Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Ustalić granice - szanować granice - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2006
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Ustalić granice - szanować granice - ebook

Anselm Grün i Ramona Robben jako doświadczeni kierownicy duchowi zauważyli, że aby nasze relacje z innymi ludźmi były udane, konieczne jest zachowanie równowagi między postawą otwartości a chronieniem siebie, między dystansem a poświęceniem. Niezbędny jest także szacunek wobec cudzej odmienności, ponieważ każdy człowiek w inny sposób ustanawia swoje granice i reaguje na zranienia. Szanowanie, a nawet pokochanie naszych granic, a także granic innych ludzi jest wręcz kluczem do udanego życia, kluczem do szczęścia.
Najważniejsze jest życie świadome, odnalezienie korzeni we własnym wnętrzu i w świecie wartości. Kto nie potrafi powiedzieć „nie”, kto chce za wszelką cenę spełniać wszystkie oczekiwania, jakie wiążą z nim inni, doświadczy w końcu boleśnie swoich granic. Autorzy tej książki są przekonani, że tylko ten, kto zna własne ograniczenia i akceptuje je, potrafi pokonać wszelkie słabości, wychodzić ku innym ludziom i nawiązywać z nimi głębokie relacje.

Kategoria: Wiara i religia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7660-538-8
Rozmiar pliku: 549 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wpro­wa­dze­nie

Pod­czas po­dej­mo­wa­nia kie­row­nic­twa du­cho­we­go po­wra­ca wciąż te­mat gra­nic. Jest wie­le osób po­szu­ku­ją­cych po­ra­dy, któ­re cier­pią, po­nie­waż nie umie­ją za­cho­wać od­po­wied­nie­go dy­stan­su. Nie po­tra­fią po­wie­dzieć „nie” i wciąż żyją pod we­wnętrz­ną pre­sją, iż mu­szą speł­nić wszyst­kie ocze­ki­wa­nia, któ­re są kie­ro­wa­ne pod ich ad­re­sem. Uwa­ża­ją, że mu­szą speł­nić wszyst­kie ży­cze­nia in­nych lu­dzi. Oba­wia­ją się po­wie­dzieć „nie”, a wy­ni­ka to ze stra­chu przed po­czu­ciem wy­ob­co­wa­nia i od­rzu­ce­niem. Nie­któ­rzy je­dzą bez umia­ru, nie do­strze­ga­ją gra­ni­cy swo­ich moż­li­wo­ści i cier­pią, gdyż nie po­tra­fią sami so­bie po­wie­dzieć „stop”. Inni znów stra­ci­li umie­jęt­ność od­gra­dza­nia się od lu­dzi ze swo­je­go oto­cze­nia. Ich gra­ni­ce roz­pły­wa­ją się.

Tacy lu­dzie spo­strze­ga­ją na­tych­miast to, co czu­ją inni. Nie jest to jed­nak po­zy­tyw­ne, po­nie­waż ich wła­sne uczu­cia mie­sza­ją się cią­gle z uczu­cia­mi in­nych. Tacy lu­dzie są na­ra­że­ni na na­stro­je pa­nu­ją­ce w ich naj­bliż­szym oto­cze­niu i po­zwa­la­ją, aby kie­ro­wa­ły nimi emo­cje. Wspo­mnia­ne oso­by cza­sa­mi mają na­wet wra­że­nie, jak­by się wta­pia­ły w oto­cze­nie. Żyją po­zba­wio­ne ochro­ny. Ten, kto bada ich hi­sto­rie ży­cia, za­uwa­ża za­raz, że przy­czy­ny się­ga­ją da­le­ko wstecz. Lu­dzie nie po­sia­da­ją­cy gra­nic do­świad­czy­li czę­sto w dzie­ciń­stwie na­ru­sze­nia ich wła­snej gra­ni­cy. Ta­kie do­świad­cze­nia są dla do­tknię­tych nimi bar­dzo bo­le­sne. Spra­wia­ją nie tyl­ko cier­pie­nie, ale mają też czę­sto róż­no­ra­kie kon­se­kwen­cje i dłu­go­trwa­łe skut­ki. Wszy­scy po­trze­bu­je­my chro­nio­nej prze­strze­ni. Może się zda­rzyć, że mat­ka wej­dzie bez pu­ka­nia do po­ko­ju cór­ki lub pod jej nie­obec­ność szpe­ra w szu­fla­dzie i czy­ta pa­mięt­nik. Póź­niej po­ja­wia­ją się tego skut­ki: kto w dzie­ciń­stwie do­znał na­ru­sze­nia swo­jej pry­wat­no­ści, ten w do­ro­słym ży­ciu ma czę­sto pro­ble­my w re­la­cjach z in­ny­mi. Przy­kła­dy moż­na by mno­żyć. Wszyst­kie po­zwa­la­ją stwier­dzić, że na­sze ży­cie bę­dzie wte­dy uda­ne, je­śli po­to­czy się w ob­rę­bie okre­ślo­nych gra­nic.

Jak ma się roz­wi­jać po­myśl­nie ży­cie oso­by, któ­ra po­zo­sta­je nie­ustan­nie w re­la­cjach z in­ny­mi? Bez zdol­no­ści do od­gra­dza­nia się nie moż­na do­świad­czyć swo­jej wła­snej oso­by ani roz­wi­nąć wła­snej oso­bo­wo­ści. Już samo spoj­rze­nie na zna­cze­nie tego wy­ra­zu coś nam na ten te­mat mówi: per­so­na („oso­ba”) zna­czy­ło wcze­śniej „ma­ska”; jest ona czymś, co trzy­ma­my przed sobą. Po­przez ma­skę mogę na­wią­zy­wać kon­tak­ty z in­ny­mi. Ła­ciń­skie sło­wo per­so­na­re ozna­cza „prze­brzmie­wać”. Za po­mo­cą swo­je­go gło­su, swo­jej mowy do­cie­ram do dru­giej oso­by; w taki spo­sób od­by­wa się spo­tka­nie. Aby spo­tka­nie było uda­ne, ko­niecz­na jest rów­no­wa­ga mię­dzy za­cho­wa­niem gra­ni­cy a prze­kra­cza­niem jej, mię­dzy ochro­ną a otwar­ciem się, mię­dzy se­pa­ra­cją a da­ro­wa­niem sie­bie. Mu­szę mieć świa­do­mość swo­jej gra­ni­cy. Do­pie­ro wte­dy będę mógł ją prze­kro­czyć, aby wyjść do dru­gie­go czło­wie­ka, spo­tkać się z nim i do­świad­czyć przez mo­ment jed­no­ści.

Spo­tka­nie od­by­wa się za­wsze na gra­ni­cy. Mu­szę dojść do swo­ich gra­nic, aż na ich naj­dal­szy kra­niec, aby spo­tkać dru­gie­go czło­wie­ka. Je­śli spo­tka­nie się po­wie­dzie, gra­ni­ce nie będą już wię­cej czymś sztyw­nym i dzie­lą­cym nas, sta­ną się płyn­ne. Na gra­ni­cy i poza nią po­wsta­nie jed­ność. Spo­tka­nie nie jest jed­nak czymś sta­tycz­nym, ale ży­wym pro­ce­sem. Po spo­tka­niu każ­dy po­wra­ca w ob­ręb wła­snej prze­strze­ni – ubo­ga­co­ny do­świad­cze­niem na gra­ni­cy.

Dla fran­cu­skie­go pi­sa­rza Ro­ma­ina Rol­lan­da pra­wi­dło­wa po­sta­wa wo­bec wła­snych gra­nic i ogra­ni­czeń sta­no­wi klucz do szczę­ścia: „Szczę­ściem jest znać i po­ko­chać swo­je gra­ni­ce”. Jego zda­niem cho­dzi więc nie tyl­ko o umie­jęt­ność od­gra­dza­nia się, ale o po­zna­nie swo­ich gra­nic. Po­win­ni­śmy je tak­że po­ko­chać. Nie jest to ni­czym in­nym, jak zgo­dą na wła­sne gra­ni­ce, wdzięcz­no­ścią za ogra­ni­cze­nia, któ­rych do­świad­cza­my w so­bie i u in­nych. Klucz do szczę­ścia leży w umie­jęt­no­ści po­ko­cha­nia sie­bie sa­me­go w swo­ich wła­snych ogra­ni­cze­niach i po­ko­cha­nia lu­dzi wraz z ich ogra­ni­cze­nia­mi. To nie przy­cho­dzi za­wsze ła­two, gdyż naj­czę­ściej sta­ra­my się roz­wi­jać ta­kie wy­obra­że­nie o so­bie, któ­re nie uwzględ­nia ogra­ni­czeń. Ro­ma­in Rol­land twier­dzi jed­nak, że tyl­ko ten, kto po­go­dzi się ze swo­imi ogra­ni­cze­nia­mi i bę­dzie miał do nich ser­decz­ny sto­su­nek, może li­czyć na uda­ne ży­cie i szczę­ście.

Wie­lu lu­dzi jest dzi­siaj prze­cią­żo­nych i cier­pi z po­wo­du prze­pra­co­wa­nia. Stan ten może wy­ni­kać z róż­nych po­wo­dów. Naj­czę­ściej spo­ty­ka­nym po­wo­dem jest to, iż prze­cią­że­ni i wy­pa­le­ni lu­dzie nie zwa­ża­ją na swo­je gra­ni­ce. Żyją po­nad stan i na­gle za­uwa­ża­ją, że stra­ci­li umiar we­wnętrz­ny. Bez za­cho­wa­nia umia­ru ży­cie nie może się udać.

Ist­nie­ją jed­nak lu­dzie, do któ­rych od­no­si się inna pra­wi­dło­wość: z po­wo­du cią­głe­go od­gra­dza­nia się nie po­tra­fią od­kryć wła­snych sił i nig­dy nie będą po­tra­fi­li wyjść poza swo­je ogra­ni­cze­nia; tkwią więc w swo­jej cia­sno­cie. O ta­kich lu­dziach mó­wi­my, że są bar­dzo ogra­ni­cze­ni. Nie wi­dzą ni­cze­go poza czub­kiem wła­sne­go nosa. Nie moż­na na nich po­le­gać, nie są w sta­nie po­sze­rzyć ani swo­ich gra­nic, ani gra­nic swo­jej gru­py, aby do­ko­nać ja­kichś no­wych zmian w ży­ciu.

Kto po­ru­sza te­mat gra­nic, bę­dzie mu­siał do­ko­nać kon­fron­ta­cji z ak­tu­al­ny­mi pro­ble­ma­mi. Obec­nie dys­ku­tu­je się co­raz czę­ściej o wy­ko­rzy­sty­wa­niu sek­su­al­nym, co było bar­dzo dłu­go te­ma­tem tabu. Rów­nież w tej dzie­dzi­nie daje o so­bie znać nie­prze­strze­ga­nie gra­nic. Jed­ną z gra­nic jest na­sze wła­sne cia­ło; dy­stans fi­zycz­ny jest tak samo waż­ny w kon­tak­tach z in­ny­mi, jak bli­skość. Bli­skość jest za­wsze wy­ra­zem za­ufa­nia. Za­ufa­nie może jed­nak zo­stać wy­ko­rzy­sta­ne i zra­nio­ne. Uży­wa­my cza­sa­mi sfor­mu­ło­wań, że „ktoś się do ko­goś za bar­dzo zbli­ża”. Sto­su­je­my je wte­dy, kie­dy zo­sta­ją prze­kro­czo­ne ja­kieś gra­ni­ce. Po­ku­sa wy­ko­rzy­sty­wa­nia po­ja­wia się przede wszyst­kim u lu­dzi zaj­mu­ją­cych moc­niej­szą po­zy­cję: u oj­ców, wuj­ków, star­szych bra­ci, te­ra­peu­tów, le­ka­rzy, na­uczy­cie­li, a cza­sem na­wet księ­ży. Nie do­strze­ga­ją oni ani wła­snych gra­nic, ani gra­nic swo­ich pod­opiecz­nych i wy­ko­rzy­stu­ją ich bli­skość i za­ufa­nie.

W cza­sie to­wa­rzy­sze­nia du­cho­we­go spo­ty­ka­my też lu­dzi, któ­rzy nie chcą uznać na­szych wła­snych gra­nic. Nie po­tra­fią za­ak­cep­to­wać sło­wa „nie”. Pró­bu­ją wszel­ki­mi spo­so­ba­mi prze­for­so­wać wła­sne ocze­ki­wa­nia. Nie chcą zro­zu­mieć, że my rów­nież po­sia­da­my gra­ni­ce, któ­rych nie chce­my bez koń­ca roz­sze­rzać.

Rów­nież spra­wy oso­bi­ste­go kształ­to­wa­nia ży­cia wy­stę­pu­ją w sze­ro­kim kon­tek­ście spo­łecz­nym i po­li­tycz­nym. W świe­cie pod­da­nym co­raz więk­szej glo­ba­li­za­cji i uzna­ją­cym co­raz mniej gra­nic lu­dziom trud­no jest przy­znać się do swo­ich wła­snych. Do­świad­cza­my wpraw­dzie z jed­nej stro­ny uczu­cia wol­no­ści, kie­dy w ob­rę­bie Unii Eu­ro­pej­skiej mo­że­my swo­bod­nie prze­miesz­czać się z kra­ju do kra­ju i nie mu­si­my pod­da­wać się dłu­gim i nie­przy­jem­nym kon­tro­lom gra­nicz­nym; z dru­giej stro­ny do­świad­cza­my też nie­bez­pie­czeństw wy­ni­ka­ją­cych z otwar­cia gra­nic. Za­ni­ka na­sza toż­sa­mość. Otwar­te gra­ni­ce są też szan­są dla kry­mi­na­li­stów. Wol­ność jest więc nie tyl­ko zy­skiem, wie­lu lu­dziom w związ­ku z tym to­wa­rzy­szy strach i nie­pew­ność.

W epo­ce wzra­sta­ją­cych pręd­ko­ści i cią­głe­go na­ci­sku na efekt zmie­nia się też uspo­so­bie­nie czło­wie­ka i sto­su­nek do ży­cia. Wszyst­ko chce się mieć rów­no­cze­śnie, na­tych­miast i w każ­dej chwi­li. Tak brzmi ta­jem­na za­sa­da spo­łe­czeń­stwa, za­sa­da, we­dług któ­rej żyje dzi­siaj wie­lu lu­dzi. Bez wy­tchnie­nia go­nią za szczę­ściem albo ra­czej za tym, co uwa­ża­ją za szczę­ście. Na­sze cza­sy cha­rak­te­ry­zu­ją się bra­kiem umia­ru i gra­nic. Od­czu­wal­ne jest to nie tyl­ko w ży­ciu pry­wat­nym, ale co­raz czę­ściej w ży­ciu za­wo­do­wym, gdzie pre­sja z po­wo­du co­raz trud­niej­szej sy­tu­acji go­spo­dar­czej pro­wa­dzi do wzra­sta­ją­ce­go ob­cią­że­nia, któ­re prze­kra­cza czę­sto do­pusz­czal­ne gra­ni­ce. Wie­lu są­dzi, że musi brać na sie­bie co­raz wię­cej obo­wiąz­ków, aby się do­war­to­ścio­wać. Inni od­czu­wa­ją też cię­żar nad­mier­nej pra­cy na­kła­da­nej na nich przez prze­ło­żo­nych.

Dla wie­lu nie ist­nie­ją już żad­ne gra­ni­ce cza­so­we. Wszyst­ko moż­na za­ła­twić w każ­dym mo­men­cie. W cza­sie po­dró­ży te­le­fo­nu­je się, aby po­in­for­mo­wać in­nych, gdzie się obec­nie znaj­du­je­my. Nie wda­je­my się w re­la­cje z ob­cy­mi. Je­dzie­my do in­nych kra­jów, ale chce­my mieć nie­ustan­ny kon­takt z do­mem. Tak za­cie­ra­ją się gra­ni­ce. Nie prze­kra­cza się już gra­ni­cy, od­dzie­la­ją­cej to, co swoj­skie, od tego, co nie­zna­ne, ale się ją usu­wa. Taki brak gra­nic – w ja­kim­kol­wiek kon­tek­ście by się nie po­ja­wił – nie wy­cho­dzi czło­wie­ko­wi na do­bre. Czę­sto wy­wo­łu­je na­wet cho­ro­by. Nie­któ­rzy te­ra­peu­ci są­dzą, że tak gwał­tow­nie roz­prze­strze­nia­ją­ca się obec­nie cho­ro­ba zwa­na de­pre­sją jest krzy­kiem du­szy, chcą­cej wy­zwo­lić się od bra­ku gra­nic. De­pre­sja zmu­sza czło­wie­ka do pa­trze­nia tyl­ko na sie­bie. Ma go niby chro­nić przed „roz­pły­nię­ciem się”.

Ko­lej­ny za­nik gra­nic wi­docz­ny jest w obec­nym kon­sump­cyj­nym try­bie ży­cia. Chce się mieć wszyst­ko w co­raz więk­szej ilo­ści, wszyst­ko musi być w za­się­gu ręki i to na­tych­miast, w każ­dej chwi­li, jak tyl­ko po­czu­je­my na to ocho­tę. Ma to jed­nak po­dwój­ne ob­li­cze: kie­dy mo­że­my wszyst­ko ku­pić, trud­no jest do­świad­czyć wła­snych gra­nic. Co­raz wię­cej osób za­dłu­ża się. Lu­dzie nie po­tra­fią wy­zna­czyć so­bie gra­nic kon­sump­cji, kie­dyś dłu­gi sta­ną się za cięż­kie i we­pchną ich w jesz­cze bar­dziej bo­le­sne gra­ni­ce.

Do­świad­cze­nia wy­pły­wa­ją­ce z kie­row­nic­twa du­cho­we­go i ob­ser­wa­cji współ­cze­snych cza­sów za­chę­ci­ły nas do za­ję­cia się pro­ble­mem gra­nic i ogra­ni­czeń. Szu­ka­li­śmy do­świad­cze­nia gra­nic w Bi­blii i świa­do­mie kon­cen­tro­wa­li­śmy się na te­ma­cie ogra­ni­czeń w cza­sie roz­mów du­cho­wych i dusz­pa­ster­skich. By­li­śmy zdu­mie­ni, jak czę­sto spo­ty­ka­li­śmy się z tym pro­ble­mem. Je­śli jest się wy­czu­lo­nym na za­gad­nie­nie, po­ja­wia się ono czę­ściej. Nie chce­my pi­sać żad­nej sys­te­ma­tycz­nej psy­cho­lo­gicz­nej czy spo­łecz­nej roz­pra­wy o spo­so­bie ob­cho­dze­nia się z gra­ni­ca­mi, ale pra­gnie­my zwró­cić uwa­gę na kil­ka aspek­tów, któ­re sta­ły się waż­ne w na­szej pra­cy, któ­re po­wie­dzą coś o na­szej obec­nej sy­tu­acji i któ­re na­le­żą do isto­ty czło­wie­ka. Po­mo­gą nam w tym bi­blij­ne ob­ra­zy i nie­któ­re baj­ki, łą­czą­ce się z za­gad­nie­niem lep­sze­go ro­zu­mie­nia wła­snych do­świad­czeń. Aby zwró­cić na to uwa­gę, już w ty­tu­łach po­szcze­gól­nych roz­dzia­łów za­war­li­śmy od­no­śni­ki do kon­kret­ne­go frag­men­tu z Bi­blii. Nie­kie­dy po­słu­ży­li­śmy się cy­ta­ta­mi z ła­ciń­skie­go tłu­ma­cze­nia Wul­ga­ty. Tam czę­ściej jest mowa o gra­ni­cach, tłu­ma­cze­nie naj­now­sze po­słu­gu­je się tro­chę in­ny­mi ob­ra­za­mi. Sło­wa z Bi­blii i nie­któ­re tek­sty ba­jek chce­my ana­li­zo­wać pod ką­tem wy­stę­po­wa­nia w nich ta­jem­ni­cy gra­nic i od­gra­ni­cza­nia się.

Książ­kę wie­lo­krot­nie re­da­go­wa­li­śmy, pod­czas wie­lu wspól­nych roz­mów wpro­wa­dza­li­śmy nie­jed­ną ko­rek­tę. Je­śli w tek­ście po­ja­wia się sło­wo „my”, wy­ra­ża ono na­sze wspól­ne do­świad­cze­nia. Je­śli po­ja­wia­ją się sfor­mu­ło­wa­nia „ja”, „moja sio­stra” itd., wte­dy od­no­szą się one do po­szcze­gól­nych au­to­rów książ­ki. Opi­sa­ne do­świad­cze­nia naj­czę­ściej są owo­cem licz­nych spo­tkań z ludź­mi.

Ra­mo­na Rob­ben to­wa­rzy­szy w opac­twie Mün­ster­schwa­rzach go­ściom, któ­rzy chcą na kil­ka dni za­głę­bić się w ci­szę klasz­to­ru. Oj­ciec An­selm Grün to­wa­rzy­szy przede wszyst­kim ka­pła­nom, za­kon­ni­com i za­kon­ni­kom w domu re­ko­lek­cyj­nym. W tek­ście nie po­da­li­śmy, do ja­kich spo­tkań od­no­szą się kon­kret­ne przy­kła­dy. Pró­bo­wa­li­śmy po­nad­to uka­zać pro­ble­ma­ty­kę w spo­sób bar­dziej ogól­ny, nie­któ­re przy­kła­dy zo­sta­ły nie­co zmie­nio­ne, tak aby nie moż­na było roz­po­znać rze­czy­wi­stych osób. Waż­ne jest dla nas za­cho­wa­nie oso­bi­stych gra­nic lu­dzi, któ­rzy przy­cho­dzą na roz­mo­wy, dla­te­go przy­kła­dy lo­sów i pro­ble­mów osób, któ­re zna­my z do­świad­cze­nia i dłu­gie­go cza­su to­wa­rzy­sze­nia du­cho­we­go, zo­sta­ły przed­sta­wio­ne bar­dziej ogól­nie.1. Gra­ni­ce za­po­bie­ga­ją kłót­niom O rów­no­wa­dze mię­dzy bli­sko­ścią a dy­stan­sem

Kon­flik­ty in­te­re­sów

Wy­ty­cza­nie gra­nic jest bar­dzo zna­nym te­ma­tem. Rów­nież w Bi­blii zaj­mu­je on cen­tral­ne miej­sce. W hi­sto­rii Izra­ela od­zwier­cie­dla się hi­sto­ria ludz­ko­ści, a hi­sto­ria Izra­ela roz­po­czy­na się od Abra­ha­ma. Abra­ham sły­szy we­zwa­nie Boga, aby wy­ru­szył ze swo­jej oj­czy­zny do kra­ju, któ­ry On mu wska­że. Gra­ni­ce jego wła­sne­go kra­ju sta­ły się dla nie­go za cia­sne. Bóg roz­ka­zu­je mu opu­ścić tę ogra­ni­czo­ną prze­strzeń, w któ­rej żył do­tych­czas.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: