Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Próbki filozofii mowy Adolfa Kudasiewicza - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Próbki filozofii mowy Adolfa Kudasiewicza - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 423 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PRÓB­KI FI­LO­ZO­FII MOWY

Adol­fa Ku­da­sie­wi­cza

War­sza­wa.

W Księ­gar­ni W. Ra­fal­skie­go.

1858.

Wol­no dru­ko­wać, z wa­run­kiem zło­że­nia w Ko­mi­te­cie Cen­zu­ry, po wy­dru­ko­wa­niu, pra­wem prze­pi­sa­nej licz­by exem­pla­rzy.

w War­sza­wie dnia 4/16 Maja 1857r.

Cen­zor, Rad­ca Dwo­ru, Sta­ni­sław­ski.

W Dru­kar­ni Ka­ro­la Ko­wa­lew­skie­go.

Ja­śnie Wiel­moż­ne­mu Paw­ło­wi Po­pie­lo­wi

Naj­świa­tlej­sze­mu i naj­zac­niej­sze­mu oby­wa­te­lo­wi,

w do­wód wdzięcz­no­ści pa­mię­ci

i do­zgon­ne­go sza­cun­ku

ni­niej­szą pra­cę moją

po­świę­cam.PRZED­SŁO­WIE.

Cóż umysł czło­wie­ka wię­cej zaj­mo­wać może, je­śli nie to, co jest czy­sto ludz­kie, co się czło­wie­ka do­ty­cze i do nie­go się od­no­si? Cóż god­niej w nim iskrę in­te­re­su ro­ze­tlić zdol­ne, je­śli nie to wszyst­ko co sta­no­wi wy­raź­ne pięt­no czło­wie­czeń­stwa, co go wzno­si nad bez­wład­ną ma­te­ry­ją lub in­stynk­to­wą, zwie­rzę­cość i sta­wia go na wła­ści­wem tyl­ko jemu sta­no­wi­sku?

Naj­wyż­szą ce­chą du­cho­wo­ści czło­wie­ka jest mowa , owa au­re­ola czło­wie­czeń­stwa wi­do­mie dla zwie­rząt sa­mych na­wet ja­sne swe nad nim roz­ta­cza­ją­ca pro­mie­nie. To też za­ję­cie się ba­da­niem mowy do­star­cza dla umy­słu bar­dzo in­te­re­su­ją­ce­go przed­mio­tu. Mowa jest owym klej­no­tem ludz­ko­ści nad­ziem­skim pra­wie bi­ją­cym bla­skiem; pry­zma­tem, przez któ­ry prze­pu­ściw­szy pro­mień du­cho­we­go świa­ta, zo­ba­czy­my ko­lo­ry tę­czy, na któ­re się roz­ło­ży; naj­pierw­szą na­resz­cie re­li­gi­ją ludz­ko­ści, to jest naj­pierw­szym wę­złem łą­czą­cym czło­wie­ka z Bo­giem i przy­po­mi­na­ją­cym jego wyż­szy po­czą­tek, ale za­ra­zem i wyż­sze prze­zna­cze­nie w świe­cie. Dziw­ne jej i wie­lo­kształt­ne ob­li­cze, to pa­trzy do Nie­ba wska­zu­jąc na swe po­śred­nie ztam­tąd po­cho­dze­nie, to na świat, któ­ry ma na­zwać, jako swo­ją dzier­ża­wę; to na lu­dzi, dla któ­rych speł­nia się ta wiel­ka ta­jem­ni­ca spo­łecz­ne­go ich ży­cia.

Chcąc ba­dać po­czą­tek mowy, trze­ba zaj­rzeć w ser­ce czło­wie­ka, trze­ba się prze­nieść w sta­no­wi­sko jego du­cho­we, przy­pa­trzyć się jego sto­sun­ko­wi do świa­ta, i roz­pa­trzyć się w środ­kach do tego z Góry otrzy­ma­nych a tak wdzięcz­nie od­bi­ja­ją­cych jego du­cho­wą stro­nę. Roz­wa­ża­jąc w ten spo­sób mowę, prze­ko­na­my się, że ba­da­nie jej na­tu­ry wpły­nie nie­po­ma­łu na roz­świe­ce­nie wie­lu kwe­styj du­cho­wych.

Po­nie­waż na­tu­ra mowy jest od­bi­ciem na­tu­ry umy­słu albo du­cha po­zna­ją­ce­go, a zna­jo­mość władz po­zna­wa­nia roz­wid­ni poj­mo­wa­nie mowy, zda­je się przed­sta­wie­nie czyn­no­ści du­cha po­zna­ją­ce­go ko­niecz­nem, choć­by­śmy nie wy­czer­pu­jąc przed­mio­tu psy­cho­lo­gicz­nie, jak naj­ogól­niej­sze tego po­da­li za­ry­sy. W tym celu nie ba­cząc na za­rzu­ty, ja­kie mię spo­tkać mogą, że może z nad­to wy­so­ka przed­miot swój bio­rę, do rze­czy mo­jej o pi­śmie i mo­wie do­łą­czam z po­cząt­ku wstęp, w któ­rym za­miesz­czam część psy­cho­lo­gicz­ną, w tak szczu­płych gra­ni­cach jak tyl­ko moż­na, byle nam zna­jo­mość ta do wy­ja­śnie­nia rze­czy po­słu­żyć mo­gła. Nie wy­stę­pu­je tu z żad­nym sys­te­mem, któ­ry­bym po­da­wał za nie­omyl­ny albo za nowy, ale naj­głów­niej przed­sta­wiam to dla­te­go, abym wy­ka­zał swój spo­sób poj­mo­wa­nia i zgo­dę prze­pro­wa­dzo­nej my­śli z za­sa­dą. Na nie­szczę­ście moje, mu­sia­łem tu być krót­kim, a nie wiem, czym zwię­złym po­zo­stać umiał, i dla tego obok ca­łe­go usi­ło­wa­nia mego, aby ja­sno i zro­zu­mia­le my­śli swe wy­ra­żać, nie śmiem z pew­no­ścią so­bie du­fać, czym tego za­mia­ru do­piął: wia­do­mo bo­wiem po­wszech­nie, że zby­tecz­na z po­trze­by wy­ni­kła krót­kość prze­szka­dza ja­sno­ści. Z tego po­wo­du nie mo­głem być zbyt sys­te­ma­tycz­nym i nie­raz po­zwo­li­łem so­bie ob­ja­śniać nie­któ­re wy­ra­zy fi­lo­zo­ficz­ne in­ne­mi nie zu­peł­nie to samo, ale bliz­kie tyl­ko z sobą zna­cze­nie ma­ją­ce­mi, jak: Po­gląd i Syl­lep­sa , Abs­trak­cy­ja i Ana­li­za , As­so­cy­ja­cy­ja i Syn­te­za, choć z 4 ostat­nich 1sza i 3cia wła­dza­mi są wię­cej, inne zno­wu czyn­no­ścia­mi.

Cho­dzi­ło mi tu głów­nie o przed­sta­wie­nie za­sad­ni­czych my­śli, nie zaś o na­le­ży­te prze­pro­wa­dze­nie ma­te­ryi, któ­rej ogół a nie szcze­gó­ły wszyst­kie in­te­re­so­wać nas mogą. My­śli te wię­cej afo­ry­stycz­nie niż sys­te­ma­tycz­nie po­sta­wi­łem za sobą, a to dla tego, żem nic nie chciał ta­kie­go po­mi­nąć, co ja­kie­kol­wiek świa­tło na zro­zu­mie­nie ca­ło­ści roz­lać może.

Ba­da­nie na­tu­ry pi­sma, jako jed­nej z ma­ni­fe­sta­cyj du­cha ludz­kie­go w zna­kach, i hi­sto­ry­ja jego, choć­by naj­po­bież­niej do­tknię­ta, mo­gła się wiel­ce przy­ło­żyć do zro­zu­mie­nia do­kład­niej­sze­go isto­ty mowy i jej po­cząt­ku: ztąd nic dziw­ne­go, żem dla pi­sma w Prób­kach Fi­lo­zo­fii Mowy osob­ny dział prze­zna­czył.

Nad kwe­sty­ja po­cząt­ku mowy i na­tu­ry jej roz­wio­dłem się sze­rzej, bo to kwe­sty­ja pierw­szo­rzęd­na i wy­ma­ga­ła ob­szer­niej­sze­go roz­pi­sa­nia się. W ta­kie­go ga­tun­ku za­da­niach imio­na pi­sa­rzy, któ­rzy mają być dla nas świa­dec­twem, po­wa­gą, są… cza­sa­mi w ba­da­niu swo­bod­nem prze­szko­dą i tamą. Róż­ne bo­wiem są uspo­so­bie­nia umy­słu po­je­dyn­czych lu­dzi i róż­ne też ich z tego wzglę­du kla­so­we, ru­ty­no­we lub fak­cyj­ne do jed­nych au­to­rów kosz­tem dru­gich na­kła­nia­nie się. Nie wie­dzą lu­dzie nie­kie­dy, albo może z po­wo­du stron­ni­cze­go du­cha za­po­mi­na­ją o tem, że praw­da nie jest mo­no­po­lem imie­nia i nie jest pod­mio­to­wej na­tu­ry, ale jest wła­sno­ścią po­wszech­no­ści i przed­mio­to­wej na­tu­ry, czy­li: że ona sama w so­bie ma po­wód swo­jej eg­zy­sten­cyi, a nie­dla tego do­pie­ro za­czy­na być praw­dą, że ją po­wie­dział ten lub inny pi­sarz, choć­by on w wie­lu bar­dzo in­nych wzglę­dach miał pra­wo, aby go słu­cha­no. Pi­sa­rze dają o praw­dzie tyl­ko świa­dec­two, ale jej nie two­rzą, ona i bez ich świa­dectw eg­zy­sto­wać może w gło­wie każ­de­go, któ­ry z na­le­ży­tem przy­go­to­wa­niem, z go­rą­cą jej mi­ło­ścią i za­prze­niem się nie­kie­dy wła­snych daw­niej­szych prze­ko­nań, do jej po­zna­nia za­bie­ra się; in­a­czej bo­wiem nie­ma­jąc cha­rak­te­ru po­wszech­no­ści, prze­sta­ła­by być praw­dą. Że więc mi­mo­wol­nie w przy­ta­cza­nych świa­dec­twach two­rzą się fak­cy­je czy­ta­ją­cych, a zwo­len­ni­cy imie­nia lub sys­te­mu po stro­nie swo­ich ulu­bień­ców sta­wa­ją: dla nada­nia ba­da­niom moim pew­nej trzeź­wo­ści i zdro­wia, tu­dzież za­cho­wa­nia bez­stron­no­ści i umiar­ko­wa­nia, a wol­no­ści od wszel­kie­go uro­ku imie­nia lub cho­rą­gwi do cy­tat się nie od­wo­łu­ję, chy­ba, że praw­dę po­wszech­ną ja­kiś ge­ni­jusz wy­po­wia­da, do ja­kiej­kol­wiek on na­le­ży szko­ły i epo­ki. Wy­mie­niam tu na­zwi­ska mę­żów, z któ­rych prac tak w kwe­sty­jach ogól­nych jak i szcze­gól­nych ko­rzy­sta­łem. W pierw­szych wspo­mnę: De Ma­istra (Soir é es de St. Pe­ters­bo­urg), De Bo­nal­da (Re­cher­ches phi­lo­so­phiau­es sur les pre­miers ob­jets des con­na­is­san­ces mo­ra­les), L'abb é Kom­ba­lo­ta (El é mens de phi­lo­so­phie ca­tho­li­qne), Wen­tu­ry (La ra­ison phi­lo­so­phi­que et la ra­ison ca­tho­li­que), Bon­ne­ta (Prin­ci­pes phi­lo­so­phi­qu­es), Sϋs­smil­cha (Ver­such eines Be­we­ises, dass die er­ste Spra­che ih­ren Ur­sprung nicht von Men­schen, al­le­in vom Schöp­fer er­hal­ten habe), Char­my (Es­sai sur le lan­ga­ge), Zo­bla (Ge­dan­ken uber die ver­schie­de­nen Me­inun­gen der Ge­lehr­ten vom Ur­sprun­ge der Spra­che), Arnd­ta (Ide­en uber die hoch­ste hi­sto­ri­sche An­sicht der Spra­che), Ri­va­ro­la (De la na­tu­re du lan­ga­ge), Rus­sa (Di­sco­urs sur l'ori­gi­ne et les fon­de­mens de l'in é ga­lit é par­mi les hom­mes), Kon­dyl-

laka (Es­sai sur l'ori­gi­ne des con­na­is­san­ces hu­ma­ines), Her­de­ra (Al­te­ste Urkun­den des Men­schen­ge­schlechts, tu­dzież te­goż: Abhan­dlung uber den Ur­sprung der Spra­che), Grim­ma ( Uber den Ur­sprung der Spra­che), Ste­in­tha­la (Uber den Ur­sprung der Spra­che). W dru­gich za­miesz­czam na­stę­pu­ją­ce dzie­ła Stef­fens (An­th­ro­po­lo­gie), Lin­de­mann (An­th­ro­po­lo­gie), Ah­rens (Co­urs de psy­cho­lo­gie), Mul­ler (Phy­sio­lo­gie), J. Kre­mer (Wy­kład fi­lo­zof ii na­tu­ry i fi­lo­zo­fii du­cha ludz­kie­go), F. Schle­gel (uber die Phi­lo­so­phie des Worts und der Spra­che), Wo­cher (Pho­no­lo­gie), Par­rat (Prin­ci­pes d'ety­mo­lo­gie na­tu­rel­le ba­ses sur les ori­gi­nes des lan­gu­es se­mi­ti­co-san­scri­tes), Дa­видo­въ (Oпымъ oбщec­pa­внитe­льнoи Гpa­ммa­тики) , Eg­ger (No­tions eli­men­ta­ires de Gram­ma­ire com­pa­ree), Bopp (Ver­gle­ichen­de Gram­ma­tik etc), Eich­hoff (Ver­gle­ie­hung der Spra­chen von Eu­ro­pa und In­dien), Pott (Ety­mo­lo­gi­sche­For­schun­gen), Creut­zer (Sym­bo­lik und My­tho­lo­gie der al­ten Vol­ker), I. Grimm (Die deut­sche Spra­che), Si­lve­stre de Sacy (Prin­ci­pes de gram­ma­ire ge­ne­ra­le), Bec­ker (Or­ga­nism der Spra­che), Шишкe­вичъ (Кo­pнe­cлo­въ pyc­cкa­гo языкa), W. A. Ma­cie­jow­ski (Pi­śmien­nic­two Pol­skie), Schi­sch­koff (Unter­su­chun­gen uber die Spra­che w tło­ma­cze­niu), Do­brow­sky (Boh­mi­sche Spra­chleh­re), Mi­klo­sich (Ra­di­ces lin­gu­ae slo­ve­ni­cae ve­ter'is dia­lec­ti), Mi­klo­sich (Lau­tleh­re der sla­wi­schen Spra­chen), Jor­dan (Gram­ma­tik der wen­disch – ser­bi­schen Spra­che), Fro­lich (Kurz­ge­fas­ste ta­bel­la­risch be­ar­be­ite­te An­le­itung zur schnel­len Er­ler­nung der vier sla­wi­schen Spra­chen). W kla­sy­fi­ka­cji ję­zy­ków wszyst­ko wy­czerp­nię­te ze

Schle­iche­ra die Spra­chen Eu­ro­pas, te­goż: Zur Ver­gle­ie­hen­den Spra­chen­ge­schich­te i Ste­ini­ha­la Die Clas­si­fi­ca­tion der Spra­chen. W rze­czy pi­sma i mowy wiel­ką był po­mo­cą De Bros­ses (Tra­it é de la for­ma­tion m é ca­ni­qie des lan­gu­es etc). W tło­ma­cze­niu koń­có­wek trzy­ma­łem się pra­wie wy­łącz­nie dzie­ła Fr. Wül­l­ne­ra: über Ur­sprung und Urbe­deu­tung der spra­chli­chen For­men. Wpo­rów­ny­wa­niu ję­zy­ków sła­wiań­skich i ba­da­niach ety­mo­lo­gicz­nych, bra­łem do po­mo­cy Słow­nik ję­zy­ka pol­skie­go B. Lin­de­go. Jed­nak­że, gdy pra­ca tego ro­dza­ju nie jest po­wie­ścią, ani im­pro­wi­za­cy­ją, i trze­ba za­glą­dać do źró­deł wła­ści­wych, a tych cy­ta­cy­ja zbyt czę­sto po­wta­rza­na, a na­wet całe ustę­py prze­ra­bia­ne zby­tecz­ną­by zro­dzi­ły pstro­ci­znę i na­wet od­wo­dzi­ły­by uwa­gę od przed­mio­tu głów­ne­go, wska­zaw­szy ma­te­ry­ja­ły, z któ­rych ko­rzy­stać mo­głem, dro­bia­zgo­wej a każ­do­ra­zo­wej cy­ta­cyi za­prze­sta­łem. Bo i tak po­wta­rza­niem dość czę­stem tych sa­mych my­śli z róż­nych stron oglą­da­nych, cier­pli­wość czy­tel­ni­ka na pró­bę wy­sta­wio­ną być mo­gła. Ale to po­wta­rza­nie było nie­unik­nio­ne, bo w kwe­sty­jach ogól­nych my­śli w nich wy­stę­pu­ją­ce miesz­czą w so­bie róż­ne stop­nie ogól­no­ści niż­sze i wyż­sze, a po­trą­ca­nie tych­że my­śli o roz­ma­ite szcze­gó­ły wpły­wa na zmia­nę ko­lo­ry­tu tych­że my­śli i słu­ży do ła­twiej­sze­go ich roz­ja­śnia­nia, gru­po­wa­nia ich z sobą i pod­cią­ga­nia ich pod pe­wien wi­dok jed­no­ści.

Pra­cy mo­jej nada­łem ty­tuł: Prób­ki Fi­lo­zo­fii Mowy, bo u mnie fi­lo­zo­fi­ja jest zo­gól­nie­niem pew­nych na­uko­wych fak­tów, przed­sta­wie­niem za­sad, wy­ja­śnie­niem przy­czyn i skut­ków: jed­nak­że, aby po­gląd mój na mowę nie wy­glą­dał jak szkie­let bez ży­cia lub cień prze­ra­ża­ją­cy nas swo­jem po­cho­dze­niem za­gro­bo­wem, gdy du­szą ję­zy­ków są gra­ma­ty­ki, wcią­gną­łem w ogól­ne moje ba­da­nia nad mową po­szu­ki­wa­nia gra­ma­tycz­ne. Może to nie sys­te­ma­tycz­nie ale po­ży­tecz­nie. Bo ja też so­bie swem dzieł­kiem za­kre­śli­łem cel przyj­ścia w po­moc pra­cu­ją­cym na ni­wie oj­czy­ste­go ję­zy­ka. Jak­kol­wiek zaś wie­le mamy sza­now­nych prac fi­lo­lo­gicz­nych w pol­skim ję­zy­ku, gdy ato­li te są po więk­szej czę­ści wy­pad­kiem ba­dań nad nim szcze­gó­ło­wych, a z jed­no­stron­no­ści za­pa­try­wa­nia się nie­kie­dy mi­mo­wol­ne wy­ni­ka­ją błę­dy już w sa­mem ro­zu­mo­wa­niu, któ­re jest bez szer­szej pod­sta­wy, już w wy­pro­wa­dza­niu wnio­sków ko­niecz­nie ztąd nie­raz fał­szy­wych: zda­wa­ło mi się na­der po­ży­tecz­nem dla na­szej li­te­ra­tu­ry za­ję­cie się przed­sta­wie­niem za­sad ogól­nych, wy­pły­wa­ją­cych ze zbio­ro­wych ba­dań fi­lo­lo­gicz­nych nad ję­zy­ka­mi róż­nych lu­dów. Każ­dy bo­wiem po­je­dyn­czy przed­miot za cel stu­dy­jów ob­ra­ny musi być wy­pad­kiem ogar­nie­nia ca­ło­ści. Dla zgłę­bie­nia jed­ne­go ję­zy­ka, trze­ba prze­biedz cały ob­szar mowy, świat ję­zy­ków i całą ska­lę mow­ne­go roz­wo­ju przed oczy­ma mieć trze­ba.

Na­resz­cie nada­łem zbior­ko­wi swe­mu uwag nad mową, ty­tuł Pró­bek Fi­lo­zo­fii Mowy, a to 1. z po­wo­du, że to jest pierw­sza pra­ca tego ro­dza­ju w ję­zy­ku pol­skim, 2. że pra­ca ta wy­ma­ga ogrom­ne­go za­pa­su spe­cy­jal­nych wia­do­mo­ści, któ­rych na­by­cie bez­po­śred­nie prze­cho­dzi pra­wie siły jed­ne­go czło­wie­ka, 3. że żad­nych pra­wie do tego po­mo­cy i wspar­cia zna­leźć nie moż­na było. Naj­wła­ści­wiej więc było pra­cę po­dob­na ty­tu­ło­wać "prób­ka­mi" aby przez to za­chę­cić lu­dzi roz­le­glej­szej wie­dzy do pra­co­wa­nia na­tem polu, a lu­dzi spe­cy­jal­nych do wy­świe­ca­nia szcze­gó­ło­wych kwe­styj, z któ­rych kie­dyś pięk­niej­sza i peł­niej­sza ca­łość po­wstać może. Nie rosz­czę więc so­bie pra­wa do żad­nej do­sko­na­ło­ści, ale rad­bym tem swo­jem przed­się­wzię­ciem po­mno­żyć licz­bę dzieł po­ży­tecz­nych i wzbo­ga­ca­ją­cych wie­dzę na­szą na dzie­dzi­nie fi­lo­lo­gicz­nych ba­dań. Szczę­śli­wym się na­zwę, je­śli we­dług moż­no­ści mo­jej, wy­wię­zu­jąc się z tak trud­ne­go za­da­nia, po­dam wska­zów­kę głęb­szym my­śli­cie­lom do skie­ro­wa­nia ich usi­ło­wań na dro­gę je­śli nie zu­peł­nie nową, to przy­najm­niej nie bar­dzo jesz­cze utar­tą i tym spo­so­bem zmu­szę nie­ja­ko zdol­niej­szych nie do kry­ty­ko­wa­nia tyl­ko tego, co jest bez pre­ten­syi do­sko­na­ło­ści, ale do na­pi­sa­nia cze­goś lep­sze­go, grun­tow­niej­sze­go i do­sko­nal­sze­go od mo­ich Pró­bek.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: