Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Wredny typ - ebook

Tłumacz:
Data wydania:
26 marca 2015
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Wredny typ - ebook

Były agent CIA Lemuel Gunn zszedł z pola walki w Afganistanie na przyspieszoną emeryturę na pustyni w Nowym Meksyku, gdzie pracuje jako prywatny detektyw w wygodnej, na tyle, na ile to możliwe, przyczepie kempingowej.

W jego życie wkracza Ornella Neppi, trzydziestoparoletnia kobieta siejąca zamęt w firmie poręczeniowej swojego stryja. Sprawca jej kłopotów, Emilio Gava, został aresztowany za handel kokainą. Ornella ma powody, by sądzić, że uwolniony za kaucją zniknął i nie zamierza stawić się na rozprawę. Jeżeli go nie odnajdzie, jej stryj straci 125 000 dolarów.

Za 95 dolarów za dzień plus wydatki (nie wspominając o przyjemności przebywania w jej towarzystwie) Gunn zgadza się pomóc Ornelli w wytropieniu podejrzanego. O dziwo, wydaje się, że nie istnieją żadne zdjęcia Emilio Gavy. Gdy Gunn urządza swoją obławę, zaczyna się zastanawiać, czy sam Gava w ogóle istnieje.

Robert Littell cieszy się powszechnym uznaniem jako jeden z najlepszych współczesnych autorów powieści szpiegowskich. Teraz użył swoich wielkich umiejętności w powieści kryminalnej, którą recenzent „Le Monde” pochwalił jako „jedną z tych ekscytujących opowieści detektywistycznych, które sprawiają wrażenie klasyki. (…) Chandlerowska powieść noir, zachwycająca i pełna napięcia”.

Jeden z tych pisarzy, którzy, podobnie jak Elmore Leonard, wykraczają poza ramy gatunku.(…) Bezsprzecznie jeden z najbardziej utalentowanych i najbardziej oryginalnych głosów w obecnej amerykańskiej beletrystyce. „Washington Post”

Ciekawe psychologicznie dreszczowce, które poziomem napięcia i konstrukcją fabuły dorównują najlepszym dziełom Johna le Carré. „Chicago Tribune”

Amerykański mistrz powieści szpiegowskiej. „The Independent”

Wśród pisarzy Ameryki to on najbardziej przypomina swą twórczością Johna le Carré. „Birmingham Post”

Littell ugruntowuje swoją pozycję jako jeden z najbardziej ambitnych twórców intryg szpiegowskich w literaturze. „Sunday Business Post”

Kategoria: Sensacja
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7392-543-4
Rozmiar pliku: 1,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

2

Opowieść Piętaszki, przyczynę, dla której pojawiła się przed drzwiami mojej przyczepy kempingowej, poznałem w niepowiązanych ze sobą fragmentach, co uznałem za dowód tego, że nie nauczyła się jej na pamięć. Oto te fragmenty połączone w całość: dziesięć dni wcześniej policja w Las Cruces zatrzymała białego mężczyznę, Emilio Gavę, pod zarzutem posiadania narkotyków. Wygląda na to, że tajni agenci policji przyłapali go, gdy kupował kokainę w jakimś barze. Po aresztowaniu pozwolono mu zatelefonować z więzienia. Prawnik z innego stanu, w trzyczęściowym garniturze, pojawił się nazajutrz w sądzie, żeby go bronić. Piętaszka opisała adwokata, który nosił nazwisko Fontenrose, jako najbardziej nieatrakcyjnego mężczyznę, jakiego kiedykolwiek widziała. R. Russell Fontenrose odrzucił propozycję ugody z prokuratorem i oświadczył, że jego klient jest niewinny, mimo że, jak to mówią, został przyłapany na gorącym uczynku. Sędzia, urażony tym, że wymuskany prawnik jest członkiem palestry, wyznaczył wysoką kaucję – sto dwadzieścia pięć tysięcy dolarów. W tym momencie kobieta, którą Piętaszka uznała za przyjaciółkę Gavy, pojawiła się z tytułem własności mieszkania w East of Eden Gardens.

– Możesz ją opisać? – zapytałem.

– Nie potrafię opisywać ludzi – odparła.

– Spróbuj.

Grzebiąc w zakamarkach pamięci, Piętaszka zamknęła oczy.

– Była mniej więcej mojego wzrostu i mojej budowy, miała jasne włosy z równo obciętą grzywką.

– A oczy? Kobiety zawsze zauważają je u innych kobiet.

– Widziałam ją jeden jedyny raz w biurze stryja po postawieniu Gavy w stan oskarżenia i wtedy nosiła okulary przeciwsłoneczne. – Piętaszka znowu na mnie patrzyła. – Co wiesz na temat niuansów składania poręczeń?

Musiałem przyznać, że moja wiedza na ten temat jest znikoma.

– W porządku. Zrobię ci krótki wykład. Poręczyciele, poręczycielki także, wymagają zabezpieczenia dla każdej kaucji przekraczającej pięć tysięcy dolarów. Jeżeli zabezpieczeniem jest nieruchomość, wymagają marży w wysokości podwojonej kaucji. Marża stanowi różnicę między wartością rynkową nieruchomości a pozostałym do spłaty kredytem hipotecznym. Osobisty majątek oskarżonego nie nadaje się na kaucję, ale akt własności wystawiono na nazwisko tej kobiety, czyli na Jennifer Leffler. Przedstawiła ona deklaracje podatkowe, dowodzące, że nieruchomość warta jest trzysta siedemdziesiąt pięć tysięcy i nie jest obciążona hipoteką, a podatki stanowe i lokalne opłacono na rok. Leffler uiściła opłatę poręczeniową w gotówce, z góry. Wniosłam kaucję, po czym Emilio Gava i Jennifer Leffler wsiedli do terenówki i odjechali.

– Wygląda mi to na dość typowy przypadek – zauważyłem. – W czym problem?

Piętaszka przyłożyła kufel z zimnym piwem do czoła, jakby uśmierzała ból głowy.

– Proces ma się odbyć za dwa tygodnie. Przedwczoraj stryj zapytał mnie, czy sprawdziłam ten akt własności w archiwum okręgowym. Zajmuję się tym od niedawna... Wstyd powiedzieć, ale nie przyszło mi to do głowy. Stryj podał mi nazwisko urzędnika, do którego należało zadzwonić.

Zrozumiałem, do czego zmierza opowieść.

– Akt własności okazał się sfałszowany.

– Zadzwoniłam pod numer telefonu podany mi przez Gavę. Usłyszałam nagrany komunikat z informacją, że abonent został odłączony. Pojechałam drogą numer siedemdziesiąt do East of Eden Gardens, żeby obejrzeć mieszkanie wskazane w akcie własności. Według portiera Gava wynajął je od właściciela inwestującej w nieruchomości firmy z Albuquerque. Mieściło się na jednym z tych osiedli, które wydają się powstawać z dnia na dzień...

– Pełne minicentrów handlowych, stanowisk do minigolfa i kortów tenisowych o sztucznej nawierzchni. Byłem tam. Widziałem.

– W mieszkaniu Gavy i Leffler było ciemno. Najwyraźniej zwiali po wpłaceniu kaucji. Słuchaj, wiem, że to jak szukanie igły w stogu siana, ale pomyślałam, że mógłbyś spróbować...

Nie dokończyła myśli. Wskazałem ruchem głowy na jej kufel. Pokręciła głową. Pomyślałem o jej problemie i o swoim. Oto, co powiedziałem:

– Szanse na namierzenie uciekiniera w dwa tygodnie i sprowadzenie go do sądu są nikłe. – Nie powiedziałem zaś tego, że mam zwykłe problemy z płynnością finansową, że rośnie góra niezapłaconych rachunków. W sytuacji gdy lato było za pasem, klimatyzatorowi w mojej przyczepie przydałby się remont. Mój zabytkowy studebaker potrzebował czterech bieżnikowanych opon i nowego zawieszenia. Afgańska sierota, którą adoptowałem, Kubra, kończyła pierwszy rok studiów w kalifornijskim college’u, a czesne wynosiło tam pięć i pół tysiąca dolarów rocznie, a za pokój i wyżywienie liczyli kolejne dwa i pół tysiąca. Poza tym była sama Piętaszka, pochylona na kanapie i sięgająca w roztargnieniu ręką, żeby pomasować nagą kostkę. Poruszony czymś w tej kobiecie, kruchej jak porcelana Wedgwooda, potłuczona i wymagająca naprawy, usłyszałem swój głos: – Czemu nie?

Twarz Ornelli pojaśniała i przez chwilę widziałem, jak mogłaby wyglądać bez brzemienia świata na swoich barkach.

– Spróbujesz?

– Nie gwarantuję wyników.

Kobieta wsadziła dłoń do srebrzystego plecaka i znalazła w środku wycięty z ostatnich stron „Las Cruces Star” artykuł o aresztowaniu za narkotyki, postawieniu w stan oskarżenia i zwolnieniu za kaucją niejakiego Emilio Gavy. Został w nim opisany jako emerytowany przedsiębiorca.

– Szkoda, że nie opublikowali żadnego zdjęcia – zauważyłem.

– Na schodach sądu robił zdjęcia fotograf „Star” – wspominała Piętaszka – ale pewnie uznali, że Gava nie jest wystarczająco grubą rybą, żeby je publikować.

Skłoniłem ją do ponownej analizy jej związków z Emilio Gavą i Jennifer Leffler, zapisując informacje o ich wadze, wzroście, wieku i kolorze włosów, notując nazwy miejsc, nazwiska sędziów, komorników i urzędników sądowych. Przepisałem adres mieszkania w Las Cruces, który Ornella wyczytała ze sfałszowanego aktu własności. Zanotowałem też różne adresy i numery telefonów, pod którymi można się było skontaktować z Piętaszką. Jej stryj kierował firmą z biura na pierwszym piętrze ceglanego budynku z lat trzydziestych XX wieku, położonego za rogiem ulicy, przy której mieścił się sąd w Las Cruces. Sama Ornella Neppi mieszkała w o dwadzieścia lat nowszym budynku z mieszkaniami z wyjściem do ogrodu; budynek znajdował się na skraju okręgu Doña Ana, na północ od Las Cruces. Firma Marionetki Suzari prowadziła działalność z kupionej z drugiej ręki furgonetki Forda oraz za pośrednictwem skrytki pocztowej w Doña Ana.

Zatrzasnąłem notes w spiralnej oprawie. Piętaszka wstała.

– Mogę skorzystać z sanitariatu? – zapytała, a ja za nic nie mogłem zrozumieć, o czym mówi. Na mojej twarzy odmalowało się pewnie zakłopotanie, bo Ornella spojrzała mi w oczy i dodała: – Hej, muszę się wysikać.

– Aha. Przepraszam. Czasem wolno myślę. – Skierowałem ją do łazienki z tyłu przyczepy, po czym dałem nura do sypialni, żeby się przebrać w spłowiałe spodnie khaki oraz postrzępioną, ale praktyczną koszulkę Fruit of the Loom i włożyć buty do biegania na bose stopy. Zbierałem puste kufle, gdy skorzystawszy z „sanitariatu”, Piętaszka wróciła, prezentując się ładniej niż pole dzikiego kapryfolium.

– To się nazywa przyczepa kempingowa. Opływasz w dostatki. Ten inkrustowany mahoń, włoskie kafelki... gdzie ją znalazłeś?

– Kupiłem na wyprzedaży, gdy zbankrutowała jedna z hollywoodzkich wytwórni filmowych. Przypuszczam, że nikt jej nie chciał z uwagi na rozmiary. Dowiedziałem się, że została zrobiona na zamówienie dla Douglasa Fairbanksa Juniora. W latach trzydziestych, gdy kręcił Więźnia Zendy w plenerach. Myślę, że była to pierwsza w historii przyczepa kempingowa wykonana w całości z aluminium, a w dodatku bardzo elegancka. Co wyjaśnia, między innymi, luksusowe wyposażenie tego, co ty nazywasz sanitariatem, a ja kiblem.

– Podoba ci się mieszkanie w przyczepie?

– Gdy wprowadzasz się na przedmieście, otaczają cię obcy. Kiedy wprowadzasz się na osiedle przyczep kempingowych, mieszkasz z rodziną.

Odprowadziłem Piętaszkę do drogi.

– O co chodzi z tym łażeniem boso? – zapytałem.

– Uwielbiam piasek. Uwielbiam ziemię. Uwielbiam kulę ziemską. Przeraża mnie myśl o jej opuszczeniu. Zabobonnie dbam o to, by czuć przyciąganie pod stopami. Dzięki temu pamiętam, że jestem przyziemna.

Zlustrowałem wzrokiem jej twarz. Nie żartowała.

– To dość niezwykły zabobon – zauważyłem.

– Och, mam też zwyczajne przesądy. Uważam, że trzynastka przynosi pecha. Boję się, gdy trzynaście osób je posiłek przy jednym stole, moja noga nie postanie na trzynastej kondygnacji budynku, nawet jeżeli oznaczono ją liczbą czternaście, nie przejdę się Trzynastą Ulicą ani nie pojadę autostradą numer trzynaście, nie polecę też samolotem trzynastego dnia miesiąca.

Z kocią zręcznością nasunęła sandały na stopy, po czym przekrzywiła głowę i na chwilę zawiesiła na mnie wzrok.

– Chyba się cieszę, że cię poznałam, Lemuelu – powiedziała w końcu.

– Nie jesteś pewna?

Wykonała szybki i nieznaczny ruch głową i wywinęła dolną wargę jak nadąsana bohaterka powieści Scotta Fitzgeralda.

– Nie jestem. – Nagle po jej twarzy przemknęła chmura i Ornella próbowała stłumić targające nią emocje. Wyglądała niczym jedna ze współczesnych kobiet zmagających się z odwiecznym problemem: jak oddać się całym sercem i zarazem zachować cząstkę siebie, na wypadek gdyby dar nie został doceniony. – Przy pierwszym spotkaniu nigdy nie wiesz, z kim masz do czynienia, prawda? Wiesz jedynie, kim chce być w twoich oczach.

– To już jednak mówi ci coś ważnego. – Chrząknąłem. – Zadzwonię do ciebie.

– Tak. – Zmarszczyła brwi. – W porządku. Zadzwoń. – Wsiadła do zdezelowanego forda zaparkowanego w cieniu kępy sosen meksykańskich i odjeżdżając, pomachała mi ręką przez otwarte okno. Przyglądałem się samochodowi, dopóki nie skręcił na autostradę międzystanową i nie dołączył do strumienia pojazdów. Dlaczego czułem się tak, jakby stało się coś ważnego? Wziąłem grabie oparte o drzewo i odwróciwszy się w stronę przyczepy, ruszyłem śladem odcisków jej bosych stóp na ścieżce, grabiąc za sobą piasek. Tej sztuczki nauczyłem się od izraelskiego kolegi w Peszawarze – Izraelczycy co wieczór grabili piasek wokół swojego obozu, po czym skoro świt sprawdzali, czy są na nim ślady stóp.

------------------------------------------------------------------------

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: