Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Tora dla Polaków i Żydów - ebook

Tłumacz:
Data wydania:
15 października 2015
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
25,61

Tora dla Polaków i Żydów - ebook

Niniejsze wydanie Tory Izaaka Cylkowa jest pierwszym w pełni cyfrowym wydaniem tłumaczenia pierwszych pięciu Ksiąg Starego Testamentu. Tłumaczenia dokonał Rabin Warszawski Izaak Cylkow w XIX wieku.

Kategoria: Wiara i religia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-942544-2-1
Rozmiar pliku: 2,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Tora dla Polaków i Żydów

Uwaga: Czytasz wersję Demo Tory Cylkowa. Informacje o wersji pełnej: www.cylkow.pl

Wstęp

Z ogromną radością i wzruszeniem przekazuję na ręce czytelników elektroniczne wydanie Tory – Pięcioksięgu Mojżeszowego, czyli pierwszych pięciu ksiąg Biblii Hebrajskiej w przekładzie Izaaka Cylkowa. Wydanie to ukazuje się jednocześnie jako książka całkowicie elektroniczna (eBook), jako książka mówiona (audioBook) oraz w druku tradycyjnym przygotowanym również elektronicznie. Historię niniejszego wydania opisuję w dalszej cześci wstępu.

Zanim jednak tę historię przedstawię, niezbędne jest wyjaśnienie czytelnikom jak i kiedy powstał ten przekład i kim był jego autor, rabin Izaak Cylkow...

Rok 1895 – Kraków ...

Wydawnictwo Józefa Fiszera. Ukazuje się dzieło „Pięcioksiąg Mojżesza” które „tłomaczył i podług najlepszych źródeł objaśnił, Dr I. Cylkow”. Książka została wydana „Nakładem Tłomacza”. Tłumaczenie Tory - najważniejszych pięciu ksiąg Bibili Hebrajskiej nie było pierwszym przedsięwzięciem warsawskiego rabina. W roku 1883 drukarnia Aleksandra Ginsa wydaje „Psalmy”, które również „Tłumaczył i objaśnił Dr. J. Cylkow”. Nie było też ostatnim – na przełomie XIX i XX wieku wydana została większość Ksiąg Proroczych (Newiim) i Pism (Ketuwim). Kilka ksiąg wydano już po śmierci Cylkowa, a księgi (Pisma) Daniela, Ezry, Kronik i Nechemiasza, kompletujące całość tłumaczenia Tanachu (czyli wszystkich ksiąg Biblii Hebrajskiej), które Cylkow pozostawił w rękopisie zaginęły podczas Zagłady w Warszawie ...Poza księgami biblijnymi, Cylkow tłumaczył również modlitewnik Machzor oraz Kazania i Nauki. Dziś zadanie wydawania (jako faksymile) dzieł Cylkowa podejmuje się krakowskie wydawnictwo Austeria.

Rok 1878 – Warszawa ...

Spójrzmy na kontekst – osobisty i historyczny dzieła Cylkowa. Nie ma bowiem wątpliwości, że tłumaczenie Pięcioksięgu było przedsięwzięciem najważniejszym w całej jego działalności translacyjnej. Podstawowego znaczenia Tory dla Żydów nie trzeba wyjaśniać. Ale już jej tłumaczenie na język polski i to w specyficznych warunkach Polski końca XIX wieku –pozbawionej sto lat wcześniej państwowości – było przedsięwzięciem niezwykłym. Łączyło w sobie przywiązanie do żydowskiej tradycji i religii z umiłowaniem języka polskiego – niewątpliwie języka ojczystego dla ogromnej części społeczności polskich żydów.

Miało też ono znaczenie historyczne i polityczne, podkreślało patriotyczne zaangażowanie Rabina. Nie sposób nie zauważyć tego w kontekście zdumiewającego wydarzenia z 26 września 1878 roku, kiedy to Cylkow, mimo surowego zakazu władz carskich wygłosił, podczas uroczystości otwarcia Synagogi na Tłomackiem, kazanie po Polsku – i tym samym wymusił akceptację władz carskich dla tej praktyki!

Z kazania tego pochodzi ten niezwykły i jakże aktualny do dziś fragment :

„(...) religie nie po to istnieją, aby jątrzyć i roznamiętniać, aby ludzi rozdwajać i rozdzielać, i ziarna niezgody miedzy nimi rozsiewać, lecz po to jedynie, żeby uspokajać i miarkować, żeby ich zbliżać do siebie i do jednomyślnego działania ku wspólnemu dobru pobudzać.

(...) religia nie powinna być burzą, która wykorzenia i niszczy, ale słońcem, które oświeca i ogrzewa, i kwiaty, i owoce rozwija (...) prawdziwą religią jest ta, która w każdej religii prawdę uznaje i w każdej wierze wiarę szanuje (...) nikt wyłącznego przywileju do nieba nie nabył, ani też wyłącznego przywileju do ziemi (...) na niebie i na ziemi jeden tylko panuje Bóg, który jedną tylko ma miłość dla wszystkich i jedną tylko sprawiedliwość dla wszystkich...”

Rok 1854 – Warszawa-Berlin

W wieku 13 lat (w 1854) cała rodzina Cylkowów przenosi się do Warszawy, gdzie ojciec Izaaka otrzymuje posadę nauczyciela Talmudu w Warszawskiej Szkole Rabinów. W tej szkole kształci się też młody Izaak. Po zakończeniu nauki w Szkole Rabinów, Izaak wstępuje do Cesarsko-Królewskiej Medyko-Chirurgicznej Akademii w Warszawie z zamiarem zostania lekarzem. Wkrótce jednak zmienia zdanie i z pomocą ojca wyjeżdża na stypendium zagraniczne do Berlina. W Berlinie finalizuje studia uniwersyteckie i doktoryzuje się w zakresie filozofii i lingwistyki. Do Warszawy wraca w roku powstania styczniowego (1863) i rozpoczyna służbę społeczną. Zostaje opiekunem żydowskich szkół dla dzieci, rozpoczyna działalność kaznodziei (synagoga przy ul. Daniłowiczowskiej). Wspólnie z innymi wybitnymi przedstawicielami społeczności żydowskiej pomaga w reformie warszawskich szkół Talmud-Tora, przywraca do życia szkółki religijne przy synagodze. Lista działań Izaaka Cylkowa jest długa, nie ma jednak wątpliwości, iż podjęte właśnie w tamtych latach dzieło tłumaczenia Psalmów, Tory a następnie również wszystkich pozostałych ksiąg Tanachu jest największym ze wszystkich dokonań Cylkowa i prawdziwym dziełem jego życia.

Rok 1841 – Bieżuń ...

Izaak Cylkow urodził się na Mazowszu w miasteczku Bieżuń w 1841 roku w rodzinie Mojżesza Aarona Cylkowa (1813-1884) – powszechnie poważanego znawcy Talmudu, człowieka niezwykle skromnego i mądrego. Mazowsze było prawdziwą ojczyzną dla rodziny Cylkowów – od lat trzydziestych XIX wieku dzielili czas pomiędzy Bieżuń, Warszawę i Kuchary (obecnie Kuchary Żydowskie) gdzie ojciec Izaaka był nauczycielem i zarządcą w majątku Salomona Posnera. I Bieżuń i Kuchary leżą nad tą samą piękną mazowiecką rzeką Wkrą otoczoną mokradłami i łąkami...

Nie sposób nie pamiętać o tym otoczeniu i specyficznym klimacie czytając dziś Cylkowa i kontemplując jego polszczyznę ...

Nie sposób też nie pamiętać o tym, iż Mojżesz Aaron Cylkow wychowywał młodych Żydów, w tym synów Salomona Posnera i własnego syna Izaaka - na Polaków Wyznania Mojżeszowego – zwolenników postępu i asymilacji kulturowej ale zawsze z zachowaniem wiary przodków...

Rok 1908 – Warszawa

rzeszliśmy tu ścieżką życia Izaaka Cylkowa wstecz – od przyszłości do przeszłości. Nieubłagany los spina tę drogę klamrą śmierci – Izaak Cylkow umarł, po poważnej chorobie serca, dnia 1 grudnia 1908 roku w Warszawie... Był aktywny do końca – na kilka dni przed śmiercią wraz z Bolesławem Prusem, oraz katolickimi i protestanckimi księżmi aktywnie uczestniczył jeszcze w pracach towarzystwa Higiena Praktyczna...

W mowie pogrzebowej wygłoszonej przez dr Henryka Nusbauma czytamy :

„Izaak Cylkow, głęboki znawca wiedzy judaistycznej i starohebrajskiej literatury, znał, cenił i kochał arcydzieła literatury polskiej i umiał cenić iście podniosłe prądy sprawiedliwości, bezwzględnej tolerancji i wszechmiłości ducha kultury polskiej. Ubolewał szczerze nad bezpłodnymi i nietwórczymi objawami antysemityzmu w społeczeństwie polskim”. W dalszej części mowy pogrzebowej dr Nusbaum zwracał uwagę, na idealną harmonię w działalności zmarłego pomiędzy świętą czcią dla religii praojców i dziejów narodu żydowskiego a umiłowaniem „wspólnej, naszej drogi i świętej ziemi ojczystej (...) miłością i wyrozumiałością względem braci naszych innowierców i odwiecznych ziemi tej dzieci!”.

Zadumani nad tym cytatem, nie możemy zapomnieć słów papieża Jana Pawła II zwróconych, prawie 100 lat później w tę „drugą” stronę – do Żydów: „Przede wszystkim obie nasze religie, w pełni świadome licznych łączących je więzów, (...) chcą być uznawane i respektowane, każda w swej własnej tożsamości, bez jakiegokolwiek synkretyzmu i dwuznacznego przywłaszczania.”

Lata 2004 – 2014 – Łódź ... czyli jak powstało to wydanie Tory Cylkowa?

Historia tego wydania rozpoczyna się w roku 2004 w łódzkim Klubie Fundacji Ronalda S. Laudera. Tam odkryłem, wydane metodą kserograficzną kopie (wykonane z mikrofilmów) Tory Izaaka Cylkowa (W tym czasie wydania Austerii nie były jeszcze dostępne). Od samego początku byłem zafascynowany niezwykłym, archaicznym, ale pięknym językiem przekładu, z którym postanowiłem coś zrobić. Wiedziałem, że jedyne co mógłbym zrobić, to wydać w formie elektronicznej Torę Cylkowa – elektronicznie czyli w formie eBooka oraz koniecznie audiobooka. Systematycznie do pracy zabrałem się jednak dopiero na początku 2008 roku. Tu małe wyjaśnienie – głównym obszarem mojej pracy jest działalność w sferze biznesu i na pograniczu pracy naukowej, miałem zatem naprawdę niewiele czasu. Postanowiłem problem rozwiązać jedyną dostępną mi metodą – systematycznej i regularnej pracy, nie angażującej dziennie więcej niż 15 minut – ale za to wykonywanej każdego dnia...

Ręczne przepisanie ...

... I tak zacząłem ręcznie przepisywać tekst Tory.

Zadanie nie było łatwe ... Po pierwsze w tekście Tory występował polski znak „diakrytyczny”, kreskowane é - niewystępujący już we współczesnej polszczyźnie . Wprowadzanie tego znaku wymagało ode mnie zmodyfikowania programu obsługi klawiatury komputera jakiego używałem do pisania. Ponadto, przewidując już wtedy różnorodne elektroniczne wydania Tory Cylkowa, musiałem wybrać format który pozwałby na łatwe elektroniczne przetwarzanie jej tekstu. Wybrałem format „Zefania XML” .

Wpisywanie tekstu Tory zajęło mi w ten sposób łącznie prawie trzy lata. Notowałem zawsze też nazwy miejsc gdzie pisałem i dziś są tam miasta począwszy od Aleksandrowa Łódzkiego, gdzie mieszkają dziś moi rodzice, poprzez najważniejsze miasta Europy, Jerozolimę aż do wielkich miast Ameryki Północnej i Kanady. Jednak kiedy już wpisałem ostatnie wersy Tory (31 grudnia 2010 w Synagodze Remu w Krakowie) nie zdawałem sobie sprawy jak poważnym i ważnym przedsięwzięciem będzie korekta tekstu...

Błędy i pomyłki ...

Ponieważ cały tekst wpisywany był ręcznie, a pisanie rozciągnięte w czasie, oczywiście najpoważniejszym źródłem błędów było ... samo wpisywanie. Zwykłe pomyłki, przemieszane z podświadomym „zbaczaniem” w kierunku współczesnej polszczyzny (np. uparte wpisywanie „siedemdziesiąt” zamiast „siedmdziesiąt”) spowodowały potrzebę wielokrotnego czytania tekstu – w oryginalnym formacie Zefania, w reprezentacji HTML na stronie cylkow.pl czy wreszcie z wydruku składu książki. Sporą ilość drobnych błędów wykryłem podczas nagrywania wersji czytanej (audiobook) Tory. A na koniec gdy za pomocą własnoręcznie napisanego oprogramowania przeanalizowałem i zindeksowałem słowa całej Tory – jeszcze odkryłem kilka błędów!

Poczułem się z tym nieco lepiej, gdy okazało się, że w oryginalnym wydaniu Cylkowa też znalazły się błędy! Najważniejszym, wykrytym przeze mnie błędem jest brak partykuły „nie” w wersie 17 rozdziału 13 Księgi Wyjścia. U Cylkowa wers ten brzmi:

"I stało się, gdy uwolnił Faraon lud, że prowadził ich Bóg drogą ziemi Pelisztów, chociaż bliższą była; bo mówił Bóg: „By nie pożałował lud, gdy zobaczy wojnę, a nie powrócił do Micraim!”

Gdy tymczasem sens tego wersu staje się zgoła inny dopiero z partykułą:

"I stało się, gdy uwolnił Faraon lud, że nie prowadził ich Bóg drogą ziemi Pelisztów, chociaż bliższą była; bo mówił Bóg: „By nie pożałował lud, gdy zobaczy wojnę, a nie powrócił do Micraim!”

Co ciekawe błąd ten został mechanicznie powtórzony w wydaniu Tory w ramach „Świętych Ksiąg Religii Monoteistycznych” Gazety Wyborczej !

W sumie znalazłem, a następnie upewniając się co do poprawnej formy (zarówno w oryginale hebrajskim jak i wydaniach w języku angielskim oraz innych polskich wydaniach) – skorygowałem cztery dość znaczące błędy Cylkowa. Dążenie do wierność oryginałowi Cylkowa, za wyjątkiem zupełnie oczywistych błędów, było najważniejszym motywem mojej pracy. To pozwoliło mi uświadomić sobie jak absolutnie niezwykłą pracę wykonywały od wieków pokolenia żydowskich skrybów pilnujących w zwojach Tory kształtu każdego indywidualnego znaku, słowa a nawet długości odstępu. Zważywszy na to, że dziś mamy komputery i oprogramowanie, a mimo to popełniamy błędy, możemy sobie tylko wyobrażać i podziwiać jakim wysiłkiem było zachowanie absolutnej wierności literze Tory.

Podział na Parsze

Jedyną istotną zmianą w tym wydaniu Tory Cylkowa w stosunku do polskiego tekstu oryginalnego wydania jest zaznaczenie w niej miejsc dzielących cały jej tekst na sekcje, zwane Parszami (w języku aramejskim Parsza ma nazwę jest Sidra co oznacza „porządek”). Podział tekstu Tory na Parsze wywodzi się z tradycyjnego (zwanego masoreckim) przekazu tekstu świętych ksiąg Judaizmu. Parsza stanowi podstawową jednostkę tygodniowego podziału tekstu Tory umożliwiając przeczytanie całego jej tekstu w pełnym roku liturgicznym, który według kalendarza księżycowo-słonecznego (będącego podstawą kalendarza żydowskiego) ma 54 tygodnie.

Moja decyzja wynikała z faktu, iż wprowadzenie takiego podziału w żaden sposób nie narusza oryginalnego tekstu przekładu Tory Cylkowa. W krótkich notatkach u początku Parszy podałem tylko jej lokalizację w całości Tory oraz kiedy jest odczytywana, starając się unikać jakiegokolwiek komentowania, do którego czułem się absolutnie nieuprawniony. W ten sposób Tora w niniejszym wydaniu posiada równoległy podział żydowski (Parsze) oraz późniejszy, pochodzący ze średniowiecza, popularny podział chrześcijański (na rozdziały i wersy).

Warto tu wspomnieć, iż większość fundamentalnych dzieł komentatorskich w Judaizmie przyjmuje parszę jako jednostkę. Współcześnie jednym z najciekawszych przedsięwzięć tego typu jest adaptacja nauk Rabbiego Menachem Mendel Schneerson’a ("Lubavitcher Rebbe") przez naczelnego rabina Wielkiej Brytani Jonathana Sacks’a . We współczesnej Polsce doczekaliśmy się też interesujących komentarzy Konstantego Geberta i Stanisława Krajewskiego .

Czytanie a uczenie się Tory po Polsku

Nie mam wątpliwości, iż współcześnie jednym z najciekawszych przedsięwzięć translatorskich Tory w Polsce jest dzieło Rabina Saszy Pecarica – Tora Pardes Lauder. Przede wszystkim dlatego, że wprowadza coś czego bardzo brakowało Polakom zainteresowanym Judaizmem: ściśle związaną (w tradycji żydowskiej) z Torą Pisaną – wykładnią Tory Ustnej. Tora Ustna to w najprostszym ujęciu całość tradycji interpretacyjnej Tory Pisanej. Zawarte w niej są Talmud, Prawo Żydowskie (Halacha), rozliczne komentarze i Midrasze.

Pecaric podjął się dzieła zdawałoby się niemożliwego – wyrażenia w języku polskim bogactwa tradycji interpretacyjnej Tory zawartej w myśli żydowskiej. Dla mnie osobiście dzieło Pecarica znane było zanim poznałem Cylkowa i zanim podjąłem się opisanej tu pracy. Było ono przy tym wielkim odkryciem oceanu głębokiej myśli i mądrości.

Dlaczego piszę o tym we wstępie do mojego wydania Tory Cylkowa?

Otóż pomiędzy „zwolennikami” (o ile tak można w ogóle powiedzieć) tłumaczenia Cylkowa a „zwolennikami” tłumaczenia Pecarica (a nawet samym Rabinem Pecariciem) występuje swoisty spór. Rabin Pecaric ujawnił niedawno , że kiedy pojawił się w Polsce, był przeciwny wydaniu dzieł Cylkowa. Z drugiej strony wybitny znawca Cylkowa, Piotr Paziński uważa przekład Pecarica za projekt ambitny i potrzebny ale ostatecznie nieudany.

Jak często bywa, obie strony tego sporu nie mają w pełni racji. Oczywiście, nie czuję się uprawniony do wskazywania szczególnych aspektów tego „braku racji” ani do wydawania sądów.

Pozwolę sobie jedynie na pewne osobiste wyznanie: jeśli w jakimś, nawet bardzo skromnym zakresie, „nauczyłem się” Tory po Polsku, a może zaledwie z daleka zobaczyłem jaki może być jej sens dla mnie, gdybym był w stanie ją naprawdę studiować – stało się to za pośrednictwem głębokiego namysłu Pecarica i jego zakotwiczonej w tradycji żydowskiej Tory Pardes Lauder!

Ale muszę też przyznać, że jeśli udało mi się odczuć i uchwycić, często z pozoru niewytłumaczalny sens wielu opowieści i wątków Tory, w ich pierwotnym żywiole i z jakąś ich głębszą ważnością, nie przekładalną zbyt łatwo na słowa – stało się tak być może dzięki archaicznej, ale też do głębi autentycznej polszczyźnie Cylkowa.

Nie sądzę zatem aby jeden z tych projektów był gorszy lub lepszy od drugiego – oba powinny być dla nas powodem do dumy, dumy zarówno z niezwykłej przeszłości żydowskiego życia w Polsce ale i dumy z niezwykłości teraźniejszego spotkania Polaków z interpretacyjną myślą żydowską.

To wszystko stało się tu, w miejscu naznaczonym tragedią Shoach – ale też w miejscu gdzie pomimo wszystko, według słów poety „ziemia taka czysta, jakby umieciona skrzydłem aniołów” ...

Projekty, eBook i Audiobook ...

W tym miejscu warto wspomnieć, że niniejsze wydanie nie jest jedynie moi dziełem. Projekty graficzne wydania drukowanego jak i elektronicznego wykonała Beata Wawrzecka. Beata również wykonała skład typograficzny wydania. Wydanie elektroniczne, wykonałem samodzielnie stosując różne pomocnicze programy jakie sam tworzyłem oraz darmowe narzędzie o nazwie Sigil . Nagranie dźwiękowe (audiobook) to dzieło łódzkiego aktora Łukasza Bzury. Zostało wykonane w studiu dźwiękowym „Studio Sonar” Adama Potęgi w Łodzi . Adam jest również autorem kompozycji muzycznej, której fragmenty oddzialają od siebie nagrania rozdziałów i Parsz Tory...

Coda

Mam nadzieję, że to wydanie pozwoli spojrzeć inaczej na dzieło Cylkowa, a jego obecność w nowoczesnych mediach elektronicznych (eBooki, audiobooki) ostatecznie zaprzeczy stwierdzeniu Czesława Miłosza, który twierdził, że „dzieło Cylkowa, trwa jako samotny monument na cmentarzysku polskich Żydów”.

A pierwszym, kto z wysokości niebios albo ze świata jaki ma nadejść, cieszyć się z tego będzie – jest sam Czesław Miłosz ...

Mirek Sopek

Łódź, 6 wrzesień 2014Księga 1 — Bereszit — בראשית — Genesis — Księga Rodzaju

Parsza 1: Bereszyth — בראשית

------------------------------------------------------------------------

Słowo Bereszit oznacza po Hebrajsku „Na Początku" i jest pierwszym słowem całej Tory oraz pierwszej Parszy — cotygodniowego odczytu w żydowskim rocznym cyklu czytania Tory. Na pierwszą Parszę Księgi Rodzaju składają się jej wersy od numeru 1:1 do 6:8. Parsza czytana jest podczas pierwszego Szabatu następującego po święcie Simcha Tora, zwykle w październiku.

------------------------------------------------------------------------

Rozdział 1

¹Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię. ²Ziemia zaś była zamętem i bezładem, a ciemność nad otchłanią; a duch Boży unosił się nad powierzchnią wód. ³I rzekł Bóg: „Niech się stanie światło!” I stało się światło. ⁴I widział Bóg światło, że dobre; i rozdzielił Bóg między światłem a ciemnością. ⁵I nazwał Bóg światło dniem, a ciemność nazwał nocą. I był wieczór i był ranek — dzień jeden. ⁶I rzekł Bóg: „Niech będzie przestwór w pośrodku wód, a niech przedzieli między wodami a wodami!” ⁷I uczynił Bóg przestwór i przedzielił między wodami, które pod przestworem, a wodami, które nad przestworem. I stało się tak. ⁸I nazwał Bóg przestwór niebem. I był wieczór i był ranek — dzień wtóry. ⁹I rzekł Bóg: „Niech się zbiorą wody z pod nieba w jedno miejsce, a niech się ukaże ląd!” I stało się tak. ¹⁰I nazwał Bóg ląd ziemią, a zbiór wód nazwał morzami. I widział Bóg, że dobrze. ¹¹I rzekł Bóg: „Niech porośnie ziemia rośliną, zielem rozsiewającém nasienie, drzewem owocowém, rodzącém owoc podług rodzaju swojego, w któremby nasienie jego było, na ziemi!” I stało się tak. ¹²I wydała ziemia roślinę, — zielę, rozsiewające nasienie podług rodzaju swojego i drzewo rodzące owoc, w którém nasienie jego było, podług rodzaju swojego. I widział Bóg, że dobrze. ¹³I był wieczór i był ranek — dzień trzeci. ¹⁴I rzekł Bóg: „Niech będą światła na przestworze nieba, aby przedzielać między dniem a nocą; a niech służą jako znamiona i pory i dni i lata; ¹⁵I niech będą światłami na przestworze nieba, dla przyświecania ziemi!” I stało się tak. ¹⁶I utworzył Bóg dwa owe światła wielkie: światło większe dla panowania dniem, a światło mniejsze dla panowania nocą, i gwiazdy. ¹⁷I umieścił je Bóg na przestworze nieba, dla przyświecania ziemi. ¹⁸I aby panować dniem i nocą i przedzielać między światłem a ciemnością. I widział Bóg, że dobrze. ¹⁹I był wieczór i był ranek — dzień czwarty. ²⁰I rzekł Bóg: „Niech się zaroją wody rojem jestestw żyjących, a ptactwo niech się unosi nad ziemią, na przestworze niebios!” ²¹I stworzył Bóg owe potwory wielkie i wszelkie jestestwo żyjące, poruszające się, którém zaroiły się wody podług rodzaju swego, i wszelkie ptactwo skrzydlate podług rodzaju swojego. I widział Bóg, że dobrze. ²²I pobłogosławił im Bóg i rzekł: „Rozradzajcie się i rozmnażajcie i napełniajcie wody w morzach, a ptactwo niech się rozmnaża na ziemi!” ²³I był wieczór i był ranek — dzień piąty. ²⁴I rzekł Bóg: „Niech wyda ziemia jestestwa żyjące podług rodzajów swoich: bydło i płazy i zwierzęta lądowe podług rodzajów swoich!” I stało się tak. ²⁵I utworzył Bóg zwierzęta lądowe podług rodzajów swoich, i bydło podług rodzaju swojego, i wszelki płaz ziemny podług rodzaju swojego. W widział Bóg, że dobrze. ²⁶I rzekł Bóg: „Uczyńmy ludzi na obraz Nasz i podług podobieństwa Naszego, a niech panują nad rybami morza, i nad ptactwem nieba, i nad bydłem, i nad wszystką ziemią, i nad wszelkim płazem, który pełza po ziemi!” ²⁷I stworzył Bóg człowieka na obraz Swój, na obraz Boga stworzył go; mężczyznę i niewiastę stworzył ich. ²⁸I błogosławił im Bóg, i rzekł do nich Bóg: „Rozradzajcie się i rozmnażajcie, i napełniajcie ziemię, i zawładnijcie nią, i panujcie nad rybami morza, i nad ptactwem nieba, i nad wszelkim zwierzem, który się porusza na ziemi!” ²⁹I rzekł Bóg: „Oto oddaję wam wszelkie ziele rozsiewające nasienie, będące na powierzchni całej ziemi, i wszelkie drzewo, na którém jest owoc drzewny, rozsiewający nasienie: wam niechaj będą na pokarm. ³⁰A wszelkiemu zwierzowi lądowemu, i wszelkiemu ptactwu nieba, i wszystkiemu, co się porusza na ziemi, w którém jest dusza żyjąca ­ wszelką zieloną roślinę — na pokarm!” I stało się tak. ³¹I obejrzał Bóg wszystko, co uczynił, i oto było bardzo dobre. I był wieczór i był ranek — dzień szósty.

Rozdział 2

¹I spełnione były niebo i ziemia i wszystek zastęp ich. ²I skończył Bóg dnia siódmego dzieło Swoje, które uczynił, i odpoczął dnia siódmego po całém dziele Swojém, które uczynił. ³I pobłogosławił Bóg dzień siódmy i poświęcił go; albowiem w nim zaprzestał Bóg czynić wszystkie dzieła Swoje, które stworzył. ⁴Oto zrodzenie się nieba i ziemi, przy stworzeniu ich, czasu w którym uczynił Wiekuisty Bóg niebo i ziemię. ⁵Zanim zaś jaki krzew polny był na ziemi, i jakie ziele polne zanim weszło,— nie spuścił też Wiekuisty Bóg deszczu na ziemię; człowieka też nie było, aby uprawiał ziemię; ⁶Ale para wzniosła się z ziemi, i zrosiła całą powierzchnię ziemi. ⁷I tak utworzył Wiekuisty Bóg człowieka z prochu ziemi, i tchnął w nozdrza jego dech żywota, i stał się człowiek istotą żyjącą. ⁸A zasadziwszy Wiekuisty Bóg ogród w Edenie od dawna; umieścił tam człowieka, którego utworzył. ⁹I wywiódł Wiekuisty Bóg z ziemi wszelakie drzewo urocze na wejrzenie i smaczne ku spożyciu,— drzewo też życia w pośrodku ogrodu, i drzewo poznania dobrego i złego. ¹⁰A strumień wypływa z Edenu dla zraszania ogrodu, a ztamtąd też rozdziela się i rozpada na cztery odnogi. ¹¹Nazwa jednej: Piszon; to ten który okrąża całą ziemię Chawila, gdzie złoto. ¹²A złoto kraju tego wyborowe; tamże jest bdellion i kamień berylowy. ¹³A nazwa strumienia drugiego: Gichon; to ten, który okrąża całą ziemię Kusz. ¹⁴A nazwa strumienia trzeciego: Chidekel; to ten, który płynie ku wschodowi Aszuru. A strumieniem czwartym jest Frat. ¹⁵I wziął Wiekuisty Bóg człowieka i osadził go w ogrodzie Eden, aby go uprawiał i dozorował. ¹⁶I przykazał Wiekuisty, Bóg, człowiekowi i rzekł: „Z każdego drzewa ogrodu pożywać możesz; ¹⁷Ale z drzewa poznania dobrego i złego, — pożywać zeń nie będziesz; bo gdy spożyjesz z niego — umrzesz!” ¹⁸I rzekł Wiekuisty, Bóg: „Nie dobrze, aby pozostał człowiek samotnym; uczynię mu pomoc, odpowiednią jemu!” ¹⁹A utworzył był Bóg Wszechmocny z ziemi wszystkie zwierzęta dzikie, i wszystkie ptactwo nieba, i przywiódł do człowieka, aby obaczył, jak je nazwie; a jak bądź nazwie człowiek każde jestestwo żywe, — taką będzie nazwa jego. ²⁰I nadał człowiek nazwy wszelkiemu bydłu, i ptactwu nieba, i wszelkiemu zwierzowi dzikiemu; ale dla człowieka nie znalazł pomocy, odpowiedniej jemu. ²¹I przypuścił Wiekuisty Bóg odurzenie na człowieka, i zasnął on; i wyjął jedno z żeber jego, i zwarł ciało za niém. ²²I ukształtował Wiekuisty Bóg żebro, które wyjął z człowieka, na niewiastę, i przywiódł ją do człowieka. ²³I rzekł człowiek: „Tym razem jest to kość z kości moich, i ciało z ciała mojego; tę nazywać mężatką, bo z męża wzięta ona!” ²⁴Przeto opuszcza mąż ojca swojego i matkę swoją, a łączy się z żoną swoją, i stają się ciałem jedném. ²⁵A byli oboje nadzy, człowiek i żona jego, a nie wstydzili się.

Rozdział 3

¹A wąż był chytry, bardziej niż wszelki zwierz dziki, który był uczynił Wiekuisty Bóg; i rzekł do niewiasty: „Alboż powiedział także Bóg: Nie pożywać wam z żadnego drzewa ogrodu?” ²I rzekła niewiasta do węża: Z owocu drzew ogrodu pożywać możemy. ³Tylko z owocu drzewa, co w pośrodku ogrodu, rzekł Bóg: „nie pożywajcie z niego i nie dotykajcie się go, — abyście nie umarli”. ⁴I rzekł wąż do niewiasty: „Umrzeć nie umrzecie. ⁵Ale wie Bóg, iż dnia, którego pożywać zeń będziecie, otworzą się oczy wasze i staniecie się jako Bóg, poznawającymi dobre i złe”. ⁶I widząc niewiasta, że smaczném jest drzewo ku spożyciu, że rozkoszą jest dla oczu, a uroczém drzewo do oglądania, wzięła z owocu jego i jadła, i dała też mężowi swojemu przy sobie i jadł. ⁷I otworzyły się oczy obojga, i poznali, że są nagimi! I spletli liście figowe, i poczynili sobie przepaski. ⁸I usłyszeli głos Wiekuistego Boga, rozlegający się po ogrodzie, z powiewem dziennym; i skrył się człowiek i żona jego przed obliczem Wiekuistego Boga, między drzewa ogrodu. ⁹I zawołał Wiekuisty, Bóg, człowieka i rzekł do niego: „Gdzie jesteś?” ¹⁰I rzekł: „Głos Twój słyszałem w ogrodzie, i uląkłem się, bo nagi jestem, i skryłem się”. ¹¹I rzekł: „Któż powiedział ci, że nagi jesteś? Czyż z drzewa, o którém ci przykazałem nie jeść z niego, jadłeś?” ¹²I rzekł człowiek: „Niewiasta, którą umieściłeś przy mnie, ona to dała mi z drzewa, i jadłem”. ¹³I rzekł Wiekuisty, Bóg, do niewiasty: „Cóżeś ty uczyniła!” I rzekła niewiasta: „wąż skusił mnie i jadłam”. ¹⁴I rzekł Wiekuisty, Bóg, do węża: „Żeś uczynił to, przeklętym bądź z pomiędzy wszelkiego bydła i wszelkiego zwierza dzikiego; na brzuchu twoim czołgać się będziesz, i prochem się żywić, po wszystkie dni życia twojego. ¹⁵A nienawiść wzniecę między tobą, a niewiastą, i między nasieniem twojém, a nasieniem jej; ono porazi ci głowę, a ty mu porazisz piętę!” ¹⁶Do niewiasty rzekł: „Wielce, wielce pomnożę męki brzemienności twojej; w bólach rodzić będziesz dzieci; a do męża twego żądza twoja, a on panować będzie nad tobą.” ¹⁷A do Adama rzekł: „Żeś usłuchał głosu żony twojej, a jadł z drzewa, o którém ci przykazałem mówiąc: nie będziesz jadł z niego; przeklętą niech będzie ziemia gwoli tobie, w utrapieniu żywić ci się z niej, po wszystkie dni żywota twojego. ¹⁸A cierń i oset rodzić ci będzie, a żywić ci się zielem polném. ¹⁹W pocie oblicza twego będziesz pożywał chleb, aż powrócisz do ziemi, bo z niej wziętym jesteś; bo prochem ty, i w proch się obrócisz!” ²⁰I nazwał Adam imię żony swojej: Chawa, gdyż ona stała się matką wszystkich żyjących. ²¹I sprawił Wiekuisty, Bóg, Adamowi i żonie jego szaty skórzane, i przyodział ich. ²²I rzekł Wiekuisty, Bóg: „Oto człowiek stał się jako jeden z Nas, co do wiedzy dobrego i złego. A teraz może sięgnie ręką swoją i weźmie także z drzewa życia i spożyje, aby żył na wieki..!” ²³I wydalił go Wiekuisty, Bóg, z ogrodu Eden, aby uprawiał ziemię, z której wzięty. ²⁴I tak wygnał człowieka; i usadowił na wschód od ogrodu Eden Cherubów, i płomienny miecz, wirujący, dla strzeżenia drogi do drzewa życia.

Rozdział 4

¹A Adam poznał Chawę, żonę swoją, i poczęła, i urodziła Kaina; bo rzekła: „Nabyłam mężczyznę od Wiekuistego.” ²I urodziła jeszcze brata jego, Hebla; i był Hebel pasterzem trzód, a Kain był uprawiaczem roli. ³I stało się po niejakim czasie, iż przyniósł Kain z owocu ziemi dar Wiekuistemu; ⁴A Hebel przyniósł również z pierworodnych trzody swojej i z tłuszczu ich. I wejrzał Wiekuisty na Hebla i na dar jego; ⁵Ale na Kaina i na dar jego nie wejrzał. I gniewało to Kaina bardzo, i zapadły lica jego. ⁶I rzekł Wiekuisty do Kaina: „Czemu się gniewasz i czemu zapadły lica twoje? ⁷Wszak, jeżeli się poprawisz, pierwszeństwo twoje, a jeżeli się nie poprawisz, u drzwi grzech leży; a ma on skłonność do ciebie, a ty panować masz nad nim.” ⁸I powiedział to Kain Heblowi, bratu swojemu. I stało się gdy byli na polu, że powstał Kain na Hebla, brata swojego i zabił go. ⁹I rzekł Wiekuisty do Kaina: „Gdzież Hebel brat twój?” I odpowiedział: „Niewiem; alboż to stróżem brata mego ja?” ¹⁰I rzekł: „Cóżeś uczynił! Głos krwi brata twego woła do Mnie z ziemi! ¹¹A teraz wyklętym bądź z ziemi, która otworzyła paszczę swoją, aby przyjąć krew brata twego z ręki twojej. ¹²Gdy uprawiać będziesz rolę, nie wyda więcej siły swej tobie; tułaczem i zbiegiem będziesz na ziemi!” ¹³I rzekł Kain do Wiekuistego: „Zbyt wielką kara moja, abym ją zniósł. ¹⁴Oto wypędzasz mnie dzisiaj z oblicza tej ziemi, abym się ukrywał przed obliczem Twojém, a był tułaczem i zbiegiem na ziemi; wszak ktokolwiek mnie spotka, zabije mnie!” ¹⁵I rzekł doń Wiekuisty: „Zaiste, ktokolwiek by zabił Kaina, siedmiokrotną poniesie pomstę.” I uczynił Wiekuisty dla Kaina znak, aby go nie zabijał każdy, kto go spotka. ¹⁶I tak uszedł Kain z przed oblicza Wiekuistego, i osiadł w krainie Nod, na wschód od Edenu. ¹⁷I poznał Kain żonę swoją, i poczęła, i urodziła Chanocha; a budując wtedy miasto, nadał miano temu miastu od imienia syna swego: Chanoch. ¹⁸I urodził się Chanochowi Irad; Irad zaś spłodził Mechujaela, a Mechujael spłodził Metuszaela, a Metuszael spłodził Lemecha. ¹⁹I pojął sobie Lemech dwie żony: imię jednej: Ada, a imię drugiej: Cylla. ²⁰I urodziła Ada Jabala; on to stał się ojcem mieszkających w namiotach, przy hodowli bydła. ²¹A imię brata jego,—Jubal; ten stał się ojcem władających cytrą i podwójnym fletem. ²²A Cylla, ona również urodziła Tubal-Kaina, który wykuwał wszelkie narzędzia rolnicze z miedzi i żelaza. Siostrą zaś Tubal-Kaina była Naama. ²³I rzekł Lemech do żon swoich: „Ado i Cyllo, słuchajcie głosu mojego, żony Lemecha dajcie ucho mowie mojej! Oto mężów zabiłem za ranę moją, a młodzieńce za siniec mój. ²⁴Jeżeli siedmkroć pomszczonym był Kain, to Lemech siedmdziesiąt i siedm kroć!” ²⁵I poznał Adam jeszcze żonę swą, i urodziła syna, i nazwała imię jego Szet: — „bo dał mi Bóg potomstwo inne, zamiast Hebla, którego zabił Kain.” ²⁶A Szetowi również urodził się syn, i nazwał imię jego Enosz. Wtedy to zaczęto wzywać imienia Bożego.

Rozdział 5

¹Oto rodopis potomków Adama: Czasu, którego stworzył Bóg Adama, na podobieństwo Boże uczynił go. ²Mężczyznę i niewiastę stworzył ich, i błogosławił im, i nazwał imię ich Adam, czasu którego stworzeni zostali. ³I przeżył Adam sto trzydzieści lat, i spłodził na podobieństwo i obraz swój, i nazwał imię jego: Szet. ⁴I były dni Adama po spłodzeniu Szeta ośmset lat; i spłodził synów i córki. ⁵A były wszystkie dni Adama, które przeżył: dziewięćset trzydzieści lat; i umarł. ⁶I przeżył Szet sto pięć lat, i spłodził Enosza. ⁷I żył Szet po spłodzeniu Enosza ośmset siedm lat, i spłodził synów i córki. ⁸A były wszystkie dni Szeta: dziewięćset dwanaście lat; i umarł. ⁹I przeżył Enosz dziewięćdziesiąt lat, i spłodził Kenana. ¹⁰I żył Enosz, po spłodzeniu Kenana, ośmset piętnaście lat, i spłodził synów i córki. ¹¹A były wszystkie dni Enosza: dziewięćset pięć lat; i umarł. ¹²I przeżył Kenan siedmdziesiąt lat, i spłodził Mahalalela. ¹³I żył Kenan po spłodzeniu Mahalalela ośmset czterdzieści lat, i spłodził synów i córki. ¹⁴A były wszystkie dni Kenana: dziewięćset dziesięć lat; i umarł. ¹⁵I przeżył Mahalalel sześćdziesiąt pięć lat, i spłodził Jereda. ¹⁶I żył Mahalalel, po spłodzeniu Jereda, ośmset trzydzieści lat, i spłodził synów i córki. ¹⁷A były wszystkie dni Mahalalela: ośmset dziewięćdziesiąt pięć lat; i umarł. ¹⁸I przeżył Jered sto sześćdziesiąt i dwa lata, i spłodził Chanocha. ¹⁹I żył Jered, po spłodzeniu Chanocha, ośmset lat, i spłodził synów i córki. ²⁰A były wszystkie dni Jereda: dziewięćset sześćdziesiąt i dwa lata; i umarł. ²¹I przeżył Chanoch sześćdziesiąt i pięć lat, i spłodził Metuszelacha. ²²I postępował Chanoch z Bogiem, po spłodzeniu Metuszelacha, jeszcze trzysta lat, i spłodził synów i córki. ²³A były wszystkie dni Chanocha: trzysta sześćdziesiąt pięć lat. ²⁴I tak postępował Chanoch z Bogiem, a nie było go, bo zabrał go Bóg. ²⁵I przeżył Metuszelach sto ośmdziesiąt siedm lat, i spłodził Lemecha. ²⁶I żył Metuszelach, po spłodzeniu Lemecha, siedmset ośmdziesiąt i dwa lata, i spłodził synów i córki. ²⁷A był wszystkie dni Metuszelacha: dziewięćset sześćdziesiąt dziewięć lat; i umarł. ²⁸I przeżył Lemech sto ośmdziesiąt i dwa lata, i spłodził syna. ²⁹I nazwał imię jego Noach, mówiąc: „Ten niechaj pocieszy nas z pracy naszej i z trudów rąk naszych, na ziemi, którą przeklął Bóg!” ³⁰I żył Lemech, po spłodzeniu Noacha, pięćset dziewięćdziesiąt pięć lat, i spłodził synów i córki. ³¹A były wszystkie dni Lemecha: siedmset siedmdziesiąt siedm lat; i umarł. ³²I był Noach w wieku pięciuset lat, gdy spłodził Noach Szema, Chama i Jafeta.

Rozdział 6

¹I stało się, gdy poczęli się ludzie rozmnażać na ziemi, a córki im się narodziły,— ²Że ujrzawszy synowie Boscy córki ludzkie, iż piękne były, pojęli sobie żony ze wszystkich, które sobie upodobali. ³I rzekł Bóg: „nie walczyć duchowi Mojemu w człowieku długo, jest on wszakże i ciałem; i niechaj będą dni jego sto dwadzieścia lat.” ⁴Olbrzymi byli na ziemi w czasy one; i także w następstwie, bo przychodzili synowie Boscy do cór ludzkich, a rodziły im: Są to owi mocarze, którzy od wieków byli mężami sławy. ⁵A widząc Wiekuisty, że wzmogła się niegodziwość człowieka na ziemi, a wszystkie knowania i zamysły serca jego tylko niegodziwe wciąż; ⁶Pożałował wtedy Wiekuisty, że utworzył człowieka na ziemi, i ubolewał w sercu Swojém. ⁷I rzekł Wiekuisty: „Zgładzę ludzi, których stworzyłem, z oblicza ziemi, tak człowieka jak i bydlę, tak robactwo jak i ptactwo nieba; bo żałuję, żem utworzył je.” ⁸Noach zaś znalazł łaskę w oczach Boga.

(...)

Wersja Demo zawiera tylko pierwszą część (Parszę) każdej księgi.Księga 5 — Dewarim — דְּבָרִים — Deuteronomy — Księga Powtórzonego Prawa

Parsza 44: Debarym — דברים

------------------------------------------------------------------------

Słowo „Debarym (Dewarim)” oznacza w języku Hebrajskim „Słowa”. Jest to literalnie drugie, ale pierwsze charakterystyczne słowo czterdziestego czwartego odczytu tygodniowego w żydowskim rocznym cyklu czytania Tory. Na tę pierwszą Parszę Księgi Powtórzonego Prawa składają się rozdziały od numeru 1:1 do 3:22. Parsza czytana jest zwykle w lipcu lub w sierpniu. Jest ona zawsze czytana podczas specjalnego szabatu Chazon poprzedzającego święto Tisza be-Aw, które związane jest z pamięcią zburzenia Świątyni Jerozolimskiej.

------------------------------------------------------------------------

Rozdział 1

¹Oto słowa, które wygłosił Mojżesz przed całym Israelem, po tej stronie Jardenu, na puszczy, w Arabie, naprzeciw Suf, między Paran i Tofel, i Laban, i Chacerot, i Dy-Zahab; ²Na jedenaście dni od Chorebu, drogą przez górę Seir, do Kadesz-Barnea. ³I stało się czterdziestego roku, jedenastego miesiąca, pierwszego dnia tegoż miesiąca, przemówił wtedy Mojżesz do synów Israela o wszystkim, co mu poruczył Wiekuisty względem nich; ⁴Gdy był poraził Sychona, króla Emorei, który zasiadał w Cheszbonie, i Oga, króla Baszanu, który zasiadał w Asztaroth, pod Edrei; ⁵Po tej stronie Jardenu, na ziemi Moab, począł Mojżesz wykładać naukę tę, i rzekł: ⁶„Wiekuisty, Bóg nasz, oświadczył nam na Chorebie, mówiąc: „Dość wam pozostawać przy tej górze; ⁷Zabierzcie się, i wyruszcie, a pójdźcie do góry Emorejczyka, i do wszystkich sąsiadów jego na stepie, na górze, i w nizinie, i na południu, i nad brzegiem morza, do ziemi Kanaanejczyka i Libanu, do rzeki wielkiej, rzeki Frath. ⁸Oto oddaję wam ziemię tę; idźcie a zdobądźcie ziemię, o której zaprzysiągł Wiekuisty ojcom waszym, Abrahamowi, Ic’hakowi, i Jakóbowi, iż ją odda im, i potomstwu ich po nich.” ⁹I powiedziałem wam podówczas, i rzekłem: Nie mogę ja sam jeden udźwignąć was; ¹⁰Wiekuisty, Bóg wasz, rozmnożył was, a otoście dziś jako gwiazdy nieba w mnóstwie! ¹¹Wiekuisty, Bóg ojców waszych, niechaj rozmnoży was, ilu was jest, tysiąckrotnie, i niech błogosławi was, jako przyobiecał wam; ¹²Jakże mi unieść samemu troskę o was, i brzemię wasze, i spory wasze? ¹³Dostarczcie z pośród siebie mężów mądrych i roztropnych i znanych według pokoleń waszych, — a postawię ich na czele waszém! ¹⁴Tedyście odpowiedzieli mi, i rzekli: „Dobra to rzecz, którąś polecił, aby ją uczynić!” ¹⁵I wziąłem ja przedniejszych z pokoleń waszych, mężów mądrych i znanych, i ustanowiłem ich naczelnikami waszymi, — tysiącznikami, i setnikami, i pięćdziesiętnikami, i dziesiętnikami, i nadzorcami podług pokoleń waszych. ¹⁶I rozkazałem sędziom waszym podówczas, mówiąc: Wysłuchajcie między bracią waszą, i rozsądzajcie sprawiedliwie między człowiekiem a powinowatym jego, a cudzoziemcem przy nim. ¹⁷Nie uwzględniajcie osób na sądzie; tak małego jako wielkiego wysłuchajcie; nie obawiajcie się nikogo, albowiem sąd od Boga jest; sprawę zaś, któraby za trudną była dla was, odnieście do mnie, a przesłucham ją. ¹⁸I tak nakazałem wam podówczas wszystko, co wam czynić należy. ¹⁹I wyruszyliśmy od Chorebu, i przeszliśmy całą ową pustynię wielką i straszną, którąście widzieli, po drodze ku górze Emorejskiej, — jako rozkazał nam Wiekuisty, Bóg nasz, — i doszliśmy do Kadesz-Barnea. ²⁰I rzekłem do was: Doszliście do góry Emorejskiej, którą Wiekuisty, Bóg nasz, oddaje nam; ²¹Patrz, podaje Wiekuisty, Bóg twój przed tobą tę ziemię: wnijdźże, a zdobądź, jako zapowiedział ci Wiekuisty, Bóg ojców twoich; nie obawiaj się, ani się lękaj! ²²Tedyście przystąpili do mnie wszyscy, a rzekli: „Wyszlijmy ludzi przed sobą, aby zbadali nam tę ziemię, i zdali nam sprawę o drodze, po której wnijść mamy, i o miastach, do których wejdziemy!” ²³I okazało się to dobrém w oczach moich; i wziąłem z was dwunastu mężów, po mężu jednym z każdego pokolenia; ²⁴I zabrali się, i wstąpili na górę, i doszli do doliny Eszkol, i wypatrzyli ją. ²⁵Nabrali téż ze sobą owoców owej ziemi, i zdali nam sprawę, i rzekli: „Dobrą ziemia, którą Wiekuisty Bóg nasz daje nam.” ²⁶Wszakże nie chcieliście wnijść, a sprzeciwiliście się słowu Wiekuistego, Boga waszego; ²⁷I szemraliście w namiotach waszych, mówiąc: „Z nienawiści ku nam wywiódł nas Wiekuisty z ziemi Micraim, aby nas podać w ręce Emorejczyka, aby nas wytępić. ²⁸Dokąd nam pójść? Bracia nasi strwożyli serca nasze, mówiąc: Lud to większy i roślejszy od nas, miasta wielkie i warowne aż do nieba, i téż syny Enakitów widzieliśmy tam.” ²⁹A powiedziałem wam: Nie drżyjcie, a nie lękajcie się ich! ³⁰Wiekuisty, Bóg wasz, który kroczy przed wami, On walczyć będzie za was, tak jako wam czynił w Micraim, w oczach waszych, — ³¹I na pustyni gdzie widziałeś, że cię nosił Wiekuisty, Bóg twój, jako nosi człowiek syna swojego, — na całej drodze, którąście przeszli, ażeście przybyli na to miejsce; ³²Ale i przy tém nie ufacie Wiekuistemu, Bogu waszemu, — ³³Który idzie przed wami po drodze, by wypatrzyć wam miejsce obozowania: w ogniu — nocą, aby wskazywać wam drogę, którą iść macie, — a w obłoku dniem! ³⁴I usłyszał Wiekuisty głos mów waszych, i rozgniewał się, i zaprzysiągł, i rzekł: ³⁵„Zaprawdę, nie ujrzy nikt z ludzi tych, z tego rodu niegodziwego, ziemi pięknej, którąm zaprzysiągł oddać ojcom waszym, ³⁶Tylko Kaleb, syn Jefunny: on ją zobaczy, i jemu dam ziemię, po której przechodził, i synom jego, — za to, że szedł zupełnie za Wiekuistym.” ³⁷I na mnie rozgniewał się Wiekuisty z przyczyny waszej, mówiąc: I ty nie wejdziesz tam; ³⁸Jehoszua, syn Nuna, który stoi przed tobą, on wejdzie tam; jego utwierdzaj, gdyż on ją odda w posiadanie Israelowi; ³⁹Dzieci zaś wasze, o którycheście mówili, że łupem zostaną, — i synowie wasi, którzy jeszcze nie poznali dzisiaj, co dobre, a co złe, — oni to wnijdą tam, i im ją oddam, i oni ją posiędą; ⁴⁰Wy zaś zabierzcie się, i wyruszcie ku pustyni, drogą ku morzu Sitowemu!” ⁴¹I odpowiedzieliście mi mówiąc: „Zgrzeszyliśmy Wiekuistemu; pójdziemy i będziemy walczyli jako rozkazał Wiekuisty, Bóg nasz!” I przypasaliście każdy broń swą wojenną, i porwaliście się, by wstąpić na górę; ⁴²Lecz Wiekuisty rzekł do mnie: „Powiedz im: nie wstępujcie i nie walczcie, gdyż niema Mnie wpośród was, abyście nie byli porażeni od wrogów waszych!” ⁴³I mówiłem wam, aleście nie słuchali, i sprzeciwiliście się słowu Wiekuistego, i zawrzeliście, i weszliście na górę. ⁴⁴Ale wystąpił Emorejczyk, osiadły na górze onej przeciw wam, i ścigali was, tak jako czynią pszczoły, i porazili was w Seirze aż do szczętu; ⁴⁵Tedyście wrócili, i płakali przed Wiekuistym; ale nie wysłuchał Wiekuisty głosu waszego, a nie skłonił uszu Swoich do was; ⁴⁶I przebyliście w Kadesz długie czasy: jakiemi były czasy, któreście przebyli tam!

Rozdział 2

¹Tedyście się zwrócili i wyruszyli ku pustyni, drogą ku morzu Sitowemu, jako powiedział Wiekuisty do mnie; i okrążaliśmy górę Seir długie czasy. ²I oświadczył mi Wiekuisty, i rzekł: ³„Dość wam okrążać górę tę, zwróćcie się ku północy! ⁴Ludowi zaś rozkażesz i powiesz: Przejdziecie mimo granicy braci waszych, synów Esawa, osiadłych na Seirze; — a choć ulękną się was, jednak strzeżcie się bardzo. ⁵Nie wszczynajcie z nimi walki; gdyż nie oddam wam z ziemi ich ani na stopę nogi, bom w dziedzictwo oddał Esawowi górę Seir; ⁶Żywność kupujcie u nich za pieniądze, abyście jedli; a także wody nabywajcie u nich za pieniądze, abyście pili. ⁷Albowiem Wiekuisty, Bóg twój, błogosławił ci we wszelkiej sprawie rąk twoich, opiekując się pochodem twoim przez tę pustynię wielką; oto, czterdzieści lat Wiekuisty, Bóg twój, z tobą; nie zbywało ci na niczem!” ⁸I tak odstąpiliśmy od braci naszych, synów Esawa, osiadłych na Seirze, od drogi Araby, od Elath i Ecjon-Geber. Zwróciwszy się, poszliśmy drogą ku puszczy Moabskiej; ⁹I rzekł Wiekuisty do mnie: „Nie nacieraj na Moab, ani wszczynaj z nimi walki; gdyż nie oddam ci nic z ziemi jego w dziedzictwo; bo synom Lota oddałem Ar w dziedzictwo! ¹⁰Emici przedtém zamieszkiwali ją, lud wielki i liczny i rosły jak Enakowie. ¹¹Za olbrzymów poczytywano i ich, jako Enakitów; Moabici zaś nazywają ich Emitami. ¹²A na Seirze osiedli Chorejczycy przedtém; ale synowie Esawa wypędzili i wytępili ich z przed oblicza swojego, a osiedli na ich miejscu, jako uczynił Israel z ziemią dziedzictwa swego, którą dał im Wiekuisty. ¹³Teraz wstańcie a przeprawcie się przez potok Zered!” I przeprawiliśmy się przez potok Zered. ¹⁴Czasu zaś, przez któryśmy szli od Kadesz-Barnea aż przeprawiliśmy się przez potok Zered, było trzydzieści i ośm lat, — aż wyginęło całe pokolenie wojowników z obozu, jako im był przysiągł Wiekuisty; ¹⁵Także i ręka Wiekuistego była na nich, aby ich wyplenić z pośród obozu, póki nie wyginęli; ¹⁶A gdy wyginęli wszyscy wojownicy, i wymarli z pośród ludu, — ¹⁷Oświadczył mi wtedy Wiekuisty, i rzekł: ¹⁸„Przechodzisz teraz mimo granicy Moabu, mimo Ar; ¹⁹A przybliżasz się ku synom Ammonu: nie nacieraj na nich, ani wszczynaj z nimi walki; gdyż nie oddam ci nic z ziemi synów Ammonu w dziedzictwo; bo synom Lota oddałem ją w dziedzictwo. ²⁰Za ziemię olbrzymów poczytują i ją; olbrzymi zamieszkiwali ją przedtém; Ammonici wszakże nazywają ich Zamzummami, — ²¹Lud wielki i liczny i rosły jak Enakowie; wytępił ich zaś Wiekuisty przed obliczem ich, i wypędzili ich, a osiedli na ich miejscu. ²²Jako uczynił dla synów Esawa, osiadłych na Seirze, wytępiwszy Chorejczyków z przed oblicza ich, i wypędzili ich, i osiedli na ich miejscu, aż po dziś dzień. ²³Awwitów zaś, osiadłych po wsiach aż do Azzy, Kaftorowie, co wyszli z Kaftoru, wytępili, a osiedli na ich miejscu. ²⁴Wstańcie, wyruszcie, a przeprawcie się przez potok Arnon! Patrz, oddaję w rękę twoję Sychona, króla Cheszbonu, Emorejczyka, i ziemię jego; pocznijże zdobywać, a wszczynaj z nim walkę! ²⁵Od dnia dzisiejszego zacznę szerzyć strach i bojaźń przed tobą na ludy pod całém niebem, tak że usłyszawszy sławę twoję, zadrżą i zatrwożą się przed tobą! ²⁶Wysłałem tedy posłów z puszczy Kedemoth do Sychona, króla Cheszbonu, ze słowami pokoju, mówiąc: ²⁷Chciałbym przejść przez ziemię twoję; tylko po drodze pójdę; nie zboczę ani na prawo, ani na lewo; ²⁸Żywności za pieniądze sprzedasz mi, abym jadł, wody téż za pieniądze dasz mi, abym pił; — tylko z ludźmi moimi przejdę, — ²⁹Jako uczynili mi synowie Esawa, osiadli na Seirze, i Moabici, zamieszkali w Ar, — póki nie przeprawię się za Jarden, do ziemi, którą Wiekuisty, Bóg nasz, daje nam! ³⁰Ale nie chciał Sychon, król Cheszbonu, przepuścić nas przez swoje; gdyż ukrnąbrnił Wiekuisty, Bóg twój ducha jego, i utwierdził serce jego, aby go podał w rękę twoję, jak to dziś. ³¹Tedy rzekł Wiekuisty do mnie: „Patrz! Zaczynam poddawać tobie Sychona, i ziemię jego; pocznijże zdobywać, zdobywać ziemię jego!” ³²I wystąpił Sychon przeciw nam, — on i wszystek lud jego, do walki pod Jahac; ³³I podał go Wiekuisty, Bóg nasz, w moc naszę, i poraziliśmy go, i synów jego, i wszystek lud jego; ³⁴I zdobyliśmy wszystkie miasta jego podówczas, i położyliśmy zaklęcie na całą ludność męzką miast, na kobiety i dzieci; nie zostawiliśmy szczątku. ³⁵Tylkośmy bydło zagrabili sobie, i łupy miast, któreśmy zdobyli. ³⁶Od Aroer, które nad brzegiem potoku Arnon, i od miasta, które wpośród potoku, aż do Gilead; nie było grodu, któryby nieprzystępnym był dla nas; wszystko poddał nam Wiekuisty, Bóg nasz; ³⁷Tylko do ziemi synów Ammonu nie zbliżyłeś się, do całego przybrzeża potoku Jabbok, ani do miast górskich, ani do niczego, czego wzbronił Wiekuisty, Bóg nasz.

Rozdział 3

¹I zwróciliśmy się, i pociągnęliśmy drogą ku Baszanowi; i wystąpił Og, król Baszanu, naprzeciw nam, — on i wszystek lud jego, do walki pod Edrei. ²I rzekł Wiekuisty do mnie: „Nie obawiaj się go; gdyż w rękę twoję oddaję go, i wszystek lud jego, i ziemię jego; i uczynisz mu, jakoś uczynił Sychonowi, królowi Emorei, który zasiadał w Cheszbonie.” ³I podał Wiekuisty, Bóg nasz, w ręce nasze i Oga, króla Baszanu, i wszystek lud jego, — i poraziliśmy go, że nie zostało po nim szczątku. ⁴I zdobyliśmy wszystkie miasta jego podówczas; nie było grodu, któregobyśmy nie zabrali im: sześćdziesiąt miast, cały obwód Argob, królestwo Oga Baszańskiego; ⁵Wszystko to — miasta, obwarowane murami wysokiemi, bramami i zaworami, — oprócz miast otwartych licznych bardzo. ⁶I położyliśmy zaklęcie na nie, jakośmy uczynili Sychonowi, królowi Cheszbonu, kładąc zaklęcie na całą ludność męzką miasta, na kobiety i dzieci. ⁷Wszelkie zaś bydło i łupy miast zagrabiliśmy sobie. ⁸I tak zabraliśmy wówczas ziemię z ręki dwu królów Emorei, które po tej stronie Jardenu, — od potoku Arnon, aż do góry Chermon. ⁹Cydończycy nazywają Chermon Syrjonem, Emorejczycy zaś nazywają go Snir. — ¹⁰Wszystkie miasta na równinie, i cały Gilead, i cały Baszan aż do Salchy i Edrei, miast stołecznych Oga Baszańskiego. ¹¹Gdyż tylko Og, król Baszanu, pozostał z ostatka olbrzymów; oto łoże jego, — łoże żelazne, — wszak znajduje się w Rabba u synów Ammonu: dziewięć łokci długość jego, a cztery łokcie szerokość jego, na łokieć męzki. ¹²Tę oto ziemię zdobyliśmy podówczas; od Aroeru, co nad potokiem Arnon, i połowę góry Gilead wraz z miastami jej, oddałem Reubenidom i Gadydom. ¹³Pozostałą zaś część Gileadu, i cały Baszan, królestwo Oga, oddałem połowie pokolenia Menaszy, — cały obwód Argob; cały ten Baszan nazywają ziemią olbrzymów. ¹⁴Jair, syn Menaszy zabrał cały obwód Argob, aż do granic Geszuryty i Maachyty, i nazwał go, oprócz Baszanu, od imienia swego siołami Jaira, aż po dziś dzień. ¹⁵Machyrowi zaś oddałem Gilead; ¹⁶A Reubenidom i Gadydom oddałem — od Gileadu aż do potoku Arnon, środek potoku, i Gewul aż do potoku Jabbok, granicy synów Ammonu; ¹⁷I do Araby, Jardenu, Gewulu, od Kinnereth aż do morza Araby, morza Słonego, u stoków Pisgi, ku wschodowi. ¹⁸I rozkazałem wam podówczas, i rzekłem: Wiekuisty, Bóg nasz, oddaje wam ziemię tę w posiadanie; a tak zbrojno pójdziecie przed bracią waszą, synami Israela, wszyscy mężowie wojenni, — ¹⁹Tylko żony wasze, i dzieci wasze, i stada wasze, — gdyż wiem, że stada liczne macie, — zostaną w miastach waszych, które dałem wam; ²⁰Dopóki nie da pokoju Wiekuisty braciom waszym jako i wam, a zdobędą i oni ziemię, którą Wiekuisty, Bóg wasz, odda im za Jardenem; — a wtedy wrócicie każdy do posiadłości swojej, którą oddałem wam. ²¹Jehoszuemu téż zapowiedziałem wówczas, mówiąc: Oczy twoje widzą wszystko, co uczynił Wiekuisty, Bóg wasz, dwóm królom tym; tak samo uczyni Wiekuisty wszystkim królestwom, do których idziesz; ²²Nie obawiajcie się ich, gdyż Wiekuisty, Bóg wasz, Sam walczy za was!

(...)

Wersja Demo zawiera tylko pierwszą część (Parszę) każdej księgi.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: