Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Pamiętniki - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Pamiętniki - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 273 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PRZY­CZY­NEK DO HI­STO­RYI PA­MIĘT­NI­KÓW HE­INE­GO PRZEZ EDWAR­DA EN­GLA.

Pa­mięt­ni­ki Hen­ry­ka He­ine­go, od dnia Śmier­ci po­ety (17 Lu­te­go 1856 r), były przed­mio­tem za­cię­te­go i nie­usta­ją­ce­go pra­wie ani na chwi­lę spo­ru li­te­rac­kie­go. Rola, jaką w hi­sto­ryi li­te­ra­tu­ry ode­gra­ły, przy­po­mi­na dzie­je pa­mięt­ni­ków Lor­da By­ro­na, tyl­ko po­nie­waż wia­do­mem było, iż je­dy­ny wła­sno­ręcz­ny ma­nu­skrypt tych ostat­nich, za­raz po śmier­ci al­bioń­skie­go wiesz­cza, w obec­no­ści świad­ków spa­lo­nym zo­stał, mato li­czo­no na od­na­le­zie­nie ko­pii, pod­czas gdy wia­ra w ist­nie­nie pa­mięt­ni­ków He­ine­go do ostat­niej chwi­li, t… j… do dnia pu­bli­ka­cyi, ra­czej wzra­sta­ła niż sty­gła. Wpraw­dzie, oświad­cze­nia Gu­sta­wa He­ine zro­dzi­ły wąt­pli­wość co do moż­li­wo­ści ogło­sze­nia dru­kiem do­ku­men­tu, nie za­chwia­ły jed­nak ogól­ne­go prze­ko­na­nia o tem, że sam do­ku­ment eg­zy­stu­je.

W szki­cu ni­niej­szym sta­ra­łem się ze­sta­wić naj­waż­niej­szy ma­te­ry­ał do­wo­do­wy, do­ty­czą­cy kwe­styi ist­nie­nia i cha­rak­te­ru pa­mięt­ni­ków He­ine­go, ma­te­ry­ał, czer­pa­ny głów­nie z wła­snych słów i zdań sa­me­go po­ety o tej pra­cy. Źró­dło to jest tak ob­fi­tem, że wy­star­czy­to­by w zu­peł­no­ści do roz­wią­za­nia kwe­styi, a tyl­ko chęć su­mien­ne­go speł­nie­nia mego za­da­nia, spo­wo­do­wa­ła mię do wzię­cia jesz­cze pod uwa­gę Świa­dectw przy­ja­ciół i krew­nych He­ine­go; przy­to­czy­łem więc tu­taj wszyst­ko, co­kol­wiek od­no­si­ło się do pa­mięt­ni­ków, nie za­nie­dbu­jąc za­ra­zem ze­sta­wie­nia i po­rów­na­nia Świa­dectw ob­cych ze sło­wa­mi sa­me­go po­ety i z rę­ko­pi­smem.

Nie­wiem, czy któ­ry­kol­wiek ze zna­ko­mit­szych pi­sa­rzy za­czął tak wcze­śnie, jak Hen­ryk He­ine, pi­sać swo­je pa­mięt­ni­ki. Przy­czy­ną tego była nie tyle próż­ność, ile zu­peł­nie uspra­wie­dli­wio­ne prze­ko­na­nie, że po­tom­ność bę­dzie się in­te­re­so­wać epo­ką, w któ­rej po­eta żyt i dzia­łał.

W róż­nych ustę­pach swo­ich li­stów oraz we wstę­pie do ostat­nich pa­mięt­ni­ków, mówi He­ine o wza­jem­nem od­dzia­ły­wa­niu na sie­bie ze­wnętrz­nych oko­licz­no­ści i we­wnętrz­ne­go roz­wo­ju, któ­ry to sto­su­nek skre­ślić i przed­sta­wić za­mie­rzał. Je­że­li za­tem drob­ny, ura­to­wa­ny od za­gła­dy frag­ment pa­mięt­ni­ków zaj­mu­je się wy­łącz­nie oso­bi­sto­ścią po­ety, na­le­ży to przy­pi­sać tej oko­licz­no­ści, że au­tor ma­lu­je w nim tyl­ko dzie­cin­ne i mło­dzień­cze swo­je lata. Jed­nak i tu­taj ko­rzy­sta He­ine z każ­dej spo­sob­no­ści, aby roz­two­rzyć szer­szą per­spek­ty­wę na lu­dzi i sto­sun­ki swo­je­go cza­su.

Pierw­szą wzmian­kę o pa­mięt­ni­kach spo­ty­ka­my w li­ście po­ety do Im­ma­nu­ela Wohl­wil­la, na­uczy­cie­la gmi­ny ży­dow­skiej w Ham­bur­gu, (z dnia 1 kwiet­nia 1823. Dzie­ła t. XIX, str. 79): *)

"– Nie wiem, czyś mnie zro­zu­miał. Je­że­li kie­dy bę­dziesz czy­tał moję pa­mięt­ni­ki i znaj­dziesz w nich opis cha­ła­stry ham­burg­skiej, któ­rej kil­ku człon­ków ko­cham, wie­lu nie­na­wi­dzę, a naj­więk­szą czę­ścią po­gar­dzam, zro­zu­miesz mnie le­piej".

Czy ten ustęp od­no­si się do za­czę­tych już, lub też do pro­jek­to­wa­nych do­pie­ro pa­mięt­ni­ków – nie­wia­do­mo. To samo da się po­wie­dzieć o li­ście do Lu­dwi­ka Ro­ber­ta, bra­ta Ra­che­li Le­vin, z dnia 27 li­sto­pa­da 1823 r., (t. XIX, str. 177):

" – Nie być ma­lucz­kim, oto coś, co mi się wię­cej po­do­ba, niż wszyst­kie przy­mio­ty du­szy za­chwa­la­ne przez na­szych mo­ra­li­stów. Nie sadź… pan, abym ja był ta­kim, jak­kol­wiek to czę­sto zda­wać się może. Hoże być, iż do­ży­jesz pan tego, że prze­czy­tasz moje wy­zna­nia, wte­dy zo­ba­czysz, ja­kem się za­pa­try­wał na mo­ich współ­cze­snych i jak całe moje smut­ne, peł­ne walk ży­cie da­le­kiem było od ego­izmu, a dą­iy­ło do idei – "

Ja­sno okre­ślo­na wzmian­ka ist­nie­ją­cych pa­mięt­ni­ków mie­ści się w li­ście z d. 25 paź­dzier­ni­ka 1824 r,

_______________

*) Wszyst­kie cy­ta­ty wzię­te­mi są z ostat­nie­go wy­da­nia zbio­ro­we­go (to­mów 12, Ham­burg 1876, Bof­f­man i Cam­pe).

ad­re­so­wa­nym do za­ufa­ne­go przy­ja­cie­la, Ho­se­sa Mo­se­ra (t. XIX str. 242):

" – Nad­zwy­czaj mało na­pi­sa­łem tego lata. Kil­ka

Stron­nic pa­mięt­ni­ków. Żad­nych wier­szy. "Rab­bie­go" (von Bachn­rach) nie­wie­le, tak, że za­le­d­wie trze­cia Część jest go­to­wą. –"

Po­dob­nie brzmi ustęp w li­ście, o pół roku póź­niej do L. Ro­ber­ta wy­sła­nym (t. XIX, str. 264):

"Wzmian­ku­ję tyl­ko, że z po­wo­du bó­lów gło­wy, któ­re te­raz po­wo­li ustę­pu­ją, od roku mało co na­pi­sać by­łem w sta­nie. Pra­co­wa­łem głów­nie nad pew­ne­go ro­dza­ju "Wahr­he­it und Dich­tung", któ­re do­pie­ro w póź­niej­szych cza­sach uka­zać się bę­dzie mo­gło. – "

Ostat­ni list z tej epo­ki, wspo­mi­na­ją­cy o pa­mięt­ni­kach, pi­sa­nym był rów­nież do Ro­ber­ta d. 1 kwiet. 1825 r. (t XIX, str. 272):

"– W grun­cie rze­czy cała dzi­siej­sza li­te­ra­tu­ra wstręt we mnie bu­dzi, dla­te­go wię­cej my­ślę o książ­kach, któ­re prze­zna­cza­ni dla przy­szło­ści, ciż o tych, co się na­da­ją dla te­raź­niej­szo­ści. Np. za­czę­ty Faust *), moje pa­mięt­ni­ki… – "

Przez lat dwa­na­ście po­tem nie­ma w li­stach ani sia­du pa­mięt­ni­ków, że jed­nak i wte­dy He­ine nad nie­mi pra­cow­ni, do­wo­dzi wiel­ki frag­ment dzien­ni­ka

___________________

*) Tym spo­so­bem od­po­wiedź dana przez He­ine­go Go­ethe­mu na za­py­ta­nie "Czem się pan obec­nie zaj­mu­jesz?"

– "Fis­sę Fau­sta" – nie była li tyl­ko bez­pod­staw­ną ar­ro­gan­cyą.

r. 1830, miesz­czą­cy się w ogól­nem wy­da­niu dzieł. Cała dru­ga księ­ga pi­sma "O Bör­nem" jest rów­nież ułam­kiem po­przed­nich pa­mięt­ni­ków, jak o tem wy­raź­nie prze­ko­ny­wa list do wy­daw­cy, Ju­liu­sza Cam­pe­go z d. 18 lu­te­go 1840 (t XXI, str. 228):

"– – Na­tę­że­nie i cie­ka­wość, z jaką pu­blicz­ność wy­cze­ku­je uka­za­nia się mego "Bor­ne­go", prze­stra­sza mnie tro­chę, tem wię­cej, że daw­no już nie ogło­si­łem dru­kiem żad­nej książ­ki. Dla­te­go zde­cy­do­wa­łem się po­nieść wiel­ką ofia­rę i wy­cią­łem z dzien­ni­ka, sta­no­wią­ce­go nie­od­łącz­ną część mo­ich pa­mięt­ni­ków, spo­rą par­tyę, któ­rą do książ­ki do­łą­czam.– –"

Z tego wy­ni­ka, że pu­blicz­ność nie­miec­ka, nie wie­dząc o tem, od lat czter­dzie­stu była w po­sia­da­nia jed­ne­go z naj­dro­co­cen­niej­szych frag­men­tów pa­mięt­ni­ków He­ine­go.– Po­stę­pu­jąc da­lej w po­rząd­ku chro­no­lo­gicz­nym, spo­ty­ka­my zno­wu wzmian­kę o pa­mięt­ni­kach w li­ście do Cam­pe­go z d. 20 grud, 1836 r.:

"– – Z moim stry­jem je­ste­śmy cią­gle w złych sto­sun­kach, sie­dzę te­raz po uszy w kło­po­tach pie­nięż­nych, a on zo­sta­wia mnie bez po­mo­cy; jed­nak nie na­le­żę do lu­dzi mści­wych, zwłasz­cza w kwe­sty­ach tak ma­łej wagi – i ani jed­nym wier­szem nie ze­msz­czę się za to. Chwa­ła Bogu, gdym pi­sał moje pa­mięt­ni­ki, w któ­rych on nie­po­śled­nią od­gry­wa rolę, sta­li­śmy z sobą bar­dzo do­brze i od­ma­lo­wa­łem go tam con amo­re.– –"

Od­tąd pa­mięt­ni­ki co­raz czę­ściej by­wa­ją w li­stach wspo­mi­na­ne; wnio­sku­jąc z kil­ku ustę­pów, moż­na na­wet przy­pu­ścić, że tyl­ko przy­pad­ko­wy zbieg oko licz­no­ści sta­nął na prze­szko­dzie opu­bli­ko­wa­niu tego dzie­ła. Je­den z wy­daw­ców, na­zwi­skiem Sche­ible, za pro­po­no­wał po­ecie wy­da­nie zbio­ro­we wszyst­kich dzieł jego, pro­sząc za­ra­zem o po­prze­dze­nie tego zbio­ru krót­ka bio­gra­fię. O tej pro­po­zy­cyi tak się wy­ra­ża He­ine w li­ście do Cam­pe­go (t. XXI, str. 67):

"– – – Od­po­wie­dzia­łem panu Sche­ible, że w ra­zie gdy­bym się zgo­dził na jego pro­jekt, nie chcę do­łą­czać krót­kiej hi­sto­ryi mo­je­go ży­cia, ale duża, może na­wet kil­ko­to­mo­wą księ­gę, któ­ra obej­mo­wać bę­dzie całą współ­cze­sną hi­sto­ryę wraz z cha­rak­te­ry­sty­ką zna­ko­mit­szych osób mo­je­go cza­su, stan ca­łej Eu­ro­py, ży­cie współ­cze­sne, sto­sun­ki nie­miec­kie aż do wy­bu­chu re­wo­lu­cyi lip­co­wej, re­zul­ta­ty mego po­by­tu w ogni­sku prze­wro­tów po­li­tycz­nych i spo­łecz­nych, re­zul­ta­ty mo­ich kosz­tow­nych i bo­le­snych stu­dy­ów – – –"

Da­lej zno­wu w tym sa­mym li­ście:

" – – – Rze­czy­wi­ście za­czą­łem opi­sy­wać moje ży­cie; tyl­ko oko­licz­no­ści ze­wnętrz­ne wstrzy­mu­ją mnie jesz­cze od pu­bli­ka­cyi tej pra­cy, któ­rą pra­gnę ozdo­bić nie­zrów­na­nym bla­skiem i któ­rej dużo cza­su po­świę­cę. – –"

W tym sa­mym mie­sią­cu po­wra­ca He­ine zno­wu do pro­jek­tu Sche­ible­go (list do Cam­pe­go z d. 17 mar­ca 1837 r. (t. XXI, str. 71).

"– – Dzień i noc pra­cu­ję nad wiel­kiem dzie­łem, ro­man­sem mo­je­go ży­cia – – – – Mia­łem za­miar do­pie­ro póź­niej wy­dru­ko­wać tę książ­kę, jed­nak pod­bu­dzo­ny my­ślą zbio­ro­we­go wy­da­nia dzieł mo­ich, po­sta­no­wi­łem opu­bli­ko­wać ją za­raz – – – Wspo­mnia­łem już panu, że mo­żesz o tę książ­kę trak­to­wać ze mną, tyl­ko co do ter­mi­nu jej ukoń­cze­niu, oraz co do ob­ję­to­ści, nie je­stem jesz­cze w sta­nie nic sta­now­cze­go po­wie­dzieć – – – "

W dniu 13 kwiet­nia 1837 r. pi­sze He­ine zno­wu do Cam­pe­go, któ­re­mu bez prze­rwy o po­stę­pie pra­cy nad pa­mięt­ni­ka­mi do­no­sił (t. XXI, str. 78):

"– – Wy­da­nie zbio­ro­we zmie­nia ten plan zu­peł­nie. Naj­pierw dla tego, że wiel­ki opis mo­je­go ży­cia ogło­szę te­raz i to bę­dzie moją naj­bliż­szą pu­bli­ka­cyą – – –"

Gdzie­nieg­dzie na­po­ty­ka­my wzmian­ki o tre­ści pa­mięt­ni­ków; były one bo­ga­te w cha­rak­te­ry­sty­ki zna­ko­mi­to­ści współ­cze­snych:

"– – Po­sia­dam jesz­cze kil­ka li­stów, w któ­rych wy­ra­zi­ła (Ra­che­la) twe zda­nie o Sa­int-Si­mo­ni­smie, a któ­re na­le­żą do naj­zna­ko­mit­szych prac jej pió­ra. Za­mie­rzam zu­żyt­ko­wać je w mo­ich pa­mięt­ni­kach, gdzie chciał­bym tę za­dzi­wia­ją­cą ko­bie­tę pla­stycz­nie od­ma­lo­wać (t. XXr, str. 83).

Po­tem na­stę­pu­je list do bra­ta po­ety, Gu­sta­wa He­ine, da­to­wa­ny z Haw­ru 5 sierp­nia 1837 (t. XXI, str. 92):

" – – Pi­szę dużo. Naj­waż­niej­szą moją pra­cą są pa­mięt­ni­ki, któ­re jed­nak nie pręd­ko dru­kiem ogło­szę; naj­przy­jem­niej­by roi było, gdy­by je do­pie­ro po mo­jej śmier­ci opu­bli­ko­wa­no – –"

Wie­my już z ja­kich po­wo­dów po­słał He­ine część owych pa­mięt­ni­ków Cam­pe­mu, dla wcie­le­nia jej do książ­ki" O Bör­nem". – Trud­no tyl­ko po­jąć dla cze­go Cam­pe, po­znaw­szy tak zna­ko­mi­tą prób­kę, nie na­le­gał ener­gicz­niej na opu­bli­ko­wa­nie ca­łych pa­mięt­ni­ków, a kie­dy po la­tach pięt­na­stu rze­czy­wi­ście to uczy­nił, uspo­so­bie­nie He­ine­go zmie­ni­ło się do tego stop­nia, że pa­mięt­nik, len "dro­go­cen­ny rę­ko­pism", tę "ko­ro­nę dzieł swo­ich" sta­wiał na rów­ni z pierw­szym lep­szym, nic nie­zna­czą­cym bru­lio­nem.

Z li­stu do Cam­pe­go (14 wrześ. 1840 – t. XXI, str. 258), do­wia­du­je­my się o przy­pusz­czal­nej ob­ję­to­ści ma­nu­skryp­tu.

"– – Zresz­tą, przy­zwy­cza­jo­ny je­stem do szka­lo­wań i obelg i wiem, że przy­szłość do mnie na­le­ży. Na­wet gdy­bym dzi­siaj umarł, po­zo­sta­wię 4 tomy au­to­bio­gra­fii czy­li pa­mięt­ni­ków, któ­re ob­ja­śnią mój spo­sób my­śle­nia i moje aspi­ra­cye, a któ­re, choć­by ze wzglę­du na treść ich hi­sto­rycz­ną, przed­sta­wia­ją­cą do­kład­ny ob­raz naj­cie­kaw­sze­go kry­zy­su spo­łecz­ne­go, z pew­no­ścią przej­dą do po­tom­no­ści – –"

Kwe­styi pa­mięt­ni­ków do­ty­ka ta­kie dłu­gi list do Cam­pe­go (4 luty 1845 – XXII, str. 53), w któ­rym po­eta opi­su­je nik­czem­ne po­stę­po­wa­nie Ka­ro­la He­ine­go, syna ar­cy­bo­ga­cza Sa­lo­mo­na He­ine. Ka­rol, po śmier­ci ojca, cof­nął swe­mu krew­ne­mu i przy­ja­cie­lo­wi mło­do­ści, Hen­ry­ko­wi ma­leń­ką, do­tąd po­bie­ra­ną pen­syj­kę, oraz wstrzy­mał wy­pła­tę – względ­nie do 80-to mi­lio­no­wej suk­ce­syi – śmiesz­nie drob­ne­go le­ga­tu, żą­da­jąc od po­ety pi­śmien­ne­go zo­bo­wią­za­nia, te nig­dy nie wy­dru­ku­je nic ta­kie­go, coby się ko­cha­nym ku­zy­nom nie spodo­bać mo­gło.

Hen­ryk He­ine w tym cza­sie był już bar­dzo cier­pią­cym, a w sku­tek nie­sna­sek z czu­łą fa­mi­lią, do­stał sil­ne­go ata­ku ner­wo­we­go, po któ­rym w or­ga­ni­zmie cho­re­go roz­wi­nął się pa­ra­liż cią­gle i stop­nio­wo wzra­sta­ją­cy. Ka­rol He­ine wy­pła­cił w koń­cu le­gat śmier­tel­nie cho­re­mu ku­zy­no­wi, nie­uczy­nił jed­nak tego by­najm­niej ze szla­chet­nych po­bu­dek; po­wo­do­wa­ła nim tyl­ko oba­wa skan­da­lu, po­nie­waż ksią­żę Püc­kler Mu­skau, w li­ście otwar­tym, ujął się pu­blicz­nie za po­etą. Wdo­wie po He­inem do sa­mej śmier­ci gro­żo­no ode­bra­niem pen­syi, je­że­li­by się ośmie­li­ła opu­bli­ko­wać co­kol­wiek­bądź nie­przy­jem­ne­go dla szla­chet­nej ro­dzi­ny po­ety. – Te­sta­ment He­ine­go trzy­ma­ny jest w to­nie przy­ja­znym dla Ka­ro­la, aby go do­brze uspo­so­bić wzglę­dem Ma­tyl­dy i za­pew­nić jej utrzy­ma­nie po śmier­ci po­ety.

Głów­nie dą­ży­ła jed­nak fa­mi­lia do tego, żeby usu­nąć z pa­mięt­ni­ków He­ine­go wszel­kie moż­li­we sar­ka­stycz­ne wzmian­ki o niej – ztąd po­cho­dzi­ły owe bez­u­stan­ne wy­ma­ga­nia ja­kie­goś re­wer­su, ja­kie­goś za­pew­nie­nia pi­śmien­ne­go o to­nie, w ja­kim trzy­ma­ne być mia­ły pa­mięt­ni­ki. A bied­ny po­eta zde­cy­do­wał się taki re­wers pod­pi­sać!

" – Gdy­bym nie miał żony, gdy­bym nie miał żad­nych obo­wiąz­ków, rzu­cił­bym tej ho­ło­cie jej jał­muż­nę pod nogi", mówi we wspo­mnia­nym wy­żej li­ście do Cam­pe­go. "– – Co się ty­czy re­wer­su jed­nak, nie wie­le mi za­le­ży na­tem, że bę­dzie moż­li­we ogra­ni­cze­nia za­wie­rał. Za­iste, nie my­ślę tego, co pi­szę pod­da­wać cen­zu­rze fa­mi­lij­nej, ale zga­dzam się po­tknąć moją pry­wat­ną nie­na­wiść i nie wspo­mi­nać wca­le o tej cha­ła­strze.

– – W grun­cie rze­czy mam lep­sze oso­by, nie­tyl­ko zię­ciów mego stry­ja, do od­ma­lo­wa­nia – – "

Przy­po­mi­na to aneg­do­tę, któ­rą Maks He­ine opo­wia­dał Hen­ryk He­ine kie­dyś, w gnie­wie miał się do swe­go stry­ja Sa­lo­mo­na w te sło­wa ode­zwać: "Wiesz co, stry­ju, naj­więk­szą two­ją za­le­tą jest to, że no­sisz moje na­zwi­sko!" – A do bra­ta swe­go Mak­sa na­pi­sał raz co na­stę­pu­je: "Do zy­ska­nia so­bie sta­no­wi­ska i zna­cze­nia w świe­cie, za­praw­dę, nie po­trze­bo­wa­łem po­mo­cy fa­mi­lii; dla cze­go jed­nak fa­mi­lia nie po­czu­wa­ła się do tego, aby moje zna­cze­nie i wzię­tość choć w dro­bia­zgach po­więk­szyć – nie poj­mu­ję". Wie­le utwo­rów po­etycz­nych, z któ­rych je­den wy­raź­nie do pa­mięt­ni­ków się od­no­si, zo­sta­ło po­świę­co­nych tej wstręt­nej kłót­ni do­mo­wej. Po­eta prze­po­wie­dział przy­szłość swo­ich pa­mięt­ni­ków. Kie­dy się zgo­dził na wszyst­kie wa­run­ki, po­sta­wio­ne przez nie­czu­łą fa­mi­lię, skar­ży się (Zum La­za­rus, tom XVIII str. 303):
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: