Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Rzecz o Karolu Różyckim - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 marca 2016
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Rzecz o Karolu Różyckim - ebook

Fragment opowieśći: "Po przyjeździe do Francji Karol Różycki publikuje książeczkę zatytułowaną: „Powstanie na Wołyniu, czyli pamiętnik jazdy wołyńskiej”. Adam Mickiewicz pisze: „Czytaliśmy Pamiętnik w kilku: słuchaczami byli rodacy poświęcający się naukom, pisarze...Wszyscy słuchali ze łzami w oczach, wszyscy uznali, że to dzieło jest nowym dowodem prawdy dawnej, ale mało cenionej, że sztuka cala pisania leży nie w książkach, ale w duszy, że dosyć być niepospolitym człowiekiem, aby zostać niepospolitym pisarzem”.

Kategoria: Proza
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-65543-02-8
Rozmiar pliku: 1,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wstęp

„…Postać ta niewątpliwie doczeka się kiedyś naukowego oświetlenia, którego nie poskąpiono nieraz znacznie mniej ciekawym ludziom zeszłego stulecia…”¹

Słowa te w latach dwudziestych zeszłego stulecia wypowiedział Leon Białkowski o Karolu Różyckim (1789—1870) — naczelniku wołyńskiego powstania 1831 roku, działaczu emigracyjnym i pełnym prostoty pamiętnikarzu.

Na jego długie życia przypadły czasy załamania się Rzeczypospolitej i walk narodowowyzwoleńczych. Jednakże praca o Karolu Różyckim nie przedstawia go jako „polskiego napoleonida”, nie opowiada też o nim jako szlachcicu z pokolenia listopada 1830roku, choć w tym właśnie okresie położył on swoje największe zasługi. W moim przekonaniu, duchowi i postawie pułkownika Różyckiego, z ust którego najczęściej padały słowa ojczyzna i wolność obywateli, najbardziej będzie odpowiadać proste określenie — żołnierza i patrioty.

Karol Różycki swoją wolę czynu ujawnił jako dwudziestolatek w kampanii austriackiej i rosyjskiej 1812 roku. Natomiast gdy car Aleksander I rozpoczął ograniczanie swobód i autonomii Królestwa, Różycki nie godząc się z tym, na kilka lat zrezygnował z zawodu żołnierskiego. Polska kongresowa, kraj pewnego ładu i widocznego postępu gospodarczego z jednej strony, a z drugiej — bogacącego się bez skrupułów społeczeństwa, zrodziła w nim legendę napoleońską i nowe marzenia.

Już na Wołyniu, bez wątpienia lękając się o własną rodzinę, Różycki tworzył więź osobową ze zbuntowanymi i żądnymi czynu młodymi ludźmi, którzy „istniejącemu porządkowi nie zawdzięczali niczego, na jego zmianie mogli zyskać wszystko. Wszystko — to była ojczyzna”. I z tym hasłem: „Wszystko dla Ojczyzny, nic dla mnie” — będącym jakoby jego własnym, wyruszył w swój ostatni bój. Życiorys Karola Różyckiego stał się niepowtarzalnym, bogatym w czyny losem żołnierza pragnącego „wybić się na niepodległość”. Imię pułkownika kojarzyć się będzie również z hasłem: „Sława Bohu”, tak jak Tadeusza Kościuszki z ubraniem się w chłopską sukmanę, a księcia Józefa Poniatowskiego z rzuceniem się do Elstery.

Przeszło trzydzieści lat z biografii naszego bohatera przypada na trud związany ściśle z Wielką Emigracją. Dla Różyckiego, jak dla każdego tułacza, w końcu 1831 roku zaczęło się życie, którego cierpień nikt nie odmaluje nigdy.

W pierwszym okresie tułaczki Różycki przebywał i działał głównie w kręgach demokratycznych, snując wszędzie swoje ambitne plany. Tęsknota jego do zjednoczenia wszystkich wychodźców, próby zaciągnięcia ich pod wspólny dach, nie miały jednak większych szans powodzenia. Działalność późniejsza, od roku 1842, kiedy to został wiernym wyznawcą dążeń przepowiedni Andrzeja Towiańskiego, właściwie nie stała w sprzeczności z tym wszystkim co zamierzał wcześniej, gdyż nadal służył Polsce, choć już tylko siłą ducha.

Przez całe swoje długie życie Karol Różycki dla ojczyzny gotów był zawsze uczynić wszystko. Dopóki sił mu starczyło, usiłował orężem wyrąbać drogę do polskiej niepodległości. Potem popierał i łączył się z każdym czynem dobrym, pożytecznym ojczyźnie, bez względu na to, od kogo ten czyn pochodził. Te głębokie, szczere uczucia żołnierza z Wołynia dla Rzeczypospolitej i zarazem ogrom patriotycznych obowiązków, jakie sobie stawiał, z całą pewnością dają mu zaszczytne miejsce wśród tych Polaków, którzy zawsze i wszędzie mieli na uwadze walkę o niepodległą i demokratyczną Polskę.Na odgłos trąbki bojowej

Rodziny Karola Różyckiego prawie nie znamy. Pochodzili z drobnej, zagonowej szlachty, której w ostatnich dziesięcioleciach XVIII wieku więcej było niż połowę ogółu szlachty. Ojciec miał na imię Jakub. W wojsku służył jako prosty dragon w regimencie narodowym nazywanym regimentem królowej Jadwigi. Matka Elżbieta z rodziny Jaskmanickich lub Jaksmanickich z ziemi przemyskiej, zmarła w wieku 63 lat w 1826 roku we wsi Kopestrzynie, gdzie przekręcono jej panieńskie nazwisko. Metrykę śmierci Elżbiety Różyckiej można odszukać w księdze metrycznej pogrzebów w Mołczanach na Podolu, tam bowiem została pochowana.² Oprócz Karola, Różyckim urodziły się trzy córki.³ Łucja, ochrzczona 3 grudnia 1794 roku, zamężna ze Stanisławem Korczewskim, a następnie z Bartłomiejem Białkowskim — zmarła we wrześniu 1840 roku. Żoną Łukasza Rolskiego, porucznika wojska polskiego, była Marianna. Trzecią nieznana nam N., zamężna ze Skońskim. Tak więc genealog wobec rodowodu Różyckich stoi wprost bezradnie. Zasadniczym tego powodem był brak dostępu do metryk w kościółkach podolskich.

Nawet z ustaleniem daty i miejsca urodzenia Karola Różyckiego są poważne trudności.⁴ Z wielu wersji najbardziej wiarygodna jest data 5 listopada 1789 roku, co do której przekonały nas artykuły Leona Białkowskiego i Leonarda Rettla, autora „Wspomnienia o Karolu Różyckim”. Nie mniejsze obawy budzi miejsce urodzenia przyszłego pułkownika. Prawdopodobnie światło dzienne po raz pierwszy ujrzał w Czerniejowicach lub Czerniowcach, a może w okolicy jednej z tych wsi — w Hucułówce zwanej też Hucynówką; w województwie bracławskim. Białkowski Hucułówkę nazwał „przedmieściem” Czerniejowic. I chyba słusznie, ponieważ wieś ta należała do olbrzymiego kompleksu dóbr Lubomirskich, pod którym skupiało się wiele drobnej szlachty w charakterze urzędników majątkowych, dzierżawców, czynszowników. Mógł więc i ojciec Karola do tego grona należeć, mając ową Hucułówkę. Naszemu bohaterowi na chrzcie nadano imiona Karol Boromeusz Wincenty Ferrerjusz. Metrykę chrztu w odpisie urzędowym wystawił tamtejszy proboszcz ks. Wituszyński.

Również o pierwszych latach Karola wiemy bardzo mało. Jak większość małych dzieci dzieciństwo spędził pod opieką rodziców. Trudno co prawda jednoznacznie powiedzieć, jaki wpływ mogła mieć tradycja rodzinna na chłopca, ale biorąc pod uwagę burzliwe wydarzenia czasu oraz późniejsze życie Karola, jego wrażliwość na wielkie dla narodu chwile, musiała być ona wzorowa i silna.

Brak też wiadomości co do kierunku jego szkolnej edukacji. Wiemy tylko tyle, że władał językami francuskim i rosyjskim, a ponadto posiadał wykształcenie — jak dziś byśmy powiedzieli — przedmiotowe z historii, geografii i matematyki. I rzecz zadziwiająca, iż ten skromny zasób wiedzy, w następnych latach rozszerzony głównie o znaczną wiedzę wojskową, wystarczył mu, by napisać „Pamiętnik pułku jazdy wołyńskiej” — jedną z najbardziej wzruszających i popularnych książeczek, jakie wydała emigracja polistopadowa.

Nadszedł rok 1809. Porzecze dniestrowe, z którego pochodziła rodzina Różyckich, dostarczało zawsze Rzeczypospolitej ludzi ducha rycerskiego, gotowych do ofiary i poświęceń. Z tych to okolic rekrutowały się pierwsze szeregi konfederatów barskich; tu na sejmikach w 1791 roku tłumy zagonowej szlachty jednomyślnie i z entuzjazmem uznały Konstytucję 3 Maja.

W duszy dwudziestoletniego Karola dużo musiało być odblasku najcenniejszych myśli, uczuć, zwłaszcza bohaterów barskich, gdy na odgłos trąbki bojowej wojsk ks. Józefa Poniatowskiego, opuścił zagrodę rodzinną i stanął ochotniczo w szeregach armii walczącej pod sztandarem narodowym.

Wojskiem wzniecającym nadzieję Polaków tych ziem, była brygada gen. Aleksandra Różnieckiego, późniejszego członka honorowego wielkiej loży prowincjonalnej wołyńskiej, która podjęła ofensywę w kierunku Lwowa, „pod względem militarnym mniej skuteczną, ale wiodącą do bezcennych triumfów moralnych, do politycznych powodzeń niezmiernej wagi: był to podbój Galicji Wschodniej.”⁵

I tu właśnie, w dalekiej Galicji Wschodniej, Karol Różycki przeszedł swój chrzest bojowy 15 czerwca pod Zaleszczykami. Dwa dni wcześniej został przydzielony do zawiązkowego oddziału 15 pułku ułanów, który do grudnia 1809 roku nosił nazwę 6 pułku jazdy galicyjsko-francuskiej.⁶ Dowódcą tego ochotniczego oddziału uformowanego przez obywateli podolskich, od 5 czerwca był Augustyn Trzecieski — były członek lwowskiej Centralizacji, prześladowany i osadzony w więzieniu austriackim, „książę niezłomny patriotyzmu polskiego”.

Na zachodzie tymczasem zwycięstwo Napoleona 6 lipca pod Wagram położyło kres wojnie. Rozejm obowiązujący na wszystkich odcinkach frontu zawarto sześć dni później. Jednak zawieszenie broni nie przerwało walk w Galicji Wschodniej. Tu dalej uganiały się za wojskiem austriackim zawiązkowe pułki ułańskie, na czele których, oprócz znanego już nam Augustyna Trzecieskiego, stali pułkownicy: Gabriel Rzyszczewski, Marcin Tarnowski, Kazimierz Rozwadowski. Cała ta grupa powstańcza liczyła około 4000 żołnierzy. Jej głównym przywódcą był dzielny szef szwadronu szaserów, Strzyżewski. „Kampania Strzyżewskiego — napisał Marian Kukiel — przeciw gen. Bückingowi była jakby wskrzeszeniem tradycji dawnych zagończyków, którzy uganiali się tu za Turkiem i Tatarem”. ⁷ W końcu znękany wojną podjazdową gen. Bücking złożył broń 21 lipca pod Wieniawką.

Z Austriakami Karol Różycki bił się ponadto w kilku innych bitwach i potyczkach: pod Zaleszczykami (18 VI), Tłustem (26 VI), Dyczkowem (4 VII), Tarnopolem (9 i 10 VII).⁸ Resztę kampanii odbył pod dowództwem szefa szwadronu, późniejszego wielkiego kawalerzysty, Józefa Dwernickiego, który w kampanii Strzyżewskiego położył swoje pierwsze zasługi. Przyszli wielcy uczestnicy powstania listopadowego, walczyli razem pod Wieniawką (17 VII) i następnego dnia pod Podhajcami.

Do służby wojskowej Karol Różycki wszedł jako prosty żołnierz, ale już 9 sierpnia zostaje kapralem, 15 listopada sierżantem, 29 grudnia wachmistrzem.⁹ Nie ulega wątpliwości, że awans ten był wyrazem uznania dla wzorowej służby, zapału i ogromnej odwagi, która w życiu wojskowym zawsze go cechowała. Jednakże kampania przeciw Austrii dla dwudziestoletniego Karola była nie tylko szkołą życia wojennego, bardziej może próbą charakteru, sił i owym bezcennym triumfem moralnym w pogoni za wolnością. Od tej pory bowiem przez 18 lat Karol nie zdejmuje już z siebie munduru wojskowego.

W końcu grudnia 1809 roku wojsko zwane dotąd galicyjsko-francuskim rozkazem ks. Poniatowskiego przestało się tak nazywać i uzyskało nową numerację według starszeństwa swej organizacji. Ułani 6 pułku otrzymali Nr 15.¹⁰ Pułk wachmistrza Różyckiego liczył 916 jeźdźców. Jego sztab znalazł się początkowo w Ostrołęce, a następnie w Sieradzu. O ułanach 15 pułku, gdy oddział ich 1 sierpnia 1810 roku przybył do Warszawy, tak pisała Gazeta Warszawska: „Zachwycająca postawa i zręczność w czynionych obrotach żołnierzy; wytworność w dobraniu koni i zupełność umundurowania przejęły sprawiedliwie każdego najwyższą radością i oddaniem pochwał”.

Darmowy fragment
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: