Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

O urządzeniu stosunków rolniczych w Polsce - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

O urządzeniu stosunków rolniczych w Polsce - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 639 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PRZED­MO­WA.

Są chwi­le w ży­ciu na­ro­dów, w któ­rych ja­kaś myśl wiel­ka, ja­kieś na­tchnie­nie szla­chet­ne na wskroś przej­mu­je wnętrz­no­ści spo­łe­czeń­stwa. Wte­dy z mło­dzień­czą wia­rą i po­świę­ce­niem, spo­łecz­ność rzu­ca się na or­ga­nicz­ne zmia­ny, na świa­tłe prze­kształ­ce­nia; czę­sto błą­dzi i dro­go pła­ci za błę­dy; wszak­że w na­gro­dę wiel­kich wy­si­leń, cel tez wiel­ki osią­gnie. Lecz do walk po­dob­nych i do zwy­cięztw po­dob­nych, po­trze­ba na­tu­ry zdro­wej, peł­nej ży­cia, wia­ry i na­dziei! Czyż tę ce­chę nosi na so­bie, wal­ka roz­po­czę­ta obec­nie na Za­cho­dzie Eu­ro­py? – czyż ta­kie­mi są ludy, co w niej udział mają? Nie­gdyś do­brze za­słu­ży­ły się ludz­ko­ści i nie jed­ną praw­dę im dłuż­ni je­ste­śmy. Lecz dzi­siaj im nie idzie o nową za­sa­dę, – po­dob­no świat za sta­ry aby no­wość mógł od­kryć – ale o pro­stą ne­ga­cyą, o ab­so­lut­ne za­prze­cze­nie wszel­kim za­sa­dom do­tąd sza­no­wa­nym. Zu­ży­te po­przed­nie­mi wy­si­le­nia­mi, bez złu­dzeń, bez po­ezyi i du­cha po­świę­ce­nia, wąt­piąc dzi­siaj o tych sa­mych praw­dach za któ­re wczo­raj wal­czy­ły, ostat­ki ży­wot­no­ści sku­pia­ją w żą­dzy uży­wa­nia, w ści­ga­niu ma­te­ry­al­nej roz­ko­szy. Lecz ist­nie­ją­ce for­my spo­łecz­ne, wła­dze rzą­do­we, za­sa­dy mo­ral­no­ści, co krok sta­wia­ją za­po­rę tej chu­ci uży­wa­nia. A więc zgła­dzić te for­my, oba­lić wszel­ką wła­dzę, za­prze­czać nie­tyl­ko na­ukom prze­szło­ści, nie­tyl­ko za­sa­dom, na któ­rych się opie­ra po­rzą­dek to­wa­rzy­ski, ale pod­sta­wie tych za­sad, bo wy­obra­że­niu obo­wiąz­ku, oto dąż­ność któ­ra jak­by przez iro­nią zwie się so­cy­al­ną, po­stę­po­wą! kie­dy prze­ciw­nie win­na­by się zwać anti-so­cy­al­ną, dez­or­ga­nicz­ną, tem bar­dziej gdy celu swe­go nie sa­mem prze­ko­na­niem, ale gwał­tem i po­stra­chem do­piąć usi­łu­je. Pod tę cho­rą­giew gro­ma­dzą się wszy­scy co mniej mają niż­by mieć chcie­li, a ra­czej wszy­scy któ­rzy są­dzą mieć mniej do stra­ce­nia niż do zy­ska­nia na zmia­nie, – i roz­draż­nie­ni za­wi­ścią, oraz sztucz­ne­mi po­trze­by, olśnie­ni bla­skiem zbyt­ku i bo­gac­twa, oma­mie­ni cu­da­mi prze­my­słu, ma­rzą je­dy­nie o po­dzia­le łu­pów, za­po­mi­na­jąc ja­kim kosz­tem i pod ja­kie­mi wa­run­ka­mi te łupy zdo­by­to. Z dru­giej stro­ny ci któ­rym los wię­cej sprzy­jał, któ­rzy bli­żej owe źró­dło roz­ko­szy ob­sie­dli, chcie­li­by mo­no­pol jego wiecz­nie i tak­że prze­mo­cą w swo­im ręku za­trzy­mać, ża­łu­jąc każ­dej kro­pli, coby uszła na ochło­dę spra­gnio­nych. Jak tam­ci bez­względ­nie po­tę­pia­ją, tak ci zno­wu ubó­stwia­ją prze­szłość i obec­ność. Na­próż­no od­zy­wa się re­li­gia, że czło­wiek na tej zie­mi, nie na to by uży­wał, ale na to by za­słu­żył; na próż­no ostrze­ga roz­są­dek, że po­myśl­ność nie ro­dzi się z osta­tecz­no­ści; że po­stęp, to roz­wój, rów­nie da­le­ki od nisz­cze­nia, jak od nie­ru­cho­mo­ści; że stan ist­nie­ją­cy ma w so­bie wie­le do po­pra­wy, ale też i wie­le do za­cho­wa­nia; nie­na­wist­ne so­bie stron­nic­twa nie chcą słu­chać, nie chcą nie ustą­pić, nie chcą się wy­rzec gwał­tu jako głów­nej sprę­ży­ny dzia­ła­nia. Zda­je się nie­ste­ty nie­po­dob­nem po­jed­na­nie; tyl­ko wal­ka na śmierć zo­sta­je! – lecz w ta­kim ra­zie, ja­ki­kol­wiek był­by jej wy­pa­dek, za­wsze ludz­kość nie­za­wod­ną stra­tę po­nie­sie. Je­śli re­ak­cya zwy­cię­ży, praw­dzi­wy nor­mal­ny po­stęp na dłu­go może wstrzy­ma­ny; je­śli zno­wu ów pseu­do-so­cy­alizm, ru­nie cy­wi­li­za­cya, sztu­ki, na­uko­wość, a bez­rząd i ze­zwie­rzę­ce­nie osią­dą wśród spu­sto­sza­łych ob­sza­rów!

Prze­ciw­nie, na Wscho­dzie Eu­ro­py jesz­cze sen, jesz­cze mil­cze­nie. Do­tąd wła­dza całą swą po­tę­gę, cały swój urok po­sia­da. Do­cho­dzą tam nie­kie­dy krzy­ki wal­czą­cych; ale jako cu­dzo­ziem­skie, nie­zro­zu­mia­le, giną bez zna­cze­nia; żeby je echa miej­sco­we od­bi­ły, mu­szą być wprzó­dy w po­bra­tym­czej mo­wie po­wtó­rzo­ne. Za­iste dłu­go jesz­cze Wschód był­by drzy­mał spo­koj­ny, gdy­by nie był w sie­bie wcie­lił ogni­wa łań­cu­cha, któ­re­go dru­gi ko­niec, przy­ku­ty do Za­cho­du, z ko­niecz­no­ści drga­li ostat­nie­go pierw­sze­mu udzie­la. Tym ogni­wem jest Pol­ska! Wpraw­dzie lud­ność jej mała w sto­sun­ku roz­le­gło­ści, mało roz­wi­nię­ty prze­mysł i wy­kwint­ność, nie­obu­dzo­ne jesz­cze po­trze­by ma­te­ry­al­ne i żą­dze zmy­sło­wo­ści, a zwłasz­cza nie­za­tar­ta do­tąd re­li­gij­ność ludu, zda­ją się od niej od­da­lać oba­wę rosz­czeń so­cy­al­nych. Być może że nie­gdyś w Pol­sce za­wcze­śnie i anor­mal­nie roz­wi­nął się pier­wia­stek wol­no­ści; ale so­cy­alizm nie mógł się wy­lądz na jej ło­nie. Bez wąt­pie­nia że przy od­dziel­nym by­cie, z po­ło­że­nia swe­go, z uspo­so­bie­nia, z in­te­re­su, w obec­nej wal­ce by­ła­by Pol­ska za­cho­waw­czą; a sto­jąc jak­by na gra­ni­cy dwóch świa­tów, mo­gła­by za­sła­niać wschód Eu­ro­py od po­stę­pów so­cy­ali­zmu, tak jak nie­gdyś za­sła­nia­ła za­chód od na­jaz­dów bar­ba­rzyń­stwa. Lecz zwich­nię­te sta­no­wi­sko po­li­tycz­ne, wbrew jej wła­snym in­te­re­som i po­trze­bom, dziś ją zmie­nia w ogni­wo za­ra­zy. Nie­któ­re czę­ści tego sa­me­go na­ro­du, ode­rwa­ne od resz­ty i po­li­tycz­ne­mi wę­zła­mi z cu­dzo­ziem­skiem nie­miec­kiem ple­mie­niem złą­czo­ne, wraz z niem w od­męt za­wi­chrzeń po­rwa­ne zo­sta­ły.

Za­szcze­pia­ją Niem­cy za­ra­zę w Po­znań­skiem, a zwłasz­cza w Ga­li­cyi; ztam­tąd nie­ja­ko spo­lsz­czo­na ty­sią­cem dróg i ka­na­łów wci­ska się do Kró­le­stwa, zkąd do­pie­ro Wscho­do­wi sta­now­czo za­gra­żać po­czy­na. Je­śli prze­to nie­bez­pie­czeń­stwo so­cy­ali­zmu nie jest złom u nas wy­lę­głem, ale od ob­cych przy­nie­sio­nem, toć dla tego nie jest mniej isto­enem, ani mniej na­glą­cym; tyl­ko snad­niej zwal­czo­nem być może. Ustrzedz się od za­ra­zy, z po­wo­dów wy­żej przy­to­czo­nych, cał­kiem nie­po­dob­na; zresz­tą już dzi­siaj za póź­no. Ale moż­na ją osła­bić, uczy­nić mniej zja­dli­wą, usu­wa­jąc te oko­licz­no­ści i te po­wo­dy, któ­re zra­zu są pre­tek­stem do jej za­szcze­pie­nia, a póź­niej głów­nym sze­rze­nia ży­wio­łem. Ta­kie­mi wła­śnie są obec­ne na­sze sto­sun­ki rol­ni­cze. Nie­do­god­ne dla pro­duk­cyi, trzy­ma­jąc w odrę­twie­niu i bie­dzie więk­szość miesz­kań­ców, odej­mu­jąc jej wszel­ki in­te­res w utrzy­ma­niu po­rząd­ku to­wa­rzy­skie­go, są wła­śnie jak­by umyśl­nie stwo­rzo­ne do uła­twie­nia pro­pa­gan­dy so­cy­al­nej. Przed kil­ku laty moż­na było jesz­cze wąt­pić o tej praw­dzie, ale rzeź ga­li­cyj­ska na­wet śle­pym wzrok przy­wró­cić mu­sia­ła. Otóż usu­nię­cie tych nie­do­god­no­ści jesz­cze może na­stą­pić na dro­dze le­gal­nej, może być re­for­mą, po­pra­wą. Czas wpraw­dzie na­gli, wszak­że jesz­cze nie mi­nął. W ta­kiem po­ło­że­niu, rzą­dzą­cy i pod­wład­ni win­ni łą­czyć swe usi­ło­wa­nia; w ta­kiem po­ło­że­niu każ­de­go pra­we­go oby­wa­te­la, każ­de­go my­ślą­ce­go czło­wie­ka, jest obo­wiąz­kiem zgłę­biać złe, szu­kać środ­ków za­rad­czych, i udzie­lać współ­ziom­kom wy­pad­ków swych spo­strze­żeń. Każ­da pra­ca po­je­dyn­cza może być nie­do­sta­tecz­ną; wszak­że zbiór ich nie­za­wod­nie wy­ja­śni py­ta­nie, i jego roz­wią­za­nie uła­twi. Prze­świad­cze­nie o tej uży­tecz­no­ści, uczu­cie tego obo­wiąz­ku, na­tchnę­ły pi­smo któ­re obec­nie czy­tel­ni­kom przed­sta­wiam.

Cel jego jest or­ga­nicz­ny. Nie oba­le­nie tego co ist­nie­je, ale jego prze­kształ­ce­nie; nie za­par­cie się prze­szło­ści, ale ko­rzy­sta­nie z jej nauk, z jej do­świad­cze­nia. Przy­tem są­dzi­łem moją po­win­no­ścią ode­rwać się od wszel­kie­go na­tchnie­nia stron­nictw, stłu­mić na­wet w so­bie uczu­cie sym­pa­tyi lub nie­na­wi­ści na­ro­do­wej; gdy słusz­ność każe, nie oszczę­dzić swo­im wy­rzu­tów, lub po­chwał prze­ciw­ni­kom, przedew­szyst­kiem szu­ka­jąc praw­dy i wy­zna­jąc ją otwar­cie, bez wzglę­du czy miłe czy gorz­kie uczy­ni wra­że­nia, czy się bę­dzie po­do­bać tej lub owej opi­nii, tej lub owej kla­sie miesz­kań­ców. Nie jest to za­tem żad­ne pi­smo po­li­tycz­ne, stron­ni­cze lub na­mięt­ne, lecz spo­koj­ny, teo­re­tycz­ny i o ile mó­głem wszech­stron­ny roz­biór przed­mio­tu. Uwa­ża­łem prze­to za ko­niecz­ność, od­wo­łać się na­przód do prawd od­wiecz­nych na któ­rych się wspie­ra wszel­ka bu­do­wa spo­łecz­na, a do­pie­ro przyj­rzeć się za­sa­dom or­ga­ni­za­cyi pra­cy ludz­kiej, przy­to­czyć teo­ryą eko­no­mii po­li­tycz­nej i za­rzu­ty prze­ciw tej teo­ryi.

Po­tem prze­sze­dłem do kształ­ce­nia się sto­sun­ków rol­ni­czych w ogól­no­ści, z wy­ka­za­niem praw po­więk­sze­nia pro­duk­cyi i z roz­bio­rem form, ja­kie się ro­dzą z kom­bi­na­cyi trzech jej czyn­ni­ków, to­jest warsz­ta­tu rol­ni­cze­go, ka­pi­ta­łu i pra­cy.

Na­stęp­nie prze­bie­głem te kra­je Eu­ro­py, w któ­rych rol­nic­two i prze­mysł wię­cej roz­wi­nię­te, lub któ­re z po­ło­że­nia swe­go bli­żej nas ob­cho­dzą, a to nie w celu śle­pe­go na­śla­dow­nic­twa tego co gdzie­in­dziej do­ko­na­no, ale w celu po­zna­nia na­stępstw, ja­kie przy­ję­cie tego lub owe­go sys­te­ma­tu za sobą po­cią­ga, a tem sa­mem w celu, by ko­rzy­stać z do­świad­czeń przez in­nych po­czy­nio­nych.

Da­lej skre­śli­łem ob­raz kształ­ce­nia się sto­sun­ków rol­ni­czych w Sło­wiańsz­czyź­nie w ogól­no­ści, a w szcze­gól­no­ści w Ro­syi i Pol­sce, raz dla uchwy­ce­nia wspól­nych szcze­po­wych za­ry­sów, po­wtó­re dla po­ję­cia na­szej dąż­no­ści ro­dzin­nej, na­sze­go uspo­so­bie­nia, dla zro­zu­mie­nia prze­szło­ści, z któ­rej wy­pły­nę­ła obec­ność, a z któ­rą przy­szłość musi być w związ­ku i har­mo­nii, je­śli ma bło­gie przy­nieść owo­ce.

Do­pie­ro przy­stą­pi­łem do wy­śle­dze­nia środ­ków naj­wła­ściw­szych do po­pra­wy dzi­siej­szych wa­run­ków.

Na­ko­niec do roz­bio­ru skut­ków prak­tycz­nych z za­sto­so­wa­nia tych środ­ków spo­dzie­wa­nych, z przy­to­cze­niem ja­kie in­sty­tu­cye po­moc­ni­cze jed­no­cze­śnie roz­wi­nię­te być po­win­ny. Tym spo­so­bem pi­smo to, lubo na sześć po­dzia­łów roz­człon­ko­wa­ne, wła­ści­wie co do tre­ści z trzech czę­ści się skła­da: teo­re­tycz­nej, hi­sto­rycz­nej i or­ga­nicz­nej. Pierw­sza obej­mu­je wstęp i roz­dział I., dru­ga dwa na­stęp­ne, trze­cia na­ko­niec dwa ostat­nie roz­dzia­ły. Być może iż kto znaj­dzie ten za­kres nad­to ob­szer­nym, mia­no­wi­cie dwie pierw­sze czę­ści nie­ja­ko ode­rwa­ne od sa­me­go przed­mio­tu; lecz nie­chaj ra­czy zwró­cić uwa­gę, iż przy wy­kła­dzie sa­me­go pro­jek­tu bu­do­wy za­cho­dzi­ła­by ko­niecz­ność cią­głe­go od­no­sze­nia się to do za­sad bu­dow­nic­twa, to do po­dań do­świad­cze­nia, prze­to ten wy­kład mu­siał­by być co chwi­la to zbo­cze­niem, to ustę­pem prze­rwa­nym. Aby tego unik­nąć, wo­la­łem część na­uko­wą i hi­sto­rycz­ną osob­no i sys­te­ma­tycz­nie trak­to­wać, tem bar­dziej, że do­kład­ne ich zgłę­bie­nie uwa­żam za ko­niecz­ny wa­ru­nek, by się go­dzi­ło przy­stą­pić do kre­śle­nia za­ry­sów przy­szłej or­ga­ni­za­cyi. Wszak­że, je­śli kto mmiej dba o teo­ryą, lub je­śli przy­to­czo­ne prze­zem­nie za­sa­dy i przy­kła­dy są mu wia­do­me, to niech nie tra­ci cza­su nad po­cząt­kiem pi­sma, po­prze­sta­jąc na roz­dzia­łach IV. i V., któ­re obej­mu­ją sam pro­jekt, to­jest wy­pad­ko­wą ro­zu­mo­wań i spo­strze­żeń ze­bra­nych w po­przed­nich roz­dzia­łach; a je­śli ja­kie­mu szcze­gó­ło­wi ze­chce się przyj­rzeć wy­jąt­ko­wo, i to mu ła­twem bę­dzie z po­wo­du po­dzie­le­nia pi­sma ca­łe­go na pa­ra­gra­fy, osob­ne­mi nu­me­ra­mi ozna­czo­ne, któ­rych treść na po­cząt­ku każ­de­go roz­dzia­łu umiesz­czo­ną zo­sta­ła.

Oto jest przed­miot, po­dział, za­kres i spo­sób wy­kła­du tego pi­sma. Być może iż siły nie od­po­wia­da­ły za­mia­rom; lecz w prze­ko­na­niu, że tyl­ko je­dy­nie wszech­stron­ne i sys­te­ma­tycz­ne zgłę­bie­nie i wy­pra­co­wa­nie przed­mio­tu, może mnie do pew­nych i wła­ści­wych wnio­sków do­pro­wa­dzić, wo­la­łem od­wa­żyć się na tę pra­cę, choć­bym też miał i ustać na pół dro­gi, ni­że­li, z oba­wy że usta­nę, pusz­czać się ścież­ką ubocz­ną, przy­stęp­niej­szą, lecz o któ­rej wiem za­wcza­su iż mnie da­le­ko nie za­pro­wa­dzi: gdyż po­wta­rzam raz jesz­cze, że je­dy­ną pod­nie­tą do roz­po­czę­cia dzie­ła, była chęć sta­nia się uży­tecz­nym, że du­chem jego nie stron­ni­cza sym­pa­tya do tej lub owej kla­sy, nie za­zdrosz­cze­nie jed­nym lub po­chle­bia­nie dru­gim, nie przy­gnę­bie­nie więk­szo­ści przez mniej­szość, albo mniej­szo­ści przez więk­szość; ale mi­łość rów­na wszyst­kich, ale ści­sła spra­wie­dli­wość dla każ­de­go za­wsze i wszę­dzie.WSTĘP.

O OR­GA­NI­ZA­CYI PRA­CY

Z uma­rycz­nem skre­śle­niem za­sad eko­no­mii po­li­tycz­nej i so­cy­ali­zmu oraz z wy­ka­za­niem waż­no­ści dla pol­ski urzą­dze­nia rol­nic­twa.

TREŚĆ.

§. 1. Wola ro­zum i żą­dza po­stę­pu, trzy przy­mio­ty wła­ści­we czło­wie­ko­wi ce­chu­ją­ce wyż­szość jego na­tu­ry.

§. 2. Z wyż­szo­ści du­cho­wej a nie­udol­no­ści fi­zycz­nej po­je­dyn­czych wy­ni­ka wal­ka z przy­ro­dze­niem, po­trze­ba ży­cia to­wa­rzy­skie­go, ko­niecz­ność pra­cy.

§. 3. Roz­ma­itość po­trzeb i uspo­so­bień ro­dzi po­dział pra­cy, a ztąd po­dział lud­no­ści na sta­ny.

§. 4. Nie może być do­brej pra­cy bez wła­sno­ści.

§. 5. Roz­ma­itość wła­sno­ści, ko­niecz­ność dzie­dzic­twa i pre­skryp­cyi.

§. 6. Nie­rów­ność pod­mio­to­wa i dzie­dzicz­ność są pra­wa­mi przy­ro­dzo­ne­mi; zaś rów­ność w ob­li­czu pra­wa, lubo tak­że przy­ro­dzo­ną, wszak­że jest do­pie­ro przez chry­sty­anizm ob­ja­wio­ną za­sa­dą.

§. 7. Wy­obra­że­nie po­łą­cze­nia, po­dzia­łu i wol­no­ści, są wa­run­ka­mi do­brej pra­cy.

§. 8. Har­mo­nia praw rzą­dzą­cych świa­tem ma­te­ry­al­nym z so­cy­al­ne­mi i eko­no­micz­ne­mi praw­da­mi.

§. 9. Im wyż­szy sto­pień wy­kształ­ce­nia ludz­ko­ści, tem przy­ro­dze­nie wię­cej ujarz­mio­ne.

§. 10. Róż­ne epo­ki w ży­ciu na­ro­dów.

§. 11. Ży­je­my w epo­ce po­li­tycz­no-in­du­stry­al­nej.

§. 12. Co ją przy­go­to­wa­ło?

§. 13. Zja­wie­nie się eko­no­mii po­li­tycz­nej.

§. 14. Wzię­ła za cel od­kry­cie praw po­więk­sze­nia pro­duk­cyi.

§. 15. Środ­ki przez eko­no­mi­stów po­da­ne: a) sku­pia­nie sił czy­li uży­cie ka­pi­ta­łów; b) po­dział pra­cy; c) swo­bod­ność pra­cy, w jej na­stęp­stwie nie­ogra­ni­czo­na kon­ku­ren­cya.

§. 16. Skut­ki za­sto­so­wa­nia teo­ryi eko­no­mi­stów.

§. 17. Za­rzu­ty prze­ciw tej teo­ryi.

§. 18. Od­po­wiedź na za­rzu­ty.

§. 19. Roz­biór za­sa­dy wspól­no­ści czy­li ko­mu­ni­zmu.

§. 20. Środ­ki przez so­cy­ali­stów po­da­ne: a) aso­cy­acya; b) pra­wo do pra­cy; c) ozna­cze­nie ma­xi­mum pra­cy, a mi­ni­mum za­pła­ty; d) woj­na prze­ciw ka­pi­ta­ło­wi.

§. 21. Jaka jest praw­dzi­wa dro­ga wio­dą­ca do po­lep­sze­nia

§. 22. Rol­nic­two tym­że sa­mym pra­wi­dłom pod­le­ga co inne ga­łę­zie pra­cy ludz­kiej.

§. 23. Trzy czyn­ni­ki pro­duk­cyi rol­ni­czej: warsz­tat, ka­pi­tał i pra­ca.

§. 24. Kraj z na­tu­ry rol­ni­czy je­st­to kraj co po­sia­da bo­ga­ty przy­ro­dzo­ny warsz­tat rol­ni­czy. W niem mniej­sza oba­wa o pau­pe­ryzm.

§. 25. Pol­ska była i jest kra­jem z na­tu­ry rol­ni­czym.

§. 26. A więc urzą­dze­nie sto­sun­ków rol­ni­czych jest dla Pol­ski ży­wot­nem py­ta­niem.ROZ­DZIAŁ I.

O kształ­ce­niu się sto­sun­ków rol­ni­czych w ogól­no­ści.

§. 1. W mia­rę po­więk­sza­nia się lud­no­ści, i w mia­rę jej wy­kształ­ce­nia, wspól­ność w po­sia­da­niu ustę­pu­je przed wy­łącz­ną wła­sno­ścią.

§. 2. Rol­nic­two jest po­cząt­kiem i pod­sta­wą cy­wi­li­za­cyi, a wła­sność ziem­ska pod­sta­wą rol­nic­twa.

§. 3. Or­ga­ni­za­cya spo­łe­czeń­stwa po­gań­skie­go opie­ra­ła się­wy­łącz­nie na pra­wie wła­sno­ści. Chry­sty­anizm ście­śnił to pra­wo.

§. 4. Czem jest warsz­tat rol­ni­czy czy­li wła­sność ziem­ska?

jej war­tość przy­ro­dzo­na i sztucz­na, bez­względ­na i względ­na.

Dla cze­go po­win­na do­chód czy­li pro­cent przy­no­sić?

§. 5. Głów­nym przy­mio­tem wła­sno­ści jest jej roz­rzą­dzal­ność; ście­śnie­nia pra­wa roz­rzą­dzal­no­ści wy­wo­ła­ne wzglę­da­mi po­li­tycz­ne­mi.

§. 6. Na­stęp­stwem roz­rzą­dzal­no­ści jest dzie­dzicz­ność; pra­wo ogra­ni­cza do­wol­ność w tym przed­mio­cie.

§. 7. Ka­pi­tał je­st­to zbiór na­rzę­dzi pra­cy. Jaka jego dzia­łal­ność? po­wi­nien być od­po­wied­ni roz­mia­rom warsz­ta­tu.

§. 8. Ja­kie ma zna­cze­nie pra­ca? nie może być uży­tą li na wła­snym warsz­ta­cie i o wła­snym na­rzę­dziu, ale wiecz­nie będą lu­dzie pra­co­wać na cu­dzym warsz­ta­cie i cu­dzem na­rzę­dziem.

§. 9. Jak się ukła­da­ją sto­sun­ki rol­ni­cze w spo­łe­czeń­stwie?

§. 10. O drob­nej i wiel­kiej wła­sno­ści.

§ 11. 0 bez­po­śred­niem ad­mi­ni­stro­wa­niu wiel­ką wła­sno­ścią.

§. 12. O go­spo­dar­stwie pa­rob­ko­wem.

§. 13. O go­spo­dar­stwie pańsz­czy­znia­nym i zgub­nym wpły­wie wspól­no­ści przy niem ist­nie­ją­cych.

§. 14. O go­spo­dar­stwie pie­nięż­nem czy­li o pra­cy usa­mo­wol­nio­nej. Wa­run­ki jego ist­nie­nia i na­stęp­stwa.

§. 15. 0 bez­po­śred­niej ad­mi­ni­stra­cyi wiel­kiej wła­sno­ści, czy­li o wy­na­ję­ciu warsz­ta­tu.

§. 16. O po­dzia­le plo­nów.

§. 17. O da­ni­nie i ose­pie.

§ 18. O dzier­ża­wie:

§. 19. krót­ko­trwa­łej,

§. 20. dłu­go­let­niej,

§. 21. wie­czy­stej.

§. 22. Na ja­kie kla­sy dzie­li się lud­ność rol­ni­cza?

§. 23. O drob­nej upra­wie, sprzę­zaj­nej i ogro­do­wej.

§. 24. O wiel­kiej upra­wie.

§. 25. Po­rów­na­nie skut­ków pro­duk­cyj­nych przy drob­nej i wiel­kiej upra­wie.

§. 26. Po­rów­na­nie skut­ków pro­duk­cyj­nych przy wła­sno­ści i dzier­ża­wie.

§. 27. Po­wtó­rze­nie po­wy­żej wy­ja­śnio­nych eko­no­micz­nych pew­ni­ków.

§. 28. Oprócz eko­no­micz­nych, ja­kie inne wzglę­dy mają wpływ prze­waż­ny na po­myśl­ność rol­nic­twa?ROZ­DZIAŁ II.

O kształ­ce­niu się sto­sun­ków rol­ni­czych w nie­któ­rych kra­jach

Eu­ro­py.

§. 1. Hi­sto­rya kształ­ce­nia się sto­sun­ków rol­ni­czych w róż­nych kra­jach win­na stwier­dzać teo­ryą eko­no­mii po­li­tycz­nej.

§. 2. Obec­ny stan jest prze­kształ­ce­niem feu­dal­nych sto­sun­ków.

§. 3. Jaki po­czą­tek usta­wy len­no­ści w za­chod­niej Eu­ro­pie?

§. 4. Przy­pa­trze­nie się An­glii naj­le­piej może nam wy­ja­śnić­czem był feu­da­lizm.

O sto­sun­kach rol­ni­czych w An­glii i Ir­lan­dyi.

§. 5. Po­czą­tek feu­da­li­zmu w An­glii.

§. 6. Na czem za­le­ża­ła usta­wa len­no­ści?

§. 7. Czte­ry ga­tun­ki len­no­ści: a) ry­cer­ska; b) wol­no czyn­szo­wa; c) czy­sto chłop­ska; cl) chłop­ska uprzy­wi­le­jo­wa­na.

§. 8. Or­ga­ni­za­cya feu­dal­na, z nie­któ­re­mi mo­dy­fi­ka­cy­ami po­dziś dzień w An­glii się utrzy­mu­je.

§. 9. Po­myśl­ność rol­nic­twa an­giel­skie­go.

§. 10. Obok niej pau­pe­ryzm rol­ni­czy.

§. 11. Środ­ki prze­ciw nie­mu uży­te oka­zu­ją się nie­do­sta­tecz­ne.

§. 12. Jesz­cze więk­sza nę­dza ir­landz­kiej rol­ni­czej lud­no­ści.

§. 13. Jaka tego przy­czy­na?

§. 14. Ogól­ne uwa­gi nad sto­sun­ka­mi rol­ni­cze­mi An­glii i Ir­lan­dyi.

O sto­sun­kach rol­ni­czych me Fran­cyi.

§. 15. Fran­cya tak­że po­czę­ła od feu­da­li­zmu; lecz kształ­ci­ła się w in­nym zu­peł­nie mi An­glia kie­run­ku, bo de­mo­kra­tycz­nie.

§. 16. Zbyt na­głe znie­sie­nie sto­sun­ków feu­dal­nych we­pchnę­ło Fran­cyą na dro­gę gwał­tu.

§. 17. Re­or­ga­ni­za­cya roz­po­czy­na się pod Na­po­le­onem; usta­la za re­stau­ra­cyi i rzą­dów lip­co­wych; wszak­że nie­wie­le bu­dzi po­stę­pu w rol­nic­twie.

§. 18. Przy­czy­ny ni­skiej pro­duk­cyi rol­ni­czej we Fran­cyi.

a) Po­ryw­czość w za­pro­wa­dze­niu zmian.

§. 19. b) Roz­drob­nie­nie wła­sno­ści, jego po­wo­dy i na­stęp­stwa.

§. 20. c) Cen­tra­li­za­cya ad­mi­ni­stra­cyj­na i jej skut­ki.

§. 21. Ogól­ne uwa­gi.

O sto­sun­kach rol­ni­czych w pań­stwie Au­stry­ac­kiem w ogól­no­ści, a w szcze­gól­no­ści w Ga­li­cyi.

§. 22. Dzi­siej­szą Au­stryą skre­ślić trud­no, bo nie usta­lo­na.

§. 23. Czem była Au­strya przed ro­kiem 1848?

§. 24. Sto­sun­ki wło­ściań­skie daw­ne, i re­for­my Jó­ze­fa.

§. 25. Wstrzy­ma­nie ru­chu do cze­go do­pro­wa­dzi­ło?

§. 26. Nie­do­god­no­ści sys­te­ma­tu naj­do­tkliw­sze w Ga­li­cyi.

§. 27. Zgub­ne ztąd na­stęp­stwa dla kra­ju i pań­stwa w la­tach 1846. i 1848.

§. 28. Roz­po­rzą­dze­nie zno­szą­ce po­win­no­ści, i jego skut­ki.

O sto­sun­kach rol­ni­czych w Pru­siech.

§. 29. Nie­zgod­ność po­li­ty­ki ze­wnętrz­nej z ad­mi­ni­stra­cyą we­wnętrz­ną.

§. 30. Ob­raz sto­sun­ków rol­ni­czych przed re­gu­la­cyą.

§. 31. Cel re­gu­la­cyi i przy­ję­te za­sa­dy.

§. 32. Spo­sób po­stę­po­wa­nia.

§. 33. Roz­biór szcze­gó­ło­wy pra­wa dla W. Księ­stwa Po­znań­skie­go.

§. 34. Ja­kie z nie­go wy­nik­nę­ły ko­rzy­ści?

§. 35. Ja­kie nie­do­god­no­ści?

§. 36. Jak­by na­le­ża­ło je do­peł­nić?

O pra­wie re­gu­la­cyj­nem w Sak­so­nii.

§. 37. Usta­wa sa­ska jest po­praw­ką pru­skiej.

§. 38. Na czem za­le­ży róż­ni­ca?

§. 39. Ogól­ne uwa­gi nad przy­to­czo­ne­mi przy­kła­da­mi.ROZ­DZIAŁ III.

O kształ­ce­niu się sto­sun­ków rol­ni­czych w kra­jach sło­wiań­skich w ogól­no­ści,

a w sze­gól­no­ści w Ro­syi i Pol­sce.

O Sło­wiańsz­czyź­nie.

§. I. Czem byli pier­wiast­ko­wi Sło­wia­nie?

§. 2. Cha­rak­te­ry­stycz­ne rysy: wła­sność wspól­na lub alo­dy­al­na; w or­ga­ni­za­cyi po­li­tycz­nej gmi­no­władz­two.

§. 3. Pau­pe­ryzm nie­zna­ny,

§. 4. Nie­wo­la nie­ogra­ni­czo­na.

§. 5. Szla­chec­two opar­te na wła­sno­ści ziem­skiej.

§. 6. Lu­dzie wol­ni sta­no­wi­li więk­szość wiej­skiej lud­no­ści.

§. 7. Star­szy­zna była obie­ral­na.

§. 8. Feu­da­lizm nie mógł być in­sty­tu­cyą sło­wiań­ską.

§. 9. Zkąd się wkradł do nie­któ­rych lu­dów sło­wiań­skich?

§. 10. Po­ło­że­nie wło­ścian lep­sze niż gdzie in­dziej, przy­wią­za­nia do zie­mi wię­cej.

§. 11. Osie­dla­nie wsia­mi, skłon­ność do ży­cia wspól­ne­go, do or­ga­ni­za­cyi gmin­nej.

§. 12. Po­wtó­rze­nie ry­sów wspól­nych wszyst­kim Sło­wia­nom.

O Ro­syi.

§. 13. Do gmi­no­wład­nej Rusi Wa­re­gi za­pro­wa­dzi­li feu­da­lizm.

§. 14. Re­li­gia chrze­ściań­ska przy­nie­sio­na zo­sta­ła ze Wscho­du.

§. 15. Jaki wpływ wy­war­ło jarz­mo ta­tar­skie?

§. 16. Jak się wznio­sło car­stwo ro­syj­skie i jak się kształ­cił cha­rak­ter ludu?

§. 17. W czem prze­kształ­ce­nia po­li­tycz­ne wpły­nę­ły na sto­sun­ki rol­ni­cze?

Sto­sun­ki rol­ni­cze w ma­jąt­kach pry­wat­nych.

§. 18. Wza­jem­ne sta­no­wi­sko praw­ne dzie­dzi­ców a pod­da­nych.

§. 19. Sta­no­wi­sko rze­czy­wi­ste.

§. 20. Lep­sze chło­pów ob­rocz­nych w gu­ber­niach wiel­ko­ro­syj­skich.

§. 21. Po­gor­szo­ne za­kła­da­niem fa­bryk pry­wat­nych.

§. 22. Naj­gor­sze chło­pów pańsz­czy­znia­nych za­chod­nich gu­ber­nii.

§. 23. Ko­lo­ni­ści, okup­ni­cy i jed­no­dwor­cy. Sto­sun­ki rol­ni­cze wło­ścian rzą­do­wych.

§. 24. a) Na­le­żą­cych do fa­bryk, 6) prze­wo­żą­cych pocz­tę, c) w do­brach sto­ło­wych.

§ 25. d) Wło­ścian skar­bo­wych (Go­su­dar­stwien­nych kre­stian).

§. 26. Prze­pi­sy pra­wo­daw­cze ty­czą­ce się or­ga­ni­za­cyi ostat­nich.

§. 27. Uwa­gi nad temi prze­pi­sa­mi.

§. 28. Co moż­na za­rzu­cić tej or­ga­ni­za­cyi?

§. 29. e) Ko­lo­nie woj­sko­we.

§. 30. f) Roz­da­wa­nie dóbr rzą­do­wych – arę­dy.

§. 31. Re­for­my za ce­sa­rza Ale­xan­dra przed­siew­zię­te.

§. 32. Pa­no­wa­nie ce­sa­rza Mi­ko­ła­ja od­zna­cza się zmia­ną dąż­no­ści, po­wro­tem do ro­dzin­ne­go roz­wo­ju; sta­no­wi po­czą­tek re­or­ga­ni­za­cji sto­sun­ków rol­ni­czych.

O Pol­sce.

§. 33. Hi­sto­rya Pol­ski przed­sta­wia nam wal­kę dwóch pier­wiast­ków: ro­dzin­ne­go gmi­no­władz­twa i cu­dzo­ziem­skie­go feu­da­li­zmu. Ja­kie było sta­no­wi­sko wła­dzy mo­nar­chicz­nej śród tej wal­ki?

§. 34. Czte­ry okre­sy w dzie­jach.

Okres I.

§. 35. Przej­ście z gmi­no­władz­twa do mo­nar­chii, znie­sie­nie wspól­no­ści wła­sno­ści ziem­skiej.

Okres II.

§. 36. Wal­ka moż­no­władz­twa z wła­dzą kró­lew­ską. Ostat­nia opie­ra się na gmi­nie. Wzra­sta­ją­ca po­myśl­ność sta­nu miej­skie­go i wiej­skie­go.

§. 37. Sto­sun­ki rol­ne przed Ka­zi­mie­rzem Wiel­kim.

§. 38. Rys prze­pi­sów sta­tu­tu Wi­ślic­kie­go okre­śla­ją­cych te sto­sun­ki.

§. 39. Stan ów­cza­so­wy tych­że sto­sun­ków w Ma­zow­szu, Pru­siech, Li­twie i na Rusi.

§. 40. Pol­ska w wie­ku XV. mo­gła roz­wią­zać za­da­nie so­cy­al­ne, któ­re obec­nie zaj­mu­je Eu­ro­pę.

Okres III.

§. 41. Or­ga­ni­za­cya Ka­zi­mie­rzow­ska, mimo wszel­kich za­let, no­si­ła w so­bie za­ro­dek roz­przę­że­nia.

§. 42. Po­czą­tek re­ak­cyi – ja­kie ubocz­ne przy­czy­ny wpły­nę­ły na jej po­wsta­nie?

§. 43. Usta­wa Jana Al­ber­ta sta­no­wi epo­kę zwich­nię­cia or­ga­ni­za­cyi rze­czy­po­spo­li­tej, przez za­chwia­nie… sa­mo­ist­no­ścj sta­nu miej­skie­go i wło­ściań­skie­go.

§. 44. Póź­niej­sze roz­po­rzą­dze­nia wy­da­ne w tym zgub­nym kie­run­ku.

§. 45. Na­stęp­stwa i skut­ki.

§. 46. W do­brach rzą­do­wych lep­sza co­kol­wiek dola wło­ścian.

§. 47. Upa­dek miast.

§. 48. Krzyw­da wy­rzą­dzo­na star­co­wi miej­skie­mu i wło­ściań­skie­mu na czem istot­nie za­le­ża­ła.

§. 49. Zu­peł­ny upa­dek rol­nic­twa i prze­my­słu. Nę­dza i roz­przę­że­nie.

Okres IV.

§. 50. Pierw­sze usi­ło­wa­nia ku po­pra­wie po­ło­że­nia sta­nu wło­ściań­skie­go.

§. 51. Roz­po­rzą­dze­nia pra­wo­daw­cze w tym du­chu wy­da­ne.

§. 52. Pro­jek­ta i po­my­sły roz­ma­ite.

§. 53. Pro­jekt An­drze­ja Za­moj­skie­go.

§. 54. Środ­ki przed­sie­bra­ne przez po­je­dyn­czych wła­ści­cie­li: Czar­to­ryj­skic­li, Za­moj­skie­go, Po­nia­tow­skie­go, Po­toc­kie­go, Chrep­to­wi­cza, Brzo­stow­skie­go.

§. 55. Kon­sty­tu­cya 3go maja.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: