Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Prospekt, według którego ma być napisane i ułożone Prawo polityczne narodu polskiego czyli ustawa rządowa - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Prospekt, według którego ma być napisane i ułożone Prawo polityczne narodu polskiego czyli ustawa rządowa - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 193 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Jaki był cel go­tu­ją­cych pro­jekt przy­szłe­go rzą­du Rze­czy­po­spo­li­tej na­szej, ta­kiż sam być po­wi­nien u tych, któ­rzy przy­jąw­szy go do de­li­ba­ra­cyi mają mu nadać moc pra­wa i wlać w nie­go du­cha wie­czy­ste­go roz­ka­zu. De­pu­ta­cy­ja wy­zna­czo­na do na­pi­sa­nia pro­jek­tu przy­szłe­go rzą­du mia­ła za­pew­ne na celu po­wszech­ne ca­łe­go na­ro­du do­bro.

Gdy­śmy się już zbli­ży­li do tego, że losy na­sze i losy przy­szłych po­ko­leń przy­ję­ciem no­wej kon­sty­tu­cyi za­bez­pie­czyć mamy, nie moż­na na je­den mo­ment w obo­jęt­no­ści zo­sta­wać, nie moż­na uwol­nić się, aże­by tak waż­nej rze­czy pod ści­słe nie pod­dać roz­trzą­śnie­nie, aże­by nie za­sta­no­wić się nad tym, cze­go po­win­ni­śmy żą­dać, cze­go po­win­ni­śmy się chro­nić w przy­ję­ciu przy­szłe­go rzą­du.

Kto so­bie wprzód nie zada po­trzeb­nych za­py­tań, cze­go w tak waż­nym obiek­cie żąda, ten, nie ogra­ni­czyw­szy żą­da­nia, nie zdo­ła nig­dy roz­wią­zać za­py­ta­nia; trze­ba wprzód po­wie­dzieć so­bie, cze­go szu­ka­my, aby­śmy na­leź­li od­po­wiedź na za­py­ta­nia na­sze. By­li­śmy na­ro­dem wol­nym, sta­li­śmy się na­ro­dem ob­cej sile pod­le­głym. By­li­śmy na­ro­dem lud­nym, mia­sta na­sze były oka­za­łe i za­miesz­ka­ne bo­ga­tym, prze­myśl­nym, pra­co­wi­tym miesz­kań­cem; dziś mia­sta te są tyl­ko obrzy­dli­wą pust­ką, ohy­dą przed ob­ce­mi i od­strę­cze­niem przy­chod­nia. Lud nasz był nie­gdyś pod opie­ką pra­wa, stał po­tym wła­sno­ścią dzie­dzi­ca; gra­ni­ce pań­stwa Rze­czy­po­spo­li­tej były prze­szło w dwój­na­sób roz­le­głe, te­raz oby­wa­te­le wol­ne­go na­ro­du już w więk­szej licz­bie sta­li się nie­wol­ni­ka­mi ob­cych mo­carstw; na zie­mi pol­skiej od śmier­ci Zyg­mun­ta Au­gu­sta sta­nę­ło już trzy obce kró­le­stwa i kil­ka roz­le­głych ob­ce­go pań­stwa gu­ber­nii; by­li­śmy moc­ne­mi, uśmie­rza­li­śmy nie­zgo­dy są­sia­dów, da­wa­li­śmy pa­nu­ją­cych Cze­chom, Wę­grom i Mo­skwie, przy­szli­śmy te­raz do tak nie­szczę­śli­we­go sta­nu, że sami pod­no­sząc prze­ciw Oj­czyź­nie nie­wdzięcz­ną rękę, za­czę­li­śmy ścią­gać w jej łono ob­ce­go żoł­nie­rza, uży­wać cu­dzej po­mo­cy, po­trze­bo­wać cu­dzej opie­ki, aż na­resz­cie do tego przy­szli­śmy nie­do­łęż­no­ści sta­nu, że nas obca siła po­dług upodo­ba­nia swe­go ka­ra­ła, se­na­to­rów i po­słów do swych wię­zień uwo­zi­ła, pro­win­cy­ja­mi na­sze­mi sza­fo­wa­ła, urzę­dy kli­jen­tom swo­im roz­da­wa­ła i przez swe­go am­ba­sa­do­ra nami rzą­dzi­ła. Ani ro­zu­miej­my, że ta­ko­we nie­szczę­ścia były tyl­ko wy­mia­rem na na­sze gło­wy, były cierp­kim owo­cem dni ży­cia na­sze­go. Już to bli­sko dwa wie­ki, jak ta­kie­mu pod­le­ga­my nie­szczę­ściu. Prze­wo­dzi­li nad nami Szwe­dzi przez dwóch Ra­dzie­jow­skich, prze­wo­dzi­ła Au­stry­ja przez Zbo­row­skie­go i Lu­bo­mir­skie­go, prze­wo­dzi Mo­skwa od pa­no­wa­nia Au­gu­sta II, a po­dział kra­ju za dni na­szych nie jest pierw­szy w dzie­jach na­ro­du pol­skie­go. Czym­że in­nym na­zwać mo­że­my utra­tę Prus Wschod­nich, ode­rwa­nie wo­je­wódz­twa smo­leń­skie­go, czer­nie­chow­skie­go i księ­stwa sie­wier­skie­go? Od­stą­pie­nie do­bro­wol­ne Ki­jo­wa, do­zwo­le­nie wzro­snąć no­wej Ser­bii? Wszyst­ko to są okrop­ne pa­mięt­ni­ki wy­rów­ny­wa­ją­ce ostat­nie­mu po­dzia­ło­wi, ostrze­ga­ją­ce jak naj­sil­niej, że co tyle razy obce mo­car­stwa na nas do­ka­za­ły, tego jesz­cze do­ka­zać mogą przy tej for­mie rzą­du, w któ­rej do­tąd zo­sta­je­my, i z któ­rej cof­nąć się nie mamy do­syć śmia­ło­ści.

Cze­muż, pro­szę, do śmier­ci Zyg­mun­ta Au­gu­sta po­dob­nych w dzie­jach pol­skich nie naj­du­je­my wy­pad­ków? By­li­śmy wów­czas tak jak i dziś na­ro­dem wol­nym, pi­sa­li­śmy so­bie pra­wa tak jak je pi­sze­my dzi­siaj. Na­ród za­ła­twiał swe po­trze­by na sej­mach, ty­ran nie ska­ził tro­nu pol­skie­go, lud był swo­bod­niej­szy a Oj­czy­zna w swych gra­ni­cach cała. Za­pa­tru­jąc się na róż­ność skut­ków, spoj­rzyj­my na róż­ność rzą­du na­sze­go. Im bar­dziej się zbli­ży­my do wie­ku pierw­sze­go pra­wo­daw­cy, tym oczy­wi­ściej do­strze­że­my, że cały na­ród Pol­ski był wol­nym, dziś tyl­ko wol­nym jest szlach­cic. Daw­niej szlach­cic i miesz­cza­nin, czy­li do­kład­niej mó­wiąc, wła­ści­ciel ziem­ski i mu­ni­cy­pal­ny, za­ra­dzał o lo­sach spól­nej Oj­czy­zny, dziś tyl­ko za­ra­dza szlach­cic; daw­niej co na­ród po­sta­no­wił, to król sank­cy­jo­no­wał, dziś albo sam szlach­cic przy­własz­czył so­bie sank­cy­ję przez li­be­rum veto i żad­nej usta­wy do­pu­ścić nie chciał, albo zła­maw­szy wszel­ką za­wa­dę na­prze­ciw pra­wu, w kon­fe­de­rac­kich sej­mach wszyst­ko plu­ra­li­ta­te de­cy­do­wał; daw­niej przy kró­lu zo­sta­wa­ła naj­wyż­sza wy­ko­naw­cza wła­dza, póź­niej ode­bra­no ją kró­lo­wi, od­da­no ją w ręce nie­pod­le­głych ni­ko­mu mi­ni­strów, na­resz­cie uchwa­lo­no Radę Nie­usta­ją­cą na wzór efo­rów, któ­ra bę­dąc próż­nym w Rze­czy­po­spo­li­tej za­stęp­stwem, była uciąż­li­wa po­wa­dze kró­lew­skiej a groź­na na­ro­do­wi; daw­niej tron pol­ski był na­stęp­ny w imie­niu jed­nej fa­mi­lii, póź­niej stał się elek­cyj­nym, na­resz­cie de­pen­du­ją­cym zu­peł­nie od woli są­sia­dów. Daw­niej mi­ni­stro­wie byli wy­ko­naw­ca­mi pra­wa, obo­wią­za­ni od­po­wie­dzieć na­ro­do­wi za prze­stęp­stwo one­go, se­nat był stra­żą i radą kró­lew­ską, póź­niej mi­ni­stro­wie sta­li się de­spo­tycz­ne­mi kra­ju rząd­ca­mi od kró­la i se­na­tu nie de­pen­du­ją­ce­mi, se­nat stał się znik­czem­nio­nym i z po­wa­gi odar­tym. Daw­niej re­li­gi­ja była naj­dziel­niej­szym stró­żem cno­ty oby­wa­tel­skiej, dziś sta­ła się po­wszech­nym wstrę­tem i ce­lem po­gar­dy; daw­niej na­ród oświe­co­ny ob­fi­to­wał w oby­wa­te­lów grun­tow­nie swe po­win­no­ści zna­ją­cych, wiek Zyg­mun­tów był wie­kiem zło­tym nauk, póź­niej upa­dły na­uki, upa­dło z nie­mi oświe­ce­nie, ka­płan, mi­ni­ster, se­na­tor i oby­wa­tel prze­sta­li znać się na obo­wiąz­kach swe­go po­wo­ła­nia; daw­niej oby­cza­je były ostre i praw­dzi­wie oby­wa­tel­skie, na­ród po­sia­dał swój cha­rak­ter, któ­ry go od in­nych róż­nił, póź­niej na­śla­dow­nic­two ze­psu­ło rze­tel­ne cnót pra­wi­dła, moda za­czę­ła rzą­dzić cha­rak­te­rem i oby­cza­ja­mi Po­la­ków, Po­lak dziel­ny i od­waż­ny pier­wej się stal mięk­kim i znie­wie­ścia­łym, ścią­gnął po­tym na sie­bie nie­rząd i roz­wią­złość, a do­pie­ro staw­szy się ob­cym dla swej Oj­czy­zny i dla sie­bie, ufor­mo­waw­szy w so­bie fał­szy­we sum­nie­nie, nie miał wsty­du pod­dać kar­ku pod jarz­mo obce.

Od­tąd wszyst­kie usi­ło­wa­nia na­ro­du były próż­ne, usta­wy okry­te nie­pra­wo­ścią słu­ży­ły tyl­ko na do­go­dze­nie pry­wat­ne­mu in­te­re­so­wi, znik­czem­nia­łe ser­ca nie śmia­ły wię­cej pod­nieść ręki na obro­nę Oj­czy­zny. Szlach­cic stał się kli­jen­tem moż­nych i na­rzę­dziem ich dumy, dla wszyst­kich in­nych klas lu­dzi Oj­czy­zna prze­sta­ła być mat­ką. Sta­ro­sta pu­sto­szył bez­kar­nie mia­sta pol­skie, król ob­cho­dził się z na­ro­dem jak dzier­żaw­ca z do­cze­sną swą po­se­sy­ją. Moż­no­władz­two prze­śla­do­wa­ło pa­nu­ją­cych, tron pol­ski był igrzy­skiem ary­sto­kra­cyi, szlach­ta sta­ła się po­spól­stwem, a po­spól­stwo utra­ci­ło na­wet pra­wa czło­wie­ka.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: