­mie ni­niej­sze­go wy­daw­nic­twa. Do dal­sze­go cią­gu Ko­re­spon­den­cyi tej otrzy­ma­li­śmy do­tąd: z bi­blio­te­ki Pana Wan­da­li­na Pu­słow­skie­go li­stów 180 do Jana Ka­ro­la Chod­kie­wi­cza pi­sa­nych, ze zbio­rów zaś nie­gdyś pu­ław­skich, li­stów 190 tak sa­me­go Chod­kie­wi­cza jak i do nie­go pi­sa­nych, za któ­re wła­ści­cie­lom wy­mie­nio­nych bi­blio­tek skła­da­my naj­szczer­sze po­dzię­ko­wa­nie. Ma­jąc na­dzie­ję po­więk­szyć jesz­cze i uzu­peł­nić ten za­pas z in­nych źró­deł, pra­gnąc nad­to ma­te­ry­ały te od­po­wied­nio opra­co­wać, ogło­sze­nie ich dru­kiem zo­sta­wia­my na póź­niej, w ni­niej­szym zaś to­mie da­je­my: Pa­mięt­nik Jana Wła­dy­sła­wa Po­czo­bu­ta Od­la­nic­kie­go, Łow­cze­go Wił­ko­mier­skie­go, z XVII w.

Rę­ko­pism, z któ­re­go pa­mięt­nik ten dru­ku­je­my, jest ko­pją przez ś… p. Le­ona hr. Po­toc­kie­go z au­to­gra­fu Po­czo­bu­ta spo­rzą­dzo­ną, na­stęp­nie przez czci­god­ne­go J. I Kra­szew­skie­go z ory­gi­na­łem po­rów­na­ną, i od­po­wied­nie­mi ob­ja­śnie­nia­mi, jako też opi­sem sa­me­go au­to­gra­fu uzu­peł­nio­ną. Tak przy­go­to­wa­ną do dru­ku ko­pią, na­był przed laty ś… p. Jan Ja­wor­ski wła­ści­ciel za­kła­du ty­po­gra­ficz­ne­go w War­sza­wie, po któ­re­go śmier­ci, rę­ko­pism ten prze­szedł na wła­sność Bi­blio­te­ki Kra­siń­skich.

Pa­mięt­nik Po­czo­bu­ta obej­mu­je sze­reg lat 32, a mia­no­wi­cie od 1653 do 1684 włącz­nie; jest więc współ­cze­sny z pa­mięt­ni­ka­mi Pa­ska, i z wie­lu wzglę­dów do ich uzu­peł­nie­nia słu­żyć może. Na po­rów­na­niu jed­nak z temi ostat­nie­mi, pu­bli­ka­cja na­sza nie­co tra­ci. Po­czo­bu­to­wi brak było na­uko­we­go wy­kształ­ce­nia, nie miał też ani tej barw­no­ści sty­lu, ani tej ła­two­ści i ży­wo­ści opo­wia­da­nia co Pa­sek; pi­sząc zaś swój rap­tu­larz dla po­tom­ków, jako do­mo­wą pa­miąt­kę, co wów­czas było pra­wie po­wszech­nym zwy­cza­jem, nie ma­jąc na my­śli pu­bli­ka­cyj nie dbał o po­praw­ność ję­zy­ka, o bu­do­wę okre­sów, a z re­gu­ła­mi gra­ma­tycz­ne­mi był czę­sto w sprzecz­no­ści. Spo­strze­gą to czy­tel­ni­cy, bo w wie­lu miej­scach znaj­dą ustę­py nie zu­peł­nie ja­sne. Nie po­czy­ta­ją nam prze­cież za winę, że­śmy tych błę­dów nie usu­nę­li: za­byt­ki tego ro­dza­ju, je­śli słu­żyć mają nie za roz­ryw­kę li­te­rac­ką ale za ma­te­ry­ał hi­sto­rycz­ny, wier­nie o ile moż­na win­ny być od­da­ne, bo wte­dy tyl­ko za­cho­wu­ją swój cha­rak­ter wła­ści­wy. Trzy­ma­jąc się tej za­sa­dy w ogó­le, od­stą­pi­li­śmy od niej tyl­ko we wzglę­dzie pi­sow­ni, sto­su­jąc ją do dzi­siej­szych wy­ma­gań. Mimo tych wszyst­kich stron ujem­nych, Pa­mięt­nik Po­czo­bu­ta ze wszech miar za­słu­gi­wał na ogło­sze­nie dru­kiem, jako wier­ny ob­raz ów­cze­snej epo­ki, epo­ki wo­jen i nie­po­ko­jów we­wnętrz­nych, wresz­cie jako ob­raz sto­sun­ków do­mo­wych i spo­łecz­nych na Li­twie w owym cza­sie.

Opra­co­wa­nie pa­mięt­ni­ka jest za­słu­gą na­przód Le­ona Po­toc­kie­go a przedew­szyst­kiem J. I. Kra­szew­skie­go; ma­jąc ma­te­ry­ał tak do dru­ku przy­go­to­wa­ny, nie wy­pa­da­ło nam do­da­wać do nie­go nic, prócz re­ge­stru na koń­cu umiesz­czo­ne­go, któ­ry czy­tel­ni­kom uła­twi wszel­kie po­szu­ki­wa­nia, W re­ge­strze tym na­zwi­ska miej­sco­wo­ści i osób to pa­mięt­ni­ku wspo­mnio­nych są po­rząd­kiem al­fa­be­tycz­nym spi­sa­ne; przy na­zwi­sku zaś Po­czo­bu­ta, umiesz­czo­ny jest tre­ści­wy chro­no­lo­gicz­ny prze­bieg głów­niej­szych wy­pad­ków, tak pu­blicz­nych jako też oso­by sa­me­go au­to­ra do­ty­czą­cych.

I.J.

PO­MYŁ­KI DRU­KU:

Str. 84 wiersz 20 od góry, za­miast: ja­ko­by, win­no być: Ja­ko­wa.

" 86 " 12 " Ja­no­wa, " Ja­ko­wa.

" 107 " 10 " ta­bo­ro­wał, " la­bo­ro­wał.

" 161 " II od dołu, " Miń­ski, " Piń­ski.

" 170 " 19 " po­za­kon­nym, " po za­kon­ne­mu.

" 173 " 16 od góry, " jed­ne­go, " głów­ne­go.

" 174 " 8 od dołu, " Pod­law­ski, " Pod­la­ski.

" 180 przy­pi­sek 1), za­miast: (str. 369), win­no być: (str. 59).

" 186 wiersz II od góry, za­miast: sar­ko­fan, win­no być: sar­ko­fag.RĘ­KO­PISM PO­CZO­BU­TA.

Au­to­graf, z któ­re­go ś… p… hr. Leon Po­toc­ki spi­sał mo­zol­nie i bar­dzo wier­nie ni­niej­sze pa­mięt­ni­ki, jest księ­gą ar­ku­szo­wą, w par­ga­min zie­lo­ny, moc­no zsza­rza­ny, opraw­ną. Skła­da się on ze stro­nic 248, ale nie cały zaj­mu­ją pa­mięt­ni­ki. Pi­smo Po­czo­bu­ta, au­to­ra no­tat, ła­twe jest do od­róż­nie­nia od in­nych: do­syć nie­czy­tel­ne, nie­kształt­ne świad­czy, że nie dłu­go na­ukom się od­da­wał. Pi­sow­nia w ogó­le za­nie­dba­na, a rap­tu­larz zdra­dza czło­wie­ka, co wca­le na­wet po ła­ci­nie, rzecz na owe cza­sy rzad­ka, nie umiał. Imio­na wła­sne osób, na­zwa­nia miejsc wiel­kie­mi gło­ska­mi nie są ozna­cza­ne. Zna­ków pi­sar­skich cał­kiem pra­wie brak­nie, co nad­zwy­czaj wy­czy­ta­nie i zro­zu­mie­nie utrud­nia; do­ko­na­ne ono zo­sta­ło wszak­że przez ś… p… hr. L. Po­toc­kie­go bar­dzo szczę­śli­wie i z nie­ma­łym tru­dem.

Ale zda­je się nam, że co tyl­ko w rę­ko­pi­śmie o ży­ciu, za­ję­ciach i pra­cy Po­czo­bu­ta po­świad­cza, do­dać na­le­ży. Dla tego, z uży­czo­ne­go nam au­to­gra­fu łą­czy­my tu opis rę­ko­pi­smu, spis rze­czy w nim za­war­tych, i wyj­mu­je­my co do bio­gra­fii Po­czo­bu­ta w ja­ki­kol­wiek spo­sób się od­no­si.

Na pierw­szej stro­ni­cy po­czy­na się od wy­ra­zów:

"No­ta­cye moje róż­ne i dy­ary­usz służ­by mo­jej wo­jen­nej, co się kol­wiek gdzie zda­rzy­ło przy mo­jej byt­no­ści za­no­to­wa­łem. Co nie­chaj bę­dzie Panu Bogu ku chwa­le i ku czci Mat­ce Mi­ło­sier­dzia i t… d… i t… d. "

Na­stęp­nie bez prze­rwy, aż do stro­ni­cy 147, jed­ną ręką pi­sa­ny dy­ary­usz. Od roku 1676, na stro­ni­cy 121, znacz­nie się wszak­że zmie­nia pi­smo i sta­je się mniej dba­łem; cha­rak­te­ry co­raz więk­sze, nie­kie­dy nad­zwy­czaj mało na jed­nej stro­nie zmie­ścić do­zwa­la­ją.

Na 147 uwia­da­mia au­tor, że pa­pie­ru mu za­bra­kło, i o kil­ka­na­ście stron da­lej dy­ary­usza ciąg dal­szy ma pi­sać.

Stro­ni­ce te więc daw­niej już były za­pi­sa­ne. Za­wie­ra­ją: Str. 148, wiersz in­nym cha­rak­te­rem: O Ra­dzi­wił­łów­nie Ra­dziwł­ło­wej (dwa­na­ście wier­szy), z po­wo­du za mąż pój­ścia Księż­nicz­ki a bli­sko spo­krew­nio­ne­go te­goż imie­nia Ksią­żę­cia.

Str. 149: "Rada od zło­śli­wych Ży­dów i de­kret prze­ciw Je­zu­so­wi Na­za­reń­skie­mu, Od­ku­pi­cie­lo­wi świa­ta. "

Na str. 150 u koń­ca: "Ko­pia z me­try­ki JW. JM. Pana Jana Za­moj­skie­go, Kanc­le­rza i Het­ma­na ko­ron­ne­go wy­ję­ta, co się sta­ło z JM. Pany Se­na­to­ra­mi od Ry­cer­stwa pol­skie­go pod Gli­nia­ny w roku 1379. " Zna­ny ro­kosz Gli­niań­ski idzie do 158 str., a P. Po­czo­but do­da­je: "Ko­niec tej sław­nej hi­sto­ryi Gli­niań­skiej, we­dług któ­rej, dał­by to Pan Bóg, żeby i te­raz nie­któ­rym PP. Se­na­to­rom tak zga­nio­no. Fi­nis co­ro­nat opus. "

Str. 150 (za­wsze ręka P. Po­czo­bu­ta): "Kom­put woj­ska pod Cho­ci­mem za Chod­kie­wi­cza a. 1622. "

Str. 162: "Ko­styr­stwo ca­łe­go świa­ta a oso­bli­wie PP. Chrze­ściań­skich, ku za­mie­rzo­ne­mu szczę­ściu grać za­czę­te­go, r. te­raź­niej­sze­go 1656" (sic). Jest to jak­by ko­men­tarz do ka­ry­ka­tu­ry, któ­ra dłu­go po­tem pod na­zwa­niem Lom­bra po­li­tycz­ne­go z róż­ne­mi wa­ry­an­ta­mi była po­wta­rza­ną.

Str. 164. Idzie na­gro­bek Pi­sa­rza Po­lne­go Frącz­kie­wi­cza, po­le­głe­go z in­ny­mi to­wa­rzy­sza­mi pod Sze­pie­lo­wem:

"Tu męż­ny Pi­sarz Po­lny, przy wiel­kiej gro­ma­dzie

Cne­go ry­cer­stwa, ży­wot za Oj­czy­znę kła­dzie –

Bo że się tam ra­cho­wać mają z żoł­nie­rza­mi,

Dla tego mu ka­za­no sta­wać z re­ge­stra­mi. "

Po­tem idzie wiersz o mar­no­ści świa­ta, da­lej na­gro­bek za­cnej Pan­nie K… od jej ulu­bio­ne­go, i od­po­wiedź nań.

"Do­bre­mu żoł­nie­rzo­wi na­gro­bek na pla­cu cale po­zo­sta­łe­mu:

Mój to trup na tym polu od psów roz­wle­czo­ny,

Na któ­rym za Oj­czy­znę je­stem po­ło­żo­ny.

O! ja­ko­żeś nie­wdzięcz­na, ma Oj­czy­zno miła,

Ześ mię przy­najm­niej zie­mią tro­chę nie przy­kry­ła!"

Da­lej ist­ne idą frasz­ki: "Do nie­rząd­ne­go." " V eri­tas", dwa wier­sze o śmier­ci.

Po­tem: "Ora­cya na po­grze­bie mał­żon­ki mej mi­lej, przez syna mego Ada­ma wy­mó­wio­na. " Zda­je się że ją du­chow­ny ja­kiś ukła­dał. Na­pi­sa­na jest inną ręką. Da­je­my ją całą, jako cha­rak­te­ry­stycz­ną; tyle ich miesz­czą pa­mięt­ni­ki Pa­ska.

"Mógł nie­gdyś wro­dzo­ny sy­now­ski ku ro­dzi­com afekt wię­cej coś nad silę na­tu­ry, kie­dy mo­nar­chy jed­ne­go po­to­mek, lubo nie­mo­tą ję­zyk ma­jąc skrę­po­wa­ny, prze­cie po­strze­gł­szy, że zdraj­ca ja­kiś na zdro­wie i ży­wot ro­dzi­ca go­dzi, za­wo­łał: Rex est ne feri! Moi WW. MM. PP. do­zna­wa­ni oto i ja na so­bie tego na­tu­ry pro­di­gium, kie­dy bę­dąc przez lata moje dzie­cin­ne nie­mal nie­mow­lę­ciem, przy ża­ło­snym jed­nak dzi­siej­szym ak­cie na sło­wa się zdo­by­wam. Ma­ter est ne feri! Stój­cie nie­zbęd­ne fata, toć to moja kró­lo­wa, to z zro­szo­nych oczu mi­łych łza­mi źre­ni­ca, to po Bogu, po ro­dzi­cu na tym świe­cie pierw­sza i ostat­nia po­cie­cha, toć to jest, któ­rej ży­wo­tem ży­je­my, któ­rej śmier­cią ża­ło­śne sie­ro­ty nie­mal umie­ra­my. Ma­ter est ne feri! Jesz­cze­śmy się ze szczę­ściem na­szem nie po­zna­li, a już od­mia­nę jego do­zna­wa­my; jesz­cze­śmy pra­wie nie­mow­lę­cych łez z oczów nie otar­li, a już oto po­stu­ma­li­bus gorz­ko się za­le­wa­my; jesz­cze vi­ta­lem suc­cum buj­nej go­dzię­by (herb Go­deb­skich) mło­dziuch­ne la­to­ro­śle po­trze­bu­ją, a tu oto ar­bor vi­tae no­strae za­wist­nej par­ki orę­żem pod­cię­ta leży. Ja­koż tu mia­sto słów kra­so­mów­nych mi łza­mi pe­ro­ro­wać było, kędy pa­rvo­rum co­rum lo­gu­un­tur in­gen­tes – stu­pent, za­du­mia­li nad nie­spo­dzia­ną for­tu­ny na­szej klę­ską z ża­ło­snym do­bro­dzie­jem ro­dzi­cem, je­dy­nie z tak za­cnej WW. PP. DD. fre­qu­en­tii so­la­tia qu­aeri­mus, kie­dy za­ćmio­ne bar­dzo ser­decz­nej ża­ło­by oko, od tak ciem­ne­go mor­ta­li­ta­tis za­cho­du na wschód ob­ra­ca­jąc, Was prze­świet­ne WW. MM. PP. jako sło­necz­ne koło po­zie­ra­my, tu­sząc so­bie, że za uprzej­mą życz­li­wych przy­ja­ciół kon­so­la­cyą, di­vi­sus in plu­res do­lor da się uśmie­rzyć, a jako nie­sie…. ne­ces­si­tu­do, na­scen­tur ma­jo­ra gau­dia luc­ti­bus, cze­go jako so­bie tak WW. MM. PP. JJ. MM. Do­bro­dzie­jom uprzej­mie ży­cząc, za oświad­cze­nie ostat­niej chrze­ściiań­skiej usłu­gi piis ma­ni­bus, tego od Pana Naj­wyż­sze­go żą­dam, aby po­dob­ne fa­tal­ne Par­ki, ile rzecz moż­na, nig­dy prze­zac­nych WW. MM. PP. do­mów nie wzru­sza­ły, aby każ­de­go z WW. MM. PP. na tak god­nem a pra­wie ma­cie­rzyń­skiem ło­nie nie tak for­tu­na nie­odmien­na, jako pro­wi­den­cya Bo­ska pia­sto­wa­ła. Dixi. "

Adam Po­czo­but, kie­dy tę mowę na po­grze­bie od­czy­tał, miał na ów czas za­le­d­wie lat dzie­sięć, gdyż uro­dził się w roku 1672, a pani Po­czo­bu­to­wa zmar­ła w roku 1682.

Na na­stęp­nej stro­nie 169 po­czy­na się no­tat­ka na­ro­dzin i śmier­ci dzie­ci i żony, któ­rą co do sło­wa spi­su­je­my:

Roku Pań­skie­go 1669, d. 24 Fe­bru­arn, w stan świę­ty mał­żeń­ski wstą­pi­łem z pan­ną Ra­chel­lą Ju­dyt­ką Go­deb­ską, Pod­sto­lan­ką Piń­ską, daj Jezu szczę­śli­wie. We­se­le się od­pra­wo­wa­ło w sa­mem mie­ście No­wo­gród­ku, we dwo­rze JMP. Kier­snow­skie­go, Wo­je­wo­dy No­wo­grodz­kie­go, w pięk­nej zgo­dzie i mi­ło­ści. Prze­no­si­ny te­goż Roku, mca mar­ca, 17 dnia, z po­bliż­sze­mi są­sia­da­mi od­pra­wo­wa­łem, do domu mego przy­byw­szy w Po­mor­no­kach. " Do­da­no z boku: "Szlub da­wał JMX. Dłu­go­bor­ski, na­ten­czas Ko­men­darz No­wo­grodz­ki. "

Roku te­goż, dnia 16 8bra, w dzień Gaw­ła Opa­ta, we Śro­dę rano, rów­no ze wscho­dem słoń­ca, ob­da­rzył mnie Pan Bóg pier­wo­rod­nym syn­kiem, któ­ry że się nie w porę uro­dził, ochrzczo­no go za­raz czwar­te­go dnia, to jest w Nie­dzie­lę, dano mu imie Mi­chał. Chrzcił go JM. Xiądz Lip­nie­wicz, ple­ban Ku­pi­ski. Ku­mem był JMP. Mar­cin Hre­ho­ro­wicz, Sę­dzia Grodz­ki Wił­ko­mir­ski, a szwa­gier nasz miły, kumą JMPa­ni Pod­sęd­ko­wa Wił­ko­mir­ska, bra­to­wa miła na­sza. Ten prze­żyw­szy nie­dziel dwa­dzie­ścia i dwie, wie­ku do­ko­nał swe­go, bez nas, w Wiel­ki Wto­rek; to jest d. I Apri­lis zły był i nie­uciesz­ny.

Roku Pań­skie­go 1670, d. 9 Au­gu­sta, we Śro­dę tak­że, zro­ni­ła mał­żon­ka moja cór­kę bez­em­nie, któ­ra bez chrztu świę­te­go mu­sia­ła pójść w pod­ziem­ne lo­chy; tak nas Pan Bóg na­wie­dził z ła­ski swo­jej, że i przy­czy­ny nie wie­dzia­łem. Pod krzy­żem po­grze­bio­na w Po­mor­no­kach.

R. P. 1671, d. 18 Ju­lij, w So­bo­tę, dał mi Pan Bóg có­recz­kę, o czwar­tej z po­łu­dnia, bez byt­no­ści mo­jej. Chrzcił ją ten­że JM. Xiądz Lip­nie­wicz, Ple­ban Ku­pi­ski, dano jej imie Kla­ra. Ku­mo­wie ubo­dzy byli. Ta prze­żyw­szy nie­dziel trzy­dzie­ści i dwie, wie­ku swe­go do­ko­na­ła w Po­ła­we­niu, u JMPa­na Ka­zi­mie­rza Tor­czy­ły, szwa­gra na­sze­go. Dnia 20 mar­ca r. 1672, wsta­wio­no ją do skle­pu na­sze­go w ko­ście­le ku­pi­skim, gdzie i syna Mi­cha­ła do dzia­da i bab­ki i bra­ci i siostr cio­tecz­nych.

Roku Pań­skie­go 1672, dnia 18 Au­gu­sta. W Dzie­wał­to­wie JMP. szwa­gra na­sze­go, w Czwar­tek na Pią­tek z pół­no­cy, dał mi Pan Bóg syna, któ­re­go te­goż dnia, to jest w Pią­tek chrzczo­no, bez byt­no­ści mo­jej. Dano mu imie Adam. Oj­cem chrzest­nym był JMPan Ka­zi­mierz Jo­tey­ko, szwa­gier nasz, a mat­ką chrzest­ną

JMPa­ni Sę­dzi­na Grodz­ka Wił­ko­mir­ska, ro­dzo­na moja. Chrzcił go JMXiądz Rym­kie­wicz, Ple­ban Dzie­wał­tow­ski. Nie­chże go Pan Je­zus szczę­śli­wie ro­ści i bło­go­sła­wi.

Roku 1674, dnia 15 Apri­la, w Nie­dzie­lę, przed pół­noc­kiem, dał mi Pan Bóg cór­kę w nie­byt­no­ści mo­jej. Chrzczo­no ją w domu Po­mor­no­kach; dano imie Eu­fro­zy­na. Ku­mem był JMPan Ka­zi­mierz Tor­czy­to, a kumą JMP. Ba­rzy­kow­ska, Pod­cza­szy­na Zie­mi Wi­skiej, z szwa­gier­ką moją dru­gą, JMP. Tor­czy­ło­wą, ro­dzo­ną moją. Chrzcił ją JMXiądz Kru­kow­ski, Ple­ban Ku­pi­ski.

Roku 1675, d. 25 Apri­la, uro­dził się syn. Dano mu imie An­to­ni, mimo to, że so­bie sam był przy­niósł imie dzia­dow­skie, gdyż się na­za­jutrz po Świę­tym Je­rzym, w dzień Mar­ka Św. uro­dził, przy byt­no­ści mo­jej w domu. Chrzci­ny się od­pra­wo­wa­ły w domu Po­mor­no­kach, dnia 26 Maja. Chrzcił go ten­że JMX. Kru­kow­ski, Ple­ban Ku­pi­ski. Ku­mem był JMP. Ert­mann Ganc­loff, Cho­rą­życ Derp­ski, dru­gi JMP. Sta­ni­sław Sze­miot i kumą JMP. Ty­zen­hau­zo­wa, Sta­ro­ści­na Ku­pi­ska. Ten prze­żyw­szy nie­dziel pół­dzie­wia­tej, w Nie­dzie­lę, w wi­li­ją Jana Świę­te­go, wie­ku do­ko­nał, to jest d. 23 Ju­nij. Po­grze­bio­no go w ko­ście­le nowo za­ło­żo­nym przez JMPa­na Pod­sęd­ka Wił­ko­mir­skie­go, ro­dzo­ne­go mo­je­go, w Po­ła­we­niu. Niech słu­ży z Anio­ła­mi Panu nad Pany w Nie­bie.

Roku Pań­skie­go 1676, dnia 15 Maja, uro­dzi­ła się cór­ka w Pią­tek przed wie­czo­rem, w Kar­łowsz­czy­znie, któ­rą te­goż mie­sią­ca, w tej­że kon­dy­cyi spad­ko­wej po do­bro­dzie­ju stry­ju na­szym, JMP. Pod­sęd­ku Oszmiań­skim, ochrzczo­no. Dano jej imie Zo­fia. Oj­cem chrzest­nym był i jest JMPan Krzysz­tof Łapa, Miecz­nik Wo­je­wódz­twa Troc­kie­go, a kumą JMPa­ni Zie­nie­wi­czo­wa, Pod­cza­szy­na Gro­dzień­ska, i ro­dzo­na moja JMPa­ni Ka­cza­now­ska, Pi­sa­rzo­wa Grodz­ka Oszmiań­ska. Chrzcił ją JMXiądz Ba­ra­no­wicz, Fran­cisz­kan z Ol­szań­skie­go Klasz­to­ru. Nie­chże ją tedy Bóg bło­go­sła­wi w ła­sce swo­jej.

Roku te­goż, a. 1676, mca 9bra, d. 23 , Od­pra­wo­wa­li­śmy z ro­dzo­nym moim, JMPa­nem Sę­dzią Ziem­skim Wił­ko­mir­skim, po­grzeb nie­bosz­czy­ko­wi do­bro­dzie­jo­wi stry­jo­wi, JMPa­nu An­drze­jo­wi Od­la­nic­kie­mu Po­czo­bu­to­wi, Pod­sęd­ko­wi Oszmiań­skie­mu, z nie­ma­łym kosz­tem, w Oszmia­nie, w klasz­to­rze a ra­czej ko­ście­le OO. Do­mi­ni­ka­nów, przez nie­bosz­czy­ka stry­ja ufun­do­wa­nych. Sty­pa była w kró­lew­skim dwo­rze. Tam­że nie­szczę­śli­wie po­wio­dło się, że mi mał­żon­ka moja zro­ni­ła syna, bliz­ko po­ło­wi­cy w ży­wo­cie uno­szo­ne­go, co Panu nad Pany po­ru­czam.

Roku 1677, mca Au­gu­sta 29 dnia. Gdym przy­je­chał z fol­war­ku Ma­łysz­ków, dnia nie­dziel­ne­go, wy­słu­chaw­szy mszy świę­tej ran­nej w Ol­sza­nach, zna­la­złem mał­żon­kę moją miłą cięż­ko bo­le­ją­cą, któ­ra po­tem w kil­ka go­dzin, bez żad­nej przy­czy­ny, syna nie­ży­we­go mia­ła, siód­mą nie­dziel nie do­no­siw­szy; bo­daj jed­nak nie od tań­ca nie­po­trzeb­ne­go. Tak nas Pan Bóg umi­ło­waw­szy, cięż­kim ża­lem na­wie­dził, że mia­sto po­cie­chy i chrzcin, po­grzeb nie­spo­dzie­wa­ny, w sa­dzie tuż, w Za­ro­ściu od­pra­wi­łem. A to wi­dzę dla ufun­do­wa­nia po­ses­syi lep­szej, któ­rą daj Jezu naj­słod­szy mieć bez ta­ko­wych pa­ro­xy­zmów, któ­re niech idą da­le­kim to­rem od nas i od dom­ku na­sze­go, z la­ski Two­jej prze­naj­święt­szej, o co ser­decz­nie pro­si­my Ma­je­stat Twój prze­naj­święt­szy, bła­ga­jąc za grze­chy na­sze.

Roku Pań­skie­go 1678, dnia 4 Au­gu­sta, uro­dził się syn. Dano mu imio­na Do­mi­nik, Waw­rzy­niec; chrzczo­no go w ko­ście­le Oj­ców Do­mi­ni­ka­nów w Oszmia­nie, przy oł­ta­rzu Do­mi­ni­ka Świę­te­go, w dzień Waw­rzyń­ca Św. Chrzcił JMX. Pla­cyd Bro­ży­na, Prze­or Oszmiań­ski. Kumą JMPa­ni Dą­brow­ska, Miecz­na Woł­ko­wy­ska. Chrzci­ny te­goż dnia od­pra­wo­wa­ły się, w tym­że domu moim Zo­ro­ściu, gdzie się uro­dził, dnia piąt­ko­we­go przed pół­noc­kiem, o dzie­sią­tej go­dzi­nie. Nie­chże go Pan Bóg bło­go­sła­wiąc, we wszyst­kiem po­mna­ża i w do­brem zdro­wiu cho­wa, na chwa­łę swo­ją, na pod­po­rę Oj­czy­zny i po­cie­chę na­szą.

Roku Pań­skie­go 1680, dnia 14 Maja, ob­da­rzył mnie Pan Bóg cór­ką, któ­rej dano imie Wik­to­rya; daj Boże, aby mia­ła nad wszyst­ki­mi nie­przy­ja­cioł­mi mymi i swy­mi wik­to­rya. Chrzczo­no ją w ko­ście­le far­skim w Oszmia­nie, d. 20 pra­esen­tis. Chrzcił ją JMXiądz Uni­chow­ski, Prze­or Oszmiań­ski. Ku­mem był JMPan Jan Hro­my­ka, Pi­sarz Grodz­ki Oszmiań­ski, a ku­ma­mi JMPa­ni Za­krzew­ska, Sę­dzi­na Ziem­ska Wi­leń­ska i JMPa­ni Szym­kie­wi­czo­wa, Miecz­na Oszmiań­ska. Uro­dzi­ła się dnia wtor­ko­we­go przed za­cho­dem słoń­ca, o ósmej nie­mal go­dzi­nie. Że bez­em­nie chrzci­ny były, wolę to jej na we­se­lu od­dać za Bożą po­mo­cą.

Anno Do­mi­ni 1681, d. 19 7bris, w Pią­tek, przed pół­noc­kiem, o go­dzi­nie dzie­sią­tej, ob­da­rzył mnie Pan Bóg syn­kiem, ja­ko­by nie­mal w wi­gi­lią Ś. Ma­te­usza, i dla tego dano mu imie Ma­te­usz, bo sam so­bie przy­niósł to imie. Chrzcił go JMXiądz Jan Żur­kow­ski, Prze­or Oszmiań­ski, w tym­że domu moim Za­ro­ściu, w dzień Sw. Mi­cha­ła. Ku­mem był JMPan An­drzej Go­deb­ski, Stol­nik Piń­ski i JMPan Wła­dy­sław Ho­łow­nia Ostro­wiec­ki, Miecz­nik Piń­ski, a kumą mał­żon­ka JMPa­ni Zo­ph­ja Zie­no­wi­czow­na Ho­łow­ni­na, Miecz­na Piń­ska, gdzie się w do­brej kom­pa­nii chrzci­ny od­pra­wi­ły.

"Roku Pań­skie­go 1682, mca Apri­la, d. 22, na mnie nie­for­tun­ne­go, w wi­lią Je­rze­go Świę­te­go, o wtó­rej go­dzi­nie z pół­no­cy… za­cna He­ro­ina, ze­bra­nie cnót wszel­kich, com­pen­dium, naj­mil­sza Ra­chel, mał­żon­ka moja, spło­dziw­szy ze mną dzia­tek dwa­na­ścio­ro, to jest sied­miu sy­nów a pięć có­rek, we­dług wyż­szej no­ta­cyi, przez lat ży­cia swe­go ze mną trzy­na­ście i ośm nie­dziel i dzień je­den, w wie­ku za­kwi­tłym mło­do­ści swo­jej, cięż­ko cho­ru­jąc na go­rącz­kę, Panu Bogu du­cha od­da­ła, za­żyw­szy naj­święt­szych Sa­kra­men­tów, z pięk­ną skru­chą i z ża­lem za grze­chy, a bło­go­sła­wień­stwem ma­leń­kich dzia­tek ze mną po­zo­sta­łych. Prze­żyw­szy wie­ku swe­go wszyst­kie­go tyl­ko lat trzy­dzie­ści i trzy, z tym się świa­tem mi­zer­nym roz­sta­ła, i ze mną, nad do­mnie­ma­nie tak pręd­ko, od­daw­szy ostat­nie v ale, po­że­gna­ła z cięż­kim i nig­dy nie­utu­lo­nym ża­lem moim, któ­rej za jej cno­ty wy­so­kie, a praw­dzi­wie jak w com­pen­dium ja­kiem ze­bra­ne, niech Bóg przed­wiecz­ny da wie­ku­istą świa­tłość, a mnie po­zo­sta­łe­mu z gro­nem dzia­tek wspo­mo­że­nie z nie­ba wy­so­kie­go. Ja­koż zmi­łuj się Pa­nie na­de­mną nę­dza­rzem, ro­ba­kiem swo­im, i nad dziat­ka­mi memi mało osie­ro­cia­łe­mi. "

Na­stęp­ne dwie stro­ni­ce 172 i 173 za­ję­te są za­pi­sa­mi po­boż­ne­mi, ja­kie na ów czas były we zwy­cza­ju. 1-0 Zo­bo­wią­za­nie się JMX. Ra­fa­ła Po­li­tal­skie­go, S. Teol. Dok­to­ra, Pro­win­cy­ała li­tew­skie­go, Ord. Pra­edic, że je­śli­by wprzó­dy zszedł z tego świa­ta Po­czo­but, ma za jego du­szę mszy trzy­dzie­ści od­pra­wić (1683 r. 28 Kwiet­nia).

Po­dob­nież wza­jem­ne zo­bo­wią­za­nie pod­pi­sał dla X. Po­li­tal­skie­go Jan Wła­dy­sław Od­la­nic­ki Po­czo­but, Łow­czy Wił­ko­mier­ski.

2-0. Da­lej idzie zo­bo­wią­za­nie się X. Ra­fa­ła Olech­no­wi­cza, do od­mó­wie­nia sto ko­ro­nek, w po­ło­wie za du­szę pana Jana, w po­ło­wie za du­szę Ra­chel­li.

3-0. Zo­bo­wią­za­nie się na prze­ży­cie do 30 mszy świę­tych, z bra­tem, Sę­dzią Ziem­skim Wił­ko­mier­skim (któ­re do­ko­nał).

4-0 Z JP. Kir­ki­łą, Straż­ni­kiem i Pi­sa­rzem Grodz­kim Upit­skim.

5-0 Z P. An­drze­jem Mi­cha­łem Gra­bow­skim, są­sia­dem bliz­kim i mi­łym bra­tem.

6-0. Z P. Mich. Wła­dysł. Szy­kie­rem, Łow­czym Upit­skim, szwa­grem.

7-0. Z bra­tem Sta­ni­sła­wem (speł­nio­ne).

8-0. Z Pa­nem Ma­ry­anem Wer­soc­kim Hre­ho­ro­wi­czem, Sę­dzią Grodz. Wil­kom. (speł­nio­ne).

9-0. Z JMXię. Ju­sty­nem Be­ne­dyk­tem Gno­iń­skim, Pro­win­cy­ałem XX. Do­mi­ni­ka­nów, na mszy trzy­dzie­ści etc.

Str. 174, za­wie­ra wier­sze po li­te­rach pi­sa­ne (akro­sty­chon). "A. 1669, do naj­mil­szej Ra­chel­li, uda­jąc się że god­ne, z jej imie­nia sa­me­go, dla pa­miąt­ki tu wy­pi­su­ję w ten sens:

"Isto­ta ludz­ka po­dob­nej świec­ko­ści,

Ma­jąc po­czą­tek przed­wiecz­nej mą­dro­ści,

Obie­ra so­bie tu­tej­sze­go ży­cia

Sku­tek naj­mil­szy, z przy­iaź­ni na­by­cia.

Chę­tli­wie onej w lu­dziach upa­tru­je,

I spo­so­ba­mi swe­mi ją krę­pu­je.

Przy­jaźń zaś pra­wa, cóż w so­bie za­wie­ra,

Ani­musz to zna, u kogo myśl szcze­ra.

Nad zło­to dro­gie, nad krusz­ce bez­cen­ne

Nad­da­ją wagi uczyn­ki co­dzien­ne.

Jest jed­nak wszyst­kim przy­jaźń po­spo­li­ta

Equ­al­na wspól­ność pra­wie przy­zwo­ita,

Rze­tel­niej wspo­mnieć za­wzię­tość ob­fi­tą

Afek­tów, któ­ra szczy­ro­ścią so­wi­tą

Cu­kru­je ser­cem miłe zjed­no­cze­nie,

Hoł­dem ob­cią­ża w tej wol­no­ści mie­nie.

Em­pi­rej­ska to ła­ska­wość spra­wu­je,

La­to­ro­ślom swym ucie­chę fun­du­je.

I ja z zda­rze­nia naj­wyż­szej świąt­ni­ce

Gór­no­ścią twych dzieł po­zna­łem twe lice,

Oraz z po­zo­rem aniel­skie przy­mio­ty,

Do­broć z grzecz­no­ścią bez wsze­la­kiej pstro­ty.

Eu­rol­ska wdzięcz­ność i zbiór po­li­tycz­ny,

Pra­wi­dło wsty­du i cno­ty sprząd ślicz­ny.

Ser­cem skie­ro­wał na urok życz­li­wy,

Ku to­bie, bo mi zdał się raj praw­dzi­wy,

I te wła­sno­ści i raj mi jest miły,

Expek­ta­ty­wy te­raz mi za­ćmi­ły.

Jed­nak co sama uprzej­mość dyk­tu­je,

Póź­nych lat i świąt dzi­siej­szych win­szu­ję.

Oto upra­szam, aby od­mien­no­ści

Da­le­kim to­rem od twej sta­tecz­no­ści

Szły, a mnie pa­mięć w fa­wo­rze cho­wa­ła,

Te­raz zaś w ser­cu czy­stem zbu­do­wa­ła,

O czem za­ży­łem przy­tom­nej ust­no­ści,

Li­stow­nie te­raz po­na­wiam skłon­no­ści.

Al­bo­wiem i to, gdy prze­kła­dam so­bie

Nad inne rze­czy, że w ta­kiej ozdo­bie

Czo­łem iest sta­tek a my­śli po­ko­je

Eli­koń­skie w klar prze­szy­ły zdro­je.

Piesz­czo­ne ciał­ko nie da od­po­czy­wać,

Iskier­ce w so­bie ob­łu­dy prze­by­wać.

Nie in­naś ty iest, jed­no Rzym­ska ona (?)

Sław­na Ra­chel­la, pięk­no­ści ko­ro­na,

Któ­rej nie miną żad­ne hi­sto­rye

I nie za­po­mną rzym­skie edy­cye…

Emi­nen­cye wspo­mi­na­jąc two­je.

Jako ogni­wem ża­rze ser­ce moje –

Oświad­czać wszel­ką two­jej przy­stoj­no­ści

Dziel­ność życz­li­wych usług uprzej­mo­ści,

Ziem­ska Bo­gi­ni, zwier­cia­dło praw­dzi­we,

Jed­na prze­cho­dzisz wi­ze­run­ki żywe…

Cena twych ge­stów nie­osza­co­wa­na…

Ży­zność od Boga oby­cza­jów dana…

La­toś po­god­ne z sa­me­go po­zo­ru,

Ia­sność w oso­bie czy­sta bez po­lo­ru.

Wła­sność wy­ra­żam, któ­rąć pra­wie dały

Ele­men­ta nieb i ko­ro­no­wa­ły.

Go­tuj jej tedy nie­bie­ska pra­wi­co

Ozdo­bę, aby przy­jaź­ni skarb­ni­cą

Była ta, któ­ra miła w po­myśl­no­ści,

Ra­chel­la i już zna­na mi z jed­no­ści (?)

Ar­ka­nem wiecz­nym skrę­po­wa­na żyła.

Ta wola two­ja, pro­szę, aby była,

A mą życz­li­wość afek­tem okry­ła.

Wiersz jest li­chy, ale uczu­cie dla żony było go­rą­ce. Le­piej się bił p. Po­czo­but z niedź­wie­dziem niż ze sło­wem, czę­sto cięż­ko sen­su do­ma­cać. Spi­su­je­my to wszak­że dla pa­miąt­ki. Owa Ra­chel­la Rzym­ska (!) po­słu­ży, aby wy­kształ­ce­nia au­to­ra dać pró­bę. Non omnia po­ssu­mus omnes.

Na­stęp­nie na str. 176 za­pis na mszy trzy­dzie­ści X. Ant. Win. Kor­sa­ka, a na 177 dal­szy ciąg dy­ary­usza, któ­ry cią­gnie się do str. 194. Żył jesz­cze p. Po­czo­but do roku 1703, lecz czy po roku 1684, opi­saw­szy swą wę­drów­kę do Ja­wo­ro­wa, pi­sać po – prze­stał, czy no­ta­ty swe w in­nej księ­dze uło­żył, nie wia­do­mo; zda­je się wszak­że, iż ży­cie spo­koj­niej­sze na wsi pro­wa­dząc, mógł za­nie­chać dy­ary­usza.

Mówi za­tem i to, że syn Adam za­raz na na­stęp­nej stro­ni­cy śmierć ojca za­pi­sał (jak wy­żej).

Nie po­szedł on za przy­kła­dem oj­cow­skim i no­tat nie pro­wa­dził, wszak­że na­stęp­ne jesz­cze daty epok z ży­cia jego się tu miesz­czą.

Po śmier­ci ojca, któ­ra w roku 1703, dnia 23 Maja na­stą­pi­ła, pan Adam, już trzy­dzie­ści i je­den lat ma­jąc, oże­nił się nie do­no­siw­szy ża­ło­by.

"Te­goż roku 1703, mca No­wem­bra, dnia 24, wej­rzaw­szy Bóg na sie­roc­two moje, a nie chcąc, abym przy mło­do­ści i buj­no­ści (a ra­czej dum­no­ści) lat swo­ich, przy­cho­dził do ru­iny for­tun­ki mo­jej, któ­ra na­przód z ła­ski Boz­kiej a po­tem przy sta­ra­niu ojca i do­bro­dzie­ja mo­je­go mnie się z po­dzia­łu mię­dzy nami trze­ma brać­mi do­sta­ła bez uszczerb­ku, bo każ­de­mu dość sta­ło; za­czem Pan Bóg pa­trza­jąc na sie­roc­two, sie­ro­tę też żonę mi dał, nie ma­ją­cą ani ojca ani też mat­ki, jeno u wuja bą­dą­cą w opie­ce, (czy też jak po­wia­da­ją, wy­pie­ce, bo na dzie­sią­tek ty­się­cy ukrzyw­dził, gdzie Bóg sam bę­dzie sę­dzią, kto sie­ro­tę krzyw­dzi), u JM. Pana Hłu­se­wi­cza, Pi­sa­rza Ziem­skie­go Woł­ko­wy­skie­go, wpraw­dzie, że w przy­stoj­nem ćwi­cze­niu i cho­wa­niu miłą i grzecz­ną, z domu JMPan­nę Ka­ta­rzy­nę Oda­chow­ską, Pod­sto­lan­kę Wi­leń­ską, a naj­bar­dziej Boga się bo­ją­cą, gdzie znać z ich wie­lu kon­ku­ren­tów, wszyst­kich na stro­nę uchy­liw­szy, Bóg mi oną dał, już od lat kil­ku pro­wa­dząc kon­ku­ren­cya, gdziem był i za­nie­chał, ale we­dług przy­sło­wia (że śmierć a żona od Boga prze­zna­czo­na), co wpraw­dzie ja sam na swo­jej oso­bie do­znał, ma­jąc wie­le dam za­cnych i god­nych. Boże tedy zmi­łuj się nad nami i racz bło­go­sła­wić póki ży­cia; sta­nie się wola Two­ja świę­ta w mi­ło­ści i jed­no­ści, co daj Jezu. "

Str. 196. Da­lej no­tu­je pan Adam:

"Roku 1704, mca De­cem­bra, d. 27, o go­dzi­nie nie­mal sa­mej czwar­tej z pół­noc­ka, przeded­niem, dał Pan Bóg nam cór­kę, gdzie trze­cie­go dnia, nie ba­wiąc, to jest dnia 29 Dbris, ochrzcił ją, da­jąc imię Jo­han­na, w domu na­szym w Za­ro­ściu, gdzie się uro­dzi­ła, w po­wie­cie Oszmiań­skim, JMX. Kiełpsz, Prze­or Oszmiań­ski, bez żad­nej pom­py i ce­re­mo­nii, jeno przy swo­jej gro­ma­dzie.

Ku­mem był brat mój ro­dzo­ny JMP. Ma­te­usz Od­la­nic­ki Po­czo­but, Sta­ro­sta Bu­lań­ski, młod­szy, a kumą była JMP. Wa­żyń­ska, Dwo­rza­ni­no­wa i Po­ko­jo­wa JKM. Gdzie niech Bogu ku chwa­le Jego świę­tej ro­ście, ćwi­cząc się i po­mna­ża­jąc w cno­cie i na­bo­żeń­stwie ku Bogu i Mat­ce mi­ło­sier­dzia i wszyst­kich ŚŚ. Pa­tro­nów i Pa­tro­nek. A Ty Boże zmi­łuj się nad nią i racz o niej i dla niej ob­my­śleć, kie­dy ła­ska Two­ja Św. bę­dzie.

"Roku 1706, mca Fe­bru­arii, dnia 22 po pół­noc­ku, o go­dzi­nie pół do wtó­rej zra­na, roz­wią­zał Pan Bóg żonę moją i dał nam syna w tym­że dom­ku w Za­ro­ściu, a lu­boż w wi­lią Ma­cie­ja Św. uro­dził się, więc nie­da­le­ko i Św. Ka­zi­mie­rza było, przy chrzcie świę­tym dano mu imie Ka­zi­mierz, a dru­gie Ma­ciej. Chrzcił go JMX. Do­łmat­ski, Pod­prze­orzy Oszmiań­ski (Sub­prior), a ku­ma­mi byli i kumą ubo­dzy, bo się i on ubo­go uro­dził, bez żad­nej pom­py, bo trwo­ga szwedz­ka była le­d­wie uspo­ko­jo­na. Chrzci­ny od­pra­wi­li­śmy tak­że mało co lu­dzi ma­jąc, w swo­jej gro­ma­dzie, we­so­ło, spo­koj­nie i pięk­nie. Niech tedy ku chwa­le Twej świę­tej ro­ście i jak wola Two­ja świę­ta bę­dzie, a nam na po­cie­chę. Jeno przy uszczerb­ku for­tun­ki racz i one­mu ob­my­ślić, gdyż koło każ­de­go grzesz­ni­ka masz pie­czo­ło­wa­nie, miej­że i nad onym, gdzie wszel­ką uf­ność w mi­ło­sier­dziu nie­skoń­czo­nem po­kła­da­my.

"Roku 1710. Dał nam Pan Bóg cór­kę, któ­ra uro­dzi­ła się d. 17 9bra, w dzień św. Sa­lo­mei, a że przy­pa­da­ło i św. Ka­ta­rzy­ny, dano imię onej Ka­ta­rzy­na i Sa­lo­mea. Chrzcił ją JMX. Prze­or Wi­leń­ski, Do­ze­wicz, byw­szy Pro­win­cy­ał, w domu tym­że mym w Za­ro­ściu, alias Pi­kłu­szy. Ku­ma­mi byli JMPan Je­rzy Kier­kień, sama JMPa­ni żona i JMPa­ni Mi­cha­ło­wa Pącz­ko­wa. Niech ją Bóg bło­go­sła­wi i przy uszczerb­ku for­tun­ki onej ob­my­śla. "

Na­tem koń­czą się no­ta­ty pana Ada­ma. Na­stę­pu­ją, (str. 197), daw­niej­sze wpi­sy róż­ne, cha­rak­te­rem od­mien­nym i star­szym. Kil­ka kart daw­no wy­dar­tych znać w rę­ko­pi­śmie.

Jest tu: "Przy­się­ga Sze­hi­no­wa i dru­gich Wo­je­wód, tak­że Ko­mis­sa­rzów Mo­skiew­skich; przy­się­ga na­szych Ko­mis­sa­rzów, re­gestr ar­ma­ty od Sze­hi­no­wa ode­bra­nej" i t… d. "Ko­pia li­stu Ce­sa­rza Tu­rec­kie­go do Kró­la JM. Jana Ka­zi­mie­rza. "

Ty­tu­ły Ca­rów Mo­skiew­skich po mo­skiew­sku.

Też ty­tu­ły po pol­sku.

"Com­put woj­ska li­tew­skie­go w roku 1661, " jak wy­żej w no­cie, ręką p. Po­czo­bu­ta sta­ran­nie spi­sa­ny.

Str. 204. "Com­put woj­ska Jego Kró­lew­skiej Mo­ści W. X. L. no­we­go i sta­re­go za­cią­gu, do roz­da­nia hy­ber­ny w roku 1684, d. 24 mca Mar­ca. Sum­ma woj­ska wy­no­si­ła 10, 130 lu­dzi. " Da­lej no­tu­je Po­czo­but my­śli róż­ne, jak np.:

"Żad­ne nie są przed Bo­giem rze­czy waż­ne któ­re czy­nisz, je­że­li nie za­rów­no bliz­kich (bliź­nich) złe zno­sisz. "

Dwie ko­pie as­sy­gna­cyj żoł­nier­skich, dwa ła­ciń­skie wier­sze o pan­nach fran­cuz­kich, z prze­kła­dem pol­skim, do­wo­dzą­ce jak o nich lek­ko trzy­ma­no, wy­pi­sać je trud­no.

Str. 208. "Sy­bil­lae seu pro­fe­ciae" (sic) ręką obcą po ła­ci­nie i po pol­sku.

Prze­po­wied­nia jest na­stę­pu­ją­ca:

Po ty­siącu sześć­set lat stwo­rzo­ne­go świa­ta

Po Na­ro­dze­niu Pań­skiem, jako zbie­ga lata,

Osiem­dzie­sią­ty ósmy rok dziw­nie nad­bie­ży,

Nie­szczę­ścia sro­giej chwi­li czło­wiek nie ubie­ży.

I je­śli tego roku zły świat nie upad­nie,

Je­śli nie­cno­tą zie­mia z mo­rzem nie prze­pad­nie,

Wszyst­kie jed­nak świa­to­we pań­stwa wspak ob­ró­cą

Utra­pie­nia, z uci­skiem oko­ło ob­to­czą.

Da­lej idzie na­gro­bek Go­siew­skie­go, Pod­skar­bie­go i Het­ma­na Po­lne­go W. X. L. daw­niej w ko­ście­le św. Ka­zi­mie­rza w Wil­nie znaj­du­ją­cy się.

Str. 210. Pro­roc­two o Fran­cyi, po ła­ci­nie i po pol­sku, i parę wier­szy­ków (ob­sce­na).

Str. 211: "Od­da­wa­nie pie­czę­ci wiel­kiej W. X. L. post fata nie­bosz­czy­ka, ś… p. JMP. Krzysz­to­fa Paca, Kanc­le­rza W. X. L. przez JMXię­dza Jana Gniń­skie­go, Pod­kanc­le­rze­go Ko­ron­ne­go, jako eg­ze­ku­cya ostat­niej woli JMci, w Ja­wo­ro­wie, dnia 6 mca Ju­nii r. p. 1684. " Jest to ta mowa, o któ­rej wspo­mi­na Po­czo­but, opi­su­jąc byt­ność swą w Ja­wo­ro­wie; wpi­sa­na obcą ręką bar­dzo sta­ran­nie, zaj­mu­je dwie stro­ny.

Da­lej na­stę­pu­je str. 213: "Od­da­wa­nie pie­czę­ci w. W. X. L. JMP. Ma­ry­ano­wi Ogiń­skie­mu, Wdzie Troc­kie­mu, przez JMX. Gniń­skie­go, tam­że w Ja­wo­ro­wie; i (str. 214) dzię­ko­wa­nie za pie­częć wiel­ką. "

Str. 217. Daw­niej­szem pi­smem, sta­ran­nie pi­sa­ny: Dy­ary­usz za­bój­stwa ty­rań­skie­go Se­na­to­rów Mo­skiew­skich i ob­ra­nia dwóch

Ca­rów 1652 r. Cią­gnie się on aż do str. 224. Na na­stęp­nej jest: "Mowa Kró­la Jmci Pana na­sze­go Mi­ło­ści­we­go Jana Trze­cie­go, po ze­rwa­nym sej­mie w Grod­nie i po skoń­czo­nem Se­na­tus Con­si­lium ADni 1658, 1 Mar­tii. "

Str. 227. "Pro­gno­sty­ka taka albo ob­ja­wie­nie z r. 1558" (nie­do­koń­czo­ne).

Str. 228. "Mowa WJP. Po­cie­ja, Straż­ni­ka W. X. L., Po­sła od ca­łej Rptej, dnia 15 Fe­bru­arii, mia­na przed Kró­lem JM. przy pu­blicz­nej au­dy­en­cyi, roku 1701. "

Str. 232 czy­sta. Str. 233: "Mowa przy ab­dy­ka­cyi Kró­la Jana Ka­zi­mie­rza, dnia 16 7bris 1668 r." Kar­ty dwie czy­ste.

Str. 236. "Mowa JMPa­na Wik­to­ra z Sie­kie­rza Szy­kie­ra, Po­sła do Kró­la JM. od Try­bu­na­łu W. X. L., dnia 29 9bra, A. 1705, w Grod­nie mia­na, i (str. 237) Mowa JMP. An­to­nie­go Oda­chow­skie­go, Po­sła do Kró­la JM. od Ptu Wił­ko­mier­skie­go, mca Maja d…. w So­łach mia­na r. 1708. "

Str. 239 za­wie­ra no­ta­tę o bu­do­wie dwor­ku w Za­ro­ściu, któ­ra, jako cie­ka­wy szcze­gół, prze­pi­su­je­my:

" W Imię Je­zu­so­we na­no­to­wa­łem dla pa­mię­ci, co się wy­da­ło od r. 1681, mca Ju­nii, bu­du­jąc Ru­mek (sic) mój w Za­ro­ściu i co kosz­tu­je aż do r. 1683.

"Na­przód cie­ślom dwom, prócz sze­ściu usta­wicz­nych do­brych chło­pów, któ­rzy­by dru­gie tyle nie­chyb­nie kosz­to­wać mu­sie­li, za­cią­ga­jąc, da­łem złp. 300.

A pro­wian­tem róż­nych le­gu­min złp. 100.

Drze­wa prze­wy­bor­ne­go, z bel­ka­mi i z ocze­pa­mi, po sąż­ni pół­osma i sied­miu, wy­szło kop dwie i te mnie praw­dzi­wie kosz­to­wa­ło po zło­te­mu, wy­no­si­ło złp. 130.

Po sąż­ni sze­ściu i pię­ciu kop czte­ry, te po pół zło­te­go naj­mniej ra­chu­jąc, szło złp. 120.

Po czte­ry sąż­nie kop dwa­na­ście, a złp. 360.

Ko­pu­ły z gwoź­dzia­mi i klam­ra­mi że­la­zne­mi i z ma­lo­wa­niem, kosz­tu­ją złp. 20.

Gwoź­dzie ła­to­we, któ­rych wy­szło kop 20, złp. 20.

Gont, wy­szło ze wszyst­kiem kop 200, zło­tych 100.

Gwoź­dzi gon­to­wych wy­szło kop 200, po gro­szy 10, złp. 66 gro­szy 20.

Tar­cic wy­szło kop dzie­sięć po sąż­ni czte­ry, te ra­chu­jąc choć po pół zło­te­go, złp. 300.

Że­la­za wy­ko­wa­no na za­wia­sy i na kru­ki do drzwi, do okie­nic i piw­nic na za­szczep­ki, na klam­ry do gzem­sów i na gwoź­dzie, sztab pięt­na­ście, ra­chu­jąc jak wyj­dzie po zło­tych siedm, uczy­ni złp. 90.

Za dwa za­ni­ki ze­wnętrz­ne gdań­skie do al­kie­rzów, da­łem JMP. Łow­cze­mu Szy­kie­ro­wi, złp. 17.

A za ro­bie­nie in­nych zam­ków, ta­koż za­wia­sów do wszyst­kie­go rumu, da­łem slo­sa­rzo­wi, któ­ry przez cały rok zu­peł­nie ko­wał i ro­bił, złp. 100.

Oso­bli­wie od ram oko­wa­nia dwu­dzie­stu czte­rech, da­łem po zło­tych 2, uczy­ni złp. 48.

A za same ramy, po zło­tych czte­ry, złp….

Za szkła skrzyń pół­to­rej i oło­wiu…. pół a ka­mie­ni sześć, tak­że szkla­rzom za ro­bo­ty, zło­tych (Na tej kar­cie złp. 1641 gr. 20.)
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: