Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Porucznik Borewicz. Przerwany urlop. TOM 21 - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 lutego 2012
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
3,15

Porucznik Borewicz. Przerwany urlop. TOM 21 - ebook

Opowiadanie oparte na motywach scenariusza serialu „07 zgłoś się”. Z pewnością przypomni przygody przystojnego porucznika Borewicza, przed którym drżał świat przestępczy PRL-u.

Kategoria: Kryminał
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-62964-64-2
Rozmiar pliku: 1,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Przerwany urlop

Nad jeziorem zachodziło słońce. Gładką powierzchnią wody nie poruszał nawet najmniejszy wiatr. Jedynie kolory mieniące się na wodzie dodawały ruchu nieruchomemu krajobrazowi. Nagle w ciszę wdarł się głos kukułki, a potem ostry dźwięk silnika motorówki. Spokojną taflę wody rozbiła para nart wodnych. Dziewczyna świetnie manewrowała podczas zakrętów łodzi.

Borewicz uwolnił się z objęć przystojnej brunetki i wstał z koca. Wciągnął szybko spodnie. Ze złością spoglądał na hałasującą motorówkę.

– Strefa ciszy, psia krew! – krzyknął z oburzeniem.

– To ci filmowcy. Mówiłam, że coś tu kręcą. Widziałam Stalińską – powiedziała niemal z dumą dziewczyna.

Borewicz obejrzał się z uśmiechem, już spokojny. Jego towarzyszka, wkładając podkoszulek, spoglądała zalotnie spod rzęs.

– Przyjdziesz na wieczorek zapoznawczy?

Borewicz wsiadł do roweru wodnego, nie odpowiadał. Dziewczyna zwinęła koc i podeszła do brzegu.

– Czy ty troszkę nie przesadzasz? – zapytał z przekąsem.

Zerknęła na niego z zaciekawieniem.

– Nie, dlaczego?

***

Po zakolu rzeki płynęła łódź z baldachimem. Kobieta siedząca w łodzi była ubrana w staroświecką suknię epoki zakrywającą sylwetkę aż do ziemi, w ręku trzymała parasolkę. Słońce prześwietlało tiulowe koronki.

– Czy ty słuchasz, co ja mówię? – krzyknął w jej stronę reżyser.

Kobieta spojrzała na brzeg.

– Mam dosyć – poskarżyła się. – Jestem cała przemoczona.

Łódka przybiła do pomostu.

– To co, jestem wolna? – zapytała.

Reżyser spojrzał na nią z lekkim uśmiechem, ukrywając zniecierpliwienie.

– Trzeba mieć do ciebie anielską cierpliwość – powiedział. – Tak, zrób sobie przerwę.

– To idę się wykąpać.

Po chwili kobieta zdjęła strój. Najpierw perukę, następnie suknię. Pod peruką miała krótko ostrzyżone włosy. Została w kostiumie kąpielowym. Podeszła do brzegu, aby sprawdzić, czy woda jest ciepła. W tym samym czasie do pomostu podpłynął Borewicz. Spojrzał z uśmiechem na gwiazdę.

– Proszę uważać. Woda jest zimna – ostrzegł ją.

– Rzeczywiście, okropnie… – wstrząsnęła się, dotykając tafli stopami. – Nie boi się pan tak daleko wypływać?

Borewicz uśmiechnął się szerzej.

– To sprawa treningu.

– Albo braku wyobraźni – wypaliła bez zastanowienia.

– Do wszystkiego można się w życiu przyzwyczaić – ton Borewicza był dwuznaczny.

– Ma pan na myśli pływanie czy życie?

– I tu, i tam są zwolennicy płytkiej i głębokiej wody. Ale najlepiej zaczynać od strzałki.

– Od czego? – spytała kobieta, udając naiwność.

– Od strzałki – Borewicz z miną pedagoga wyciągnął ręce przed siebie. – Kładzie się pani... o tak na wodzie, nogi wyprostowane, kopią, ręce do przodu. Pokazać?

Stalińska uśmiechnęła się lekko.

– Tak. Z chęcią popatrzę.

Borewicz rzucił się na wodę. Popłynął popisową strzałką, wybijając stopami strugi wody. Zatrzymał się.

– Proszę, niech pani spróbuje – gestem zaprosił ją do wody.

Aktorka stanęła na brzegu pomostu. Starała się wyglądać na nieśmiałą, przestraszoną.

– Nie wiem, czy potrafię – krygowała się.

Borewicz spojrzał na nią poważnie.

– Ważna jest sprawa brania powietrza.

Stalińska zdjęła sztuczne rzęsy i nieudolnie przymierzyła się do strzałki. Uśmiechnęła się lekko zakłopotana, udając, że chce zrezygnować.

– Chyba bym się bała.

– Troszkę odwagi. Będę w pobliżu.

Zrobiła krok do przodu. Uniosła wolno ręce. Nagle wskoczyła ostro do wody i popłynęła motylkiem szybko do przodu.

Spojrzał ze zdumieniem i powoli za nią ruszył. Aktorka zawróciła i dopłynęła do Borewicza, który wyraźnie się zmęczył. Z trudem łapał powietrze. Kobieta uśmiechnęła się lekko.

– Ważna jest sprawa brania powietrza.

Wyciągnęła rękę.

– Stalińska.

Borewicz podał jej rękę lekko zmieszany.

– Borewicz.

– No to dalej... strzałką? – uśmiechnęła się przekornie.

– Tak, jasne – odpowiedział Borewicz już całkiem swobodnie.

Popłynęli spokojnie razem. Wokół nich pieniła się woda.

Niedaleko przepływała dziewczyna na nartach wodnych, wzbijając falę, która z łomotem uderzała o pomost.

Borewicz i Stalińska wyszli z wody.

– No to co pan właściwie robi?

– Widzi pani, pracuję w takim resorcie, w którym pani środowisko lubi mieć przyjaciół, ale niechętnie się z nimi pokazuje. Jestem gliniarz. Milicjant.

Kobieta pokręciła głową z niedowierzaniem.

– A to mnie pan zaskoczył.

– Że nie robię wrażenia faceta, który nie odróżnia kaloryfera od akordeonu?

– Stare dowcipy – aktorka machnęła lekceważąco ręką.

Sięgnęła po ręcznik i wytarła mokre włosy.

– Pani Stalińska proszona na plan! – usłyszeli nagle głos z megafonu.

Aktorka oddała Sławkowi ręcznik.

– Muszę lecieć. Podobno macie dziś wieczorek zapoznawczy. Jestem zaproszona?

Borewicz zakrztusił się ze śmiechu.

– No... ciekawa propozycja. Gwiazda w ramionach milicjanta.

– Niech pan nie przesadza. Mieszkam w domku numer dziewięć. Już idę! – krzyknęła w stronę ekipy filmowej i szybko ruszyła pomostem.

***

Na tarasie ośrodka wypoczynkowego panowała cisza. Przy stolikach siedziało kilka osób. Stalińska w długiej sukni z parasolką w ręku podeszła do Borewicza.

– Przyszłam się z panem pokazać – uśmiechnęła się zaczepnie.

Borewicz wstał od stolika i poczekał, aż aktorka usiądzie.

– Ja naprawdę nie mam kompleksów – powiedział – ale jeśli mi to coś ułatwi, to zaraz mogę jej mieć.

– Napiłabym się wina – odpowiedziała Stalińska.

– Zapraszam. Mam butelkę oryginalnego francuskiego.

– Z milicyjnej kantyny? Nieźle – skomentowała uszczypliwie.

– Nie. Prezent. Ale z Moskwy.

– No to pana ratuje. Na kiedy jestem zaproszona?

Borewicz popatrzył na nią z niedowierzaniem.

– Natychmiast – rzucił. – Albo zaraz po zdjęciach – spojrzał na jej strój.

Do Borewicza podeszła recepcjonistka.

– Pan Borewicz? – upewniła się.

Porucznik uniósł zdziwiony brwi. Obok recepcjonistki stał listonosz.

– Tak – potwierdził.

– Depesza do pana.

Borewicz wziął depeszę. Pokwitował i dał listonoszowi napiwek. Stalińska spojrzała na niego z ironią.

– Funkcjonariusz milicji ludowej daje napiwki? Nie kształtujemy nowej socjalistycznej moralności człowieka pracy?

Borewicz rozerwał depeszę.

– Będziemy się szczypać? – zapytał niezadowolony.

Stalińska pokiwała głową z uśmiechem.

– Trochę mnie korci – przyznała.

– Pozwoli pani? – wskazał na depeszę.

Szybko przebiegł wzrokiem kartkę.

– Niech to szlag trafi – zaklął.

Stalińska przyjrzała się minie Borewicza.

– Zgadnę?

– No...?

– Rozkaz przerwania urlopu i polecenie stawienia się do zadań służbowych.

– Zgadza się – westchnął. – Nie dość, że urlop we wrześniu, to mi go zabierają.

Aktorka wyprostowała się jak struna.

– Dokonano zaboru mienia społecznego. Porzuca pan słońce, wodę i dziewczynę, goni pan łobuza, lekka rana, w nagrodę następna gwiazdka, szef ściska dłoń, kieliszek koniaku, naturalnie radzieckiego i wyjazd do sanatorium MSW. Tak?

Borewicz uśmiechnął się.

– Mój szef woli czystą – to po pierwsze, nie ma zaboru mienia, tylko współpracownica poszła do szpitala – to po drugie, a szef ma stan przedzawałowy – to trzecie. I jutro rano mam być w robocie.

– Po asa bezpieczeństwa przyleci helikopter? – zapytała ironicznie.

– Powiedziałem wyraźnie: jestem szeregowy gliniarz. Czeka mnie pociąg. I to zaraz.

Stalińska wstała i rozłożyła parasolkę.

– A ja myślałam, że będę podrywana.

– Myślę, że gwiazda polskiego filmu wymaga więcej niż godziny i kwadransa.

– I słusznie pan uważa. Podrzucę pana na stację.

– A telefon pani w Warszawie dostanę?

– Niech się pan postara. Przy pana możliwościach...

***

Do molo w Sopocie podjechał ferrari. Z samochodu wysiadł Moderski w płaszczu Burberry. Na szyi miał fantazyjnie zawiązaną apaszkę. Wokół fruwały mewy. Na molo było pusto. Niebo zachmurzone.

Mężczyzna skierował się w stronę pięknej kobiety stojącej przy balustradzie. Obejrzał się niespokojnie kilka razy. Kobieta zauważyła go. Czekała z poważną miną, aż do niej podejdzie. Popatrzyli na siebie bez słowa.

Wreszcie Moderski zapytał z wahaniem.

– Ania?

Kobieta milczała.

– Niewiele się zmieniłaś.

– Nie pocałujesz mnie? – odezwała się cicho.

Moderski niezgrabnie ją objął i ucałował w policzek.

– Dlaczego nie chciałeś przyjść do mnie? Jak mnie w ogóle znalazłeś? Bo dzwoniłeś z Warszawy – dodała zaniepokojona.

– W książce telefonicznej – wyjaśnił. – Nie wyszłaś za mąż?

Ania uśmiechnęła się ze smutkiem.

– Rozeszłam się i wróciłam do naszego nazwiska.

– Masz dzieci?

– Córkę. Ma pięć lat.

– Chciałbym ją kiedyś zobaczyć – poprosił niepewnie Moderski.

– Dlaczego kiedyś? – zdziwiła się. – I co– stajesz się rodzinny? Ty, który przez piętnaście lat nie dałeś znaku życia? Przez pierwsze dwa lata mama szalała z rozpaczy. Potem, jak się okazało, że żyjesz, ojciec cię znienawidził. Mama, umierając, powiedziała: „To ja już go nie zobaczę”. A ukochany synek nie raczył nawet przysłać paru kwiatków na pogrzeb.

Moderski jej nie słuchał. Rozglądał się niespokojnie, chociaż na plaży nie było żywego ducha.

– Aniu. To wszystko nie jest takie proste – wziął ją za ręce. – Wiem, że nie jestem w porządku. Pomogę ci finansowo. Mam teraz z czego.

– Dziękuję. Obejdzie się – wzruszyła ramionami.

– Ty też masz mi za złe? – spojrzał jej prosto w oczy.

Ania popatrzyła pół drwiąco, pół smutno.

– Miałam. Teraz już nie – odwróciła twarz.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: