Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Zakręcony ogon. Magiczny piesek - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
7 stycznia 2015
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Zakręcony ogon. Magiczny piesek - ebook

Nawet w najśmielszych snach Krysia nie sądziła, że jej najlepszym przyjacielem zostanie magiczny szczeniak.

Kiedy w czarodziejski sposób zjawia się Burza, Border terrier o ciemnoniebieskich ślepiach, Krysia czuje się o wiele szczęśliwsza. Jej najlepsza przyjaciółka, Gabrysia, obraziła się, ponieważ tylko Krysia została wybrana do uczestniczenia w paradzie. Czy Burza pomoże im odzyskać przyjaźń?

Dowiedz się, gdzie jeszcze pojawi się Burza!

Magia trwa dalej…

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-280-1697-2
Rozmiar pliku: 1,7 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Prolog

Srebrno-szary wilczek zamarł, kiedy noc rozdarł złowieszczy skowyt.

– Cień! – jęknął Burza.

Zły wilk, który napadł na stado Księżycowego Pazura, był blisko.

Burza rozejrzał się po ośnieżonym wzgórzu. W jego ciemnoniebieskich ślepiach krył się strach. Wiedział, że jest za wcześnie na powrót do domu. Musiał działać szybko.

W gęstej sierści zamigotały złote iskry. Nagle rozbłysło oślepiające światło. W miejscu, w którym przed chwilą znajdował się młody wilk, teraz stał mały, jasnobrązowy szczeniak o kudłatym futrze.

Serce Burzy zabiło mocniej, kiedy ruszył biegiem po oblodzonej ziemi. Miał nadzieję, że to przebranie wystarczy, dopóki nie znajdzie kryjówki.

Niedaleko rosły pokryte śniegiem krzewy. Piesek wczołgał się pod gałęzie i skulił się, cały się trzęsąc. Z oddali dobiegł szelest i na szczeniaka spadł lodowaty puch. Gęstwina rozstąpiła się, ukazując postać dorosłego wilka. Burza zastygł w przerażeniu z szeroko otwartymi ślepiami. Cień go odnalazł!

– Cieszę się, że cię widzę, mój synu. Niestety nie jesteś tutaj bezpieczny – powiedziała wilczyca.

– Mama! – zawołał szczeniak.

Zamerdał ogonem i zaczął czołgać się do wilczycy.

Kalista przyciągnęła go do siebie i mocno przytuliła. Zamruczała zadowolona, kiedy lizała małą, kwadratową mordkę i nisko osadzone uszy, ale jej złote ślepia przepełniała troska.

– Nie możesz dłużej zostać. Jesteś ostatnim młodym wilczkiem w stadzie Księżycowego Pazura. Cień pragnie zostać naszym przywódcą, ale stado się rozproszyło i pozostałe wilki nie będą go słuchać, dopóki ty żyjesz.

Burza warknął, a jego ciemnoniebieskie ślepia błysnęły złością, gdy pomyślał o samotnym wilku, który zabił jego ojca i trzech braci.

– Mam dosyć ukrywania się. Zmierzę się z Cieniem! – wykrzyknął.

Kalista pokręciła łbem.

– Odważne słowa. Jednak Cień nadal jest zbyt silny dla ciebie, a ja jestem jeszcze za słaba po jego zatrutym ugryzieniu, żeby ci pomóc. Udaj się ponownie od innego świata. Powrócisz tutaj, kiedy staniesz się silniejszy i mądrzejszy. Wtedy poprowadzisz stado Księżycowego Pazura.

Kiedy skończyła mówić, jej ślepia zamglił ból.

Burza zaskomlał. Nachylił się i wypuścił skrzący się obłok złotych iskier, który otoczył łapę Kalisty, po czym wsiąkł w jej szare futro.

Wilczyca westchnęła z ulgą.

– Dziękuję ci, Burzo. Od razu czuję się lepiej.

Niestety zanim szczeniak zdołał do końca wyleczyć ranę, rozległ się kolejny przeraźliwy skowyt. Odgłos kroków potężnych łap słychać było coraz wyraźniej.

– Cień wie, że tutaj jesteś! Ruszaj natychmiast. Ratuj się! – ponagliła go Kalista.

Złote iskry rozpaliły się w kudłatym, jasnobrązowym futrze.

Burza zakwilił, czując moc wzbierającą w jego szczenięcym ciałku. Złoty blask stawał się coraz jaśniejszy i jaśniejszy…Rozdział pierwszy

Krysia podrzuciła batutę wysoko, maszerując wokół sali gimnastycznej. Złapała ją i przy okazji nie zmyliłą kroku.

– Uff – szepnęła do siebie zadowolona, że treningi wreszcie zaczęły przynosić efekty.

Krysia wykonywała układ w idealnie równym tempie razem z pozostałymi koleżankami z zespołu przygotowującego się na paradę.

– Ramiona do tyłu, głowy wysoko. Świetnie wam idzie! – zawołała trenerka Monika.

Blond włosy miała spięte w kucyk i ubrana była w szorty i błękitną bluzkę z nazwą szkoły wypisaną jaskrawymi literami.

Kiedy muzyka przestała grać, cały zespół się zatrzymał.

– Doskonale! Gratuluję wszystkim! – pochwaliła je kobieta. – A teraz czas na przerwę. Jak się już napijecie, to zapraszam do mnie. Chcę wam coś ogłosić.

Krysia wytarła twarz ręcznikiem i podeszła do automatu z napojami.

Pani Monika właśnie schylała się, żeby wyjąć puszkę z piciem.

– Zrobiłaś ostatnio duże postępy, Krysiu – zagadnęła z uśmiechem.

Dziewczynkę przepełniła duma.

– Dziękuję. Uwielbiam podrzucać batutę. Całymi dniami chodzę po domu i ćwiczę. Tata żartuje, że niedługo będę to robić przez sen!

Trenerka się roześmiała.

– W ten sposób mogłabyś trenować całą dobę. Ale chyba jednak ci tego nie polecam!

Drzwi do sali otworzyły się i wolnym krokiem weszła dziewczynka w dżinsach i polarze. Niosła torbę sportową, którą zaraz rzuciła w kąt.

To była Gabrysia, najlepsza przyjaciółka Krysi.

Obie uczęszczały do jednej klasy i zazwyczaj przychodziły na trening razem. Jednak tego wieczoru Gabrysia powiedziała Krysi, że spotkają się na miejscu.

Krysia spostrzegła, że pani Monika patrzy na spóźnioną dziewczynkę i kręci głową. Nie miała zadowolonej miny!

Krysia z pośpiechem kupiła drugi napój i podbiegła do przyjaciółki.

– Proszę, to dla ciebie. Pani Monice nie spodobało się, że się spóźniłaś – ostrzegła ją. – Tak w ogóle to gdzie się podziewałaś?

– Dzięki. – Gabrysia otworzyła puszkę. – Tu i tam. Nie wiem, czym ona się tak denerwuje. Przecież nic tu się nie dzieje.

– Mamy przerwę, jakbyś nie zauważyła – powiedziała Krysia i szturchnęła przyjaciółkę. – Wszyscy trenowaliśmy jak wariaci. Powinnaś była mnie widzieć. Podrzuciłam batutę pod sam sufit i udało mi się ją złapać!

– Brawo – wymamrotała Gabrysia.

Krysia straciła nieco zapału. Jej przyjaciółka dziwnie się zachowywała. Trenerka Monika podeszła do dziewczynek.

– Witaj, Gabrysiu – powiedziała kobieta. – Myślałam, że przyjdziesz prosto do mnie. Czy masz mi coś do powiedzenia?

Gabrysia poczerwieniała.

– No… Chyba tak. Przepraszam, że się trochę spóźniłam.

– Spóźniłaś się godzinę! I to nie pierwszy raz. Należy mi się jakieś wyjaśnienie – zażądała trenerka.

Dziewczynka wbiła wzrok w podłogę.

– Wpadłam w odwiedziny do koleżanki z klasy. Jest… hm… bardzo chora. Zagadałyśmy się i nie zwróciłam uwagi, która jest godzina.

Krysia nie wiedziała, co o tym myśleć. Dlaczego Gabrysia jej o tym nie powiedziała? W dodatku nie przypominała sobie, żeby ktoś z klasy był tego dnia nieobecny.

Spojrzała pytająco na Gabrysię, ale przyjaciółka patrzyła w inną stronę.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: