Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Zarys krytyki naukowej - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Zarys krytyki naukowej - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 181 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Gdy się w ten spo­sób do­pro­wa­dzi Poe'go, od sto­łu na któ­rym, ma­łem jesz­cze dziec­kiem, sta­wiał go oj­ciec przy­bra­ny aby się po­pi­sy­wał wier­sza­mi, – do owe­go szyn­ku w Bal­ti­mo­re, z któ­re­go pi­ja­nym wy­szedł­szy legł w rynsz­to­ku, gdzie go na­za­jutrz pół mar­twym zna­le­zio­no; gdy się po­zna Flau­ber­ta, ro­dzi­nę zna­ko­mi­tych le­ka­rzy, któ­rych był po­tom­kiem, oko­li­cę spo­koj­ną i pła­ską, wśród ja­kiej spę­dził mło­dość, za­pał z ja­kim do Pa­ry­ża przy­był, po­dró­że jego, cho­ro­bę, stop­nio­we za­cie­śnia­nie się umy­słu, oto­cze­nie re­ali­stów wśród ja­kie­go szar­pał się ów spóź­nio­ny ro­man­tyk; gdy się opi­sze po­dob­nie fi­zjo­nom­ję sza­tań­ską Hof­f­mann'a, za­gię­cie war­gi jego, mał­pią zwin­ność ca­łe­go ma­łe­go cia­ła, wy­krzy­wia­nia się jego i miny za­chwy­tu peł­ne, nie­na­wiść do wszel­kie­go to­wa­rzy­skie­go for­ma­li­zmu, dłu­gie prze­sia­dy­wa­nie noc­ne po ka­wiar­niach, na pi­ciu wina, i ową cho­ro­bę, któ­ra zło­ży­ła go, jak He­ine­go, we dwo­je skur­czo­ne­go, do tru­mien­ki dzie­cin­nej; gdy się po­rów­na wo­jen­ne wy­stę­py w po­cząt­kach Sten­dha­la i Toł­sto­ja z koń­cem ich, z ist­nie­niem sta­re­go dan­dy­sa pierw­sze­go, z do­bro­wol­nem zni­że­niem się do pra­cy ręcz­nej i po­spo­li­te­go ubó­stwa dru­gie­go; gdy się każ­dą z tych fi­zjo­nom­ji wy­peł­ni, gdy się je zsze­re­gu­je w ser­je uza­sad­nio­ne, – dum­nym moż­na bę­dzie być z tego, że się wznio­sło dla pew­ne­go okre­su, dla pew­ne­go ob­rę­bu świa­ta li­te­rac­kie­go, dla ca­łe­go pań­stwa tego, typy do­sko­na­le my­ślą­cej i czu­ją­cej ludz­ko­ści. Ana­li­za es­top­sy­cho­lo­gicz­na po­ka­za­ła tych lu­dzi część po czę­ści w sta­nie spo­czyn­ku; syn­te­za bio­gra­ficz­na, po­ży­tecz­na po tej pra­cy do­pie­ro, od­two­rzy ich w ca­ło­ści, od­bu­du­je me­cha­nizm ten czyn­nym, pro­duk­cyj­nym, kształ­tu­ją­cym się i wła­ści­wie roz­miesz­czo­nym.

III.

Syn­te­za so­cjo­lo­gicz­na. – Pra­cę tę od­twa­rza­ją­cą, po­le­ga­ją­cą na kształ­to­wa­niu czło­wie­ka we­dług sche­ma­tu in­te­li­gen­cji jego, na­le­ży roz­cią­gnąć rów­nież do tych, któ­rych na­uczy­li­śmy się uwa­żać za po­dob­nych do typu owe­go, za zwo­len­ni­ków jego. Z książ­ki wnio­sku­je się o sta­nie du­szy gru­py lu­dzi. Gru­pa ta ato­li ist­nia­ła rze­czy­wi­ście w cza­sie lub prze­strze­ni; cza­sa­mi na­wet do tej pory ist­nie­je; stwo­rzy­ła lub two­rzy jesz­cze pew­ne oto­cze­nie szcze­gól­ne, co do któ­re­go hi­stor­ja naj­czę­ściej lub dzien­ni­ki do­da­ją ob­ja­śnień do in­nych, do­kład­niej­szych i bliż­szych, do­star­czo­nych przez po­zna­nie ogni­ska, oko­ło któ­re­go się zbie­ra­ją, utwo­ru lub sze­re­gu utwo­rów, w któ­rych się od­naj­du­ją i roz­po­zna­ją. Ową to gru­pę, głów­nych jej przed­sta­wi­cie­li, ufor­mo­wa­nie się jej, trwa­nie, wa­run­ki bytu, oby­cza­je, – syn­te­za so­cjo­lo­gicz­na po­win­na od­szu­kać za po­śred­nic­twem spo­so­bów do­cho­dze­nia sub­tel­nych, two­rząc przy­pusz­cze­nia, opi­su­jąc, stresz­cza­jąc, zbie­ra­jąc dane naj­róż­no­rod­niej­sze, tak aby do­piąć na­resz­cie celu, bez ja­kie­go ist­nie­nie jej nie­ma ra­cji bytu: wy­ra­że­nia w spo­sób do­ty­kal­ny istot, w któ­rych tęt­niał duch książ­ki i au­to­ra.

Tu do­pie­ro me­to­da hi­sto­rycz­na i so­cjo­lo­gicz­na Ta­ine'a od­zy­sku­je całą swą war­tość i zna­cze­nie; jest wła­śnie taką, ja­kiej po­trze­ba aby się wa­żyć na od­two­rze­nie w ca­łej peł­ni ży­cia gro­na ludz­kich jed­no­stek, któ­rych me­cha­nizm we­wnętrz­ny już się okre­śli­ło ry­sa­mi gru­be­mi, acz do­kład­ne­mi, ana­li­zu­jąc przed­mio­ty ich za­chwy­tu,–i któ­re na­uczy­ło się uwa­żać, już nie jako twór­ców pier­wot­ny eli dzie­ła łą­czą­ce­go ich, lub w ogó­le dzie­ła współ­cze­snych,–lecz prze­ciw­nie, jako isto­ty w sła­bym stop­niu po­dob­ne do au­to­ra wzru­sza­ją­ce­go je, i usta­lo­ne w tem po­do­bień­stwie przez samo to wzru­sze­nie. Spo­żyt­ko­wa­nym tu zo­sta­nie cały za­pas środ­ków do­kład­nych i ar­ty­stycz­nych, ja­kich Ta­ine, kry­ty­cy hi­sto­rycz­ni an­giel­scy, jak Pa­ter i Ver­non Lee, po­wie­ścio­pi­sa­rzy ar­che­olo­dzy w ro­dza­ju Flau­ber­ta, uży­li dla opi­sa­nia spo­łe­czeństw ludz­kich zga­słych i mi­nio­nych; a re­zul­ta­ty beda o wie­le do­nio­ślej­sze, po­nie­waż ba­da­nie to przez stro­nę ze­wnętrz­ną, przez po­zo­ry, przez to o czem świad­czy hi­stor­ja, po­prze­dzo­nem zo­sta­ło i po­twier­dzo­nem praw­do­po­dob­nem! lub pew­ne­mi wska­zów­ka­mi o czę­ści we­wnętrz­nej, o me­cha­ni­zmie umy­sło­wym lu­dzi tych, ma­ją­cych sta­nąć przed nami w po­sta­ci swej i stro­ju wła­ści­wym. Lu­dzie więc współ­cze­śni, au­to­ro­wie pa­mięt­ni­ków, ko­me­djo­pi­sa­rze i mo­ra­li­ści da­nej epo­ki, po­do­bi­zny gra­ficz­ne, od ob­ra­zów do ka­ry­ka­tur, ty­sią­ce roz­pierz­chłych fak­tów ży­cia co­dzien­ne­go, od­bu­do­wa­nie ar­chi­tek­to­nicz­ne i geo­gra­ficz­ne miejsc, po­mni­ków i miast, wszyst­kie dzia­ły ży­cia pu­blicz­ne­go, od po­li­ty­ki do teo­lo­gji, – wzię­te zo­sta­ną pod uwa­gę, prze­szu­ka­ne dla od­na­le­zie­nia szcze­gó­łów zna­czą­cych i ty­po­wych: wia­do­mo­ści owe o miesz­ka­niu, ubra­niu, miej­scu po­by­tu, oby­cza­jach do­mo­wych i spo­łecz­nych, o ty­pie et­nicz­nym, o sto­sun­kach nie­bie­skich i ziem­skich, o ca­łem ży­ciu jed­nem sło­wem gru­py ze­bra­nej wo­ko­ło da­ne­go dzie­ła lub ro­dzi­ny dzieł, gru­py obej­mu­ją­cej bądź to wszyst­ko co znacz­niej­sze w na­ro­dzie, bądż pew­ną klas­sę, bądź wresz­cie roz­sy­pa­ną ilość jed­no­stek, któ­rych punk­tów ze­tknię­cia szu­kać na­le­ży,– będą od­dzie­lo­ne, zla­ne w jed­no, upo­rząd­ko­wa­ne i przy­ło­żo­ne na­resz­cie do owe­go szkie­le­tu psy­cho­lo­gicz­ne­go, otrzy­ma­ne­go po­przed­nio skut­kiem ba­dań prze­pro­wa­dzo­nych we­dług re­guł po­da­nych po­wy­żej. Uka­że się w ten spo­sób ja­sno, ze stro­ny ze­wnętrz­nej oraz we­wnętrz­nej, ro­dzaj Ateń­czy­ka np. od­two­rzo­ny Ary­sto­fa­na lub też Eu­ry­pi­de­sa, miesz­cza­nin wło­ski z cza­sów Od­ro­dze­nia, któ­re­go upodo­ba­nia zmie­rza­ły ku ma­lar­stwu su­ro­we­mu szko­ły flo­renc­kiej, i miesz­ka­niec We­ne­cji, któ­ry, ocza­ro­wa­ny naj­sam­przód bar­wi­sto­ścią Ty­cja­nów i Tin­to­ret­tów, za­sma­ko­wał po­źniej w lu­bieź­no­ści mi­to­lo­gicz­nej ich na­stęp­ców; by­wa­lec sta­ły nie­dziel­nych kon­cer­tów pa­ry­skich, schy­lo­ny przez ty­dzień cały nad ja­kiem prak­tycz­nem za­ję­ciem, a od­naj­du­ją­cy raz w ty­go­dniu du­szę po­waż­ną i en­tu­zja­stycz­ną, zdol­ną od­czu­wać wznio­słą na­mięt­ność Beetho­ve­na, re­li­gij­ny na­tu­ra­lizm Wa­gne­ra, za­męt i nie­po­kój Ber­lio­za. Je­że­li przyj­mie­my za­sa­dę, że hi­stor­ja po­win­na po­le­gać na cał­ko­wi­tem od­two­rze­niu i wy­wo­ła­niu z prze­szło­ści mi­nio­nych po­ko­leń, tego czem one były, co my­śla­ły i czem po­zo­sta­ły, – bę­dzie to wła­śnie kre­śle­nie hi­stor­ji, i świa­tło ja­kie wnie­sie do tej na­uki przez nas wy­ło­żo­na me­to­da oka­że się o tyle no­wem i cen­nem, o ile jest nie­wąt­pli­wem.

Kry­ty­ka i Hi­stor­ja

I.

Teo­r­ja ogól­na hi­stor­ji: ar­ty­sta, bo­ha­ter, tłum. –

Za­da­nie za­kre­ślo­ne w po­prze­dza­ją­cych roz­dzia­łach wy­dać się może zbyt uciąż­li­we; owo­ce ato­li, ja­kie się nam zda­je obie­cy­wać za­słu­gu­ją na to, aby so­bie za­dać ten trud. Wy­obraź­my so­bie pra­cę psy­cho­lo­gicz­ną, hi­sto­rycz­ną, li­te­rac­ką tego ro­dza­ju, do­ko­na­ną z moż­li­wą do­sko­na­ło­ścią od­no­śnie do sztu­ki, ar­ty­stów i ich zwo­len­ni­ków w pew­nej epo­ce, w pew­nym na­ro­dzie; wy­staw­my so­bie, że na­ród ten po­dzie­lo­nym zo­stał po­dob­nym spo­so­bem w sze­reg ty­pów in­te­lek­tu­al­nych, oraz po­krew­nych im, o ustro­ju ści­śle okre­ślo­nym ter­mi­na­mi na­uko­we­mi; przy­pu­ść­my że te typy będą nam zna­ne i od­two­rzo­ne jako lu­dzie ży­ją­cy i w cia­ło ob­le­cze­ni, a tłu­my po­krew­ne im, jako zbio­ro­wi­ska burz­li­we, żywe, ru­chli­we, wia­do­mo gdzie za­miesz­ka­łe, jak odzia­ne, ma­ją­ce pe­wien tryb po­stę­po­wa­nia, pew­ną re­li­gję, po­li­ty­kę, in­te­re­sa, przed­się­bior­stwa, oj­czy­znę;–przy­łącz­my do grup tych, ozna­czo­nych i wska­za­nych, je­że­li hi­stor­ja na ślad ich na­tra­fi, ową ga­wiedź nie przyj­mu­ją­ca udzia­łu ani w sztu­ce, ani we wspól­nem ży­ciu wy­kwint­nem lub po­li­tycz­nem, i któ­rej ist­nie­nie nie­wy­raź­nie po­dej­rzy­wał się daje, przez sam brak zdol­no­ści przy­zna­nych in­nym klas­som; zbierz­my wresz­cie w jed­ną ca­łość tę ol­brzy­mią mas­sę in­te­li­gen­cji, mó­zgów, ciał,–pod­po­rząd­kuj­my ją róż­nym wo­dzom, po­dziel­my na typy,–a osią­gnie się naj­do­sko­nal­szą zna­jo­mość epo­ki pew­nej i na­ro­du, jaką po­jąć zdo­ła­my przy obec­nym sta­nie na­uki, – naj­głęb­sze wnik­nię­cie w ot­chła­nie prze­szło­ści, – naj­bar­dziej przej­mu­ją­ce wy­wo­ła­nie z mar­twych ca­łych za­stę­pów za­gi­nio­nych po­sta­ci. Dzię­ki usi­ło­wa­niom po­dob­nym, me­to­dycz­nie i stop­nio­wo pro­wa­dzo­nym, od­two­rze­nia prze­szło­ści, od­zy­ska­ła­by ona od­ra­zu cały za­sób ży­cia, ja­kie­go po­zo­sta­ły śla­dy w po­mni­kach wszel­kie­go ro­dza­ju.

I ła­two zro­zu­mieć, iż owo syn­te­zo­wa­nie, zwią­zek jaki ono usta­na­wia mię­dzy wiel­kim ar­ty­stą a wiel­bi­cie­la­mi jego, cel do ja­kie­go dąży: opi­sa­nie epok i na­ro­dów przez łą­cze­nie grup, scha­rak­te­ry­zo­wa­nych w pierw­szym ich au­to­rze,–pro­wa­dzi do stwo­rze­nia dla ca­łej w ogó­le hi­stor­ji po­li­tycz­nej, re­li­gij­nej i woj­sko­wej, teo­r­ji no­wej, po­śred­niej mię­dzy teo­r­ja­mi uzna­ne­mi w na­szym wie­ku. Współ­cze­sne usi­ło­wa­nia za­pro­wa­dze­nia zmia­ny w hi­sto­rycz­nej me­to­dzie na­uko­wej, dla wrze­ko­me­go pod­nie­sie­nia jej do po­zio­mu naj­now­szych od­kryć, a wła­ści­wie do te­go­cze­snych de­mo­kra­tycz­nych dąż­no­ści, do­pro­wa­dzi­ły do szcze­gól­ne­go poj­mo­wa­nia wy­pad­ków spo­łecz­nych. Do po­cząt­ków na­sze­go stu­le­cia, kro­ni­ka­rze i hi­sto­ry­cy, są­dząc fak­ta na pierw­szy rzut oka i tłu­ma­cząc je za po­mo­cą dok­try­ny po­wierz­chow­nej acz względ­nie traf­nej, do­szli wresz­cie do sku­pie­nia ca­łej wagi i za­słu­gi każ­de­go przed­się­wzię­cia w oso­bie jed­no­stek, kró­lów, je­ne­ra­łów, któ­rych imię zo­sta­ło don przy­wią­za­ne. Usi­łu­jąc ulep­szyć i od­no­wić ten spo­sób wi­dze­nia, i pod wpły­wem li­be­ral­nej re­ak­cji ja­kiej ule­gły naj­do­stoj­niej­sze umy­sły w pierw­szej po­ło­wie na­sze­go stu­le­cia, chwy­co­no się po­ję­cia prze­ciw­ne­go i mniej traf­ne­go. Au­gu­styn Thier­ry je­den z pierw­szych, wy­cho­dząc z nie­ja­sne­go wy­obra­że­nia, że po za głów­nym dzia­ła­czem wy­pad­ki dzie­jo­we obej­mu­ją w swych przy­czy­nach inne jesz­cze czyn­ni­ki, i prze­sa­dza­jąc wpływ owych dru­go­rzęd­nych czyn­ni­ków, przy­pi­sał zbyt wiel­kie zna­cze­nie wpły­wo­wi mass na fak­ta hi­sto­rycz­ne. Na­stęp­nie, ów spo­sób za­pa­try­wa­nia do ta­kich do­szedł roz­mia­rów, że po­mi­ja­no z umy­słu udział, jak­kol­wiek wi­docz­ny, wiel­kich lu­dzi w wiel­kich czy­nach pu­blicz­nych, a całą za­słu­gę do­ko­na­nia tych­że przy­pi­sy­wa­no tłu­mom, dzia­ła­ją­cym czę­sto z przy­mu­su, za­wsze nie­świa­do­mie. I błęd­nie mnie­ma­jąc, iż de­ter­mi­nizm eko­no­mi­stów i sta­ty­sty­ków an­giel­skich ła­twiej się da za­sto­so­wać do lu­dów jak do in­dy­wi­du­ów, do­szło się wresz­cie do po­jęć Buc­kle'a, u któ­re­go woj­na np. od­by­wa się bez je­ne­ra­łów, bez stra­te­gji, bez dys­cy­pli­ny, bez wpły­wu tak­ty­ki lub uzbro­je­nia, pro­stym przy­pad­kiem i głu­chym in­stynk­tem band. Po­dob­ne­miź ro­zu­mo­wa­nia­mi po­wo­do­wa­na po­wieść współ­cze­sna, wy­kre­śla­jąc z in­te­li­gen­cji wła­dzę wyż­szych zdol­no­ści, a z grup prze­wa­gę wy­bo­ro­wych jed­no­stek, sta­wia w za­sa­dzie bez­po­ży­tecz­ność wy­sił­ku woli i wy­bie­ra bo­ha­te­rów swo­ich mię­dzy isto­ta­mi mo­ral­nie i umy­sło­wo upo­śle­dzo­ne­mi.

Trud­no­by zna­leźć fał­szyw­sze, a ogól­niej przy­zna­ne po­ję­cie, jak po­ję­cie od­ręb­no­ści dwóch pier­wiast­ków wspól­nie dzia­ła­ją­cych w każ­dym dzie­jo­wym wy­pad­ku,–wo­dzów i mas­sy,–oraz prze­wa­gi dru­gie­go nad pierw­szym. Fakt, dzię­ki ja­kie­mu zna­ko­mi­ty pi­sarz, po­wsta­ły z nie­wia­do­mych po­cząt­ków, po­czuw­szy w so­bie bu­dzą­cy się świat nowy, od­wo­łu­jąc się do my­śli, do uczuć, do wła­ści­wo­ści nie­tknię­tych do tej pory i śpią­cych, sku­pia w oko­ło sie­bie co­raz to szer­sze koła in­te­lek­tu­al­nych swych współ­wy­znaw­ców, od­dzie­la ze zmie­sza­nej mas­sy ludz­ko­ści klas­sę istot po­sia­da­ją­cych w so­bie ustrój na po­do­bień­stwo jego ustro­ju, wy­da­ją­cy od­dźwięk pod te­miż sa­me­mi im­pul­sa­mi, ja­kie u nie­go były na tyle po­tęż­ne, że znie­wo­li­ły go by zna­lazł wy­raz dla nich i uwi­docz­nił je w spo­sób zro­zu­mia­ły i sku­tecz­ny, – zja­wi­sko­wo po­dob­nem jest do in­ne­go, dzię­ki ja­kie­mu, w in­nej sfe­rze po­jęć, w sfe­rze czy­nów a nie wzru­szeń, czło­wiek pe­wien gdy po­wziął po­sta­no­wie­nie, gdy po­znał w so­bie owo prze­czu­cie po­wo­dze­nia, chwa­ły, szczę­ścia, sta­no­wią­ce na­tchnie­nie, owo prze­wi­dy­wa­nie na­stępstw, szcze­gó­łów, środ­ków, przy­go­to­wań sta­no­wią­cych cel, po­tra­fi na­mo­wą, roz­ka­zem, pro­stem oświad­cze­niem, prze­lać je w po­sta­ci pier­wiast­ko­wej, nie­wy­raź­nej lub ja­snej, w du­szę ty­sią­ca pod­le­głych jemu, czy to ad­ju­tan­tów, arm­ji, sprzy­mie­rzeń­ców; lub też ro­bot­ni­ków, in­ży­nie­rów, współ­pra­cow­ni­ków; lub jesz­cze pu­blicz­no­ści, fak­to­rów, ban­kie­rów, wspól­ni­ków; lub po­pro­stu lud­no­ści, ajen­tów róż­nych, de­pu­to­wa­nych, mi­ni­strów. Tu jesz­cze, bądź to w po­sta­ci usta­lo­nej i ja­sno okre­ślo­nej dla głów­nych po­moc­ni­ków, bądź w chwi­lo­wej, nie­wy­raź­nej, nie­znacz­nej na­wet, po za sa­mym mo­men­tem dzia­ła­nia, dla pod­wład­nych naj­niż­sze­go rzę­du, za­wsze tyl­ko po­do­bień­stwo du­cho­we mię­dzy wo­dzem a mas­sa sta­no­wi moż­li­wość i roz­dzie­la za­słu­gę wy­ko­na­nia wiel­kie­go dzie­ła.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: