Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

O życiu i pismach Tadeusza Czackiego : rzecz czytana na zebraniu Gimnazyium Wołyńskiego i licznych obywatelów, w imieniu rzeczonego Gimnazyium, i Towarzystwa Królewskiego Warszawskiego Przyiaciół Nauk 30. lipca 1815 roku - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

O życiu i pismach Tadeusza Czackiego : rzecz czytana na zebraniu Gimnazyium Wołyńskiego i licznych obywatelów, w imieniu rzeczonego Gimnazyium, i Towarzystwa Królewskiego Warszawskiego Przyiaciół Nauk 30. lipca 1815 roku - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 398 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

O ŻY­CIU I PI­SMACH TA­DE­USZA CZAC­KIE­GO

Tay­ne­go Radź­cy Jego Im­pe­ra­tor­skiey Mo­ści, Pre­ze­sa Kom­mis­syi Sa­do­wey Edu­ka­cy­y­ney Gu­ber­niy Wo­łyń­skiey, Po­dol­skiey i Kiiow­skiey, Wi­zy­ta­to­ra Szkół tych­że Gu­ber­niy, Człon­ka róż­nych uczo­nych Zgro­ma­dzeń, Or­de­rów Orła bia­łe­go i S. Sta­ni­sła­wa Ka­wa­le­ra.

Rzecz czy­ta­na na Ze­bra­niu Gim­na­zy­ium Wo­łyń­skie­go i licz­nych Oby­wa­te­lów, w Jmie­niu rze­czo­ne­go Gim­na­zy­ium, i To­wa­rzy­stwa Kró­lew­skie­go War­szaw­skie­go Przy­ia­cioł Nauk 30. Lip­ca 1813. Roku… przez X. Alo­ize­go Osiń­skie­go

Ka­no­ni­ka Ka­te­dral­ne­go Łuc­kie­go, Na­uczy­cie­la Li­te­ra­tu­ry Ła­ciń­skiey i Pol­skiey w Gim­na­zy­ium Wo­lyń­skiem, Człon­ka To­wa­rzy­stwa War­szaw­skie­go Kró­lew­skie­go Przy­ia­cioł Nauk.

W Krze­mień­cu. 1816.

Do­zwa­la się dru­ko­wać pod tym wa­run­kiem… aby po wy­y­ściu z dru­ku nie wprzód za­czy­nać przeda­wać, póki nie będą do­sta­wio­ne tey książ­ki ie­den exem­plarz dla Ko­mi­te­tu Cen­zu­ry, dwa dla De­par­ta­men­tu Mi­ni­ste­ry­ium Oświe­ce­niu, dwa dla. Im­pe­ra­tor­sk­tey pu­blicz­nej bil­bliio­te­ki i ie­den dla Im­pe­ra­tor­skiey Aka­de­mii Nauk w Wil­nie dnia 5. li­sto­pa­da 1815. roku.

Gotfr Er­nest Grod­deck Prof Ord,

Czło­nek Ko­mi­te­tu Cen­zu­ry.

Nec Tua – – char­tis in­te­xe­re qu­isqu­am

Fac­ta qu­eat, dic­tis ut non ma­jo­ra su­per­sint,

Ti­bul­lus Li­bro 18.

Do

Ja­śnie Wiel­moż­ne­go

Wa­cła­wa Se­we­ry­na Hra­bie­go

Rze­wu­skie­go

Człon­ka Aka­de­miy

Gie­ty­gn­skiey, Mu­nih­skiey,

To­wa­rzy­stwa War­szaw­skie­go Kró­lew­skie­go

Przy­ia­cioł Nauk,

Sze­fa Szwa­dro­nu Wę­gier­skich

Hu­za­rów Kin­ma­ie­ra,

Or­de­ru Ś. Jana Je­ro­zo­lim­skie­go

Ka­wa­le­ra.

Dzie­lisz z ca­łem Na­ro­dem uczu­cia bo­le­sne po śmier­ci opła­ka­ney Czac­kie­go, i do wień­ców ręką Chwa­ły dla Nie­go uwi­tych, sta­wiasz Mu Po­mnik w Krze­mień­cu z na­pi­sem: Ma­gnum Vi­rum fa­ci­le cre­de­res, bo­num li­ben­ter. Jest to ob­raz rze­tel­ny Przy­ia­cie­la Two­ie­go, któ­ry Cię wy­so­ko ce­nił z na­uki roz­le­głey, a w do­bro­ci ser­ca, mato Ci rów­nych znay­do­wał. Smut­na zni­ko­mo­ści nie­do­la na­tchnę­ła te ża­ło­sne tony Two­ie, któ­re mie­sza­ły się ze łza­mi nas wszyst­kich na gro­bie Czac­kie­go Roz­sła­wi­łeś swe Imie w ob­cych Na­ro­dach bie­gło­ścią w ję­zy­kach Wschod­nich i do­bro­czyn­ną po­mo­cą do wy­da­nia dzie­ła: Les Mi­nes de l'Orient. Otwo­rzy­łeś Czac­kie­mu, chwa­leb­ny za­miar wpro­wa­dze­nia na­uki wschod­nich ię – zy­ków do Gim­na­zy­ium Wo­łyń­skie­go, przy… obie­ca­łeś ob­da­rzyć tę Szko­łę rę­ko­pi­sma­mi wschod­niem?, któ­re po Je­ni­schu i Wal­len­bur­gu sta­ty się Two­ią wła­sno­scią. Te sczo­dro­bli­we ofia­ry Za­pi­szą Twe Imie, obok Za­ło­ży­cie­la tey Szko­ły, i tych wszyst­kich, co pra­gną, aby ich dzie­ci i wnu­ki, mia­ły na­ukę i cno­tę za lube zna­mio­na rodu swo­ie­go. Nio­sę w hoł­dzie to pi­smo: niech bę­dzie pa­miąt­ką przy­iaź­ni Two­iey dla Czac­kie­go, Two­ich oso­bi­stych przy­mio­tów i mo­iey wdzięcz­no­ści.

X. Alo­izy Osiń­ski.

Krze­mie­niec 1, Sierp­nia I813. Roku.O ŻY­CIA I PI­SMACH, TA­DE­USZA CZAC­KIE­GO.

Ob­chód nie­wy­po­wie­dzia­nie ża­ło­sny zgro­ma­dzi! Was przed Po­mnik Czac­kie­go, któ­ry był ied­ną z nay­pięk­niey­szych ozdób Na­ro­du i wie­ku. W tey cel­ney szko­le Wo­łyń­skiey, w tym zbio­rze ksiąg nie­oce­nio­nym, i wszel­kich usta­no­wie­niach, zo­sta­wił zna­mio­na swo­iey wiel­ko­ści i chwa­ty. Pa­trzy­my na te po­pier­sia Gre­ków ' i Rzy­mian, któ­rych dzie­ła zyią w pa­mię­ci wie­ków i żyć nie prze­sta­ną; z tkli­wem unie­sie­niem oglą­da­my i te wi­ze­run­ki sław­nych Po­la­ków, któ­rych imio­na

W prze­mia­nie lo­sów, po­wa­gi i świet­no­ści nie tra­cą. W po­śrzód tylu zna­ko­mi­tych pa­mią­tek zdo­bią­cych tak do­bro­tli­we Pa­no­wa­nie Ale­xan­dra I. i to po­pier­sie po­świę­co­ne iest sta­wie Czac­kie­go i wdzięcz­no­ści Wo­ły­nia­nów. Uwiecz­nia­iąc w dzie­iach nauk i cno­ty pa­mięć tego Męża, co żył dla Was, i swo­ie uwiecz­ni­li­ście ser­ca. Wszę­dzie roz­gło­si­ła się mię­dzy ludź­mi sła­wa Czac­kie­go", wszę­dzie roz­nio­sło się to chlub­ne o Was świa­dec­two, że umie­cie sza­co­wać i na­gra­dzać wiel­kie za­słu­gi. Ośmie­lam się ied­nak wy­ra­zić, że nie za­le­ty i na­gro­dy spół­cze­snych, ale dzie­ła na moc­nych sta­wio­ne za­sa­dach, maią war­tość przed są­dem wie­ków, i nie przy­wo­dzą w za­po­mnie­nie swych twór­ców. Uwiel­bie­nia są od­gło­sem uczuć zni­ko­mych, na któ­re sąd po­tom­no­ści… uwa­gi nie zwra­ca. Po­są­gi po­bu­rzyć i po – kru­szyć się megą w za­wi­chrze­niach kra­io­wych; dzie­lą zaś trwa­le są nie­prze­ży­ty pa­miąt­ką, z któ­rych się po­zna­ie i ceni praw­dzi­wi i rze­tel­na za­słu­ga. J dla tego Czac­ki ten wzór ie­dy­ny nie­spra­co­wa­nych usi­ło­wań i nie­wzru­szo­ney sta­ło­ści, nie zra­żał się tym, co za­wist­ni mó­wi­li; ale tyl­ko my­ślał o tem, co się ob­ró­ci w po­ży­tek na­stęp­com, co o Kim po­wie­dzą, gdy mu śmierć za­mknie i spra­wy i mowę. " Praw­dzi­wie szla­chet­ny i god­ny wiel­kich lu­dzi spo­sób my­śle­nia oka­zał w tych sło­wach: "ocze­ku­ie " spo­koy­nie gło­su nad­wnu­ków i o mnie i " o was sa­mych – Przed są­dem po­tom­no­ści " wszy­scy ski­nie­my. (1) W usta­no­wie­niach, – (1) Mowa mia­na 20. Paź­dzier­ni­ka 1803. Roku na zjeź­dzie Du­cho­wień­stwa Łuc­kie­go Ła­ciń­skie­go.

więc swo­ich się­gał do­bra przy­szłych po­ko­leń i dał po­znać, że oso­bi­ste wzglę­dy po­wszech­ne­mu do­bru po­świę­cał. Od­dadź hołd rze­czy­wi­stey praw­dzie, i pa­mię­ci Jego cnot wy­so­kich, Gim­na­zy­um Wo­łyń­skie, i To­wa­rzy­stwo Przy­ia­ciół Nauk za świę­ta uzna­ie po­win­ność. Ogła­szać Jego ży­cie tak wsta­wio­ne, tak miłe tey Szko­le, pierw­szym W na­uce i po­wa­dze Mę­żom i ca­łe­mu Na­ro­do­wi, smut­nym dla mnie sta­ło się obo­wiąz­kiem, w ob­li­czu Two­iem J. W. Mo­ści Xże Bi­sku­pie Po­le­moń­ski,(1) w obec­no­ści prze­zac­ney Fa­mil­ji, w tak oka­za­łem i licz­nem gro­nie Osób zna­ko­mi­tych do­sto­ień­stwem, po­wa­gą, oświe­ce­niem i przy­iaź­nią zmar­łe­go. Opo­wie­dze­nie sa­mych dziel, – (1) Jan Kan­ty Bo­ży­dar Pod­ho­ro­dep­ski Of­fi­cy­iał Łuc­ki i Ży­to­mier­ski.

przez któ­re na­był pra­wa do czci po­wszech­nej, sta­nie się uwiel­bie­niem Jego po­waż­nem i ozdob­nem.

W pierw­szym roku pa­no­wa­nia Sta­ni­sła­wa Au­gu­sta, Czac­ki Ta­de­usz uro­dził się W Po­ryt­ku mie­ście oy­czy­stem w po­wie­cie Wło­dzi­mier­skim 1765. Roku dnia 28. Sierp­nia. (1) Scze­sny Pod­cza­szy Ko­ron­ny(2) i Ka­ta­rzy­na Ma­ła­chow­ski cór­ka Jana Kanc­le­rza W. Ko­ron­ne­go i Jza­bel­li Hu­miec­kiey "Wo­ie­wo­dzan­ki Po­dol­skiej, a sio­stra prze­wo- – (1) J. X. Mi­ko­łay Ra­tyń­ski Pro­bo­scz Po­ryc­ki chrzci! Go z wody.

(2) Woy­ciech Czac­ki Sta­ro­sta Wło­dzi­mier­ski z Ka­ta­rzy­ną Za­ho­row­ską kasz­te­lan­ką Wo­łyń­ską, miał syna Mi­cha­ła Kasz­te­la­na Wo­łyń­skie­go, któ­ry z Kon­stan­cy­ią Wie­lo­hor­ską kasz­te­lan­ką Wo­łyń­ską, spło­dził Sczę­sne­go Pod­cza­sze­go W. Ko­ron­ne­go Oyca Ta­de­usza Czac­kie­go – dni­ka ob­rad Sey­mo­wych, (1) wy­da­li Go na świat. Smut­nym lo­sem Oy­ciec Jego peł­ny wszę­la­kiey za­cno­ści, w za­bu­rze­niach kra­io­wych ścią­gnął na sie­bie uwa­gę Stro­ny prze­piw­ney z po­li­tycz­nych wzglę­dów i pod stra­żą osa­dzo­nym był w Bro­dach, Ta nie­uf­ność w Nim, trwa­la bliz­ko lat sied­miu, W dzie­ciń­stwie od­umer­ła Go Mat­ka. Osie­ro­co­ny ze swo­im bra­tem, (2) w ser­cu Stry­ia do­znał Ro­dzi­ciel­skiey opie­ki, Fran­ci­szek Czac­ki Straż­nik W, Ko­ron­ny, ulu­bio­nych sy­now­ców za­brać do Gdań­ska, i tam pól pię­ła roku z nimi prze­by­wał, (3) Gdy Oycu, nie­uwol­nio­ne­mu z pod stra­ży do­zwo­lo­no – (1) za­czę­tych 1788 Roku.

(2) Mi­cha­łem Czac­kim te­raz Pod­cza­szym W. Ko­ron­nym.

(3) " Niech mi się go­dzi wy­ra­zić, ia­kie­go mia­łem i ia­kie­go tra­cę Bra­ta. W cza­sie miesz­kać w Po­ryc­ku, dzie­ci po­wró­ci­ły na łono Jego, któ­ry dal­sze ich wy­cho­wa­nie po­wie­rzył X. Fau­sty­no­wi Gro­dzic­kie­mu Je­zu­icie oso­bie sę­dzi­wey; bo ie­scze oycu ich na­ukę Je­ome­tryi da­wał we Lwo­wie. Ten Na­uczy­ciel zna­ko­mi­ty wy­bor­ne­mi oby­cza­ia­mi i głę­bo­kiem rze­czy obię­ciem, tłu­ma­czył Mu praw­dzi­we Wzo­ry pięk­no­ści w Ła­ciń­skich Pi­sa­rzach. Za­kres do­mo­wey na­uki ście­śnio­nym iest wpraw­dzie. Nie moż­na za­pew­ne po ied­ney lub kil­ku oso­bach wy­ma­gać zu­peł­ney do­sko­na­ło­ści we wszyst­kich -

" mo­iey nie­wo­li, nie tyl­ko wział… mo­ich sy­nów na swo­ie sta­ra­nie, alei nay­usil­niey­sze czy­nił sta­ra­nia, mimo wiel­ko­ści dro­gi z Gdań­ska do Dub­na, z nie­bez­pie­czeń­stwem zdro­wia do uwol­nie­nia mo­ie­go. Mowa Sczę­sne­go Czac­kie­go Straż­ni­ka W. Ko­ron­ne­go w Bo­rem­lu 13. Lu­te­go 1788. Roku.

od­dzia­łach Nauk, ale to za­wsze bę­dzie za­ię­ta i za­sczy­tem X. Gro­dzic­kie­go, że Mu obia­śnił za­sa­dy ię­zy­ka Rzy­mian, ze Mu dal uczuć i wra­żał w pa­mięć te zda­nia cno­tli­we i te przy­kła­dy ia­śnie­ią­ce w ry­mo­twor­stwie, wy­mo­wie i hi­sto­ryi, któ­re wzbu­dza­ią i po­dzi­wie­niu i szla­chet­ność du­szy, a na­de­wszyst­ko, iż wzo­rem umiar­ko­wa­nia i pra­we­go roz­sąd­ku spo­so­bił ser­ce Jego do tych oby­cza­iów, któ­re Mu zjed­na­ły wiel­kie Imie w Na­ro­dzie. Pa­mięć tego prze­wod­ni­ka mło­do­ści za­wsze Mu była przy­iem­ną i miłą, za­wsze go wdzięcz­nie wspo­mi­nał, (1)

Roz­wiia­ią­ce się w nim skłon­no­ści i wła­dze ro­zu­mu, były iu­trzen­ką wy­so­kich cnot i oka- – (1) Mar­cin Ger­ber War­miń­czyk uczył go Nie­miec­kie­go ię­zy­ka.

i oka­za­łych za­szczy­tów. No­dzwy­czay­ną by­stro­ścią dow­ci­pu obey­mo­wał na­uki, w pa­mię­ci za­cho­wy­wał ie ży­wey, i miał wiel­ką chęć do czy­ta­nia. Prze­ko­ny­wał się z mło­du, że nie­oce­nio­ne po­żyt­ki i po­cie­chy, po­cho­dzą z pra­we­go ser­ca i oświe­co­ne­go ro­zu­mu, że uczci­wość i chwa­ła po­win­ny bydź głów­nym Ce­lem usi­ło­wań, e w jey osią­gnie­niu wszel­kie udrę­cze­nia i śmierć na­wet strasz­ną bydź nie ma. Od­cią­gał się od lek­ko­myśl­nych przy­war mło­do­ści, i wszyst­kie swo­ie po­stęp­ki pro­sto­wał do woli Ro­dzi­ców. Lgnę­ły za­tem do ser­ca Jego pra­wi­dła cno­ty, a po­waż­ne do­mo­we przy­kła­dy, sta­wa­ły się dziel­ną do na­śla­do­wa­nia po­bud­ką. Ze­msta krzyw­dy, ucie­mię­że­nie ubo­gich, za­mie­sza­nie po­ko­iu w są­siedz­twie, miey­sca u Ro­dzi­ców nie mia­ły. Te cno­ty wra­ża­ły w ser­ce Jego mi­łość spra­wie­dli­wo­ści głę­bo­ką. Star­szym od­da­wa­ła cześć po­win­na, ser­ca ró­wien­ni­ków po­cią­gał do przy­iaź­ni uprzey­mey, a niż­szych okiem nie prze­no­sił dum­nem. Tak cno­tli­wi Ro­dzi­ce za­si­la­iąc sczę­śli­wy za­ród skłon­no­ści w swych dzie­ciach, two­rzą z nich przy­ia­ciół ludz­ko­ści, ozdo­by Imie­nia i Wie­ku. W po­ran­ku lat swo­ich pod­no­sił się do tey do­sko­na­ło­ści, któ­ra się na mi­ło­ści bliź­nich wspie­ra i za­sa­dza. Prze­zna­czo­ne od Ro­dzi­ców pie­nią­dze na swo­ie wy­dat­ki, ob­ra­cał na ucze­nie dzie­ci osie­ro­cia­łych. (1) Tak Mło­dzie­niec lata swo­ie prze­cho­dził cne­mi i po­stęp­ki, i otwie­rał ser­ce swe li­to­ści­we sie­ro­tom ogar­nio­nym, ubo­stwem i nę­dzą.

–- (1) Prze­zna­czył im do na­uki Fran­cisz­ka Świąt­kow­skie­go

Tak czu­le za­czy­na­iąc za­wód mło­do­ści, ze Wzro­stem lat, tkli­wość swo­ię po­mna­żał, i na­uczył się w dru­gich szczę­ściu wła­sne do­bro znay­do­wać. Jed­no uczu­cie, ied­na szla­chet­ność po­bu­dek, sta­wia­ła w mło­do­ści szkół­kę sie­ro­tom w Po­ryc­ku, a w la­tach doy­rza­łych Gim­na­zy­ium Wo­łyń­skie dla do­bra po­ko­leń. Tak wią­żą się z wie­kiem dal­szym chwi­le mło­do­ści. Do­świad­czo­ny ro­zum nada­ie tyl­ko dzie­łom więk­szą roz­cią­głość i na trwal­szych opie­ra za­sa­dach.

Prze­ko­nał się z mło­du, że los nie­sczę­śli­wy nę­kał cno­tli­wych, god­nych wie­ko­pom­ney sła­wy. Ser­ce Jego uczu­ło do­tkli­wie prze­mia­nę losu na Oycu. Prze­ko­nał się, że nie­sczę­ścia nie mogą i nie po­win­ny za­tłu­miać du­cha cno­ty, któ­ra prze­trwa zni­ko­me przy – gody. To zda­nie po­wta­rza­né od wie­ków, uczuł ney­moc­niey i sprew­dzać się go na­uczył: choć wszyst­ko utra­cisz, sła­wę oca­lić pa­mię­tay. Za­dzie­dzi­czo­ne w Jmie­niu Jego za­słu­gi, otwo­rzy­ły Mu pole do wzię­to­ści i za­ufa­nia w Na­ro­dzie. Chlub­ne prze­ko­na­nie o swo­ich zdol­no­ściach wszę­dzie spráw­dził, i sta­ro­żyt­ney ozdo­bie za­cne­go imie­nia, wie­le przy­dał świet­no­ści.

Z cno­tli­wem ser­cem i zdro­wym roz­sąd­kiem wy­szedł na świat. Po­znał, ia­kich wia­do­mo­ści Na­ro­do­wa spo­łecz­ność wy­ma­ga po mło­dym wy­cho­dzą­cym z Ro­dzi­ciel­skich po­dwo­iów. Uczuł w so­bie ich… nie­do­sta­tek, wi­dział, iak wie­le Mu je­scze do na­by­cia po­zo­sta­ie, nie ustra­szył się pra­cy nio­zmier­ney i wszyst­kie my­śli i usi­ło­wa­nia swo­ie, na oświe­ce­nie ob­ra­cał.

Do pier­wiast­ko­wych za­sług w urzę­do­wa­niu spra­wie­dli­wo­ści, przy­niósł z sobą god­ne przy­mio­ty: ro­strop­ność, męz­two, dow­cip żywy i wspa­nia­łość umy­słu. Sądy za­dwor­ne ko­ron­ne byty dla Nie­go pierw­szym wstę­pem, do zna­io­mo­ści praw i są­dow­nic­twa. (1) Tam się na­uczył, iak przy­spie­szać karę dla prze­stęp­nych, a spra­wie­dli­wość dla nie­win­no­ści. Wol­ne go­dzi­ny od urzę­do­wych za­trud­nień od­da­wał na­ukom. 1) Le­d­wie oka­zał się na wiel­kim świe­cie, umiał so­bie po­zy­skać i przy­ia­ciół i prze­wod­ni­ków do roz­wi­nie­nia ta­len­tu. Adam Na­ru­sze­wicz i Jan Al­ber­tran­di, ucze­ni sta­ro­żyt­no­ści ba­da­cze, pod­sy­ca­li chci­wą chęć czy­ta­nia w dzie­łach sta­ty­stycz­nych i dzie­io­pi­sar­skich.Uczy­łem się od tych (sło­wa są Jego do Sta­ni­sła­wa Au­gu­sta) któ­rych W. K. Mość zbli – (1) 1784. Roku, ża­iąc do swe­go boku, wznie­ci­łeś w Nich swo­iem za­chę­ce­niem gor­li­wość o roz­sze­rze­nie świa­tła w Hi­sto­ryi, a sczo­dro­tą Pań­ską da­łeś Jm spo­sob­ność po­mna­żać ra­zem wia­do­mo­ści kra­io­we do wdzięcz­no­ści na­stęp­nych po­ko­leń ". 2) Z pra­co­wi­to­ścią nay­usil­niey­sza po­rów­ny­wał wy­da­rze­nia głów­niey­sze czy­nił sto­su­nek dzie­iów roz­ma­itych Na­ro­dów, i wy­pro­wa­dzał wiel­kie praw­dy, na któ­rych za­sa­dza się pra­wo­daw­stwo i po­li­ty­ka. Po­szu­ki­wa­niem tych prawd umac­nia­ją­cych to­wa­rzy­ski po­rzą­dek, scze­gól­nie się zay­mo­wał. Nie ła­two zna­leźć się mo­gła rzecz iaka z dzie­iów Na­ro­do­wych i ob­cych, tu­dzież pra­wo­daw­stwa, któ­rey­by nie po­znał. Tak dow­cip gó­ru­ią­cy po­ko­ny­wa wszel­kie trud­no­ści, zbie­ra plo­ny z roz­le­głey nauk prze­strze­ni, i sta­ie na tym sczy­cie sła­wy, do któ­re­go tak cięż­ki iest przy­stęp, iż pra­ca nay­usil­niey­sza ca­łe­go ży­cia le­d­wie zdo­ła uprząt­nąć nie­któ­re za­wa­dy. Sław­ny Xię­go­zbior Za­łu­skich w War­sza­wie do­star­czał Mu dzieł do na­by­cia roz­le­głych wia­do­mo­ści, i stał się po­bud­ką do wy­szu­ka­nia i zgro­ma­dze­nia tak licz­nych pa­mią­tek Sta­ro­żyt­nych, któ­re­mi roz­sła­wił się Po­ryck. Ro­dzi­ce zo­sta­wi­li Mu do­syć ob­szer­ne dzie­dzic­two. By­wać to zwy­kło w buy­no­ści wie­ku, za­ro­dem dumy, pod­nie­tą nie­umiar­ko­wa­nia żądz swo­ich, albo ży­wio­łem ła­kom­stwa. Wspa­nial­sze wi­do­ki zay­mo­wa­ły umysł i ser­ce Czac­kie­go. Dzie­ła nie­śmier­tel­ne dow­ci­pu, były dla Nie­go skar­bem praw­dzi­wym, a po­ży­tecz­ne za­słu­gi Kra­io­wi, całą po­cie­chą ży­cia i sczę­ściem. Ja­kich­że uczuć nie sta­wał się god­nym w uczo­nym świe­cie i oby­wa­tel­skim za­wo­dzie? Z dzie­ła­mi Jego sze­rzy­ła się sła­wa.

Ostat­ni Po­tom­ko­wie ze krwi Ja­gieł­łów wspie­ra­li do­bro­czyn­ną po­mo­cą Na­ukę gór­ni­czą. 3) Tłum nie­śczęść W prze­cią­gu dwóch wie­ków, pier­wiast­ki tych usi­ło­wań za­gła­dził. Sta­ni­słáw Au­gust ie wskrze­sił. Mia­no­wał do Kom­mis­syi krusz­czo­wey Ta­de­usza Czac­ki­égo. (1) W Jmie­niu tego To­wa­rzy­stwa z Łu­bień­skim Sta­ro­stą Na­kiel­skim, gło­sił wy­mow­nie czu­łe dzię­ki Kró­lo­wi, (2) Soli, tey po­trze­by istot­ney ży­cia ludz­kie­go, nic daw­niey nie­kosz­tu­ią­cey Po­la­ków, szu­kać w zie­mi za­czę­to. Od­kry­to ko­pal­nie soli wa­rzon­ki w Bu­sku. Sta­ni­sław Au­gust spro- – (1) 30. Kwiet­nia 1784.

(2) 26. Mar­ca 1785.

spro­wa­dził Hra­bie­go Beu­sta staw­ne­go z dzia­łań swo­ich w Sa­xo­nii. Licz­ne za­kła­dy uczy­nio­no pod Krze­sta­wi­ca­mi, Gu­mien­ni­cą, Zbo­ro­wem, Rącz­ka­mi i w jnnych miey­scach. Wy­zie­wy sło­né w Bey­scach, (1) po­dług roz­bio­ru Dziar­kow­skie­go, 4) oka­za­ły się bydź siar­cza­nem sody, zwa­nym daw­niey solą Glau­be­ra.

prze­ło­żył Ta­de­usz Czac­ki Sey­mo­wi po­trze­bę wy­sy­ła­nia mło­dzie­ży za gra­ni­cę dla do­sko­na­le­nia się w na­uce gór­ni­czey, pro­bier­ski­cy, mi­ne­ra­lo­gii i me­ta­lur­gii. Na mocy uchwa­ły Sey­mu, wy­sła­ni byli od Kom­mis­syi skar­bo­wey do Schem­nitz, Jan Mie­ro­szew­ski, An­to­ni Bień­kow­ski, Jan Okra­széw­ski. Od­by­li w Wę­grzech bieg Nauk wspo- – (1) Le­żą­cych w Wo­ie­wódz­twie San­do­mir­skiem w Po­wie­cie Wi­ślic­kim.

mi­nio­nych. Jan Mie­ro­szew­ski po­wró­ciw­szy do Oy­czy­zny, dru­kiem ogło­sił spo­so­by za­pro­wa­dze­nia gór­nic­twa po­rząd­ne­go do Pol­ski. 5) Łu­kasz Go­łę­biow­ski ze Szkół Puł­tów­skich, Za­der i trze­ci mło­dzian z Li­twy, mie­li bydź wy­pra­wie­ni w tym za­mia­rze do Fry­ber­gu. (1) Gdy woy­na wy­buch­nio­na, zni­sczy­ła te za­mia­ry, spo­so­bił tych mło­dzień­ców do prac urzę­do­wych wła­snym na­kła­dem. JP. Go­lę­biow­ski od owe­go cza­su do śmier­ci przy Nim po­zo­stał, sta­wał Mu się na­der po­moc­nym przez tyle roz­bio­rów dziel i wy­pi­sów w prze­cią­gu lat dwu­dzie­stu i trzech, a w na­gro­dę swych tru­dów i przy­wią­za­nia, otrzy­mał ie­scze za ży­cia Czac­kie­go, chlub­ny wiel­ce za­sczyt wy­da­nia rę­ko­pi­smów po­zo­sta­łych. Ta wola Zmar- – (1) 1790

tego zna­la­zła miłe po­twier­dze­nie oka­za­ney wdzięcz­no­ści w ser­cu Fa­mi­lii umie­ią­cey za­wsze na­gra­dzać pra­cę.

Mó­wiąc o Kom­mis­syi skar­bo­wey, w któ­rey tak świet­nie ozdo­bił i sie­bie i spół­pra­cow­ni­ków, wi­nie­nem w krót­ko­ści przy­po­mnieć iey obo­wiąz­ki, Utrzy­my­wać sku­tecz­ność praw, któ­re pod­stęp i chy­trość za­tłu­mią i ni­sczy, nada­wać całą moc i Wagę Wy­ro­kom są­do­wym, oca­lać nie­win­ność cier­pią­cą, wy­dzie­rać łu­piez­twu nie­sczę­śli­we ofia­ry, było ce­lem urzę­do­wa­nia Kom­mis­syi.

Skarb pu­blicz­ny skła­dem był ma­iąt­ków Oby­wa­tel­skich. Za­my­kał się w nim grosz rów­nie za­moż­nych w do­stat­ki, iak i ubo­gich wie­śnia­ków. W za­rzą­dza­niu tey świę­tey wła­sno­ści Na­ro­du, nad któ­rą Pra­wa czuy­ną straż na­ka­zy­wa­ły, trze­ba było Ta­de­usza Czac­kie­go, czło­wie­ka czy­stey du­szy, pra­we­go ser­ca, i wia­do­mo­ści roz­le­głych, Sey­mu­ią­ce Sta­ny w wy­bo­rze Jego do Kom­mis­syi skar­bo­wey, (1) od­da­ły spra­wie­dli­wość Jego zdol­no­ści rzad­kiey i oby­cza­iom nie­ska­zi­tel­nym. Smia­ło bez żad­nych wzglę­dów mó­wił i ra­dził, co su­mie­nie do ser­ca po­da­wa­ło, prze­ko­na­nie do ro­zu­mu, a scze­rość do ust. Wszę­dzie Go wi­dzia­no na cze­le, gdzie do­bro po­wszech­ne wy­ma­ga­ło ofiar z da­rów ma­iąt­ku, ro­zu­mu i ży­cia. W ca­łym cią­gu urzę­do­wa­nia pra­wo i wier­ność dla Oy­czy­zny, miał za ie­dy­ny cel prac i ocze­ki­wań swo­ich. Jak we wszyst­kich wiel­kich i waż­nych dla Kra­iu przed­się­wzię­ciach oka­zy­wał sta­tecz­ną gor­li­wość, iak po­pie­rał ie moc­no, iaw­ne są do­wo­dy; mó- – (1) 1786. Roku.

wić o nich, mam za po­win­ność i chlu­bę,

Pol­ska nie­gdyś roz­le­gła, któ­rey niwy okry­te to­pie­li­ska­mi, któ­rey lasy prze­cho­dzi­ły po­trze­bę uży­cia i han­dlu, wy­ma­ga­ły za­pew­ne sku­tecz­nych do rol­nic­twa za­chę­ceń. Rze­ki wy­par­te ze swo­ich ło­żysk, za­cie­ra­ły… śla­dy daw­ney że­glu­gi, a okrop­ne spu­sto­sze­nia sta­wia­ły ob­raz smut­ney nie­do­li. Wzno­si­ły się dęby na tych mor­gach, któ­rych nie­gdyś ry­ce­rze bro­ni­li ser­cem nie­ustra­szo­nem, od na­pa­dów nie­przy­ja­ciel­skich, a w po­ko­iu z krwa­wym upra­wia­li ie po­tem. Rę­ko­dziel­nie przy­no­szą­ce istot­ne ko­rzy­ści, na­le­ża­ło Wes­przeć do­bro­czyn­ną opie­ką, i za­trud­nić nie­mi ręce nie­zdol­ne do orę­ża i płu­ga.

Han­del na nie­zli­czo­ne dzie­lą­cy się od­no­gi, a za­wsze nie­zmier­nie Waż­ny, za­wsze zbo­ga­ca­ią­cy Kray i Oby­wa­te­lów, bacz­ney wy­ma­gał roz­wa­gi.

Na­ród Pol­ski po utra­cie żup sol­nych W Wie­licz­ce i Boch­ni, (1) spro­wa­dza! sól Gal­li­cy­y­ską i Pru­ską czy­li za­mor­ską. Gdy To­wa­rzy­stwo han­dlo­we Pru­skie umó­wi­ło się z Dwo­rem Wie­deń­skim o cał­ko­wi­te wy­ra­bia­nie soli Bo­cheń­skiey i Wie­lic­kiey, ta przy­wie­dzio­na zo­sta­ła do nad­zwy­czay­ney dro­go­ści,

Han­del z Mol­da­wiią był wiel­ce ko­rzyst­nym. Pol­ska zby­tecz­ne pło­dy przeda­wać w ce­nie wy­so­kiey, od­bie­ra­iąc w za­mian sól nie­uchron­nie po­trzeb­ną. Za­kaz wpro­wa­dza­nia wód­ki przez Mo­ur­row­cze­go Xią­żę­cia Moł­da­wii, (2) stał się smut­nym dla kup­ców pol­skich wy­pad­kiem. Kom­mis­sy­ia skar­bo­wa prze­ło­ży­ła Kró­lo­wi i Ra­dzie (3), iak – (1) 1773. Roku.

(2) 1779. Roku.

(3) 1778. Roku 12. Czerw­ca.

wiel­kie w tem szko­dy Na­ród po­no­sił, Lecz omy­lo­na w na­dzie­iach Rzą­du, z gro­na swo­ie­go wy­bra­ła Ta­de­usza Czac­kie­go, aby zwie­dził wszyst­kie miey­sca spo­sob­ne do ro­bie­nia soli, i nie­któ­re cła Ukra­iń­skie, aby uła­twił od­byt soli Mol­daw­skiey, aby roz­wa­żył i usu­nął wsze­la­kie trud­no­ści han­dlo­we. Gdy zaś po­zna­nie bie­gu rzek i łą­cze­nia się ich z sobą istot­nie było po­trzeb­nem do uczy­nie­nia ich spław­ne­mi, dla po­mno­że­nia han­dlu we­wnętrz­ne­go mię­dzy Wo­ły­niem, Ukra­iną i Li­twą, miał w pod­ucze­niu opi­sać uwa­gi i za­sto­so­wać ie do po­żyt­ku Na­ro­du.

God­na pra­wych Oby­wa­te­lów usil­ność, dla ubez­pie­cze­nia się od za­ra­zy po­wietrz­ney ze stro­ny Tur­cyi, wy­sta­wi­ła domy: Lanc­ko­roń­ski Wo­ie­wo­da Bra­cław­ski we Zwań­cu, Po­toc­ki Je­ne­rał Ar­ty­le­ryi Ko­ron­ney w Mo­hi­lo – wie, Xią­żę Ale­xan­der Lu­bo­mir­ski Kaszt Kiiow­ski w Bał­cie, Prot Fo­toc­ki Sta­ro­sta Gu­zow­skl w Jam­po­lu. Zle­ce­niem Kom­mis­syi skar­bo­wey upo­waż­nio­ny byt Czac­ki do oku­rze­nia tych bu­dow­li do na­kło­nie­nia dzie­dzi­ców do trwal­sze­go ich wy­sta­wia­nia. Pe­łen chę­ci gor­li­wych w usłu­dze Kra­io­wey od­byt tę po­dróż roz­le­głą (1) wła­snym na­kła­dem, i przez tyle tru­dów i pra­cy uiścił to nay­do­kład­niey, co Mu W za­ufa­nia zwie­rzo­no.

Po­dał Pi­smo Xią­żę­ciu Yp­sy­lan­te­mu w Jas­sach. (2) Przy­wo­dził w niem Trak­ta­ty Zyg­mun­ta I. z Bog­da­nem (3) i z Pio­trem Ja­rem – (1) 1787. Roku.

(2) 1787. 31. Lip­ca.

(3) l510 Roku

Mol­daw­skie­mi Xią­żę­ty. (1) Wy­mie­niał pal­tem przy­mie­rza Kró­lów Pol­skich z Por­ta Ot­to­mań­ską: Zyg­mun­ta I. z Se­li­mem (2) i So­li­ma­nem, (3) Zyg­mun­ta Au­gu­sta z tym­że, (4) Ste­fa­na Ba­to­re­go z Amu­ra­tem III, (5)

Zyg­mun­ta III. z Mu­sta­fa., (6) Jana Ka­zi­mie­rza z Ma­cho­me­tem IV, (7) Jana III. pod Źo­raw­ne­ni, (8) Au­gu­sta II z Ach­me­tem III. (9) Do­wo­dził uchy­bie­nia trak­ta­tów i oka­zy­wał po­trze­bę zni­że­nia dro­go­ści soli. Yp­sy­lan­ty dał od­po­wiedź że w sto­sun­ku wie­lo­ści kup­na, cenę soli umniey­szy, a w mno­go­ści przeda­ży, bę­dzie szu­kał tych zy­sków, któ­re w pod­nie­sio­ney ce­nie, a mniey­szey ilo­ści od­bie­rał. Acz­kol­wiek te oświad­cze­nia Xią- – (1) 1S27. r.

(2) 1519. r, (3) 1525. r.

(4) 1553. r. (5) 1577. r.

(6) 1623. r.

(7) 1667. r.

(8) 1676.

(9) 1699r.

zię­cia Moł­daw­skie­go skut­ku nie wzię­ty, dla za­bu­rzeń wo­ien­nych, tru­dy ied­nak i dzia­ła­nia Czac­kie­go, będą za­wsze świa­dec­twem czyn­ney gor­li­wo­ści. 6)

Od daw­ne­go cza­su my­śla­no nad po­ucze­niem rzek dla uła­twie­nia han­dlu. An­drzey Ma­xy­mi­liian Fre­dro staw­ny na­uką, pi­sał O złą­cze­niu rze­ki Piny z Mu­chaw­cem i o po­żyt­kach tego no­we­go spła­wu. (1) Sta­ro­wol­ski wy­ra­ził: " rze­ki do spu­scza­nia i gę­ste i spo­sob­ne, tyl­ko pra­cy i dow­ci­pu przy­ło­żyć. Ra­dził on po­łą­czyć i Wschód z Za­cho­dem i Mo­rze czar­ne – (1) Krót­ko ze­bra­ne zda­nie o złą­cze­niu rze­ki Piny, z rze­ką Mu­chaw­cem i o wy­go­dzie no­we­go spła­wu na tych rze­kach kar­ta 107. wy­da­nych dzieł An­drze­ia Ma­xy­mi­liia­na Fre­dra przez Glin­kę w Słuc­ku, po­wtór­ne wy­da­nie 1675. in 4te.

z bał­tyc­kiem prze­ko­pa­mi Dzwi­ny z Be­re­zy­ną, któ­ra do Dnie­pru wpa­da, a w pię­ciu tyl­ko mi­lach, obie od sie­bie pły­ną miey­sca­mi rów­ne­mi i pia­sczy­ste­mi i snad­ne­mi do ro­bie­nia prze­ko­pów. (1) Za Au­gu­sta III. był za­miar po­łą­cze­nia War­ty z Wi­sły przez rze­kę po­śrzed­nią Bzu­rę. W trze­cim roku pa­no­wa­nia Sta­ni­sła­wa Au­gu­sta wy­szły na wi­dok my­śli o spła­wie rzek Pol­skich i Li­tew­skich, (2) Zro­bio­no ka­na­ły Mu­cha­wiec­ki i Piń­ski. Rada nie­usta­ią­ca. (3) po­sta­no­wi­ła złą­czyć prze­ko­pem War­tę z Pi­li­cą. Z po­le­ce­nia Kró­la Sta­ni­sła­wa Au­gu­sta JP. Nax – (1) Po­bud­ka na znie­sie­nie Ta­ta­rów 1671, in 4to.

(2) My­śli o spo­so­bach da­nia bez­piecz­ne­go i wy­god­ne­go spła­wu rze­kom Pol­skim i Li­tew­skim, w War­sza­wie w Dru­kar­ni Mit­zle­row­skiey 1767 – in 8 stron: 119.

(3) 1775 r. D2

miał bić ka­nał w zbli­że­niu się nay­więk­szem rzek wzmian­ko­wa­nych po­dług map­py JP. Fo­li­no, (1) Wia­do­me są trud­no­ści, któ­re od tego za­mia­ru od­wio­dły, (2) Pół­kow­nik Per­thes, za po­mo­cy X, Ro­stst­na Je­zu­ity Astro­no­ma, zro­bił kar­tę hy­dro­gra­ficz­ną Pol­ski dla Sta­ni­sła­wa Au­gu­sta, (3) któ­rą dla Je­ne­ra­ła Ko­ma­rzew­skie­go, Ha­dzie­wicz prze­ry­so­wał, i ta w Pa­ry­żu wy­szty­oho­wa­na zo­sta­ła (4) Pra­wo 1764, Roku po­wie­rzy­ło Forn­mis­syi skar­bo­wey do­zór nad, rze­ka­mi spław­ne­mi, Ta­de­usz Czac­ki wła­sny na­kład, 10, 000, Czerw: Zło: uczy­nił na wy­ry­so­wa­nie map­py hi­dro­gra­ficz­ney Pol­ski i Li­twy z wy­ra­że­niem bie­gu rzek wiel­kich i ma­łych, czte­rech ty­się­cy ośmiu­set dzie­więt­na- – (1) 1770, r, (2) Ner X. Pam: Warsz.

(3) 1787. r.

4) 1809. r.

stu z ozna­cze­niem za­krę­tów, spad­ków i wszel­kich po­mo­cy lub prze­szkód do ich spła­wie­nia. (1)

Po­dał waż­ne uwa­gi nad han­dlem Pol­ski z Por­tą Ot­to­mań­ską przez Mo­rze czar­ne, do któ­re­go Dniestr, Boh i Dniepr wta­cza­swe nur­ty, Roz­cią­gle wy­ło­żył, ia­kich pło­dów zie­mi, Pol­ska do­star­czać mo­gła Tu­rec­kie­mu Pań­stwu, iaka iest ła­twość i trud­ność w ich do­sta­wia­niu, ia­kie prze­szko­dy uła­twiać na­le­ży, ia­kie trak­ta­ty za­rę­cza­ły Po­la­kom bez­pie­czeń­stwo han­dlu, ia­kie obia­śnie­nia lub do­dat­ki do daw­nych umów umie­sczać wy­pa­da? Tak waż­ne i trud­ne ba­da­nia, Czac­kie­mu ła­two było wy­ia­śnić. Wy­wód hi­sto­rycz­ny ubez­pie­cze­nia han­dlu czar­no­mor­skie- – (1) Ta rnap­pa hi­dro­gra­ficz­na znay­du­ie się w Pe­ters­bur­gu..

go wy­kła­dał w ca­łey do­kład­no­ści od Ka­zi­mie­rza Ja­giel­loń­czy­ka z Ba­ia­ze­tem II, (1) aż do trak­ta­tu Kar­ło­wic­kie­go mię­dzy Au­gu­stem II. i Ach­me­tem III. (2) W tych uwa­gach czy­ta­my, że sław­ny Kom­men­do­ni Nun­cy­iusz Sto­li­cy Apo­stol­skiey za Zyg­mun­ta Au­gu­sta, zwie­dzał całą Pol­skę, dzi­wił się plen­no­ści Po­do­la, i rze­kę Dniestr uznał za spo­sob­ną do han­dlu z po­łu­dnio­we­mi kra­ta­mi. Sza­cow­ne Jego li­sty znay­du­ią­ce się w księ­go­zbio­rze Bar­be­ry­nich w Rzy­mie, za­wie­ra­ią opis Po­do­la spo­sob­ne­go do han­dlu Mo­rzem czar­nem z We­ne­cy­ią, 7) któ­ra ży­czy­ła so­bie, dzia­łać z Por­tą o wspól­nych swo­ich ko­rzy­ściach 2 Na­ro­dem Pol­skim. Zyg­munt Au­gust z Se­na­tem prze­zna­czył Oso­by do zwie­dze­nia – (1) r. 1439.

(2) r. 1699.

rze­ki Dnie­stru, któ­re uzna­ły ią bydź nie­prze­by­tą dla ster­czą­cych skał przy Jam­po­lu. Nie­sczę­ścia, bez­kró­le­wia, wpły­wy ob­cych utrzy­mu­ią­ce rząd w nie­do­łęż­no­ści, a Na­ród w prze­pa­ści klęsk, nie­ła­du i upodle­nia, te za­mia­ry prze­rwa­ły. 8) Adam Hra­bia Kra­siń­ski Bi­skup Ka­mie­niec­ki, bę­dąc w Pa­ry­żu, (1) po­dał ten pro­iekt han­dlu Cho­iseu­lo­wi Mi­ni­stro­wi, lecz dla zmia­ny rzą­du we Fran­cyi i po­dzia­łu Pol­ski, to dzie­ło skut­ku nie wzię­ło. Za­bór wi­sły, dro­gość pło­dów Pol­skich cłem ob­cią­żo­nych, wzno­wi­ły po­trze­bę zgłę­bie­nia po­da­wa­nych uwag. P. de Ver­gen­nes zle­cił Po­sło­wi W Stam­bu­le de St Priest (2) roz­trzą­śnie­nie owych ukła­dów. Wy­sła­ny od nie­go de la Ro­che po­da­wał pla­ny ko- – (1) 1769. r.

(2) 1779. roku.

rzyst­ne dla Pol­ski; ale Mo­car­stwo są­sięd­nić po­zna­wa­ło w nich swo­ie szko­dy. Wy­zna­cze­ni do ro­bie­nia kart Dnie­stru nie od­po­wie­dzie­li ocze­ki­wa­niu. Xią­żę de Na­ssau prze­mógł trud­no­ści i Pol­ska win­na iemu pierw­sze kar­ty hi­dro­gra­ficz­ne Dnie­stru z wy­mia­rem głę­bo­ko­ści. Jed­ną z nich od­dał Sta­ni­sła­wo­wi Au­gu­sto­wi, a dru­gą na Sey­mi­kach Wo­ie­wódz­twu Po­dol­skie­mu. Z po­le­ce­nia Rzą­du, za sta­ra­niem Ta­de­usza Czac­kie­go rze­ka Dniestr (1) ozna­czo­na była na trzy­na­stu kar­tach z wy­mia­rem głę­bo­ko­ści przez Jana Möl­le­ra i in­nych In­ży­nie­rów, od Uszy­cy mia­sta pięć mil ni­żey Żwań­ca aż do Ben­de­ru.

Ko­mis­sy­ia skar­bo­wa prze­ko­na­ła się, że mimo ka­ta­rakt dwa razy do roku moż­na­by spła- – (1) 1787. roku.

spła­wiać Dnie­strem. 9) Czac­ki po­da­wał uwa­gi, aby ta rze­ka sta­ła się ce­lem tro­skli­wo­ści rzą­du Pol­skie­go, kie­dy we czte­rech wie­kach, uwa­ża­no ią za spław­ną w trak­ta­tach z Por­tą Ot­to­mań­ską. Ubo­le­wał nad prze­szko­da­mi do han­dlu w Oy­czyź­nie swo­iey i wy­ra­ził: " rzu­ci­łem nie­raz oko na map­pę hi­dro­gra­ficz­ną, za­gę­bi­łem się, iak Kray mógł­by bydź moż­ny i bo­ga­ty? Nie uży­li­śmy daru na­tu­ry! (1)

Wszyst­kie por­ty do han­dlu sto­sow­ne zwie­dził, nad­to miey­sca spo­sob­ne do ro­bie­nia soli wska­zał, i obia­śnio­ne kar­ta­mi to­po­gra­ficz­ne­mi ofia­ro­wał Ko­mis­syi skar­bo­wey. Ka­ran­tan­ny we Żwań­cu, Bał­cie, Mo­hi­lo­wie i Jam­po­lu obey­rzał. Dzię­ki urzę­do­we zło­żył – (1) Tom I. kar­ta 212. O Li­tew­skich i Pol­skich pra­wach.

dzie­dzi­com, od­dal Ko­mis­syi wzo­ry wy­sta­wio­nych bu­dow­li i ra­dzi­li aby nowe na" kształt za­gra­nicz­nych sta­wia­no. (1)

Wy­kła­dał cią­gle; iak An­gliia uzna­wa­ła po­trze­bę han­dlu z Pol­ską, kie­dy do wszyst­kich trak­ta­tów, któ­re Hen­ryk IV. (2) Hen­ryk VI. (3) Edward IV. (4) ze związ­kiem Teu­toń­skim za­wie­rał, Gdańsk przez peł­no­moc­ni­ków An­giel­skich wy­raź­nie wcho­dził. Pa­no­wa­nie czte­rech. Kró­lów od Zyg­mun­ta Au­gu­sta; sta­wiał za wi­docz­ne świa­dec­two usil­nych sta­rań To­wa­rzy­stwa An­giel­skie­go do ubez­pie­cze­nia han­dlu swo­ie­go w Pol­scze. Ofia­ra na­ko­niec – (1) JP. Ku­szew­ski to­wa­rzy­szył Mu w zwie­dza­niu Pro­win­cyi Ru­skiey i sol­nych ko­pal­ni, (2) 1410. roku.

(3) 1437. roku.

(4) 1474. roku

Elż­bie­ty han­dlo­we­go trak­ta­tu, uczy­nio­na przez Po­sła Par­chi­niiu­sza (1), oca­le­nie Gdań­ska iuż za na­szych cza­sów (iak dzie­ła po­gro­bo­we Fry­de­ry­ka II. świad­czą) do­wo­dzi­ły, że han­del Pol­ski nie był obo­ięt­nym dla Dwo­ru Lon­dyń­skie­go. Po­da­wał tak­że wy­zna­czo­nym do spra­wo­wa­nia in­te­re­sów cu­dzo­ziem­skich uwa­gi nad han­dlem Pol­skim z Ros­sy­ią. Pod pa­no­wa­niem Sta­ni­sła­wa Au­gu­sta za­po­wie­dzia­no Izra­eli­tom bio­rą­cym się do rol­nic­twa uwol­nie­nie od po­głów­ne­go, (2) i od­da­no ich wła­dzy Ko­mis­syi skar­bo­wey. (3) Urzę­du­iąc w niey, miał po­cie­chę do­nieść, że kil­ka­na­ście fa­mi­liy z Pro­win­cyi Ru­skiey i Ukra­iń­skiey, tey swo­bo­dy uży­to. (4)

–- (1) 1590. roku.

(2) Kon­sty: 1775. vol: Leg. VIII. pag: 147 i 63r.

(3) Kon­sty: 1764. i 1775.

(4) Ra­port Czac­kie­go 1787.

Wy­znać po­trze­ba, iż wła­dza Rzą­do­wi nie ob­my­śla­ła wzro­stu i bez­pie­czeń­stwa dla han­dlu. Pro­wa­dził się on, a bar­dziey ku­piec­two pło­dów kra­io­wych, bez żad­ney wia­do­mo­ści o tar­gach za­gra­nicz­nych, i bez wza­iem­ne­go po­ro­zu­mie­nia się z wła­sne­mi Pro­win­cy­ia­mi o po­trze­bie i za­pa­sie pło­dów ziem­skich. Tam ie czę­sto­kroć pro­wa­dzo­no, gdzie ich po­trze­by nie było, a za­tem zni­ża­ła się cena to­wa­rów, a przeda­ią­cy po­więk­szał na­kła­dy z umniey­sze­niem zy­sku. Żą­dał Czac­ki Ta­de­usz, i wszy­scy po­szli za Jego radą, aby Ko­mis­sy­ie po­rząd­ko­we da­wa­ły wia­do­mość o we­wnętrz­nych po­trze­bach Kra­iu lub zby­wa­ią­cych pło­dach zie­mi; w za­gra­nicz­nych zaś Pań­stwach pro­wa­dzą­cych han­del mo­rzem, aby Oby­wa­te­le spra­wo­wa­li Urząd Kon­su­lów i uwia­da­mia­li Ko­mis­sy­ie skar­bo­we oboy­ga

Na­ro­dów o ce­nie pło­dów ziem­skich. Gra lo­te­ryi udo­sko­na­lo­na przez Blan­ka spro­wa­dzo­ne­go z Ber­li­na uchwa­łą Sey­mu, (1) od­da­na pod za­rzą­dze­nie Ko­mis­syi, win­na była Ta­de­uszo­wi Czac­kie­mu po­mno­że­nie do­cho­dów kra­io­wych.

Pi­sał o urzą­dze­nia rę­ko­dziel­ni w Pań­stwach Rze­czy­po­spo­li­tey, o bez­pie­czeń­stwie Osób, do­mów, tu­dzież oso­bi­stych pra­wach rę­ko­dziel­ni­ków. Co dwa lata Ko­mis­sy­ie skar­bo­we zda­wać mia­ły spra­wę Kró­lo­wi i Sta­nem z uży­tych śrzod­ków do za­pro­wa­dze­nia i ulep­sze­nia rę­ko­dzieł. Po­dał tak­że Sey­mó­wi Kon­sty­tu­cy­y­ne­mu pro­iekt re­for­my ży­dów. Dwa tomy ogrom­ne czyn­no­ści skar­bo­wych ze trzech ty­się­cy prze­szło ar­ku­szy zło­żo­ne, znay­du­ią­ce się w Po­ryc­ku… a po więk- – (1) 1786. roku.

szey czę­ści wła­sno­ręcz­nie pi­sa­ne, do­wo­dzą, iż w dzia­ła­niach eko­no­micz­nych oka­zał się nie­zmier­nie czyn­nym, w han­dlo­wych uła­twiał wsze­la­kie trud­no­ści, w są­dow­nych spra­wie­dli­wość przy­spie­szał, a we wszyst­kich dzie­iach ozna­czył pięt­no czyn­ney wiel­ko­ści czu­wa­ią­cey nad do­brem kra­iu, a za­ufa­nie po­wszech­ne było nay­mil­szą prac Jego na­gro­dą. Zna­ko­mi­ta pa­mięć tych prac; nie­zmier­nych, prze­trwa­ła byt Jego na tey zie­mi. Czy­stość swo­ich za­mia­rów wy­ra­ził w tych sło­wach do Ko­mis­syi skar­bo­wey: " Słod­kiey za­ży­ło­ści chwi­le z Wami dzie­li­łem i wzmac­nia­łem wspól­ne; związ­ki, a ie­że­li się zda­wa­ło, że w cu­dzem uni­że­niu pra­gną­łem się wy­wyż­szać, w in­nych nie­czyn­no­ści, chlu­bę pra­cy od­no­sić, to czy­stość za­mia­rów mo­ich, to-

" nie­ogłą­da­nie się na ia­kież­kol­wiek wi­do­ki, "uspra­wie­dli­wić moie omył­ki po­win­ny"

Kie­dy Rada nie­usta­ią­ca za­le­ci­ła Ko­mi­syi skar­bo­wey, (1) ku­pie­nie pa­ła­cu Po­sto­wi Cu­dzo­ziem­skie­mu z do­cho­dów pu­blicz­nych, Czac­ki Ta­de­usz z Kos­sow­skim Pod­skar­bim na­dwor­nym ko­ron­nym roz­róż­nił się w zda­niu od dru­gich, na mocy uchwal Sey­mo­wych, (2) pod­czas byt­no­ści Sta­ni­sła­wa Au­gu­sta w Ka­nio­wie.

Xią­że Krzysz­tof Szem­bek Bi­skup Płoc­ki na­czel­nik prze­zna­czo­nych z Se­na­tu i z Jzby po­sel­skiey do roz­trzą­śnie­nia czte­ro­let­nich czyn­no­ści Ko­mis­syi skar­bo­wey, (3) i Onu­fry Mor­ski Kasz­te­lan Ka­mie­niec­ki, (4) w ob­li­czu – (1) 1787. roku 29 maia.

(2) 1776. 1780. 1786. roku.

(3) 1790. roku 13. sierp­nia.

(4) 1790. roku 14 sierp­nia sey­mu­ią­eych Sta­nów i Sta­ni­sła­wa Au­gu­sta, – sła­wi­li wiel­kie za­słu­gi Ta­de­usza Czac­kie­go god­ne wdzięcz­no­ści ca­łe­go Na­ro­du, i po­le­ca­li Go nay­moc­niey wzglę­dom Kró­la la­ska­wym, Ma­ta­chow­ski Sta­ro­sta Opo­czyń­ski za­świad­czył to oby­wa­tel­stwo przed sey­mu­ią­ce­mi Sta­na­mi i Kró­lem. Za­ią­czek Po­seł Po­dol­ski chwa­lił przy­stoy­nie opie­ra­iąc się męz­two. Mia­skow­ski na­zwał ten czyn praw­dzi­wą cno­tą; bo do­peł­nio­ną w prze­ciw­no­ściach, Sta­ni­sław Au­gust do gło­su wiel­bią­cych swóy sza­cu­nek przy­łą­czył w tych sło­wach: " Nie­raz oświad­cza­łem, iak po­wa­żam " za­słu­gi i ta­len­ta J P. Czac­kie­go, i gdy czas "do tego przyj­dzie, będę wno­sił proś­bę do " Sta­rów zgro­ma­dzo­nych, aby ten­że JP. "Czac­ki na­wet beż po­prze­dza­ią­ce­go wy­bo­ru, do

"do dni zego Urzę­do­wa­nia zgol­nym gło­sem " był we­zwa­ny "(1) Ode­brał więc świa­dec­two, swey cno­ty, A w niey na­gro­dę Po­tom­ność czy­tać bę­dzie w Sey­mo­wych Dzien­ni­kach pu­blicz­ne za­słu­gi Oby­wa­tel­skie.

Peł­niąc świę­tą syna dla zmar­łe­go Oyca po­win­ność, (2) nie był przy­tom­nym zda­wa­niu spra­wy dzia­łań Ko­mis­syi skar­bo­wey, nie mógł skła­dać hoł­du wdzięcz­no­ści za ła­ska­we prac swo­ich wspo­mnie­nie, Kró­lo­wi i Sta­nom sey­mu­ią­cym.

Na po­grze­bie Oyca w Po­ry­wa wy­lał te tkli­we uczu­cia żalu, ia­kie mi­łość ro­dzi w ser­cach syn ów cno­tli­wych. W osie­ro­ce­niu swo­iem po­wie­dział: " Oy­ciec mi od­umarł, " Daw­cy ży­cia i śmier­ci po­ru­czam się w o.

–- (1) 1791. roku 7. lu­te­go.

(2) 1790. roku 12. paż­dzier­ni­ka

"pie­kę i Na­ro­do­wi w któ­rym nie­ska­żo­ne "zo­sta­wi! mi imię". Z woli ro­dzeń­stwa dział ma­iąt­ku układ­ni, a wy­bor star­sze­mu bra­tu zo­sta­wił. Oy­ciec w osta­tecz­ney woli prze­zna­czył Mu swo­ię książ­ni­cę.

Miesz­kał w jed­nym domu z Ma­ła­chow­skim Mar­szał­kiem Sej­mo­wym, prze­by­wał z ludź­mi wcho­dzą­cy­mi w dzia­ła­nia po­li­tycz­ne i wy­rę­czał wie­lu w po­win­no­ściach Grzę­do­wych. W jmie­niu na­wet Mar­szał­ka za­sią­gał rady w wie­lo­ra­kich wzglę­dach od Po­słów cu­dzo­ziem­skich, a mia­no­wi­cie od Ha­iles An­giel­skie­go (1)

–- (1) Przed­się­wziął Czac­ki pi­sać Dzien­nik Sey­mu pa­mięt­ne­go, któ­ry się za­czął 1788. roku. Szko­da nie­od­ża­ło­wa­na, ze tyl­ko Sey­mo­we ob­ra­dy we, 12. dniach mie­sią­ca Maia opi­sał. Wie­le tam iest wia­do­mo­ści waż­nych i nie­zna­io­my­eh oso­bom, któ­re na ów czas nie wpły­wa­ty do rzą­du.

Pew­ny Po­seł(1) wio­dąc spór z Ma­ła­chow­skim Mar­szał­kiem sey­mo­wym, do­tkli­we­mi znie­wa­żył go sło­wy. Czac­ki Ta­de­usz w obro­nie sła­wy cno­tli­we­go Męża i po­krew­ne­go, ży­cie swo­ie po­świę­cić za­my­ślał W unie­sie­niu do Pod­skar­bie­go i To­wa­rzy­szów na­pi­sał. Jdę iuż na plac, gdzie może krwią moią zro­szę zie­mię, gdzie cie­nie śmier­ci mnie okry­wa­iąc, od was od­dzie­la. Swiad­czę się su­mie­niom mo­iem, świad­czę się świę­to­ścią przy­iaź­ni wa­szey, iż na­paść od­pie­rać, nie­win­no­ści bro­ni mu­szę, a ży­iąc bez zma­zy, umie­rać bez za­ka­łu pra­gnę ". Szla­chet­niey­sze po­tem uczu­cia za­stą­pi­ły miey­sce unie­sień, i prze­ba­czo­no so­bie ura­zy wza­iem­ne.

Uspra­wie­dli­wiał się na Sey­mie z roz­pi­su – (1) 1790. roku.

o kup­no Pa­ła­cu dla Po­sła ob­ce­go. (1) Tak czu­ie przy­wo­dzi sło­wa Kos­snw­skie­go Mi­ni­stra. "Do­cze­ka­łem się si­wi­zny wśrzód mego i Kra­iu nie­sczę­ścia. Urzęd chcia­łem zdo­bić cno­tą, a pod­nie­sie­nie moie przez wy­stę­pek, zma­za­ło­by ciąg cno­tli­wych cyj­nów. Nie idzie tu o do­mo­we fa­mi­lii mo­iey usłu­gi; ale o grosz pu­blicz­ny, za któ­ry od­po­wia­dać wi­nie­nem, Niech Bada mar­no­tra­wi fun­dusz, ią do niey na­śla­do­wa­niem się nie przy­bli­żę. Tę były sło­wa tego Męża, od­no­szę ie wier­nie, iako dług praw­dzie. Co do mnie, wiek mło­dy nie dał mi ie­scze spo­sob­no­ści oka­zać, czy wyż­szy ie­stem, nad te nik­czem­ne po­wo­dy, któ­re z cno­ty in­te­re­so­wi świę­cą ofia­ry. Siedm lat do­pie­ro, iak wśrzód sto­li­cy słu­żę Oy­czyź­nie, pod- – (1) 3. lu­te­go 1791. roku.

"daię czy­ny moie, iak pry­wat­ne­go i pu­blicz­ne­go czło­wie­ka pod sąd po­wszech­no­ści. W tem czu­łem uwiel­bie­niu cno­tli­we­go Mi­ni­stra, po­znał Król, i sey­mu­ią­ce Sta­ny wspól­ność za­słu­żo­ney chwa­ły Czac­kie­go.

Gdy Roch Kos­sow­ski Pod­skar­bi Na­dwor­ny Ko­ron­ny, dwu­dzie­sto­ośmio­let­ni Mi­ni­ster, za­sczy­co­ny nie­ska­zi­tel­nem urzę­do­wa­niem i słusz­ną uf­no­ścią ca­łe­go Na­ro­du, wstę­po­wał na urząd Pod­skar­bie­go W. Ko­ron­ne­go, (1) Czac­ki imie­niem Ko­mis­syi i swo­iem gło­sił zna­ko­mi­te Jego za­słu­gi. Słu­cha­nym był z tą ro­sko­szą, iaką czło­wiek cno­tli­wy i wy­mow­ny wzbu­dza. Przy­po­mniał w tey Mo­wie, że z wiel­kiey licz­by Pod­skar­bich, we wszyst­kich Na­ro­dach, sza­cu­nek ludu, mało osób wy­łą­cza umie­ią­cych ied­no­czyć cno­tli­wy – (1) 14. lu­te­go 1791. roku.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: