Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Podróżnik fotograficzny - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
13 kwietnia 2016
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Podróżnik fotograficzny - ebook

Podróżnik fotograficzny to opowieść o wspaniałej fotograficznej przygodzie, która stała się sposobem na życie cenionego fotografa Jacka Boneckiego. Po sukcesie jego pierwszej książki Fotograf w podróży Jacek ponownie zabiera nas w podróż w głąb swojej pasji w tej wyjątkowej pozycji, będącej syntezą albumu i poradnika. Autor, fotograf mobilny, z absolutnie nowatorskim spojrzeniem na tę dziedzinę sztuki, zachęca nas do otworzenia się na piękno otaczającego świata. Nieważne kim jesteś! Nieważne ile kosztował Twój aparat! A może masz przy sobie tylko smartfona?! Może nigdy nie byłeś w egzotycznych plenerach?! Dzięki prostym poradom, które znalazły się w tej książce dziś i Ty możesz być artystą. Piękne fotografie, przenoszące w niecodzienną rzeczywistość, niebanalne opisy, bezcenne sugestie, duża dawka wartościowej, merytorycznej wiedzy i specyficzne dla autora poczucie humoru. To doskonały podręcznik zarówno dla tych, którzy chcą rozwijać swoje fotograficzne umiejętności i szukają inspiracji, jak i dla tych, którzy są entuzjastami doskonałej fotografii.

Kategoria: Fotografia cyfrowa
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7945-280-4
Rozmiar pliku: 19 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Od autora

Moją pierwszą książkę o fotografii zacząłem od wspomnień z szarego i nieciekawego Świnoujścia, które, podobnie jak cały pogrążony w komunie kraj, dawało niewielkie możliwości rozwoju. Wydawało się, że w mieście, w którym żyłem, mogłem tylko pić z kolegami alkohol na osiedlu albo poświęcać się nauce i wybrać prestiż studiów prawniczych. Na szczęście nie pozwoliłem się zafiksować. Od najmłodszych lat byłem ruchliwym, poszukującym dzieckiem, które nie potrafiło usiedzieć zbyt długo w jednym miejscu; ani ławka pod blokiem, ani ta szkolna nie były moim żywiołem. Uprawiałem sport, ale nie przestawałem poszukiwać własnego miejsca w tamtej rzeczywistości. Na odpowiednie tory naprowadziła mnie FAMA, czyli Festiwal Artystyczny Młodzieży Akademickiej, który pozwolił mi po raz pierwszy zetknąć się ze sztuką i poczuć niepowtarzalną artystyczną atmosferę.

To był kamyk, który wywołał lawinę późniejszych decyzji i wyborów. Powoli zacząłem patrzeć na świat z perspektywy aparatu fotograficznego, a tato, widząc tę moją pasję, kupił mi pierwszego zenita. Wysyłałem zdjęcia na konkursy, a gdy doceniano je, czułem, że fotografia to coś, czemu mógłbym poświęcić życie. Dlatego po ukończeniu liceum postanowiłem podjąć studia w szkole filmowej w Łodzi. Ależ to była frajda, gdy zdałem egzaminy i dostałem się pod skrzydła najlepszych fachowców w kraju! To właśnie oni nauczyli mnie warsztatu i tego, jak z jego pomocą podglądać, interpretować i rejestrować otaczający nas świat. Rozwijałem się, poznając fascynujące arkana rzemiosła, ale nie zapominałem o artyzmie.

Właśnie dzięki szkole i późniejszemu doświadczeniu w pracy operatora doszedłem do tego, co jest w fotografii elementem najważniejszym. A jest nim język obrazu. Dobre zdjęcie to nie tylko takie, na którym w odpowiednim momencie zarejestrowano ciekawy motyw. Ten motyw musi być sfotografowany świadomie i przy wykorzystaniu wszystkich dostępnych środków wyrazu artystycznego. To one nadają kadrowi sens, zamykając w nim ekspresję, dynamikę, emocje.

Moja czwarta książka nie tylko podpowie Wam, jak umiejętnie korzystać ze wszystkich elementów języka obrazu, ale przede wszystkim, jak robić to, będąc w podróży. Na czym się koncentrować, jak działać, jak komponować kadry, z jakiego sprzętu korzystać. Mam nadzieję, że dzieląc się swoimi doświadczeniami oraz wiedzą, uda mi się zainspirować niektórych z Was do poświęcenia się pasji fotografowania. Spojrzenia na otaczającą nas rzeczywistość w nieco inny sposób. Rozejrzenia się za czymś więcej niż to, co podane na tacy, i wyciśnięcia z każdego tematu maksimum możliwości. Dzięki temu Wasze zdjęcia nie tylko zyskają na wartości, ale i zmienią Wasze podejście do podróżowania. Zrozumiecie, dlaczego nosi Was po świecie. Być może poczujecie nieuświadomioną dotychczas potrzebę pełniejszego przeżywania spotkań z innymi kulturami, nawiązywania relacji, przeżywania przygód. Zapragniecie, żeby los was zaskakiwał.

Krótko mówiąc – zapraszam Was w podróż z aparatem. Bo to jedyna słuszna metoda wędrowania przez świat. Ten bliższy i ten dalszy.Wstęp

Na świecie nie brakuje ludzi żądnych przygód i podróży. Nie brakuje też jednak i takich (ci są być może nawet w większości), którzy wolą spokój i kanapę we własnym domu. Dlaczego? Bo podróż to często niewygody – tu gniecie, tam uwiera, czasem swędzi, gdy pogryzą owady, czasem boli. A bywa, że wiąże się z sensacjami po konsumpcji lokalnych przysmaków. Przede wszystkim jednak może być niebezpieczna. Bo skorpiony, węże, złodzieje, rozboje, porwania, choroby i wiele innych klęsk. Po co się na to wszystko narażać, skoro stare, dobrze znane wszystkim powiedzenie mówi: „Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”? Zwłaszcza że mamy telewizory, na których w jakości 4K możemy pooglądać sobie tematyczne kanały podróżniczo-przyrodnicze. Produkcje są zrealizowane z rozmachem, a wszystko, co w nich pokazane, jest piękniejsze niż w rzeczywistości. To akurat w większości przypadków prawda, ale przecież nie napisałem tej książki, żeby wytykać komuś lenistwo, ale by zachęcić do poznawania świata. Do otwarcia oczu i poszerzenia horyzontów za pomocą prostego i ogólnodostępnego urządzenia, jakim jest aparat fotograficzny.

Nawiązując do jednej z najsłynniejszych maksym filozoficznych, wyszedłem od prostego założenia: fotografuję, więc podróżuję. Podróżuję, więc fotografuję. Dla mnie ten związek jest oczywisty. Mam nadzieję, że już te kilka słów wstępu będzie dla Was wystarczającą zachętą, by przewrócić kolejne strony książki i przekonać się, jak fascynujący jest świat. Nawet ten za najbliższą miedzą. Aparat to narzędzie, które nie tylko doskonale może dostarczyć Wam motywacji, ale i satysfakcji. Otwiera cały ocean możliwości. Co więcej, robienie zdjęć w podróży jest po prostu świetną zabawą. Pozwala lepiej przekazać emocje i to, co nas spotkało. Fotografia wyjątkowej osobliwości wypatrzonej w egzotycznym kraju zawsze wywoła wrażenie większe niż opowieść o niej. Nie mówiąc już o wartości sentymentalnej zdjęcia, jako pamiątki z wyprawy.

Współcześnie niemal każdy z nas ma w domu aparat fotograficzny. Proste i wydawałoby się logiczne założenie wskazuje, że kupujemy go po to, aby robić zdjęcia. Co zatem nas powstrzymuje?

Pierwsza poważna przeszkoda to codzienność. Jeśli ktoś jest pracownikiem korporacji albo urzędu, bywa zajęty od 8:00 do 17:00, a potem półtorej godziny spędza w korkach w drodze do domu. W weekend jedzie z rodziną do galerii handlowej albo od czasu do czasu na łono natury, albo działkę. Proza życia sprawia, że okazji do robienia zdjęć jest bardzo mało. Kiedy jednak człowiek wyrusza z aparatem w podróż, jego mózg zaczyna pracować inaczej. Gdy zajmujemy miejsce w samolocie lub opuszczamy rogatki miasta, nasze zmysły przestawiają się na zupełnie inny tryb. Wszystko wokół zaczyna fascynować, a my otwieramy szeroko oczy i chłoniemy świat. Bez względu na to, czy jesteśmy w Koluszkach, czy na Bora-Bora, fotografowanie zaczyna mieć oczywisty sens – pozwala bardziej wnikliwie przyglądać się rzeczywistości i lepiej ją poznawać.

Jednak nie tylko codzienna rutyna jest winna naszemu brakowi pasji. W polskich warunkach fotografowanie to proces niekoniecznie spontaniczny. Ta sztuka wymaga światła, a nasz kraj od listopada do kwietnia pogrąża się w egipskich ciemnościach; dni są szare, bure i nieciekawe. „Sorry, taki mamy klimat”. Tym samym sezon na robienie zdjęć to zaledwie kilka miesięcy. Wprawdzie nie brakuje nam nad Wisłą motywów – mamy morze, góry, piękne miasta i równie piękne Polki – jednak gdy nie sprzyjają warunki, nawet zawodowy fotograf, jakim jestem, łapie się na tym, że rzadko chwyta za aparat. Oczywiście, można oddać się sesjom studyjnym i uwieczniać koleżanki we wszystkich możliwych konfiguracjach, bo do tego potrzebna jest wyłącznie 40-watowa żarówka, ale to za mało. Aparat wygania nas z domu, każe eksplorować, uciekać do świata pełnego światła, poznawać i uczyć się.

Wyruszamy więc w drogę i tym samym budzimy w sobie wenę. Zaczynamy rejestrować otaczającą nas rzeczywistość, a ona… nas wciąga. Fotografia jest absolutnie legalnym narkotykiem, który sprawia, że udajemy się w pogoń za coraz lepszymi i ciekawszymi ujęciami. Chcemy więcej, więcej i więcej, i w efekcie zaczynamy inaczej patrzeć na świat. Nie z perspektywy obiektywu czy zamkniętego kadru, lecz z pozycji bacznego obserwatora. Analizujemy to, co widzimy, zauważamy szczegóły, kompozycję, symetrię lub jej brak. Zaczynamy robić zdjęcia, które wymagają bardziej skrupulatnego podejścia do tematu.

Aparat zmienia również charakter naszych podróży, pozwalając przeżyć o wiele więcej, a przede wszystkim – pełniej. Weźmy przykład najprostszy: portret. Aby sfotografować ludzi w egzotycznych miejscach, musimy wejść z nimi w interakcję. W wersji minimalistycznej – przyzwyczaić ich do naszej obecności, choć na ogół sytuacja wymaga nawiązania choćby wątłej więzi. A wszystko po to, by nasz obiekt otworzył się i pozwolił sportretować. Ten proces ma nierzadko dalsze konsekwencje: bywamy zapraszani do domów, poznajemy rodziny, na stole przed nami lądują lokalne potrawy, które również możemy uwiecznić na zdjęciach. Dzięki temu, że w wędrówkach po świecie towarzyszy nam aparat, nasze podróżowanie staje się nie tylko bardziej poznawcze i efektywne, ale po prostu fajniejsze.

Dlatego ta książka to w założeniu apel do tych wszystkich, którzy uważają, że aparat w podróży jest narzędziem zbędnym. Odkąd nasz kraj otworzył się na świat, Polacy zaczęli za odłożone pieniądze (wcale nie takie wielkie) raz na jakiś czas odwiedzać inne zakątki globu. A mimo to wielu z nas wciąż nie czuje potrzeby fotografowania. I popełnia błąd. Namawiam, aby zawsze mieć ze sobą choćby smartfona (któremu również poświęcam w tej książce sporo miejsca). Niekoniecznie po to, by potem chwalić się znajomym i zanudzać ich setkami zdjęć z wakacji, ale żeby spojrzeć na rzeczywistość z innej perspektywy – dalszej, szerszej. A przede wszystkim bardziej wnikliwie. Na pewno otworzy się przed nami niedostrzegany dotąd świat, zapewniając jednocześnie doświadczenia i wrażenia, które pozwolą zupełnie inaczej, świeżym okiem, spojrzeć na to, co dzieje się na naszym krajowym podwórku.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: