Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Bliskość. - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
17 czerwca 2015
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Bliskość. - ebook

W czasach, gdy wszystko jest powierzchowne i tymczasowe, coraz częściej towarzyszy nam podskórne przekonanie, że zatraciliśmy poczucie bliskości.

Bliskość nie musi być fizyczna, chociaż seks jest jedną z jej form. O wiele istotniejsza jest gotowość do odsłonięcia najgłębszych uczuć i potrzeb. Kiedy obawiamy się otworzyć, gdy boimy się zaufać, intymność staje się ryzykiem. Odwaga bliskości musi być zakorzeniona w wewnętrznym przekonaniu, że nawet jeśli partner nie zechce się otworzyć lub nadużyje naszego zaufania, nie poniesiemy żadnej trwałej krzywdy.

OSHO w wyważonej i pełnej wyczucia książce krok po kroku oswaja czytelnika z ryzykiem bliskości. Pokazuje, w jaki sposób zmierzyć się z lękiem przed intymnością i jak go przekroczyć. 

Kategoria: Psychologia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8015-100-0
Rozmiar pliku: 2,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PRZEDMOWA

Wejście w kontakt intymny zbliża cię do nieznajomego. Zmusza cię do odrzucenia linii obrony, gdyż jedynie wtedy możliwa jest bliskość. Wychowaliśmy się w chorym społeczeństwie, pełnym represji, zakazów i tabu, dlatego wszyscy ukrywamy tysiące rzeczy, nie tylko przed innymi, ale także przed samymi sobą.

Każdy boi się bliskości – to, czy jesteś tego świadomy, czy nie, to oczywiście inna sprawa. Bliskość to odsłonięcie się przed kimś nieznajomym – a przecież wszyscy jesteśmy dla siebie obcy; nikt nikogo nie zna. Jesteśmy obcy nawet dla samych siebie, ponieważ nie wiemy, kim naprawdę jesteśmy.

Wejście w kontakt intymny zbliża cię do nieznajomego. Zmusza cię do odrzucenia linii obrony, gdyż jedynie wtedy możliwa jest bliskość. Strach wynika z tego, że nie wiesz, co ten obcy człowiek ci zrobi, gdy przestaniesz się bronić, gdy odrzucisz swoje maski. Wychowaliśmy się w chorym społeczeństwie, pełnym represji, zakazów i tabu, dlatego wszyscy ukrywamy tysiące rzeczy, nie tylko przed innymi, ale także przed samymi sobą. Strach podszeptuje, że wobec obcej osoby – i nie ma znaczenia, czy żyjecie ze sobą trzydzieści, czy czterdzieści lat, bo obcość nigdy nie znika – bezpieczniej jest zachować ostrożność, dystans, ponieważ ta osoba mogłaby wykorzystać twoje słabości i wrażliwość.

Wszyscy boją się bliskości

Problem jest skomplikowany, ponieważ wszyscy pragną bliskości. Wszyscy jej łakną, bez niej jest się we wszechświecie osamotnionym – bez przyjaciół, bez kochanka, bez osoby, której można zaufać, bez kogoś, komu można pokazać wszystkie swoje rany. A rany nie wygoją się, dopóki nie zostaną otwarte. Im bardziej je ukrywasz, tym bardziej groźne się stają. Mogą zamienić się w raka.

Z jednej strony bliskość jest podstawową potrzebą, każdy jej pragnie. Chcesz, aby druga osoba była ci bliska, żeby przestała się bronić, stała się wrażliwa, pokazała swoje rany, odrzuciła maski i fałszywą osobowość, żeby pokazała ci się taką, jaką jest. A z drugiej strony, boisz się zażyłości – chcesz być blisko drugiej osoby, ale bez konieczności odrzucenia swojego systemu obronnego. Taki konflikt panuje między przyjaciółmi i kochankami: nikt nie chce się rozbroić, nikt nie chce się obnażyć, nikt nie chce się otworzyć, a jednocześnie wszyscy chcą bliskości.

Dopóki nie pozbędziesz się narzuconych na ciebie represji i zakazów – które są „darami” od religii, kultury, społeczeństwa, od twoich rodziców, od nauczycieli – nigdy nie wytworzysz bliskości z drugą osobą. To ty musisz przejąć inicjatywę.

Jeśli nie ma w tobie poczucia osaczenia czy ograniczeń, to nie ma również ran. Jeśli prowadziłeś proste, naturalne życie, nie będziesz bał się bliskości, będziesz za to przepełniony radością z tego, że dwa zbliżające się do siebie płomienie, prawie idealnie łączą się w jeden. Takie spotkanie niesie niezwykłe zadowolenie, satysfakcję i spełnienie. Ale zanim będziesz w stanie osiągnąć bliskość, musisz całkowicie oczyścić swój dom.

Tylko osoba medytująca może odważyć się na bliskość. Ona nie ma niczego do ukrycia. Odrzuciła wszystko, co mogłaby chcieć ukryć przed drugą osobą. Jej serce jest ciche i pełne miłości.

Musisz całkowicie zaakceptować siebie. Dopóki tego nie zrobisz, nikt inny cię nie zaakceptuje. Ale zawsze wszyscy cię potępiali i nauczyłeś się tylko jednej rzeczy: samopotępienia. Starasz się to ukryć; nie jest to coś pięknego, co chciałbyś pokazać innym. Wiesz, że przepełniają cię rzeczy brzydkie, że ukrywają się w tobie rzeczy złe, że chowa się w tobie zwierzęcość. Dopóki nie zmienisz swojego podejścia i nie zaakceptujesz siebie jako jednego ze zwierząt w egzystencji…

Prawda jest taka, że egzystencja nie zna przewagi i niższości. Egzystencja akceptuje wszystko takim, jakie jest; niczego nie potępia.

Słowo zwierzę (po angielsku „animal”– przyp. tłum.) nie jest złe. Oznacza po prostu bycie żywym; pochodzi od słowa anima (łac.: wiatr, dusza, istota żywa – przyp. tłum.). Ten, kto jest żywy, jest zwierzęciem. Ale ludzi nauczono: „Nie jesteście zwierzętami; zwierzęta są od was dużo gorsze. Wy jesteście ludźmi”. Wykreowano sztuczne poczucie wyższości. Prawda jest taka, że egzystencja nie zna przewagi i niższości. Dla niej wszystko jest równe: drzewa, ptaki, zwierzęta, ludzie. Egzystencja akceptuje wszystko takim, jakie jest; niczego nie potępia.

Żyjemy w kłamstwie i hipokryzji – dlatego bliskość wywołuje w nas strach. Nie jesteś taki, jaki wydajesz się być. Twój wygląd jest sztuczny. Możesz wyglądać jak święty, ale w głębi duszy nadal jesteś słabą ludzką istotą, ze wszystkimi ludzkimi pragnieniami i tęsknotami.

Jeżeli bezwarunkowo zaakceptujesz swoją seksualność, jeżeli zaakceptujesz to, że człowiek jest kruchy tak samo jak każda inna żyjąca istota, że życie jest cienką nicią, którą łatwo przerwać… Kiedy to zaakceptujesz i odrzucisz fałszywe ego – bycia Aleksandrem Wielkim, po trzykroć wspaniałym Mohamedem Ali – zrozumiesz, że człowiek jest piękny dzięki swojej zwyczajności i każdy ma jakieś słabości; są one częścią ludzkiej natury, ponieważ nie zrobiono nas ze stali. Nasze ciała są delikatne. Ich temperatura waha się między 98 a 110 stopni (w skali Fahrenheita, co odpowiada temperaturze między 36 a 42 stopni w skali Celsjusza – przyp. tłum), różnica to zaledwie dwanaście stopni. Jeśli spadnie poniżej normy, będziesz martwy; przekroczysz górną granicę i również będziesz martwy. Dotyczy to również tysiąca innych rzeczy w tobie. Jedna z największych potrzeb człowieka to czuć się potrzebnym, kochanym, akceptowanym. Ale nikt nie chce się do tego przyznać.

Żyjemy w kłamstwie i hipokryzji – dlatego bliskość wywołuje w nas strach. Nie jesteś taki, jaki wydajesz się być. Twój wygląd jest sztuczny. Możesz wyglądać jak święty, ale w głębi duszy nadal jesteś słabą ludzką istotą, ze wszystkimi ludzkimi pragnieniami i tęsknotami.

Pierwszy krok to całkowite zaakceptowanie siebie – wbrew narzuconym opiniom, które doprowadziły ludzkość na skraj obłędu. Gdy zaakceptujesz siebie takim, jaki naprawdę jesteś, strach przed bliskością zniknie. Nie będziesz mógł stracić czyjegoś szacunku ani własnej wspaniałości, ani ego. Nie będziesz mógł stracić pobożności czy świętości – sam bowiem już to wszystko odrzuciłeś. Staniesz się całkowicie niewinny, jak małe dziecko. Będziesz mógł otworzyć się na innych, nie będą wypełniać cię perwersje, gdyż ich przyczynę stanowi wyparcie. Będziesz mógł mówić to, co czujesz autentycznie i szczerze. I jeśli będziesz gotów na bliskość, pomożesz drugiej osobie odważyć się na nią. Twoja otwartość pomoże twojemu partnerowi otworzyć się w stosunku do ciebie. Twoja niezakłamana prostolinijność pozwoli drugiej osobie doświadczyć prostoty, niewinności, zaufania, miłości, otwartości.

Jesteś zniewolony przez fałszywe opinie, a to wytwarza strach, że jeśli bardzo się do kogoś zbliżysz, ta osoba dowie się o tym. Jesteśmy kruchymi istotami – najdelikatniejszymi pośród całej egzystencji. Ludzkie dziecko jest najbardziej niezaradnym dzieckiem spośród wszystkich zwierząt. Potomstwo zwierząt może przetrwać bez matki, bez ojca, bez rodziny, ale ludzkie dziecko umarłoby od razu. Kruchość nie jest czymś, co należy potępiać – to najwyższy wyraz świadomości. Kwiat róży będzie kruchy; nie jest kamieniem. I nie ma powodu, aby czuć się źle, że przypominasz kwiat róży, a nie kamień.

I jeśli będziesz gotów na bliskość, pomożesz drugiej osobie odważyć się na nią. Twoja niezakłamana prostolinijność pozwoli drugiej osobie doświadczyć prostoty, niewinności, zaufania, miłości, otwartości.

Dwie osoby przestają być dla siebie obce tylko wtedy, gdy wytworzą między sobą bliskość. Odkrycie, że nie tylko ciebie przepełniają słabości, ale drugą osobę również – być może nawet każdy człowiek ma wiele słabości – to wspaniałe odkrycie. Im wyższy jest poziom, na którym czegoś doświadczamy, tym nasze doświadczenie staje się delikatniejsze. Korzenie są bardzo silne, ale kwiat – wręcz przeciwnie. Na tym polega jego piękno. Rankiem rozchyla swoje płatki, aby powitać słońce, cały dzień tańczy na wietrze, w deszczu, w słońcu, a wieczorem jego płatki odpadają; kwiat znika.

Wszystko, co piękne i cenne, trwa tylko chwilę. Ty chcesz, żeby trwało wiecznie. Kochasz kogoś i składasz mu obietnicę: „Będę cię kochał do końca życia”. Doskonale wiesz, że nie możesz być pewien nawet tego, co wydarzy się jutro – obietnica jest fałszywa. Mógłbyś powiedzieć: „W tej chwili jestem w tobie zakochany i oddam ci całego siebie. Nie wiem nic o kolejnej chwili. Jak mógłbym coś obiecywać? Wybacz mi”.

Ale kochankowie obiecują sobie dużo rzeczy, których następnie nie mogą spełnić. W konsekwencji pojawia się frustracja; narasta dystans; dochodzi do walki, konfliktów, przepychanek i życie, które miało być piękne, zamienia się w tęsknotę i nieszczęście.

Gdy uświadomisz sobie, że obawiasz się bliskości, może okazać się to dla ciebie wielkim odkryciem. Jeśli tylko wejrzysz w głąb siebie, odrzucisz wszystko, co cię krępuje i zaakceptujesz swoją naturę taką, jaka ona jest, a nie taką, jaka być powinna – może dokonać się w tobie prawdziwa rewolucja. Nie nauczam żadnych „powinności”. „Powinieneś” sprawia, że ludzki umysł zaczyna chorować. Ludzie muszą nauczyć się piękna tego, co jest, niezwykłego splendoru natury. Drzewa nie znają Dziesięciu Przykazań, ptaki nie znają Pisma Świętego. Jedynie człowiek obarczył się takimi pro blemami. Potępiając swoją naturę, rozpadasz się, stajeszsię schizofrenikiem.

Dotyczy to nie tylko zwyczajnych ludzi, ale także ludzi pokroju Zygmunta Freuda, który przyczynił się do lepszego zrozumienia umysłu. Opracowaną przez niego metodą była psychoanaliza, uświadomienie sobie tego, co w tobie nieświadome. A oto cały sekret: kiedy to, co nieświadome, sprowadzone zostanie do świadomości, wyparuje. Staniesz się czysty i lekki. Im więcej tego, co nieświadome uwalniasz, tym większa staje się twoja świadomość. Gdy obszar nieświadomości się zmniejsza, powiększa się świadomość.

Oto wspaniała prawda. Na Wschodzie znają ją od tysięcy lat, Zachodowi przedstawił ją Zygmunt Freud – nie wiedząc nic o Wschodzie i jego psychologii. Była to metoda wymyślona przez niego. Zdziwi cię jednak fakt, że sam Freud nigdy nie zgodził się, aby poddano go psychoanalizie. Twórca psychoanalizy nigdy nie został poddany psychoanalizie. Jego współpracownicy nieustannie nalegali: „Podałeś nam metodę i wszyscy przeszliśmy psychoanalizę. Dlaczego sam uparcie odmawiasz poddaniu się jej?”.

Odpowiedział: „Zapomnijcie o tym”. Bał się odsłonić. Stał się geniuszem i pokazanie prawdziwego siebie, ponownie sprowadziłoby go do pozycji zwykłego człowieka. Miał te same lęki co inni, te same pragnienia, te same ograniczenia. Nigdy nie mówił o swoich snach, słuchał tylko o snach innych. Jego współpracownicy byli ogromnie zaskoczeni: „Znajomość twoich snów bardzo dużo by wniosła”. Ale on nigdy nie zgodził się położyć na kozetce i opowiadać o swoich snach, ponieważ były one zwyczajne, jak sny każdego innego człowieka – tego właśnie dotyczyła jego największa obawa.

Gautama Budda nie obawiałby się zagłębić w medytacji – specjalny rodzaj medytacji był tym, co podarował światu. Nie bałby się psychoanalizy, ponieważ u osoby, która medytuje, stopniowo zanikają sny. W czasie dnia jej umysł pozostaje cichy, a nie, jak to zwykle bywa, przepełniony natłokiem myśli. W nocy śpi głęboko, ponieważ sny to nic więcej jak nieprzeżyte myśli, nieprzeżyte pragnienia, nieprzeżyte tęsknoty z całego dnia. Próbują spełnić się przynajmniej we śnie.

Trudno będzie ci znaleźć mężczyznę, który śni o własnej żonie, czy kobietę, która śni o swoim mężu. Ale bardzo powszechne jest to, że śnią oni o żonach czy mężach sąsiadów. Żona jest dostępna; mąż nie ma niedozwolonych pragnień, które dotyczyłyby jego żony. Ale żona sąsiada zawsze jest piękniejsza, trawa po drugiej stronie ogrodzenia zawsze wydaje się być bardziej zielona. Nieosiągalne powoduje pragnienie osiąg nięcia go, zdobycia. W dzień jest to niemożliwe, ale przynajmniej w nocy jesteś wolny. Wolność śnienia nie została jeszcze odebrana przez rząd.

Ale to nie potrwa długo – niedługo i ona zostanie ci odebrana, ponieważ dostępne są już metody pozwalające stwierdzić, kiedy śnisz, a kiedy nie. Jest szansa, że któregoś dnia odkryty zostanie sposób na projekcję snów na ekranie. Trzeba będzie tylko wszczepić do twojej głowy jakieś elektrody. Będziesz mocno spał, radośnie śnił, we śnie kochał się z żoną sąsiada, a cała sala będzie to oglądać. A wszystkim się wydawało, że ten człowiek jest święty!

Momenty, kiedy pojawiają się sny, można już teraz z łatwością rozpoznać: gdy ktoś śpi, pod jego powiekami po ruszają się gałki oczne; jeśli się nie poruszają, to ta osoba nie śni.

Można wyświetlać twoje sny na ekranie. Można również narzucić ci określone sny. Żadna konstytucja w naszych czasach nie gwarantuje tego, że: „Ludzie mają wolność śnienia; to ich prawo nadane przy narodzinach”.

Gautama Budda nie śnił. Medytacja to sposób na wyjście poza rozum. Żył w całkowitej ciszy przez dwadzieścia cztery godziny na dobę – bez zmarszczek na jeziorze świadomości, bez myśli, bez marzeń.

Ale Zygmunta Freuda przepełniał strach, ponieważ znał swoje sny.

Słyszałem pewną historię. Trzech wspaniałych rosyjskich pisarzy – Czechow, Gorki i Tołstoj – siedzieli na ławce w parku i plotkowali; byli bliskimi przyjaciółmi. Wszyscy byli geniuszami, wszyscy napisali tak wspaniałe powieści, że nawet dzisiaj, gdyby wybierano dziesięć najlepszych powieści wszech czasów, co najmniej pięć byłoby napisanych przez pisarzy rosyjskich sprzed okresu rewolucji.

Czechow opowiadał o kobietach swojego życia, Gorki przyłączył się i również dodał parę szczegółów. Ale Tołstoj nie mówił nic. Był on bardzo ortodoksyjnym, religijnym chrześcijaninem. Zaskoczy was zapewne, gdy dowiecie się, że Mahatma Gandhi zaakceptował jako swoich mistrzów trzy osoby, a jedną z nich był właśnie Tołstoj.

Tołstoj praktykował pełną samokontrolę. Był jednym z najbogatszych ludzi w Rosji – należał do arystokracji – ale żył jak biedny żebrak, ponieważ przeczytał w Biblii: „Błogosławieni biedni, bo do nich należy Królestwo Niebieskie”, a on nie chciał z niego zrezygnować. To nie prostota i wyzbycie się pragnień – ale ogromna żądza. Wielka chciwość. Dążenie do zdobycia władzy. Poświęcił swoje życie doczesne i jego radości, ponieważ jest to coś mało znaczącego. Dzięki temu poświęceniu całą wieczność cieszyć się będzie rajem i Królestwem Bożym. To dobry interes – trochę jak loteria, z tym że wygrana jest pewna.

Tołstoj prowadził życie w ścisłym celibacie, przestrzegał diety wegetariańskiej. Był niemal świętym! Oczywiście jego sny i myśli musiały być paskudne. Kiedy Czechow i Gorki zapytali go: „Tołstoj, dlaczego milczysz? Powiedz coś!”, odpowiedział: „Nie mogę powiedzieć niczego o kobiecie. Powiem dopiero wtedy, gdy jedną nogą będę w grobie. Powiem i wskoczę do grobu”.

Łatwo możesz zrozumieć dlaczego tak bardzo bał się cokolwiek powiedzieć; gotowało się to w nim. Nie można być blisko z człowiekiem takim jak Tołstoj…

Bliskość oznacza po prostu otwarte drzwi serca; możesz wejść do środka i rozgościć się. Ale jest to możliwe tylko wtedy, gdy twoje serce nie śmierdzi stłumioną seksualnością, gdy nie wrą w nim perwersje, gdy jest naturalne. Naturalne jak drzewo, niewinne jak dziecko – wtedy nie ma strachu przed bliskością.

Oto co próbuję zrobić: pomóc ci uwolnić twoją podświado mość, uwolnić twój umysł, pomóc ci stać się kimś zwyczajnym.Nie ma nic piękniejszego niż bycie prostym i zwyczajnym. Wte dy możesz mieć wielu bliskich przyjaciół, naprawdę wiele bliskich relacji z innymi ludźmi, ponieważ nie boisz się niczego. Stajesz się otwartą księgą, którą każdy może przeczytać. Nie masz nic do ukrycia.

Każdego roku klub łowiecki udawał się na wzgórza Montany. Członkowie ciągnęli słomki, aby zadecydować, kto będzie zajmował się gotowaniem, i ustalali, że osoba niezadowolona z jedzenia automatycznie zastąpi pechowego kucharza.

Po kilku dniach, zdając sobie sprawę, że nikt nie zaryzykuje wyrażenia opinii na głos, Sanderson, któremu znudziło się gotowanie, zdecydował się na desperacki plan. Znalazł kupę łosia i dodał dwie garści do wieczornego posiłku. Po kilku kęsach u myśliwych zgromadzonych wokół ogniska pojawiły się na twarzach grymasy, ale nikt nic nie powiedział. W końcu jednak jeden z myśliwych przerwał ciszę. „Hej! – wykrzyknął – to smakuje jak gówno łosia, ale jest całkiem niezłe!”.

Masz tak wiele twarzy. Wewnątrz myślisz jedno; na zewnątrz wyrażasz coś innego. Nie jesteś organiczną jednością.

Mów tylko to, co myślisz. To krótkie życie i nie powinieneś go tracić na rozmyślania o konsekwencjach.

Zrelaksuj się i zlikwiduj rozłam, który wytworzyło w tobie społeczeństwo. Mów tylko to, co myślisz. Zachowuj się w zgodzie ze swoją spontanicznością, nie przejmuj się konsekwencjami. To krótkie życie i nie powinieneś go tracić na rozmyślania o konsekwencjach.

Człowiek powinien żyć pełnią, intensywnie, radośnie. Być jak otwarta księga – dostępny do przeczytania dla każdego. Oczywiście nie zapiszesz się w księgach historycznych, ale jaki miałoby to sens?

Na Ziemi żyły już miliony ludzi, a nie znamy nawet ich imion. Zaakceptuj to – jesteś tu tylko na kilka dni, a potem odejdziesz. Tych kilku dni nie wolno zmarnować na hipokryzję i strach.

Raczej żyj, a nie myśl o tym, żeby zostać zapamiętanym. I tak będziesz martwy.

Na Ziemi żyły już miliony ludzi, a nie znamy nawet ich imion. Zaakceptuj to – jesteś tu tylko na kilka dni, a potem odejdziesz. Tych kilku dni nie wolno zmarnować na hipokryzję i strach. Te dni trzeba przeżywać z radością.

Nikt nie zna przyszłości. Niebo, piekło, Bóg to najprawdopodobniej hipotezy, coś, czego nie da się udowodnić. Jedyną rzeczą, która zależy od ciebie, jest twoje życie – spraw, by było jak najbogatsze.

Dzięki bliskości, miłości, otwieraniu siebie dla innych ludzi, stajesz się bogatszy. A jeśli potrafisz żyć w głębokiej miłości, głębokiej przyjaźni, głębokiej bliskości w stosunku do wielu ludzi, to żyłeś dobrze. Gdziekolwiek się znajdziesz, będziesz tam szczęśliwy, ponieważ nauczyłeś się pewnej sztuki.

Jeśli jesteś prosty, kochający, otwarty, dostępny wytwarzasz wokół siebie raj. Gdy jesteś zamknięty, wiecznie się bronisz, ciągle boisz się, że ktoś pozna twoje myśli, twoje marzenia, twoje perwersje – to jakbyś żył w piekle. Piekło jest w tobie – niebo również. Nie są one miejscami geograficznymi, lecz przestrzenią duchową.

Oczyść się. A medytacja to nic więcej jak pozbywanie się wszystkich śmieci, które nagromadziły się w twoim umyśle. Gdy umysł jest cicho, a serce śpiewa, stajesz się gotowy, aby bez cienia lęku, lecz z wielką radością, zbliżyć się do kogoś. Bez bliskości jesteś sam wśród obcych. Z bliskością otoczony jesteś przyjaciółmi, ludźmi, którzy cię kochają. Bliskość to wspaniałe doświadczenie. Człowiek nie powinien go przegapiać.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: