Ścieżka ucznia - ebook
Ścieżka ucznia - ebook
Linda Perrone Rooney – przewodniczka duchowa i autorka popularnej książki Nawyki duszy (Habits of the Soul). W Ścieżce ucznia wykorzystuje ponadczterdziestoletnie doświadczenie w kierownictwie duszpasterskim. Rooney proponuje Czytelnikom plan ośmiu kroków, dzięki którym będą mogli się stać naśladowcami Chrystusa lub pogłębić relację z Nim. Do tego celu wykorzystuje lectio divina, przekładając prawdę zawartą w Biblii na życie codzienne.
„Pozytywne, wypełnione wiarą, dojrzałe chrześcijaństwo” – Richard Rohr OFM
„Znakomity przewodnik dla wszystkich, którzy usiłują rozpoznać sposób, w jaki Bóg powołuje ich do bycia Jego uczniami” – Loughlan Sofield ST, współautor książki Posługa kierująca się zasadami (Principled Ministry)
„Metody proponowane przez Autorkę zaangażują serce Czytelnika i otworzą je na głębsze zrozumienie i doświadczenie łaskawej miłości Boga oraz na wezwanie Jezusa, które trwa” – Maureen A. Kelly, autorka książki Inicjacja chrześcijańska (Christian Initiation)
Kategoria: | Duchowość |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7516-911-9 |
Rozmiar pliku: | 3,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Kiedy byłam dzieckiem, słowo „duchowość” rzadko gościło na ustach ludzi, pośród których się wychowałam. Powiedziałabym nawet, że wszyscy chrześcijanie rzadko go wówczas używali. O Bogu mówiono nam na lekcjach religii – panowało przekonanie, że to katecheza jest miejscem, gdzie spotyka się Boga Żywego. Symbole, religijne wyobrażenia i nabożeństwa były wówczas w wielkim poszanowaniu. I to było dobre. W kościołach stawiano liczne figury świętych, miały one przypominać nam o tych, którzy odeszli przed nami i których wiara daleko przewyższała tę, jaką my kiedykolwiek będziemy mieli. Wszędzie pełno było tego, co zwiemy „smells and bells”. Kadzidło było stałym elementem obrzędu niedzielnej Eucharystii, a nie tylko okazjonalną ozdobą. Dźwięk dzwonków podczas konsekracji, procesje, zasłanianie figur w Wielkim Poście, przyklękanie, klęczenie oraz śpiew w języku, którego nie rozumieliśmy, ale mimo to czuliśmy się przez niego porwani – to wszystko były sposoby zbudowania i wzmacniania naszych religijnych wyobrażeń. I to było dobre.
Jednakże przy całym tym nacisku na formę zewnętrzną, zagubiono gdzieś trzon naszej wiary – Pismo Święte. Jego znaczenie raczej umniejszano, ponieważ zasadą sola scriptura żyli nasi bracia i siostry protestanci, a Marcinowi Lutrowi jeszcze nie przebaczono. Odmawialiśmy różaniec podczas mszy, nie zdając sobie sprawy z niestosowności poświęcania większej uwagi „paciorkom” niż Chlebowi i Winu. Różaniec, nowenny, modlitwy z obrazków i ulubieni święci – wszystko to miało przyciągać nas w objęcia Bożej obecności. Bardzo to lubiłam, nawet jeśli nie zdawałam sobie sprawy, że jeszcze czegoś mi brakowało. Nigdy nie sądziłam, że jakiekolwiek inne doświadczenie religijne mogłoby przykuć moją uwagę lub przybliżyć mnie tak bardzo do Boga jak tamte.
Uczęszczałam do katolickiej szkoły podstawowej i do katolickiego liceum dla dziewcząt; moi przyjaciele, nauczyciele i członkowie rodziny byli katolikami. Zawsze jednak, nawet mimo życia w tym kokonie bezpiecznego i niezmiennego środowiska religijnego, Bóg rzucał mi wyzwania. Uświadomiłam sobie swoją osobistą relację z Bogiem, gdy miałam siedem lat, i dokładnie pamiętam moment, w którym po raz pierwszy zrozumiałam, że ten związek nie tylko przyniesie pokój, ale także wystawi na próbę mój poukładany i bezpieczny świat. Pierwsze wyzwanie dla rozumu pojawiło się wcześnie: miałam dziesięć lat i w piątej klasie siedziałam w pierwszej ławce. Nasza katechetka, siostra zakonna, powiedziała nam, że każdy, kto nie chodzi na mszę w niedzielę, pójdzie do piekła – bez pytań i bez wyjątków; tak właśnie nauczano przed Soborem Watykańskim II. Mój rozum, który przywykł do przyjmowania za prawdę wszystkiego, co siostra mówiła o Bogu, uwierzył jej i tym razem. Ale jakaś część mnie była niespokojna i zaczęła kwestionować słowa zakonnicy. Serce przywołało myśli o moim tacie, który rzadko chodził na mszę i którego bardzo kochałam. „Siostro, zapytałam, a co, jeśli ktoś jest bardzo dobry dla innych, wierzy w Boga i spełnia dobre uczynki? Czy Bóg mu nie wybaczy opuszczania mszy?”. „Nie”, odpowiedziała. Widząc wyraz jej twarzy, przełknęłam kolejne myśli, one jednak nie odeszły. Przez cały dzień i wieczór zastanawiałam się nad tym, jak sprawić, by tata zaczął chodzić do kościoła i uniknął piekła. W nocy obudziłam się z płaczem. Na komodzie stała figurka Dzieciątka Jezus z Pragi, którą dostałam na moją Pierwszą Komunię Świętą; widząc ją, zaczęłam się modlić. Prosiłam Boga, żeby mi powiedział, co robić, by uratować tatę. Nie pamiętam samych słów, tylko doświadczenie. Tamtej nocy nauczyłam się ufać Bożemu miłosierdziu i miłości, nie osądzać ojca i pamiętać, że każda relacja z Bogiem jest tajemnicą, która nie może być rozwiązana przez żadne reguły i prawa, niezależnie od tego, jak dobre one są. Usłyszałam, że Bóg prosi mnie o to, abym kochała tatę i poprzez moje zachowanie pokazała mu, że Kościół jest czymś ważnym i że jego to omija.
Moja młoda dusza rozpoznała prawdę tego doświadczenia. Zmieniło ono na zawsze sposób, w jaki słuchałam katechez. Otworzyło mój umysł i moje serce na pytania, które nie mają z góry ustalonych odpowiedzi, oprócz zaufania w Bożą miłość i miłosierdzie. Tamta sytuacja pozwoliła mi odnaleźć pokój w kwestiach tajemnic życia, kiedy zaczęły się one rozwijać w mojej codzienności.
Miłość do taty i nasza relacja otworzyły mnie na zrozumienie tego, jak wielka jest Boża miłość. A poznanie prawdy o Bożej miłości zmieniło moje życie, choć wtedy jeszcze nie wiedziałam, jakie skutki to doświadczenie przyniesie.
Kiedy zaczynałam pisać, wiedziałam, że są tematy, o których pisać muszę: Boża miłość i miłosierdzie, uzdrawianie, zmaganie z tym, aby żyć jak uczeń Chrystusa, radość, jaką niesie umiejętność dawania wiernej odpowiedzi na miłość Boga do nas, oraz życie duchowe. Moje pisanie wydaje się naturalnie obracać wokół tych tematów, ponieważ uważam, że są one wszyte w tkaninę mojego życia, jak również życia moich przyjaciół, rodziny, uczniów i klientów w doradztwie i duchowym przewodnictwie. Codziennie słucham ludzkich opowieści, opowieści o wierze szukającej zrozumienia, współgrających z tym, co dzieje się również w mojej duszy. To właśnie one nauczyły mnie, czego szuka większość z nas, kiedy próbuje znaleźć Boga.
Szukamy miłosierdzia, bezwarunkowej miłości, zapewnienia, że Bóg o nas nie zapomniał, pomocy w radzeniu sobie z życiowymi problemami w duchu łaski i z godnością, siły do tego, aby być wiernymi naszym zobowiązaniom, poznania Boga w nauczaniu Kościoła, pojednania z innymi i z samym sobą… i wiele więcej. Poszukujemy osobistej i trwałej relacji z Bogiem, który nas kocha.
Kiedyś czytałam książkę, w której wspomniane było stare powiedzenie: „Fakty mogą nas tłumaczyć, ale tylko historie nas zbawią”. Jeśli chcesz zniszczyć osobę, naród albo religię, zniszcz ich historię. Jeżeli chcesz kogoś wzmocnić, daj mu opowieść, którą będzie mógł się podzielić. To jest właśnie to, co Bóg zrobił dla nas i co jest jednym ze skarbów naszej wiary. Bóg dał nam opowieść o twórczej i bezwarunkowej miłości, która została wyryta w Stworzeniu, a zwłaszcza w duchu ludzkim. Nasi starsi bracia w wierze, żydzi, dzielili się tą ponadczasową, bogatą opowieścią w Biblii Hebrajskiej – odnajdujemy w niej obligującą Bożą obecność, opiekę oraz łaskawość w dobrych i złych czasach. Opowieść ta znajduje kontynuację we Wcieleniu Jezusa, którego przyjście pomiędzy nas nadało godność naszemu człowieczeństwu. Nasza duchowa opowieść ma swoich bohaterów i bohaterki; nadal ją piszemy, każdego dnia naszego życia.
W Ścieżce ucznia próbowałam dzielić się tą wspaniałą opowieścią o Bożej miłości i litości poprzez odwoływanie się do naszej religijnej wyobraźni – tej cudownej, mistycznej rzeczywistości, tak atrakcyjnie ukazywanej w dawnych czasach, zwłaszcza w pismach i żywotach świętych. W swojej pracy opierałam się na Piśmie Świętym, pierwszym źródle Bożej opowieści, oraz na poezji, medytacji, osobistych opowieściach, rytuałach, a także przemyślanych pytaniach przeznaczonych do osobistej refleksji – po to, aby wskazać ci różnorodność sposobów, przez które Duch, mieszkający w tobie i pragnący prowadzić cię przez życie, może być wydobyty i wyeksponowany. W istocie, książka ta jest wprowadzeniem do utorowania drogi pomiędzy umysłem a sercem.
Niektórym może się to wydać jakimś nowym sposobem odczytywania Pisma Świętego, jednakże proponowana przeze mnie metoda jest stosowana w Tradycji Kościoła od wieków. Zakony wykorzystywały lectio divina, aby pomagać mnichom w przekładaniu prawd biblijnych na codzienne życie. Twórcze wyobrażenia Pisma Świętego prezentowane przez św. Franciszka z Asyżu zainspirowały ludzi to tworzenia szopek bożonarodzeniowych oraz patrzenia na Świętą Rodzinę jak na takich samych ludzi jak my. Czterysta lat później św. Ignacy Loyola użył twórczej refleksji nad Pismem Świętym jako kluczowego elementu w przemieniających życie ćwiczeniach duchowych. Taka jest Tradycja, w której się wychowałam i w której zostałam wykształcona, i którą się z wami dzielę.
W Ścieżce ucznia będziemy podążać za tą dawną metodą stawiania siebie w konkretnej scenie i dostrzegania tego, co jest dookoła nas: ludzi, obrazów i słów. Będziemy wyobrażać sobie rozmowy i nastrój. Pismo Święte czytane w ten sposób staje się zarówno drogą modlitwy, jak i wykładnią wiary. Angażuje nas w relację z postaciami biblijnymi, pozwala się z nimi identyfikować oraz, przez analogię, rozumieć sytuacje i możliwości wyboru z życia Jezusa. Używamy naszego umysłu do myślenia i snucia refleksji, ale dopiero sposób, w jaki nasze serce odpowie na te refleksje, poprowadzi nas do nawrócenia i działania. To właśnie przytrafiło mi się podczas tamtej modlitwy w środku nocy. Miałam w głowie wiele myśli, które były przecedzane przez moje serce i moją miłość do taty. Prawda, jaka została mi wówczas objawiona, stała się początkiem mojego zobowiązania do tego, aby co tydzień uczęszczać na Eucharystię z miłości, a nie ze strachu, i pozwolić, by moje wybory były dla mojego taty świadectwem.
Każda strona tej książki pisana była w wierze i miłości i jest bogata, niczym ozdobny gobelin, w dowcip i mądrość ludzi, z którymi dane mi było żyć. Napisałam ją z myślą o poszukujących, którzy zgadzają się z tym, że nasze życie to nieustająca podróż do lepszego zrozumienia oraz pogłębienia naszej relacji z Bogiem. Jej przesłanie może pocieszyć, wystawić na próbę, zainspirować, poruszyć. Mam nadzieję, że rozpali – lub zapali na nowo – tę miłosną przygodę z Bogiem, w Jego Synu, Chrystusie, którą, drogi czytelniku, Duch Święty wzniecał od początku twojego życia.
Ofiaruję ci tę książkę z głęboką świadomością podróży, którą masz rozpocząć. To podróż składająca się z podstawowych prawd wiary i być może najbardziej wymagających kroków, jakie zrobisz w wędrówce za Chrystusem. Idę tą drogą razem z tobą, w nadziei i zapewnieniu danym nam na kartach Ewangelii oraz w potwierdzonym własnym doświadczeniu tego, że nasze życie będzie bogatsze, obfitsze w pokój i bardziej podobne do Chrystusowego, ponieważ wystąpiliśmy z szeregu i podążyliśmy drogą Apostołów. Poprzez nas świat może pojednać się z Bogiem.
Niech lektura tej książki rozbudzi twoją wiarę, wypróbuje ducha i przeprowadzi twoją wiarę z głowy do serca, abyś tak jak uczniowie Jezusa jaśniał niezwykłymi dziełami służby i miłości.
Pamiętaj,
Bóg jest z nami.
Bóg
Jest z nami
W Stworzeniu
W Jezusie
W Duchu Świętym
W drugim człowieku
W Eucharystii
W znakach i cudach
W katastrofach i tragediach
W wojnie i pokoju
W życiu i śmierci
W nas
Poza nami
Dookoła
W górze, na dole, wszędzie
BÓG JEST Z NAMI!
„Smells and bells” („wonie i dzwony”) – wyrażeniem tym określano przywiązanie do podniosłych rytuałów religijnych i do kultywowania ich, zwłaszcza rytuałów liturgicznych – przyp. tłum.
Biblia Hebrajska, in. Tanach, to popularne we współczesnej teologii zachodniej określenie tej części Biblii, którą w języku polskim najczęściej określa się mianem Starego Testamentu – przyp. tłum.