Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Śmiech morderców - ebook

Tłumacz:
Data wydania:
1 stycznia 2016
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Śmiech morderców - ebook

Znany niemiecki eseista i badacz kultury Klaus Theweleit napisał jeden z najbardziej kontrowersyjnych komentarzy do transmitowanych współcześnie na cały świat mordów, nazywanych najczęściej „aktami terroryzmu”. Śmiech morderców poświęcony jest śmiechowi, rechotowi wręcz, towarzyszącemu oprawcom mordującym swoje ofiary.  Omawiając rzeczy nie tak dawne (zbrodnie Wehrmachtu czy Waffen SS), jak i całkiem bieżące, takie jak masakra dokonana przez Breivika, egzekucje tzw. Państwa Islamskiego, wydarzenia w redakcji Charlie Ebdo czy Peschawarze, autor pozostaje wierny faktom i słowom – uważnie słucha tego, co oprawcy mają do powiedzenia. Słyszy jednak to czego sami bohaterzy książki powiedzieć nie chcieli – i to być może stanowi o niebywałej sile tej publikacji. Pozwala to Theweleitowi na wysuwanie takich wniosków czy  budowanie takich osi symetrii (jak między Breivikiem a islamskimi fundamentalistami), które radykalnie burzą obiegowe opinie, utrwalone przez dyskurs dziennikarski, a tym samym zmuszają do głębszego przemyślenia otaczającego nas świata.
Klaus Theweleit (ur. 1942) – niemiecki literaturoznawca, pisarz, filozof, eseista, niezwykle oryginalny badacz współczesnej kultury. Jego pierwszą i do dziś najsłynniejszą książką są Męskie fantazje (wydanie polskie PWN 2015). W swoich pismach stosuje zróżnicowane metody badania kultury, nieświadomości i społeczeństwa, łącząc podejście psychoanalityczne i literaturoznawcze z medioznawstwem, socjologią oraz filozofią podmiotu. Jego późniejsze publikacje dot. m.in. „kompleksu Pocahontas”, a także filozofii muzyki oraz filozofii piłki nożnej.

Kategoria: Filozofia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-01-18699-9
Rozmiar pliku: 663 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

The Killer Smiles

W kinie

Na drewnianym podeście zewnętrznych schodów stoi ubrany na czarno mężczyzna, w ręce trzyma colt. Na dole farmer, który „stoi mu na drodze”, nie ma broni. Strzelec wie, że za chwilę odstrzeli stojącego na dole gościa. Uśmiecha się lekko i naciska spust: Jack Palance, Jeździec znikąd, western Georga Stevensa, 1953. Mały chłopiec, około lat dziesięciu, z którego perspektywy opowiadany jest film, stoi obok i musi patrzeć na całą scenę. „Jeździec znikąd” (= Alan Ladd), the good guy, pomści ten haniebny czyn.

Później umiera sam western jako gatunek. Umiera w śmiechu i z jego powodu. Sergiowi Leone wystarczył uśmiech na twarzy All American Hero Henry’ego Fondy, by posłać western do grobu. Fonda pokazuje ten uśmiech tuż przed zastrzeleniem „małego chłopca”, około lat dziesięciu, ostatniego przedstawiciela rodziny McBain stojącej na przeszkodzie planom spółki kolejowej, która niepowstrzymanie pcha linię kolejową w stronę Pacyfiku.

Mały chłopiec nie ma broni. Stoi w odległości trzech metrów od Killera. Colt Fondy posiada przesadnie długą lufę; jego oczy lśnią najczystszym błękitem. Uśmiecha się, naciska spust: C’era una volta il West = Once Upon A Time In The West; pl. Pewnego razu na Dzikim Zachodzie, 1968.

Fonda, uśmiechnięty dzieciobójca, jako młody mężczyzna znalazł upodobanie w akcie linczu (o którym dowiadujemy się w ostatniej wielkiej retrospekcji filmu), kiedy to pozwala balansować ofierze ze stryczkiem na szyi na ramionach grającego na harmonijce mężczyzny: ofiara na stryczku żyć będzie tylko tak długo, jak długo wytrzyma służący za podest harmonijkarz. Gdy ten przerywa grę i wali się bez czucia na ziemię, dobiega końca także życie stojącego na jego ramionach nieszczęśnika (wielka scena Ennio Morricone, uśmiercającego jednocześnie muzykę filmową).

Pan Fonda, pomysłodawca tej pięknej zabawy, nie załamuje się, lecz serwuje nam najpiękniejszy ze swoich śmiechów. Wszystko to przy maksymalnym zbliżeniu i w zwolnionym tempie – dzięki dwóm trikom kamery, Sergio Leone wysyła „Western”, ten amerykański epos bohaterski o wartkiej akcji toczącej się na pełnym planie, do wcześniej przygotowanego grobu.

„Pewnego razu na Dzikim Zachodzie” – nie, nie tak właśnie miała wyglądać owa mityczno-heroiczna epoka, w której good guy odpowiadał za to, by żaden tego rodzaju Killer nie siał grozy dłużej niż przez półtorej godziny. Najważniejszym gwarantem takiego porządku rzeczy był – obok Coopera, Douglasa, Wayne’a i Pecka – właśnie Henry Fonda; najodpowiedniejszy człowiek ze szlachetnym coltem w ręku.

I właśnie temu uosobieniu dobra „dewiant” Leone wkłada do ręki morderczego colta – Fonda zaś nie tylko na to przystaje, lecz także służy pomocą w całym procesie, uśmiercając pewną kinową epokę jako kooperatywny współsprawca – a wszystko to z zimnym uśmiechem. Krótko mówiąc: ten „dobry” może być również świnią, i to przez 150 minut.

The Killer Smiles. Hołduje, co prawda, także innym rozrywkom. Ale ta należy do jego ulubionych.

W taki sposób Sergio Leone, wtedy jeszcze mało znany włoski reżyser filmów klasy B, dostarcza niezwykle wartościowej diagnozy teoretycznej; bierze pod lupę śmiech lub też uśmiech, jako nieodzowną cechę Killera.

W filmie George’a Stevensa Jeździec znikąd – tak zwanym kultowym westernie – good guy Alan Ladd może jeszcze zademonstrować sposób, w jaki od „Zła” uwalnia się wspólnotę uczciwych i pracowitych rodzin (= społeczność, okolicę, kraj), także dzierżąc w ręce broń, by później, nie żądając w zamian wdzięczności (a tym bardziej nie roszcząc sobie praw do jakiejkolwiek władzy), pod okiem kamery zniknąć w oddali.

Jeździec znikąd utracił już dziś wiele ze swojego czarno-białego uroku. O ile nie utracił całego, odkąd dowiedziałem się (Stephen Kinzler zdradza tę informację w książce The Brothers), że był on ulubionym filmem braci Dulles, Johna Fostera i Allena, za czasów, gdy pełnili funkcję odpowiednio ministra spraw zagranicznych USA i szefa CIA, pokazywanym zagranicznym gościom podczas ich wizyt w Waszyngtonie; seanse odbywały się wieczorem, po zakończeniu obrad, dla relaksu.

– Główny bohater Jeźdźca znikąd jest dla nich symbolem zimnowojennego agenta: Alan Ladd, ten dobry, pokazuje goszczącym dyplomatom z całego świata, jak likwidować „Zło (na całym świecie) za pomocą szlachetnej broni”. „Kraje Zła” to, w czasach, gdy zimna wojna osiąga swój pierwszy punkt kulminacyjny, wszystkie te kraje (na całym świecie), które sympatyzują z „komunizmem” lub takimi formami demokracji, które pragną rozwijać się samodzielnie, bez nadzoru USA. Ofiarami aktywności braci Dulles – uprawianej pod cichymi auspicjami (podobno) wiecznie grającego w golfa prezydenta Eisenhowera – stają się demokratyczne rządy w Gwatemali, Indonezji i Konga; Jacob Arbenz, pierwszy demokratycznie wybrany prezydent Gwatemali (nie tańczył tak, jak zagrała mu United Fruit Company), zostaje pozbawiony władzy i ucieka; władzę odbiera się także Sukarno (i jemu udaje się ujść z życiem, w przeciwieństwie do około miliona jego zwolenników, których jego następca Suharto każe wymordować). Stracony zostaje także Patrice Lumumba w Kongu; ich rządy zostają obalone w wyniku tajnych operacji wojskowych koordynowanych przez braci Dulles. Wobec wszystkich wymienionych głów państw szef CIA Allen Dulles (jak pięknie: Alan Ladd!) wydał rozkaz zamordowania także wobec Fidela Castro i Ho Chi Minha, lecz przy tych ostatnich agenci-zabójcy zawiedli.

Wszyscy goszczący u nich ambasadorzy, a nawet oni sami, musieli oglądać Jeźdźca znikąd na pokazach specjalnych w Capitolu; w towarzystwie (dla potrzeb prasy) będących w świetnym humorze braci Dulles. The Killers Smile.

„Uśmiech do kamery!” – ramię w ramię z tymi, których trzeba zamordować: kurtuazja motywowanych politycznie masakr na dyplomatycznym parkiecie.

* * *

„Zwykły motłoch” postępuje bardziej prostacko. Lista form pośrednich, płynnie przechodzących jedna w drugą, rozciąga się od zwykłego śmiechu do obłędnego rechotu. Killer wyżywa się.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: