Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Zapora - ebook

Wydawnictwo:
Seria:
Data wydania:
26 czerwca 2008
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Zapora - ebook

Ystad, jesienna noc. Dwie nastolatki napadają na taksówkarza. Mężczyzna ginie, a aresztowane dziewczyny twierdzą, że zabiły go dla pieniędzy. Wkrótce jednej z nich udaje się uciec. Tymczasem w innej części miasta przed bankomatem zostaje znaleziony martwy człowiek z rozległą raną na głowie. Zbrodnie jakich wiele – można by pomyśleć. Jednak Kurt Wallander podejrzewa, że kryje się za nimi coś więcej. Nieświadomy rozmiaru niebezpieczeństwa, osamotniony i nękany problemami osobistymi, wkracza w świat wielkich finansów i tajnych stowarzyszeń. Tym razem musi wykazać, że w cyberprzestrzeni jest równie skuteczny, co w realnym świecie. Czy pokonanie wirtualnej zapory przybliży go do prawdy?

Zapora, ostatnia powieść z Kurtem Wallanderem w roli głównej, potwierdza klasę Mankella. Fascynująca intryga, w której pospolite przestępstwa łączą się ze spiskami na skalę światową, sprawia, że od książki nie można się oderwać. Mankell udowadnia, że jest wnikliwym psychologiem i obserwatorem współczesnego świata, w którym niczego nie można być już pewnym.

Zapora jest ósmą z kolei książką Mankella i najlepszą z dotychczasowych.

The Guardian

Spędzanie czasu w towarzystwie ponurego gliny z zimnej Szwecji może być naprawdę ekscytujące.

Publisher’s Weekly

Mankell mógłby zmusić każdego do popełnienia zbrodni.

Daily Telegrach

Świetna powieść. Szwecja Mankella – zimna i wyobcowana – jest tak samo pamiętnym i intrygującym krajobrazem jak Los Angeles Raymonda Chandlera.

The Wall Street Journal

Kategoria: Kryminał
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7747-234-7
Rozmiar pliku: 1,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

I Zmowa

1

Pod wieczór wiatr nagle przycichł. Później całkiem ustał.

Wyszedł na balkon. W ciągu dnia, w przerwie między domami naprzeciwko, widać było połyskujące morze. Teraz wokoło panowała ciemność. Czasem brał ze sobą na balkon starą angielską lornetkę morską i zaglądał w oświetlone okna domu po drugiej stronie ulicy. Zwykle po chwili ogarniało go nieprzyjemne uczucie, że ktoś go zobaczył.

Niebo było rozgwieżdżone.

Już jesień, pomyślał. Może w nocy chwyci przymrozek, chociaż jak na Skanię, to jeszcze za wcześnie.

Gdzieś w oddali usłyszał samochód. Zatrząsł się z zimna i wszedł z powrotem do mieszkania. Drzwi balkonowe ciężko się zamykały. Zapisał to w notesie, który leżał obok telefonu na kuchennym stole. Jutro się tym zajmie.

Wszedł do pokoju dziennego. Na chwilę przystanął w drzwiach i rozejrzał się. Jak co niedziela posprzątał mieszkanie. Świadomość, że znajduje się w czystym pokoju, sprawiała mu niezmiennie tę samą przyjemność.

Biurko stało pod ścianą. odsunął krzesło, zapalił lampę i wyciągnął gruby dziennik pokładowy, który przechowywał w jednej z szuflad. Rozpoczął jak zwykle od przeczytania zapisu z poprzedniego wieczoru.

Sobota 4 października 1997. Przez cały dzień wiał porywisty wiatr. Według Instytutu Meteorologicznego, z siłą 8-10 m/s. Poszarpane chmury gnały po niebie. O szóstej rano temperatura wynosiła 7 stopni. O drugiej wzrosła do 8. Wieczorem znów spadła do 5.

Później następowały tylko cztery zdania.

Przestrzeń jest pusta. Żadnych wiadomości. C nie odpowiada na sygnał wywoławczy. Panuje spokój.

Zdjął przykrywkę kałamarza i ostrożnie zanurzył stalówkę. Pióro odziedziczył po ojcu, który przechowywał je od czasu, gdy w młodości stawiał pierwsze kroki w małym oddziale banku w Tomelilla jako pomocnik kierownika.

Nigdy nie pisał innym piórem w dzienniku pokładowym.

Zanotował, że wiatr ucichł, a później zupełnie ustał. Termometr w oknie kuchennym pokazywał plus trzy stopnie. Niebo było bezchmurne. Pisał dalej, że posprzątał mieszkanie i że zajęło mu to trzy godziny i dwadzieścia pięć minut. Dziesięć minut krócej niż w zeszłym tygodniu.

W ciągu dnia był na spacerze po przystani, przedtem spędził pół godziny na medytacji w kościele Sankta Maria.

Zastanowił się chwilę i dopisał jeszcze jedną linijkę w dzienniku: Wieczorem krótki spacer.

Delikatnie przycisnął bibułę do świeżego tekstu, wytarł stalówkę i przykrył kałamarz.

Zanim zamknął dziennik, spojrzał na stojący obok stary zegar okrętowy. Wskazówki pokazywały dwadzieścia po jedenastej.

Poszedł do przedpokoju, włożył starą skórzaną kurtkę, stopy wsunął w gumowce. Przed wyjściem z mieszkania upewnił się, czy ma w kieszeni klucze i portfel.

Na ulicy przystanął w mroku i rozejrzał się dookoła. Nikogo. Nikogo się zresztą nie spodziewał. Ruszył. Swoim zwyczajem skręcił w lewo, przeciął drogę do Malmo i skierował się w kierunku centrum handlowego i budynku z czerwonej cegły, w którym mieścił się urząd skarbowy. Przyśpieszał kroku, dopóki nie wpadł w spokojny i wypróbowany wieczorny rytm. W dzień chodził szybciej, chciał się zmęczyć i spocić. Wieczorne spacery były inne. Starał się wtedy przede wszystkim odprężyć, przygotować do nocnego snu i kolejnego dnia.

Przed sklepem z materiałami budowlanymi przechadzała się kobieta z psem, owczarkiem alzackim. Widywał ją niemal za każdym razem, kiedy wychodził wieczorem. obok przemknął samochód. W przelocie zauważył młodego człowieka za kierownicą i usłyszał muzykę przez zamknięte okna auta.

Nie wiedzą, co ich czeka, pomyślał. Ci wszyscy młodzi ludzie w swoich samochodach, którzy niszczą sobie słuch głośną muzyką.

Nie wiedzą, co nastąpi. Ani oni, ani samotne panie na spacerze z psami.

Myśl ta wprawiła go w dobry nastrój. Myślał o władzy, którą miał. o tym, że należy do wybranych. Tych, których siła kruszy stare, skamieniałe prawdy i buduje nowe.

Zatrzymał się i spojrzał w rozgwieżdżone niebo.

Wszystko jest niepojęte, myślał. W równej mierze moje życie, jak to, że docierające do mnie światło gwiazd wędruje przez nieskończoną czasoprzestrzeń. To, czym się zajmuję, przynajmniej nadaje wszystkiemu jakiś niejasny sens. Propozycja, którą przyjąłem bez wahania niemal dwadzieścia lat temu.

Szedł coraz szybciej, był podniecony. Uświadomił sobie, że wzbiera w nim niecierpliwość. Czekali już tak długo. Zbliżała się chwila, gdy zrzucą niewidzialną przyłbicę, a potężna fala przewali się przez świat.

Ale ta chwila jeszcze nie nadeszła. Czas jeszcze nie dojrzał. Nie mógł sobie pozwolić na niecierpliwość.

Przystanął. Był już w dzielnicy willowej i nie zamierzał iść dalej. Po północy chciał być w łóżku.

Zawrócił i ruszył z powrotem. Minął urząd skarbowy i poszedł w stronę bankomatu w centrum handlowym. Wymacał portfel w kieszeni. Nie zamierzał podejmować pieniędzy, lecz tylko sprawdzić stan konta i upewnić się, czy wszystko jest w porządku.

Przystanął w świetle koło bankomatu i wyciągnął niebieską kartę. Kobiety z psem już nie było. Drogą do Malmo z łoskotem przejechał wyładowany tir. Pewnie na prom do Polski. Ryk samochodu świadczył o uszkodzonej rurze wydechowej.

Wystukał kod, następnie wcisnął przycisk. Wyjął kartę i wsunął ją z powrotem do portfela. W automacie zachrzęściło. Uśmiechnął się do swoich myśli i zaśmiał się cicho.

Gdyby ludzie wiedzieli, pomyślał. Gdyby mogli wiedzieć, co ich czeka.

W otworze pojawiła się biała karteczka. Sięgnął do kieszeni po okulary i uświadomił sobie, że zostały w płaszczu, który miał na sobie na spacerze do przystani. Na moment ogarnęło go uczucie irytacji, że ich zapomniał.

Stanął w najjaśniejszym miejscu pod latarnią i mrużąc oczy, odczytywał stan konta.

Stałe zlecenie z piątku było zarejestrowane. Także gotówka, którą pobrał dzień wcześniej. Stan rachunku wynosił 9 765 koron. Wszystko się zgadzało.

To, co nastąpiło, było zupełnie niespodziewane.

Cios w głowę powalił go jak kopnięcie konia. Ból był straszliwy.

Upadł na twarz, rękę miał kurczowo zaciśniętą na pokrytym cyframi białym świstku papieru.

Kiedy uderzył głową w zimny beton, na moment odzyskał jasność umysłu.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: