Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Bóg nie jest samotny - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
2 grudnia 2013
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Bóg nie jest samotny - ebook

Wiara w Trójcę Świętą wyróżnia chrześcijan. Począwszy od znaku krzyża, objawia się w ich sposobie przeżywania chrztu, Eucharystii, w sztuce religijnej, ikonografii, a także poprzez poszukiwanie jedności

w małżeństwie, rodzinie, społeczeństwie, Kościele.

Objawienie Trójcy Świętej - fakt, że Bóg nie jest samotny - utwierdza człowieka w przekonaniu, że prawdziwe istnienie wyklucza życie tylko dla siebie, lecz oznacza otwarcie: wyjście z siebie, by znaleźć się w drugim i z drugim.

Kategoria: Duchowość
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7516-498-5
Rozmiar pliku: 2,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Nie wierzymy w Boga jedynego, który miałby być samotny.

Wyznanie wiary
przypisywane papieżowi Damazemu

Chrześcijanin, który kocha, raduje się tym, że Bóg jest Ojcem i że jest Ojcem na skutek miłowania.

Nie cieszyłby się tym, gdyby nie czuł współbrzmienia pomiędzy tą tajemnicą a swoim własnym sercem.

Mówi sobie: Bóg jest miłością, czy mógłby być samotny?

François-Xavier Durwell

Stwierdzenie, że Bóg nie jest samotny ma nam natychmiast uświadomić, że życie Boga podąża w kierunku Drugiego, że życie Boga to miłosierdzie. (…) Boskie życie objawia się więc całkowicie skoncentrowane, wyrażone w tym wzajemnym dawaniu się Ojca Synowi i Syna Ojcu w jedności Ducha Świętego.

Maurice Zundel

I tak, objawienie Trójcy Świętej dalekie jest od intelektualnej udręki, jaką miałoby sobie narzucić chrześcijaństwo, które – ostatecznie – mogłoby się bez Niej obyć; przeciwnie, jest najwyższym objawieniem, do którego przystępujemy jako chrześcijanie i którego konsekwencje spływają na całą naszą egzystencję.

Jean DaniélouPreambuła: „W imię Ojca…”

Zosia ma trzy lata. Pewnego razu wchodzi do kościoła. Stoi przed swoją mamą, jest ujęta ciszą i oczarowana blaskiem świec płonących niczym gorejący krzew. Mama bierze jej prawą rękę i dotyka nią jej czoła, serca i obu ramion, szepcząc dziewczynce do ucha: „W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”. Inicjacja. Zosia wchodzi w świat dorosłych. Wchodzi w tajemnicę.

Rebus?

Dla wielu chrześcijan Trójca Święta jest enigmą, rebusem, jakimś rodzajem szarady: „Pierwsze.... drugie.... trzecie… i całość....”, albo dziwactwem, które można uznać jedynie wyrzekłszy się własnej inteligencji. To tak jakby powiedzieć, że trzy równa się jeden, rodzaj kwadratowego koła: „Nie trzeba starać się zrozumieć”. Niektórych zresztą kusi, by obyć się bez Trójcy Świętej i zadowolić się „wierzeniem w Boga”, a ten rodzaj intelektualnych akrobacji pozostawić teologom. „Zresztą, co to wnosi? Czemu to służy?”. Dziś niewielu katechetów podejmuje się wyjaśnić dzieciom tajemnicę Trójcy Świętej, albo czynią to w sposób tak abstrakcyjny, że trudno dojrzeć w tym jakieś powiązanie z Ewangelią i chrześcijańskim życiem.

To prawda, że słowo „Trójca Święta” nie znajduje się w Biblii – ani w Starym Testamencie, ani w Ewangeliach, ani nawet w listach św. Pawła. Paweł czy Jan nie uciekają się do tego rodzaju abstrakcji – mówią po prostu o Ojcu, Synu i Duchu Świętym. Wydaje się, że to dopiero na końcu II wieku po raz pierwszy pewien grecki ojciec, Teofil z Antiochii, wypowiada się o „Świętej Triadzie”. Można by niemalże użyć tłumaczenia – „Święte Trio”. Mniej więcej w tej samej epoce wśród łacinników Tertulian mówi o „Trinitas”, używając słowa, które sugeruje liczbę mnogą (Tri) i jedność (unitas) zarazem.

Doświadczana na długo przed Jej nazwaniem

Nie znaczy to, że Trójca Święta jest późnym i dziwnym wymysłem biskupów czy teologów, uzupełnieniem, o którym mielibyśmy dziś pokusę zapomnieć, by powrócić do ewangelicznej prostoty i nie komplikować sobie dodatkowo dialogu z innymi wierzącymi, z żydami czy muzułmanami. W rzeczywistości, to wyrażenie, pozornie abstrakcyjne, jest jedynie wyjaśnieniem tego, w co chrześcijanie od zawsze wierzyli i czego zawsze doświadczali. W swoich wyznaniach wiary, jak i w swoich modlitwach zawsze stawiali na tym samym poziomie, w absolutnej równości, Ojca, Syna i Ducha Świętego. Zawsze wyznawali zarówno rozróżnienie pomiędzy Trzema, jak i Ich doskonałą komunię. Zatem „Trójca Święta” jest jedynie formą nazwania zadziwiającego odkrycia, którego dokonują chrześcijanie, kiedy znajdują czas na przyjrzenie się własnej modlitwie, liturgii i sakramentom.

Od tego czasu Trójca Święta nie jest rozdziałem, który się podłącza do teologii czy katechezy, ale staje się kluczem do całego życia chrześcijańskiego. Istnieje jak gdyby zjawisko „już bycia” (déjà là) Trójcy Świętej w modlitwie i w życiu chrześcijan, bardziej pierwotne i głębokie niż wszystkie niekiedy godne podziwu teorie i spekulacje, jakie zostały wypracowane przez tradycję chrześcijańską na temat tajemnicy trynitarnej. Poniższe rozdziały, czerpiąc właśnie z tego wspólnego wszystkim chrześcijańskim Kościołom dziedzictwa, pragną dać pewien tego szkic. W modlitwie chrześcijan, w ich sposobie przeżywania chrztu, Eucharystii, w sztuce religijnej, ikonografii, a także poprzez poszukiwanie jedności w małżeństwie, rodzinie, społeczeństwie, Kościołach, Trójca Święta wyraźnie objawia się jako ta, która buduje życie i wiarę wyznawców Jezusa. Począwszy od znaku krzyża, który przed chwilą uczyniła Zosia, wchodząc do kościoła.

Od stóp do głów przyodziać się w Chrystusa

Jaki wobec tego sens nadają chrześcijanie temu gestowi, który przychodzi do nich z głębi wieków i który czynią tak często, że aż czasem niemal mechanicznie?

Znak krzyża najczęściej podkreśla wejście w modlitwę, jest niczym uwertura, rodzaj kodu dostępu. Wydaje się, że wprowadza on nawet zerwanie z codziennymi zajęciami – na zasadzie nawiasu, który otwiera się i zamyka w środku zdania. Czy modlitwa byłaby więc takim nawiasem, który otwieramy i zamykamy pośrodku życia? Znak krzyża zamyka również modlitwę, tak jak zamyka się kopertę i pisze się na niej adres. Czy to adres Boga właśnie wypowiadamy z przeznaczeniem dla uszu tajemniczego listonosza zobowiązanego do dostarczenia modlitwy do jej Odbiorcy?

Czy ów znak krzyża nie jest już sam w sobie modlitwą? Nie ma dla chrześcijanina piękniejszej modlitwy nad tę, gdy znaczy się krzyżem Jezusa, powtarzając powoli i świadomie imię Ojca, Syna i Ducha, imię Trzech, których czci. Kreślić na sobie krzyż Jezusa, zwracając się ku Bogu, to mówić Mu, że oto jesteśmy, że w Jego oczach chcemy być tylko jednymi z tych, których Jezus do końca umiłował. Nie chcemy innej tożsamości nad tę. Nie mamy innych godności, które moglibyśmy przed Bogiem zaprezentować. My, którzy nie umiemy się modlić, my, którzy nie potrafimy kochać, decydujemy się na to, by stanąć przed Bogiem odziani od stóp do głów w ów niezaprzeczalny znak miłości do końca przeżytej. Poprzez znak krzyża przyodziewamy się w Jezusa, nakrywamy się Jego miłością, by zwrócić się do Ojca, silni jedynie słowem, które nam, tak jak swemu umiłowanemu Synowi, co chwilę powtarza : „Jesteś moim dzieckiem, w którym pokładam całą moją miłość”.

Streszczenie całej wiary

Tak więc dziecko, nawet jeśli zdarzy mu się kaleczyć słowa czy zrobić wszystko na odwrót, już jako malutkie zna znak krzyża, na długo zanim usłyszy słowo „Trójca Święta”. A jeśli później zdoła się pokazać mu sens tego gestu, bez wątpienia będzie to przekazanie mu istoty wiary chrześcijańskiej.

Opowiada się, że w zeszłym wieku, w diecezji Puy pewien wikariusz generalny egzaminował młodziutkiego chłopca, który pragnął zostać księdzem. Jego Ekscelencja „Wielki Wikariusz” sprawdzając wiedzę religijną dziecka, prosi go więc o jej streszczenie. Dziecko poważnie kreśli znak krzyża, powtarzając powoli stosowne słowa. Po czym milknie. „Czy to wszystko?” – niepokoi się prałat. „To wszystko” – odpowiada dziecko. Istotnie, to wszystko – cała wiara, liturgia, życie chrześcijańskie. Ale jedynie dziecko mogło to odgadnąć.

Jedyna oryginalność chrześcijaństwa

Przez długi czas w naszych krajach chrześcijanie uważali się za jedynych wierzących w Boga. Nazywać siebie wierzącym znaczyło określać się jako chrześcijanin. I oto dziś chrześcijanie są zaproszeni, by w dialogu z innymi wierzącymi na nowo i dokładniej zdefiniować swoją tożsamość, swoją wyjątkowość. A tą wyjątkowością może być jedynie Trójca Święta. W IV wieku Bazyli z Cezarei pisał: „Wiele rzeczy wyróżnia chrystianizm od błędu Greków i niewiedzy Żydów. Co do mnie, uważam, że w Ewangelii naszego zbawienia nie ma ważniejszego dogmatu niż wiara w Ojca i Syna”¹.

Jedynie Bóg jest Bogiem, ale Bóg nie jest sam. Bóg nie jest samotny, zazdrośnie zamknięty w swojej egzystencji. Nie tylko dlatego, że nas stworzył, byśmy żyli w Jego obecności i że mamy zawsze sobie powtarzać, że jest dla nas jednocześnie ojcem, matką i uważnym małżonkiem, ale przede wszystkim dlatego, że od zawsze, jak mówi nam św. Jan, „Bóg jest miłością” (1 J 4,8)². Od zawsze Jego miłość wyraża się i oddaje Temu Innemu, który stoi obok Niego, a którego, z braku lepszego określenia, nazywamy Jego Synem. Obydwaj dzielą wszystko z Trzecim, którego nazywamy Duchem. I tak, zanim jeszcze pojawią się mężczyźni i kobiety, by zachwycić się tą prawdą i spróbować w jakimś stopniu jej doświadczyć, Bóg jest – poprzez przyrodę, darowane życie, dzielenie się, relację, komunikowanie się, pragnienie komunii. Właśnie owo otwarcie się pozwala człowiekowi zrozumieć siebie samego jako owoc miłości i pozwala mu poznać, do czego jest powołany – do komunii z innymi i z tym Innym, który chce być mu bliski.

Chrześcijanie, nawet jeśli nieczęsto o tym myślą, nigdy nie przestali żyć tą prawdą. Ona wpływa na ich modlitwę. Wystarczy więc, by do tej prawdy powrócili jak do źródła, a na nowo odkryją i uzmysłowią sobie to trynitarne objawienie. Wszystko zostało już powiedziane w najmniejszym znaku krzyża. Pod warunkiem, że przestanie być mechaniczny.

Krzyż mówi o Trójcy Świętej

Być może nie dość wyraźnie odnotowaliśmy zaskakujący związek pomiędzy tym gestem kreślenia znaku krzyża Chrystusa a słowami, które mu towarzyszą niczym wspomnienie chrztu: „W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”. Ten związek, który nie wypływa sam z siebie, zdaje się sięgać II wieku. Dotąd istniał tylko znak krzyża jako znak przynależności do chrześcijan, ale bez związku z tymi słowami mającymi trynitarny wydźwięk.

Tymczasem ów związek jest sam w sobie głęboko znamienny. To tak jakby krzyż Chrystusa był dla chrześcijanina miejscem, gdzie może on tę tajemnicę Boga zobaczyć. Znak krzyża, opromieniony słowami towarzyszącymi naszemu chrztowi, staje się dla nas prawdziwym objawieniem się Trójcy Świętej.

W rzeczywistości krzyż mówi nam najpierw, kim jest Jezus, Syn, który oddaje się w ręce Ojca. Zapraszając nas do otwarcia się na świat, który nam daje do kochania, Jezus pozwala nam być w łączności z Jego Osobą i misją. Krzyż mówi nam również, kim jest Ojciec, Ten którego całkowicie oddany Mu Jezus jest doskonałą ikoną, Ten, który w Jezusie miłuje aż do końca. Już wplątani, wchłonięci, wciągnięci w dynamizm tego daru i tej komunii możemy zobaczyć, kim jest Duch, łączność miłości ukrzyżowanej, wylanie Ojca i Syna, Jednego wobec Drugiego oraz Jednego i Drugiego razem na nas.

Tak więc, to, co nazywamy w sposób bez wątpienia zbyt abstrakcyjny Trójcą Świętą, jest tą Trój-jednością Ojca, Syna i Ducha. To nasz sposób „wyartykułowania”, z braku czegoś lepszego, doskonałej jedności tych Trzech, Ich unikatowej miłości, takiej, jaka objawia się na krzyżu Chrystusa: miłości, która Ich z sobą wiąże w doskonałej jedności i która otwiera Ich razem na nas w nieustannie oferowanej komunii.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: