Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Szkoła bez krzeseł - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
16 września 2014
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
19,90

Szkoła bez krzeseł - ebook

Słowo „szkoła” kojarzy się nam zwykle z budynkiem, w którym są klasy, a w nich uczniowie zasiadający w ławkach i nauczyciel stojący przy tablicy. A przecież wielu z nas jest uczniami jeszcze innej szkoły, która nie mieści się w murach budynku szkolnego, nie ma w niej klas ani tablic, stolików ani krzeseł, to Szkoła Jezusa. Brak budynku i podstawowych sprzętów szkolnych nie oznacza jednak, że w Szkole tej nie odbywają się lekcje. Podobnie jak w „Szkole z krzesłami” jest w niej historia i geografia, botanika i zoologia, muzyka i chemia, technika, a nawet wychowanie fizyczne i wiele innych. Wszystkie zajęcia z nami prowadzi jeden Nauczyciel, którym jest Jezus. Jest On jednocześnie naszym Wychowawcą. Korzystamy tylko z jednego podręcznika, którym jest Pismo święte zwane też Biblią.

Do „Szkoły bez krzeseł ” zostaliśmy zapisani w chwili przyjęcia chrztu. Wówczas to po raz pierwszy Jezus zwrócił się do każdego z nas po imieniu i powiedział: ” pójdź za Mną”! O przyjęciu do tej Szkoły nie decyduje wiek ani uzdolnienia, ani uroda, ani też to, czy ktoś jest dobrym lub złym człowiekiem. Jedynym warunkiem jest pragnienie, by być takim jak Jezus. Na lekcjach prowadzonych przez naszego Nauczyciela dowiadujemy się, co powinniśmy robić, żeby osiągnąć ten cel. Nawet więcej, zdobywamy na nich umiejętność życia, dzięki której każdy z nas staje się takim człowiekiem, jakim Jezus pragnie, by każdy z nas był, zarówno w domu, jaki na podwórku, w szkole i w miejscu pracy, na ulicy i w sklepie, w teatrze i na zabawie,a także w kaplicy i w kościele − wszędzie, gdzie jesteśmy i w każdej chwili życia. Dlatego też Szkoła Jezusa jest Szkołą Życia. Kto jednak, choćby nawet był już ochrzczony, nie chce uczyć się Jezusowego sposobu życia, nie może być Jego uczniem. Uczeniu się życia służy praca nad sobą, ale nie tylko. My mamy za zadanie robić wszystko, co w naszej mocy, by być podobnymi do Jezusa, a Wychowawca ze swej strony szczodrze obdarza każdego z nas licznymi darami, bez których nie byłoby to możliwe.

Jezusowa Szkoła Życia nie trwa tyle lat, co podstawówka ani tyle, co gimnazjum,ani też tyle, ile wymaga zdobycie średniego czy wyższego wykształcenia. Ona trwa całe życie. Boski Nauczyciel pragnie, by wszyscy ludzie ukończyli ją z jak najlepszymi wynikami. Nie chce bowiem, by ktokolwiek pod koniec życia z żalem prosił Boga o to, co niemożliwe, słowami poety Juliana Tuwima: „Boże, zostaw mnie na drugie życie, jak na drugi rok w tej samej klasie”. A może i Ty chcesz zostać uczniem Jezusowej Szkoły Życia? Uczniowie Szkoły Jezusa także w kaplicy i w kościele − wszędzie, gdzie jesteśmy i w każdej chwili życia.

Dlatego też Szkoła Jezusa jest Szkołą Życia. Kto jednak, choćby nawet był już ochrzczony, nie chce uczyć się Jezusowego sposobu życia, nie może być Jego uczniem.
Uczeniu się życia służy praca nad sobą, ale nie tylko. My mamy za zadanie robić wszystko, co w naszej mocy, by być podobnymi do Jezusa, a Wychowawca ze swej strony szczodrze obdarza każdego z nas licznymi darami, bez których nie byłoby to możliwe. Jezusowa Szkoła Życia nie trwa tyle lat, co podstawówka ani tyle, co gimnazjum, ani też tyle, ile wymaga zdobycie średniego czy wyższego wykształcenia. Ona trwa całe życie. Boski Nauczyciel pragnie, by wszyscy ludzie ukończyli ją z jak najlepszymi wynikami. Nie chce bowiem, by ktokolwiek pod koniec życia z żalem prosił Boga o to, co niemożliwe, słowami poety Juliana Tuwima: „Boże, zostaw mnie na drugie życie, jak na drugi rok w tej samej klasie”. A może i Ty chcesz zostać uczniem Jezusowej Szkoły Życia? Uczniowie Szkoły Jezusa

Kategoria: Wiara i religia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7900-223-8
Rozmiar pliku: 17 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Dzień 1

Szkoła bez krzeseł

Słowo „szkoła” kojarzy się nam zwykle z budynkiem, w którym są klasy, a w nich uczniowie zasiadający w ławkach i nauczyciel stojący przy tablicy. A przecież wielu z nas jest uczniami jeszcze innej szkoły, która nie mieści się w murach budynku szkolnego, nie ma w niej klas ani tablic, stolików ani krzeseł, to Szkoła Jezusa.
Brak budynku i podstawowych sprzętów szkolnych nie oznacza jednak, że w Szkole tej nie odbywają się lekcje. Podobnie jak w „Szkole z krzesłami” jest w niej historia i geografia, botanika i zoologia, muzyka i chemia, technika, a nawet wychowanie fizyczne i wiele innych. Wszystkie zajęcia z nami prowadzi jeden Nauczyciel, którym jest Jezus. Jest On jednocześnie naszym Wychowawcą. Korzystamy tylko z jednego podręcznika, którym jest Pismo święte zwane też Biblią.
Do „Szkoły bez krzeseł” zostaliśmy zapisani w chwili przyjęcia chrztu. Wówczas to po raz pierwszy Jezus zwrócił się do każdego z nas po imieniu i powiedział: „Anno, Tereso, Elżbieto, Michale, Tomaszu, Dominiku…, pójdź za Mną”!
O przyjęciu do tej Szkoły nie decyduje wiek ani uzdolnienia, ani uroda, ani też to, czy ktoś jest dobrym lub złym człowiekiem. Jedynym warunkiem jest pragnienie, by być takim jak Jezus. Na lekcjach prowadzonych przez naszego Nauczyciela dowiadujemy się, co powinniśmy robić, żeby osiągnąć ten cel. Nawet więcej, zdobywamy na nich umiejętność życia, dzięki której każdy z nas staje się takim człowiekiem, jakim Jezus pragnie, by każdy z nas był, zarówno w domu, jak i na podwórku, w szkole i w miejscu pracy, na ulicy i w sklepie, w teatrze i na zabawie, a także w kaplicy i w kościele - wszędzie, gdzie jesteśmy i w każdej chwili życia. Dlatego też Szkoła Jezusa jest Szkołą Życia. Kto jednak, choćby nawet był już ochrzczony, nie chce uczyć się Jezusowego sposobu życia, nie może być Jego uczniem.
Uczeniu się życia służy praca nad sobą, ale nie tylko. My mamy za zadanie robić wszystko, co w naszej mocy, by być podobnymi do Jezusa, a Wychowawca ze swej strony szczodrze obdarza każdego z nas licznymi darami, bez których nie byłoby to możliwe.
Jezusowa Szkoła Życia nie trwa tyle lat, co podstawówka ani tyle, co gimnazjum, ani też tyle, ile wymaga zdobycie średniego czy wyższego wykształcenia. Ona trwa całe życie. Boski Nauczyciel pragnie, by wszyscy ludzie ukończyli ją z jak najlepszymi wynikami. Nie chce bowiem, by ktokolwiek pod koniec życia z żalem prosił Boga o to, co niemożliwe, słowami poety Juliana Tuwima: „Boże, zostaw mnie na drugie życie, jak na drugi rok w tej samej klasie”.

A może i Ty chcesz zostać uczniem Jezusowej Szkoły Życia?

Uczniowie Szkoły Jezusa

Lekcja muzyki

Na lekcjach muzyki, w „Szkole z krzesłami”, poznajemy nutki i zdobywamy umiejętność słuchania muzyki, a także śpiewania. Są wśród nas tacy, którzy chętnie i pięknie śpiewają, a nawet grają na różnych instrumentach. Może w przyszłości usłyszymy ich przez radio lub obejrzymy w telewizji, zobaczymy ich w salach koncertowych, a na plakatach ujrzymy ich nazwiska, w czasopismach natomiast przeczytamy z nimi wywiady. Wtedy będą sławni, bo takimi uczynią ich ludzie. Nie wszyscy jednak możemy o tym marzyć, bo niektórym z nas „słoń nadepnął na ucho”.
Wszyscy jednak, bez wyjątku, możemy zrobić karierę piosenkarza w Jezusowej „Szkole bez krzeseł”. Jezus założył w niej zespół muzyczny, do którego może należeć każdy, kto pragnie śpiewać, niezależnie od swoich zdolności muzycznych - słuchowych i głosowych. A nawet więcej, Kierownik zespołu pragnie, byśmy wszyscy byli piosenkarzami i to bardzo dobrymi. Z Jego pomocą jest to możliwe, ponieważ jest On doskonałym Piosenkarzem, Dyrygentem i Akompaniatorem. Poza tym jest On Kompozytorem i Autorem tekstów.
Pod Jego kierunkiem uczymy się wyśpiewywać każdym dniem swojego życia pieśni prawdy i miłości, sprawiedliwości i miłosierdzia, pokoju i dobroci. Zarówno ich słowa, jak i zapis nutowy, zostały zebrane w nauce Jezusa i spisane na kartach Biblii.
Nie wystarczy jednak należeć do zespołu, żeby pięknie śpiewać. Trzeba często, długo i cierpliwie ćwiczyć. Wsłuchujemy się więc w pieśni w wykonaniu Jezusa, dzięki czemu otwierają się nam duchowe uszy. Wyrabiamy sobie w ten sposób duchowy słuch muzyczny. Głos ćwiczymy wykonując swoimi myślami, słowami i czynami, pieśni dnia tak pięknie, jak to robi nasz Mistrz. Staramy się śpiewać zgodnie z zapisem nutowym zawartym w Biblii i uważnie wpatrujemy się w naszego Dyrygenta.
Każdego wieczoru spotykamy się z Kierownikiem zespołu, żeby dowiedzieć się, czy przeżytym przez nas dniem dobrze zaśpiewaliśmy pieśń. Jeżeli nasze myśli, słowa i czyny podobały Jemu, dowiadujemy się, że z przyjemnością jej słuchał. Jeżeli kłamaliśmy, byliśmy nieposłuszni wobec rodziców lub z lenistwa nie wypełniliśmy swoich obowiązków, takim dniem wprawdzie zaśpiewaliśmy pieśń, lecz bardzo fałszując. Wtedy przepraszamy Jezusa i prosimy Go o to, by dał nam kolejne lekcje śpiewu, byśmy mogli całym swoim życiem śpiewać Jemu, z każdym dniem, coraz piękniejszą pieśń.

A może i Ty chcesz należeć do zespołu muzycznego Jezusa?

Piosenkarze Szkoły Jezusa

Wychowanie fizyczne

Jedną z naszych ulubionych lekcji w „Szkole z krzesłami” jest wychowanie fizyczne, ponieważ bardziej przypomina zabawę na podwórku aniżeli jeden z przedmiotów szkolnych. Zdobywamy na nim różne umiejętności i poznajemy liczne dyscypliny sportowe: gimnastykę, biegi, skok wzwyż i w dal, piłkę nożną i ręczną, koszykową i siatkową, łyżwiarstwo, pływanie, a nawet żeglarstwo i wspinaczkę wysokogórską. Cieszymy się, że mamy okazję spróbować w nich swoich sił. Ci z nas, którzy chcą osiągać dobre wyniki, dużo i wytrwale trenują. Nierzadko zdobywają się na poświęcenia - rezygnują z kina czy z zabawy z przyjaciółmi. Skupiają całą swoją uwagę na celu, który jest przed nimi. Siłą woli usiłują wykrzesać z siebie wszystko, na co ich stać, a nawet więcej. Taka postawa wyrzeczenia przypomina dyscyplinę sportową zwaną zapasami, z tą tylko różnicą, że są to zmagania z samym sobą. Dopiero wtedy mogą marzyć o zwycięstwie.
Całe nasze życie przypomina jedną z dyscyplin sportowych, jaką jest bieg długodystansowy i to jeszcze z przeszkodami. Linią startu jest chwila przyjścia na świat, bieżnią zaś ścieżka życia każdego z nas. Metą, do której zdążamy, jest możliwość przebywania z Jezusem nie tylko za życia, ale i po śmierci - już na zawsze. Znajdziemy się wówczas we wspólnocie z tymi wszystkimi uczniami Szkoły Życia, którzy ukończyli ją z wynikiem pozytywnym. To właśnie w Jezusowej Szkole Życia uczymy się tej niełatwej sztuki biegania i pokonywania przeszkód. Naszym Trenerem jest Jezus, Mistrz w tej dyscyplinie i złoty Medalista. Podczas regularnych treningów ćwiczymy się w tym, by móc przebiec życie po Jego śladach. Podporządkowanie się wskazówkom Trenera wymaga od nas niemałego wysiłku i poświęcenia, lecz dzięki temu zdobywamy kondycję umożliwiającą nam uczestniczenie w biegu i szczęśliwe dotarcie do mety. Wzrostowi kondycji służą jednocześnie liczne dary duchowe, którymi Trener szczodrze nas wszystkich obdarza, a bez których nie można być Jego prawdziwym sportowcem: wytrwałość i cierpliwość, męstwo i nadzieja zwycięstwa.
Bieg życia odbywa się według bardzo konkretnych reguł. Podstawowe zasady to 10 przykazań Bożych. Wszystkie inne, także te najbardziej szczegółowe, znajdujemy w nauce Jezusa spisanej w Piśmie świętym Nowego Testamentu. Do mety ma szansę dobiec tylko ten z nas, kto przestrzega Bożych zasad, natomiast zlekceważenie ich jest równoznaczne z przerwaniem biegu. Zawsze jednak można go kontynuować. W takiej sytuacji Trener cierpliwie czeka na wznowienie biegu, zachęca do tego i pomaga w zrobieniu pierwszego kroku.
Jezus czuwa nad każdym z nas - sportowców Szkoły Życia. Jest szczególnie blisko nas zwłaszcza wtedy, gdy mamy do pokonania przeszkody. Należą do nich różnego rodzaju trudności, pokusy i grzechy, takie jak trudności w nauce, chęć kłamania lub alkoholizm w domu. Najbardziej niebezpieczną jest pokusa zdania się w biegu życia na samego siebie, a więc chęć odrzucenia pomocy Jezusa. Przeszkody nierzadko zniechęcają nas do dalszego biegu, a czasem nawet do porzucenia bieżni, dlatego Trener często nam przypomina, że nie pokonujemy ich sami, lecz razem z Nim - złotym Medalistą w tej dyscyplinie.
"Obyśmy wszyscy, bez wyjątku, szczęśliwie dobiegli do mety i mogli pod koniec biegu życia powtórzyć za świętym Pawłem: W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan."

Czy Ty również chcesz biec razem z nami?

Sportowcy Szkoły Jezusa

Lekcja botaniki

Na lekcjach botaniki w „Szkole z krzesłami”, uczymy się o roślinach nie tylko z książki, ale możemy także podziwiać je i śledzić ich wzrost. To wszystko dzięki temu, że mogliśmy założyć w naszym szkolnym ogródku klasowy ogródek botaniczny. Na początku roku szkolnego rozdzieliliśmy pomiędzy siebie różne zadania ogrodnika, które każdy z nas miał pełnić: regularne podlewanie, pielenie, przerywanie, okopywanie, przycinanie i robienie podpórek. W pierwszych miesiącach naszej botanicznej przygody, gdy każdy z nas wzorowo wywiązywał się ze swoich obowiązków, rośliny rosły niemal w oczach i cieszyły nas wszystkich. Z czasem jednak, znudzeni powtarzaniem tych samych czynności, zaniedbaliśmy swoje obowiązki. Pomimo że rośliny nie próżnowały, ogródek stracił swój piękny wygląd. Zaniepokojeni jego stanem postanowiliśmy troskliwiej się nim zająć, również podczas zbliżających się wakacji.
W Jezusowej Szkole Życia każdy z nas, jej uczniów, ma swój własny ogródek. Różni się on od szkolnego tym, że jest uprawiany na glebie naszych serc. Rośnie w nim życie duchowe – kwiaty pięknych myśli, dobrych słów i szlachetnych czynów.
Każdy z nas jest ogrodnikiem w ogrodzie własnego serca. Nie jesteśmy jednak jedynymi ich opiekunami, ponieważ razem z nami dba o ich stan Nauczyciel Szkoły Życia, który jest troskliwym Ogrodnikiem.
Zanim jednak wstąpiliśmy do Szkoły Życia, a więc przed przyjęciem chrztu, gleba naszych serc była wyjałowiona, ponieważ brakowało w nich obecności Boga. W chwili przyjęcia chrztu Bóg zamieszkał w naszych duchowych ogrodach, wprawdzie jeden, ale w trzech Osobach:
 Bóg Ojciec – Gospodarz, który założył ogród,
 Chrystus – Ogrodnik, który go dogląda i zrasza deszczem swojego życia,
 Duch Święty – Słońce, które promieniuje ciepłem i światłem miłości.
Od tej chwili ziemia stała się żyzna. Ogrodnik natychmiast zagospodarował glebę siejąc na niej nasiona szlachetnych roślin – wiary, nadziei i miłości, a także wielu innych, na przykład zamiłowania do prawdy i sprawiedliwości, pragnienia dobra i pokoju dla wszystkich ludzi. W tym niezwykłym dla nas dniu zostaliśmy współpracownikami Ogrodnika. Ponieważ dopiero zaczęliśmy się uczyć niełatwej sztuki uprawiania ogrodu, Jezus korzystał z pomocy naszych rodziców, nauczycieli, przyjaciół i innych bliskich nam osób. W miarę jednak, jak stawaliśmy się coraz bardziej samodzielni, stopniowo przejmowaliśmy na siebie coraz więcej obowiązków.
Podstawowym zadaniem każdego z nas, już niemal od najmłodszych lat, jest regularne podlewanie, a jest nim modlitwa. To spotkanie z Bogiem w ogrodzie serca. Wtedy rozmawiamy z Nim dosłownie o wszystkim, co jest obecne w naszych sercach, a więc o tym, co jest treścią naszych myśli, słów i czynów, co nas cieszy i smuci.
Podczas takiego spotkania Ogrodnik, w promieniach światła Ducha Świętego, zrasza ziemię naszych serc deszczem swojego życia. Dzięki temu wzrastają w nas szlachetne rośliny. Wtedy nasze serca stają się podobne do Serca Jezusa.
Czasami wśród wartościowych roślin zauważamy chwasty złych myśli, słów i czynów, na przykład: złość, kłamstwo, zazdrość. Niekiedy znajdujemy też kwiaty zła, które pociągnęły nas swoim pozornym pięknem, takie jak: papieros, alkohol lub narkotyk. Nasion tych roślin nie posiał Bóg. Pochodzą one z naszych złych pragnień. Niektóre z nich przyniósł wiatr z ogrodów serc innych ludzi albo posiał je szatan. Rośliny te miały szansę wykiełkowania tylko tam, gdzie ziemia była zaniedbana lub nie dość troskliwie pielęgnowana. Obecność ich w sercu sprawia, że przestaje już ono być podobne do Serca Jezusa. Dlatego też, gdy tylko je zauważymy, przepraszamy Jezusa za to, że dopuściliśmy do ich zasiania i pozwoliliśmy im rosnąć. Następnie prosimy Jezusa o to, by On swoją Boską mocą wyrwał je razem z korzeniami. Na koniec postanawiamy, że będziemy czynić wszystko, co w naszej mocy, aby już nigdy więcej nie pojawiły się.
Do niezbyt przyjemnych czynności, jakie wykonujemy pielęgnując ogród, należy przerywanie roślin. Nie uda się nam jednak tego uniknąć, jeżeli chcemy, by był on coraz piękniejszy. Wyrywamy więc, według wskazówek Jezusa, te rośliny, które nie są nam na danym etapie potrzebne. Dzięki temu te najbardziej wartościowe mają więcej przestrzeni do rozwoju. Niepotrzebnymi roślinami mogą być nasze przeróżne pragnienia, które same w sobie nie są złe, ale nie wszystkie są dla nas w danej chwili pożyteczne. Jeżeli na przykład pragniemy nowej zabawki, a nasza młodsza siostra nie ma jeszcze butów na zimę, to oczywiście chęć kupienia zabawki wypełnia serce w niewłaściwym czasie. Nie za bardzo chcemy rezygnować z takich pragnień, bo to boli, ale zawsze możemy poprosić Jezusa, żeby pomógł nam je delikatnie wyrywać, by jak najmniej bolało.
Najbardziej przykrą czynnością jest spulchnianie gleby naszych serc cierpieniem, chorobą lub prześladowaniem. Dzięki temu jednak deszcz życia Jezusowego może coraz bardziej ją przenikać, aż do jej najgłębszych pokładów. Jeżeli wówczas zdarzy się, że jedna ze szlachetnych roślin zostanie nadłamana, na przykład wiara, Chrystus osobiście ją leczy. Troskliwie dba o to, by na nowo się zrosła. Po takim doświadczeniu roślina jest jeszcze mocniejsza niż była przedtem.
Dzięki gorliwej i systematycznej pracy, u boku Boskiego Ogrodnika, gleba naszych serc może wydawać kwiaty pięknych myśli, dobrych słów i szlachetnych czynów. W takich ogrodach Bóg Ojciec z radością przebywa, Jezus nie tylko chętnie pracuje, ale i odpoczywa, a Duch Święty szczodrze oblewa je promieniami swojego światła.

Czy Ty również chcesz uprawiać ogród swojego serca?

Ogrodnicy Szkoły Jezusa

Lekcja historii

Na lekcjach historii, w „Szkole z krzesłami”, dowiadujemy się o bitwach i wojnach, jakie miały miejsce na naszej planecie. Konieczność obrony przed napastnikami zmuszała plemiona, narody i cesarstwa, w różnych epokach historycznych, do doskonalenia sposobów walki. Dotyczyło to między innymi umundurowania i wyposażenia żołnierza, które umożliwiałyby mu wykonywanie jego zadań i pokonywanie trudów zawieruchy wojennej.
W Jezusowej Szkole Życia również jesteśmy przygotowywani do walki. Na nic się nam jednak nie przyda umundurowanie żołnierza z którejkolwiek z epok, bierzemy bowiem udział w niewidzialnych bitwach i to z niewidzialnym wrogiem, ponieważ to walka duchowa. Polem bitwy są nasze własne serca. Takim niewidzialnym wrogiem, z którym walczymy, są nasze złe pragnienia i szatan. Staczamy także duchowe potyczki z ludźmi, którzy są nieprzyjaciółmi Jezusa i nas – uczniów Szkoły Życia.
Każdy z nas bierze udział w duchowej walce jako żołnierz Jezusa. Nauczyciel jest naszym Wodzem i On przygotowuje nas do walki. Przede wszystkim wyposaża nas w niezbędny sprzęt i zachęca do założenia odpowiedniego umundurowania – duchowej zbroi. Przypomina ona strój żołnierza z cesarstwa rzymskiego, a więc z czasów, kiedy Jezus mieszkał w Palestynie. Każdy z elementów tej zbroi i wyposażenia odgrywa właściwą mu rolę. Dzięki nim mamy szansę wyjść z każdej bitwy zwycięsko.
Przygotowując się do walki musimy najpierw pomyśleć o zabezpieczeniu serc przed niewłaściwymi uczuciami i pragnieniami. Czasami bowiem pojawiają się w nich pragnienia myślenia wyłącznie o swoim dobru, chęć kłamania lub rozsiewania niezgody czy też pokusa zwątpienia w moc Bożą. Niekiedy wypełniają je uczucia niechęci wobec innych ludzi, braku sympatii, a nawet nienawiści. Czasem towarzyszy temu chęć, żeby przeciwnikowi coś złego się przydarzyło. Do zabezpieczenia serca przed tym wszystkim służy pancerz sprawiedliwości. Ilekroć każdy z nas go wkłada, serce wypełnia się Jezusową sprawiedliwością. Wtedy chęć kłamania zostaje wyparta przez pragnienie prawdy, a chęć rozsiewania niezgody zostaje zastąpiona pragnieniem, by wśród ludzi panowała zgoda. Przestajemy wówczas myśleć wyłącznie o sobie, pojawia się w nas pragnienie dobra dla wszystkich, również i dla tych, których nie lubimy.
Dla ochrony głowy, która jest ośrodkiem myśli i pamięci, każdy z nas nakłada hełm zbawienia. Pozwala on nieustannie pamiętać o tym, że nikt z nas nie walczy wyłącznie własnymi siłami, lecz każdą bitwę staczamy mocą naszego Wodza – Jezusa. Ta zwycięska moc płynie z wydarzenia Jego śmierci na krzyżu i zmartwychwstania. To taka moc, która pokonuje wszelkie zło, nawet śmierć. Dzięki niej nasz Wódz nigdy nie przegrywa. Myśl o tym dodaje nam sił i pozwala mieć nadzieję, że i my zwyciężymy.
Do osłony całego ciała niezbędna jest tarcza, zwłaszcza przed pociskami wrogów takimi jak: nienawiść, strach, kłopot, choroba, niewiara lub rozpacz, dlatego Jezus obdarza każdego z nas tarczą wiary. To ona jest źródłem pewności, że podczas bitwy nie jesteśmy sami, ponieważ Wódz walczy razem z nami, pomimo że Go nie widzimy i nie czujemy Jego obecności. Posiadając takie tarcze możemy zgasić wszystkie rozżarzone pociski wystrzelone w naszym kierunku."
Gdy zostaniemy napadnięci przez wroga, musimy się nie tylko bronić, ale także móc ruszyć do ataku. Do tego potrzebna jest broń. Można nią zadawać wrogowi ciosy lub zmusić do odwrotu. Z jej pomocą można także odzyskać łup, który przeciwnikowi udało się zdobyć. Dowódca uzbraja więc każdego z nas w miecz Ducha. Jest nim Słowo Boże, które znajdujemy w Biblii. Pod kierunkiem naszego Nauczyciela ćwiczymy się w posługiwaniu się nim. Treningi polegają na czytaniu Pisma świętego i rozważaniu na modlitwie jego fragmentów, byśmy mogli je sobie przypomnieć, gdy przyjdzie czas bitwy. Słowo Boże posłuży nam wtedy do odparcia ataku wroga, ponieważ będziemy dokładnie wiedzieli, co mamy powiedzieć i jak mamy postąpić, żeby okazać się godnym miana żołnierza Jezusa. Na czym polega taka walka mieczem Ducha pokazał nam na swoim przykładzie nasz Wódz. Kiedy szatan Go kusił, obiecując za pokłonienie się jemu wszystkie bogactwa świata, Jezus odpowiedział słowami zaczerpniętymi z Pisma świętego Starego Testamentu: "Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz.
Do noszenia miecza potrzebny jest pas. Każdy z nas przepasuje się więc pasem prawdy. Włożenie go zabezpiecza przed posługiwaniem się kłamstwem nawet wtedy, gdy jest ono w danej chwili bardzo wygodne, a zgoda na prawdę niezwykle trudna.
Na pole bitwy nie sposób także wyjść na bosaka, dlatego do walki duchowej nakładamy buty gotowości niesienia pokoju, Jezusowego pokoju, którego nikt i nic nie jest w stanie zakłócić. Gdy zaistnieje taka potrzeba, niesiemy go w sam wir walki. Wprowadzamy go wychodząc z propozycją przebaczenia.
Nam, żołnierzom Jezusa, potrzebne są te wszystkie elementy duchowej zbroi. Nie możemy pozwolić sobie na zgubienie któregoś z nich lub zniszczenie. Ilekroć nam się to zdarza, nie jesteśmy gotowi do odparcia ataku wroga i przegrywamy.
Jednak określenie wyników takich walk – wygrana czy przegrana, jest zupełnie inne niż w wojnie ziemskiej. Jeżeli walczyliśmy w sposób godny żołnierza Jezusa i nie straciliśmy żadnej części duchowej zbroi, nawet jeśli w ocenie ludzkiej ponieśliśmy porażkę – zwyciężyliśmy. Niekiedy w walce duchowej tracimy coś, co dotąd bardzo lubiliśmy, na przykład zwyczaj kłamania, lecz jego miejsce zastępuje prawdomówność. Czasami tracimy nawet jakąś wartość materialną, nie ma to jednak większego znaczenia, ponieważ zyskujemy w jej miejsce nową wartość duchową.
Po zwycięskich potyczkach duchowych Wódz odznacza nas orderami, którymi są owoce Ducha Świętego: miłość i radość, dobroć i pokój, cierpliwość i opanowanie, uprzejmość i łagodność lub wierność. Wyróżnienia te są jednocześnie zaproszeniem do dalszej służby w gronie żołnierzy Jezusa, dzięki której więcej ludzi nałoży duchowe zbroje i zostaną oni przyozdobieni darami Ducha Świętego.

A może i Ty chcesz włożyć duchową zbroję, by móc staczać walkę duchową z pomocą Jezusa?

Żołnierze Szkoły Jezusa

Lekcja techniki

Najwięcej czasu spędzamy w naszych domach, a tak rzadko zastanawiamy się nad tym, z czego one są zbudowane. Zaczynamy o tym myśleć dopiero wówczas, gdy chcemy wbić w ścianę gwóźdź, a opór stawia nam cegła lub jeden z betonowych elementów. To, że nasze mieszkania zbudowane są z takich właśnie materiałów, wydaje się nam tak bardzo oczywiste. Dopiero gdy na jednej z lekcji techniki, w „Szkole z krzesłami”, zgłębialiśmy tajniki sztuki budowania domów, dowiedzieliśmy się, że nie zawsze używano cegieł i betonowych elementów. Na przykład Egipcjanie, uważani za pierwszych prawdziwych architektów, używali po prostu kamienia. Pochodził on ze skał pokrywających ziemię egipską. Nim jednak budowniczy skorzystał z budulca, najpierw musiał go poddać obróbce. Ociosywał go więc i wygładzał używając różnych narzędzi. W ten sposób uzyskiwał pożądany kształt. Z tak przygotowanego materiału wznoszono zarówno domy, jak i świątynie.
W Jezusowej Szkole Życia już od dawna trwa budowa wielkiej duchowej świątyni, jaką jest Kościół. Jest on budowany z żywych kamieni. Najważniejszym Kamieniem tej budowli, od którego rozpoczęło się jej wznoszenie, jest Jezus. Jest On jednocześnie Głównym Architektem, Budowniczym i jej Gospodarzem. Natomiast Mama Jezusa, Maryja, jest Matką tej Bożej budowli. Następnie został położony fundament, którym są pierwsi współpracownicy Jezusa zwani Apostołami. Na nim stopniowo stawiano żywe kamienie, którymi są inni uczniowie Jezusa, a było ich wielu.
Od chwili przyjęcia przez nas chrztu my także jesteśmy żywymi kamieniami. Staliśmy się jednocześnie współpracownikami głównego Architekta, ponieważ również dzięki nam budowla Kościoła może się rozrastać. Ta Boża budowla nie może być jednak wznoszona z surowego materiału. To właśnie przebywanie w Szkole Jezusa jest czasem obróbki nas, żywych kamieni, byśmy mogli być użyteczni. Jesteśmy więc ociosywani i wygładzani. Ten z nas, kto chętniej poddaje się obróbce, bardziej upodabnia się do Jezusa, dzięki czemu staje się lepszym budulcem. Co wcale nie oznacza, że musimy być wszyscy jednakowi. Różnorodność żywych kamieni jest właśnie bogactwem duchowej świątyni. Architekt wręcz potrzebuje najróżniejszych kamieni. Dlatego właśnie mamy różne imiona, jesteśmy obdarzeni tak odmiennymi nieraz talentami, jesteśmy różnych narodowości, mówimy wieloma językami, a nawet różnimy się kolorem skóry. Niezależnie więc od tych licznych różnic, wszyscy razem tworzymy świątynię, w której mieszka Bóg.

Czy Ty, jako żywy kamień, pozwalasz Jezusowi ociosywać się i wygładzać, by również dzięki Tobie duchowa świątynia mogła się wznosić?

Kamienie Szkoły Jezusa

Lekcja chemii

Soli, naszej dobrej znajomej z solniczki, nauczyciel poświęcił jedną z lekcji chemii w „Szkole z krzesłami”. Jest ona jednym z najprostszych związków chemicznych o wzorze NaCl. To jeden z najtańszych produktów żywnościowych i zdawałoby się, że tak niewiele znaczącym, bo przecież solą nikt się jeszcze nie najadł. Spełnia ona jednak ważną rolę w funkcjonowaniu komórek naszych organizmów, ponieważ niedostateczna jej ilość jest źródłem różnych chorób. Poza tym bez soli wiele potraw po prostu nie smakowałoby nam. Właśnie dzięki niej nabierają właściwego sobie smaku, a niektóre z nich możemy z jej pomocą uchronić przed zepsuciem przez zakonserwowanie. Nie mniej ważna jest jej rola w glebie, ponieważ obecność jej czyni ziemię żyzną.
W Jezusowej Szkole Życia dowiedzieliśmy się o tym, że my, jej uczniowie, jesteśmy tym, czym sól dla ziemi. Jej kryształkami staliśmy się w chwili przyjęcia chrztu. Od nas więc zależy, jaka będzie gleba ludzkich serc. Jeżeli zasalamy ją swoją obecnością, staje się żyzna i wtedy porastają ją piękne lasy z silnymi drzewami prawdy, łany sprawiedliwości, kwitnące łąki dobroci i kwiaty miłości. Kiedy jest nas pozbawiona, na wyjałowionej glebie i wewnętrznych pustyniach można znaleźć co najwyżej kamienie kłamstw, wyschnięte połacie pól niesprawiedliwości, na których panuje chłód braku miłości i hula wiatr gniewu.
Sól jest tak bardzo ważna, a jednocześnie jakże niezwykle dyskretna. Każdą potrawę, której się dotknie, czyni smaczniejszą, choć jednocześnie jej samej nie widać. Podobnie nasze działanie polega na tym, że słowa, wypowiadane przez nas do drugiego człowieka, nie są mdłe, ale smaczne, ponieważ są pełne troski o jego dobro. Są również strawne, ponieważ dla niego zrozumiałe. Podobnie to wszystko, co czynimy, nabiera właściwego smaku duchowego. Ponadto ludzie, wśród których przebywamy, konserwują się, dzięki czemu się nie psują, lecz zachowują w sobie to, co w nich najlepsze.
Gleba świata jest zasalana już od dwóch tysięcy lat, odkąd Jezus, jako pierwszy, stał się dla niej Solą. Niestety, jej stopień zasolenia jest ciągle jeszcze zbyt niski, a na wielu terenach zupełnie brak kryształków. Dlatego też każdy z nas, uczniów Szkoły Życia, otrzymał zadanie zasalania tego miejsca świata, w którym żyje lub na którym, nawet tymczasowo, z jakiejś przyczyny się znalazł. Zasalamy więc glebę naszego rodzinnego domu, naszej szkoły, a także podwórka. Gdy wyjeżdżamy do wujka do innej miejscowości lub do babci na wieś, także nie tracimy okazji. Staramy się pamiętać o tym, że wystarczy szczypta soli, by choćby cząstkę świata uczynić lepszą.
Powinniśmy jednak pamiętać o tym, że tylko wtedy sól spełnia swoją rolę, gdy nie jest zwietrzała, w przeciwnym razie na nic się nie przyda. Zwietrzała bowiem nie ma większej wartości niż piasek, którego wszędzie jest pełno. Powiększa ona tylko pustynie ludzkich serc. Taka sól nadaje się tylko do wyrzucenia i podeptania przez ludzi. Nie możemy więc pozwolić na to, by straciła swoją moc. Dlatego my, kryształki soli, musimy się nieustannie chronić przed zwietrzeniem poprzez pilną naukę w Jezusowej Szkole Życia: wytrwałe treningi na bieżni życia, sumienne uprawianie ogrodu serca, noszenie duchowej zbroi, chętne poddawanie się Budowniczemu podczas obróbki i cierpliwe ćwiczenia w zespole muzycznym Jezusa.

A może i Ty chcesz być kryształkiem niezwietrzałej soli?

Kryształki Szkoły Jezusa

Lekcja zoologii

Wspaniały, wręcz niezwykły, świat zwierząt, jak również zasady w nim panujące, mamy okazję poznawać w naszej „Szkole z krzesłami”, na lekcjach zoologii, lecz nie tylko siedząc w ławkach. Na jednej z nich pojechaliśmy całą klasą na wycieczkę na wieś. Oglądaliśmy tam różne zwierzęta hodowlane. Chłopcy najwięcej czasu spędzili przy byku, który nasuwał im skojarzenia z hiszpańską corridą. Dziewczynkom natomiast najbardziej spodobały się puszyste owieczki słynące z niezwykle miłego usposobienia, choć bardzo płochliwe wobec obcych, a najwięcej sympatii wzbudziły nieporadne jagnięta. Wszystkim przypadły do gustu siwki, kasztanki i kare, choć mogli je podziwiać tylko z daleka, za to towarzyskiego Burka każdy mógł pogłaskać. O tym, że czas tej miłej lekcji kończy się, przypomniał nam przewodnik stada kur piejąc donośnie z wysokości płotu.
W Jezusowej Szkole Życia także poznajemy różne zwierzęta. Nasz Nauczyciel bardzo je kocha i dlatego wspomina o nich przy najróżniejszych okazjach: o ptakach, które Bóg Ojciec żywi, a także o lisach, które cieszą się, że mają nory dające im bezpieczne schronienie, o wielbłądach i rybach tak dużych, że człowiek przez nie połknięty może mieszkać w ich wnętrznościach nawet przez kilka dni. Zwraca naszą uwagę na prostotę gołębi lub roztropność węży i zachęca, by te dwie cechy były obecne w naszych charakterach. Opowiada czasem także o pewnym kogucie, którego piania jeden z Jego uczniów nigdy nie zapomniał, a także o tym, jak sam skorzystał z pomocy osiołka w czasie swojej wędrówki do Jerozolimy.
Najbliższe Jego Sercu zdają się być jednak owieczki, ponieważ nas, swoich uczniów, nazywa właśnie owieczkami, a siebie Dobrym Pasterzem. Wtedy wspólnota uczniów Szkoły Życia staje się owczarnią, a Szkoła pastwiskiem.
Przez cały czas Jezus przebywa razem z nami, swoimi owcami. Nic więc dziwnego, że każdą z nas bardzo dobrze zna. Opiekuje się nami tak troskliwie, że w Jego obecności czujemy się bezpiecznie. Ponadto zapewnia nam w obfitości to wszystko, co jest potrzebne do życia.
Każdego ranka Pasterz wyprowadza nas na pastwisko, każdą z osobna wołając po imieniu. Dobrze znamy Jego głos. Dzięki częstemu przebywaniu z Nim nieomylnie odróżniamy od głosu obcych i gdyby ktoś nas wołał po to, by poprowadzić nas inną drogą, nie pójdziemy za nim. W drodze na pastwisko Pasterz idzie przed nami wskazując nam drogę. Wtedy wszystkie chętnie idziemy za Nim, po Jego śladach, starając się czynić wszystko tak jak On.
Czasami jednak zdarza się, że któraś z nas schodzi ze ścieżki, którą prowadzi Jezus, oddala się przez grzech gubiąc się wśród krzewów, drzew i pagórków. Wtedy Dobry Pasterz zostawia wszystkie pozostałe w bezpiecznej zagrodzie i idzie na poszukiwanie zaginionej. Nie wraca dopóty, dopóki jej nie odnajdzie.
Nawet przy tak dobrym Pasterzu, jakim jest Jezus, czyha na nas niebezpieczeństwo porwania przez wilki - oderwania nas od Jezusa przez Jego i naszych nieprzyjaciół. Gdy tylko takie niebezpieczeństwo się pojawia, On natychmiast staje w naszej obronie. Gotów jest bronić nas do końca, nawet jeśli musiałby oddać za nas swoje życie.
Radość naszego Opiekuna nie jest jednak pełna, ponieważ są jeszcze takie owce, które Go nie znają. Nimi także pragnie się zaopiekować i zapewnić im wszystko, co jest im potrzebne do życia. Ufa, że pewnego dnia będzie Dobrym Pasterzem wszystkich owiec.

Czy należysz już do owczarni Chrystusowej? A jeżeli tak, czy potrafisz już nieomylnie odróżnić głos Dobrego Pasterza od głosu obcych?

Owieczki Szkoły Jezusa

Lekcja geografii

Bez plecaka i biletu, a nawet bez opieki rodziców, co kilka dni pokonujemy ogromne odległości w zawrotnym tempie. W ciągu kilku minut zdobywamy najwyższe szczyty świata, pływamy w oceanach i przemierzamy lasy tropikalne. Tę najtańszą i najszybszą podróż po świecie odbywamy w „Szkole z krzesłami” na każdej lekcji geografii „jeżdżąc palcem po mapie”. Tym sposobem pewnego dnia udaliśmy się nad brzegi rzek i mórz – do krajów, których mieszkańcy trudnią się rybołówstwem. Chcieliśmy przyjrzeć się ich pracy. Nad brzegami wód ujrzeliśmy oczyma wyobraźni porty, a na pełnym morzu kutry, w nich zaś rybaków zarzucających sieci. Niewykluczone, że pewnego dnia ktoś z naszej klasy zostanie rybakiem i wypłynie w morze już nie „palcem po mapie”, ale na prawdziwym rybackim kutrze.
W Jezusowej Szkole Życia także uczymy się o rybach i zapoznajemy się ze sztuką ich łowienia. Mamy z nimi wiele wspólnego, ponieważ Nauczyciel Szkoły Życia jest Wielkim Rybakiem. Kiedyś pływał po jeziorach i morzach serc ludzkich. Zarzucał w ich głębiny sieć swojego Słowa łowiąc w nią ludzi tak, jak łowi się ryby. Tych, których udało Mu się zagarnąć, wciągał na pokład łodzi Kościoła. Z czasem Wielkiemu Rybakowi pomagali ci właśnie, którzy zostali przez Niego złowieni. Pod Jego kierunkiem sami stawali się wyśmienitymi rybakami.
Każdy z nas, uczniów Jezusowej Szkoły Życia, znalazł się w rybackiej sieci jednego z takich rybaków - współpracowników Wielkiego Rybaka. Było to w dniu przyjęcia chrztu. Tego dnia otrzymaliśmy również zaproszenie do wykonywania zawodu rybaka.
Po pewnym czasie pobytu w Szkole Życia Wielki Rybak uznał, że jesteśmy już gotowi do tego, by wypłynąć na połów. Wyruszyliśmy więc razem z Nim łodzią Kościoła. Pod Jego kierunkiem i na Jego sygnał zarzucaliśmy sieć Słowa Bożego. Dzięki jej mocy łódź Kościoła napełniała się nowymi kandydatami do Jezusowej Szkoły Życia.
Nie każde jednak zarzucenie sieci było owocne. Wtedy Wielki Rybak odkrywał przed nami tajniki tej niełatwej sztuki. Powiedział nam, że połów tylko wtedy będzie owocny, jeżeli każdy z nas będzie stale współpracował z Nim samym. Nie mniej ważne jest to, żeby wszyscy rybacy ze Szkoły Życia zgodnie ze sobą współpracowali. Powinniśmy na przykład zawsze wiosłować w jednym kierunku i jednocześnie, na znak Jezusa, zarzucać sieć.
Nauczyciel zapoznał nas także ze sztuką łowienia w pojedynkę. Jest nią wędkowanie. Wtedy sieć rybaka zastępuje wędka. Mocą Słowa Bożego jest żyłka, przynętą zaś właściwie wykorzystana okazja do opowiadania o Jezusie tak, by kandydat na Jego ucznia natrafił na haczyk - Jezusową dłoń - i mocno się jej uchwycił. Każda chwila życia jest okazją do wędkowania. Warto więc, byśmy my, uczniowie Szkoły Życia, zawsze nosili przy sobie swój sprzęt wędkarski.

Czy i Ty chcesz zostać rybakiem, by pewnego dnia wyruszyć na połów razem z nami? A może udało Ci się już kogoś złowić na wędkę słowa Bożego?

Rybacy i Wędkarze Szkoły Jezusa

Zapraszamy do skorzystania z oferty naszego wydawnictwa.

Wydawnictwo Psychoskok

mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: