Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Antygona - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2011
Ebook
0,00 zł
Audiobook
14,90 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Antygona - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 165 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

AN­TY­GO­NA

O uko­cha­na sio­stro ma, Isme­no!

Czy ty nie wi­dzisz, że z klęsk Edy­po­wych

Żad­nej za ży­cia los nam nie oszczę­dza?

Bo nie ma cier­pień i nie ma ohy­dy,

Nie ma nie­sła­wy i hań­by, któ­re by

Nas spo­śród nie­szczęść pa­sma nie do­tknę­ły.

Cóż bo za roz­kaz znów ob­wie­ścił mia­stu

Ten, któ­ry te­raz wła­dzę w ręku dzier­ży?

Czyś za­sły­sza­ła? Czy uszło twej wie­dzy,

ISME­NA

O An­ty­go­no; żad­na wieść nie do­szła

Do mnie, ni słod­ka, ni go­ry­czy peł­na,

Od dnia, gdy bra­ci stra­ci­li­śmy obu,

W brat­nim za­bi­tych ra­zem po­je­dyn­ku.

Od­kąd tej nocy ode­szły Ar­gi­wów

Huf­ce, ni­cze­go wię­cej nie za­zna­łam

Ni ku po­cie­sze, ni ku więk­szej tro­sce.

AN­TY­GO­NA

Lecz mnie wieść do­szła, i dla­te­go z domu

Cię wy­wo­ła­łam, by rzecz ci po­wie­rzyć.

ISME­NA

Cóż to? Ty ja­kieś cięż­kie wa­żysz sło­wa.

AN­TY­GO­NA

O tak! Czyż nie wiesz, że z po­le­głych bra­ci

Kre­on jed­ne­mu wręcz od­mó­wił gro­bu?

Że Ete­okla, jak czy­nić przy­stoi,

Po­grze­bał w zie­mi wśród umar­łych rze­szy,

A zaś ob­wie­ścił, aby Po­li­ni­ka

Nie­szczę­sne zwło­ki bez czci po­zo­sta­ły,

By nikt ich pła­kać, nikt grześć się nie wa­żył;

Mają więc le­żeć bez łez i bez gro­bu,

Na pa­stwę pta­kom żar­łocz­nym i stra­wę.

Sły­chać, że Kre­on czci god­ny dla cie­bie,

Co mó­wię, dla mnie też wy­dał ten ukaz

Co go nie zna­ją, nie na wiatr za­iste

Rzecz tę sta­no­wiąc, lecz gro­żąc za­ra­zem

Ka­mie­no­wa­niem uka­zu prze­stęp­com,

Tak się ma spra­wa; te­raz wraz uka­żesz,

Czyś god­ną rodu, czy wy­rod­ną córą.

ISME­NA

Gdy taka dola, to cóż, o nie­szczę­sna,

Pru­jąc czy snu­jąc bym mo­gła tu przy­dać?

AN­TY­GO­NA

Patrz, byś wspo­mo­gła i po­par­ła sio­strę.

ISME­NA

W ja­kim­że dzie­le? Do­kąd myśl twa mie­rzy?

AN­TY­GO­NA

Ze mną masz zwło­ki opa­trzyć bra­ter­skie.

ISME­NA

Więc ty za­mie­rzasz grze­bać wbrew uka­zom?

AN­TY­GO­NA

Tak, bra­ta mego, a do­dam… i twe­go;

Bo wia­ro­łom­stwem nie my­ślę się ka­lać.

ISME­NA

Ni­czym dla cie­bie więc za­kaz Kre­ona?

Ni­czym, on nie ma nad mo­imi pra­wa.

ISME­NA

Bia­da! O roz­waż, sio­stro, jak nam oj­ciec

Zgi­nął wśród sro­mu i po­śród nie­sła­wy,

Kie­dy się jemu błę­dy ujaw­ni­ły,

A on się tar­gnął na wła­sne swe oczy;

Żona i mat­ka – dwu­znacz­ne to mia­no -

Sple­cio­nym wę­złem swe ży­cie ukró­ca;

Wresz­cie i bra­cia przy jed­nym dnia słoń­cu

Go­dzą na sie­bie i mor­der­czą ręką

Je­den dru­gie­mu śmierć sro­gą za­da­je.

Zważ więc, że te­raz i my po­zo­sta­łe

Zgi­nie­my mar­nie, je­że­li wbrew pra­wu

Zła­mie­my wolę i roz­kaz ty­ra­na.

Ba­czyć to trze­ba, że my prze­cie sła­be,

Do walk z męż­czy­zną nie­zdol­ne nie­wia­sty;

Że nam ule­gać sil­niej­szym na­le­ży,

Tych słu­chać, na­wet i sroż­szych roz­ka­zów.

Ja więc, bła­ga­jąc o wy­ro­zu­mie­nie

Zmar­łych, że mu­szę tak ulec prze­mo­cy,

Po­słusz­na będę wład­com tego świa­ta,

Bo próż­ny opór urą­ga roz­wa­dze.

AN­TY­GO­NA

Ja ci nie każę ni­cze­go, ni choć­byś

Po­móc mi chcia­ła, wdzięcz­nem by mi było,

Lecz stój przy two­jej my­śli, a ja bra­ta

Po­grze­bię sama, po­tem zgi­nę z chlu­bą.

Po świę­tej zbrod­ni. A dłu­żej mi zmar­łym

Miłą być trze­ba niż zie­mi miesz­kań­com,

Bo tam zo­sta­nę na wie­ki; tym­cza­sem

Ty tu znie­wa­żaj świę­te pra­wa bo­gów.

ISME­NA

Ja nie znie­wa­żam ich, nie bę­dąc w mocy

Dzia­łać na prze­kór sta­no­wie­niom wład­ców.

AN­TY­GO­NA

Rób po twej my­śli; ja zaś wnet po­dą­żę,

By ko­cha­ne­mu bra­tu grób usy­pać.

ISME­NA

O ty nie­szczę­sna! Ser­ce drży o cie­bie.

AN­TY­GO­NA

Nie troszcz się o mnie; nad two­im radź lo­sem.

ISME­NA

Ale nie zdra­dzaj twej my­śli ni­ko­mu,

Kryj twe za­mia­ry, ja też je za­ta­ję.

AN­TY­GO­NA

O nie! Mów gło­śno, bo cięż­kie ty kaź­nie

Ścią­gnąć byś mo­gła mil­cze­niem na sie­bie.

ISME­NA

Z ża­rów twej du­szy mroź­ne mie­ciesz sło­wa.

AN­TY­GO­NA

Lecz miła je­stem tym, o któ­rych sto­ję.

ISME­NA

Je­śli po­do­łasz w trud­nym mar po­ści­gu

AN­TY­GO­NA

Jak nie po­do­łam, to za­nie­cham dzie­ła.

ISME­NA

Nie trza się z góry po­ry­wać na mary.

AN­TY­GO­NA

Kie­dy tak mó­wisz, wstręt bu­dzisz w mym ser­cu

I słusz­nie zmier­zisz się tak­że zmar­łe­mu.

Po­zwól, bym ja wraz z moim za­śle­pie­niem

Spoj­rza­ła w oczy gro­zie; bo ta gro­za

Chlub­nej mi śmier­ci prze­nig­dy nie wy­drze.

ISME­NA

Je­śli tak mnie­masz, idź, lecz wiedz za­ra­zem,

Żeś nie­roz­waż­na, choć mi­łym tyś miła.

Roz­cho­dzą się. Wcho­dzi CHÓR

CHÓR

O słoń­ca gro­cie, coś ja­sno znów Te­bom

Bły­snął po tru­dach i zno­ju,

I w Dir­ki nu­rzasz się zdro­ju.

Wi­taj! Tyś spra­wił, że wro­gów mych kro­cie

W dzi­kim pierzch­nę­ły od­wro­cie.

Bo Po­li­ni­ka gniew­ny spór

Krwa­wy za­żegł w zie­mi bój.

Z chrzę­stem za­padł, z szu­mem piór

Śnież­nych or­łów lot­ny rój

I zbro­ice licz­ne bły­sły,

I z szy­sza­ków pió­ra try­sły.

I wróg już wień­cem dzid groź­nych oto­czył

Sied­miu bram mia­sta gar­dzie­le,

Lecz pierzchł, nim w mo­jej krwi stru­gach się zbro­czył,
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: