Ustalić granice - szanować granice - ebook
Ustalić granice - szanować granice - ebook
Anselm Grün i Ramona Robben jako doświadczeni kierownicy duchowi zauważyli, że aby nasze relacje z innymi ludźmi były udane, konieczne jest zachowanie równowagi między postawą otwartości a chronieniem siebie, między dystansem a poświęceniem. Niezbędny jest także szacunek wobec cudzej odmienności, ponieważ każdy człowiek w inny sposób ustanawia swoje granice i reaguje na zranienia. Szanowanie, a nawet pokochanie naszych granic, a także granic innych ludzi jest wręcz kluczem do udanego życia, kluczem do szczęścia.
Najważniejsze jest życie świadome, odnalezienie korzeni we własnym wnętrzu i w świecie wartości. Kto nie potrafi powiedzieć „nie”, kto chce za wszelką cenę spełniać wszystkie oczekiwania, jakie wiążą z nim inni, doświadczy w końcu boleśnie swoich granic. Autorzy tej książki są przekonani, że tylko ten, kto zna własne ograniczenia i akceptuje je, potrafi pokonać wszelkie słabości, wychodzić ku innym ludziom i nawiązywać z nimi głębokie relacje.
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7660-538-8 |
Rozmiar pliku: | 549 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Podczas podejmowania kierownictwa duchowego powraca wciąż temat granic. Jest wiele osób poszukujących porady, które cierpią, ponieważ nie umieją zachować odpowiedniego dystansu. Nie potrafią powiedzieć „nie” i wciąż żyją pod wewnętrzną presją, iż muszą spełnić wszystkie oczekiwania, które są kierowane pod ich adresem. Uważają, że muszą spełnić wszystkie życzenia innych ludzi. Obawiają się powiedzieć „nie”, a wynika to ze strachu przed poczuciem wyobcowania i odrzuceniem. Niektórzy jedzą bez umiaru, nie dostrzegają granicy swoich możliwości i cierpią, gdyż nie potrafią sami sobie powiedzieć „stop”. Inni znów stracili umiejętność odgradzania się od ludzi ze swojego otoczenia. Ich granice rozpływają się.
Tacy ludzie spostrzegają natychmiast to, co czują inni. Nie jest to jednak pozytywne, ponieważ ich własne uczucia mieszają się ciągle z uczuciami innych. Tacy ludzie są narażeni na nastroje panujące w ich najbliższym otoczeniu i pozwalają, aby kierowały nimi emocje. Wspomniane osoby czasami mają nawet wrażenie, jakby się wtapiały w otoczenie. Żyją pozbawione ochrony. Ten, kto bada ich historie życia, zauważa zaraz, że przyczyny sięgają daleko wstecz. Ludzie nie posiadający granic doświadczyli często w dzieciństwie naruszenia ich własnej granicy. Takie doświadczenia są dla dotkniętych nimi bardzo bolesne. Sprawiają nie tylko cierpienie, ale mają też często różnorakie konsekwencje i długotrwałe skutki. Wszyscy potrzebujemy chronionej przestrzeni. Może się zdarzyć, że matka wejdzie bez pukania do pokoju córki lub pod jej nieobecność szpera w szufladzie i czyta pamiętnik. Później pojawiają się tego skutki: kto w dzieciństwie doznał naruszenia swojej prywatności, ten w dorosłym życiu ma często problemy w relacjach z innymi. Przykłady można by mnożyć. Wszystkie pozwalają stwierdzić, że nasze życie będzie wtedy udane, jeśli potoczy się w obrębie określonych granic.
Jak ma się rozwijać pomyślnie życie osoby, która pozostaje nieustannie w relacjach z innymi? Bez zdolności do odgradzania się nie można doświadczyć swojej własnej osoby ani rozwinąć własnej osobowości. Już samo spojrzenie na znaczenie tego wyrazu coś nam na ten temat mówi: persona („osoba”) znaczyło wcześniej „maska”; jest ona czymś, co trzymamy przed sobą. Poprzez maskę mogę nawiązywać kontakty z innymi. Łacińskie słowo personare oznacza „przebrzmiewać”. Za pomocą swojego głosu, swojej mowy docieram do drugiej osoby; w taki sposób odbywa się spotkanie. Aby spotkanie było udane, konieczna jest równowaga między zachowaniem granicy a przekraczaniem jej, między ochroną a otwarciem się, między separacją a darowaniem siebie. Muszę mieć świadomość swojej granicy. Dopiero wtedy będę mógł ją przekroczyć, aby wyjść do drugiego człowieka, spotkać się z nim i doświadczyć przez moment jedności.
Spotkanie odbywa się zawsze na granicy. Muszę dojść do swoich granic, aż na ich najdalszy kraniec, aby spotkać drugiego człowieka. Jeśli spotkanie się powiedzie, granice nie będą już więcej czymś sztywnym i dzielącym nas, staną się płynne. Na granicy i poza nią powstanie jedność. Spotkanie nie jest jednak czymś statycznym, ale żywym procesem. Po spotkaniu każdy powraca w obręb własnej przestrzeni – ubogacony doświadczeniem na granicy.
Dla francuskiego pisarza Romaina Rollanda prawidłowa postawa wobec własnych granic i ograniczeń stanowi klucz do szczęścia: „Szczęściem jest znać i pokochać swoje granice”. Jego zdaniem chodzi więc nie tylko o umiejętność odgradzania się, ale o poznanie swoich granic. Powinniśmy je także pokochać. Nie jest to niczym innym, jak zgodą na własne granice, wdzięcznością za ograniczenia, których doświadczamy w sobie i u innych. Klucz do szczęścia leży w umiejętności pokochania siebie samego w swoich własnych ograniczeniach i pokochania ludzi wraz z ich ograniczeniami. To nie przychodzi zawsze łatwo, gdyż najczęściej staramy się rozwijać takie wyobrażenie o sobie, które nie uwzględnia ograniczeń. Romain Rolland twierdzi jednak, że tylko ten, kto pogodzi się ze swoimi ograniczeniami i będzie miał do nich serdeczny stosunek, może liczyć na udane życie i szczęście.
Wielu ludzi jest dzisiaj przeciążonych i cierpi z powodu przepracowania. Stan ten może wynikać z różnych powodów. Najczęściej spotykanym powodem jest to, iż przeciążeni i wypaleni ludzie nie zważają na swoje granice. Żyją ponad stan i nagle zauważają, że stracili umiar wewnętrzny. Bez zachowania umiaru życie nie może się udać.
Istnieją jednak ludzie, do których odnosi się inna prawidłowość: z powodu ciągłego odgradzania się nie potrafią odkryć własnych sił i nigdy nie będą potrafili wyjść poza swoje ograniczenia; tkwią więc w swojej ciasnocie. O takich ludziach mówimy, że są bardzo ograniczeni. Nie widzą niczego poza czubkiem własnego nosa. Nie można na nich polegać, nie są w stanie poszerzyć ani swoich granic, ani granic swojej grupy, aby dokonać jakichś nowych zmian w życiu.
Kto porusza temat granic, będzie musiał dokonać konfrontacji z aktualnymi problemami. Obecnie dyskutuje się coraz częściej o wykorzystywaniu seksualnym, co było bardzo długo tematem tabu. Również w tej dziedzinie daje o sobie znać nieprzestrzeganie granic. Jedną z granic jest nasze własne ciało; dystans fizyczny jest tak samo ważny w kontaktach z innymi, jak bliskość. Bliskość jest zawsze wyrazem zaufania. Zaufanie może jednak zostać wykorzystane i zranione. Używamy czasami sformułowań, że „ktoś się do kogoś za bardzo zbliża”. Stosujemy je wtedy, kiedy zostają przekroczone jakieś granice. Pokusa wykorzystywania pojawia się przede wszystkim u ludzi zajmujących mocniejszą pozycję: u ojców, wujków, starszych braci, terapeutów, lekarzy, nauczycieli, a czasem nawet księży. Nie dostrzegają oni ani własnych granic, ani granic swoich podopiecznych i wykorzystują ich bliskość i zaufanie.
W czasie towarzyszenia duchowego spotykamy też ludzi, którzy nie chcą uznać naszych własnych granic. Nie potrafią zaakceptować słowa „nie”. Próbują wszelkimi sposobami przeforsować własne oczekiwania. Nie chcą zrozumieć, że my również posiadamy granice, których nie chcemy bez końca rozszerzać.
Również sprawy osobistego kształtowania życia występują w szerokim kontekście społecznym i politycznym. W świecie poddanym coraz większej globalizacji i uznającym coraz mniej granic ludziom trudno jest przyznać się do swoich własnych. Doświadczamy wprawdzie z jednej strony uczucia wolności, kiedy w obrębie Unii Europejskiej możemy swobodnie przemieszczać się z kraju do kraju i nie musimy poddawać się długim i nieprzyjemnym kontrolom granicznym; z drugiej strony doświadczamy też niebezpieczeństw wynikających z otwarcia granic. Zanika nasza tożsamość. Otwarte granice są też szansą dla kryminalistów. Wolność jest więc nie tylko zyskiem, wielu ludziom w związku z tym towarzyszy strach i niepewność.
W epoce wzrastających prędkości i ciągłego nacisku na efekt zmienia się też usposobienie człowieka i stosunek do życia. Wszystko chce się mieć równocześnie, natychmiast i w każdej chwili. Tak brzmi tajemna zasada społeczeństwa, zasada, według której żyje dzisiaj wielu ludzi. Bez wytchnienia gonią za szczęściem albo raczej za tym, co uważają za szczęście. Nasze czasy charakteryzują się brakiem umiaru i granic. Odczuwalne jest to nie tylko w życiu prywatnym, ale coraz częściej w życiu zawodowym, gdzie presja z powodu coraz trudniejszej sytuacji gospodarczej prowadzi do wzrastającego obciążenia, które przekracza często dopuszczalne granice. Wielu sądzi, że musi brać na siebie coraz więcej obowiązków, aby się dowartościować. Inni odczuwają też ciężar nadmiernej pracy nakładanej na nich przez przełożonych.
Dla wielu nie istnieją już żadne granice czasowe. Wszystko można załatwić w każdym momencie. W czasie podróży telefonuje się, aby poinformować innych, gdzie się obecnie znajdujemy. Nie wdajemy się w relacje z obcymi. Jedziemy do innych krajów, ale chcemy mieć nieustanny kontakt z domem. Tak zacierają się granice. Nie przekracza się już granicy, oddzielającej to, co swojskie, od tego, co nieznane, ale się ją usuwa. Taki brak granic – w jakimkolwiek kontekście by się nie pojawił – nie wychodzi człowiekowi na dobre. Często wywołuje nawet choroby. Niektórzy terapeuci sądzą, że tak gwałtownie rozprzestrzeniająca się obecnie choroba zwana depresją jest krzykiem duszy, chcącej wyzwolić się od braku granic. Depresja zmusza człowieka do patrzenia tylko na siebie. Ma go niby chronić przed „rozpłynięciem się”.
Kolejny zanik granic widoczny jest w obecnym konsumpcyjnym trybie życia. Chce się mieć wszystko w coraz większej ilości, wszystko musi być w zasięgu ręki i to natychmiast, w każdej chwili, jak tylko poczujemy na to ochotę. Ma to jednak podwójne oblicze: kiedy możemy wszystko kupić, trudno jest doświadczyć własnych granic. Coraz więcej osób zadłuża się. Ludzie nie potrafią wyznaczyć sobie granic konsumpcji, kiedyś długi staną się za ciężkie i wepchną ich w jeszcze bardziej bolesne granice.
Doświadczenia wypływające z kierownictwa duchowego i obserwacji współczesnych czasów zachęciły nas do zajęcia się problemem granic i ograniczeń. Szukaliśmy doświadczenia granic w Biblii i świadomie koncentrowaliśmy się na temacie ograniczeń w czasie rozmów duchowych i duszpasterskich. Byliśmy zdumieni, jak często spotykaliśmy się z tym problemem. Jeśli jest się wyczulonym na zagadnienie, pojawia się ono częściej. Nie chcemy pisać żadnej systematycznej psychologicznej czy społecznej rozprawy o sposobie obchodzenia się z granicami, ale pragniemy zwrócić uwagę na kilka aspektów, które stały się ważne w naszej pracy, które powiedzą coś o naszej obecnej sytuacji i które należą do istoty człowieka. Pomogą nam w tym biblijne obrazy i niektóre bajki, łączące się z zagadnieniem lepszego rozumienia własnych doświadczeń. Aby zwrócić na to uwagę, już w tytułach poszczególnych rozdziałów zawarliśmy odnośniki do konkretnego fragmentu z Biblii. Niekiedy posłużyliśmy się cytatami z łacińskiego tłumaczenia Wulgaty. Tam częściej jest mowa o granicach, tłumaczenie najnowsze posługuje się trochę innymi obrazami. Słowa z Biblii i niektóre teksty bajek chcemy analizować pod kątem występowania w nich tajemnicy granic i odgraniczania się.
Książkę wielokrotnie redagowaliśmy, podczas wielu wspólnych rozmów wprowadzaliśmy niejedną korektę. Jeśli w tekście pojawia się słowo „my”, wyraża ono nasze wspólne doświadczenia. Jeśli pojawiają się sformułowania „ja”, „moja siostra” itd., wtedy odnoszą się one do poszczególnych autorów książki. Opisane doświadczenia najczęściej są owocem licznych spotkań z ludźmi.
Ramona Robben towarzyszy w opactwie Münsterschwarzach gościom, którzy chcą na kilka dni zagłębić się w ciszę klasztoru. Ojciec Anselm Grün towarzyszy przede wszystkim kapłanom, zakonnicom i zakonnikom w domu rekolekcyjnym. W tekście nie podaliśmy, do jakich spotkań odnoszą się konkretne przykłady. Próbowaliśmy ponadto ukazać problematykę w sposób bardziej ogólny, niektóre przykłady zostały nieco zmienione, tak aby nie można było rozpoznać rzeczywistych osób. Ważne jest dla nas zachowanie osobistych granic ludzi, którzy przychodzą na rozmowy, dlatego przykłady losów i problemów osób, które znamy z doświadczenia i długiego czasu towarzyszenia duchowego, zostały przedstawione bardziej ogólnie.1. Granice zapobiegają kłótniom O równowadze między bliskością a dystansem
Konflikty interesów
Wytyczanie granic jest bardzo znanym tematem. Również w Biblii zajmuje on centralne miejsce. W historii Izraela odzwierciedla się historia ludzkości, a historia Izraela rozpoczyna się od Abrahama. Abraham słyszy wezwanie Boga, aby wyruszył ze swojej ojczyzny do kraju, który On mu wskaże. Granice jego własnego kraju stały się dla niego za ciasne. Bóg rozkazuje mu opuścić tę ograniczoną przestrzeń, w której żył dotychczas.