Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Rok po końcu świata - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
30 sierpnia 2013
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
36,00

Rok po końcu świata - ebook

„Rok po końcu świata”

Gdyby ten zbiór ukazał się dwa lata temu, włączyłby się w prekatastroficzny nurt, który przetoczył się przez zachodnią kulturę w związku z końcem kalendarza Majów. Jednak nasz świat nie skończył się wtedy, trwa nadal, co najmniej przez czas, gdy czytacie te słowa.

Kończy się za to jedenaście światów stworzonych na potrzeby tej antologii, choć próbują się przed tym bronić swymi – cyberpunkowymi lub steampunkowymi – zabawkami. Nie przetrwają ani dzięki cyberprzestrzeni, ani dzięki technologii Wieku Pary. Jedynym ich ratunkiem są ludzie, ale czy znajdą się tacy, dla których warto je ratować?

Spis treści;

Cyberpunk - Michał cetnarowski

Iskry w wodzie - Emil Strzeszewski

Pasażerowie - Paweł Ciećwierz

Post mortem - Milena Wójtowicz

Dwa do dwóch - Joanna Skalska

Okno Myszogrodu - Anna Kańtoch

Popiołun - Wojciech Szyda

Koniec/ początek wieku - Paweł Majka

Prawie - Michał Protasiuk

Miotlarka - Stanisław Truchan

Retro (fantazja alternatywna) - Jakub Nowak

Kategoria: Science Fiction
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-61187-98-1
Rozmiar pliku: 2,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Mi­chał Cet­na­row­ski

( ¥ b 3 r p µ n |{ !

„Po­zy­cja spo­łecz­na mi­ni­stra czy dy­rek­to­ra ban­ku wy­da­je mu się czymś po­waż­nym i god­nym za­zdro­ści, a po­sia­da­nie znacz­nej ilo­ści pie­nię­dzy gwa­ran­cją spo­ko­ju i bez­pie­czeń­stwa. Nie wie­rzy, że na do­brze mu zna­nej uli­cy, na któ­rej śpią ko­ty i ba­wią się dzie­ci, mo­że po­ja­wić się jeź­dziec z las­sem, któ­ry bę­dzie ła­pał prze­chod­niów i wlókł ich do rzeź­ni”.

Cze­sław Mi­łosz, Znie­wo­lo­ny umysł

„Ale, obacz, jak ty mógł­być wy­kfa­li­czyć je­go zde­frau­do­wa­ne na­dzie­nie i za­to­pić ząb po­przez ten py­to o cie­le­bia­łej mą­ki przy­trzy­maw­szy go jak be­he­motć­mę ja­ko że on jest no­eco­moe. Fi­ni­sche!”.

Ja­mes Joy­ce, Fin­ne­gans Wa­ke

Bu­dzi ją Snaj­per™, 13 mi­nut przed cza­sem.

Kom­bajn na je­go po­le­ce­nie za­czy­na pom­po­wać w krew za­pro­gra­mo­wa­ne daw­ki neu­tra­li­za­to­rów me­la­to­ni­ny i kok­tajl izo­to­nicz­ny na ba­zie glu­ko­zy oraz do­pusz­czo­nych do ob­ro­tu nie­uza­leż­nia­ją­cych syn­te­ty­ków ko­fe­iny. Jo­wi­ta ła­god­nie od­zy­sku­je przy­tom­ność, od ra­zu trzeź­wa i skon­cen­tro­wa­na, wy­cie­ra z ką­ci­ków oczu po­zo­sta­ło­ści snu i nie ogni­sku­jąc wzro­ku po otwar­ciu po­wiek, za­kła­da go­gle. So­czew­ki de­li­kat­nie przy­le­ga­ją do błysz­czą­cej po­wierzch­ni gał­ki ocznej, po­ran­ne na­wil­ża­nie jest usta­wio­ne w me­na­dże­rze kom­baj­nu ja­ko ope­ra­cja au­to­no­micz­na. Pod po­wie­ka­mi wy­świe­tla­ją się pół­prze­zro­czy­ste da­ne z pro­ce­so­ra za­im­plan­to­wa­ne­go w wy­drą­żo­ną kość jarz­mo­wą. Ktoś ma­nu­al­nie prze­bił jej ofer­tę po­nad usta­wie­nia pro­gra­mu.

Spraw­dza, kto to, cze­mu nie sko­rzy­stał ze Snaj­pe­ra™ i czy wy­gra­na z nim mo­że jej za­szko­dzić w jej gru­pie ro­dzin­nej. Ga­eta­no Bon­si­gno­re li­cy­tu­je w tej au­kcji ja­ko bot Ma®io­la­89©, na­ło­żo­ny na je­go e-bay­owe kon­to przez Ke­osMa­ke­ra™. Jest wdow­cem z dwój­ką do­ro­słych sy­nów, był urzęd­ni­kiem, te­raz jest na utrzy­ma­niu dzie­ci w pro­gra­mie unij­nym „Au­tumn of Li­fe”, ma 79 lat, być mo­że dla­te­go opła­ca naj­tań­szą wer­sję szy­fra­to­ra i dla­te­go ze­bra­nie pod­sta­wo­wych da­nych zaj­mu­je Jo­wi­cie tak ma­ło cza­su.

Przy­wo­ła­ny mi­kro­ru­cha­mi ga­łek ocznych ze­gar po­ka­zu­je 6 mi­nut i 37 se­kund do za­koń­cze­nia li­cy­ta­cji. Jo­wi­ta za­pusz­cza szpe­ru­sy na prze­szu­ki­wa­nie baz spo­łecz­no­ścio­wych swo­ich zna­jo­mych, udo­stęp­nio­nych pod pro­fil jej kon­ta, i znaj­du­je re­kor­dy męż­czy­zny do­pie­ro w 24% wę­złach trze­cie­go i 46% wę­złach czwar­te­go stop­nia. Dla świę­te­go spo­ko­ju spraw­dza jesz­cze sy­nów, ale ża­den z nich nie po­ja­wia się tam tak­że z du­żo więk­szą czę­sto­tli­wo­ścią ani nie jest SB-kiem czy na­wet di­ving dump­ste­rem, co mo­gło­by być groź­ne.

Kal­ku­lu­je, ile mo­że wy­dać, za­nim prze­le­ją jej ho­no­ra­ria za ko­men­to­wa­nie su­shi-ra­ju.com© i pro­fi­ne­to­we­go Gold­Mi­ne­ra©, i pod­no­si do­pusz­czal­ny li­mit na ocze­ku­ją­cym na jej de­cy­zję Snaj­pe­rze™. Za nie­ca­łe trzy mi­nu­ty do­wie się, czy ko­muś z lep­szym oby­ciem w i-ne­cie też po­do­ba się ten ne­fry­to­wy kie­lich na mo­sięż­nym trój­no­gu, cien­ki, sza­fi­ro­wo­zie­lo­ny, z wy­tło­czo­ny­mi po­sta­cia­mi żół­wi i smo­ków, za­pro­jek­to­wa­ny w pra­cow­ni mi­strzy­ni Ra­chel Lee™.

Wsta­je, b-to­othem włą­cza czaj­nik i usta­wia tem­pe­ra­tu­rę wo­dy pod prysz­ni­cem, o czte­ry stop­nie niż­szą niż za­zwy­czaj. Kie­dy chłod­ne stru­mie­nie spły­wa­ją po jej pięć­dzie­się­cio­dwu­let­nim cie­le, twa­rzy i po czar­nych, krót­ko ścię­tych wło­sach, spłu­ku­je my­dli­ny spo­mię­dzy drob­nych pier­si i prze­glą­da naj­śwież­sze no­to­wa­nia giełd w Pe­ki­nie, To­kio, Mo­skwie, No­wym Jor­ku i, dla przy­zwo­ito­ści, w War­sza­wie. Spraw­dza RSS-y i new­slet­te­ry, od­zna­cza na póź­niej ar­ty­kuł z „Glo­bal Ti­me­sa”, w któ­rym z per­spek­ty­wy Pe­ki­nu ko­men­to­wa­ny jest trze­ci kry­zys ga­bi­ne­to­wy w Bruk­se­li, spór praw­ny wo­kół Dru­gie­go Ga­zo­cią­gu Pół­noc­ne­go i pro­ble­my z po­wstrzy­ma­niem ofen­sy­wy pi­ra­tów na wo­dach je­meń­skiej So­ko­try, w któ­rej znów pro­po­nu­je się NA­TO chiń­sko-in­dyj­ską me­dia­cję w roz­mo­wach z przy­wód­ca­mi Od­ro­dze­nia Afry­ki©.

Za­krę­ca wo­dę, owi­ja się gru­bym, mięk­kim ręcz­ni­kiem i wcho­dzi do use­ne­tu. Do­sta­je po­twier­dze­nie od Snaj­pe­ra™, ku­pi­ła. I-men przy­po­mi­na jej o zbli­ża­ją­cej się opła­cie za ad­blo­ke­ra, po­twier­dza ze­zwo­le­nie na do­ko­na­nie prze­le­wu. Me­na­dżer py­ta, czy za­in­sta­lo­wać naj­now­szą wer­sję pro­gra­mu. Jo­wi­ta po­twier­dza, choć jest za­do­wo­lo­na z te­go, jak obec­na wer­sja blo­ku­je na­wet naja­gre­syw­niej spro­fi­lo­wa­ne re­kla­my, zwłasz­cza te za­chę­ca­ją­ce do wy­ku­pie­nia abo­na­men­tów w pro­fi­ne­cie. Ale naj­le­piej być ze wszyst­kim na bie­żą­co, już się te­go na­uczy­ła. Do pro­fi­ne­tu zresz­tą nie trze­ba jej prze­ko­ny­wać.

Pierw­szą in­for­ma­cją wy­róż­nio­ną na ogól­no­do­stęp­nych ser­wi­sach jest ar­ty­kuł o koń­cu świa­ta. Uśmie­cha się i przez b-to­otha kom­po­nu­je w blen­de­rze skład­ni­ki na śnia­da­nie.

Jo­wi­ta ma dziś ocho­tę na rze­żu­chę, kieł­ki so­jo­we, 150 gra­mów sło­necz­ni­ka, szpi­nak, dwie łyż­ki mio­du (stan­dar­do­we, 14 gra­mów) i pra­żo­ną psze­ni­cę. Cze­ka, aż urzą­dze­nie zmik­su­je skład­ni­ki, za­le­wa prze­stu­dzo­ną au­to­ma­tycz­nie wo­dą zwi­nię­te list­ki her­ba­ty na dnie ka­mion­ko­wej czar­ki w sty­lu mi­noy­aki i sia­da przy ku­chen­nym bla­cie. Spraw­dza na do­mo­wym me­na­dże­rze, czy mąż jest w do­mu i czy cór­ka wy­szła już do szko­ły. Ja­rek jesz­cze pra­cu­je, pew­nie bę­dzie się kładł do­pie­ro za go­dzi­nę lub dwie, w Bris­ba­ne jest do­pie­ro 17:00, a je­go gru­pa cza­so­wa ni­g­dy nie koń­czy o tej po­rze. Chip Clau­dii zo­stał wy­lo­go­wa­ny o 7:17. Jo­wi­ta jest za­do­wo­lo­na.

Prze­bie­ga wzro­kiem na­głów­ki use­ne­to­we i du­że, krzy­kli­we ani­ma­cje, i wresz­cie pod wy­bol­do­wa­nym „A czy Ty zdą­żysz zo­ba­czyć 10 naj­go­ręt­szych scen z Mir­ja­ną Jo­ko­vić, za­nim po­chło­nie nas za­gła­da??!” od­naj­du­je prze­kie­ro­wa­nie do te­go sa­me­go tek­stu o ar­ma­ged­do­nie, tyl­ko w wer­sji dla pro­fi­ne­tu.

Prze­cho­dzi pod wska­za­ny ad­res, spro­fi­lo­wa­ne przez jej i-me­na pat­che płyn­nie śle­dzą zmia­ny pro­to­ko­łu. U do­łu po­ja­wia się zna­czek ak­tu­al­ne­go abo­na­men­tu i po­ka­zu­je, za ile dni trze­ba bę­dzie od­no­wić płat­no­ści. Nie­po­trzeb­nie, Jo­wi­ta już daw­no usta­wi­ła od­po­wied­nie prze­le­wy sta­łe na jed­nym z kont. Oglą­da jesz­cze trzy prze­pi­so­we re­kla­my: ubez­pie­czeń me­dycz­nych, no­we­go fil­mu z Mir­ja­ną Jo­ko­vić i pry­wat­nej fir­my po­li­cyj­nej, pro­gram do sczy­ty­wa­nia mi­kro­ru­chów ga­łek ocznych uważ­nie śle­dzi, czy ogni­sku­je wzrok tam, gdzie na­le­ży, i już jest w środ­ku. Czy­ta.

… naj­bar­dziej in­te­re­su­ją­ce są te ko­me­ty i pla­ne­to­idy, któ­re po­ru­sza­ją się po tra­jek­to­riach umoż­li­wia­ją­cych im zbli­że­nie się do Zie­mi (NEO – Ne­ar-Earth Ob­jects). Z wy­kry­tych 6200, oko­ło 900 ma śred­ni­cę prze­kra­cza­ją­cą 1 km. Naj­nie­bez­piecz­niej­sze z nich są PHAs – Po­ten­tial­ly Ha­zar­do­us Aste­ro­ids – któ­re za­gra­ża­ją bez­po­śred­nio pla­ne­cie. Kwa­li­fi­ku­je się do nich cia­ła prze­kra­cza­ją­ce 150 m śred­ni­cy, któ­re zbli­ża­ją się do or­bi­ty Zie­mi na od­le­głość 0,05 j.a., czy­li 7,5 mln ki­lo­me­trów. Obec­nie zna­my już po­nad 1200 PHAs.

Jo­wi­ta omi­ja prze­kie­ro­wa­nie do li­sty aste­ro­idów i ani­ma­cji z ich praw­do­po­dob­ny­mi tra­jek­to­ria­mi.

… Apo­phis, pla­ne­to­ida od­kry­ta w 2004 ro­ku, jest jed­ną z nich.

Prze­ska­ku­je na pod­świe­tlo­ny ad­res Apo­phi­sa. Czy­ta.

… Apo­phis w mi­to­lo­gii sta­ro­żyt­ne­go Egip­tu był de­mo­nem ciem­no­ści i cha­osu, prze­ci­wień­stwem bo­ga słoń­ca Ra. Przed­sta­wia­ny w po­sta­ci ol­brzy­mie­go wę­ża lub kro­ko­dy­la no­sił imię ozna­cza­ją­ce „Te­go, któ­ry zo­stał wy­plu­ty”. Je­go prze­zna­cze­niem jest zga­sić Słoń­ce.

Wra­ca pod wcze­śniej­szy ad­res.

… ta ma­ją­ca 273 m śred­ni­cy w naj­szer­szym miej­scu aste­ro­ida zbli­ży się dziś do Zie­mi. Czy 13 kwiet­nia bie­żą­ce­go ro­ku bę­dzie ostat­nim dniem na­szej cy­wi­li­za­cji?

Jo­wi­ta oglą­da zdję­cia de­mo­na ciem­no­ści i po­pi­ja wy­so­ko­wi­ta­mi­ni­zo­wa­ny kok­tajl z wą­skiej szklan­ki z gru­be­go szkła, rżnię­tej w li­ście lo­to­su. Prze­ciw­u­tle­nia­cze ze zmo­dy­fi­ko­wa­ne­go ge­ne­tycz­nie szpi­na­ku za­czy­na­ją wy­szu­ki­wać i li­kwi­do­wać wol­ne rod­ni­ki w jej cie­le.

… pla­ne­to­ida, je­śli nie ude­rzy, prze­le­ci nad po­wierzch­nią pla­ne­ty bli­żej, niż znaj­du­ją się geo­sta­cjo­nar­ne sa­te­li­ty te­le­wi­zyj­ne i na­wi­ga­cyj­ne, za­bu­rza­jąc ich tra­jek­to­rie i pra­cę. Wy­li­cze­nia na­ukow­ców uspo­ka­ja­ją, ale… Je­śli nie­bo nie spad­nie nam na gło­wy, w naj­bliż­szych dniach za­le­ca się nie za­wie­rzać pry­wat­nym GPS-om. Obiekt bę­dzie moż­na ob­ser­wo­wać go­łym okiem, tak­że w War­sza­wie, ja­ko punkt o ja­sno­ści po­rów­ny­wal­nej do obiek­tów o trze­ciej ja­sno­ści gwiaz­do­wej.

… zde­rze­nie z ta­kim obiek­tem co­raz czę­ściej bie­rze się pod uwa­gę pod­czas pro­jek­to­wa­nia przy­szłych lo­sów ludz­ko­ści. Do naj­więk­szej ko­li­zji na­szej pla­ne­ty do­szło ok. 4 mld lat te­mu. Wte­dy to więk­sza niż obec­nie Zie­mia zde­rzy­ła się z cia­łem o wy­mia­rach Mar­sa, a z jej zdar­tej po­wierzch­ni ufor­mo­wał się Księ­życ. Czy wte­dy po­wsta­ło ży­cie? Przez ostat­nie 600 mln lat do zde­rzeń o mniej­szej ska­li, z obiek­ta­mi o śred­ni­cy po­wy­żej 5 km, z któ­rych naj­mniej­szy utwo­rzył kra­ter o śred­ni­cy 95 km, do­cho­dzi­ło ok. 60 ra­zy. Zde­rze­nia z pla­ne­to­ida­mi o ki­lo­me­tro­wej śred­ni­cy zda­rza­ją się raz na 1 mln lat. Cia­ła 50-me­tro­we ko­li­du­ją z Zie­mią raz na kil­ka ty­się­cy lat.

… upa­dek Apo­phi­sa wy­zwo­li ener­gię rów­ną 510 Mt tro­ty­lu – nad Hi­ro­szi­mą wy­bu­chła bom­ba o wiel­ko­ści 15 Kt – czy­li kil­ka­dzie­siąt ra­zy więk­szą niż ta, któ­ra zo­sta­ła wy­zwo­lo­na w cza­sie ka­ta­stro­fy tun­gu­skiej.

Jo­wi­ta omi­ja prze­kie­ro­wa­nie na stro­nę ka­ta­stro­fy i po­le­ca i-me­no­wi, że­by przy­po­mniał jej póź­niej link do in­for­ma­cji o grup­ce za­pa­leń­ców, któ­rzy od kil­ku ty­go­dni za­ko­pu­ją ser­we­ry w be­to­no­wych schro­nach w Kar­ko­no­szach, że­by ludz­kość mo­gła prze­trwać choć w sie­ci. Jest za­do­wo­lo­na. Wkła­da brud­ną szklan­kę do zmy­war­ki, ro­bi kil­ka asan roz­luź­nia­ją­cych, włą­cza mu­zy­kę re­lak­sa­cyj­ną, wczo­raj by­ła to ścież­ka Wio­sna w gó­rach™, więc dziś dla od­mia­ny da­je Bu­dzą­cy się las™, i kie­dy drga­nia ko­ści jarz­mo­wej za­czy­na­ją prze­ka­zy­wać dźwię­ki bez­po­śred­nio do ośrod­ków słu­chu, za­bie­ra się do pra­cy.

Sia­da na że­lo­wym fo­te­lu, ukła­da się w nim wy­god­nie, wy­cią­ga old­sku­lo­wą, zmi­nia­tu­ry­zo­wa­ną kla­wia­tu­rę, do któ­rej zdą­ży­ła się już przy­zwy­cza­ić, i lo­gu­je się na swo­ją stro­nę.

In­ne­go nie bę­dzie™ wi­ta ją ani­ma­cją wi­śnio­wej la­wy, wy­le­wa­ją­cej się z tła i fos­fo­ry­zu­ją­cej na tekst. Dziś już nie ro­bi się ta­kich stron. Na­zwa jest oczy­wi­ście wzię­ta z gry.

Jo­wi­ta czy­ta kom­cie pod wpi­sem o az­tec­kich wi­zjach koń­ca świa­ta i ich związ­ku z teo­rią mno­go­ści Bo­ur­ba­kie­go, wy­wie­dzio­ną od dia­gra­mów Vien­ne’a, któ­ry w ra­mach open­so­ur­ce’owe­go Po­ly­ma­tha dla zgry­wy prze­ana­li­zo­wa­li ostat­nio ma­te­ma­ty­cy ze span­giel­skiej gru­py Los Ma­te­máti­cos de la Mu­er­te, dzia­ła­ją­cej na ser­we­rach z Ti­ju­any. Od­po­wia­da i pi­sze no­wą not­kę – o koń­cach świa­ta, któ­re ich nie za­bi­ły od po­cząt­ku ro­ku: bu­dzą­cym się od kil­ku mie­się­cy me­ga­wul­ka­nie pod Yel­low­sto­ne, ewa­ku­acji tam­tej­szej lud­no­ści z He­le­na Ci­ty, Chey­en­ne i Bo­ise, tsu­na­mi w Ka­li­for­nii, trze­cim roz­ru­chu elek­trow­ni ato­mo­wej pod Żar­now­cem, śnię­tych żół­wiach na Golf­sztro­mie, ba­ta­lii są­do­wej w Stras­bur­gu mię­dzy pół­noc­no­eu­ro­pej­ską fi­lią Mi­cro­so­ftu a dziew­czy­na­mi z open­so­ur­ce’owe­go Dål­Jo­oge©, ko­lej­nych po­ża­rach w Bra­zy­lii, chrze­ści­jań­skich fun­da­men­ta­li­stach, któ­rzy od­pa­li­li Ni­xo­na© na ser­we­rach ISRO, dzię­ki cze­mu wy­do­by­wa­nie He­lu-3 w in­dyj­skiej sta­cji przez kil­ka dłu­gich dni sta­ło pod zna­kiem za­py­ta­nia, a Hin­du­si sza­le­li i co chwi­lę zmie­nia­li ce­le swo­ich ra­kiet, ale żad­ne z po­łu­dnio­wo­ame­ry­kań­skich państw roz­trop­nie nie przy­zna­ło się do po­wią­zań z za­ma­chow­ca­mi, o se­rii la­win błot­nych w pro­win­cji Gan­su, w któ­rych zgi­nę­ło pra­wie 2400 osób – i wsta­wia ani­ma­cję Wiel­kie­go Gru­be­go Ko­smicz­ne­go Skur­wy­sy­na, któ­ry ma po­zba­wić ich wszyst­kich ży­cia.

Ca­łość pod­su­mo­wu­je mi­ni­ma­li­stycz­ną pik­to­gra­ficz­ną emot­ką z se­rii ka­oani za­pro­jek­to­wa­nych spe­cjal­nie dla niej przez ma­ją­cą pra­cow­nię w Am­ster­da­mie Wong Siu Fung, za któ­re mu­sia­ła za­pła­cić wie­lo­krot­ność trzech mie­sięcz­nych za­rob­ków, ale do dziś jest z nich za­do­wo­lo­na. Dzię­ki in­fo-mar­ke­rom wbu­do­wa­nym w ich kod od­szu­ka­ła je już na kil­ku­dzie­się­ciu use­ne­to­wych fo­rach, a dzię­ki te­mu cu­dze szpe­ru­sy z pro­fi­ne­tu mu­szą po­zy­cjo­no­wać jej blo­ga wy­żej w pry­wat­nych re­kor­dach. Ani­ma­cja po­ka­zu­je, co bę­dzie się dzia­ło w po­szcze­gól­nych czę­ściach glo­bu, je­śli pla­ne­to­ida ude­rzy w okre­ślo­ną lo­ka­li­za­cję. Je­śli Apo­phis zstą­pił­by za­tem do oce­anu, 2280 ki­lo­me­trów od na­brze­ża Bo­sto­nu, w któ­rym miesz­ka Her­mio­na Ka­sper­chek z web-law.com, ge­ne­ru­ją­ca 16% ko­men­ta­rzy na stro­nie Jo­wi­ty, je­śli pla­ne­to­ida ude­rzy­ła­by w oce­an w od­le­gło­ści, któ­ra w li­nii pro­stej dzie­li War­sza­wę od Ma­dry­tu, po 17 go­dzi­nach Bo­ston za­la­ła­by ścia­na wo­dy roz­pę­dzo­na do 120 ki­lo­me­trów na go­dzi­nę i osią­ga­ją­ca 60 me­trów wy­so­ko­ści w chwi­li do­tar­cia do do­ków.

… btw, a jak wy spę­dzi­cie ostat­ni dzień swo­je­go ży­cia?

… prze­czy­ta­my się ju­tro?

Jo­wi­ta bli­pu­je zdję­cie Apo­phi­sa na nor­dik­ku, skon­wer­to­wa­ną wer­sję wpi­su prze­pusz­czo­ną przez pod­sta­wo­we­go le­et-spe­ake­ra i z do­da­ną więk­szą licz­bą in­te­rak­tyw­nych ilu­stra­cji, mir­ro­ru­je na use­ne­cie i za­czy­na sys­te­ma­tycz­ne prze­glą­da­nie blo­gów ze swo­jej gru­py ro­dzin­nej.

Roz­pa­la trzy (je­den za mie­sięcz­ny abo­na­ment) i ga­si dwa flej­my (za sła­wę). Je­den z ga­szo­nych roz­wi­ja się pod dys­ku­sją o spa­ce­adver­ti­sin­gu i ga­zo­wym bil­bo­ar­dzie Piz­zy Hut™ wy­nie­sio­nym na 140-ki­lo­me­tro­wą or­bi­tę przez Ro­syj­ską Agen­cję Ko­smicz­ną. Kom­cie o naj­now­szych pró­bach rzu­to­wa­nia ho­lo­gra­ficz­ne­go na syn­te­tycz­ne, bio­de­gra­do­wal­ne krysz­ta­ły roz­py­la­ne w stra­tos­fe­rze by­ły jesz­cze igno­ro­wa­ne przez jej gru­pę ro­dzin­ną, ale link po­de­sła­ny przez ro­ze lu­xem­bo­org© o spo­cie re­kla­mu­ją­cym Zie­mię ko­smi­tom, któ­ry wy­sła­no w kie­run­ku ukła­du sło­necz­ne­go 47 UMa, le­żą­ce­go 42 la­ta świetl­ne od Słoń­ca w gwiaz­do­zbio­rze Wiel­kiej Niedź­wie­dzi­cy, wy­wo­łu­je ofen­sy­wę.

ro­za­_lu­xem­bo­org© pod oso­bo­wo­ścią Ara­bel­li© na­le­ża­ła kie­dyś do wro­gie­go alian­su w Apo­ka­lip­ti­ce™, jesz­cze w cza­sach Wo’co­ol­skie­go©, ale w tym nie by­ło­by nic dziw­ne­go. Alian­se po­wsta­ją i roz­pa­da­ją się, wro­go­ści i przy­jaź­nie na pri­vach two­rzą i roz­pa­da­ją się, nie jest to nic, cze­go praw­do­po­do­bień­stwa nie moż­na ob­li­czyć w sy­mu­la­cjach na po­pu­lar­nych azja­tyc­kich pat­chach do gry, dzia­ła­ją­cych w opar­ciu o eks­tra­po­la­cję praw eko­no­mii, teo­rię gier i miod­ność roz­gryw­ki. Naj­bar­dziej zna­ni play­erzy po­tra­fi­li zresz­tą za­ma­sko­wać swo­je oso­bo­wo­ści tak, że­by ven­det­ta w Re­al­Li­fie nie szła przez pro­to­ko­ły pro­fi­ne­tu. Ale kie­dy ro­za­_lu­xem­bo­org© zdra­dzi­ła na­wet swo­ich i za­czę­ła nin­ja lo­oto­wać wszyst­kich bez wy­jąt­ku, za du­ka­ty i pre­stiż, Wol­na Gru­pa Mag­da­len­ka mu­sia­ła za­cho­wać się zgod­nie z za­sa­da­mi i za­re­ago­wać. Prze­cież to gra.

Jo­wi­ta ją ro­zu­mie: tak też zdo­by­wa się po­pu­lar­ność i szpry­cu­je szpe­ru­sy re­kor­da­mi. Na ra­zie jed­nak jej i-men w sy­mu­la­cjach od­ra­dza ta­ką stra­te­gię za­cho­wa­nia. Słu­cha go. Jo­wi­ta po­dzi­wia ro­ze­_lu­xem­bo­org© i za­ra­zem jej nie­na­wi­dzi, zgod­nie z po­li­ty­ką gru­py ro­dzin­nej. Jest za­do­wo­lo­na. Cze­ka na ko­men­ta­rze pod jej wpi­sem o Mło­dej Pra­wi­cy na cza­tli­ście otwie­ra­nej au­to­ma­tycz­nie z wy­śmie­wa­ne­go use­ne­to­we­go wo­lo­dy­jow­ski.pl, do któ­re­go prze­kie­ro­wa­ło ją z wpi­su M4nƒr3Ð4©.

Fu­tu­ro­lo­gicz­ne mam­bo dżam­bo Fried­ma­na przy­po­mniał so­bie nie­daw­no use­net, po tym, jak PKB w Tur­cji wy­prze­dził znów o kil­ka punk­tów wska­za­nia z Bra­zy­lii i Fran­cji. Kom­cie pod tym tru­pem są pas­se, ale Jo­wi­ta jest lo­jal­na wo­bec swo­jej gru­py, a na hej­te­rze­niu oszo­ło­mów z MP za­wsze moż­na za­ro­bić kil­ka wpi­sów. Zwłasz­cza kie­dy po raz ko­lej­ny od­grze­wa­ją sta­re prze­po­wied­nie i znów gło­szą Świt No­wej Pol­ski™.

Bli­pu­je na nor­dik­ku lin­ki. Zbli­ża się czas, kie­dy bę­dzie mu­sia­ła ogląd­nąć ko­lej­ne trzy prze­pi­so­we re­kla­my. Roz­ma­so­wu­je po­wie­ki, skła­da kla­wia­tu­rę, po­sta­na­wia od­po­cząć. Oglą­da re­kla­my. War­szaw­ska Szko­ła Pie­lę­gnia­rek Trans­kul­tu­ro­wych ogła­sza na­bór na ko­lej­ny kurs. Agen­cja au­to­cra­ftin­gu Ta­bu­la Ra­sa© prze­ko­nu­je, że­by nie zwle­kać i pod­dać ich tre­nin­go­wi już przed­szko­la­ki, za­nim na do­bre nie za­nu­rzą się w sie­ci; ma­ją­cy naj­lep­sze cer­ty­fi­ka­ty co­acho­wie na­uczą je, jak od naj­młod­szych lat kre­ować use­ne­to­wą praw­dę i kłam­stwo o so­bie, co udo­stęp­niać ofi­cjal­nie, gdzie kształ­to­wać świa­do­me prze­cie­ki, cze­go uni­kać, pod ja­ki­mi ad­re­sa­mi by­wać i gdzie bez­względ­nie się nie za­pusz­czać, je­śli nie chce się w przy­szło­ści paść ofia­rą Po­ła­wia­czy Śmie­ci. Hi­per­tek­sto­wy e-bo­ok Eve­li­ny Wło­dar­czyk o spły­wach sie­cio­wych, za­pro­jek­to­wa­ny na pod­sta­wie jej pra­cy dok­tor­skiej, in­te­re­su­je ją na ty­le, że­by zło­żyć za­mó­wie­nie na Ba­bel™. Pa­kiet da­nych ła­du­je się od ra­zu do do­mo­wej bi­blio­tecz­ki. Wy­da­je po­le­ce­nie i-me­no­wi, że­by przy­po­mniał jej o tym wie­czo­rem. In­ter­fejs miał już wy­star­cza­ją­co du­żo cza­su, że­by po ze­sta­wie­niu ze­ga­ra z mar­ke­ra­mi me­la­to­ni­ny w jej krwi i spad­kiem ak­tyw­no­ści fal mó­zgo­wych zdą­żył zde­fi­nio­wać „wie­czór”.

Ro­bi so­bie wol­ne. Kom­bajn ser­wu­je en­dor­fi­ny. Jo­wi­ta zmie­nia play­li­stę (te­raz gu­zheng i prze­ste­ro­wa­ne elek­tro­nicz­nie smy­ki), prze­cią­ga się jak kot­ka, ni­czym re­wol­we­ro­wiec wy­sy­ła b-to­othem do czaj­ni­ka po­le­ce­nie za­go­to­wa­nia wo­dy i z che­micz­nym uśmie­chem dmu­cha na koń­ców­kę zło­żo­nych jak do strza­łu pal­ców. Zmie­nia okno, ale nie wy­cho­dzi z pro­fi­ne­tu, i z przy­zwy­cza­je­nia prze­glą­da use­ne­to­we fo­ra.

Dwa są o chiń­skich an­ty­kach, je­den o współ­cze­snym azja­tyc­kim pop-art-de­co, oczy­wi­ście za­ha­cza o Apo­ka­lip­ti­ka.com, tro­chę uważ­niej śle­dzi nie­do­czy­ta­ne wąt­ki na Le­gi­sla­to­rze©, zwłasz­cza wpi­sy o ob­ostrze­niach praw­nych spawn cam­pin­gu w MMORPG-ach na ser­we­rach umiesz­czo­nych w Eu­ro­pej­skiej Stre­fie Bot-Ne­to­wej i o zna­nych przy­pad­kach kra­dzie­ży Oso­bo­wo­ści Sie­cio­wej. Jo­wi­ta ma nie­wie­le ro­man­sów w Re­al­Li­fie, te z Apo­ka­lip­ti­ki™ są i tak ogól­no­do­stęp­ne dla wszyst­kich za­lo­go­wa­nych, fre­ewa­re ścią­ga je­dy­nie z pew­nych źró­deł, w któ­rych to na pew­no fre­ewa­re, pil­nu­je się, że­by nie mieć wię­cej niż trzech spraw o se­ar­ching na gra­ni­cy pra­wa w jed­nym cza­sie i nie urzą­dza or­gii z gru­pi­sa­mi, na­wet w ekra­no­wa­nych po­miesz­cze­niach, bo za­wsze znaj­dzie się spo­sób, że­by zro­bić z te­go na­gra­nie, ale i tak ubez­pie­czy­ła swo­ją Jo­wi­tę© za­raz po tym, jak w use­ne­cie wy­pły­nę­ły fik­cyj­ne dzien­ni­ki Jay­de­na S., skom­pi­lo­wa­ne z ob­ser­wa­cji je­go ru­chu sie­cio­we­go przez al­bań­skich ha­ke­rów, a sam J.S. przez trzy ty­go­dnie dzia­łał ja­ko bot, dys­po­nu­jąc ha­sła­mi, kon­ta­mi i oso­bo­wo­ścią za­pro­jek­to­wa­ną na pod­sta­wie ma­pin­gu sie­cio­wych przy­zwy­cza­jeń ofia­ry. Nikt w je­go gru­pie ro­dzin­nej nie chciał po­tem do­cho­dzić, czy ich ko­dy do­stę­pu sprze­da­wał on, czy zbo­to­wa­ny ava­tar. Ta­kie­go koń­ca świa­ta Jo­wi­ta boi się naj­bar­dziej.

Znaj­du­je ją use­ne­to­wy news o bru­tal­nych za­bój­stwach w War­sza­wie. Krew w ani­ma­cji spły­wa frak­ta­lem pik­se­li. Ke­osMa­ker™ mo­de­lu­je jej w cza­sie rze­czy­wi­stym no­we oso­bo­wo­ści, do któ­rych z sza­blo­nów two­rzy fik­cyj­ne ad­re­sy i blo­gi, przy­po­rząd­ko­wu­je im gru­py sie­cio­we i naj­czę­ściej od­wie­dza­ne miej­sca. To nie­zbyt wy­ra­fi­no­wa­ny ka­mu­flaż, ale na use­net naj­czę­ściej wy­star­czy, po­za tym dziew­czy­ny z Ke­osMa­ke­ra™ ma­ją bar­dzo do­bre staw­ki abo­na­men­to­we i ro­bią nie­złe apli­ka­cje do pat­chów na szpe­ru­sy, kie­dy sa­me­mu po­trze­bu­jesz prze­ła­mać za­bez­pie­cze­nia Fog­Mi­sta™, Ca­mo­ufla­ge’a™ czy Pop-Mi­xa™, kreu­ją­ce­go na­kład­ki oso­bo­wo­ści na zna­nych ce­le­bry­tów pro­fi­ne­tu, czy in­ne­go pro­gra­mu do ge­ne­ro­wa­nia sie­cio­we­go dru­go­ży­cia. Czy­ta.

… ofia­ry, Jo­lan­ta i Alo­sza K., Jo­wi­ta wcho­dzi na prze­kie­ro­wu­ją­ce do ne­kro­lo­gów ad­re­sy, spraw­dza ich ze­sta­wy nic­ków, po­wią­za­nia ro­dzin­ne i to, jak bli­skich ma­ją wspól­nych zna­jo­mych, zo­sta­ły zna­le­zio­ne w swo­im apar­ta­men­cie w pod­war­szaw­skim Gre­en­Par­ku. Oglą­da zdję­cia z eg­ze­ku­cji, śla­dy kul na se­le­dy­no­wej ścia­nie i mo­no­chro­ma­tycz­ną ani­ma­cję z wi­zji lo­kal­nej, sto­no­wa­ną i nie­re­ali­stycz­ną, że­by wy­grać ewen­tu­al­ne pro­ce­sy wy­to­czo­ne przez krew­nych. Alo­sza K. był sza­no­wa­nym w swo­jej gru­pie kon­su­menc­kiej Bit­Su­pe­rvi­so­rem, po­pu­lar­nym SB-kiem, od­po­wie­dzial­nym w pół­noc­no­afry­kań­skiej fi­lii Chi­na Exim Ban­ku© za wdra­ża­nie no­wych za­bez­pie­czeń apli­ka­cji płat­ni­czych. Cia­ła sy­na za­mor­do­wa­nych, czter­na­sto­let­nie­go Mar­cu­sa K., do tej po­ry nie od­na­le­zio­no.

Jo­wi­ta pi­sze pri­va do mę­ża, któ­ry znał Alo­szę K. w pierw­szym węź­le.

(2¥74£3ś 70 jµż m0ż3?

I pod­sy­ła prze­kie­ro­wa­nie pod ad­res z ma­te­ria­łem. Nie wy­łą­cza hard­ko­ro­we­go le­et-spe­eke­ra, przez któ­ry ko­mu­ni­ku­ją się od ich pierw­szej wspól­nej gru­py dys­ku­syj­nej wo­kół szwaj­car­skie­go Le Lo­isirs Trust©, któ­ry ja­ko pierw­szy za­czął eu­ro­pej­ską kam­pa­nię na rzecz fre­ewa­re’u i roz­po­wszech­nie­nia New Ne­twork Eco­no­my w opar­ciu o abo­na­men­to­wa­ne cre­ati­ve com­mons 2.0. Jo­wi­ta świet­nie pa­mię­ta, jak Ja­rek wte­dy te­go nie lu­bił. Pod­czas ich pierw­szej wspól­nej ko­la­cji, w Re­al­Li­fie, jesz­cze nie w re­alu, na­pi­sał na swo­je­go i-me­na pro­ste­go pat­cha de­szy­fru­ją­ce­go, któ­re­go nie sfor­ma­to­wał do dzi­siaj, choć nie mu­siał już go od­pa­lać.

pr2¥|{r0 m1, J4r3|{. ƒ4|{|{, Ð0|{ąÐ 73n św147 2m13r24, $|{0r0 n4w37 w h3r­m37¥(2n¥m 9r33n­P4r|{µ Ð0(h0Ð21 Ð0 74|{1390 $¥ƒµ???? |{00rv4 m(. pr2¥|{r0 m1, |{0(h4n13

Do­pie­ro po chwi­li Jo­wi­ta spraw­dza go­dzi­nę. Ja­rek już pew­nie śpi. Wy­sy­ła mu pri­vem swo­je na­gie zdję­cie i ży­czy do­brych snów.

Ð0br¥(h $nów, |{0w­b0jµ

Za­go­to­wu­je jesz­cze raz wo­dę w czaj­ni­ku i tym ra­zem wsta­je, że­by za­pa­rzyć so­bie her­ba­tę. Kom­bajn w tle ser­wu­je syn­te­ty­ki ko­fe­iny. Na­le­wa­jąc wo­dę do czar­ki, Jo­wi­ta spraw­dza jesz­cze dłu­gość abo­na­men­tu w Spar­tak­ku­sie©, pry­wat­nej fir­mie po­li­cyj­nej od dwóch se­zo­nów naj­po­pu­lar­niej­szej w le­wo­brzeż­nej War­sza­wie.

Wy­sy­ła pri­va do Clau­dii Jak w szko­le? EMML i na szkol­nym kon­cie ro­dzi­ca spraw­dza, o któ­rej cór­ka za­lo­go­wa­ła się w bu­dyn­ku. We­dle wska­zań po­win­na mieć te­raz pol­ski. Jo­wi­ta pi­je go­rą­cy na­par o słom­ko­wej bar­wie, prze­kie­ro­wu­je się i dzię­ki klu­czo­wi zha­ko­wa­ne­mu przez M@riol­kę©, zna­jo­mą z gru­py ro­dzin­nej, któ­ra na­pi­sa­ła spe­cjal­ny al­go­rytm pod­pi­na­ją­cy ją pod cu­dze kon­to, wcho­dzi na za­mknię­te pro­fi­ne­to­we fo­rum Blu­dLu­stu©.

Clau­dia po­stu­je tam i tyl­ko tam pod nic­kiem Ro­qu­elau­re, a Jo­wi­ta ja­ko mat­ka za­mie­rza po­znać ją dzię­ki te­mu bli­żej, tak jak nie moż­na ni­ko­go prze­nik­nąć tyl­ko dzię­ki szyb­kim kom­ciom na use­ne­cie i prze­my­śla­nym wpi­som w pro­fis­fe­rze. Mar­twi się o cór­kę, przy naj­bliż­szej oka­zji mu­si z nią de­li­kat­nie po­roz­ma­wiać, że­by za­wsze, na­wet na szy­fro­wa­nym fo­rum, ubez­pie­cza­ła nic­ka. Patch M@riol­ki© ma­sku­je ją ja­ko bo­ta jed­ne­go z le­gal­nych człon­ków gru­py ro­dzin­nej użyt­kow­ni­ków fo­rum. Jo­wi­ta ko­cha swo­je dziec­ko i jest do­brą mat­ką.

Prze­glą­da no­we po­sty, wra­ca do sta­rych wąt­ków. Sta­ra się zro­zu­mieć. Prze­wi­ja od­po­wie­dzi, prze­ska­ku­je wpi­sy, śle­dzi drzew­ka ko­men­ta­rzy. Czy­ta.

… der­wi­sze mu­zuł­mań­scy, na­zy­wa­ni „za­bój­ca­mi wam­pi­rów”, po­sia­da­li moc za­bi­ja­nia wam­pi­rów mniej­szych. No­si­li me­ta­lo­wy pręt za­koń­czo­ny ostrym kol­cem (shish). Jak wie­rzą mu­sli­my, oso­ba uro­dzo­na w so­bo­tę po­sia­da dar wi­dze­nia du­chów, zjaw i roz­po­zna­wa­nia wam­pi­rów.

… Ger­ma­nie ob­sy­py­wa­li gro­by ma­kiem, Szko­ci za­bi­ja­li wam­pi­ry su­ro­wym że­la­zem, jesz­cze nie prze­to­pio­nym, al­bo, ko­orva, wkła­da­li mię­dzy zę­by tru­pa… cy­try­nę.

… chiń­ska od­mia­na wam­pi­rów to Jiang Shi (w pi­ny­inie „ji­āng­shī”). Od wam­pi­rów eu­ro­pej­skich róż­nią się wy­glą­dem, ale nie upodo­ba­nia­mi: do prze­ży­cia i uzy­ska­nia nie­śmier­tel­no­ści też po­trze­bu­ją esen­cji znaj­du­ją­cej się w ludz­kiej krwi.

… tho­snek ru­les! :

Jo­wi­ta omi­ja ani­ma­cję i za­wę­ża nie­prze­czy­ta­ne tyl­ko do te­ma­tów, któ­re naj­czę­ściej śle­dzi Ro­qu­elau­re.

… Związ­ki.

… czy prze­zna­cze­niem san­ga jest sa­mot­ność? Czy ma­cie part­ner­ki / part­ne­rów tej sa­mej ran­gi / ra­sy? Czy wam­pir mo­że też zwią­zać się ze zwy­kłym śmier­tel­ni­kiem? Ja­kie są wa­sze do­świad­cze­nia?

… jak się wy­rze­ka mi­ło­ści, to się ni­cze­go nie ża­łu­je i nic ci po­tem nie bra­ku­je. To za­bo­bo­ny i prze­są­dy zwie­rząt. Przy chrzcie umie­ra daw­ne ty, któ­re pra­gnie bli­sko­ści dru­giej oso­by i mi­ło­ści, a ro­dzi się sang. Wy­zwól swo­ją nie­na­wiść.

… mo­im zda­niem wszyst­ko za­le­ży od przy­szłe­go part­ne­ra. Mu­sisz po pro­stu zna­leźć te­go ko­goś. Jak sa­ma wiesz, bez pro­ble­mów uwie­dziesz tę oso­bę.

… wam­pir po­gar­dza ludź­mi, któ­rzy go ota­cza­ją. Spo­łe­czeń­stwo i je­go za­sa­dy są mu ob­ce.

… pier­do­lish :

Na­zwa wi­ru­sa Da­ta uak­tyw­nie­nia Efekt ubocz­ny

5120 po 1 czerw­ca 1992 Ob­ci­na za­in­fe­ko­wa­ne pro­gra­my

Ca­si­no 15 stycz­nia, kwiet­nia, sierp­nia Nisz­czy pli­ki FAT

Chri­st­mas Tree 19 grud­nia Wy­świe­tla ko­mu­ni­kat

Da­ta­cri­me 13 paź­dzier­ni­ka For­ma­tu­je dysk

Dur­ban so­bo­ta, 14 Za­pi­su­je ka­su­ją­co pierw­sze 100 sek­to­rów

Faust 13 dzień mie­sią­ca Wy­świe­tla ko­mu­ni­kat, za­wie­sza kom­pu­ter

Je­ru­sa­lem pią­tek, 13 Usu­wa pro­gra­my, gdy są uru­cha­mia­ne

Mal­te­se Amo­eba 1 isto­pa­da, 15 mar­ca Za­pi­su­je ka­su­ją­co 120 sek­to­rów

Ma­trix 31 mar­ca Wy­świe­tla opa­da­ją­ce li­te­ry

… Con­fic­ker, zna­ny tak­że ja­ko Do­wnup lub Ki­do, to je­den z groź­niej­szych wcze­snych ro­ba­ków kom­pu­te­ro­wych. Za­ata­ko­wał w paź­dzier­ni­ku 2008 ro­ku. Wy­ko­rzy­sty­wał zna­ne lu­ki w za­bez­pie­cze­niach plat­for­my sys­te­mo­wej Win­dows Se­rver oraz róż­ne usłu­gi skła­do­we, uży­wa­ne w sys­te­mach Win­dows 2000, Win­dows XP, Win­dows Vi­sta, Win­dows Se­rver 2003 i Win­dows Se­rver 2008. Ro­bak wy­ko­rzy­sty­wał spe­cjal­nie spre­pa­ro­wa­ne żą­da­nia RPC wy­ko­na­nia ko­du na kom­pu­te­rze do­ce­lo­wym. Do cza­su wy­pusz­cze­nia sku­tecz­nych pat­chów za­in­fe­ko­wał ok. 17 mln użyt­kow­ni­ków na ca­łym świe­cie.

… SQL Slam­mer to ro­bak, któ­ry 25 stycz­nia 2003 ro­ku za­in­fe­ko­wał ser­we­ry Mi­cro­soft SQL. Je­go ce­chą szcze­gól­ną by­ła nie­spo­ty­ka­na szyb­kość roz­prze­strze­nia­nia się. Tem­po po­dwa­ja­nia licz­by za­in­fe­ko­wa­nych kom­pu­te­rów wy­no­si­ło ok. 8 i pół se­kun­dy, w po­rów­na­niu z 37 mi­nu­ta­mi w przy­pad­ku Co­de Re­da. Clau­dia nie spraw­dza po­da­ne­go ad­re­su i czy­ta da­lej. Po­nie­waż dziu­ra wy­ko­rzy­sty­wa­ła pa­kie­ty UDP za­miast bar­dziej tra­dy­cyj­nych TCP, po­je­dyn­czy pa­kiet mógł prze­jąć po­dat­ny kom­pu­ter, a po­nad­to ro­bak nie mu­siał śle­dzić lo­su wy­sła­nych pa­kie­tów. Clau­dia spraw­dza szcze­gó­ły. Ten spo­sób dzia­ła­nia umoż­li­wił ro­ba­ko­wi ge­ne­ro­wa­nie gi­gan­tycz­ne­go ru­chu w sie­ci, rzę­du wie­lu gi­ga­baj­tów na se­kun­dę.

… Mon­te­zu­ma’s Re­ven­ge po raz pierw­szy ude­rzył 21 grud­nia 2012 ro­ku, że­by po­tem uak­tyw­niać się w każ­dą okrą­głą rocz­ni­cę. Ostat­ni atak zo­stał zmo­dy­fi­ko­wa­ny do ko­dów per­so­nal­nych in­for­ma­tion-me­na­ge­rów. Po za­in­fe­ko­wa­niu sys­te­mu Mon­te­zu­ma wy­łą­cza sze­reg usług sys­te­mo­wych, a póź­niej łą­czy się z ser­we­rem, skąd po­bie­ra da­ne oso­bo­we, na­kła­da re­kla­mo­we pat­che i in­sta­lu­je zło­śli­we opro­gra­mo­wa­nie. Ro­bak ma moż­li­wość pod­cze­pia­nia się pod nie­któ­re pro­ce­sy sys­te­mo­we, ta­kie jak: svchost.exe, explo­rer.exe i se­rvi­ces.exe. Wi­rus ko­rzy­sta z róż­nych ad­re­sów IP, co unie­moż­li­wia je­go za­blo­ko­wa­nie.

… do naj­częst­szych ata­ków sie­cio­wych na­le­żą ata­ki ty­pu Flo­od – jest to wie­lo­krot­ne wy­sła­nie tej sa­mej wia­do­mo­ści lub wie­lu róż­nych wia­do­mo­ści w bar­dzo krót­kich od­stę­pach cza­su. Flo­oding mo­że wy­stę­po­wać w pro­gra­mach ko­mu­ni­ka­cyj­nych uży­wa­nych przez lu­dzi, se­arch-bo­ty, jak i na po­zio­mie pro­to­ko­łów sie­cio­wych.

… ma­so­we wy­sy­ła­nie okre­ślo­nych pa­kie­tów mo­że słu­żyć w pro­to­ko­łach ko­mu­ni­ka­cyj­nych do ata­ków ty­pu DDoS (Di­stri­bu­ted De­nial of Se­rvi­ce). Przy­kła­do­wy­mi ata­ka­mi te­go ty­pu są ping flo­ody oraz SYN flo­ody. Wią­że się to z two­rze­niem spa­mer­skich sie­ci zom­bie, wy­ko­nu­ją­cych za­pro­gra­mo­wa­ne od­gór­nie po­le­ce­nia. Ta­ki wła­śnie atak z sie­ci zom­bie, utwo­rzo­nej z kom­pu­te­rów użyt­kow­ni­ków dzia­ła­ją­cych głów­nie na da­le­ko­wschod­nich ser­we­rach z Me­da­nu i Ma­ni­li, był w ostat­nich trzech la­tach przy­czy­ną li­kwi­da­cji baz Osi­ru­so­ftu©, De­link©, Mon­keys© i Com­pu.net© oraz kło­po­tów SORBS, OpenRBL i Spam­Hau­sa©. Po­dob­ne ata­ki zmu­si­ły tak­że Mi­cro­soft™ do roz­pro­sze­nia ru­chu jed­nej z wi­tryn fir­my za po­mo­cą sys­te­mu ofe­ro­wa­ne­go przez Aka­mai©, co spo­wo­do­wa­ło plot­ki, ja­ko­by MS uży­wał sys­te­mu Li­nux™ na swo­ich ser­we­rach. Do dziś to­czą się w tej spra­wie czte­ry nie­za­leż­ne po­stę­po­wa­nia są­do­we przed try­bu­na­ła­mi Los An­ge­les, Pe­ki­nu, Syd­ney i New Del­hi. Po­dob­ny zom­bie-atak był praw­do­po­dob­nie tak­że przy­czy­ną gi­gan­tycz­nej awa­rii na Ta­mie Trzech Prze­ło­mów i w elek­trow­niach na za­chod­nim wy­brze­żu USA. Dzia­ła­nie to fi­gu­ru­je w opra­co­wa­niach przed­mio­tu pod zwy­cza­jo­wą na­zwą En­dO­fThe­World.

… dziś naj­groź­niej­sze są wi­ru­sy ata­ku­ją­ce gri­dy sie­cio­we (Open Grid Se­rvi­ces Ar­chi­tec­tu­re, Open Grid Sys­tem In­fra­struc­tu­re oraz Web Se­rvi­ces Re­so­ur­ce Fra­me­work) – pod­pię­te pod pry­wat­ne­go i-me­na sys­te­my Me­na­dże­rów Do­mo­wych, lo­dów­ki, pral­ki, prysz­ni­ce, ku­chen­ne uten­sy­lia, sys­te­my ste­ro­wa­nia sa­mo­cho­dów, wresz­cie, naj­groź­niej­sze, pry­wat­ne Me­di­cal Com­bi­nes. Spraw­cą wła­śnie ta­kie­go ata­ku był 28day­sa­fter, któ­ry roz­re­gu­lo­wy­wał za­in­fe­ko­wa­ne „kom­baj­ny”, w wy­ni­ku cze­go ich użyt­kow­ni­cy zmie­nia­li się w osob­ni­ki apa­tycz­ne lub nie­na­tu­ral­nie po­bu­dzo­ne, emo­cjo­nal­nie roz­chwia­ne (od skraj­nej ra­do­ści do cięż­kich przy­pad­ków sa­mo­bójstw z po­wo­du de­pre­sji), w naj­tra­gicz­niej­szych przy­pad­kach za­mie­nia­jąc się w agre­syw­ne, nie­czu­łe na ból „zom­bie”. Naj­groź­niej­szych trze­ba by­ło usy­piać i w naj­dra­stycz­niej­szych przy­pad­kach chi­rur­gicz­nie usu­wać za­in­fe­ko­wa­ne sty­mu­la­to­ry. Zmar­ło wte­dy ok. 6 tys. osób na ca­łym świe­cie – za­rów­no sa­mych za­ra­żo­nych, jak i ich ofiar – a oso­by od­po­wie­dzial­ne za wy­pusz­cze­nie ro­ba­ka do use­ne­tu, mi­mo mło­de­go wie­ku, po dwóch mie­sią­cach pro­ce­su zo­sta­ły w Pe­ki­nie pu­blicz­nie roz­strze­la­ne.

Clau­dia oglą­da zdję­cia z eg­ze­ku­cji. Pan Mu­as­so roz­sy­ła im jesz­cze ad­re­sy z use­ne­tu do prze­gląd­nię­cia w do­mu, że­by wstęp­nie za­zna­jo­mić się na na­stęp­ną lek­cję z te­ma­tem wo­jen in­for­ma­tycz­nych, od ro­syj­sko-es­toń­skiej i ro­syj­sko-gru­ziń­skiej, przez pi­ra­tes gu­eril­lę pro­wa­dzo­ną przez Le Lo­isirs Trust prze­ciw­ko Bruk­se­li, kie­dy bro­nio­no CC i swo­bo­dy po­ru­sza­nia się po sie­ci, i po któ­rej po­czy­nio­no pierw­sze ofi­cjal­ne kro­ki do uru­cho­mie­nia pro­fi­ne­tu, po ter­ro­ry­stycz­ne ata­ki na Izra­el i Du­baj, dwie woj­ny ty­be­tań­skie, trwa­ją­cy gho­stwar ame­ry­kań­sko-chiń­ski i chiń­sko-in­dyj­ski i ich kon­se­kwen­cje praw­ne, zwłasz­cza ostat­nich starć wro­gich zom­bie-ne­tów.

Ga­si kla­wia­tu­rę i ra­zem z sy­gna­łem koń­ca lek­cji wy­cho­dzi z kla­sy, że­by w spo­ko­ju prze­gląd­nąć no­we kom­cie pod do­stęp­ny­mi w szko­le ad­re­sa­mi use­ne­tu. Nikt nie na­pi­sał nic cie­ka­we­go, sia­da za­tem w ką­cie, wy­świe­tla przed ocza­mi kla­wia­tu­rę i za­czy­na pal­ca­mi tań­czyć w po­wie­trzu. Jesz­cze nie wie, czy po­ka­że ko­muś te­go we­bmu­ra­la.



Jo­wi­ta koń­czy me­dy­ta­cję, otwie­ra oczy i prze­sta­je wy­ry­so­wy­wać z pa­mię­ci naj­prost­sze sie­cio­we mu­ra­le. To do­bre ćwi­cze­nie i jest od­prę­żo­na. Wsta­je, wy­łą­cza b-to­othem Og®od­ni­ka i sa­ma pod­le­wa dłu­gie rzę­dy zie­le­nie­ją­cych się bam­bu­sów, sto­ją­ce w ga­bi­ne­cie, sa­lo­nie, kuch­ni i ja­dal­ni. Spraw­dza, któ­ra go­dzi­na jest w Nu­ku’alo­fie i wy­sy­ła pri­va do Hi­ne­ti­ta­my©. Gra­ją­ca tym ra­zem pod tą OS Emi­ly Mu­ta­la­la Ma­hu’in­ga już cze­ka. Czas po­pra­co­wać.

Jo­wi­ta ścią­ga go­gle i uru­cha­mia kap­su­łę, bia­ła po­wierzch­nia owal­ne­go ga­me­ro­omu błysz­czy an­ty­sep­tycz­nie i pa­su­je wy­stro­jem do wnę­trza ga­bi­ne­tu. Jo­wi­ta sia­da wy­god­nie, trzy ekra­ny przed nią roz­ja­rza­ją się lo­go Apo­ka­lip­ti­ki™, bez­sze­lest­nie spusz­cza unie­sio­ne drzwi, jak skrzy­dło pta­ka, i wy­łą­cza świa­tło. Że­lo­wy fo­tel do­pa­so­wu­je się do kształ­tów jej cia­ła, dy­sze w ro­gach za­czy­na­ją pom­po­wać de­li­kat­ną mgieł­kę za­pa­chu. Choć to już ty­le lat, da­lej czu­je dreszcz, kie­dy do­cie­ra do niej eg­zo­tycz­ny za­pach ob­ce­go świa­ta, me­ta­licz­ny po­smak sma­ru mie­sza się z draż­nią­cą noz­drza wo­nią przy­praw.

Koniec fragmentu
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: