Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Tajemnica bransoletki - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
15 września 2014
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Tajemnica bransoletki - ebook

Książka Margo Seili Tajemnica bransoletki, pomimo zawartych w niej treści o siłach nadprzyrodzonych, czarach i magii, jest całkowicie inna od dotychczasowych. Opowiada o dziewczynie w wieku gimnazjalnym, która jest niezrozumiana przez swoich rówieśników. Patrycja, bohaterka powieści, nie jest świadoma swych mocy i grożącego jej niebezpieczeństwa. Dzięki tej inności poznała fantastycznego chłopaka, którego zazdroszczą jej szkolne koleżanki. A zbliżył ich do siebie przypadek i jej niewytłumaczalny urok. Apogeum frustracji koleżanek Patrycji potęguje przybycie nowego kolegi do klasy, który nie wiadomo dlaczego, również adoruje właśnie ją. Od tego momentu wszystko się komplikuje. Patrycji przytrafiają się „dziwne” rzeczy, które nie mają logicznego wytłumaczenia. Dziewczynka otrzymuje od Rady Starców amulet w postaci bransoletki, który ma ją chronić i przestrzegać przed Złem.
Czy Patrycja z niego skorzysta i zdoła się uchronić przed grożącym jej niebezpieczeństwem?
Którego z chłopców wybierze? Jeśli chcesz się dowiedzieć więcej, sięgnij po tę książkę.

Kategoria: Dla młodzieży
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-938398-0-3
Rozmiar pliku: 1,6 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Od Autora

Trudno jest mówić o sobie, a co dopiero pisać. Zapewne każdy oczekuje jakichś rewelacji, a ja, wbrew pozorom, jestem zwykłą osobą, która lubi pisać. Od kiedy sięgam pamięcią, zawsze znajdowałam przyjemność w wymyślaniu niestworzonych historii, być może dlatego, że urodziłam się w roku „Ognistego Konia”, czyli w 1966. Jest to znak bardzo tajemniczy a zarazem buntowniczy. Zawsze byłam osóbką, która lubiła coś spsocić, a w dodatku — bardzo często — przytrafiały mi się przedziwne i przezabawne historie. Zawsze jednak wychodziłam cało z każdej opresji.

Gdy wreszcie się ustatkowałam i założyłam rodzinę, postanowiłam napisać książkę. Być może to nic wielkiego, ale dla mnie to bardzo wiele, gdyż pisałam ją z myślą o mojej córce. Miała ona podbudować jej wiarę w siebie i udało się.

Dzisiaj jest osobą, która zawsze daje sobie radę we wszystkim. Być może i inni, przeczytawszy tę książkę, też umocnią wiarę we własne możliwości.

* * *

Serdecznie dziękuję za pomoc Pani Joannie Zimny oraz Pani Karolinie Bilskiej — bez Was ta książka nigdy nie ujrzałaby światła dziennego.Jest noc. Stoję na środku polany w samej koszuli nocnej, otacza mnie ciemny las. Chyba jest zimno, bo widzę własny oddech. Nie wiem dlaczego, ale się boję.

Trzask... Gdzieś niedaleko słyszę odgłos łamanych gałęzi. Odwracam głowę w tym kierunku, próbuję coś dostrzec, ale nic nie widzę.

— Jest tu kto? — pytam niezbyt głośno.

Cisza... Słyszę tylko łomot własnego serca. Po chwili znów ten sam trzask gałęzi, a gdzieś z oddali daje się słyszeć jakiś dziwny, chrapliwy pomruk.

— Czyżby znów to samo?! — próbuję opanować strach, ale się nie daje. Nie wiem, co robić. Czuję, że coś się do mnie zbliża. Pomimo paraliżującego strachu, ostatkiem sił zdobywam się na ucieczkę. Szybko, coraz szybciej. Słyszę, że to coś też zaczyna przyspieszać. Boję się odwrócić głowę. Nagle potykam się o jakieś wystające korzenie i upadam. Leżę z głową przyciśniętą do mokrej trawy i czekam. Tysiące myśli przebiega mi przez głowę. Nie bardzo wiem, co mam robić. Podświadomie wyczuwam, że to coś się zbliżyło i już jest obok mnie, chyba pochyla się nade mną, bo czuję jego gorący oddech...

Nagle słyszę przeraźliwy krzyk...

Wokół panuje przerażająca ciemność. Wtem oczy mi poraża oślepiająca jasność.

— Co się stało kochanie?! — to głos mamy. — Znów ci się coś śniło? — pyta zaniepokojona.

— Tttak mamo — cała dygoczę ze strachu — ale już wszystko w porządku. Najważniejsze, że jesteś tutaj. — Przytuliłam się do niej, a ona delikatnie pogłaskała mnie po głowie.

— No już dobrze, jestem przy tobie, już nie musisz się bać — gładziła mnie po policzku — połóż się i spróbuj zasnąć. Chwilę z tobą posiedzę — zaoferowała.

— Dobrze — odparłam wciąż jeszcze roztrzęsiona.

Uspokoiwszy się nieco, powoli zaczynałam usypiać. Jednak bałam się zasnąć w obawie, że znów będę miała ten koszmar. Nie chciałam, by mama siedziała przy mnie, gdyż widziałam, że jest zmęczona. Udałam więc, że zasnęłam, próbując oddychać w miarę równo. Mama zapewne pomyślała, że nareszcie śpię, cichutko zgasiła światło i wyszła z pokoju, ale ja nie spałam. Nadal czułam, że coś jest nie tak, ale nie wiedziałam co, no i ten strach przed czymś nieznanym nie pozwalał mi zasnąć.

Budzik. No tak, to już ranek. Trzeba wstawać. Nie mogę się spóźnić, bo pierwszą mam matmę i do tego jeszcze test.

— O rany! Test! To ci dopiero! — mruknęłam zła pod nosem. — Wczoraj zapomniałam nawet zajrzeć do zeszytu. No cóż, trudno — pomyślałam. — Ważne, że spędziłam z Alexem przyjemny dzień. Chyba naprawdę jestem w nim zakochana... — rozmarzyłam się.

— Patrycja! Śniadanie! — usłyszałam wołanie mamy.

— Idę już, idę — odkrzyknęłam. — I znów szara rzeczywistość — westchnęłam.

Ponieważ nie mogłam się dzisiaj w żaden sposób wykręcić od szkoły, biegiem się ubrałam i wpadłam do kuchni jak bomba.

— Cześć mamo, cześć tato! Jem i spadam, bo mam piekielnie ciężki dzień. I na dodatek nic nie umiem.

— Tak, tak rozumiem, zawsze to samo — tatko pokiwał głową — Powiedz mi lepiej, kiedy ty stwierdziłaś, że wszystko wiesz, bo ja już nie pamiętam? — zażartował na koniec.

— Naprawdę? Przypomnę ci. W pierwszej klasie, kiedy... — zaczęłam.

Klakson.

— O rany! To Alex. Muszę już lecieć. No to pa! — Wzięłam tylko kurtkę, plecak i jak na skrzydłach popędziłam do swojego ukochanego.

— Cześć! Cześć! — krzyczałam już od drzwi w kierunku Alexa.

— Cześć Pati! — spojrzał na mnie tak jakoś dziwnie. — Czy coś się stało?

— Nie! — Chwilę się zastanowiłam. — W każdym razie, ja niczego takiego sobie nie przypominam — zastanawiałam się o co mu chodzi. — A dlaczego pytasz?

— Bo tak wrzeszczałaś do mnie, jakby cię ze skóry obdzierali.

— No wiesz — poczułam się dotknięta tym stwierdzeniem.

— Przepraszam, ale naprawdę wyglądało to tak... — nie skończył, bo spojrzałam na niego takim wzrokiem, jakbym chciała go zamordować — ... zabawnie — dokończył i poczerwieniał jak burak. — To co, jedziemy? — zapytał skruszonym głosem, gdy tylko wsiadłam.

— Mhm — ledwie mruknęłam, a on ruszył, aż zapiszczały opony.

— Alex! Nie tak ostro, bo zamiast w budzie znajdziemy się na drzewie — przestraszyłam się.

— Dobrze, moje ty słoneczko. Pani każe, ja robię — uśmiechnął się tak słodko, że cała moja złość na niego prysnęła niczym bańka mydlana. No, prawie.

— Nie zgrywaj się. Mam dzisiaj kiepski dzień. Nie dosyć, że się nie wyspałam, to jeszcze nic nie umiem! Wiesz, co to znaczy?! Jestem dzisiaj po prostu dno. Rozumiesz?

— Spokojnie! Nie wpadaj w panikę — uśmiechnął się rozbrajająco, po czym zatrzymał samochód obok mojej szkoły. — Żebyś miała dzisiaj dobry dzień, coś ci dam — mrugnął znacząco. — Tylko się pochyl i zamknij oczy.

Chcąc go już mieć z głowy, zrobiłam, o co mnie poprosił. Wtem poczułam na swoich ustach jego usta. Zrobiło mi się gorąco, a nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Omal nie zemdlałam. Odskoczyłam, uświadamiając sobie jednocześnie, że przecież ktoś ze szkoły mógł mnie zobaczyć.

— O rany! Ale byłaby draka — pomyślałam rozgorączkowana. — Musiałabym się grubo tłumaczyć. Rodzice, jak to rodzice, pewnie by mnie jeszcze zrozumieli, ale nasza wychowawczyni, ta stara panna. Lepiej nie myśleć — wzdrygnęłam się.

— No, przecież cię nie ugryzłem! Trędowaty też nie jestem. Co, nie podobało ci się, nie było przyjemnie? — spojrzał na mnie tymi swoimi ciemnymi oczami, a ja poczułam jak krew uderza mi do głowy.

Zaczerwieniłam się i zrobiło mi strasznie się głupio. — No nie, co on sobie o mnie pomyśli, że jestem szara, głupia gęś, co to nawet całować się nie potrafi.

— Ależ tak... — jąkałam się jak nie wiem co. Nie chciałam, by Alex pomyślał, że jestem zielona w tych sprawach. — No wiesz, nie twierdzę, że to było nieprzyjemne, ale mój drogi nie przed szkołą! — natychmiast ochłonęłam. — Chcesz żeby mnie ukrzyżowano?! Dość mam problemów i bez ciebie — udałam oburzoną.

Koniec wersji demonstracyjnej.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: