Reset - ebook
Reset - ebook
Misterna intryga zapoczątkowana w powieści "Waga" zatacza coraz szersze kręgi. Po oddaniu się w ręce policji do aresztu na Montelupich w Krakowie trafia Tomasz Ryglewicz. To posunięcie stanowi część nakreślonego z Antonem Danielewiczem planu, wynik transakcji wymiennej, gdzie stawką jest ludzkie życie oraz wolność. Gdy do gry wchodzi polityka, a granica pomiędzy tym, co słuszne a niegodziwe, zanika, rozwiązaniem staje się reset systemu oraz zaprowadzenie porządku za murami tajnej organizacji Insight, czego podejmuje się doradca premiera, Tadeusz Markiewicz. W tej rozgrywce dwóch reżyserów próbuje się odnaleźć Miłosz Goczałka, technik kryminalistyki, który wraca do łask na komendzie. Jego obsesja staje się pułapką, przed którą już nie ma odwrotu.
Kategoria: | Kryminał |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7835-586-1 |
Rozmiar pliku: | 1,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Podobno prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale jak kończy. Waga rozpoczęła w moim życiu zupełnie nowy etap, to już nie jest wyłącznie kwestia satysfakcji czy samospełnienia.
Wciąż słyszę pytania o motywację, skąd wziął się pomysł na pisanie, dlaczego to robię. Przyznaję się, że to przede wszystkim moje tchórzostwo. Proszę, poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale każdy z nas w jakiś sposób ucieka. Jedni znajdują odskocznię w pracy, podejmują kolejne wyzwania, które oddalają widmo pochylenia się nad swoim prywatnym życiem. Inni szukają szczęścia gdzie indziej. Pisanie pozwala mi ułożyć to, co należy zdefiniować jako chaos, dopowiedzieć niedokończone, znaleźć odpowiedź i funkcjonować dalej.
Reset to obiecana kontynuacja, a zarazem świat bez przeszłości, z nadzieją na inną przyszłość. Zapraszam w podróż bez kłamstw i wzajemnego podkładania nóg, gdzie nikt nie rozlicza z tego, co było, ale też nie pozostawia miejsca na wyrozumiałość.
Życie jest tylko jedno, postanowiłem jednak przystąpić do napisania kolejnej książki, bo ucieczka jest rozwiązaniem, które ma swoje granice, a smutna byłaby konkluzja za kilkadziesiąt lat, że nasze życie było nieustanną próbą normalności, która zakończyła się porażką. Tym razem książka nie jest ucieczką, a stanowi rozwiązanie.
Jak zwykle życzę miłej lektury, cieszę się, że znowu się widzimy, tym razem w świecie fikcji, gdzie wszystko zależy tylko od nas…Prolog
26 stycznia
Ogarnął go niepokój. Był późny wieczór. Ryglewicz znalazł się w izolatce bez okien.
Siedział na łóżku, oparty plecami o chłodną ścianę. Miał otwarte oczy, tylko tak potrafił zapanować nad bólem. Bo choć wszystko się udało – Y_28K był martwy, Anton zadowolony z wykonania zadania, bieżące sprawy zakończone – czuł się po prostu niedobrze.
Długo pracował na ten sukces, dowiódł swego, udowodnił, że jest zdolny do poświęceń, zdobył swoje trofea. Było tylko jedno zadanie, które oddał w ręce osoby trzeciej. Zaufał komuś, a zdarzało się to na tyle rzadko, że nie potrafił teraz zachować spokoju. Bo co, jeżeli coś poszło nie tak? Czy M_36K wciąż żyje? Czy udało się dopełnić kolekcję? To miało być podsumowanie całego przedsięwzięcia, ostatnia nagroda, na którą tak długo czekał.
Kolejny atak bólu. Jutrzejszego dnia miał odbyć się najtrudniejszy egzamin z jego spokoju i wytrwałości. Tak wiele nieporadnych A_, których wysokie mniemanie o sobie zdecydowanie przewyższało ich własne możliwości. Chciał się położyć i zamknąć oczy, ale bał się snu, bo temu towarzyszyły wspomnienia, które stanowią słabość, zwykłą pieprzoną ludzką słabość. A on był przecież ponadprzeciętny. On został stworzony do wyższych celów.
Na szczęście był w domu. I tak by tutaj trafił. Trwałoby to dłuższą chwilę, ale nie stanowiłoby większego problemu. Areszt na Montelupich – miejsce, które analizował przez wiele długich, zimowych nocy. Wszystko po to, by być gotowym. Znał na pamięć personalia funkcjonariuszy Służby Więziennej. To nie były kable, czyste kurwy. Zaznajomił się z przebiegiem dnia, słabymi punktami zabezpieczeń, jak również procedurami odwiedzin więźnia. Areszt na Montelupich szczycił się tym, że jeszcze nikt stąd nie uciekł. To było wyzwanie, Ryglewicz je uwielbiał, ale zdecydowanie bardziej cenił zwycięstwo intelektualne.
Takiego więźnia jak on jeszcze nie mieli. Ten, którego nikt nie nienawidził, którego tak naprawdę nikt nie znał. W świecie, gdzie informacja jest bezcenna, takie położenie to przywilej, z którego zamierzał korzystać aż do momentu, kiedy ból stanie się przekleństwem.
Był gotowy zmierzyć się z tym wyzwaniem.
W końcu życie jest tylko jedno…