Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Pasja 20, 21. Powroty Chrystusa - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
5 kwietnia 2012
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Pasja 20, 21. Powroty Chrystusa - ebook

Niewątpliwie każda pasja XX i XXI wieku jest dyskusją, próbującą mocować się z tematem jak Jakub z Bogiem. Jest szczeliną i raną. Jedne — szczególnie te muzyczne — zabliźniają się szybciej i może dlatego powrót do nich nie wywołuje takiego lęku czy trwogi, inne pozostawiają ślad na dłużej. Na zawsze.

We wszystkich pasjach — muzycznych, malarskich, poetyckich, teatralnych, filmowych — Chrystus schodzi na ziemię. Dosłownie. Jest ludzki, żywy, na wyciągnięcie ręki. Jakby chciał, żebyśmy Go dotknęli jak Tomasz po zmartwychwstaniu...

 

TOMASZ CYZ

Ur. 1977. Laureat Nagrody "Zeszytów Literackich" im. Józefa Czapskiego za esej. Autor tomów szkiców "Arioso" i "Powroty Dionizosa" (Zeszyty Literackie). Redaktor naczelny pisma internetowego dwutygodnik.com

Spis treści

1. Ewangelie, Vermes, Ratzinger, Balthasar, Halík, apokryfy

2. Penderecki

3. Kertész, Celan, Chagall, Miłosz, Weil

4. Pasolini, Agamben

5. Martin, Beckett

6. Bacon, Nowosielski, Różewicz

7. Grotowski, Dejmek, Lupa, Castellucci, Kinsky

8. Harvey, Pärt

9. Wajda, Scorsese, Bergman, Jarman, Tarkowski, Arcand, von Trier

10. Rihm, Gubajdulina

11. Tsoupaki, Mykietyn

12. Mykietyn, Tsoupaki, Gubajdulina, Rihm, Pärt, Harvey, Penderecki, Martin, Pasolini, Różewicz, Grotowski, Szepitko

13. Penderecki, Gubajdulina

14. Martin, Penderecki, Harvey, Pärt, Rihm, Gubajdulina, Tsoupaki, Mykietyn, Bacon, Nowosielski, Różewicz, Grotowski, Lupa, Castellucci, Pasolini, Wajda, Scorsese, Arcand, Jarman, Szepitko, Kertész, Weil, Korczak, Agamben, Beckett, Miłosz, Celan, Holand, Ewangelie

Kategoria: Nauki społeczne
Zabezpieczenie: brak
ISBN: 978-83-60046-34-0
Rozmiar pliku: 1,9 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

1. Koniec mógłby być taki. Jazgot, kakofonia, chaos. Nagle głos barytona, jeszcze wśród zgiełku. Za chwilę sam, całkiem sam. Samotnie. „In manus Tuas commendo spiritum meum”. Najpierw pełnym dźwiękiem, potem coraz ciszej; najpierw wysoko, potem coraz niżej i niżej, wreszcie bez określonej wysokości. Bez muzyki (Penderecki, 1966).

2. Albo. Śpiew Jezusa-barytona do dobrego łotra („Truly, truly, / Today you journey / In my company / To holy Paradise”) — spokojny, recytatywny, wznoszący. Po nim wzburzone orkiestrowe morze — dzikie najazdy dętych, gorące uderzenia perkusji, pulsujące motywy smyczków. I krzyk: „Eloi, eloi, lamma sabachthani!”. Jak grom z ciemnego nieba, rozdzierający, samotny, przykryty klasterem organów. Wreszcie ciszej, coraz ciszej. Jeszcze migoczące gdzieś wysoko, milknące, flażolety skrzypiec (Harvey, 1981).

3. Albo. Długi, nieznośnie długi śpiew Jezusa-basa („Sitio”). Kolejne słowa — ostatnie („Consummatum est”) — opadają w bliskich sekundach, z finałem na dźwięku a. Słychać komentarz organów — z ciążeniem ku d-moll, ale dzięki niskiemu burdonowi (e) całość pozostaje bez rozwiązania, wyjaśnienia. Jeszcze czterogłosowy chór wypowiada zdanie z ewangelii: „Et inclinato capite tradidit spiritum”. Nieruchomo, w oczekiwaniu (Pärt, 1982).

4. Albo. „Und Jesus rief laut…” — śpiewa spokojnie chór, jakby gasnąc. Następny wers z ewangelii („Vater, ich befehle meinen Geist in deine Hände!”) przechodzi kolejno przez kwintet solistów: mezzosopran, sopran, alt, tenor, bas. Wszystko na tle charakterystycznych cięć smyczków i pojedynczych zaśpiewów dętych — wariacji na temat Bacha, w której mieszają się motywy jego Pasji rozsypujące się jak domek z kart. Wreszcie chór: „Und… verschied…”. Po nim powtarza te słowa alt — według kompozytora jedyny z pięciu solowych głosów potraktowany narracyjnie. „To tak jakby matka mówiła”. Cisza (Rihm, 2000).

5. Jeszcze. Solowy głos basowy, zaczyna po rosyjsku opowiadać o ostatnim spotkaniu Chrystusa z Matką i uczniem, o ostatniej prośbie („Pragnę”). Instrumenty ledwie szumią w tle, niepokojąco. Męskie głosy dopowiadają komentarz: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo”. Bez śpiewu, bez emocji. I znów bas, na jednym tonie, opowiadając: „A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: «Wykonało się!». I skłoniwszy głowę oddał ducha”. Cisza (Gubajdulina, 2000).

6. Jeszcze. W oczyszczonej z instrumentów przestrzeni brzmi grecki tekst i surowe, beznamiętne głosy barytonu oraz tenora. „Gdy przyszli na miejsce, zwane «Czaszką», ukrzyżowali tam Jego i złoczyńców… Lecz Jezus mówił: «Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią»... Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej… Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: «Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego». Po tych słowach wyzionął ducha” (Tsoupaki, 2008).

7. Wreszcie. Kobieca mezzosopranowa wokaliza, jak nieskończoność. Początek to proste, zawieszone niemal na jednej linii ciche dźwięki, które rosną od krótkich, melancholijnych zaśpiewów do karkołomnych, wielonutowych ornamentów (przy akompaniamencie szemrzących tylko od czasu do czasu cymbałów, trójkąta i skrzypiec). Coraz więcej dźwięków, niemożliwa amplituda, coraz wyżej na początku i zjazd głęboko w dół. I jeszcze raz, głębiej. I jeszcze. A wszystko od nieznaczących głosek (la-, ku-, la-) prowadzi do jednego hebrajskiego słowa: „kula”. „Wykonało się”. I do obumierającego glissanda. I dźwięku cykad (Mykietyn, 2008).

8. Teksty źródłowe Pisma Świętego Nowego Testamentu (Biblia Tysiąclecia) tak opisują ostatnie chwile Chrystusa na krzyżu.

„Od godziny szóstej mrok ogarnął całą ziemię, aż do godziny dziewiątej. Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: «Eli, Eli, lema sabachthani», to znaczy: «Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?». Słysząc to, niektórzy ze stojących tam mówili: «On Eliasza woła». Zaraz też jeden z nich pobiegł i wziąwszy gąbkę, nasączył ją octem, umocował na trzcinie i dawał Mu pić. Lecz inni mówili: «Zostaw! Popatrzymy, czy nadejdzie Eliasz, aby Go wybawić». A Jezus raz jeszcze zawołał donośnym głosem i oddał ducha” .

„A gdy nadeszła godzina szósta, mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. O godzinie dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: «Eloi, Eloi, Lema sabachthani», to znaczy: «Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?». Niektórzy ze stojących obok, słysząc to, mówili: «Patrz, woła Eliasza». Ktoś pobiegł i nasyciwszy gąbkę octem, umieścił na trzcinę i dawał Mu pić, mówiąc: «Poczekajcie, zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, żeby go zdjąć». Lecz Jezus zawołał donośnym głosem i wyzionął ducha” .

„Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: «Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego». Po tych słowach wyzionął ducha” .

„Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: «Pragnę». Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i do ust Mu podano. A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: «Dokonało się!». I skłoniwszy głowę, oddał ducha” .

9. Wszyscy ewangeliści — prócz faktu śmierci — podobnie mówią jedynie o próbie podania Chrystusowi gąbki z octem (w jednym przypadku na Jego wyraźną prośbę, u Łukasza jest o tym mowa nieco wcześniej ); także o reakcji Chrystusa (choć jedynie Jan pisze, że Jezus octu na pewno spróbował).

Mateusz, Marek i Łukasz mówią o symbolicznych znakach towarzyszących śmierci: zaćmieniu słońca i ciemnościach kryjących ziemię (choć godzina była dość wczesna: ówczesny przedział szósta-dziewiąta znaczy dziś tyle co dwunasta-piętnasta), trzęsieniu ziemi, pękaniu skał, rozdarciu zasłony (u Mateusza i Marka te znaki następują bezpośrednio po śmierci).

Największe — i najważniejsze — różnice tyczą ostatnich słów Chrystusa. Wspólne są wersje Mateusza i Marka (aramejskie „Eli, Eli, lema sabachthani”, czyli „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?”), inaczej jest u Łukasza („Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego”), jeszcze inaczej u Jana („Pragnę”; „Dokonało się”). Jednocześnie Mateusz, Marek i Łukasz mówią o ostatnim wołaniu „donośnym głosem”, bezpośrednio poprzedzającym „oddanie ducha” (choć tylko Łukasz wymienia konkretne słowa); u Jana zaś wszystko dzieje się dziwnie spokojnie („skłoniwszy głowę”).

Wszystkich zdań wypowiedzianych przez Chrystusa na krzyżu (do Boga i do ludzi) — rozproszonych po czterech ewangeliach — jest siedem: „Ojcze przebacz im, bo nie wiedzą co czynią!” ; „Niewiasto, oto syn Twój… Oto Matka twoja” ; „Zaprawdę, powiadam ci: Dziś będziesz ze Mną w raju” ; „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” ; „Pragnę” ; „Dokonało się!” ; „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego” .

Tworzą one przejmującą konstelację, testament mówiący o: wybaczeniu i nieświadomości tłumu; trosce o najbliższych; możliwości zbawienia; samotności w chwili śmierci; cierpieniu umierania; o wypełnieniu się Pisma; wreszcie — całkowitym oddaniu się Bogu Ojcu.

Jan swój opis ostatniej chwili Chrystusa zaczyna ważnym zdaniem: „Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo…”. Pismo, albo proroctwo. Te słowa rozcinają horyzont, zawieszają czas całego zdarzenia. Każą patrzeć na nie nie jak na moment, błysk, okamgnienie, ale element wieczności. Albo całą wieczność.

To powtórzenie „dokonania się” — najpierw w narracji ewangelisty, następnie w wypowiedzi Chrystusa — nie jest tylko mechanicznym podwojeniem. To także zwrócenie uwagi na możliwość świadomości Chrystusa w chwili śmierci. A kiedy okazuje się jeszcze, że słowa Jezusa z opisu Mateusza i Marka („Boże mój, Boże…”) są fragmentem jednego z psalmów-lamentacji , cała historia nabiera jeszcze bardziej dopełniającego się charakteru. A Słowo stało się ciałem…

Co jeszcze jest w Piśmie?

Każda z ewangelii inaczej zdaje sprawę z całości historii Chrystusa — tym bardziej z historii męki i śmierci. Te różnice mają swoje znaczenie. Wystarczy spojrzeć na pierwsze zdania każdej ewangelii. „Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama” ; „Początek Ewangelii Jezusa Chrystusa, Syna Bożego. Jak jest napisane u proroka Izajasza: «Oto Ja posyłam wysłańca mego przed Tobą; on przygotuje drogę Twoją»…” ; „Wielu już starało się ułożyć opowiadanie o zdarzeniach, które się dokonały pośród nas, tak jak nam je przekazali ci, którzy od początku było naocznymi świadkami i sługami słowa. Postanowiłem więc i ja zbadać dokładnie wszystko od pierwszych chwil” ; „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo” . Wczuć się w ich rytm, aurę, obrazy.

Ewangelia Mateusza prawdopodobnie była pisana po aramejsku (z myślą o Żydach lub chrześcijanach nawróconych z judaizmu), ale oryginał zaginął, przetrwało jedynie greckie tłumaczenie. Jej główna myśl brzmi: Jezus-Mesjasz, spełniający proroctwa Starego Testamentu, nie znajduje posłuchu w narodzie wybranym i daje początek nowej społeczności zwanej Kościołem (lub Izraelem „według ducha”). Stąd jej charakter – katechetyczny, teologiczny. Stąd wielka rola mów Chrystusa (Kazanie na Górze ; mowa misyjna ; przypowieści ; mowa do uczniów ; mowa eschatologiczna ), tworzących nowy kodeks moralny dla świata.

Ewangelia Marka jest najstarsza i najkrótsza. Powstała najprawdopodobniej w Rzymie, pisana po grecku językiem prostym, niemal surowym (choć tłumaczący ją Czesław Miłosz dokonuje urozmaicenia). Jej autor był uczniem św. Pawła, ale to spotkanie ze św. Piotrem wywarło najsilniejszy wpływ na charakter narracji. Nazywana jest „księgą czynów”, mniej w niej mów Chrystusa. Jak pisze inny jej tłumacz, Tomasz Węcławski: „Cały przekaz podporządkowany został jednemu: powiedzieć, kim jest i czego od nas wymaga ten Jezus, który za nas umarł i dla nas zmartwychwstał. Ewangelia Markowa jest wielką katechezą, przeznaczona bardziej do słuchania we wspólnocie Kościoła niż do czytania indywidualnego”.

Ewangelia Łukasza pisana była po grecku i — jak wskazuje jeden z jej tłumaczy, Zygmunt Kubiak — jest bardziej przeniknięta kulturą grecką niż pozostałe ewangelie. „Uczeni dziś mniemają, że był on chrześcijaninem nawróconym spośród hellenistycznych pogan, i dla takich ludzi pisał”. Może dlatego cała opowieść uzyskuje charakter tradycyjnej biografii (dopełniającej się w Dziejach Apostolskich, których autorem jest także Łukasz — „piewca łagodności Chrystusowej”, jak nazywa go Dante), w której Chrystus staje się Prorokiem i Zbawcą, a na swojej drodze ku śmierci i zmartwychwstaniu spotyka głównie biednych, upośledzonych, pogardzanych i wykluczonych.

Wreszcie Ewangelia Jana — chronologicznie najpóźniejsza, pisana także po grecku, najoryginalniejsza i najgłębsza (nazywana „Ewangelią duchową”), przeznaczona dla czytelników nieżydowskich. Dzieli się na dwie części: „księgę znaków” i „księgę męki” . Podobnie jak Mateusz, Jan — nie ten uczeń, „którego Jezus miłował” i któremu oddał w opiekę własną Matkę — dużo miejsca poświęca mowom Chrystusa, które urastają do rangi traktatów teologicznych. Jednocześnie, być może w związku z ruchem gnostyckim, ta ewangelia, poprzez kontemplacyjną i symboliczną terminologię, próbuje wyrazić tajemnicę wcielenia Chrystusa, Jego człowieczeństwo i boskość (Logos).

10. Pierwszą kulminacją ewangelicznych opowieści o męce Chrystusa staje się niewątpliwie Ostatnia Wieczerza.

U Mateusza i Marka otwiera ją zapowiedź zdrady, po niej mowa jest o ustanowieniu Eucharystii (zakończonej wspólnym odśpiewaniem hymnu), wreszcie zwątpieniu wszystkich apostołów, w tym zaparciu się Piotra.

Łukasz nieco inaczej stawia akcenty: rozpoczyna od zapowiedzi cierpienia i śmierci, by po ustanowieniu Eucharystii przejść do zapowiedzi zdrady i upadku Piotra (pojawia się też wątek sporu o pierwszeństwo wśród uczniów, zakończony słowami Chrystusa: „A ja jestem wśród was jak ten, który służy” oraz kolejny znak męczeństwa: „Albowiem powiadam wam, że musi się jeszcze wypełnić na Mnie to, co napisano: I policzony jest między złoczyńców. Gdyż to, co jest o Mnie, teraz dopełnia się” ; tłum. Z. Kubiak).

U Jana cała sytuacja trwa długo ze względu na liczne komentarze Chrystusa. Zaczyna się od umycia uczniom nóg (wówczas też Jezus mówi do Piotra: „Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale poznasz to później” ), po czym następuje wskazanie zdrajcy i „mowa pożegnalna” (z ogłoszeniem nowego przykazania: „abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem” ), zapowiedź zaparcia się Piotra, posłania Ducha Świętego (nazwanego Parakletem) oraz powtórnego przyjścia. Całość kończy modlitwa Chrystusa do Ojca.

Modlitwa w Ogrodzie Oliwnym (inne nazwy: Ogrójec, Getsemani) — a więc miejscu, do którego Jezus zwykł się udawać na noc, a które należeć miało do matki ewangelisty Marka — ma w sobie jeden ważny element: prośbę do Ojca o oddalenie kielicha („nie jak Ja chcę, ale jak Ty” ). Tak bardzo ludzką, wynikającą z lęku, trwogi przed konaniem.

Piszą o tym wszyscy ewangeliści — prócz Jana. Ten przechodzi od razu do pojawienia się Judasza z żołnierzami i pojmania („A Jezus, wiedząc o wszystkim, co miało na Niego przyjść, wyszedł naprzeciw i rzekł do nich: «Kogo szukacie?»” ), choć nie mówi nic o pocałunku Judasza — znaku zdrady („Prosto ku niemu idąc, przystąpił, powiedział: Rabbi, i objąwszy, całował” ; tłum. Cz. Miłosz).

Każdy z ewangelistów wspomina tu także o akcie agresji jednego z uczniów (odcięcie ucha słudze najwyższego kapłana), choć tylko Jan wymienia jego imię — Piotr . Jeśli tak było naprawdę, to kontrast zachowania ucznia w Ogrodzie z tym, co zostało mu zapowiedziane przez Chrystusa, a co następuje właśnie teraz, na podwórku pałacu Arcykapłana, jest potężny. Przerażający.

Piotr trzykrotnie odpowiada na pytania ludzi o swoje pochodzenie i przynależność do ludzi Jezusa. Przekazy ewangeliczne niemal pokrywają się: „Ani wiem, ani rozumiem, o czym mówisz” ; „Człowieku, nie jestem” ; „Nie znam tego Człowieka” . Koniec historii jest we wszystkich wersjach żałośnie podobny. „Wyszedł na zewnątrz i gorzko zapłakał” ; „A w tejże chwili zapiał kur po raz drugi. Wspomniał Piotr na słowa, jakie wyrzekł był do niego Jezus: Zanim kur dwakroć zapieje, ty trzy razy mnie się zaprzesz. I wybuchnął płaczem” . Żałośnie ludzki.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: