Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Spotkania z Jerzym Grotowskim. Notatki, listy, studium - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2013
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
39,00

Spotkania z Jerzym Grotowskim. Notatki, listy, studium - ebook

Jerzy Grotowski, jeden z najwybitniejszych artystów światowego teatru w XX wieku, był człowiekiem spotkań. Można powiedzieć, że jego droga w sztuce realizowała się poprzez spotkania z ludźmi. Książkę wypełniają notatki ze spotkań autora z Grotowskim, listy różnych osób do Zbigniewa Osińskiego, dotyczące Jerzego Grotowskiego, listy Grotowskiego do Osińskiego, a także studium Dzieło Jerzego Grotowskiego jako „przedmiot badań”, w którym autor podejmuje próbę swoistego podsumowania swojej przygody z twórczością Grotowskiego.

Kategoria: Biografie
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7453-318-8
Rozmiar pliku: 16 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wprowadzenie

Książka Spotkania z Jerzym Grotowskim. Notatki, listy, studium została przygotowana do druku w 2006 roku. W styczniu tegoż roku otrzymałem oświadczenie od oficyny słowo/obraz terytoria do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, że planuje jej wydanie, a 30 czerwca Thomas Richards i Mario Biagini, spadkobiercy Grotowskiego, wyrazili zgodę na publikację zamieszczonych w niej listów.

Tytuł książki uznałem za oczywisty. Poszukując jakiegoś określenia dla różnych sfer jego działalności, uświadomiłem sobie, że Jerzy Grotowski był człowiekiem, którego życie wypełniły przede wszystkim tysiące spotkań z różnymi ludźmi. Można powiedzieć, że całe jego życie było jednym wielkim spotkaniem.

Dla mnie samego jest to niewątpliwie najtrudniejsza z moich książek. Znamionują ją kalejdoskopowość (określenie to zawdzięczam Ludwikowi Flaszenowi), asocjacyjność i swobodna struktura, nie zaś porządek linearny i przyczynowo-skutkowy przedstawionych zdarzeń i opowieści. Na książkę składają się trzy zasadnicze części: p i e r w s z ą wypełniają notatki z moich spotkań z Grotowskim od 1962 do 1997 roku, czyli przez trzydzieści sześć lat (przy czym jedno z podstawowych jego pojęć, „spotkanie”, jest tutaj używane w szerokim znaczeniu, dlatego w narrację wmontowałem między innymi świadectwa pochodzące od innych osób bądź do nich skierowane, na przykład fragmenty listów i/lub artykułów, zawsze jednak merytorycznie i asocjacyjnie odnoszące się do głównego bohatera); część d r u g ą stanowią jego listy, telegramy oraz dedykacje adresowane do mnie, z tego samego okresu (w sumie jest ich sto piętnaście); wreszcie część t r z e c i a – pisane przez wiele lat i ciągle jeszcze modyfikowane studium Dzieło Jerzego Grotowskiego jako przedmiot badań (tytuł ten odczuwam jako nazbyt oficjalny, za to dokładnie odpowiadający uczonym rygorom), w którym podjąłem próbę jakiegoś podsumowania tej przygody, wypełniającej przez te wszystkie lata moje dorosłe życie.

Chcąc poddać tę książkę swoistemu testowi, wysłałem jej wydruki komputerowe do Mai Komorowskiej, Ludwika Flaszena, Eugenia Barby i Stanisława Krotoskiego, prosząc o uważną lekturę i uwagi.

Maja Komorowska nie zgłosiła żadnych uwag. W końcu sama opublikowała bardzo ważne i przejmujące świadectwo o swojej współpracy z Grotowskim¹, a ponadto dziesiątki wywiadów, w których prawie zawsze powoływała się na to doświadczenie.

Sugestie Ludwika Flaszena i Eugenia Barby różniły się zasadniczo. W miarę możliwości starałem się je zrozumieć i gdy się z nimi zgadzałem, dokonywałem zmian w tekście. Pełna zgodność między nimi dotyczyła przede wszystkim powtórzeń: są powtórzenia i trzeba je usunąć. To było bezdyskusyjne.

Ponadto Barba zwrócił uwagę na następujące sprawy: po pierwsze – pamięć jest zawsze selektywna; po drugie – po lekturze umocnił się on w przekonaniu, że zapisana w niej relacja z Grotowskim ma moc opowieści mitycznej, co oznacza, że jest zarazem osobista i obiektywna; po trzecie – według niego porządek książki powinien być następujący: najpierw esej (zaczynam go właściwie: na pierwszych piętnastu stronach przedstawione są prawdziwe problemy historyka teatru), po czym listy (należy jednak poprzedzić je komentarzem, o czym one są) i wreszcie – opisane przeze mnie spotkania z Grotowskim (to jest rzeczywiste mythos; ta część jest bez wątpienia najtrudniejsza).

Podczas godzinnej bezpośredniej rozmowy, do której doszło w słoneczne południe 18 maja 2007 roku na ławce w parku przed Muzeum Narodowym we Wrocławiu, Eugenio uzupełnił swoje refleksje sprzed dwóch miesięcy. Ujął je znów w trzech punktach, podkreślając, że w trakcie lektury zwróciły jego uwagę: moja skrupulatność jako autora; postawa kronikarza; i wreszcie podwójna perspektywa autora – zdarzenia ujmowane są z centrum i z dystansu jednocześnie. Zapisana jest tutaj wielka liczba detali, które ukazują osobowość Grotowskiego.

Zdaniem Barby musiałem zmierzyć się z dwoma wyzwaniami. Pierwsze z nich to znalezienie sposobu, w jaki można pokazać Jerzego Grotowskiego, drugie zaś to próba odpowiedzi na pytanie, jak ukształtował on nasze osobowości. To jest podstawowe i o tym właśnie opowiedziała Maja Komorowska.

Kiedy Grotowski manipulował ludźmi, dokonywało się to w planie twórczym, a nie dla prywatnego interesu i osobistych ambicji. Dlaczego zmieniał relacje z ludźmi? To często przypominało relację Syfon–Miętus w Ferdydurke Gombrowicza.

Wtedy – w roku 2006, a przede wszystkim za życia Grotowskiego – starałem się zapisywać wszystko możliwie dokładnie, aby ocalić pamięć. To była próba pamięci, rozmowy z pamięcią. Dzisiaj – po opublikowaniu na łamach „Kontekstów. Polskiej Sztuki Ludowej” i „Didaskaliów. Gazety Teatralnej” niektórych fragmentów książki² – nie jestem wolny od zasadniczej wątpliwości: czy mogę opublikować na przykład negatywne opinie Grotowskiego o niektórych ludziach i zdarzeniach, które zostały przekazane tylko mnie, bez żadnych świadków? Bardzo trudny problem, chyba nierozwiązywalny, ostatecznie bowiem jest to problem sumienia. Z drugiej strony pojawia się praktyczna odpowiedź na pytanie: w jakim stopniu można stosować autocenzurę, oszczędzając pamięć innych? Postępując konsekwentnie w taki sposób, można pozbawić relacje między ludźmi wszelkiego dramatyzmu, a w rezultacie zupełnie je wyjałowić. Mogę tylko powtórzyć za Mają Komorowską: „Starałem się”. Ostatecznie zdecydowałem się zachować opinie Grotowskiego tam, gdzie uzasadniał je merytorycznie.

Stanisław Krotoski, z którym przez czternaście lat wspólnie prowadziłem Ośrodek Badań Twórczości Jerzego Grotowskiego i Poszukiwań Teatralno-Kulturowych we Wrocławiu (on był dyrektorem, a ja dyrektorem artystycznym i naukowym), zwrócił mi uwagę na niektóre popełnione przeze mnie pomyłki.

Dwudziestego szóstego czerwca 2009 roku na łamach trójmiejskiego dodatku „Gazety Wyborczej” ukazała się rozmowa Magdaleny Hajdysz ze Stanisławem Rośkiem, wydawcą książki Grotowski powtórzony, kierującym wydawnictwem słowo/obraz terytoria. Jego odpowiedź na pytanie dotyczące planów wydawniczych na dalszą część Roku Grotowskiego (2009), ogłoszonego przez UNESCO, była następująca: „W najbliższych tygodniach wznowimy pierwszą część książki Osińskiego, której nakład już dawno został wyczerpany. Jesienią wydamy drugi tom zawierający nowe studia o Grotowskim. Przede wszystkim jednak muszę wspomnieć o książce, która wydaje mi się najciekawsza. Mam na myśli zapisy ze spotkań i rozmów Osińskiego z Grotowskim od początku ich kilkudziesięcioletniej znajomości oraz korespondencję pomiędzy Grotowskim a Osińskim. Książka również planowana jest na ten rok. Jest to pod każdym względem lektura prawdziwie pasjonująca. Proszę mi wierzyć, że nie ma nikogo na świecie, kto tak konsekwentnie i systematycznie towarzyszyłby Grotowskiemu, jako obserwator, a czasem też uczestnik rozmaitych przedsięwzięć . Jego świadectwo jest bezcenne”³.

Trudno jest sprostać takiemu wyzwaniu. Ale czuję, że nie mam wyjścia.

Mój bezpośredni kontakt z Grotowskim datuje się od 16 listopada 1962 roku. Przygoda ta zaczęła się w Poznaniu, moim rodzinnym mieście, do którego zespół Teatru Laboratorium 13 Rzędów w Opolu przyjechał wtedy z Akropolis według Stanisława Wyspiańskiego⁴. Do roku 1990 nie miałem w zasadzie dostępu do materiałów archiwalnych Teatru Laboratorium. Dlatego też swoje wczesne książki o nim napisałem, nie znając właściwie materiałów archiwalnych i korespondencji, co – jak się okazało – było główną przyczyną poczynionych w nich omyłek. Nie bez winy (jeśli słowo „wina” jest w tym wypadku na miejscu) był tu sam Grotowski, który czasami dokonywał pewnych konfabulacji, co w jakimś stopniu wynikało z jego nie najlepszej pamięci do dat, czego był zresztą w pełni świadomy i do czego się przyznawał, przynajmniej w prywatnych rozmowach. Przeważnie były to jednak konfabulacje zamierzone, mające spełniać określone zadania.

W latach 1976 i 1977 Grotowski zapoznał się z pierwszą wersją mojej książki przeznaczonej dla Państwowego Instytutu Wydawniczego i opublikowanej przez tę oficynę w 1980 roku, lecz tych akurat faktów nie poprawił albo nie zwrócił na nie uwagi, lub też – co wydaje się znacznie bardziej prawdopodobne – nie pamiętał już na przykład miesięcy swojego pobytu w Azji Centralnej czy dokładnej daty powrotu z Moskwy do Polski w 1956 roku. Sam mówił zresztą, że ma pamięć raczej „zdarzeniową” (rzeczywiście – znakomicie zapamiętywał właśnie zdarzenia i zachowania ludzi) i selektywną; miał wręcz genialną pamięć detalu, a ważne dlań teksty pamiętał z taką dokładnością, jakby widział je wyświetlone przed sobą na ekranie.

Możliwość dotarcia do materiałów źródłowych (zwłaszcza tych oficjalnych) otworzyła się przede mną dopiero w roku 1990, kiedy objąłem kierownictwo nowo wtedy utworzonego Ośrodka Badań Twórczości Jerzego Grotowskiego i Poszukiwań Teatralno-Kulturowych we Wrocławiu.

Grotowski i Flaszen, niezależnie od siebie, powiedzieli mi, że stale wożą ze sobą książkę Grotowski i jego Laboratorium i korzystają z niej wtedy, gdy chcą sobie przypomnieć jakieś fakty. Trudno o większą satysfakcję dla autora.

Teatr Dionizosa. Romantyzm we współczesnym teatrze polskim ukazał się na początku listopada 1972 roku nakładem Wydawnictwa Literackiego. Był to mój książkowy debiut. Inicjator i autor programu, Krzysztof Miklaszewski⁵, mając już zapewniony udział Konrada Swinarskiego, który właśnie wtedy prowadził próby Mickiewiczowskich Dziadów w Starym Teatrze, wymarzył sobie, aby doszło do dwugłosu Swinarski–Grotowski, do czego świeżo wydana książka miała stanowić punkt odniesienia. Zapytał, co o tym myślę. Odpowiedziałem: „Nie sądzę, by Grotowski zgodził się, ale spróbuj. Najwyżej odmówi”. I tak się też stało.

Program został wyemitowany 30 grudnia 1972 roku w Telewizji Krakowskiej. Wypełniła go rozmowa ze Swinarskim, a właściwie wypowiedzi reżysera, przerywane pytaniami autora programu:

„Jeżeli mam się zastanowić, to cenię tę książkę Osińskiego bardzo właściwie z dwóch względów. Raz – że po raz pierwszy wydaje mi się to książka o teatrze, przynajmniej od lat, napisana z miłości do przedmiotu, a nie dla celów zarobkowych. Po drugie – dlatego, że książka ta zawiera tak wiele cennego materiału w formie dokumentacji o teatrze, że przypadkiem jest też jak gdyby i historią teatru, której u nas się na co dzień w taki sposób nie pisze. Ale najbardziej fascynuje mnie w tej książce to, jak człowiek może właściwie w ciągu paru lat rozwijać swój pogląd na teatr i w tej mierze w jakiś sposób się doskonalić.

Trudno spojrzeć na siebie… No, on zrobił coś, czego ja nigdy nie zrobiłem. On po prostu zebrał cały materiał… Ile ja się w życiu nachałturzyłem, to czasami wstyd powiedzieć, a on to wszystko spisał i dzisiaj się muszę do tego przyznać, bo zostało to oficjalnie zanotowane. No, ale on znalazł w tym jakąś drogę rozwoju, nad czym ja się nigdy nie zastanawiałem – po prostu pracowałem, jak każdy inny i nie wyciągałem z tego żadnych konsekwencji, i coraz mniej rzeczy mi się na świecie podobało, i coraz to inne mi się zaczęły podobać…

Jest to jego własne widzenie teatru i jego własne widzenie świata, i jest to widzenie, które jest u nas nowe. Po prostu – jest indywidualne, nie zepsute pieniądzem, nie zepsute gazetami, nie zepsute wszystkim tym, co u nas może człowieka piszącego skorumpować.

Ja po prostu się nie wstydzę tego połączenia – może Grotowski się będzie wstydził (śmiech), nie wiem… Ale, po prostu, wydaje mi się, że mamy szereg wspólnych tematów, chociaż on przemawia zupełnie innym językiem i ma zupełnie inną wizję teatru.

Uważam, że ta próba analizy teatru Grotowskiego jest znakomita, bo ona ujmuje jego też w rozwoju, ale w rozwoju już jak gdyby czysto artystycznym. Bo ja miałem inne, bardziej skomplikowane życie i nigdy od początku nie definiowałem tego, co chcę – to jakoś wynikało z pracy. On spróbował to w jakiś sposób uogólnić .

Pojęcie romantyzmu. u mnie to tak zostało spaczone w szkole, że ja już naprawdę tylko odróżniam między marzeniem a rzeczywistością. To znaczy, wulgaryzuję to, ale, po prostu, że… No, nie chcę tu dawać przykładów akurat z Mickiewicza, ale powiedzmy, że ktoś się z tym światem pogodzi lub się nie pogodzi. I dla mnie romantykiem jest każdy człowiek, który jest niepogodzony z tym światem i który go chce zmienić na lepsze, a realistą jest ten, który się pogodził i może zmienia też, tylko po prostu innymi środkami.

Zawsze lubiłem Bachantki Eurypidesa, gdzie Dionizos gra jedną z głównych ról, no i mam do tego boga jakiś kult. To, że on właśnie nadał ten tytuł tej książce – uważam, że jest to jego sprawa. Ja po prostu lubię kult Dionizosa… I uważam, że ten tytuł jest słuszny według jego punktu…, z jego punktu widzenia”⁶.

1. Okładka amerykańskiej książki Grotowski and His Laboratory, Nowy Jork 1986

2. Okładka słowackiej książki, Bratysława 1995

3. Okładka włoskiej książki Jerzy Grotowski e il suo Laboratorio, Rzym 2011

Przyznam, że mnie ta wypowiedź porusza do dzisiaj swoim osobistym tonem. Swinarski, którym intensywnie zainteresowałem się po wysłuchaniu opinii Grotowskiego o przedstawieniu Nie-boskiej komedii Krasińskiego w Starym Teatrze w Krakowie, powiedział to, co dla niego samego było naprawdę ważne. Jego słowa stały się dla mnie źródłem satysfakcji i radości po doznanych upokorzeniach. Teatr Dionizosa został bowiem odrzucony w 1968 roku przez Wydawnictwo Poznańskie. Uzasadniano to tym, że książka nie odnosi się do Poznania i Wielkopolski. Ostatecznie ukazała się cztery lata później w Wydawnictwie Literackim. Była to pierwsza poświęcona Grotowskiemu publikacja książkowa w języku polskim, recenzję (autorstwa Larsa Kleberga) zamieściło redagowane przez Eugenia Barbę czasopismo „TTT – Teatrets Teori og Teknikk”⁷. Wyróżniono ją Nagrodą „Miesięcznika Literackiego” za rok 1973, obok Ikonosfery Mieczysława Porębskiego i Rozważań o historii Jerzego Topolskiego. Mimo to, kiedy udałem się do ówczesnego redaktora naczelnego Wydawnictwa Literackiego, Andrzeja Kurza, miał mi do powiedzenia tylko tyle: „Mam nadzieję, że nie przychodzi pan z następną książką”. Dobrze wiedział, wobec kogo może sobie na to pozwolić. Byłem autsajderem, nie należałem do high life’u, nie miałem tak zwanych pleców ani układów. Paradoksalnie jednak uświadomienie sobie tej sytuacji dało mi siłę i energię.

Teatr Dionizosa ukazał się drukiem po dziesięciu latach terminowania od czasu pierwszego spotkania z Grotowskim i jego Teatrem Laboratorium w listopadzie 1962 roku w Poznaniu. Kolejne moje książki o Grotowskim również powstawały długo. W 1976 roku miałem wyjechać na kilka lat do Paryża jako lektor języka polskiego. W ostatniej chwili okazało się, że na moje miejsce pojechał ktoś inny. W tej sytuacji – przyznaję, że częściowo z niskich motywów – poddałem się doświadczeniu w dużym stopniu autoterapeutycznemu, w którego wyniku powstały dwie książki: albumowe wydanie Laboratorium Grotowskiego (współautorem był Tadeusz Burzyński) dla Wydawnictwa „Interpress” w 1978⁸ i monografia Grotowski i jego Laboratorium dla Państwowego Instytutu Wydawniczego w 1980 roku.

W latach osiemdziesiątych nastąpiła w Polsce fala strajków, „Solidarności”, stanu wojennego i „wybijania się na niepodległość” – wszystko zostało zdominowane przez politykę. W 1986 roku amerykańskie wydawnictwo PAJ Publications opublikowało edycję mojej PIW-owskiej monografii Grotowski and His Laboratory, w przekładzie i opracowaniu Lillian Vallee i Roberta Findlaya⁹. Wybór moich studiów i szkiców Grotowski wytycza trasy przygotowałem na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Po różnych zawirowaniach i perturbacjach na rynku wydawniczym książka trafiła w końcu do warszawskiej oficyny „Pusty Obłok”¹⁰. Dwa tygodnie po śmierci artysty ukazało się w wydawnictwie słowo/obraz terytoria pierwsze wydanie mojej monografii Grotowski. Źródła, inspiracje, konteksty¹¹. Od tego czasu gdańska oficyna opublikowała pięć moich książek (niniejsza jest szóstą) poświęconych Grotowskiemu w całości albo w dużym stopniu, włączając w tę liczbę również tę najwcześniejszą. Są to w kolejności: Pamięć Reduty. Osterwa, Limanowski, Grotowski¹², Nazywał nas bratnim teatrem. Przyjaźń artystyczna Ireny i Tadeusza Byrskich z Jerzym Grotowskim¹³, Polskie kontakty teatralne z Orientem w XX wieku¹⁴ i Grotowski. Źródła, inspiracje, konteksty, Jerzy Grotowski. Źródła, inspiracje, konteksty, tom 1: wydanie drugie zmienione, tom 2: Prace z lat 1999––2009¹⁵. Wyjątkami były: słowacka edycja moich tekstów Jerzy Grotowski. Od „divadla-predstaveni” k Ritualnym hram (Jerzy Grotowski. Od „teatru przedstawień” do Sztuk Rytualnych)¹⁶, mająca charakter przewodnika książka Teatr „13 Rzędów” i Teatr Laboratorium „13 Rzędów”. Opole 1959–1964. Kronika – Bibliografia, z obwolutą zaprojektowaną przez Jerzego Gurawskiego¹⁷, i ostatnio – włoska edycja Mariny Fabbri Jerzy Grotowski e il suo Laboratorio. Dagli spettacoli a l’Arte come veicolo (Jerzy Grotowski i jego Laboratorium. Od przedstawień do Sztuki jako wehikułu), również w jej tłumaczeniu, ze wstępami Eugenia Barby, moim i Mariny Fabbri, z posłowiem Franco Ruffiniego i obwolutą Krzysztofa Bednarskiego¹⁸.

Ostatecznie każdy odczytuje doświadczenie Grotowskiego przez własne doświadczenia, biografię i wrażliwość, a także na swoją miarę. Co to znaczy? Osobista relacja z artystą, okoliczności, w jakich spotkało się z nim po raz pierwszy, miały zazwyczaj duże znaczenie. Być może decydujące. Niejeden raz stwierdzałem, że moje widzenie i rozumienie Grotowskiego są inne, a często zupełnie inne niż ludzi młodszych ode mnie, na przykład tych, którzy spotkali się po raz pierwszy z jego dziełem w okresie Apocalypsis cum Figuris albo jeszcze później. Ta lektura odbywa się zawsze poprzez odniesienie do własnego życia i kontekstu kulturowego. Dlatego też odczytania i interpretacje bywają tak różne.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: