Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Ataturk. Twórca nowoczesnej Turcji - ebook

Data wydania:
3 lutego 2016
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Ataturk. Twórca nowoczesnej Turcji - ebook

Każdy, kto choć raz był w Turcji kojarzy wizerunek pierwszego prezydenta tego kraju. Kemal Atatürk (1881–1938) jest w Turcji wszechobecny. Jego podobizna znajduje się na każdym banknocie i na każdej monecie. Spogląda z portretów wiszących w restauracjach, kinach i mieszkaniach prywatnych. Dzisiejszą Turcję można nazwać „krajem Atatürka” przede wszystkim dlatego, że żaden z filarów polityki reformatora nie został podważony osiemdziesiąt lat od jego śmierci. Państwo pozostaje republiką świecką, kroczy ku współczesności, a trwałą wartość życia politycznego stanowi pełna demokracja, której strzeże stworzona przez Atatürka i niemieszająca się do polityki armia.
Atatürk nie tylko uratował turecką państwowość, budując całkowicie nowy kraj na zgliszczach Imperium Osmańskiego. Dokonał też rzeczy jeszcze trudniejszej – z ubranego w tradycyjne fezy i zasłoniętego czarczafami feudalnego społeczeństwa osmańskiego utworzył nowoczesną społeczność turecką, noszącą europejski strój i myślącą zgoła innymi kategoriami.

Bez Kemala Atatürka nie byłoby współczesnej Turcji. Dla tego zamieszkałego przez muzułmanów, ale konsekwentnie laickiego państwa jego spuścizna jest szczególnie ważna dzisiaj, gdy tuż za jego granicami podjęto próbę odbudowy islamskiego kalifatu.

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7976-378-8
Rozmiar pliku: 3,6 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

AWANTURY O FEZ

25 sierpnia 1925 r., w ramach wizytacji anatolijskich prowincji, pasza Mustafa Kemal przybywa pociągiem do miasteczka Kastamonu. Jako zwycięzca i pierwszy prezydent jest prawdziwym bohaterem narodowym. Na dworcu witają go tłumy.

Gazi Mustafa Kemal wysiada z pociągu. Zebrani ze zdumieniem widzą, że ich prezydent ma na głowie — zamiast tradycyjnego czerwonego fezu lub przynajmniej używanego przez młodoturków fezopodobnego baraniego kołpaku — białe, okrągłe, pilśniowe pudełko, przypominające odwrócony garnek, z rondem dookoła u dołu. Kronikarze zanotowali pierwsze słowa dostojnego gościa z historycznego powitania: „To nakrycie głowy nazywa się kapelusz” (dosłownie şapka — co w Turcji znaczy zarówno kapelusz, jak i zwykły kaszkiet).

Dla wielu przybyłych był to prawdziwy szok. Włożenie przez ich prezydenta nowego, nieznanego i nieakceptowanego przez ogół nakrycia głowy w miejsce dotychczasowego, uświęconego tradycją fezu, to nie tylko europeizacja stroju. Dla muzułmanina nakrycie głowy jest sprawą o ogromnym znaczeniu — przede wszystkim znakiem odróżniającym wiernych od giaurów symbolem jednoczącym muzułmańską społeczność, widocznym, zewnętrznym znakiem wierności ideałom wspólnoty islamu i odrzucania szkodliwych nowinek. Publiczne pojawienie się prezydenta w noszonym przez giaurów kapeluszu musiało oznaczać zszarganie muzułmańskich świętości.

Otwarcie Wielkiego Zgromadzenia Narodowego. W loży pojawił się Gazi Mustafa Kemal we wzorowo skrojonym fraku i cylindrze, który ostentacyjnie zdjął z głowy. Rewolucyjny gest dowodzący, że Gazi lekceważy muzułmańskie normy zachowania.

Początkowo mogłaby się pojawić wątpliwość. Naród potrzebował konsolidacji, a tu przywódca, lekceważąc uświęconą tradycję — nieistotnym z politycznego punktu widzenia incydentem, świadomie zraża rodaków. Jednak niebłaha to sprawa. Dla realizacji programu reform w Turcji ważne było nie tylko to, co jego inspiratorzy mieli w głowie, ale także to, co tłum nosił na głowie. Zrozumiał to już padyszach-reformator Mahmud II. W 1828 r. nakazał on wojsku i administracji nosić fez w miejsce dotychczas używanego turbanu, rok później zabronił używania turbanu wszystkim z wyjątkiem duchownych muzułmańskich. Fez stał się symbolem nowego, bardziej postępowego poddanego, symbolem wprowadzanych przez padyszacha zmian. Po latach kojarzył się jednak już z czymś przeciwnym — minioną epoką, jako symbol osmańskiej przeszłości zdominowanej przez muzułmańską tożsamość. Już młodoturcy po rewolucji 1908 r., aby odróżniać się od ortodoksyjnych Osmanów, używali w miejsce fezu baraniego kołpaku, nakrycia głowy wprawdzie turkijskiego pochodzenia, ale używanego głównie przez Kozaków. Mustafa Kemal, kontynuując ich intencje, poszedł dalej.

Dwa lata później tymi słowami tłumaczył swoim rodakom motywy podjęcia walki z fezem:

Panowie, trzeba było zlikwidować fez, który tkwił na głowach naszego narodu jak symbol ignorancji, zaniedbania, fanatyzmu i nienawiści do postępu i cywilizacji, i przyjąć w jego miejsce kapelusz, nakrycie głowy używane przez cały świat cywilizowany, i w ten sposób pokazać, że naród turecki tak pod względem mentalności, jak i pod innymi względami nie różni się od społecznego życia narodów cywilizowanych.

Walkę z fezem prowadzono zatem pod płaszczykiem europeizacji stroju Turków. Batalię rozpoczął w Inebolu, dwa dni przed opisanym przybyciem do Kastamonu. Sporą część wystąpienia w tym mieście poświęcił sprawom stroju rodaków. Zacytuję obszerniejszy fragment wystąpienia. Myślę, że warto.

Panowie, naród turecki, który stworzył Republikę Turcji, jest narodem cywilizowanym; jego cywilizacja jest historyczna i niezaprzeczalna. Lecz powiem wam jak wasz brat, wasz przyjaciel, wasz ojciec?, lud Republiki Turcji, który pretenduje do cywilizacji, musi pokazać i udowodnić, że jest cywilizowany przez swe idee i swoją mentalność, przez swoje życie rodzinne i styl życia. Jednym słowem, prawdziwie cywilizowany naród turecki musi udowodnić faktami, że jest cywilizowany i postępowy także i w swym wyglądzie zewnętrznym. Muszę wam te ostatnie słowa wyjaśnić tak, by cały kraj i świat mogły łatwo zrozumieć, co myślę. Przedstawię wam moje wyjaśnienia w formie pytań.

Czy nasz strój jest narodowy? (okrzyki: nie!).

Czy jest on cywilizowany? (okrzyki: nie! nie!).

Zgadzam się z wami. Ta groteskowa mieszanina stylów nie jest ani narodowa, ani międzynarodowa. Przyjaciele, nie ma potrzeby odnajdywać i przywracać strojów starotureckich. Cywilizowany, międzynarodowy ubiór jest godny i właściwy dla naszego narodu i będziemy go nosić. Obuwie na nogach, spodnie, koszule i krawaty, marynarki i kamizelki oraz — naturalnie do kompletu — nakrycie głowy z rondem. Chciałbym, aby to było jasne.

Przez pierwsze tygodnie wojny z osmańskim fezem atak skierowano głównie przeciwko teokracji. 2 września 1925 r. zakazano noszenia szat religijnych i insygniów przez osoby niepiastujące uznanych funkcji religijnych oraz nakazano wszystkim urzędnikom, by nosili ubiór „wspólny dla wszystkich cywilizowanych narodów świata”, to jest europejskie ubranie i kapelusz. Zwykli obywatele mogli ubierać się na razie według własnej woli, ale tylko do 25 listopada 1925 r. Wydany w tym dniu dekret uznawał noszenie fezów za przestępstwo kryminalne.

Walkę z fezem prowadzono gangsterskimi metodami. Muzułmańska tradycja nakazuje każdemu wiernemu noszenie nakrycia głowy. Przez stulecia był nim turban, zastąpiony za czasów Mahmuda II właśnie fezem, który teraz miał ustąpić miejsca europejskiemu kapeluszowi. I ten wymóg religijnej tradycji wykorzystał Mustafa Kemal.

Policja zaczajona po drogach — widziałem to na własne oczy — wyskakiwała na wozy jadących do miasta i zrywała fezy, drąc je na kawałki. Zmuszało to wiernych Allaha do kupowania w pobliskich straganach kaszkietów, czapek, kapeluszy itp. Wielu starców poprzysięgało sobie nie wyjść z domu do końca życia, by nie narazić się na wstyd włożenia kapelusza.

Przeprowadzenie rewolucji kapeluszowej okazało się trudnym przedsięwzięciem także z powodów technicznych. Należało przecież w krótkim czasie znaleźć kilka milionów czapek czy kapeluszy i europejskich ubrań, najlepiej starych i używanych, bo tylko na takie mogło sobie pozwolić niebogate w tym czasie tureckie społeczeństwo.

By zaspokoić powstałe nagle zapotrzebowanie — zanotował Günther — zaczęły zjeżdżać nad Bosfor całe flotylle statków, zwożąc z Europy stare ubrania i nakrycia głowy — tak już wyświechtane i połatane, że nie znajdowały nabywców nawet na przedmieściach rzędu Baranowicz czy Pińska. One to nadawały wygląd stambulskiej ulicy w pierwszych latach po wprowadzeniu reformy.

Reakcja muzułmańskich konserwatystów na tę rewolucję przejawiła się najlepiej w deklaracji ogłoszonej w marcu 1926 r. w imieniu Muzułmańskiego Kierownictwa Religijnego w Królestwie Egiptu i podpisanej przez rektora uniwersytetu al-Azhar i wielkiego muftego Egiptu.

Jest rzeczą jasną — głosiła rezolucja — że muzułmanin, który stara się upodobnić do niemuzułmanina, przyjmując jego charakterystyczny sposób ubierania się, przyjmuje tę samą drogę w swych wierzeniach i działaniach. Dlatego ten, kto nosi kapelusz z powodu skłonności do innej religii, a pogardy dla swojej — jest niewiernym zgodnie z jednomyślną opinią muzułmańską. Ten, kto nosi kapelusz po to, by być podobnym do niemuzułmanów, jeżeli prócz tego przyjmuje pewne praktyki ich religii, jak chodzenie do kościoła, jest niewiernym; jeśli nawet nie robi tego ostatniego, jest mimo to grzesznikiem…

Publiczne napiętnowanie noszących kapelusze i pośrednio nazwanie grzesznikiem Mustafy Kemala mogło mieć nieprzewidziane następstwa, toteż postawa ulemów egipskich maksymalnie go rozdrażniła. Najdobitniej świadczy o tym scenka zza dyplomatycznych kulis Ankary, którą podpatrzył cytowany przed chwilą Günther:

Pamiętam, jak kiedyś na oficjalnym przyjęciu Gazi, lekko podochocony, zdjął fez z głowy posła egipskiego, który nosząc go, stosował się do obyczaju nadal obowiązującego w jego ojczyźnie. Widać było, że Kemal działał pod wpływem urazu psychicznego do symbolu, którego zwalczanie stanowiło niejako cel jego życia. Ale i rząd egipski widział w tym geście coś więcej niż nowoczesny żart, incydent ten bez mała nie doprowadził do zerwania stosunków dyplomatycznych między obu krajami.

Nie ulega wątpliwości, że tureccy przeciwnicy reformy podzielali poglądy egipskich przywódców muzułmańskich. Sprawa dotyczyła każdego Turka osobiście i dlatego ich reakcji nie należało lekceważyć. Ale Mustafa Kemal miał do dyspozycji ogłoszoną w marcu 1925 r. „Ustawę o utrzymaniu porządku”. Pomogła mu ona nie tylko rozprawić się z powstaniem kurdyjskim, ale także sprawnie rozwiązać subtelny problem: co Turcy mają nosić na głowach.

Gdyby jej nie było i tak zrobilibyśmy to samo, ale na pewno prawdą jest, iż istnienie ustawy ułatwiło nam zadanie

— przyznał sam Mustafa Kemal.

Tadeusz Vetulani zwiedzający Turcję w 1929 r. pisał, iż w tym czasie Turcy powszechnie nosili czapki przekręcone daszkiem na bok lub całkiem do tyłu. Niektórzy Europejczycy styl ten interpretowali jako przejaw kontestacji wobec zakazu noszenia fezu.Dokonujące się w Turcji przemiany z uwagą obserwowano na Zachodzie. Rzucały się w oczy zewnętrzne przejawy dokonujących się zmian. W oczach Europejczyków cała walka o kapelusze wyglądała groteskowo. Turcy, w narzuconym im procesie gwałtownej europeizacji, rezygnowali z elementów kultury będących atrybutami oryginalnych i ciekawych cywilizacji, z wyznaczników ich narodowej do tej pory odrębności, a brali z Europy kiepski standardowy przyodziewek, wulgarność taniego szyku i cały blichtr rodzący się na marginesie materialnej kultury.

Ciekawe świadectwo europejskiej opinii wyraził hrabia Carlo Sforza, życzliwy Turkom dyplomata. Powątpiewał on w celowość i trwałość raptownego europeizowania Turków. Uważał nawet część reform Atatürka za „materiał dla dzienników”, które nie przynoszą chluby jego historycznej roli. W przekonaniu włoskiego dyplomaty „dyktatorskie i reformatorskie pomysły Kemala pewnego dnia — o ile nie utoną w ogóle w niepamięci — będą żyły we wspomnieniu jedynie jako kaprysy despoty, jednego despoty więcej w szeregu życzliwych tyranów, następujących po sobie na Wschodzie”.

Sforza nie miał jednak racji. Fezy to nie sensacyjka dla prasy. Rodzaj nakrycia głowy nabrał charakteru symbolu prawowierności czy też wrogości wobec całego dzieła rewolucji. Stosowanie się do ustawy zabraniającej noszenia fezu miało znaczenie polityczne i obyczajowe. W zakresie polityki stanowiło fizyczny dowód akceptacji przemian ustrojowych. Wbrew często powtarzanym pokpiwaniom Mustafa Kemal słusznie rozumował, że strój jest nie tylko wyrazem pewnej mentalności, ale także czynnikiem sprzyjającym jej przemianom. Wraz z odrzuceniem muzułmańskiego fezu rodakom Mustafy Kemala łatwiej było przestawić się na europejski sposób myślenia. To była cena postępu, którą trzeba było koniecznie zapłacić.

Gwałtowne tempo europeizowania Turków nie podobało się również polskiemu orientaliście, znawcy kultury Wschodu, prof. Tadeuszowi Kowalskiemu.

Wyznam otwarcie — pisał w 1924 r. — że największe wątpliwości nasuwało mi zawsze to, co postępowcy tureccy uważają za najchlubniejszą kartę swej historii, a mianowicie dzisiejszy zbyt wielki radykalizm społeczny i ekskluzywność narodową, które każą Turcji walczyć z tradycjami muzułmańskimi. Obawiam się bowiem, czy zbyt nagła zmiana całej dotychczasowej orientacji kulturowej i bezwzględne zerwanie z przeszłością nie grożą dezorientacją moralną i umysłową.Polecamy również:

Jerzy S. Łątka

TAJEMNICE HAREMÓW

Harem był w każdym muzułmańskim domu, lecz jeden z nich — harem padyszacha w pałacu Topkapy — wywoływał najwięcej emocji. Pełna przepychu, wręcz baśniowego bogactwa, a zarazem okrutnie wyrafinowana rzeczywistość przez wieki podniecała wyobraźnię nie tylko Europejczyków. Najpiękniejsze dziewczęta, ich okaleczeni strażnicy-eunuchowie i jeden zdrowy mężczyzna — pan ich życia i śmierci, a zarazem władca potężnego imperium, żyli, podporządkowani okrutnym nieraz regułom namiętności i zbrodni.

Zapraszamy do fascynującej podróży po świecie haremów, a przede wszystkim po owianym legendami słynnym haremie władców Imperium Osmańskiego, w którym nie brakowało również branek z ziem Rzeczypospolitej. Przewodnikami w tej podróży będą zarówno dawni dziejopisarze i podróżnicy, jak i współcześni historycy.

W dalszej części znajdziecie Państwo

fragment publikacjiRZĄDY SUŁTANEK

Przez prawie półtora wieku garstka kobiet znajdująca się na samym szczycie haremowej drabiny nie miała powodów do narzekań na nudę i monotonię życia. Oddawały się one namiętnie politycznym grom i pośrednio sprawowały władzę w całym Imperium Osmańskim. Proces przejmowania przez nie władzy zaczął się w okresie największego rozkwitu państwa, za panowania Sulejmana Wspaniałego (1520–1566), przy dużym udziale urodzonej na kresach Rzeczypospolitej Roksolany, czyli Hürrem Sułtan, jak ją po turecku nazywano.

Nie ma pełnej zgodności co do pochodzenia Roksolany. W XVI wieku błędnie uważano, że była Włoszką, Francuzką lub Rosjanką. Dzisiaj wiadomo, że pochodziła ze wschodnich kresów Królestwa Polskiego. Prawdopodobnie była córką prawosławnego popa z Rohatyna, miasteczka leżącego 68 km na południowy wschód od Lwowa. Podobno, ale to nie zostało udowodnione, nazywała się Aleksandra lub Anastazja Lisowska. Uprowadzona przez Tatarów, być może podczas ich najazdu na te ziemie w 1509 roku, trafiła na targ niewolników w Stambule.

Alev Lytle Croutier pisze, że Roksolana została zakupiona przez bliskiego przyjaciela padyszacha sadrazama Ibrahima z myślą o prezencie dla władcy. Tymi słowami kreśli wizerunek tej najsławniejszej z osmańskich sułtanek:

Portret, jaki jej zrobiono, ukazuje ją w mozaikowej delikatności z klasycznymi rysami twarzy i błyszczącymi czerwonymi włosami. W jej oczach widać głębię i inteligencję. Roksolana, będąc nadzwyczajnym strategiem i „artystką polityczną”, jak mistrz szachowy rozgrywała wszelkie ataki.

Od początku Sulejman uległ urokowi słowiańskiej niewolnicy, która bardzo szybko stała się jego ulubienicą. Zapewne nie był to przypadek. Branki z Polski były cenionym towarem w ówczesnej Porcie. Sława ich urody i miłosnego kunsztu przetrwała dziesięciolecia. Słynny z erotyków i frywolnych utworów poeta turecki drugiej połowy XVIII wieku — bej Fazył, zwany najczęściej Fazyłem Enderumi, czyli Fazyłem Pałacowym (słowo enderum oznacza część pałacu, w której znajduje się harem i skarbiec), w jednym ze swoich najwybitniejszych poematów Zenanname (Księga kobiet) opisuje wady i zalety kobiet rozmaitych narodowości. Według poety Francuzki to „róże o srebrnych listkach”, ale ich wpływ na umysły mężczyzn „sprzeczny jest z przyrodzonym pożytkiem”. Radzi nie brać ich za żony, bo są chciwe rządów. Rosjanki są zdradzieckie i podstępne, a Murzynki podobać się mogą tylko chciwemu nowości szaleńcowi. Nieco lepszego zdania jest Fazył Pałacowy o Gruzinkach, które „pełne dobroci mogą przywiązać serce męża”. Polkom zaś poświęcił Fazył bej takie słowa:

Spojrzenie wasze roznieca w sercu nawet pustelnika płomień żądzy, a sploty waszych włosów stają się dlań przepaską w zamian pustelniczego pasa. Niewiasty bowiem Lechistanu są istoty całkiem wyłączne: lica ich piękne jak róża, kibić ich wyniosła jak cyprys, kiedy idą, postawa ich pełna wdzięku, kiedy mówią, usta ich pełne słodyczy, każda z nich w sztuce kochania jest mistrzynią, duszę swą oddaje przyjacielowi, którego pozyskała dla siebie.

W innym utworze, Chuban-name (Księga pięknych), w podobny sposób komplementuje poeta piękne Polki:

Piękne bóstwa Lechistanu są klęską świata, niepokojem wielu, nieszczęściem czasu, kiedy strzały oczu zdolne są przeszywać wnętrzności, miecz w jego ręku jest rzeczą j błahą, na nic nieprzydatną; serce ich kamienne zmiękcza się dla ludzi, a zatem nie miej urazy dla takiej piękności, która porywa serce.

Ofiarą uroku „bóstwa Lechistanu” był też padyszach Sulejman. Roksolana miała szczęście, że jej pierwsze dziecko było chłopcem, tym samym awansowała na trzecią kadynę, a więc stała się jedną z trzech najpotężniejszych kobiet w haremie. Zgodnie z prawem, jakie ustanowił Mehmed Zdobywca, po śmierci Sulejmana jego następca miał obowiązek likwidowania pozostałych braci, aby uchronić się przed ewentualnymi próbami przejęcia tronu. Na następcę Sulejmana przewidziany był jego najstarszy syn, książę Mustafa. Oznaczało to wyrok śmierci dla syna Roksolany.

Przebywający w Stambule w 1526 roku poseł wenecki Pietro Bragadio donosił swoim zwierzchnikom o sporze pomiędzy dwiema sułtankami. Baszkadyna Sulejmana, matka Mustafy, sułtanka Gülbahar, zapewne zaniepokojona uległością władcy wobec słowiańskiej niewolnicy, potargała jej włosy i podrapała twarz. Rezultat zwykłej kobiecej zazdrości. Takich scen zazdrości w każdym haremie musiało być bardzo wiele. Lecz ta awantura miała nietypowy finał. Poszkodowana zamknęła się w swoim apartamencie i pod pretekstem ran na twarzy odmawiała sułtanowi spotkania. Nie ulegała żadnym namowom, a nawet postawiła warunek, aby padyszach uczynił ją prawdziwą żoną i aby… podzielił się z nią władzą.

Oczywiście taka przekora mogła skończyć się dla krnąbrnej Roksolany jak historia „nie spełniającej posługi igrającej z własną godnością” niewolnicy Gülfem, której Sulejman Wspaniały rozkazał ściąć głowę. Tym razem władcę zachwyciła stanowczość, inteligencja i odwaga pięknej niewolnicy. Aby przebłagać swą ulubienicę, mianował księcia Mustafę gubernatorem Manisy, a tym samym wydalił go ze stolicy. Zgodnie z pałacowym prawem również jego matka Gülbahar musiała towarzyszyć synowi w wyjeździe na prowincję. Nie koniec na tym. Aby udowodnić Roksolanie swe przywiązanie, Sulejman wyzwolił pozostałe niewolnice, a najpiękniejsze wydał za paszów. Spełnił także najważniejsze jej żądanie — ożenił się z nią. Tym samym Roksolana formalnie z trzeciej kadyny awansowała na baszkadynę.

Fakt ten tak skomentował angielski obserwator sir George Young (1530):

W tym tygodniu w mieście miało miejsce nadzwyczajne wydarzenie, nie spotykane w dotychczasowej historii sułtanów. Potężny sułtan Sulejman wybrał dla siebie jako cesarzową młodą Rosjankę o imieniu Roksolana i urządzono wielkie przyjęcie. Wesele odbyło się w pałacu Topkapy i przyćmiło wszystkie dotychczasowe weselne zabawy, jakie dotychczas urządzano. Nadesłane prezenty przedstawiono ludowi. Na ozdobionych i oświetlonych nocą głównych ulicach miasta trwały uczty i zabawy. Udekorowano kokardami również budynki i umożliwiono ludowi przyłączenie się do zabawy weselnej. Na trybunach, zbudowanych na placu starego hipodromu, ukazali się, ubrani w pozłacane stroje, sułtanka Roksolana i inne pałacowe osoby. Roksolana wraz z całym haremem śledziła turniej, w którym brali udział rycerze chrześcijańscy i muzułmańscy. Oglądali popisy cyrkowców i kuglarzy oraz pokazy dzikich zwierząt. Przedefilowały tak wielkie żyrafy, że zdawało się, iż ich szyje sięgną nieba…

Wiele mówiło się na temat wesela, wiele dyskutowało, ale nikt nie może powiedzieć, co to oznaczało.

W 1541 roku spłonął Stary Pałac. Wszystkie kobiety przeniesione zostały do pałacu Topkapy. Dzięki temu Roksolana znalazła się bliżej władzy. Alev Lytle Croutier uważa ten fakt za początek sprawowania władzy w Imperium przez sułtanki.

Po księciu Mustafie i jego matce Gülbahar największym rywalem Roksolany był bliski przyjaciel padyszacha — wielki wezyr Ibrahim, ten właśnie, który ofiarował Roksolanę padyszachowi. Był on szwagrem władcy, gdyż pojął za żonę sułtankę Hatidże, siostrę sułtana. Dzięki temu doszedł do wielkiego dostojeństwa i bogactwa. Roksolanę niepokoił wpływ Ibrahima na Sulejmana, postanowiła więc go usunąć. Ponoć starała się osłabić jego pozycję, rozpuszczając różne plotki i wręcz nieprawdziwe wiadomości. Pewnej nocy, kiedy Ibrahim nocował w pałacu, głusi i niemi strażnicy udusili go podczas snu. Nie wiadomo, kto zbrodnię tę zaplanował. Wiele osób oskarżało Roksolanę, ale dostatecznych dowodów przeciw niej nie znaleziono.

Wkrótce potem Sulejman postanowił wybudować nowy pałac. Oddzielenie haremu od rezydencji władcy było zagrożeniem dla wpływów Roksolany. Zaproponowała więc zamiast pałacu budowę meczetu noszącego imię sułtana. Jej plan został przez Sulejmana zaakceptowany. Był to rok 1549. Budowę powierzono architektowi Sinanowi — jego dziełem był już Meczet Błękitny. Obok powstało mauzoleum władcy, w którym spoczęła także Hurrem Sułtan.

Tymczasem szehzade Mustafa okazał się zdolnym księciem, kochanym przez lud i wojsko. Godnego siebie następcę widział w nim także Sulejman. Ale dorastali też synowie Roksolany. Ambitna sułtanka uciekła się do intryg. Fałszywy list, który niby książę Mustafa wysłał do szacha perskiego z prośbą o pomoc w zrzuceniu ojca z tronu, ostatecznie poróżnił ojca z synem. W 1553 roku głuchoniemi oprawcy z polecenia padyszacha udusili następcę tronu.

W tym czasie Roksolana znaczyła coraz więcej w życiu władcy. Jeden z habsburskich posłów tak ocenił jej wpływ na Sulejmana: „Jedną rzeczą, którą zarzucić można sułtanowi Sulejmanowi, to że znajdował się pod zbyt wielkim wpływem swojej żony”. Zaś da Zara:

Padyszach tak kochał sułtankę i tak bardzo jej ufał, że aż jego niewolnicy dziwili się temu i mówili nawet, że sułtanka Roksolana zaczarowała padyszacha i że jest ona czarownicą. Z tego powodu armia i mieszkańcy pałacu nie cierpieli jej, nie kochali też jej dzieci, ale ponieważ jego wysokość padyszach żył tylko z nią, nikt nie ważył się sprzeciwiać. Ja sam byłem świadkiem tego, że nikt dobrze nie mówił o Roksolanie i nie kochał jej dzieci. Znacznie bardziej lubiano pierwszego syna Sulejmana i jego matkę.

Roksolana korespondowała z królową Boną, a następnie z Zygmuntem Augustem, zapewniając ich o swojej życzliwości i staraniu o przychylne usposobienie Turcji dla Polski. Jej listy znajdują się w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie. Polskę zbliżała w tych latach do Turcji wspólna polityka antyhabsburska.

Ta piękna i zachłanna — jak uważają Turcy — kobieta rządziła Sulejmanem przez 32 lata, dopóki nie umarła. Podobno Roksolana miała wpływ również na jego poetycką duszę, gdyż był on także poetą.

Rozmawiali między sobą wierszem, głos Roksolany był jak brzęk mieczy i odgłos kuł armatnich na polu walki — pisze Alev Lytle Croutier. — Kanuni znalazł w niej godną siebie kobietę. Nie tylko zaspokajała go w łóżku, ale także dawała mu oparcie w sprawach państwowych. Również mieli wspólny gust w dziedzinie sztuki. Harem wyszedł z mrocznych podziemi i stał się centrum sztuk pięknych.

Z czterech synów Roksolany Mehmed zmarł w dzieciństwie, Dżihangir był epileptykiem, Bajezit człowiekiem zdolnym, ale bezlitosnym. Czwarty — Selim, był najlepszym zdaniem matki kandydatem na przyszłego władcę. Już po śmierci matki Bajezit w wyniku rodzinnych kłótni o tron schronił się u szacha perskiego. Sulejman wymógł jednak na władcy Persji wydanie Bajezita. Został on zgładzony wraz ze swymi synami.

Sułtanka Roksolana zmarła w 1559 roku. Jej miejsce niebawem zajęła córka Mihrimah, i jej to, a nie jej braci, radził się Sulejman Wspaniały w ważnych sprawach państwowych. Książę Selim i jego syn Murad (późniejszy padyszach Murad III) większe zainteresowanie wykazywali kobietami i rozrywką niż polityką. W ślady swej matki Mihrimah poszła wnuczka Roksolany Ajsze Hümaszah. Dawały one kadynom i pozostałym sułtankom przykład angażowania się w politykę i na rzecz przygotowywania dla swych synów i mężów wysokiej pozycji w państwie.

Następcy Sulejmana zaprzestali osobistego dowodzenia wyprawami wojennymi. Miejsce batalii wojennych zajął im harem. Oderwanie od spraw państwowych zmniejszało skuteczność rządzenia. Sułtanki coraz częściej zaczęły wyręczać padyszachów w podejmowaniu ważnych decyzji. Poprzez dawanie łapówek i obsadzanie uległymi ludźmi ważniejszych stanowisk kontrolowały sytuację. Rządziły przy pomocy agów haremowych, którzy przekazywali ich polecenia wielkim wezyrom i innym urzędowym osobom. Czasami nawet osobiście spotykały się z różnymi politykami, rozmawiając przez zasłonięte lub okratowane okno. Decydowały o wyborze gubernatorów prowincji. Starały się wpływać na kierunek i realizację polityki zagranicznej. Sułtanka Safiye była na przykład Wenecjanką, porwaną przez tureckich korsarzy. Trafiła do haremu Murada III (1574–1595). Historycy tureccy oskarżają ją o sprzyjanie interesom Wenecji. Kiedy statki weneckie zaczęły zagrażać flocie tureckiej, odwiodła ona padyszacha od zamiaru zaatakowania Wenecji, a nawet namówiła go do przyznania jej specjalnych przywilejów handlowych.

Alev Lytle Croutier uważa, że poseł wenecki, a nawet sama Katarzyna Medycejska mogła nawiązać stosunki z Safiye przez Żydówkę Kiraz, która zarządzała handlarkami dostarczającymi do pałacu tkaniny i biżuterię. Sułtance miłe były prezenty otrzymywane od królowej Anglii Elżbiety I i dlatego sprzyjała Anglikom w dziedzinie polityki i handlu. Prowadziła nawet z królową osobistą korespondencję, co — zdaniem pani Croutier — według prawa osmańskiego było zdradą ojczyzny. Sułtan Mehmed III zdawał sobie sprawę z roli, jaką odgrywała jego matka, ale nie był zdolny przeciwstawić się prowadzonej przez nią polityce.

Wprawdzie sułtanka Safiye zakończyła swe życie we własnym łóżku, ale została uduszona przez nieznanych sprawców.

Syn Mehmeda III, Ahmed, także nie wykazywał większego zainteresowania polityką. Podobno co noc brał do swego łoża inną niewolnicę. Miał też ulubienicę — Kösem. Darował jej najpiękniejsze klejnoty. Kiedy Kösem została uznana za faworytę księcia, oboje mieli dopiero po 15 lat.

W roku 1603 Ahmed wstąpił na tron. Oszczędził swego brata Mustafę, ale skazał go na wegetację w Złotej Klatce razem z kilkoma kobietami. Wejście do jego apartamentów zabudowano ścianą, w której pozostawiono tylko okna, aby można było podawać jedzenie, napoje i opium. Ahmed zmarł po 14 latach panowania, a Mustafa, nazywany później Deli, czyli Szalonym, został ogłoszony padyszachem. Wtedy w Złotej Klatce wylądowali synowie Ahmeda i młodej wdowy Kösem — Murad, Bajezit i Ibrahim.

Agowie haremowi nie uznawali Szalonego za władcę i zdetronizowali go w drugim roku panowania. Ponownie trafił do Złotej Klatki, a na tronie zasiadł jego syn Osman. Jednak młody padyszach wkrótce stał się ofiarą buntu janczarów i sipahów. Buntownicy wdarli się do pałacu, pojmali Osmana i zamknęli go w więzieniu Jedikule. Zabili go, a matce posłali ucięte ucho na znak rzuconego wyzwania. Mordowanie braci panującego było procederem akceptowanym przez wszystkich, jednak zabójstwo monarchy było wydarzeniem bezprecedensowym.

Szalony Mustafa ponownie został uwolniony ze Złotej Klatki (1622) i osadzony na tronie, lecz nadal nie miał poparcia eunuchów. Gdy polecił zabić synów sułtanki Kösem, ci sprzeciwili się temu i wprowadzili na tron najstarszego jej syna, Murada IV (1623– –1640).

W ten sposób urzeczywistniło się największe pragnienie Kösem. Została Walide Sułtan — sułtanką matką. Jednak wkrótce zaniepokoiło ją okrucieństwo Murada. Nowy padyszach pod groźbą kary śmierci zakazał w całym imperium używania alkoholu i tytoniu, chociaż sam nimi nie gardził. Gdy był pijany, wraz z towarzyszącym mu tajemniczym derwiszem wałęsał się po okolicy w poszukiwaniu buntowników. Na wszystkich ulicach spotykało się ludzi powieszonych na sznurze.

Najmłodszy syn Kösem był chory umysłowo. Matka wiązała więc swoje nadzieje z Bajezitem, przystojnym, zdolnym, mistrzem gry dżirit. Była to gra zespołowa. Jadąc na koniu, rzucało się do siebie kij lub laskę. Pewnego razu podczas gry Bajezit zrzucił Murada z konia. Wkrótce potem, podczas podróży do Iranu, Bajezit został zamordowany na polecenie brata.

Hulaszczy tryb życia Murada stał się przyczyną jego śmierci. W Złotej Klatce żył ostatni jego brat, Ibrahim. Gdy przyszła delegacja z oznajmieniem, że zostanie padyszachem, wpadł w panikę. Uważał, iż jego okrutny brat chce go zabić. Odmówił więc wyjścia z „klatki” i dopiero sułtanka Kösem, stawiając jedzenie z dala od apartamentu, wywabiła go stamtąd.

Panowanie Ibrahima (1640–1648) jest okresem rzeczywistej władzy sułtanki Kösem, która zarządzała imperium z pomocą wielkiego wezyra Mustafy Paszy. Ibrahim, człowiek o słabym charakterze, zainteresowany tylko zabawami haremowymi, stał się, podobnie jak jego brat Murad, ofiarą alkoholu i hulanek. Francuzi nadali mu przydomek! Futrzany Szaleniec, ponieważ pasjami uwielbiał futra. W każdym zakątku haremu chciał dotykać futer, czuć ich miękkość. Opowiadano, że rozkazał sprowadzić do haremu najgrubsze kobiety. Jedną Ormianką tak się zachwycił, że… mianował ją gubernatorem Damaszku. Ulubione niewolnice mogły wybierać i kupować na bazarach, co tylko chciały, a siostrom rozkazał usługiwać swoim nałożnicom, którym rozdawał posiadłości. W końcu całkiem postradał zmysły i kazał wszystkie swoje kobiety wrzucić w workach do Bosforu. Jedna z nich miała zostać uratowana przez francuskiego marynarza i dotarła do Paryża.

Turecki historyk Uluçay powątpiewa w prawdziwość powyższych przekazów, gdyż nie udało mu się odnaleźć żadnych dokumentów mogących je potwierdzić. Prawdą jest jednak, że wieści o szaleństwach władcy rozchodziły się po całym imperium. W końcu janczarzy podnieśli bunt. Przybyli do Topkapy i zażądali głowy padyszacha. Sułtanka Kösem przez wiele godzin pertraktowała z nimi. Ostatecznie zadowolili się detronizacją Ibrahima, ale zażądali, aby ponownie został zamknięty w Złotej Klatce. Jeszcze raz zamknięty, Ibrahim popadł w rozpacz. Dniem i nocą przez grube ściany dochodził jego lament. W dziesięć dni później za zgodą muftiego został uduszony.

Niewolnice urodziły Szalonemu Ibrahimowi sześciu synów. Następcą Ibrahima został siedmioletni syn sułtanki Turhan — Mehmed IV (1648–1687). Jednak Kösem wcale nie miała zamiaru oddać swojej godności sułtanki matki i odmówiła wyprowadzenia się z pałacu. Starała się otruć Mehmeda i osadzić na tronie innego księcia, sierotę, którym łatwo mogłaby sterować. Tak zaczęła się bezlitosna wojna między Kösem i Turhan. Był to rok 1651.

Janczarzy popierali Kösem, ale za sułtanką Turhan stał wielki wezyr, pasza Köprülü Mehmed, oraz agowie haremowi. Kösem przygotowała spisek. Janczarowie mieli pewnej nocy zabić młodego padyszacha i jego matkę. Ale gdy o tych planach dowiedziała się sułtanka Turhan, do akcji wkroczyli eunuchowie. Alev Lytle Croutier pisze, że doprowadzona do obłędu Kösem napełniła swe kieszenie najdroższymi klejnotami i starała się uciec przed eunuchami ciemnymi korytarzami haremu. Znała je lepiej niż ktokolwiek inny i miała nadzieję, że ukryje się do czasu, aż janczarzy przybędą jej z pomocą. Ale eunuchowie też dobrze znali harem. Dopadli ją, zdarli z niej ubranie, odebrali klejnoty i podzielili między siebie. Kösem została uduszona jedwabnym sznurem. Jej nagie, zakrwawione zwłoki rzucono przed janczarów.

Od tej chwili haremem i całym imperium rządziła sułtanka Turhan. Niezbyt znała się na sprawach państwowych, ale musiała umieć postępować z ludźmi, bo przeszła do historii jako lubiana sułtanka. Jej śmierć w 1687 roku była końcem okresu panowania kobiet, choć w następnych wiekach niektóre z sułtanek także próbowały odegrać pewną rolę w rządzeniu państwem. Historię jednej z nich warto przytoczyć, gdyż pasuje do haremowej, okrutnej i jakże mrocznej rzeczywistości. Nie wszystkie szczegóły z życia tej kobiety zostały w pełni wyjaśnione, jednak nikt nie powątpiewa w jej istnienie.

Sułtanka Nakszidil, piękna blondynka o niebieskich oczach, urodziła się jako Aimée de Rivery na Martynice w 1763 roku w rodzinie szlacheckiej. Podobno była kuzynką Josephine Tascher de la Pagerie, ukochanej żony Napoleona Bonaparte. Według legendy w Point Royale metyski wróżbita przepowiedział tym dwóm młodym dziewczynom, że obie będą królowymi, jedna na Wschodzie, druga na Zachodzie.

Aimée porwali korsarze tureccy w 1783 roku, kiedy wracała na Martynikę po ukończeniu szkoły klasztornej w Nantes. Miała dwadzieścia lat, gdy została kupiona przez Dżezajira Dajysy, bliżej nieznanego osobnika nazywanego Wujkiem z Algeru. Zaskoczony urodą dziewczyny Wujek postanowił przypodobać się sułtanowi Abdulhamidowi I.

Aimée była posłuszną, inteligentną dziewczyną. Padyszach nazwał ją Nakszidil, co można by przetłumaczyć jako „wykonana, upiększona dla serca”. Absolwentka szkoły klasztornej została więc sułtańską faworytą. Kiedy osiągnęła godność czwartej żony, znalazła się w centrum haremowych intryg. Wtedy to pierwsza żona Abdulhamida, sułtanka Nükhetseza, rywalizowała z drugą jego żoną — sułtanką Mihrimah, w zabiegach o wyniesienie na tron swoich synów. Sułtanka Nakszidil nie brała udziału w tych intrygach, obserwowała je i uczyła się. Próbowała natomiast wprowadzać do haremu kulturę francuską.

Abdulhamid zmarł w 1789 roku, w roku rewolucji francuskiej. Na tronie padyszachów zasiadł 27-letni Selim III. Pragnął on, żeby Nakszidil wraz z księciem Mahmudem, jego bratankiem, pozostała w pałacu Topkapy. W oczach sułtana Selima Nakszidil była symbolem Francji, którą podziwiał. Nakszidil uczyła władcę języka francuskiego i stała się jego powierniczką. Selim III — o czym będzie jeszcze mowa — rozpoczął w Imperium Osmańskim wprowadzanie wielkich, wzorowanych na Francji reform.

W 1807 roku Selim został zamordowany przez swych przeciwników, niezadowolonych z jego liberalnej polityki. Fanatyczni wyznawcy islamu chcieli zabić również jego bratanka Mahmuda, ale Nakszidil uratowała syna, chowając go do pieca. Dzięki temu Mahmud mógł zasiąść na tronie i kontynuować dzieło swego wuja. Protokół haremowy wymagał jednak przyjęcia islamu przez jego matkę. Sułtanka Nakszidil wymóg ten spełniła, ale podobno pozostała w sercu chrześcijanką. Opowiadają, że na łożu śmierci kazała wezwać księdza, by móc się wyspowiadać. Mahmud II spełnił jej życzenie. Była przecież pierwszą i chyba jedyną absolwentką szkoły klasztornej, która przekroczyła Bramę Szczęśliwości (Babüssaad) i stała się cząstką osmańskiego haremu.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: