Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Walcząc z krokodylem - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
10 września 2008
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Walcząc z krokodylem - ebook

Walcząc z krokodylem to połączenie zbioru opowiadań, poezji, przemyśleń i pamiętnika. Wszystkie te utwory wiążą powtarzające się motywy: Minotaur, gliniany garnek, mur, labirynt itp., które są odbiciem, pozornie chaotycznych, „porozrzucanych myśli” oraz lęków autora, ukrytego pod pseudonimem Andrzej Daray.
Jest to opowieść o człowieku, który sam siebie nazywa Dorosłym Dzieckiem Alkoholika. Jest on świadomy tego, iż pewne dziecięce zdolności utracił już na zawsze: spontaniczność, otwartość, ufność w stosunku do ludzi. Z drugiej strony jednak, „przebudzony” już bohater wie, że przeszłość jest jego częścią i choć nie można o niej zapomnieć – można z nią żyć i paradoksalnie, czerpać z niej siłę.
Pomimo natłoku różnych nastrojów, pojawiających się w zbiorze utworów Autora, wyłania się z nich także nadzieja, której symbolem jest słońce. Nadzieja, że własny krokodyl, którym jest przeszłość, wcale nie musi nad nami panować, a za rogiem mrok przerodzi się w słoneczny poranek… (Magdalena Kasperowicz)

Kategoria: Inne
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7564-168-4
Rozmiar pliku: 1,3 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Tonę w przeraźliwej głębi słów

– nie umiem przecież pływać

A wokół ich tak wiele

Nadmierna wrażliwość

staje kamieniem u szyi

Błona egoizmu

Palce

Zrośnięte błoną egoizmu

Niezdolne ująć w dłoń

Bezkształtnej masy serca

by

zanieść ludziom i

ofiarować sens

jak tlen do życia niezbędny

Gonitwa

W pogoni za nieuchwytnym

utraciłem barwy dnia

Ziemia odskocznią

Choć nie uchwycę własnych marzeń

– nie zrezygnuję

Zbyt wiele włożyłem wysiłku

targany niewidocznym wiatrem

zatracić mogę kierunek

Serce wytyczy drogę

Spadająca myśl

Myśl łagodnym lotem

na zmęczone miłością ramiona

Okryła peleryną

narażone na ciosy ciało

Idę ubrany nadzieją

do celu, którym

– codzienny niepokój

– troska o kształt uczucia

Ile sił ogarnie ciało? Czy wytrwam

W nieskończonej wędrówce?

Moc uśmiechu

Chciałbym mieć moc darowania uśmiechu

– przesłałbym Tobie

w kopercie moich wspomnień

Może to On

pozwoliłby pokonać dni

minione od…

Może na jego promieniach

odkryłabyś siebie?

Teraz idziesz nie prostą drogą

lecz

niech będzie jak uśmiech

– choć w dół od startu, to po to by później do słońca

Znów w górę

PRZEBUDZANIE

Podobno wszystko ma swoje miejsce i swój cel. Jeżeli to prawda, to ktoś postawił na mojej drodze osoby, które wskazały kierunek. Później, rozwijając na swej drodze cienką nić Ariadny związku emocjonalnego z tym światem, rozpocząłem wędrówkę. Podróż po labiryncie schematów, przekonań i sprzeczności, które wpłynęły na moje życie. Pojawiły się pierwsze odkrycia. Lęk przed bliskością… Przed emocjami, pragnieniami, wrażliwością… Skorupa, która miała ochronić przed tym, co bolesne…

Wszystko, co napotykałem, okazywało się nieznane. Szukając jednocześnie – wszystkimi dostępnymi drogami – wyjaśnień, zaczynałem odkrywać przyczyny dotychczasowych niepowodzeń, porażek, klęsk. Odkryłem pragnienia, które wyparłem ze swojej świadomości… Rozpoczęło się przebudzanie.

Minotaur

Przychodząc nie spełniłem marzeń,

nie sprostałem oczekiwaniom.

Minos nie akceptował kim jestem.

Inny król przejął władzę…

nie godził się, bym był sobą.

Zbudowany labirynt skutecznie

odgrodził poczucie wartości.

Powoli zostawiłem swoje JA

w spiralach korytarzy,

skutecznie uciszając sumienie.

Sztywne mury schematów,

ślepe uliczki pytań.

Zasłaniając każdy promień światła.

Gwiazdy Nadziei?

Czasem karmiłem Minotaura

łzami, coraz rzadziej dobrocią…

Poczułem drgania.

Mur zaczął przygniatać…

Zacząłem szukać…

wracając spiralą tunelu.

Gdzieś, na końcu tej drogi był dźwięk.

Łkanie? Powoli i z lękiem podchodzę.

To nie Minotaur. To… JA…

Zgubiony kiedyś.

Czym jestem…

Dorosłe Dziecko Świata…

Listek herbaty zalany wrzątkiem

Ego stłamszone

Zakopane poczucie własnej wartości.

Skopane?

Przerwanie nici duszy z ciałem.

Psy gryzące pod dywanem

Pozornej obojętności…

Ucieczka lub atak

W reakcji na zagrożenie.

Samotność w tłumie.

Inność. Wieszanie na innych.

Udowadnianie wartości

– na każdym kroku

Upadek – jak totalna klęska

Śmiech obok – problem.

– to wszystko o mnie i ze mnie.

To wszystko we mnie…

Łapanie chwil każdego dnia

Usiłuję łapać chwilę dnia

z ogromną troską każdą minutę…

Przeżyć intensywnie

Chwilę odciśniętą w dłoni…

Tylko tak mogę czuć, mieć świadomość…

Czas, którego przecież nie ma

tu i teraz…

to nieuchwytne…

Chwile jak wszystko kończą się

zachodząc za widnokrąg snu…

powoli zakrywając mnie,

rzucając cień na przyszły czas…

W pół zdania

Zacząłem wiele dróg,

zdań,

zadań tak wiele…

Próbowałem siebie

– określić słowami

– wytyczyć miejsce na mapie

Teraz,

w pół kroku,

w pół słowa

– stoję

Jestem tu, gdzie kiedyś.

– na początku,

– czysta karta

Wokół

– rozkopane drogi

– niewypowiedziane słowa

To nie pozwala wrócić…

Ale nie ma dalszych

dróg – nie dokończonych

słów – nie wypowiedzianych

Linoskoczek

Zawieszony między wierzchołki:

– dobry – zły

– sukces – porażka

idę po cienkiej linii poczucia wartości…

Powoli stawiam krok po kroku

nad przepaścią szaleństwa…

Słowa, spojrzenia niczym podmuch wiatru

gwałtownie przechylają,

zbliżając do końca drogi…

Szukam nadal

– który wierzchołek przede mną?

Przyspieszenie

Wszystko raptem

wiruje i przyśpiesza

zostawiając ubytki

– w ziemi

– w sumieniu

– w emocjach i duszy

Dusza gdzieś szybuje

a może spada pikując ostro w dół

by dać się ranić

na ostrych krawędziach życia?

Pustynia.

Dusza, wnętrze

– już dawno wypalone schematem,

słonecznym ogniem uczuć,

zdeptane brutalnością świata…

Czasem tylko skorpion zwątpienia

wstrzykuje swój jad,

aby za chwilę schować się pod kamieniem,

rzuconym obcym słowem

które jakimś cudem przedostało się do wewnątrz,

raniąc, ale i niszcząc skorpiona.

Czyżby uderzenie gorzkim słowem przez innych,

jak obosieczny miecz,

miało dwa ostrza?

Sprawiając, że czuję życie?

Łza

Uczysz się pielęgnować łzę,

która nigdy nie zawiśnie,

po policzku nie spłynie

plamiąc duszę wypraną z emocji

Łza stała się talizmanem,

kamiennym pomnikiem słabości,

ukrytym głęboko przed światem

smutkiem i samotnością…

Wieczorem, gdy wszystko

stawało się odległe

rozpoczynała wędrówkę,

wysuszonym korytem emocji.

Do dziś uciekasz, gdy

nurt łez rzeką porywa.

A przecież to tylko łzy,

A przecież to także Ty…

Twa łza bywała obroną,

maską, chroniącą przed ręką,

czymś obcym jakby nie Twoim,

skorupą zamknięta w sobie…
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: