Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Wszystko jest cudowne - ebook

Tłumacz:
Data wydania:
23 kwietnia 2015
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Wszystko jest cudowne - ebook

Sigrid Rausing prowadziła na przełomie lat 1993/1994 terenowe badania antropologiczne na półwyspie Naorootsi, w byłej radzieckiej strefie przygranicznej w Estonii. Porzucone wieżyczki obserwacyjne pstrzą tam linię wybrzeża, a ogromne pola kołchozu im. Lenina leżą odłogiem i czekają aż upomną się o nie byli właściciele, którzy uciekli z kraju przed wojną, przed radziecką  i hitlerowską okupacją. Rausing rozmawiała z mieszkańcami tamtego rejonu o wielu sprawach: o biedzie dominującej postsowiecką rzeczywistość; o ich zachłyśnięciu się lawiną produktów z Zachodu i o szwedzkich korzeniach wielu z tych ludzi.

We Wszystko jest cudowne Rausing opowiada o historii, politycznych represjach i losach szwedzkiej mniejszości narodowej, zamieszkującej tamte okolice. Żyła i pracowała wśród tych ludzi, była świadkiem procesu ich przechodzenia od represji do wolności, od sowieckiego zacofania do postsowieckiej siermiężności.

Sigrid Rausing jest wydawcą „Granty”, ale jednocześnie to laureatka wielu nagród za działalność filantropijną i na rzecz praw człowieka. Wchodzi w skład koalicyjnego zespołu doradców Międzynarodowego Trybunału Karnego, jest zasłużoną, emerytowaną członkinią międzynarodowej rady Human Rights Watch.

Opis świata, który przecierpiał cykliczne ataki na swoją integralność. Zamieszkujący go ludzie wiedzieli jedynie czym jest bieda. Nigdy nie czytałem książki, której sam sposób napisania sprawia, że obraz rozbicia, braku wyjątkowości i poziomu deprywacji tak mocno przemawia do wyobraźni.

                                                           Adam Nicolson

Subtelne, precyzyjne i bardzo pouczające wspomnienie o zapomnianej Europie i świecie, który przestał istnieć.

                                                           Timothy Garton Ash

Na przełomie lat 1993 i 1994 Sigrid Rausing przez rok prowadziła antropologiczne badania w terenie w byłym kołchozie w postsowieckiej Estonii. Po dwudziestu latach wyniki tamtej pracy oraz  treść dziennika prowadzonego w tamtym czasie i w trakcie drugiej wizyty w 2003 roku złożyły się na tę wybitną i pouczającą książkę, której poszczególni bohaterowie, budzący ciągłe zainteresowanie, są pokazani w szerokim historycznym i kulturowym kontekście. Doktor Rausing łączy zdolność do zauważania wiele mówiących szczegółów i niezwykłych – czasem lirycznych – opisów wiejskiego życia i krajobrazów, a dokumentując „stracone przyszłości” ludzi, którzy tam pracują, przypomina nam ponownie o straszliwym, ludzkim koszcie totalitaryzmu.

                                                           Robert Conquest

Liryczny i sugestywny opis byłego kołchozu na zapomnianym przez Boga półwyspie w Estonii, ukazujący proces uwalniania się spod władzy sowieckiej i odzyskiwania niepodległości. To zdumiewająca i piękna książka.

                                                           Lady Antonia Fraser

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7392-545-8
Rozmiar pliku: 2,3 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wyspa Ormsö należała do szwedzkiego barona von Stackelberga. Mieszkało tam wtedy ponad 2 tysiące osób i prawie wszyscy mówili po szwedzku. Byli to biedni, bardzo dużo pijący ludzie – chłopi bez ziemi pracujący dla wyzyskującego ich Stackelberga w zamian za jedzenie. Kilka dziesięcioleci przed powstaniem misji szwedzki statek przybił do wietrznej wyspy, a baron zaprosił kapitana do siebie. Kapitan zobaczył ludzi spychanych z drogi w zaspy i klęczących w śniegu, żeby zrobić przejazd dla barona, który wrzeszczał i okładał ich batem. Kapitan napisał potem, że nawet chłopi pańszczyźniani w Rosji byli mniej zniewoleni: „Przynajmniej widywało się ich zadowolonych, słyszało ich śpiew; Estończycy z wybrzeża albo Szwedzi, jak nadal się ich nazywa, nie znają żadnych pieśni i najwyraźniej nie wiedzą, co to znaczy być szczęśliwym”.

Nędza i alkohol dziesiątkowały wyspiarzy. Plądrowali wraki statków, kradzieże były na porządku dziennym. „Nocą kradziono wełnę, która została ścięta za dnia – pisał Österblom – i ziarno, które powinno zostać zasiane, a kiedy nic nie wyrosło, mówiono, że robaki je zjadły. Zatrudnianie stróża nie miało sensu, bo kradłby jeszcze więcej od innych”. I dalej: „Mówi się o przekleństwie, jakim jest pijaństwo, ale tu można zobaczyć żywą tego ilustrację. Ludzie chodzą w łachmanach. Toczą ich brud, robactwo i choroby”. Domy w zagrodach były brudne i często bez kominów, słomiane strzechy przeciekały. „W takich zadymionych, brudnych chałupach mieszkały po cztery rodziny, każda miała dla siebie kąt izby i jedno łóżko. Jeden z mężczyzn pracował na roli, pozostali służyli u pana. Służący nie dostawali żadnego wynagrodzenia, tylko jedzenie i trochę ubrań”.

Wolność religijna była ograniczona. Ludzie świeccy nie mogli zbierać się w celu stosowania praktyk religijnych poza modlitwami w domu, wolno im było czytać jedynie Biblię lub jej komentarze napisane przez Lutra. Österblom zarzucił praktyki misjonarskie i stał się nauczycielem. Zaczął od czytania pism Lutra niewielkiej grupie, co ją jednak usypiało:

Ci ludzie byli niezwykle dobrzy w spaniu. Gdy mieli możliwość położenia się na ławie, prawie natychmiast zasypiali. To, że zasypiali w czasie, gdy im czytałem, było pewnie czymś naturalnym, ponieważ nie rozumieli tego, co czytam... Kiedy to pojąłem, kładłem przed sobą otwartą księgę i opowiadałem im jej treść. Używałem tych samych słów, którymi oni posługiwali się w codziennej mowie, tego samego dialektu. Wtedy się budzili i uważnie słuchali.

Niemniej na początku szło to wolno:

Rozmawiałem z każdą napotkaną osobą i mówiłem o zbawieniu duszy. Przez to ludzie zaczęli się mnie bać, nie było więc łatwo zatrzymać kogoś przy sobie na dłużej. Kiedy spotykałem kogoś w lesie, chował się w krzakach, jak ryba uciekająca na głębszą wodę. Widywałem czasami ludzi wdrapujących się na kamienne ogrodzenia i idących w pole, byle uciec ode mnie.

W końcu jedna z kobiet dostąpiła zbawienia i napełniona została, jak sama mówiła, ekstazą, pokojem i radością. Inni poszli w jej ślady. Teraz ludzie czuli się rozdarci między Österblomem a luterańskim pastorem przebywającym na wyspie albo, jak postrzegali to niektórzy, między antychrystem a Kościołem: „Na moją niekorzyść zdecydowanie działało to, że jasnowidz przewidział, iż w roku, w którym przybyłem, w Ormsö zjawi się antychryst”.

Po pierwszej fali odnowy religijnej Österblom zwołał kobiety na spotkanie i opowiedział im historię Dawida i Goliata. Oznajmił, że Goliat żyje na Ormsö, i poprosił, żeby uniosły w górę rękę, jeśli gotowe są pomóc go pokonać. Kobiety okazały się tak gorliwe, że uniosły nie jedną, a obie ręce: „Kiedy już wpadły w pułapkę, którą na nich zastawiłem, powiedziałem im, że G o l i a t to brud i nieczystość”. Mówił im o brudzie w ich domach, aż się rozpłakały i obiecały posprzątać. Nazajutrz ruszył na obchód i przekonał się, że podłogi w chatach pokrywa woda. Kobiety szorowały i skrobały błoto i brud, żeby odsłonić dawno zapomniane deski. Zachęcił też ludzi do zbudowania kominów. Większość mieszkańców wyspy miała uszkodzony wzrok od ciągłego przebywania w kłębach dymu. Po tym jak jednemu z mężczyzn dzięki zbudowanemu kominowi poprawił się stan oczu wielu innych zrobiło to samo. „Kiedy dym i brud zniknęły – napisał – ludzie byli nam bardzo wdzięczni”.

Do tego czasu Österblom stał się wielebnym. Wezwano go nawet do barona, żeby porozmawiał ze strajkującymi wieśniakami, których przekonał do powrotu do pracy. Misja przekształciła wyspiarzy, jak napisał, w „uczciwych i trzeźwych robotników”, poszukiwanych w kraju jako robotnicy w fabrykach, służący i mamki. Zniknęła ich zła sława złodziei, leni i pijaków. Wcześniej pisał: „Często pojawiają się w małych grupach, ubrani w łachmany, i zawsze żebrzą. Dajesz im pieniądze czy czegokolwiek potrzebują, żeby pozbyć się ich jak najszybciej sprzed drzwi, bo inaczej robactwo z nich przelezie na ciebie”.

Właśnie tak kultura bardzo szybko ulega transformacji. Podobnie jak większość Szwedów, przyjmowałam w dzieciństwie za oczywiste, że typowo szwedzkie cechy narodowe, jak solidność, pracowitość i egalitaryzm, są nam dane w naturalny sposób. A przecież Ormsö było w tamtym czasie szwedzkim mikrokosmosem: głęboko zhierarchizowane, biedne, rozpite. Pojedynczy ludzie w Szwecji zmienili społeczeństwo w czasie kilku dekad, od lat dziewięćdziesiątych XIX wieku do lat trzydziestych XX wieku, podobnie jak Österblom zmienił Ormsö. Zwolennicy postępu byli aktywni wszędzie, cała Europa zmieniała się, rozwijała. Kultury są bardzo elastyczne, łatwo się przekształcają, ale również są bardzo kruche. To, co może zostać stworzone, może być też zniszczone. Wystarczy zafałszować historię, ludzie w końcu o wszystkim zapomną.

Jeśli chodzi o misję, nie przestała budzić kontrowersji. Na skutek oskarżeń wysuwanych przez estoński Kościół ewangelicko-luterański na wyspę przyjechała komisja Szwedzkiego Towarzystwa Ewangelików. „Potężny wiatr łaski”, jak napisali jej członkowie w sprawozdaniu, zmienił wyspę: „W konsekwencji nie istnieje nawet jedna karczma na tej wyspie zamieszkanej przez 2000 ludzi i nikt nie ośmiela się pić i kraść publicznie, podczas gdy przed przyjazdem Ö. funkcjonowało tam wiele karczm, powszechne były też pijaństwo, bójki i kradzieże”. Misja, jak napisali, zasługiwała na wsparcie:

...zwłaszcza dlatego, że mamy tu potomków Szwedów, którzy choć odseparowani od ojczyzny w obcym kraju przez setki lat, nadal mówią szwedzkim językiem, jego bardzo starą formą, język nie jest więc przeszkodą w ich edukowaniu. Korzystając z naszej wizyty, prosili o przekazanie serdecznych podziękowań komisji i przyjaciołom misji za to, co dla nich uczyniono, i co więcej, prosili, byśmy się za nich modlili.

Niemniej naciski ze strony estońskiego Kościoła ewangelicko-luterańskiego trwały. W lutym 1887 roku misję, prowadzoną wtedy od czternastu lat, zamknięto. Österbloma deportowano z rosyjskiego imperium po przesłuchaniu go przez gubernatora Tallinna, księcia Szachowskiego. Ostatecznie zarzucono mu świętokradztwo: utrzymywał rzekomo, że jest Jezusem Chrystusem.

------------------------------------------------------------------------

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: