Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Zraniona miłość - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
22 sierpnia 2016
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
24,90

Zraniona miłość - ebook

Zraniona miłość” to opowiadanie o wielkiej niespotykanej miłości. To romans kończący się bardzo tragicznie, opisuje losy bohaterów od wczesnej młodości do ich dorosłego życia. Ukazuje krok po kroku losy uczestników tych wydarzeń.

 

Autor bardzo dokładnie opisuje jak rodziła się wielka miłość, analizuje przyczyny zdrady i jej konsekwencje.   Próbuje zrozumieć dlaczego jeden moment zdecydował o zrujnowaniu życia całej kochającej się rodziny i dlaczego doprowadził do tragicznego końca i czy można było temu zapobiec.

Kategoria: Opowiadania
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7900-656-4
Rozmiar pliku: 1,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PROLOG

Późnym wieczo­rem zadzwo­nił tele­fon. Zdzi­wiłem się bardzo. Od lat miesz­kam sam i rzadko ktoś do mnie dzwoni a jeśli już to raczej do połu­dnia. Niechęt­nie wsta­łem z mojej ulubio­nej kanapy i sięgną­łem po słuchawkę. Usłysza­łem znajomy mi głos. Głos na który podświa­do­mie cały czas czeka­łem. Nie zdąży­łem jesz­cze nic powie­dzieć kiedy w słuchawce rozle­gło się znajome:

– Cześć Marku. Prze­pra­szam, że dzwo­nię o tak późnej porze, ale mam do ciebie ważną sprawę.

– Witam cię Krysiu – prze­rwa­łem jej – nie przej­muj się godziną. Niezależ­nie od pory, w której zadzwo­nisz, będzie mi zawsze miło. Teraz słucham uważ­nie co chcesz mi powie­dzieć.

Po pierw­sze, powie­działa:

– Jeśli twoje zapro­sze­nie jest na­dal aktu­alne to chcia­łam cię jutro odwie­dzić,

– Po drugie, mam ważną sprawę którą chcia­łam omówić z tobą osobi­ście.

Zamu­ro­wało mnie, po prostu odjęło mi mowę. W jednej sekun­dzie wróciły wspo­mnie­nia moich młodzień­czych lat i wszyst­kich ważnych spraw które wtedy rozgry­wały się w moim życiu. Przed laty Krysię i mnie łączyło wiel­kie uczu­cie. Niestety oboje padli­śmy ofia­rami perfid­nej gry naszych najbliż­szych w której nasza miłość nie miała szans na speł­nie­nie się. W efek­cie nasze drogi roze­szły się. Dopiero po latach, kiedy każde z nas miało własne życie dowie­dzieliśmy się że były obok nas osoby, które zrobiły wszystko aby nas rozdzie­lić. Muszę przy­znać że ich plan był dosko­nały i w pełni został zreali­zo­wany. Kiedy to odkry­li­śmy nic już nie można było zrobić. Na wszystko było już za późno. Usta­li­li­śmy z Krysią że już ni­gdy nie spotkamy się. Wiedzie­li­śmy że takie spotka­nie mogło być niebez­pieczne dla naszych wspo­mnień a te chcie­li­śmy zacho­wać w naszej pamięci niena­ru­szone, dlatego wiado­mość od Krysi o jej przy­je­ździe tak mną wstrzą­snęła.

– Czy możesz powie­dzieć coś więcej? – spyta­łem.

– Trochę tak ale jest to rozmowa na kilka godzin, więc uzbrój się w cier­pli­wość i czekaj na mnie.

– Czy mam rozu­mieć, że zosta­niesz na dłużej?

W słuchawce usły­szałem jej śmiech.

– Chciał­byś prawda?

Nie zdąży­łem nic powie­dzieć, kiedy Krysia powie­działa:

– Pamię­tam o naszych usta­le­niach i nie zamie­rzam nic w tej kwestii zmie­niać. Jeśli myśla­łeś ina­czej, to przy­kro mi, ale cię rozcza­ruję. Jednak by nie trzy­mać cię dłużej w niepew­no­ści, powiem tak. Rzeczy­wi­ście zostanę u ciebie jeden dzień, później pojadę do mojej mamy, która jak wiesz mieszka w Berli­nie. Z Opola będę musiała nadło­żyć trochę drogi by przy­je­chać do ciebie do Mann­heim, jednak ina­czej się nie da. Histo­ria którą chcę tobie opowie­dzieć wymaga poświę­ce­nia jej trochę czasu.

Nie bardzo rozu­miem prze­rwa­łem Krysi po raz kolejny.

– Przy­jeż­dżasz do mnie tylko, żeby opowie­dzieć mi jakąś histo­rię? Ja przez chwilę miałem nadzieję, że przy­jeż­dżasz do mnie z innego powodu. Myśla­łem, miałem cichą nadzieję, że chcesz pobyć jakiś czas ze mną.

– Marku już wielo­krot­nie o tym rozma­wialiśmy. Coś usta­li­li­śmy i trzy­majmy się tego. Nie pozwólmy aby przez nieroz­ważne postę­po­wa­nie, znisz­czylibyśmy coś co dla nas jest najważ­niej­sze, nasze wspo­mnie­nia z młodzień­czych lat.

– Masz rację Krysiu. Nie daro­wał­bym sobie gdyby tak się stało. Powiedz mi jednak co w tej histo­rii jest tak niezwy­kłe że chcesz zoba­czyć się ze mną?

– Wytrzy­maj jesz­cze te kilka godzin – powie­działa Krysia. – Jestem pewna, że ta histo­ria na pewno nie tylko zainte­re­suje ciebie, ale wcią­gnie cię tak, że nie będziesz mógł prze­stać o niej myśleć – powie­działa.

– Rzeczy­wi­ście już wzbu­dzi­łaś moją cieka­wość – powie­działem. – Jedno tylko chciał­bym wiedzieć. Domy­ślam się, że jest to jakaś histo­ria miło­sna, a ty prze­cież najle­piej wiesz, że w tej mate­rii nie jestem najlep­szym specja­li­stą. Przy­pusz­czam, że znasz wielu ludzi, którzy znają się na tym lepiej.

– Mylisz się, powie­działa, mam inne zdanie w tej kwestii. Co prawda w jednym się zgadzam. Nie wyszło tobie, lub raczej nam z tą naszą miło­ścią najle­piej, ale zrobi­łeś wszystko, aby nasze życie poto­czyło się ina­czej. To nie była twoja wina, że tak się stało. Uważam że tylko ty zrozu­miesz motywy postę­po­wa­nia tych ludzi, o których chcę ci opowie­dzieć. Dlatego właśnie ryzy­ku­jąc nara­żenie na szwank naszych wspo­mnień, wbrew naszym usta­le­niom chcę się spotkać z tobą i jutro mam nadzieję tak się stanie.

– Skoro tak uważasz – powie­działem – nieza­leż­nie od tego co usły­szę od ciebie, nasze spotka­nie będzie dla mnie niezapo­mnianym prze­ży­ciem.

– Dla mnie też – powie­działa Krysia i dodała – ale nie licz na nic więcej. To będzie tylko spotka­nie.

– Dobrze powie­działem, ale jeśli jutro chcesz zjawić się u mnie, to musisz wypo­cząć przed podróżą. Skończmy więc rozmowę, i idź już spać. Dobra­noc i spokoj­nej nocy.

– Dobra­noc Marku usły­szałem – do zoba­cze­nia jutro.

Po chwili w słuchawce zale­gła cisza.

Byłem bardzo poru­szony tą rozmową. Chcia­łem zasnąć, ale nie mogłem. Myśla­łem o tym co powie­działa mi Krysia. Wracały wspo­mnie­nia. Cały czas miałem przed oczami moje młode lata. Szcze­gól­nie okres nauki w liceum. To były cudowne czasy. Nic tak wspa­niałego jak wtedy nie przy­da­rzyło mi się już ni­gdy więcej. Zasną­łem dopiero nad samym ranem. Obudzi­łem się po dwóch godzi­nach, ale o dziwo byłem wypo­częty. Dodat­kowo odczu­wa­łem niezwy­kłe podnie­ce­nie na myśl, że już niedługo spotkam Krysię. Byłem bardzo ciekawy, jak zare­aguję na to spotka­nie. Nie widzie­li­śmy się przecież kilkadzie­siąt lat. Czy obudzą się w moim brzu­chu motyle, czy tylko doznam przy­jem­no­ści spowo­do­wa­nej spotka­niem dawno niewi­dzia­nej przy­ja­ciółki. Za kilka godzin miałem się o tym prze­ko­nać. Chcia­łem przy­go­to­wać jakiś lepszy obiad z tej okazji ale Krysia powie­działa, że po pierw­sze nie wie, o której godzi­nie przy­je­dzie a po drugie przy­wie­zie trochę smako­ły­ków z Opola. Mam po prostu nic nie robić, tylko przy­go­to­wać się na uważne wysłu­cha­nie tego co ma mi do opowie­dze­nia. Pomyśla­łem sobie, że mimo wszystko takie spotka­nie to nieby­wała okazja by wrócić do prze­szło­ści i posta­no­wiłem upiec ciasto. Po namy­śle zdecy­do­wa­łem się na szar­lotkę. Jest to nieskom­pli­ko­wane w wyko­na­niu ciasto, a jedno­cze­śnie bardzo smaczne. Poza tym nie znam nikogo, komu by szar­lotka nie smako­wała. Po tym stwier­dze­niu, pokrę­ci­łem się jesz­cze trochę po miesz­ka­niu i zabra­łem się do pracy. Nie bardzo mogłem się skupić. Ciągle w uszach brzmiały mi słowa Krysi. Zasta­na­wia­łem się, czy jedy­nym powo­dem dla którego ona chce spotkać się ze mną, jest rzeczy­wi­ście chęć opowie­dze­nia mi jakieś miło­snej histo­rii. Wyda­wało mi się to trochę dziwne. W swoim życiu widzia­łem różne rzeczy, więc z doświad­cze­nia wiedzia­łem, że z odpo­wie­dzią na te wątpli­wo­ści muszę jesz­cze pocze­kać. Próby odgad­nię­cia praw­dzi­wych powo­dów, dla których kobiety robią różne dziwne rzeczy z naszego męskiego punktu widze­nia, zwykle kończą się niczym. Musimy po prostu zgodzić się z tym, co one nam powie­dzą.

Tak też posta­no­wiłem zrobić. Zają­łem się przy­go­to­wy­wa­niem ciasta. Stara­łem tylko skupić się na tej czyn­no­ści. Uczci­wie jednak muszę przy­znać, że nie do końca mi się to udało. Ani mój umysł ani moje ciało nie chciały się uspo­koić. Byłem niezwy­kle podnie­cony i ciekawy zbli­ża­ją­cego się spotka­nia z Krysią. Nie wiedzie­li­śmy się prze­cież tyle lat. Ciekawy byłem jak ona teraz wygląda i jakim jest czło­wie­kiem. W mojej pamięci został jej obraz z naszych szkol­nych lat i taki pozosta­nie już na zawsze. Ciekawy byłem jej wnętrza. Co myśli, jak postrzega rzeczy­wi­stość, co zostało z jej marzeń, jak poto­czyło się jej życie. Pytań miałem wiele. W mojej głowie pano­wał totalny chaos. Nie byłem w stanie tego opano­wać. Trudno było mi również powie­dzieć sobie: „czło­wieku nie gorącz­kuj się tak bardzo, w swoim czasie wszyst­kiego się dowiesz”. Prze­ko­ny­wałem tak siebie, aż do chwili kiedy w drzwiach mego skrom­nego miesz­ka­nia stanęła ona.

Przy­je­chała po połu­dniu. Nawet wcze­śniej niż się spodzie­wałem. Kiedy stanęła w drzwiach, zupeł­nie mnie zatkało. Zoba­czy­łem Krysię taką, jaka zawsze była obecna w mojej pamięci. Nie mogłem oderwać od niej ­wzroku.­ Stałem tak jak przy­sło­wiowy słup soli. Pewnie trwało by to jesz­cze długo gdyby z tego odrę­twie­nia nie wyrwał mnie jej głos.

– Marku, czy zamie­rzasz mnie tutaj trzy­mać wiecz­nie, nie zapro­sisz mnie do środka?

To mnie obudziło. Zaczą­łem coś bąkać bez ładu i składu.

– Tak oczy­wi­ście, witaj, wchodź, zapra­szam serdecz­nie – i wypo­wia­da­łem też takie tam różne, niezbyt spójne słowa.

Przy­wi­taliśmy się bardzo serdecz­nie. Może nawet zbyt serdecz­nie. Przy­tu­liłem ją do siebie i stali­śmy tak przez dłuż­szą chwilę. Nic nie mówi­li­śmy. Miałem wraże­nie że obydwoje prze­nie­śliśmy się w myślach do naszych młodzień­czych lat. Chyba oboje nie wiedzie­li­śmy jak mamy się zacho­wać. Trwało to dłuż­szą chwilę. Wresz­cie Krysia powie­działa:

– Chyba już dość tych czuło­ści. Musimy zacho­wy­wać się racjo­nal­nie. Na wspo­mnie­nia będziemy mieli jesz­cze trochę czasu jak rozpa­kuję część mojego bagażu, który w tej chwili znaj­duje się w bagaż­niku mojego samo­chodu. Myślę że pomo­żesz mi Marku przy­nieść tutaj znaj­du­jące się tam rzeczy.

– Oczy­wi­ście, z najwięk­szą przy­jem­no­ścią – powie­działem.

Zaże­no­wa­nie minęło. Z uśmie­chami na twarzy zeszli­śmy do samo­chodu i po chwili wróci­li­śmy do miesz­ka­nia z kilkoma waliz­kami. Krysia chciała się odświe­żyć po podróży, więc wska­za­łem jej, gdzie znaj­duje się łazienka. Wcze­śniej zapy­tałem, czy jest głodna i na co ma ochotę. Wspo­mnia­łem, że upie­kłem dla niej szar­lotkę. Zdzi­wiła się trochę, ale widzia­łem, że było jej miło.

– W takim razie chęt­nie spró­buję. Nie jestem specjal­nie głodna, więc szar­lotka i czarna kawa będą w sam raz. W rewanżu, ja przy­go­tuję kola­cję ze smako­ły­ków, które przy­wio­złam z sobą – powie­działa.

Zgodzi­łem się z ochotą. Krysia znik­nęła w łazience, a ja zają­łem się przy­go­to­wa­niem kawy i kroje­niem ciasta. Ledwo poukła­da­łem wszystko na ławie i włączy­łem muzykę z naszych lat sześć­dzie­sią­tych, Krysia wyszła z łazienki. Była w dosko­na­łym humo­rze i bez śladu zmęcze­nia podróżą. Przy­sta­nęła na chwilę w progu i zwró­ciła głowę w stronę głośni­ków, z których sączyła się muzyka, którą kiedyś tak lubi­li­śmy. Uśmiech­nęła się tym swoim cudow­nym uśmie­chem, który w prze­szło­ści zawsze prawie zwalał mnie z nóg. Przy­znaję, że teraz nic się w tej kwestii nie zmie­niło. W dalszym ciągu powo­do­wał on, że miałem wraże­nie unosze­nia się nad ziemię. To było niewia­ry­godne. Po tylu latach nic się nie zmie­niło. To było cudowne uczu­cie. Po chwili Krysia sprowa­dziła mnie na ziemię.

– Wiesz Marku, to był wspa­niały pomysł, znowu prze­nio­słam się w prze­szłość.

– Podnio­słem brwi w ze zdzi­wie­nia. Zauwa­żyła to i powie­działa.

– Nie tylko ty wracasz do prze­szło­ści, ja też i być może nawet częściej niż ty. Jestem jednak, jak mi się wydaje realistką i marze­nia przy­wo­łuję tylko wtedy, kiedy chcę popra­wić sobie nastrój. Robię to tak jak więk­szość ludzi, którzy odtwa­rzają swoje ulubione filmy na DVD by jesz­cze raz prze­żyć coś wspa­niałego. Z moimi wspo­mnie­niami robię tak samo i tylko w takim celu. Potra­fię oddzie­lać prozę życia od wspo­mnień. Wspo­mnie­nia są oczy­wi­ście dla mnie bardzo ważne, ale one są tylko jak ta przy­sło­wiowa wisienka na torcie. Pięk­nie wyglą­dają, ale trwają tylko chwilkę, a później znikają. Usie­dliśmy przy ławie i zaję­li­śmy się jedze­niem szar­lotki. Zanim Krysia zaczęła opowia­dać mi o tej tajem­niczej histo­rii miło­snej nie obyło się bez przywoła­nia naszych wspól­nych wspo­mnień. Miałem wraże­nie, że mimo upływu lat, wspo­mnie­nia tamtego okresu naszego życia było dla nas bardzo ważne.

Te szkolne czasy i wyda­rze­nia które im towa­rzy­szyły tkwiły w nas przez całe nasze życie. Uświa­domiliśmy sobie że dzięki nim mogli­śmy jakoś funk­cjo­no­wać w naszym później­szym życiu. Okazało się, że zarówno Krysia, jak i ja w trud­nych dla nas chwi­lach zawsze przy­wo­ły­wa­li­śmy w myślach wspo­mnie­nia z naszych szkol­nych lat. Zasta­na­wia­li­śmy się dlaczego, skoro wyda­rze­nia z naszej prze­szło­ści były tak dla nas ważne, nie zrobi­li­śmy nic, aby stały się one real­no­ścią, a nie tylko wspo­mnie­niami. Nie znali­śmy odpo­wie­dzi lub raczej przy­czyn które spowo­do­wały taki a nie inny stan rzeczy. Było ich tak wiele, że nie byli­śmy w stanie wszyst­kiego tak uporząd­ko­wać, by uzyskać odpo­wiedź. Poza tym zajęło by to nam prawdopodob­nie wiele dni. My nie mieli­śmy tyle czasu. Krysia chciała wyje­chać następ­nego dnia a z tego co mi mówiła przez tele­fon, to co chciała mi powie­dzieć mogło jej zająć sporo czasu. Po wypi­ciu kawy. Krysia zaczęła opowia­dać:

– Jedna z moich przy­ja­ciółek kilka tygo­dni temu przy­szła do mnie i tak od słowa do słowa, zapy­tała mnie czy spotka­łam się z taką sytu­acją żeby mężczy­zna nagle wyrzekł się swojej córki którą bardzo kochał. Nie bardzo rozu­miałam o czym mówi ta moja przy­ja­ciółka. Powie­działem jej, chwila, powoli, opowiedz mi dokład­nie o co chodzi bo przy­znam że nie bardzo rozu­miem. Masz rację odpo­wie­działa. Muszę chyba zacząć od początku. Sprawa doty­czy przy­ja­ciół mojej przy­ja­ciółki. Krysia zjadła kawa­łek ciasta i zaczęła mówić.

- Z początku nie bardzo byłam zain­te­re­so­wana tą opowie­ścią. Nie bardzo chcia­łam wysłu­chi­wać histo­rii miło­snej która przy­da­rzyła się ludziom których w ogóle nie znałam. Zareago­wałam podob­nie jak ty. Powie­działam nawet że takie sprawy wcale mnie nie inte­re­sują. Przy­ja­ciółka nie odpusz­czała. Nale­gała abym jednak wysłu­chała jej do końca. Ponie­waż i tak nie miałam żadnych planów na wieczór, zgodzi­łam się. W miarę jak przy­ja­ciółka opowia­dała, moje zain­te­re­so­wa­nie wzra­stało. Doszło do tego że zatra­ci­łam poczu­cie czasu. W pewnym momen­cie, kiedy moja przy­ja­ciółka zapro­po­no­wała że z uwagi na późną porę, dokoń­czy opowia­dać innego dnia, ja zapro­te­sto­wałam. Powie­działam, że nie wypusz­czę jej z mojego miesz­ka­nia wcze­śniej, zanim wszyst­kiego mi nie opowie. Przy­ja­ciółka opowia­dała a ja słucha­łam z otwar­tymi ustami. Kiedy skoń­czyła zorien­to­wałam się że jest już zupeł­nie jasno. Opowieść trwała całą noc.

W tym momen­cie prze­rwa­łem Krysi i powie­działem:

– Wiesz zaczyna mnie ta cała sytu­acja coraz bardziej intry­go­wać. Zasta­na­wiam się, prze­rwa­łem Krysi, jaki tak naprawdę jest powód twojego przy­jazdu. Przy­znam że trudno jest mi wyobra­zić sobie że tylko jakaś histo­ria miło­sna twojej przy­ja­ciółki skło­niła cię do przy­jazdu do mnie.

– Nie tylko – odpo­wie­działa. – Jak mówi­łam ci już wcze­śniej chcia­łam namó­wić cię do opisa­nia tej histo­rii.

– No powiedzmy, że uwie­rzę, ale co jest w tej histo­rii tak niezwy­kłego, że chcesz abym to opisał w mojej książce.

– Po pierw­sze powie­działa, jest to histo­ria niezwy­kłej miło­ści okupio­nej straszną trage­dią, a po drugie chcia­łam żebyś opisał ją z punktu widze­nia mężczy­zny, bo nie mogę zrozu­mieć postę­po­wa­nia męża mojej przy­ja­ciółki, powie­działa.

– Uważasz Krysiu że ja jestem odpo­wied­nią do tego osobą? Wiesz prze­cież, że w kwestii miło­ści mam raczej niecie­kawe doświad­cze­nia.

– Tak wiem o tym dosko­nale, powie­działa ale uważam, że jesteś bardzo wraż­liwym czło­wie­kiem i z uwagi na twoje doświad­cze­nia będziesz potra­fił wczuć się w psychikę tego czło­wieka.

– Skoro tak uważasz, mogę spró­bo­wać, ale muszę znać więcej szcze­gó­łów – powie­działem.

– Oczy­wi­ście, opowiem ci wszystko co wiem, a w dodatku przy­wio­złam pamięt­nik boha­tera tej histo­rii, który powi­nien ci wiele wyja­śnić. Ponadto część infor­ma­cji mam zapi­sane na Pendrive. Mam nadzieje że jak zapo­znasz się ze wszyst­kimi infor­ma­cjami dojdziesz do wnio­sku, że warto to opisać w książce. Teraz oczy­wi­ście z braku czasu nie mogę wdawać się w szcze­góły. Opowiem ci z grub­sza całą histo­rię a później chcia­ła­bym się trochę prze­spać, bo jak wiesz jutro muszę być u mojej mamy.

– Szkoda – powie­działem – miałem nadzieję, że zosta­niesz chociaż kilka dni. Mogli­by­śmy spędzić mile czas, odświe­ża­jąc nasze wspo­mnie­nia. Myślę, że nie było by to dobre powie­działa Krysia. Oboje wiemy, jak wyglą­dała nasza prze­szłość, co nas łączyło i jak to się skoń­czyło. Uważam, że rozpa­try­wa­nie wszyst­kiego jesz­cze raz nie ma sensu. Upły­nęło zbyt wiele czasu. Niczego nie można już zmie­nić. Czy tego chcemy czy nie, musimy prze­szłość zosta­wić tam gdzie powinna pozo­stać, to znaczy w naszych wspo­mnie­niach. Jeste­śmy zupeł­nie innymi ludźmi niż byli­śmy wtedy. Przez te wszyst­kie lata wykształ­ci­li­śmy w sobie okre­ślone cechy. Tego nie da się zmie­nić. ­Zostały nam tylko wspo­mnie­nia. One pozo­staną takie same i niech tak będzie. Nie burzmy tego, co kiedyś budo­wa­li­śmy – dodała.

Chcia­łem zapro­te­sto­wać, powie­dzieć, że nie zgadzam się z takim stawia­niem sprawy. Ja chcia­łem rozma­wiać o prze­szło­ści. Miałem nadzieję na wyja­śnienie powo­dów, które spowo­do­wały, że nie udało się nam zreali­zo­wać w pełni naszej młodzień­czej miło­ści. Już otwie­rałem usta aby to wykrzy­czeć, kiedy zauwa­żyłem spoj­rze­nie Krysi. Było w nim coś tak bardzo smut­nego, że zrezy­gno­wałem. Zrozu­miałem, że Krysia miała rację. Grze­ba­nie w prze­szło­ści mogło by spowo­do­wać więcej szkody niż pożytku. Westchną­łem tylko i powie­działem.

– Jestem zawie­dziony tym, jak podcho­dzisz do tak ważnych dla nas spraw, ale ze smut­kiem muszę przy­znać ci rację. Cieszę się bardzo z twojego przy­jazdu i to wspo­mnie­nie również zacho­wam na zawsze w pokła­dach mojej pamięci. Teraz Krysiu opowia­daj wszystko, co wiesz o tej histo­rii. Posta­ram się bardzo uważ­nie cię wysłu­chać. Obie­cuję, że przej­rzę dokład­nie zarówno pamięt­nik, jak i infor­ma­cje zawarte na tym nośniku. Jesz­cze jedno chciał­bym usły­szeć. Podaj mi jeśli nie jest to tajem­nicą, namiary na twoją przy­ja­ciółkę i pozo­sta­łych boha­te­rów tej histo­rii. Krysia posmut­niała.

– Posłu­chaj – powie­działa – moja przy­ja­ciółka ma na imię Iza i mieszka w okolicy Opola. Resztę zaraz ci napi­szę na kartce jeśli dasz mi jaki notes. Co do innych osób, to jak się zorien­tu­jesz po wysłu­cha­niu tego co mam ci do powie­dze­nia, nie do wszyst­kich będzie można dotrzeć. Te słowa bardzo mnie zacie­ka­wiły.

Posta­no­wiłem nie zada­wać teraz żadnych pytań. Krysia nie miała zbyt dużo czasu a ja czułem, że ta opowieść trochę potrwa.

Powie­działem: „Krysiu jestem gotowy, zaczy­naj”.

W miarę słucha­nia docho­dzi­łem do wnio­sku że rzeczy­wi­ście ta histo­ria powinna być opisana. Nasza rozmowa a właści­wie mono­log Krysi trwał do późnej nocy. Ja tylko w kilku miej­scach prze­rwa­łem jej i prosi­łem o rozsze­rze­nie jakiś infor­ma­cji. Krysia była już bardzo zmęczona, więc nie chcia­łem ją męczyć pyta­niami na które odpo­wiedź spodzie­wałem się znaleźć w tym co ona mi prze­ka­zała. Kiedy skoń­czyła, powie­działem:

– Jeśli nie zmie­nisz zdania co do prze­dłu­że­nia pobytu, to musisz pójść już spać. Jutro czeka cię jesz­cze wielo­go­dzinna podróż. Musisz być wypo­częta.

– Masz rację Marku. Serce mi mówi że chciało by jesz­cze zostać ale rozsą­dek każe jutro jechać. Niestety posta­no­wiłam posłu­chać głosu rozsądku. Jutro wyjeż­dżam. Teraz wybacz ale dosłow­nie padam ze zmęcze­nia więc szybko udaję się do twojej sypiali. Mam nadzieję, że równie szybko zasnę.

Powie­działa „dobra­noc” i już jej nie było. Zosta­łem w pokoju pogrą­żony w dziw­nym stanie odrę­twie­nia. Zbyt dużo działo się w mim życiu w ciągu kilku minio­nych godzin. Musia­łem sobie jakoś z tym pora­dzić, uporząd­ko­wać myśli i spoj­rzeć na wszystko z dystansu.

Następ­nego dnia Krysia wstała około godziny jede­na­stej. Wyglą­dała ślicz­nie. Była wypo­częta i nic nie wska­zy­wało na to by odczuła trudy wczo­rajszej podróży z Polski i naszej rozmowy zakoń­czonej późno w nocy. Jedy­ne, co dostrze­głem w jej twarzy, to jakiś smutek. Był on jednak dosko­nale

masko­wany lub tak mi się być może tylko­
wyda­wało.­ Przy­go­to­wa­łem jej małą niespo­dziankę. Wcze­śnie rano posze­dłem do pobli­skiego sklepu skąd przy­nio­słem bukie­cik małych co prawda, ale bardzo ładnych czer­wo­nych róż. Kupi­łem jesz­cze ciepłe bułeczki. Przy­go­to­wa­łem śnia­da­nie wyko­rzy­stu­jąc produkty, które Krysia przy­wio­zła z Polski. Teraz czeka­łem tylko kiedy ona się obudzi i przyj­dzie do kuchni. Nieba­wem doczeka­łem się. Kiedy tylko weszła, powie­działa jak tutaj pięk­nie pach­nie.

– Chyba mam rację podej­rze­wa­jąc że przy­go­to­wałeś dla nas śnia­da­nie, prawda?

– Masz rację – powie­działem – śnia­da­nie czeka, więc zapra­szam cię do stołu.

Kiedy zbli­żyła się, wręczy­łem jej ten skromny bukie­cik. Spoj­rzała na mnie i uśmiech­nęła się tym swoim znie­wa­la­ją­cym mnie zawsze uśmie­chem. Zauwa­ży­łem, że spra­wiło jej to dużą przy­jem­ność.

– Pamię­ta­łeś o różach? To niewia­ry­godne, po tylu latach. Dzię­kuję ci Marku.

Ciarki prze­szły całe moje ciało. Poczu­łem się znowu szczę­śliwy, zupeł­nie jakby czas nie płynął. Miałem wraże­nie że jestem tym samym chłop­cem, który przed pięć­dzie­się­cioma laty miał to szczę­ście spotkać na swojej drodze tę osobę która stała teraz stała przede mną i za chwilę będziemy jedli wspól­nie śnia­da­nie. Byłem bardzo poru­szony tą sytu­acją, ale nie chcia­łem, aby coś można było po mnie poznać. Krysia chyba jednak zauwa­żyła moje wzru­szenie. Popa­trzyła na mnie dłużej niż zwykle i powie­działa:

– Zabie­rajmy się do jedze­nia. Jestem bardzo głodna, a ponie­waż czeka mnie jesz­cze długa droga, więc muszę najeść się na zapas, zaśmiała się.

Przy śnia­da­niu stara­li­śmy się oboje nie poru­szać tema­tów zwią­zanych z naszą prze­szło­ścią. We mnie ­urucho­miły się jakieś wewnętrzne hamulce. Mimo, że ciągle myśla­łem o naszych młodzień­czych czasach, nie mogłem nic powie­dzieć. Spoj­rzałem na Krysię. Byłem pewny, że ona też tego doświad­cza. Pomyśla­łem, że skoro coś nas powstrzy­muje tak silnie od rozmowy o nas, to widocz­nie z jakie­goś powodu tak musi być. Po śnia­da­niu usie­dliśmy przy ławie by wypić kawę. Krysia zapy­tała mnie, czy zdecy­do­wa­łem się na napi­sa­nie książki i kiedy ewen­tu­al­nie to nastąpi. Odpowie­działem że prawie mnie prze­ko­nała do tego pomy­słu. Są jesz­cze sprawy które muszę wyja­śnić. Kiedy przej­rzę wszyst­kie mate­riały, które mi dostar­czyła, podejmę decy­zję. Nie wyklu­czam że będę chciał jesz­cze poroz­ma­wiać z osobami które mogą coś na ten temat powie­dzieć.

– Cieszę się bardzo – powie­działa Krysia. – Wiedzia­łam, że się zgodzisz i podej­dziesz do tego tematu bardzo poważ­nie i z pełnym zaan­ga­żo­wa­niem.

– Tak – odpo­wie­działem – temat pozor­nie banalny, ale ja czuję, że kryje on w sobie drugie dno i ja muszę go odkryć. Dam ci znać co zrobię, kiedy zdobędę wszyst­kie niezbęd­nie infor­ma­cje potrzebne mi do napi­sa­nia tej książki.

Chwilę jesz­cze porozma­wialiśmy o mało znaczą­cych spra­wach i Krysia podno­sząc się z fotela powie­działa:

– Bardzo się cieszę Marku z naszego spotka­nia. Wiesz równie dobrze, że nie mogło ono prze­bie­gać ina­czej. Teraz niestety muszę już jechać. Zrobiło mi się strasz­nie smutno. Chciało mi się płakać z żalu, że wszystko w prze­szło­ści poto­czyło się ina­czej, niż to sobie wyobra­ża­łem. Niestety nic nie mogłem już na to pora­dzić. Dyskret­nie otar­łem łzę która jakimś cudem spły­nęła mi z oka i powie­działem:

– Tak już czas.

Złapa­łem bagaże i zaczę­li­śmy scho­dzić po scho­dach. Przed domem zapa­ko­wa­łem je do samo­chodu. Powie­działem Krysi patrząc prosto w jej najcudow­niejsze dla mnie oczy:

– Do widze­nia i szczę­śliwej podróży.

Ona odpo­wie­działa:

– Żegnaj Marku. Wiesz, że praw­do­po­do­bień­stwo, że spotkamy się jesz­cze, jest nikłe.

– Wiem. – westchną­łem – Pozdrów jesz­cze serdecz­nie twoją mamę.

Krysia spoj­rzała na mnie tak jakby chciała jesz­cze coś powie­dzieć, ale uśmiech­nęła się tylko i wsia­dła do samo­chodu.

Odjeż­dża­jąc podnio­sła rękę na poże­gna­nie. Bardzo długo patrzy­łem na miej­sce w którym znik­nęła Krysia jadąc swoim samo­cho­dem który wiózł ją w nieznane dla mnie miej­sce. Być może był to ostatni obraz zwią­zany z Krysią który zapi­szę w mojej pamięci. Zrobiło mi się bardzo smutno. Zdałem sobie sprawę z tego, że właśnie skoń­czył się pewien ważny dla mnie etap w moim życiu. Posta­łem jesz­cze chwilę patrząc w głąb ulicy. Nie bardzo zdawa­łem sobie sprawę z upły­wa­ją­cego czasu. Moje myśli krążyły upar­cie wokół ostat­nich i prze­szłych wyda­rzeń.

Po chwili jednak przy­szło otrzeź­wie­nie. Wróci­łem do rzeczy­wi­sto­ści i powoli idąc po scho­dach wsze­dłem do mojego miesz­ka­nia. Czułem się paskud­nie. Ogromny ból i nieokre­ślony żal towa­rzy­szył mi jesz­cze przez wiele godzin. Nie byłem zdolny do wyko­ny­wa­nia codzien­nych czyn­no­ści. Dość wcze­śnie jak na mnie poło­żyłem się do łóżka i na szczę­ście szybko zasną­łem.

Następ­nego dnia wcale nie czułem się lepiej. Wizyta Krysi zupeł­nie mnie rozstro­iła. Nie mogłem pora­dzić ­sobie z natło­kiem myśli. Kłębiły się i krążyły w mojej głowie cały czas. Nie pozwa­lały mi myśleć o niczym innym jak tylko o czasach minio­nych. Trwało to kilka dni. Wresz­cie nadszedł dzień kiedy powie­działem sobie, dość. Muszę wziąć się w garść i zabrać się do porząd­ko­wa­nia infor­ma­cji prze­ka­za­nych mi przez Krysię. Na począ­tek zano­to­wa­łem sobie wszystko to co ona mi opowie­działa. Następ­nie zaczą­łem prze­glą­dać pamięt­nik Tomka. Tak nazwa­łem boha­tera tej histo­rii, którą miałem opisać. Nie znałem jesz­cze jej zakoń­cze­nia. Wiedzia­łem tylko, że jest nieco­dzienna i kończy się drama­tycz­nie. Z uwagą zaczą­łem czytać ten pamięt­nik. Posta­no­wiłem bardzo dokład­nie, kartka po kartce uważ­nie go prze­czy­tać. Po prze­czy­ta­niu kilku kartek posta­no­wiłem jednak że wcze­śniej spró­buję skon­tak­to­wać się z wszyst­kimi uczest­ni­kami tej histo­rii.

Po zasta­no­wie­niu się dosze­dłem do wnio­sku, że najpierw wysłu­cham tego co ma do powie­dze­nia przy­ja­ciółka Krysi. Ona prze­cież wszystko jej opowie­działa. Ponadto ta przy­ja­ciółka o imie­niu Iza była również przy­ja­ciółką głów­nych uczest­ni­ków tej opowie­ści. Dyspo­no­wa­łem nume­rem tele­fonu Izy, więc niezwłocz­nie do niej zadzwo­niłem. Okazało się, że ona spodzie­wała się mojego tele­fonu. Byłem trochę zdzi­wiony, ale Iza powie­działa mi, że kiedy opowie­działa Krysi o tej niezwy­kłej miło­ści, ona była pewna, że ja napi­szę o tym książkę i na pewno będę chciał poroz­ma­wiać z ludźmi, którzy znali boha­te­rów tej opowie­ści. Nasza rozmowa trwała ponad trzy godziny, a mimo tego okazało się, że jest to zbyt mało czasu, abym mógł poznać wszyst­kie szcze­góły. Uzgod­ni­li­śmy, że bardziej szcze­gó­łowo porozma­wiamy następ­nego dnia. Najpierw jednak chcia­łem prze­czy­tać ten pamięt­nik, ale Iza prze­ko­nała mnie że nie jest to dobry pomysł. Uważała, że lepiej będzie kiedy najpierw ona opowie mi wszystko to co wie na ten temat.

W takim razie powie­działem, że zadzwo­nię do niej za dwa dni. W między­cza­sie uporząd­kuję sobie to wszystko, co udało mi się dowie­dzieć od Krysi i to co prze­czy­tałem na kilku stro­nach pamięt­nika napi­sanego przez Tomka. Iza zgodziła się chęt­nie, tym bardziej że sama chciała uporząd­ko­wać wszyst­kie fakty zapi­sane w jej pamięci.

Nasze tele­foniczne rozmowy prowa­dziliśmy prawie codzien­nie. Były coraz dłuż­sze i wnikały coraz głębiej w omawiane tematy. Muszę się do czegoś przy­znać. Kiedy obie­całem Krysi, że spró­buję opisać tę miło­sną histo­rię w mojej książce, nie byłem tym bardzo zachwy­cony. Byłem prze­ko­nany, że jest to kolejna z tysięcy podob­nych histo­ry­jek. Zgodzi­łem się tak na prawdę tylko z uwagi na to, że popro­siła mnie o to Krysia. Chcia­łem zrobić jej przy­jem­ność. Poza tym miałem nadzieję, że dzięki temu będę mógł widy­wać ją częściej. Jednak po kilku rozmo­wach z Izą byłem pewny, że nie jest to taka zwykła histo­ria. Nie chodziło tutaj tylko o opisa­nie życia kilku osób i ich wzajem­nych rela­cji i ich odczuć, tego co czuli i jak myśleli. Chcia­łem na ten problem spoj­rzeć z perspek­tywy zdra­dzo­nego męża. Jego rozte­rek w spra­wie wyba­cze­nia lub nie. Jego walki z samym sobą, czy ma uznać nie swoje dziecko czy je odrzu­cić. Wiedzia­łem, że ten problem doty­czy bardzo wielu mężczyzn. Dotych­czas jakoś nie spotka­łem się z opisem sposobu myśle­nia tych mężczyzn. Co czuli i co miało decy­du­jący wpływ na decy­zje jakie w końcu podej­mo­wali. Nie miałem jesz­cze pełnej wiedzy w tym tema­cie, ale to co już wiedzia­łem, wyda­wało mi się na tyle inte­re­sujące, że chcia­łem spró­bo­wać zmie­rzyć się z tym zagad­nie­niem. Zdawa­łem sobie sprawę z tego, że nie będzie to łatwe. Obawia­łem się nawet, że prze­ro­śnie to moje umie­jęt­no­ści. Miałem dużo wątpli­wo­ści. Całymi dniami myśla­łem o tym, czy nie powi­nie­nem jednak zrezy­gno­wać z opisa­nia tej histo­rii. Podzie­li­łem się tymi wątpli­wo­ściami z Izą. Ona jednak wszel­kimi sposo­bami starała się nakło­nić mnie do napi­sa­nia tego opowia­da­nia. Rozma­wia­li­śmy jesz­cze wiele razy. W końcu powie­działa żebym prze­czy­tał pamięt­nik Tomka uważ­nie do samego końca. Poza tym koniecz­nie mam obej­rzeć nagra­nie na którym córka Tomka, Kasia opowiada o swoim życiu w tej rodzi­nie. Powie­działa jesz­cze że kiedy rozma­wialiśmy po raz pierw­szy, wyda­wało się jej, że to nagra­nie powi­nie­nem obej­rzeć na samym końcu, teraz jednak zmie­niła zdanie i nama­wia mnie do obej­rze­nia go jak najszyb­ciej. Kiedy to zrobię, zrozu­miem dlaczego tyle osób chce aby o tej tragicz­nej histo­rii napi­sać książkę. Później będziemy jesz­cze o tym rozma­wiać. Zapy­tałem czy nie będzie lepiej kiedy porozma­wiam najpierw z uczest­ni­kami tej histo­rii. Iza długo milczała, wresz­cie powie­działa. Posłu­chaj Marku, ta histo­ria jest również dla mnie bardzo bole­sna, dlatego wola­ła­bym abyś najpierw zapo­znał się z infor­ma­cjami które prze­ka­zała ci Krysia. Jest jesz­cze jedna sprawa. To nie jest możliwe abyś mógł spotkać się ze wszyst­kimi boha­terami tych wyda­rzeń. Na razie nie powiem ci dlaczego. Najpierw prze­czy­taj a później porozma­wiamy. W jej głosie wyczu­łem jakąś dziwną deter­mi­na­cję zmie­szaną z ogrom­nym smut­kiem. Wyczu­łem że w tej chwili od Izy niczego więcej się nie dowiem. Dałem za wygraną. Powie­działem tylko że w takim razie zabie­ram się za czyta­nie i oglą­da­nie tych mate­ria­łów. Kiedy skoń­czę, zadzwo­nię. Poże­gnałem się i odło­ży­łem słuchawkę. Zasta­no­wiła mnie ta rozmowa, nie wiedzia­łem co o tym myśleć. Zada­wałem sobie pyta­nie co jest tak niezwy­kłego w tej banal­nej na pozór miło­snej histo­rii że tak wielu ludziom zależy na jej opisa­niu. Ten stan umysłu w którym się znala­złem spowo­do­wał że moja cieka­wość bardzo wzro­sła. Zrobi­łem sobie kawę i zabra­łem się do oglą­da­nia nagra­nia.

Z ekranu kompu­tera spoglą­dała na mnie bardzo ładna dziew­czyna. W jej twarzy było coś niezwy­kłego i niepo­ko­ją­cego zara­zem. Poza tym była bardzo smutna. Kiedy opowia­dała o swoim dzie­ciń­stwie po jej twarzy ciągle płynęły łzy. Nie mogłem tego zrozu­mieć. Opowia­dała bowiem o tym jak była szczę­śliwa. Jakich miała kocha­ją­cych się i kocha­ją­cych ją rodzi­ców. Byłem zdumiony, bo to co opowia­dała ta dziew­czyna nie paso­wało zupeł­nie do obrazu który oglą­dałem. W miarę jak mijały minuty a później godziny, zaczęło do mnie docie­rać jakich ogrom­nych cier­pień doświad­czyła w swoim życiu ta dziew­czyna. W pewnym momen­cie nie mogłem już słuchać zwie­rzeń Kasi. Zaczął udzie­lać mi się jej nastrój. Musia­łem wyłą­czyć kompu­ter. Chcia­łem uporząd­ko­wać swoje myśli. To co usły­szałem, było tak niesa­mo­wite, że aż trudne do uwie­rze­nia. Tak to mną poru­szyło, że musia­łem wyjść z domu by się uspo­koić. W tym dniu nie byłem już zdolny do normal­nego funk­cjo­no­wa­nia a tym bardziej do słucha­nia zwie­rzeń Kasi. Prze­czu­wałem, że dopiero dalsza część jej wspo­mnień odsłoni cały drama­tyzm tej sytu­acji. W pewnym momen­cie chcia­łem zadzwo­nić do Izy, ale po zasta­no­wie­niu się uzna­łem że osobi­ście muszę wysłu­chać tego co do prze­ka­za­nia ma mi Kasia. Przez następne kilka dni uważ­nie wpatry­wałem się w ekran kompu­tera i z uwagą słucha­łem jej zwie­rzeń. To co ona opowia­dała było tak wzru­sza­jące że coraz częściej musia­łem wyłą­czać kompu­ter. Bałem się że poddam się nastro­jowi w jakim znaj­do­wała się Kasia i zamiast słuchać tego co ona mówi, zacznę po prostu płakać. To co usły­szałem na końcu jej opowia­da­nia było dla mnie komplet­nym zasko­czeniem. Spowo­do­wało u mnie taki szok, że całe moje ciało pokryło się gęsią skórką i dosta­łem takich drga­wek, że przez dłuż­szy czas nie mogłem się uspo­koić. Musia­łem napić się koniaku, żeby dojść do siebie. Mimo tego myśle­nie o tym czego się dowiedzia­łem tak obni­żyło moje samo­po­czu­cie że dosłow­nie nie miałem ochoty na nic. Wbrew moim zwycza­jom poło­żyłem się na kana­pie i mimo harców jakie wypra­wiały mi w głowie moje myśli, zasną­łem. Spałem kilka­na­ście godzin. Następne długo myśla­łem o co mam dalej zrobić. Zdecy­do­wa­łem, że muszę zadzwo­nić do Izy.

Wieczo­rem połą­czy­łem się z nią. Opowie­działem jej czego się dowiedzia­łem. Iza powie­działa, że spodzie­wała się takiej reak­cji z mojej strony, dlatego wcze­śniej nie chciała mi zdra­dzić wszyst­kich szcze­gó­łów tej histo­rii. Powie­działa jesz­cze, że teraz najle­piej będzie, kiedy przez kilka dni odpocznę od myśle­nia o tym. Powi­nie­nem porząd­nie odpo­cząć a dopiero później dokoń­czyć czyta­nie pamięt­nika Tomka. Dzwo­niąc do Izy spodzie­wałem się raczej że opowie mi wszystko co sama wie a przede wszyst­kim skon­tak­tuje mnie z Kasią i jej matką Anią, bo kontakt z Tomkiem był już niestety niemoż­liwy. Po chwili rozmowy Iza prze­ko­nała mnie, że najpierw muszę prze­czy­tać ten pamięt­nik. Później obie­cała, że powie mi wszystko co wie. Nie będzie już żadnych tajem­nic i pomoże mi we wszyst­kim, co będzie mi pomocne w wyda­niu książki. Zgodzi­łem się z tym, co ona mówiła. Porozma­wialiśmy jesz­cze chwilę. Powie­działem „do widze­nia i usły­sze­nia Izo”. Po chwili odło­ży­łem słuchawkę. Prze­myśla­łem dokład­nie to co ona mi powie­działa i zgod­nie z jej suge­stiami przez kilka dni stara­łem się nie myśleć o wyda­rze­niach które miały być tema­tem mojej książki.

W tym czasie próbo­wałem skon­tak­to­wać się z Krysią, niestety bezsku­tecz­nie. Trochę się martwi­łem. Ona prze­cież obie­cała, że wkrótce się odezwie. Tymcza­sem minęło kilka­na­ście dni a ja nie miałem z nią żadnego kontaktu. Odczu­wa­łem lekki niepo­kój, ale przy­po­mniałem sobie, co powie­działa mi Iza. Wspo­mi­nała mi miano­wi­cie, że rozma­wia tele­fonicznie z Krysią prawie codzien­nie. To mnie uspo­koiło, bo gdyby coś było nie tak, Iza na pewno dałaby mi znać. Posta­no­wiłem dać sobie jesz­cze kilka dni więcej niż plano­wa­łem na wypo­czy­nek i na oderwa­nie się myślami od tego tematu. Kiedy odpo­czą­łem i wróciło mi w miarę dobre samo­po­czu­cie, zabra­łem się za czyta­nie pamięt­nika Tomka. Właści­wie był to bardzo dokładny zapis wszyst­kiego tego co wyda­rzyło się w jego życiu przez kilka­dzie­siąt lat. Zawie­rał nie tylko suche fakty, ale również wiele osobi­stych poglą­dów na różne tematy. Było tam również wiele ocen sytu­acji które wyda­rzyły się nie tylko w jego życiu, ale przede wszyst­kim w jego małżeń­stwie. Zacie­ka­wił mnie przede wszyst­kim jego sposób patrze­nia na życie, na kwestie przy­jaźni, miło­ści i zdrady. Tomek rozwa­żał te zagad­nie­nia bardzo wnikli­wie. Zada­wał wiele pytań i usiło­wał na nie odpo­wie­dzieć biorąc pod uwagę różne okolicz­no­ści które mogły spowo­do­wać okre­ślone skutki. Toczył on z samym sobą nieustanną walkę. W pewnym sensie przy­po­mi­nał mi Mr Hyde i Dr Jekyll. Ta część jego pamięt­nika była dla mnie szcze­gól­nie inte­re­su­jąca. Poka­zy­wała swoisty sposób postrze­ga­nia pewnych spraw przez niektó­rych przy­naj­mniej mężczyzn. Z zapar­tym tchem przez kilka dni czyta­łem ten pamięt­nik. Podob­nie jak po wysłu­cha­niu nagra­nia zwie­rzeń Kasi, przez długi czas nie mogłem normal­nie funk­cjo­no­wać. Miałem jednak do wyko­na­nia pewne czyn­no­ści, musia­łem więc wziąć się w garść i zabrać do pracy. Okazało się to trud­niej­sze, niż sobie wyobra­ża­łem. Samo uporząd­ko­wa­nie wszyst­kich infor­ma­cji w taki sposób, by tworzyły jakąś logiczną całość, zajęło mi kilka­na­ście dni. Kiedy wresz­cie jakoś sobie z tym pora­dziłem, zrozu­miałem że bez pomocy Izy, zrozu­mienie wszyst­kiego nie będzie możliwe. Zasta­na­wia­łem się nawet czy nie poje­chać do Polski, by na bieżąco uzupeł­niać wszyst­kie infor­ma­cje. Iza prze­ko­nała mnie jednak że nie jest to konieczne. Ona jest w stanie odpo­wie­dzieć mi na wszyst­kie moje pyta­nia. Poza tym jak wyja­śniła mi spotka­nie się z Kasią i Anią przy­naj­mniej w tej chwili jest niemoż­liwe.

Kiedy po długich nale­ga­niach z mojej strony powie­działa mi dlaczego tak jej zależy na tym abym nie spotkał się z nimi, zrozu­miałem że teraz nie jest to możliwe. Miałem jednak nadzieję że kiedyś do takiego spotka­nia dojdzie. Iza nie podzie­lała mojego opty­mi­zmu, więc zgodzi­li­śmy się że „czas pokaże”. Uzgod­ni­li­śmy że w razie jakich­kol­wiek moich wątpli­wo­ści mogę o każdej porze dnia i nocy liczyć na jej pomoc. W tej sytu­acji nie pozo­stało mi nic innego jak jesz­cze raz dokład­nie zapo­znać się ze wszyst­kimi dostęp­nymi infor­ma­cjami i zabrać się za opisy­wa­nie tej niezwy­kle pięk­nej ale równo­cze­śnie tragicz­nej histo­rii miło­snej, która począ­tek miała w drugiej poło­wie lat siedem­dzie­sią­tych ubie­głego wieku na kory­ta­rzu liceum ogól­no­kształ­cą­cego w jednym z miast na Opolsz­czyź­nie.

ROZDZIAŁ I

Tomasz Nowak stał w otocze­niu swoich kole­gów na kory­ta­rzu liceum ogól­no­kształ­cą­cego, do którego uczęsz­czał. Był uczniem dzie­sią­tej klasy. Nauka nie spra­wiała mu najmniej­szych trud­no­ści. Poza tym czyn­nie uczest­ni­czył w życiu kultu­ral­nym szkoły. Grał na gita­rze i był człon­kiem zespołu muzycz­nego. Chęt­nie też upra­wiał sport. Grał w siat­kówkę i uwiel­biał pływa­nie. W wielu międzyszkol­nych zawo­dach spor­to­wych odno­sił spore sukcesy. Z tego powodu znali go prawie wszy­scy ucznio­wie tego liceum. Szcze­gól­nymi wzglę­dami obda­rzały go dziew­częta. Lubili go wszy­scy, nie tylko ucznio­wie ale również nauczy­ciele. Zawsze był chętny do pomocy potrze­bu­ją­cym. Do tego był bardzo miłym i chyba przy­stojnym chłop­cem, więc zain­te­re­so­wa­nie płci

Koniec Wersji Demonstracyjnej

Dziękujemy za skorzystanie z oferty naszego wydawnictwa i życzymy miło spędzonych chwil przy kolejnych naszych publikacjach.

Wydawnictwo Psychoskok

mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: