Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Dzieje narodu litewskiego. Tom 9, Panowania Zygmuntow - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Dzieje narodu litewskiego. Tom 9, Panowania Zygmuntow - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 556 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Pa­no­wa­nia Zyg­mun­tow.

z dwie­ma ry­ci­na­mi.

Wil­no.

Na­kła­dem i dru­kiem An­to­nie­go Mar­ci­now­skie­go.

1841.

Po­zwo­lo­no dru­ko­wać z obo­wiąz­kiem zło­że­nia w Ko­mi­te­cie Cen­zu­ry pra­wem ozna­czo­nej licz­by exem­pla­rzy. Wil­no 18 Kwiet­nia 1840 roku.

Cen­zor Pa­weł Ku­kol­nik.

Dal­szy ciąg Pre­nu­me­ra­to­rów.

Ar­ci­mo­wicz Sta­ni­sław, na całe dzie­ło… 1.

Ba­ri­kow­ski Sę­dzia, na tom IX-ty… 1

Bi­to­wit Er­nest Fran­ci­szek, Pro­boszcz Za­mu­sko-Gruź­dziew­ski, na tom lX-ty… 1.

Bow­kie­wicz, Ka­no­nik Kat. Wil… na tom IX-ty… 1.

Bu­dzi­ło­wicz, Radz­ca Koll., na całe dzie­ło… 1.

Chmy­zow­ski Ale­xan­der, Mar­sza­łek Ptu Ro­ha­czew­skie­go, na całe dzie­ło… 1.

Czyż Po­rucz­nik, na tom IX-ly… 1.

Dmo­chow­ski, Nom. Bisk. Pr. Kat. Wil… i Kaw., na tom IX-ty… 1.

Dmo­chow­ski Au­re­lian, na tom IX-ty… 1.

Do­wkontt Sy­mon na siedm ostat­nich to­mow. 1.

Gie­droj­cio­wa Ku­ne­gun­da, na całe dzie­ło… 1.

Gie­drojć Mar­cy­au Xże, Prał. Ka­ted. Zmud., na tomy VIII i IX-ty… 1.

Glin­dzicz Prez. S. Gr. Ap. Woł­kow., na tom IX-ty… 1 .

Go­łę­biow­ski Igna­cy, na pięć ostat­nich to­mow. 1.

Gór­ski Mi­ko­łaj, Pr. Kus. K. Ka­mien., Rz. Ka­tol.

Duch. Kołł. As­se­sor i Kaw., na tom lX-ty… 1.

Jan­kow­ski Fran­ci­szek, na całe dzie­ło… 1.

Jod­ko Xa­we­ry, Rot­mistrz Wojsk Ros­syj­skich, na tom IX-ty….1.

Ju­ce­wicz Xdz. Lu­dwik, na tomy V, VI, VII, VIII i IX-ty… 1 .

Ki­nie­wi­czo­wa z Hor­wa­tów Ka­ta­rzy­na, Cho­rą­zy­na Mo­zyr­ska, na całe dzie­ło… 1.

Kłą­gie­wicz Bi­skup Wi­leń­ski i Ka­wa­ler, na całe dzie­ło….1.

Ku­ła­kow­ski Igna­cy, Ku­ra­tor ho­no­ro­wy Gim­na­zy­um Bia­ło­stoc­kie­go. Ka­mer­jun­ker Dwo­ru Jego Ce­sar­skiej Mo­ści, na tom IX-ty… 1.

Le­śniew­ski Win­cen­ty, Kol­le­gial­ny Se­kre­tarz i Ka­wa­ler, na całe dzie­ło….1.

Mac­kie­wicz Fran­ci­szek Bor­giasz Łu­kasz, Bisk. Po­dol.

Ka­mien. Dyec… i Ka­to­li­ków w Bes­sa­ra­bii i Kaw. na tom IX-ty… 1.

Ma­gnu­szew­ski Mi­ko­łaj, na cale dzie­ło… 1.

Ma­łec­ki Ale­xan­der, na całe dzie­ło….2.

Or­szań­ska Szko­ła dla Dwo­rzan, na całe dzie­ło… 1 .

Paw­łow­ski Ka­no­nik, na całe dzie­ło… 1.

Po­liń­ski Rad. Sta­nu i Ka­wa­ler, na tomy VII, VIII. i IX-ty… 1 .

Po­mar­nac­ki Ja­rosz, na tom IX-ty… 1

Po­mar­nac­ki Ju­lian, na tom IX-ty… 1 .

Ro­ma­now­ski Fe­li­cy­an, na całe dzie­ło…. 1.

Römer Mi­chał, na tom IX-ty…. 1.

Ru­siec­ki Jó­zef, Ple­ban Swiad., na tom IX-yy… 1.

Ry­mo­wicz Jan, Ple­ban Me­rec­ki, Ma­gi­ster S. Teo­lo­gii, na tom IX-ty… 1.

Sia­no­zęc­ki Ot­ton, Marsz. Pow. Bie­lick… i Kaw. na całe dzie­ło….1.

Sie­hień Ta­de­usz Sę­dzia Gr. Ap… na tom IX-ty… 1

Szoł­kow­ski Ju­lian, na tom lX-ty… 1.

Hr. Tysz­kie­wi­czo­wa Wan­da, na całe dzie­ło… 1 .

Hr. Ty­zen­hauz Kon­stan­ty, na całe dzie­ło… 1.

Waw­rzec­ki Je­ne­rał, na całe dzie­ło… 1 .

Wil­czyń­ski Fran­ci­szek, na tom IX-ty… 1 .

Wol­ski Mi­ko­łaj. Mar­sza­łek Ptu No­wo­gródz­kie­go i Kaw., na tom IX-ty….1.

Wo­łod­ko­wicz Mel­chior, na całe dzie­ło…. 1.

Zda­no­wicz Jó­zef, na całe dzie­ło…. 1.PRZE­MO­WA.

Za­mie­rzo­ny cel pra­cy mo­jej do­ści­gnąw­szy, nie mogę nie­wy­ra­zić ra­do­ści, nie dla tego, że­bym chciał po­dzie­lać ją z czy­tel­ni­ka­mi mo­imi, ale dla tego, że mi Nie­bo uży­czy­ło sił w do­ko­na­niu, tak trud­ne­go za­wo­du, pra­wie prze­wyż­sza­ją­ce­go wszel­ką moż­ność. Praw­dzi­we przy­sło­wie: chcą­ce­mu nic trud­ne­go. Ni­czem dla mnie by­ły­by tru­dy i sta­ra­nia trzy­dzie­sto­let­nie, w zbie­ra­niu ma­te­ry­ałów i zgłę­bia­niu źró­deł: ni­czem na­wet nad­wą­tlo­ne moc­no zdro­wie: gdy­bym wie­dział, że na­le­ży­cie do­peł­ni­łem za­mia­ru mo­je­go. Lecz w tem sąd nie do nas ży­ją­cych na­le­ży, ale do po­tom­no­ści. Ja tyl­ko wi­nie­nem po­wie­dzieć i raz jesz­cze ty­le­kroć po­wie­dzia­ną rzecz po­wtó­rzyć: że nic nie opu­ści­łem cze­go­bym tym Dzie­jom nie ży­czył. Wi­nie­nem szcze­rze wy­znać, że z du­szy prze­ko­na­ny je­stem i na każ­dej kar­cie pi­sma ni­niej­sze­go na­pi­sać sum­nien­nie mógł­bym: Praw­da, Słusz­ność, Bez­stron­ność, Hi­stor­ja. Wi­nie­nem zwró­cić uwa­gę na czas, oko­licz­no­ści, obo­jęt­ność ziom­ków ku pa­miąt­kom prze­szłych wie­kow, upa­dek na­ro­do­wo­ści; a do­pie­ro nie lę­kał­bym się sądu po­tom­no­ści, od któ­rej chlu­by mo­iej i nad­gro­dy mo­jej wy­glą­dam je­dy­nie.

Teo­dor Na­rbutt.

Pi­sa­łam w Szaw­rach roku 1838 Wrze­śnia 15.ROZ­DZIAŁ I. DO PO­KO­JU Z ROS­SYĄ.

1998.

R. 1506. Przy­by­cie Zyg­mun­ta do Wil­na.

Krót­kie było pa­no­wa­nie Ale­xan­dra, cho­ciaż, bo­ga­te w wy­pad­ki, od­zna­cza­ją­ce się swo­ją waż­no­ścią w dzie­jach Pół­no­cy: wy­raź­na prze­wa­ga Ros­syi ku szczę­ściu, po­myśl­no­ści, wzro­sto­wi, a tem sa­mem za­chwia­nie się po­tę­gi Li­tew­skiej. Lecz Nie­bo nie chcia­ło jesz­cze upad­ku na­sze­go: pa­no­wa­nie dwóch Zyg­mun­tów jesz­cze, na dłu­gie lata od­da­li­ło tę ka­to­stro­fę. Dla tego okres cza­su, zaj­mu­ją­cy więk­szą po­ło­wę wie­ku szes­na­ste­go, na­zwać­by moż­na bło­gim wie­kiem Li­twy, ile tyl­ko do­zwa­la­ło jej nie­szczę­śli­we po­łą­cze­nie się z moż­no­wład­ną i bez rzą­dli­wą Pol­ską, po­łą­cze­nie się tru­ją­ce na­sze mą­dre in­sty­tu­cye i sto­sun­ki mię­dzy wła­dzą naj­wyż­szą i na­ro­dem. Wi­dzie­li­śmy już wy­żej, że Król Ale­xan­der, czu­jąc przy­bli­ża­ją­cy się kres dni swo­ich, ba­wiąc jesz­cze w Li­dzie, we­zwał bra­ta swe­go Zyg­mun­ta do Li­twy, któ­ry prze­by­wał w Gło­go­wie i nie na­le­żał do żad­nych spraw Ko­ro­ny pol­skiej. Xią­że teu po­śpie­szył wpraw­dzie z przy­jaz­dem, lecz nie do­je­chaw­szy mil dwa­na­ście do Wil­na, spo­tka­ny zo­stał przez goń­ca, wio­zą­ce­go doń wia­do­mość o śmier­ci Kró­lew­skiej, ja­ke­śmy na­mie­ni­li wy­żej. Gdy się zbli­żył do mia­sta, pierw­szy Gliń­ski spo­tkał go na cze­le sied­miu ty­się­cy jaz­dy do­bor­nej, i Ra­ców, kie­dy Xią­że nie miał z sobą nad dwie­ście kont. Dwo­rak ten wi­tał mową dłu­gą, z wiel­ką uni­żo­no­ścią za­le­ca­jąc no­we­mu panu służ­by swe uprzej­me, nie za­po­mniał też uspra­wie­dli­wiać się z za­rzu­tów, jak twier­dził, przez nie­przy­ja­cioł swo­ich bydź wy­my­ślo­ne­mi bez żad­nej za­sa­dy, a mię­dzy in­ne­mi, ja­ko­by za­my­ślał o przy­własz­cze­nia wła­dzy naj­wyż­szej po śmier­ci Kró­la Ale­xan­dra; do­pie­ro zaś chciał­by naj­moc­niej prze­ko­nać o swej wier­no­ści dla ma­ją­ce­go pa­no­wać w Li­twie Mo­nar­chy, tak uprzed­nio oka­za­nej, jako też oka­zać się nie­omyl­nie ma­ją­cej. Zyg­munt, za­pew­na jesz­cze wprzó­dy nie­co dał się sły­szeć nie­ko­rzyst­nie na stro­nę Gliń­skie­go, jak z ca­łe­go toku oko­licz­no­ści wi­dać, był więc w nie­ma­łym am­ba­ra­sie, zna­la­zł­szy się oto­czo­nym tak licz­nem ry­cer­stwem, do­wo­dzo­nem przez czło­wie­ka, któ­ry się po­ka­zy­wał bydź ob­ra­żo­nym, już przez to samo, że się uspra­wie­dli­wiał, bez wy­raź­ne­go po­wo­da. Prze­to, nie od­po­wia­da­jąc na po­wi­ta­nie, tyl­ko uprzej­mym ukło­nem, z po­wa­gą po­łą­czo­nym, sta­nął przed fron­tem woj­ska Gliń­skie­go, któ­re po­wi­tał po­win­szo­wa­niem zwy­cięz­twa pod Klec­kiem, okrył po­chwa­ła­mi, wy­ra­ził naj­czul­szą wdzięcz­ność i ka­zaw­szy do­wódz­com pół­kow sta­nąć przed sobą, za­po­wie­dział, to­nem w woj­sko­wo­ści zwy­czaj­nym, że obej­mu­je nad nimi do­wódz­two i wska­zał każ­de­mu miej­sce w po­rząd­ku cią­gnie­nia ku Wil­no­wi. Po czem, ob­ró­ciw­szy się do Gliń­skie­go, dzię­ko­wał mu, imie­niem oj­czy­zny, za zwy­cięz­two nad Ta­ta­ra­mi, z taką wa­lecz­no­ścią i na­ra­że­niem się od­nie­sio­ne; wy­ra­ził wdzięcz­ność za skwa­pli­wą go­to­wość do osług nadal oj­czyź­nie i so­bie sa­me­mu, cze­go wy­raź­nym do­wo­dem bydź mie­nił przy­pro­wa­dze­nie pod roz­ka­zy swo­je tak świet­ne­go i do­bo­me­go ry­cer­stwa; przy­obie­cy­wał bez wzglę­du na za­wiść j nie­przy­jaźń prze­ciw­ni­ków jego, oka­zać do­wo­dy swo­jej ła­ska­wo­ści, dla za­słu­żo­ne­go w oj­czyź­nie męża. Za­le­d­wie Zyg­munt te rze­czy za­ła­twił i dal­szą dro­gę ku sto­li­cy prze­dłu­żać ka­zał, gdy Se­na­to­ro­wie

Li­tew­scy, wie­le ich tyl­ko było ze­bra­nych, nad­cią­gnę­li z licz­nem ry­cer­stwem i pocz­ta­mi swo­je­mi, w pa­ra­dzie spo­ty­kal­nej. Przyj­mo­wa­li, wi­ta­li i po­le­ca­li się na usłu­gi Xią­żę­cia. Na mocy prze­to na­tu­ral­ne­go dzie­dzic­twa i z woli te­sta­men­to­wej nie­daw­no zmar­łe­go Kró­la, tu na miej­scu, ob­wo­ła­li Zyg­mun­ta Wiel­kim Xią­żę­ciem Li­tew­skim, Ru­skim i in­nych kra­jów, Wiel­kie Xięz­two Li­tew­skie skła­da­ją­cych.

1999.

R. 1506.

Po­sel­stwo z Mo­skwy.

Nie­baw­nie też po śmier­ci Kró­lew­skiej, przy­był do Wil­na po­seł od Wiel­kie­go Xią­żę­cia Ba­zy­le­go Iwa­no­wi­cza 1); wy­nu­rzył przed Kró­lo­wą wdo­wą ubo­le­wa­nie mo­nar­chy swo­je­go nad zgo­nem szwa­gra, po­cie­szał ją w smut­ku ze stra­ty przed­wcze­snej męża. Tym­cza­sem prze­kła­dał se­kret­nie, aby się sta­ra­ła u pa­now Pol­skich i Li­tew­skich o ob­ra­nie Ba­zy­le­go Kró­lem i Wiel­kim Xią­żę­ciem, za­po­wia­da­jąc wiel­ką po­myśl­ność, ztąd spły­nąć ma­ją­cą na oba na­ro­dy; szczę­ście w po­łą­cze­niu się z Ros­syą. Zresz­tą co do róż­ni­cy wy­zna­nia wia­ry, nie bę­dzie żad­nej mi­trę­gi: gdyż Wiel­ki Xią­że Ros­syj­ski przy­rze­ka pro­tek­cyą ła­ciń­skie­mu wy­zna­niu, a na­wet -

1) Ka­ram­zin T VII. str. 10, zo­wie tego po­sła Na­umów; nie­wia­do­mo z ja­kie­go źró­dła. La­to­pi­siec Da­ni­ło­wi­cza mówi o Iwa­nie Ko­bia­ku, str. 287. mo­gło ich bydź dwóch jed­no­cza­so­wie.

wię­cej do­bre­go zdzia­łać po­tra­fi, ni­że­li Mo­nar­cha, wy­zna­ją­cy to wie­rze­nie. Miał ten po­seł zle­ce­nie, oświad­czyć toż samo, na osob­nem po­mó­wie­nia, Bi­sku­po­wi Wi­leń­skie­mu Woj­cie­cho­wi, Mi­ko­ła­jo­wi Ra­dzi­wił­ło­wi, oraz in­nym więk­sze­go zna­cze­nia Se­na­to­rom. Nie­wier­ny co oni od­po­wie­dzie­li; Kró­lo­wa od sie­bie dała od­po­wiedź: że mó­wić o tem już nie pora, po­nie­waż Xią­że Zyg­munt, brat i dzie­dzic po zmar­łym Kró­lu z pra­wa i woli oba na­ro­dów, ogło­szo­nym zo­stał w Wil­nie i Kra­ko­wie na­stęp­cą obu tro­nów 1).

2000.

R. 1506.

Pod­nie­sie­nie na W. Xięs. Zyg­mun­ta.

Oko­licz­ność, do­pie­ro wspo­mnia­na, bydź, mu­sia­ła nie bez wra­że­nia, na­ra­dę Se­na­to­rów zgro­ma­dzo­nych w Wil­nie: wie­dzia­no bo­wiem, że mło­dy Wiel­ki Xią­że Ba­zy­li nie­chęt­nie przyj­mie wia­do­mość o od­mó­wie­niu za­mia­rom jego; wie­dzia­no ta­koż o dum­nych pla­nach Gliń­skie­go, iak­kol­wiek skry­cie kno­wa­nych; rzecz prze­to wy­ma­ga­ła po­śpie­chu. Gdy zaś z pol­skie­mi sta­na­mi nie­moż­na było przyjśdź tak pręd­ko do zło­że­nia spól­ne­go sej­mu elek­cy­ine­go; wzię­to ko­niecz­ność za wy­ją­tek od uchwa­lo­nych ustaw, i przy­stą­pio­no w Wil­nie bez­zwłócz­nie do pod­nie­sie­nia na Wiel­kie Xię­stwo Zyg­mun- -

1) La­to­pi­si­ce Da­ni­ło­wi­cza… l… c Ko­ja­ło­wicz p. 316. Ka­ram­zin 1. c.

R. 1506. Pod­nie­sie­nie na W. Xięs. Zyg­mun­ta.

ta Ka­zi­mie­rzo­wi­cza. W sku­tek ta­ko­we­go uchwa­le­nia 2ogo Paź­dzier­ni­ka roku 1506, Woj­ciech Bi­skup Wi­leń­ski, ze zwy­kłą oka­za­ło­ścią, uwień­czo­ne­go mi­trą Ge­dy­mi­na, przy­jął w ko­ście­le Ka­te­dral­nym i po­sa­dził na tro­nie, a Jan Za­brze­ziń­ski, jako Wiel­ki Mar­sza­łek Li­tew­ski, miecz po­da­wał. Zką­di­nąd, nie było przez to ubli­że­nia w rze­czy­wi­sto­ści usta­wom kar­dy­nal­nym oboj­ga na­ro­dów: po­nie­waż Zyg­munt, sam je­den bę­dąc dzie­dzi­cem na­tu­ral­nym tej do­stoj­no­ści, nie miał ni­ko­go z ro­dzi­ny swo­jej spo­łu­bie­ga­ją­ce­go się o nią. Gdyż i Wła­dy­sław, Król Cze­ski i Wę­gier­ski, za po­wzię­ciem wia­do­mo­ści o śmier­ci Ale­xan­dra i ogło­sze­niu Zyg­mun­ta na­stęp­cą na tron obu na­ro­dów, przy­słał po­sła, Oswal­da Ka­ra­cza do Kra­ko­wa, z oświad­cze­niem zgo­dze­nia się swe­go na to wy­nie­sie­nie bra­ta i prze­la­niem na oso­bę jego praw swo­ich, ja­kie­by mieć mógł z po­rząd­ku pier­wo­rodz­twa do dzie­dzic­twa 1).

2001.

R. 1506. Po­sły do Mo­skwy.

Za­bez­pie­czo­ny Zyg­munt w po­sia­da­niu państw swo­ich we­wnątrz, chciał mieć zgo­dę i przy­jaźń z są­sia­da­mi. Z tych licz­by naj­waż­niej­szym co do Li­twy był Wiel­ki Xią­że Ba­zy­li. Do nie­go prze­to wy­pra­wił po­słów -

1) Biel­ski, sta­re wy­da­nie Kra­kow­skie str. 503 – 504. Stryj­kow­ski str. 687., z oznaj­mie­niem o swo­jem wstą­pie­nia na tron Wiel­kie­go Xię­stwa Li­tew­skie­go; oświad­czył przy­tem chęć szcze­rą trwa­nia z nim w przy­ja­ciel­skiej zgo­dzie, po­dług umó­wio­ne­go z Kró­lem Ale­xan­dre­ra przy­mie­rza ro­zejmn, aż do cza­su za­war­cia trwa­łe­go po­ko­ju, na jaki ko­niec upra­sza o udzie­le­nia glej­tu dla wiel­kich po­słów, ma­ją­cych nie­zwłócz­nie przy­bydź do Mo­skwy. Ba­zy­li przy­jął uprzej­mie po­sel­stwo Zyg­mun­ta, win­szo­wał mu szczę­śli­we­go osią­gnie­nia wła­dzy naj­wyż­szej, oka­zał go­to­wość swo­ją do za­war­cia przy­mie­rza po­ko­ju. Ja­koż w nie­baw­nym cza­sie przy­słał po­trzeb­ne dla wiel­kich po­słów glej­ty, przez umyśl­ne­go po­słań­ca swo­je­go. Przy tej zręcz­no­ści nie za­nie­dbał po­wtó­rzyć przy­po­mnie­nia oj­cow­skie, przed Kró­lo­wą He­le­ną, za­kli­na­jąc ją na wszyst­ko, aby naj­moc­niej trwa­ła przy swo­jem wia­ry wy­zna­niu 1).

2002.

R. 1506.

Sej­my w Li­twie i Pol­sz­cze. Zyg­munt Kró­lem Pol­skim.

Mię­dzy tem, Wiel­ki Xią­że Zyg­munt zgro­ma­dził sta­ny Li­tew­skie w Miel­ni­ku, dla na­ra­dze­nia się o in­te­re­sach pań­stwa, a szcze­gól­nie ce­lem bliż­sze­go po­ro­zu­mie­nia się ze sta­na­mi pol­skie­mi, ze­brać się ma­ją­ce­mi w Kra­ko­wie. Na­zna­czo­no prze­to de­le­ga­tów, któ­ry­mi byli: Bi­skup Łuc­ki, Het­man Kisz­ka i Za- -

1) Ko­ja­ło­wicz p. 317. Ka­ran­zin T. VII. str. 11 .

brze­ziń­ski, młod­szy. Nie spo­dzie­wa­no się jed­nak, aby Po­la­cy tak pręd­ko wzię­li się do obio­ru, po­nie­waż ocią­ga­li się z razą z otwo­rze­niem sej­mu elek­cyj­ne­go; tym­cza­sem, po­sły­szaw­szy za­pew­ne o sej­mie Li­tew­skim w Miel­ni­ku, nad­spo­dzia­nie się po­kwa­pi­li: tak że nie cze­ka­jąc ani ter­mi­na zjaz­du Kra­kow­skie­go, ani po­słów ziem­skich przy­by­cia na dniu ósmym grud­nia zgro­ma­dze­ni w Piotr­ko­wie sami Se­na­to­ro­wie i Xią­żę­ta Ma­zo­wiec­cy ob­ra­li Kró­lem Pol­skim Zyg­mun­ta, dy­plo­ma elek­cyi na­pi­sa­li i jed­no­zgod­nie za­twier­dzi­li 1). Po czem wy­sła­li do Li­twy po­słów: Win­cen­te­go Wro­cław­skie­go, Jana Po­znań­skie­go, Ma­cie­ja Prze­my­śl­skie­go Bi­sku­pów; An­drze­ja Sza­mo­tul­skie­go Po-. znań­skie­go, Jana Tar­now­skie­go Bełz­kie­go Wo­je­wo­dów; Jana Ła­skie­go Kanc­le­rza Ko­ron­ne­go, któ­rych Zyg­munt przy­jął bar­dzo ła­ska­wie i na pu­blicz­nem po­słu­cha­niu, sie­dząc na cze­le Se­na­tu Li­tew­skie­go, wy­nu­rzył wdzięcz­ność swo­ją i przy­wią­za­nie ku na­ro­do­wi Pol­skie­mu: przy­rzekł wraz po No­wym Roku przy­bydź, do Kra­ko­wa. Lubo Se­na­to­ro­wie pol­scy, za­czę­li rzecz swo­ją od po­win­szo­wa­nia osią­gnie­nia Wiel­ko-Xią­żę­cej do­stoj­no­ści, je- -

1) Elec­tio­nis Li­te­rae Si­gi­smun­di ad re­gnum Po­lo­niae per Con­si­lia­rios Re­gni, ac Du­cum Ma­so­viae, ab­sen­tiu­mque con­si­lia­rio­rum Nun­cios, de­cre­tum et de­pu­ta­tio Ora­to­rum ad in­ti­man­da elec­lio­nem eidem Regi electn. Dat. Pe­tri­co­viae die Con­cep­tio­nis Ma­riae 1 506. Cro­me­ri In­dex Arch. Cra­cov. Nr. 326. MS. fol. 35. ver­so.

dnak­źe na osob­nem po­sie­dze­niu z Se­na­to­ra­mi Li­tew­ski­mi, uczy­ni­li im za­rzut o skwa­pli­wem pod­nie­sie­niu Zyg­mun­ta na Wiel­kie Xię­stwo, mie­niąc to bydź uwłó­cze­niem umo­wom, mię­dzy obie­ma na­ro­da­mi za­war­tym. Lecz ze stro­ny Li­tew­skiej po­dob­ny był za­rzut; że nie cze­ka­jąc de­le­ga­tów z sej­mu Mie­lu­ic­kie­go wy­sła­nych, speł­ni­li w Piotr­ko­wie elek­cyą jego na Kró­la. W koń­cu ob­ja­śnie­nie obec­nych oko­licz­no­ści tym dzia­ła­niom z jed­nej i dru­giej stro­ny, usu­nę­ły dal­sze za­rzu­tów po­pie­ra­nie 1).

2003.

Na sej­mie też Miel­nic­kim ura­dzo­no wy­sła­nie wiel­kich po­słów do Mo­skwy. Na ten ko­niec wy­pra­wie­ni byli: Jan Mi­ko­ła­je­wicz Ra­dzi­wiłł, Na­miest­nik Sło­nim­ski, Piotr Ale­xan­dro­wicz Mo­ni­wid, Kuch­mistrz Li­tew­ski} i Boh­dan Sa­pie­ha, Kanc­lerz Li­tew­ski i Okol­ni­czy Smo­leń­ski. Ich prze­ło­żeń treść za­sa­dza­ła się na­tem: aby jeń­ców uwol­nio­no, po­wró­co­no za­bo­ry, do daty ro­zej­mu w pro­win­cy­ach Li­tew­skich po­czy­nio­ne, nad­gro­dzo­no szko­dy nad­gra­nicz­ne, a szcze­gól­nie przez gar­ni­zon Do­ro­bo­buz­ski, oby­wa­te­lom Smo­leń­skim do­mie­rzo­ne. Lecz pięk­ne na­dzie­je, po­wzię­te w Li­twie o po­ko­ju, po­ka­za­ły się myl­ne­mi. Wiel­ki Xią­że Ba­zy­li da­le­kim -

1) Biel­ski str, 504 – 505. Ko­ja­ło­wicz p. 318.

R. 1 506 W iel­kie po­sel­stwa do Mo­skwy i do Kry­mu.

się zna­lazł tą razą od przy­stą­pie­nia do ukła­dów po­go­dze­nia się sta­łe­go, na­wet gniew­ny był wy­raź­nie. Ka­zał bo­wiem wiel­kim po­słom dać od­po­wiedź: ie żą­da­nia ich prze­cho­dzą wszel­kie mia­ry słusz­no­ści. Wiel­ki Xią­że Ros­syj­ski nic nie­po­sia­da, cze­go­by od Boga i z pra­wa na­stęp­stwa dzie­dzicz­ne­go nie otrzy­mał; nie tyl­ko zaś nad temi kra­ja­mi, ja­kie dzier­ży, ale nad całą Ru­sią po­czy­tu­je sie­bie bydź pa­nem i dzie­dzi­cem je­dy­nym. Czy się sta­ło ja­kie ubli­że­nie umo­wom, z nie­bosz­czy­kiem Kró­lem Ale­xan­drem za­war­tym, o tem Wiel­ki Xią­że Ba­zy­li nie wie; lecz z Zyg­mun­tem, jako nie­za­wie­rał żad­nych umów, tak prze­ciw ich na­ru­sze­niu, żad­nych skarg przyj­mo­wać nie może. Wsze­la­ko przez mi­łość po­ko­ju chciał­by po­zo­stać w do­brej zgo­dzie z są­sied­niem pań­stwem Li­tew­skiem, je­że­li tyl­ko Król Zyg­munt każe nad­gro­dzić szko­dy Ros­syj­skim pod­da­nym, szcze­gól­nie Xią­żę­tom Sta­ro­du­bow­skie­mu i Ryl­skie­mu; przez Smo­leńsz­czan i Mści­sła­wian po­czy­nio­ne, przez po­pa­le­nie wsi Brań­skich; ta­koż do­zwa­lać nie bę­dzie, aby sio­stra jego He­le­na do po­rzu­ce­nia wia­ry swych oj­ców była na­ma­wia­ną 1). Dro­gie po­sel­stwo, w sku­tek na­rad sej­mu Miel­nic­kie­go, wy­pra­wio­ne było do Hana Krym­skie­go Men­gli Ge­re­ja, z któ­rym za­war­to umo­wę: że gdy po­prze­sta­nie na­pa­dów na pań­stwa Kró­la Zyg­mun- -

1) Ko­ja­to­wi­cu p. 318 – 519.

ta, bę­dąc wier­nym sprzy­mie­rzeń­cem, po­ma­gać ze­chce prze­ciw każ­de­mu nie­przy­ja­cie­lo­wi i sta­wać z lu­dem swo­im na wszel­kie za­po­trze­bo­wa­nie, "Król mu przy­rze­ka pła­cić rocz­nie jur­giel­tu pięt­na­ście ty­się­cy zło­tych w mo­ne­cie pol­skiej 1).

2004.

R. 1507.

Ko­ro­na­cya.

Wi­dać jed­nak, że i ze stro­ny Li­tew­skiej nie szło tak bar­dzo o za­war­cie przy­mie­rza sta­łe­go z Ros­syą i Kry­ni­ca­mi, jako ra­czej o wstrzy­ma­niu tych są­siad od na­pa­dów prze­wi­dy­wa­nych, pod nie­byt­ność Zyg­mun­ta w Li­twie: cią­gnę­ły się prze­to z pierw­szą ne­go­cy­acye, dru­gie­mu czy­nio­no po­wab­ne obiet­ni­ce. Ja­koż Zyg­munt wy­je­chał do Kra­ko­wa na ko­ro­na­cyą, gdzie, po od­by­ciu spa­nia­łe­go wjaz­du, zo­stał ko­ro­no­wa­nym 24 Stycz­nia, roku 1507, przez, An­drze­ja Różę Ar­cy­bi­sku­pa Gnieź­nień­skie­go, w obec­no­ści Sta­nów kró­le­stwa pol­skie­go i de­le­go­wa­nych z Li­twy: Mi­cha­ła Glni­skie­go, Jana Za­brze­ziń­skie­go, Je­rze­go Ra­dzi­wił­ła, Ale­xan­dra Chod­kie­wi­cza, Wir­sza­la, Osty­ka i in­nych. Tu­dzież Ste­fa­na Te­lec­kie­go po­sła nad­zwy­czaj­ne­go od Kró­la Cze­skie­go przy­sla­ne­go na ten akt. Sejm ko­ro­na­cyj­ny, przy uczest­nic­twie de­le­go­wa­nych Li­twi­nów, uchwa­lił po­bór po 12

–-

1) Biel­ski str. 506. Tam­to­cze­snych złot… pięt­na­ście ty­się­cy, czy­ni dzi­siej­szych dwie­ście dwa­dzie­ścia pięć ty­się­cy. Czac­ki O pra­wach T. I. Ta­bli­ca przy stro­ni­cy 178.

gro­szy z łana na Pol­skę, od pod­da­nych szla­chec­kich i du­chow­nych wnieść się po­win­ny. Osób­no pew­ny po­da­tek na­ło­żo­no na mie­sczan i ka­pi­ta­li­stów, ma­ją­cych sum­my na pro­cen­tach, a du­cho­wień­stwo wnieść ósmą część dzie­się­cin przy­de­kla­ro­wa­ło. Wy­sła­no po­sel­stwo do Wo­łoch, w celu za­bez­pie­cze­nia so­ju­szu z Wo­je­wo­dą Boh­da­nem, rów­nież do Wę­gier wzglę­dem umó­wie­nia się o po­ma­ga­nie wza­jem­ne so­bie na każ­dą po­trze­bę wo­jen­ną. Naj­waż­niej­sza rzecz jed­nak wzię­ła po­czą­tek na tym sej­mie, to jest: od­da­no Kró­lo­wi pod bez­po­śrzed­ni rząd men­ni­cę obu na­ro­dów: przez co Król go­spo­dar­ny, do­staw­szy w za­rząd fi­nan­se na­ro­do­we, za po­śred­nic­twem do­sko­na­łe­go i po­czci­we­go fi­nan­si­sty Jana Bo­na­ra, po­pra­wił wkrót­ce pod­upa­dłe in­te­re­sa skar­bu, do tyla, że wraz za­le­głe żoł­dy gwar­dy­om na­dwor­nym Jana Ol­biech­ta i Ale­xan­dra był w sta­nie opła­cić; nad­to po­sku­po­wał za nic pra­wie po­za­sta­wo­wa­ne do­bra kró­lew­skie i do­cho­dy z róż­nych źró­deł, a tem sa­mem za­bez­pie­czył naj­waż­niej­szą pod­po­rę po­myśl­no­ści państw obu. Nie wie­my prze­cież: ile się Li­twa przy­ło­ży­ła ku temu; to tyl­ko pew­na, że bez no­we­go po­bo­ru i u nas nie było.

2005.

R 1507.

Na­pad Ta­ta­rów.

Nie dłu­go jed­nak Ta­ta­rzy byli cier­pli­wi w ocze­ki­wa­nia na żółd przy­obie­ca­ny, któ­ry w isto­cie nie był­by wie­le sku­tecz­nym do wstrzy­ma­nia ich ra­bow­ni­czych za­pę­dów. W po­ło­wie ja­koś Lip­ca prze­bra­li się ci­cha­czem przez Dniepr, we dwa ty­sią­ce pięć­set koni i opar­li się aż ku śred­niej czę­ści rze­ki Bohu. Jed­na­kie po­zna­li wkrót­ce, że kraj się znaj­du­je pod rzą­da­mi in­ne­go mo­nar­chy. Al­bo­wiem Jan Ka­mie­niec­ki Kasz­tel­lan Lwow­ski, Sta­ro­sta Boh­ski, był prze­zna­czo­ny do pil­no­wa­nia od na­pa­dów Ta­tar­skich z ko­zac­twem ta­mecz­nem, umyśl­nie na ten cel uor­ga­ni­zo­wa­nem i miał pięć­set lu­dzi do­bor­nych za­cięż­ne­go woj­ska. On prze­pu­ściw­szy ra­bow­ni­ków w miej­sce do­god­ne do ude­rze­nia na nich, aby mu nie ze­mknę­li, sta­nął 23 Lip­ca pod Mię­dzy­bo­zem, dał swo­im wy­po­cząć i tak zręcz­nie ude­rzył na Ta­ta­rów pod wsią Wo­ro­mo­wem, że ich starł do ostat­ka, po­ło­żył dwa ty­sią­ce tru­pem na pla­cu, łupy ode­brał 1).

2006.

R. 1507.

Śmierć Bi­sku­pa Woj­cie­cha Gliń­ski.

Po­śród tych oko­licz­no­ści, Li­twa po­nio­sła wiel­ką stra­tę, przez śmierć Woj­cie­cha Ta­bo­ra, Bi­sku­pa Wi­leń­skie­go, przy­pa­dłą 28 Kwiet­nia 2), rnę­ża wiel­kich za­sług w Ko­ście­le i w Se­na­cie. Moż­ny, bo­ga­ty z sie­bie zna­ko­mi­ty przy­rost w do­cho­dach bi­skup­stwa zo­sta- -

1) Biel­ski I. c.

2) Ka­len­darz Oby­wa­tel­ski, czy­li Spo­min­ki D Pasz­kie­wi­cza, rę­ko­pism.

wił. Szcze­gól­nie dla mą­dro­ści i praw­dzi­wej mi­ło­ści oj­czy­zny po­wa­ża­ny w ra­dzie Se­na­tu, ta­mo­wał za­pę­dy dum­nych ma­gna­tów, za­po­bie­gał nad­uży­ciom i samą po­wa­gą swo­ją po­skra­miał nie­po­rząd­ki. Na­stęp­cą po nim zo­stał Je­rzy Ra­dzi­wiłł. Naj­bar­dziej zaś zgon tego se­na­to­ra przy­czy­nił się do wy­buch­nie­nia jaw­nej nie­przy­jaź­ni mię­dzy Mi­cha­łem Gliń­skim i Ja­nem Za­brze­ziń­skim: pa­ła­jąc oni wza­jem­ną nie­na­wi­ścią ku so­bie, jesz­cze od sej­mu Brze­skie­go w roku 1505, do­pó­ki żył Bi­skup nie­śmie­li się pu­blicz­nie wy­wnę­trzał Pierw­szy miał w jego oso­bie stró­ża pil­ne­go nad sobą i przy­mu­szo­nym był przez to ukry­wać się z fak­cy­ami swo­je­mi. Za­brze­ziń­ski zno­wu, przy­ja­ciel Bi­sku­pa, wstrzy­my­wa­nym by­wał w za­pę­dzie, ile­kroć razy chciał na­trzeć na prze­ciw­ni­ka swo­je­go; do­pie­ro zna­leź­li oba wol­ną dro­gę chę­ciom swo­im. Gliń­ski za­raz za­czął od oka­zy­wa­nia nad­mier­nej dumy, po­mna­ża­nia stron­ni­ków i pra­wie nie­ta­je­nia się z tem, o co był już daw­no po­dej­rzy­wa­ny. To wi­dząc Za­brze­ziń­ski, oskar­ża go przed Kró­lem o kno­wa­nie zdra­dy prze­ciw ma­je­sta­to­wi. Król uwia­do­mio­ny o wszyst­kiem już od­daw­na, po­ka­zał, jak­by raz pierw­szy to sły­szy, uda­jąc zaś obo­jęt­ne nie­do­wie­rza­nie, przy­jął roz­po­zna­nie upra­wy i rok na­zna­czył do sta­wie­nia się stro­nom, dość od­le­gły, jak­by wy­ma­gał więk­szej roz­wa­gi w oskar­ży­cie­lu i po­pra­wy oskar­żo­nym. Może dla tego, że jesz­cze nie było tak jaw­nych do­wo­dów, aby win­ne­go po­tę­pić, albo że środ­ki, przed­się­wzię­te skry­cie, zda­wa­ły się prze­ci­nać moż­ność złych, za­mia­row usku­tecz­nie­nia. Nie­baw­nie jed­nak Jan Sa­pie­ha do­stał w ręcę wy­raź­ne do­wo­dy pi­śmien­ne, po­tę­pia­ją­ce Gliń­skie­go, któ­re se­kret­nie prze­ło­żył Kró­lo­wi. Zyg­munt mil­czał; ale obej­ście się dwo­ru za­po­wie­dzia­ło mar­szał­ko­wi, dość wy­raź­nie mo­nar­szą nie­ła­skę; mię­dzy tem okres jego czyn­no­ści ogra­ni­czo­no; na tych zaś wszyst­kich, któ­rzy do jego za­mia­row na­le­żeć mo­gli, albo na­le­że­li, po­czę­to mieć pil­ne oko. To spra­wi­ło nie­zna­ny fe­no­men na dwo­rze mar­szał­ka: rap­tow­na ci­sza go oto­czy­ła: wszy­scy co się do jego ci­snę­li, usu­nę­li się na stro­nę, na­wet naj­pod­chleb­niej­si dwo­ra­cy i pie­cze­nia­rze, je­den po dru­gim zni­ka­li: ani bie­sia­dy hucz­ne, ani obiet­ni­ce, ani dary, nie skut­ko­wa­ły do zwa­bie­nia mnie­ma­nych przy­ja­ciół: szmer bo­jaźń roz­no­szą­cy, aby się nie stać po­dej­rza­nym o kno­wa­nie prze­ciw Kró­lo­wi, od­stra­szał naj­za­wo­łań­szych stron­ni­ków: zna­no bo­wiem krzep­ki cha­rak­ter Zyg­mun­ta i moc nie­ła­ski. Gliń­ski, lubo po­znał od razu nie­bez­pie­czeń­stwo po­ło­że­nia swe­go, lecz ma­jąc na­dzie­ję że Król bez wy­raź­ne­go prze­ko­na­nia się, nie po­kwa­pi się do wzię­cia spra­wy pod roz­biór, uda­wał ob­łud­nie bez­piecz­ną od­wa­gę i otwar­tość, jaką na­da­je nie­win­ność spo­twa­rzo­nym, i ze śmia­łem czo­łem wy­ćwi­czo­ne­go dwo­ra­ka, wy­sta­wiał sie­bie za nie­win­ną ofia­rę po­twa­rzy; na­wet sam do­ma­gał się u Kró­la o przy­śpie­sze­nie sądu. Zyg­munt nie­chciał się tem za­jąć, od­kła­dał pod róż­ne­mi po­zo­ra­mi, od dnia do dnia. W isto­cie nie było już trud­no­ści w prze­ko­na­niu win­ne­go; lecz nie tak ła­two przyjśdź­by mo­gło do wy­ko­na­nia wy­ro­ku. Zbro­dzień był moż­nym bo­ga­czem. Jego mi­li­cya na­dwor­na Ka­ca­mi zwa­na, wy­rów­ny­wa­ła pra­wie dwo­ro­wi Wiel­ko Xia­żę­ce­ma; ty­sią­ce wa­lecz­nych ry­ce­rzy do­brze uzbro­jo­nych i wy­ćwi­czo­nych sta­ło a nie­go pod bro­nią: trzy­mał wa­row­ne gro­dy, w za­so­by wo­jen­ne bo­ga­te: miał bra­ci i licz­ne po­kre­wień­stwo, nie bez zna­cze­nia w krajn. Woj­na więc do­mo­wa, oraz jej nie­prze­wi­dzia­ne skut­ki, słusz­nie za­słu­gi­wa­ły u Zyg­mun­ta na uwa­gę, któ­ry i tak nie po­śpiał jesz­cze usu­nąć wszyst­kich bez­rzą­dow w kra­ju, za ostat­nie­go pa­no­wa­nia na­gro­ma­dzo­nych. Za­pew­ne Król się spo­dzie­wał, że sa­mym po­stra­chem i po­dej­rze­niem na­pro­wa­dzi Gliń­skie­go na dro­gę po­win­no­ści, a resz­tę czas ule­czy, albo wy­kry­je skry­te za­ma­chy w oczach pu­blicz­no­ści, a przez to samo zni­we­czy je zu­peł­nie. Na­de­wszyst­ko, gdy w tej wła­śnie po­rze z Ha­nem Krym­skim rze­czy były na do­brej sto­pie, in­try­gi prze­to z tej stro­ny Gliń­skie­go, za naj­nie­bez­piecz­niej­sze uwa­ża­ne, z ła­two­ścią prze­cię­te zo­sta­ły. Co­kol­wiek bądź, ten dum­ny czło­wiek, na­wy­kły bydź od wszyst­kich uwiel­bia­nym, nie­mógł znieść zim­ne­go obej­ścia się z sobą na dwo­rze kró­la Zyg­mun­ta, wstrę­tli­we po­stę­po­wa­nia z nim dwo­ra­ków ob­ra­ża­ły go nie­zmier­nie; wy­je­chał prze­to do Pra­gi, gdzie przed Kró­lem Wła­dy­sła­wem, prze­kła­dał swo­je za­ża­le­nia, opi­sy­wał swo­je za­słu­gi i wier­ność Oj­czy­znie. Jed­na­kie Wła­dy­sław mu­siał już wie­dzieć o wszyst­kiem na­le­ży­cie, gdyż po­mi­mo swo­jej do­bro­tli­wo­ści wro­dzo­nej, nie­chciał nic dla Gliń­skie­go zro­bić, na­pi­sał tyl­ko do bra­ta, aby sła­wie, za­słu­gom i po­myśl­no­ści Mar­szał­ka nie czy­nił uszczerb­ku przez zwło­kę w roz­bio­rze za­skar­żeń, prze­ciw memu rzu­co­nych. Z ta­ko­wem wsta­wie­niem się, uka­zał się sam Gliń­ski pu­blicz­nie przed Kró­lem Zyg­mun­tem, pro­sząc o roz­biór spra­wy otwar­ty i wy­da­nie wy­ro­ku na po­tę­pie­nie iego, lub po­twar­ców. Król, bar­dziej jesz­cze uprze­dzo­ny prze­ciw nie­mu, sta­nął upo­rczy­wie przy od­kła­dzie swe­go sądu. Wów­czas Gliń­ski, za­pa­lo­ny gnie­wem i nie­mo­gąc sam sobą wła­dać, ode­zwał się z temi sło­wy: "Przyj­dzie więc mi się po­ku­sić o taką rzecz, któ­ra i to­bie, Mi­ło­ści­wy Kró­lu, i umie sa­me­mu bę­dzie dłu­go bo­le­śna 1)"

2007.

R. 1507.

Trak­to­wa­nie z Ros­syą o po­koj.

Dość było po­wie­dzia­no, żeby Król nie mogł do­my­ślić się, do cze­go się to sto­su­je. Gdy­by to za­szło u in­ne­go Mo­nar­chy, ka­zał­by go jaw­nie lub skry­cie na­tych­miast -

1) Ko­ja­ło­wicz p. 519 – 321.

za­mor­do­wać; al­bo­wiem po­czy­nać wręcz z nim wszel­ka roz­trop­ność od­ra­dza­ła. Lecz cno­tli­wy Zyg­munt wo­lał udać ja­ko­by nie roz­mniał rze­czy po­wie­dzia­nej, a tym­cza­sem po­sta­no­wił ogra­ni­czyć się na od­ję­ciu moż­no­ści bydź szko­dli­wym dum­ne­mu pod­da­ne­mu, czło­wie­ko­wi za­ro­zu­mia­łej py­chy. Na­tych­miast wy­słał po­sel­stwo do Mo­skwy, po­na­wia­ją­ce prze­ło­że­nia o za­war­cie sta­łe­go po­ko­ju. Kró­lo­wa He­le­na, ze swo­jej stro­ny przez osob­ne­go po­sła An­drze­ja Dziersz­ki za­kli­na­ła bra­ta, aby uwol­nił zna­ko­mi­tych jeń­ców li­tew­skich, i zbli­żył się do po­ko­ju z Kró­lem. Se­nat Li­tew­ski po­słał od sie­bie Jana Skin­de­ra, do bo­ja­rów rad­nych, z po­dob­ne­mi oświad­cze­nia­mi. Lecz Ba­zy­li był już wi­dać uprze­dzo­ny przez Gliń­skie­go bar­dzo skry­tym spo­so­bem; dał bo­wiem od­po­wiedź; ze nie chce mieć pe­ko­ju z ludź­mi, któ­rzy nie prze­sta­ją roz­pra­wiać za­wsze o po­wró­ce­niach kra­jów; ani na­wet uwol­nił Grze­go­rza Osty­ka i in­nych więź­niów wo­jen­nych, od­kła­da­jąc do cza­su, gdy po­koj za­war­tym bę­dzie.

2008.

R. 1507.

Fak­cye Gliń­skie­go.

Ła­two już było zgad­nąć Gliń­skie­mu, ze Król prze­ciw nie­mu roz­pocz­nie dzia­ła­nie, po­ro­zu­miaw­szy skry­te in­try­gi jego zbli­ska: wy­stęp­ni są bo­wiem bo­jaź­li­wi. Nie tra­cąc prze­to cza­su, wy­słał se­kret­nie do Mo­skwy ja­kie­goś Iwa­na syna Bo­jar­skie­go i Kró­lew­skie­go dwo­rza­ni­na Woj­na Ja­sko­wi­cza, lu­dzi za­ufa­nych u sie­bie 1), z do­nie­sie­niem: ze, je­że­li Wiel­ki Xią­że Ba­zy­li ży­czy go mieć na usłu­gach swo­ich i wyda oprzy­się­żo­ne pi­smo, ze go Kró­lo­wi nie po­wró­ci w żad­nem zda­rze­niu; wte­dy nie tyl­ko on sam z po­sia­dło­ścia­mi swo­je­mi dzie­dzicz­nem!, ale z ca­łym do­mem swym, krew­ne­mi i przy­ja­ciół­mi, oraz zam­ka­mi, ja­kie ma w swo­jej stra­ży po­wie­rzo­ne, przej­dzie w pod­dań­stwo Ros­syj­skie i bę­dzie mu wier­nym. Nie po­trze­ba było wię­cej dwo­ro­wi Mo­skiew­skie­mu, czy­ha­ją­ce­mu na ni­skie po­sia­dło­ści Li­twy, któ­re­mu za­wsze przy­jem­ne były ta­kie emi­gra­cye lu­dzi moż­nych, po­łą­czo­ne z naj­wyż­szą nie­kie­dy zdra­dą. Chwy­co­no się prze­to zręcz­no­ści, zwa­bie­nia, czło­wie­ka, ma­ją­ce­go lak wiel­kie zna­cze­nie, czło­wie­ka zna­jo­mych zdol­no­ści wo­jow­ni­czych i po­li­tycz­nych; po­da­ją­ce­go ła­twe środ­ki do uisz­cze­nia za­mia­rów po­li­tycz­nych Ros­syi. Ba­zy­li zro­bił więc wszyst­ko, cze­go po nim Gliń­ski wy­ma­gał; na do­wód zaś ocho­ty do dzia­łań; po­dług pla­nów zdraj­cy, ze­brał licz­ne woj­sko nad gra­ni­cy Li­tew­ską. Po czem 14-go Wrze­śnia wstą­pi­ła w prze­dzia­ły Li­twy wiel­ka wy­pra­wa wo­jen­na: Xią­żę­ta Sta­ro­du­bow­scy, Xią­że Chełm­ski, Xią­że Wło­dzi­mierz, An­drze­je­wicz Mi­ku­liń­ski, bo­jar Ja­kób Za­cha­re­wicz, Wiel­kim pól­kiem Mo­skiew­skim do­wo­dzą­cy, po­szli ku Mści­sła­wiu Li­twi­ni ze swo­jej stro­ny pod do- -

1) Ka­ram­zin T. VII. Nota 27.

wódz­twem Het­ma­na Kisz­ki roz­wi­nę­li w tym­że cza­sie dzia­ła­nia: spa­li­li Czer­ni­how, sto­czy­li z Ros­sy­ana­mi bi­twę pod Krzy­cze­wem, prze­waż­ne zwy­cię­stwo od­nió­sł­szy, w któ­rej wódz nie­przy­ja­ciel­ski Mi­chał Ob­raz­cow po­legł. Za­czem i sam Król Zyg­munt, na cze­le ry­cer­stwa pol­skie­go, li­tew­skie­go i ru­skie­go wy­cią­gnął w pole. Han Krym­ski, już jako sprzy­mie­rze­niec i hoł­dow­nik Kró­lew­ski, wy­słał na Ros­syą licz­ne za­stę­py Ta­ta­rów, po­wia­da­ją, do ośmiu ty­się­cy wy­nu­szą­ce. Te oko­licz­no­ści za­trwo­ży­ły Wiel­kie­go Xią­żę­cia Ba­zy­le­go, że nie tyl­ko cof­nął swo­ją wy­pra­wę, ale na­wet po­sta­rał się ułu­dzić Kró­la obie­ca­niem go­to­wo­ści do od­no­wie­nia ukła­dów o za­war­cie przy­mie­rza sta­łe­go po­ko­ju. Zyg­munt za­wie­rzył temu: ode­słał Ta­ta­rów do Kry­mu, żołd im za­pła­ciw­szy; woj­ska swo­je­go dzia­ła­nia wstrzy­mał wła­śnie, gdy już za­ję­ło za­mek Ros­syj­ski Czy­ry­kow, roz­ło­żyć je ka­zał w swo­im kra­ju na leże zi­mo­we; sam się udał do Wil­na, zkąd nie­baw­nie od­je­chał do Kra­ko­wa 1). Przy­pi­su­ją dzie­io­pi­so­wie nasi ten krok nie­bacz­ny znu­że­niu woj­ska śpiesz­ne­mi iścia­mi, pod skwar­li­wą porę roku; tra­fie­niu na kraj nie­przy­ja­ciel­ski opu­sto­szo­ny i tym po­dob­nym przy­czy­nom, jak­by chcąc uspra­wie­dli­wić, ła­twość Kró­lew­ską do da­nia się oszu­kać po- -

1) Biel­ski str. 508. Stryj­kow­ski str. 691 – 692. Ko­ja­ło­wicz p. 321 – 322. Ka­ram­zin T. VII. Nota 22.

li­ty­ce dwo­ru Mo­skiew­skie­go. My to po­ło­żyć wo­li­my na ra­chu­nek nie­ocho­ty Zyg­mun­ta do dzieł wo­jen­nych i złej rady jego do­radź­ców. Upusz­czo­no bo­wiem, jed­ną z naj­po­myśl­niej­szych zręcz­no­ści do na­pra­wie­nia błę­dów po­przed­nich pa­no­wa­li i uzy­ska­nia ko­rzyst­ne­go po­ko­ju z Ros­syą, co wię­cey, ani­by bunt nie­szczę­śli­wy Gliń­skie­go przyjśdź mógł do skut­ku.

2009.

R. 1507.

Bunt Gliń­skie­go.

W ta­kim sta­nie rze­czy, prze­wrot­ność od­nio­sła try­umf nad pra­wo­ścią. Glin­ski z brać­mi swo­imi: Ja­nem i Ba­zy­lim w wa­row­nym Tu­ro­wie miesz­kał. Iego zno­sze­nia się z Mo­skwą były jesz­cze ta­jem­ni­cą w na­szym kra­ju, cho­ciaż i z Mo­skwy przy­by­wa­li do nie­go wy­słań­cy, mię­dzy in­ny­mi zwrot­ny agent Mi­ko­łaj Huba, miesz­cza­nin Ko­ło­meń­ski. Jed­nak­że już Gliń­scy sta­nę­li na sto­pie nie­po­słusz­nych Kró­lo­wi: gdyż na we­zwa­nie przy­bydź nie chcie­li ani do woj­ska, ani do dwo­ru. Król prze­cież ob­rał dro­gę ła­god­no­ści: wy­siał Jana Ko­ście, Wo­je­wo­dę Wi­teb­skie­go, w celu na­mó­wie­nia ich do po­słu­szeń­stwa, za­rę­cza­jąc pod przy­się­gą prze­ba­cze­nie; lecz oni chcie­li, aby Al­brecht Gasz­told przy­siągł za Kró­la; wy­ma­ga­li do­mia­ru spra­wie­dli­wo­ści, niby im ubli­żo­nej, to jest: uka­ra­nia Za­brze­ziń­skie­go za po­twar­li­we ob­wi­nie­nie. Oznaj­mi­li wkoń­cu, że na prze­ło­że­nia ta­ko­we, będą ocze­ki­wa­li pręd­kiej od­po­wie­dzi Kró­lew­skiej. Król nie chciał się uni­żać do ta­kich tar­gów z nie­po­słusz­ny­mi pod­da­ny­mi, zwlekł od­po­wiedź; a kie­dy Gliń­scy prze­chwa­lać się nie prze­sta­wa­li, od­jął Mi­cha­ło­wi Mar­szał­kow­stwo Li­tew­skie i od­dał Ja­no­wi Za­brze­ziń­skie­mu. Wte­dy już bunt sta­tecz­nie zo­stał po­sta­no­wio­nym. Glin­scy w Mo­zy­rzu za­war­li for­mal­ny trak­tat z Ba­zy­lim Iwa­no­wi­czem, za po­śred­nic­twem peł­no­moc­ni­ka jego, Dzia­ka Ni­ce­ty Huba-Mo­kła­kow, zna­ne­go nas z daw­niej­szych po­sług dy­plo­ma­tycz­nych w Li­twie (§ 1975), po czem otwar­cie się ogło­si­li słu­ga­mi Wiel­kie­go Xią­żę­cia Ros­syj­skie­go; ich zaś mia­sta dzie­dzicz­ne i te, któ­re do­bro­wol­nie lub z musu będą pod ich roz­ka­za­mi, obo­wią­za­li się pod­dać pod wła­sność Ros­sy­ij, z wa­za­la­mi i ludź­mi pod­da­ny­mi swo­imi 1).

2010.

R. 1507.

Za­bi­cie Za­brze­ziń­skie­go.

Król sej­mo­wał ze sta­na­mi Pol­skie­mi w Kra­ko­wie. Gliń­ski, pa­ła­ją­cy ze­mstą, po­sta­no­wił z tej nie­obec­no­ści Mo­nar­chy w kra­ju ko­rzy­stać. Przy­był ci­cha­czem do Ły­sko­wa 2), ma­jęt­no­ści swo­jej, ztam­tąd w siedm­set koni do­bor­nej jaz­dy udał się ku Grod­no­wi: w nocy gdy się zbli­żał pod dwór Jana Za­brze­ziń­skie­go, -

1) Ka­ram­zin T. VII. str. 13. Nota 17.

2) Ły­skow w po­wie­cie Woł­ko­wy­skim, ma­jęt­ność JW. Ale­xan­dra By­chow­ca, gdzie klasz­tor XX. Mis­sy­ona­rzów i przy nim gro­bo­wiec Fran­cisz­ka Kar­piń­skie­go Po­ety, po­ło­żo­ny nad le­wym brze­giem Nie­mna w kań­cu mo­stu 1), zda­rzy­ło się, ze spo­tkał ja­kąś fa­wo­ry­tę jego, wła­śnie z pa­ła­cu wy­jeż­dża­ją­cą, ka­zał ją wy­py­ty­wać, stra­szyć i mę­czyć; tym spo­so­bem do­wie­dziaw­szy się o wszyst­kiem, śmia­ło nde­rzył na., miesz­ka­nie Mar­szał­ka Li­tew­skie­go: wy­bi­to drzwi, wy­wle­czo­no z po­ście­li i Tu­rek na­dwor­ny Gliń­skie­go, uciąw­szy mu gło­wę przy­niósł panu swo­je­mu na jaj­ta­ga­nie za­tknię­tą. Okrót­ny mści­ciel ka­zał ją wbić na dzi­dę i czte­ry mile nieść przed sobą, aa… do ja­kie­goś je­zio­ra, le­żą­ce­go na dro­dze, któ­rą się udał z Grod­na ku Za­bło­cio­wi, co dziś w Ludz­kim po­wie­cie; tam do­pie­ro ią wrzu­cić do wody ka­zał. Dzie­jo­pis Biel­ski pa­mię­tał jesz­cze, ie bli­sko, tego miej­sca, stał po­mnik czy­li słup mu­ro­wa­ny, w bo­rze 2). Po ta­kim po­stęp­ku, któ­ry mie­nił bydź do­mie­rze­niem spra­wie­dli­wo­ści, ubli­żo­nej mu przez Kró­la, gdy nie wi­dział już na­dziei po­jed­na­nia się z nim, po­pu­ścił wo­dze nie­na­sy­co­nej mści­wo­ści swo­jej nad oso­ba­mi, do któ­rych miął ja­kie nie­ukon­ten­to­wa­nie. Raz już prze­la­na krew wzbu­dzi­ła w nim wście­kły za­pał: ob­le­ciał swo­ję do­bra li­tew­skie, za­brał co mógł naj­lep­sze­go, zą­cią­gnął ze dwa -

1) Pa­łac Za­brze­ziń­skie­go le­żał na prze­ciw Zam­ków, tam, gdzie była wa­row­nia Krzy­żac­ka Nowe-Grod­no Neu Gar­then zwa­na, nie da­le­ko dzi­siej­sze­go klasz­to­ru XX. Fran­cisz­ka­now.

2) Biel­ski str. 508 – 509.

ty­sią­ce łu­dzi, do swe­go żoł­dac­twa; wszę­dzie po dro­dze na­pa­dał na domy oby­wa­te­lów, so­bie nie­życz­li­wych, lub prze­nie­wie­rzo­nych, szcze­gól­nie w Wo­je­wódz­twie No­wo­gródz­kiem, gdzie nie­opi­sa­ne okró­cień­stwa wy­wie­rał, po­zba­wia­jąc mie­nia i ży­cia mno­gie zna­ko­mi­te oso­by 1).

2011.

R. 1508.

Za­mia­ry nie­go­dzi­we.

Po­czy­niw­szy ta­kie szko­dy i bez­pra­wia, dum­ny i okrót­ny Gliń­ski, już nie jako pry­wat­na oso­ba, ale jako pa­nu­ją­cy mo­carz, za­mie­rzył za­wła­dać Ki­jo­wem i utwo­rzyć so­bie Xię­stwo udziel­ne, któ­re­by z dzie­dzicz­ne­mi po­sia­dło­ścia­mi jego domu, na Ukra­inie i na Po­le­siu piń­skiem roz­le­gle cią­gną­ce­mi się, sta­no­wi­ło pań­stwo, pod hoł­dow­nic­twem Ros­syi bę­dą­ce. Co więk­sza, po­wziął za­miar za­ślu­bić so­bie Ana­sta­zyą Xię­znę Słuc­ką, wdo­wę po Sy­mo­nie Jur­je­wi­czu, któ­re­go przo­dek Wło­dzi­mierz Ol­ger­do­wicz, był Xią­żę­ciem Ki­jow­skim. Lecz ta czci­god­na pani, bo­ba­ter­ka w bo­jach z Ta­ta­ra­mi, wy­raź­ną wzgar­dę dla zdraj­cy oj­czy­zny imor­der­cy współ­zo­ni­ków swo­ich oka­zaw­szy, nie po­zwo­li­ła so­bie ani wspo­mnieć o tem prze­ło­że­niu. Gliń­ski, po­znaw­szy próż­ne ku­sze­nie się o Ki­jów i o rękę zna­ko­mi­tej Xięż­nej, przy­był do Mo­zy­rza, gdzie za­warł skry­te przy­mie­rze z Men­gli-Ge­re­jem; póź­niej -

1) Ko­ja­ło­wicz p. 323 – 324.

na trzy ty­go­dnie przed Wiel­ka­no­cą, zje­chał się w Głu­sku z po­sła­mi: Wiel­kie­go Xią­żę­cia Ba­zy­le­go, Iwa­nem Ju­rie­wi­czem Szy­go­nem Po­dzo­gi­nym i Woje wody Wo­ło­skie­go: Ale­xan­dro­wym, z któ­ry­mi za­warł nowe umo­wy i za­przy­siągł 1).

2012,

R. 1508

Dzia­ła­nia bun­tow­ni­cze.

Ta­kie kro­ki za­pro­wa­dzi­ły do­od­kry­tej woj­ny prze­ciw oj­czyź­nie: za­pa­mię­ta­ły Gliń­ski, na­braw­szy kupy ludu zbroj­ne­go na­jeż­dżał dwo­ry Kró­lew­skie, jed­ne pod­ku­pem, dru­gie mocą za­gar­ty­wał i ra­bo­wał, nie tak się mu jed­nak po­wo­dzi­ło z wa­row­ne­mi gro­da­mi, ho gdy po­ku­sił się o wzię­cie Miń­ska, od­par­tym zo­stał; ude­rzył na Kleck, chciał opa­no­wać Owrucz i Ży­to­mierz; lecz ta­koż nada­rem­nie; wy­pra­wił bra­ta swe­go Ba­zy­le­go pod Ki­jów i tam opór nie­po­ko­na­ny zna­lazł. Rzu­cił się prze­to do no­we­go wy­na­laz­ku: pod­bu­rzać po­czął szlach­tę ru­ską, obie­cu­jąc im wiel­kie na­dzie­je i wy­sta­wu­jąc pew­ność utwo­rze­nia dla sie­bie Xię­stwa Ki­jow­sko-Ukra­iń­skie­go; temi złu­dze­nia­mi przy­cią­gał nie­ma­łą licz­bę ry­cer­stwa pod swo­ję cho­rą­gwie. Cho­dzi­ło mu moc­no o Słuck, dla na­sy­ce­nia ze­msty swo­jej nad Xięż­na Ana­sta­zyą, któ­ra anim tak po­gar­dli­wie się obe­szła. Obiegł za­mek i do­znał opo­ru ze stro­ny bo­ha­ter­ki wie­ku owe­go, któ­ra nie­ustra­szo­na po- -

1) Ka­ram­zin T. VII. str. 14. Nota 29.

gróż­ka­mi po­tęż­ne­go ro­ko­sza­ni­na, z dziw­ny od­wa­gą i wy­trwa­niem bro­nić się po­sta­no­wi­ła: bito z dział nie­ustan­nie do zam­ku, po­wta­rza­no szturm po sztur­mie do wy­ło­mów, lecz wszę­dy obec­ność nie­ustra­szo­nej wo­jow­nicz­ki, do­da­ją­ca ser­ca obroń­com, ni­we­czy­ła naj­moc­niej­sze wy­si­le­nia się at­ta­ku­ją­cych. W ostat­ku po wy­czer­pa­niu wszyst­kich spo­so­bów at­ta­ko­wa­nia i for­te­lów, stra­ciw­szy nie­ma­ło swo­ich lu­dzi; Gliń­ski ze wsty­dem był ode­gna­ny od wa­row­ni; po czem okró­cień­stwa swo­ję wy­wie­rał nad wło­ścia­na­mi do Xięż­nej na­le­żą­cy­mi, któ­rych osa­dy ta­tar­skim spo­so­bem po­wo­jo­wał sze­ro­ko. Po­znaw­szy w koń­cu nie­od­po­wie­du­ość sił za­mia­rom swo­im, po­słał do Mo­skwy pro­sząc o po­moc: Wiel­ki Xią­że Ba­zy­li przy­słał mu Eu­sta­che­go Dasz­kie­wi­cza, zbie­ga Li­tew­skie­go z dwu­dzie­stą ty­się­cy Ko­za­ków. Tym In­dem po­osa­dzał Tu­rów, Mo­zyrz i inne zam­ki obron­niej­sze, któ­re zdaw­na trzy­mał pod swe­mi roz­ka­za­mi; sam, ścią­gnąw­szy do kupy ra­ców swo­ich i szlach­ty co­kol­wiek, na­pa­dał z ko­lei na Ho­mel, Krzy­czew i Or­szę ale bez żad­ne­go po­wo­dze­nia. Po czem zno­wu obiegł Słuck i zno­wu z hań­bą od mu­rów tej wa­row­ni, przez wa­lecz­ną nie­wia­stę bro­nio­nej, od­stą­pić mu­siał. Ztam­tąd po­szedł kraj ra­bo­wać i mor­do­wać oby­wa­te­lów, któ­rzy, albo go od­stą­pi­li, albo się łą­czyć z nim nie chcie­li; po­su­nął za­go­ny swo­je pod No­wo­gró­dek i

aż ku Wil­no­wi 1). Tym­cza­sem na­de­szła wiel­ka wy­pra­wa Ros­syj­ska, pod do­wódz­twem Xią­żąt: Sze­mia­ki, Odo­jew­skich, Tru­hec­kich, Wo­ro­ty­ri­skich i in­nych te­goż kro­ją od­stęp­ców, co Gliń­ski; jed­ni wo­jo­wa­li Smo­leń­ską pro­win­cyą, dru­dzy po­su­nę­li się ku Ber­czy­nie, inni prze­byw­szy tę rze­kę ku Wil­no­wi zmie­rzać zda­wa­li się. Wiel­ki Xią­że wy­pra­wiał od­dzia­ły po od­dzia­łach im na po­moc, gdyż mu na­dzie­ję uczy­nio­no, za­wo­jo­wa­nia Ca­łej Li­twy w prze­cią­gu tego lata. Za­la­ły prze­to woj­ska Ros­syj­skie pra­wie całą Bia­ło­ruś; Xią­żę­ta Druc­cy pod­da­li się do­bro­wol­nie, ta­koż Xią­że Mi­chał Mści­sław­ski, po­to­mek Jaw­nu­ta Ge­dy­mi­no­wi­cza. Bo­brujsk zdo­by­to sztur­mem przed Zie­lo­ne­mi Świąt­ka­mi. Or­sza się jed­nak opar­ła usil­nym przed­się­wzię­ciom nie­przy­ja­ciół (2); tu był kres wła­śnie ich po­wo­dzeń.

2015.

R. 1508.

Bi­twa pad Or­szą.

Już Gliń­ski słu­żył pod sztan­da­ra­mi Ros­syi, opusz­czo­ny po więk­szej czę­ści od stron­ni­ków swo­ich, któ­rzy, po­znaw­szy myl­ne na­dzie­je w utwo­rze­niu Xię­stwa Ki­jow­skie­go, wi­dzie­li, że całe dzia­ła­nie jest na ko­rzyść Wiel­kie­go Xią­żę­cia Ba­zy­le­go, zrze­kli się po­ma­ga­nia ob­ce­mu mo­car­stwa; po­zo­sta­li sami Ko­za­cy i co­kol--

1) Biel­ski str. 509

2) Ka­ram­zin T. VII. str. 14 – 15 Nota 31 – 32.

triek drob­niej­szej szlach­ty. Stop­nio­wie i to woj­sko się roz­wią­za­ło; bun­tow­nik zo­stał praw­dzi­wym zbie­giem. Jed­nak­że co on zdzia­łał, było klę­ską nie­ma­łą dla Li­twy i Król był tym win­niej­szym w tej mi­trze, iż, mo­gąc wcze­śniej za­po­biedz złe­mu, kie­dy miał woj­sko za le­wym brze­giem Dnie­pra, upu­ścił porę; albo mniej uczci­wym, a w po­li­ty­ce zwy­czaj­nym spo­so­bem, mógł­by ka­zać uprząt­nąć złe­go czło­wie­ka ze sce­ny świa­ta tego. Jak­kol­wiek bądź, trud­no Zyg­mun­ta uspra­wie­dli­wić, któ­ry zby­tecz­ną opie­sza­ło­ścią w spra­wie oskar­że­nia Gliń­skie­go, czy nie­chcąc spla­mić sie­bie, ta­jem­ną karą dość jesz­cze w tym wie­ku zwy­czaj­ną, zo­sta­wił czas i moż­ność zbrod­nia­rzo­wi po­peł­nia­nia zgro­zy po zgro­zie. Oj­czy­zna zna­la­zła się w nie­bez­pie­czeń­stwie, pro­win­cye ru­skie w znisz­cze­niu, po­wa­ga wła­dzy naj­wyż­szej w upad­ku. Trze­ba było mo­nar­chy z ta­kie­mi zdol­no­ścia­mi, z tak moc­nym cha­rak­te­rem, sta­ło­ścią umy­słu i szczę­ściem, ja­kim był Zyg­munt, żeby oko­licz­no­ściom tak zgub­nym, tak smut­ne roz­wią­za­nie ro­ku­ją­cym, z taką ła­two­ścią ko­niec po­ło­żyć. Wła­śnie w tuj po­rze, gdy Gliń­ski całą siłę woj­ska Ros­syj­skie­go zpod Or­szy po­pro­wa­dził pod Mińsk, aby zdo­byw­szy to mia­sto wa­row­ne uła­twić po­su­nię­cie się na Wil­no, do­szła go wia­do­mość, ze przo­do­we za­stę­py Kró­lew­skie, pod do­wódz­twem Mi­ko­ła­ja Fir­le­ja Het­ma­na Ko­ron­ne­go, zbli­ża­ły się ku środ­ko­we­mu Dnie­pro­wi, to jest: w oko­li­ce Mo­hi­le­wa.

"Wraz za­tem do­wie­dział się, że Król 4 Maja opu­ścił Kra­ków i cią­gnie sam na cze­le in­ne­go woj­ska. Po­słał więc po po­sił­ki do Mo­skwy. Aż tu od­bie­ra uwia­do­mie­nie: że Król z woj­skiem ko­ron­nem prze­szedł Brześć i pod No­wo­gród­kiem po­łą­czył się z Li­tew­skiem. Na­tych­miast Gliń­ski opu­ścił ob­lę­że­nie Miń­ska i cof­nął się do Bo­ry­so­wa, da­lej po­szedł ku Or­szy, tam wzmoc­ni­ło się woj­sko Ros­syj­skie, przy­by­łą ar­mi­ją pod do­wódz­twem Bo­ja­ra Ja­kó­ba Za­cha­re­wi­cza i Xią­żę­cia Scze­nia. Lecz i Kró­lew­skie za­stę­py tuż nad­cho­dzi­ły; to uka­za­nie się ich nie­spo­dzia­ne prze­ję­ło trwo­gą wo­dzów Ros­syj­skich, że mimo prze­ło­żeń Gliń­skie­go, aby sta­wi­li czo­ło Kró­lo­wi, prze­szli z po­śpie­chem Dniepr pod Or­szą; osa­dzi­li brzeg lewy rze­ki lu­dem zbroj­nym, a sami o milę da­lej roz­ło­ży­li się obo­zem w miej­scu do­god­nem. Król sta­nął 13 Lip­ca, pod Or­szą na obo­zo­wi­sku nie­przy­ja­ciel­skiem i wraz ka­zał pró­bo­wać prze­pra­wy przez Dniepr. Ros­sy­anie sku­pi­li się na punk­ta za­gro­żo­ne, tym cza­sem wy­żej jaz­da Kró­lew­ska na dwóch miej­scach rze­kę wpław prze­by­ła i ude­rzy­ła wraz na sta­no­wi­sko strze­gą­cych le­we­go brze­gu, wła­śnie kie­dy lu­dzie obia­dem się po­si­la­li. Ude­rzo­no na trwo­gę w głów­nem sta­no­wi­sku nie­przy­ja­ciel­skiem, tuż nad Dnie­prem bę­dą­cem, to od­cią­gnę­ło lud roz­sta­wio­ny nad brze­giem za­prze­cza­ją­cy prze­pra­wy, prze­ciw sa­mej Or­szy; Król, po­strze­gł­szy wzma­ga­ją­cą się roz­pra­wę, któ­rej ob­rót ro­ko­wał całą po­myśl­ność, ka­zał co naj­prę­dzej mo­sty na­cią­gać na rze­ce, gdzie jej brzeg lewy ogo­ło­cił nie­przy­ja­ciel z obro­ny. Sam tym­cza­sem wy­padł z obo­zu z przy­bocz­ną stra­żą swo­ją i do­bo­rem jaz­dy, rzu­cił się z ko­niem do rze­ki i sta­nął z po­tęż­nym po­sił­kiem sczę­śli­wie na dru­gim brze­gu; Tym cza­sem pie­cho­ta za­cią­gnę­ła ło­dzie i po mo­śćie za Dniepr się prze­pra­wi­ła; nie­przy­ja­ciel wzię­ty we dwa ognie, lubo się upo­rczy­wie bro­nił w miej­scach za­kry­tych i po ni­zi­nach, po­ko­na­nym w ostat­ku zo­stał po wal­ce prze­wle­kłej. Dzień się już schy­lał ku wie­czo­ro­wi, po­prze­sta­no prze­to po­go­ni, za ucie­ka­ją­cy­mi w lasy Ros­sy­ana­mi. Całe woj­sko w szy­ku bo­jo­wym i z ostróż­no­ścią nad le­wym brze­giem Dnie­pra dnia ocze­ki­wa­ło. Król miał dość za­trud­nie­nia w ścią­gnie­niu lu­dzi swo­ich roz­bie­głych to w po­go­ni, to na ra­bun­ki po róż­nych sta­no­wi­skach nad­brze­go­wych nie­przy­ja­ciel­skich, zaj­mo­wał się sam usta­wie­niem od­dzia­łów aż do pół­no­cy, i aż o tej po­rze po­wró­cił po mo­ście do obo­zu i przy­jął w na­mio­cie swo­im po­si­łek. Za dnia roz­świ­tem ro­bio­no przy­go­to­wa­nie do ude­rze­nia na głów­ny oboz nie­przy­ja­ciel­ski. Gliń­ski do­ra­dzał zno­wu wo­dzom Ros­syj­skim, aby wy­stą­pi­li do bi­twy sta­now­czej lecz oni po­dob­no sto­su­jąc się do da­nych so­bie in­struk­cyi od Wiel­kie­go Xią­żę­cia, nie­śmię­li nic przed­się­wziąć, na­ra­dza­li się w tę porę, kie­dy nad Dnie­prem ich woj­ska część znacz­na nie­bę­dąc wspie­ra­ną, klę-

skę od­no­si­ła pod Or­szą. Tytn­cza­iem w nocy lu­dzie sami i bez roz­ka­zu obóz pod­ję­li, ucie­kać po­czę­li z po­śpie­chem, a za nimi i bun­tow­ni­cy Li­tew­scy; tak więc przed­nie cza­ty Kró­lew­skie na sa­mym ran­ku zna­la­zły oboz nie­przy­ja­ciel­ski próż­ny, i w nim wie­le po­rzu­co­nych sprzę­tów, by­dła i za­so­bów. Na ra­dzie wo­jen­nej u Kró­la po­sta­no­wio­no, nie­go­nić za nie­przy­ja­cie­lem, po dro­gach le­si­stych, ze­psu­tych i nie­pew­nych. Król prze­to z woj­skiem po­szedł pro­sto pod Smo­leńsk i pierw­sze­go dnia Sierp­nia za­to­czył obóz pod mu­ra­mi mia­sta Nie­przy­ja­ciel sta­nął pod Sta­ro­du­biem 1). Inne od­dzia­ły Ros­sy­an, krą­żąc koło Krzy­cze­wa i Mści­sła­wia ta­koż zwi­nę­ły się na po­wrót ku swo­im gra­ni­com.

2014.

R. 1508.

Po­wrót X. Ostrog­skie­go. Przy­by­cie Gliń­skie­go do Mo­skwy.

Scze­gól­ne wy­da­rze­nia w tym­że cza­sie, lub jemu bli­skim za­szłe, za­słu­gu­ją Ostrog­skie­go na wspo­mnie­nia. Xią­że Kon­stan­ty Ostrog­ski, Het­man Li­tew­ski, któ­re­go­śmy wi­dzie­li w poj­ma­niu w Ros­syi, od cza­su bi­twy pod. We­dro­szą. ( §§ 1955. 1954), mę­czo­ny sro­gie­mi wię­za­mi na ręku i no­gach, aż do przy­pra­wie­nia o ka­lec­two, w koń­cu ode­sła­ny na wię­zie­nie do Wo­łog­dy, tam zo­stał uzdro­wio­ny przez po­boż­ne­go ka­pła­na, na­zwa­ne­go po zgo­nie: Świę­ty Dy­mitr Pry­du­eki; po czem zmu­szo­ny, dla chle­ba, słu­żyć Wiel­kie­mu Xią­żę­ciu, oka­zał nie­ma­ło za­sług w woj­nach
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: