Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

120 prostych pytań i odpowiedzi - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
23 czerwca 2015
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

120 prostych pytań i odpowiedzi - ebook

Czy Bóg istnieje? Dlaczego mamy tak wiele religii? Jaki sens ma nasze życie, skoro umieramy? Czym jest Trójca Święta? Dlaczego toczą się wojny, skoro ludzie modlą się o pokój? Co się stało z Maryją po śmierci Jezusa na krzyżu?

Na te i wiele innych pytań, które nurtują człowieka, ojciec Delhez odpowiada w niezwykle przystępny i nowatorski sposób, z właściwym sobie optymizmem i pogodą ducha. Nie jest jego ambicją dostarczenie Czytelnikowi kompendium wiedzy teologicznej. Autor chce rzucić jedynie nieco światła na gnębiące wielu chrześcijan wątpliwości. Myślą przewodnią książki jest proste stwierdzenie: Bóg jest Miłością, a Miłość - Życiem!

Kategoria: Wiara i religia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7516-909-6
Rozmiar pliku: 915 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wstęp

„Ma­mu­siu, czy Pan Bóg jest ład­ny?” – spyta­ła mała dziew­czyn­ka, któ­ra chcia­ła kred­ka­mi na­ryso­wać Boga. „Tak” – od­po­wie­dzia­ła moc­no za­kło­po­ta­na mama. Po chwi­li dziew­czyn­ka wró­ci­ła. „Już skoń­czyłaś?” – za­pyta­ła mama. „Nie, nie będę ryso­wać. Boję się ze­psuć Pana Boga”.

Ta sama oba­wa prze­peł­nia au­to­ra ni­niej­szej książ­ki! Jed­nak am­bi­cją owej publi­ka­cji nie jest do­star­cze­nie Czytel­ni­ko­wi kom­pen­dium wie­dzy teo­lo­gicz­nej. Chcie­li­byśmy po pro­stu rzucić nie­co świa­tła na gnę­bią­ce nas wąt­pli­wo­ści, by móc zwró­cić się ku temu, co sta­no­wi isto­tę wia­ry chrze­ści­jań­skiej. Bo tak na­praw­dę wszyst­ko jest bar­dzo pro­ste: Bóg jest Mi­ło­ścią, a Mi­łość – Życiem!

Ni­niej­sza książ­ka czer­pie in­spi­ra­cję z tra­dycji chrze­ści­jań­skiej, któ­ra ma swe źró­dło w oso­bie Je­zusa z Na­za­re­tu: Syna Bo­że­go, któ­ry – zda­niem chrze­ści­jan – naj­pięk­niej mó­wił o Bogu. Żyjąc wśród lu­dzi – zwłasz­cza tych wy­klu­czo­nych, za­po­mnia­nych, wzgar­dzo­nych – ob­ja­wił Je­zus pięk­no ludz­kie­go ob­li­cza; pięk­no czło­wie­ka, któ­ry ema­nuje we­wnętrz­nym świa­tłem.

Je­zus Chrystus chciał, byśmy zro­zu­mie­li, że to, co naj­waż­niej­sze, jest za­war­te w dwóch przy­ka­za­niach: przy­ka­za­niu mi­ło­ści Boga i bliź­nie­go – przy czym bliź­ni to tak­że ten, kogo uwa­ża­my za nie­przyja­cie­la. Od ty­siąc­le­ci wie­le ko­biet i męż­czyzn po­dą­ża za gło­sem Chrystuso­we­go orę­dzia, mimo iż Ten, któ­ry je przy­niósł, umarł na krzyżu! Chrze­ści­ja­nie gło­szą Chrystusa Żywe­go, żyją­ce­go w świe­cie i w głę­bi ludz­kich serc. Wie­rzą, że w Je­zusie Chrystusie Bóg przy­był, aby za­miesz­kać po­śród swe­go ludu. Chcą żyć Jego Du­chem.

Ta praw­dzi­wa re­li­gij­na re­wo­lu­cja urze­czywist­ni­ła się w Ko­ście­le ka­to­lic­kim, któ­ry nie­ustan­nie wzywa do na­wró­ce­nia. Nie­wiel­ka ksią­żecz­ka, któ­rą trzymasz w dło­niach, za­wie­ra syn­te­zę tra­dycji ka­to­lic­kiej. Mamy na­dzie­ję, że skła­da­ją­ce się na nią „pro­ste” pyta­nia i od­po­wie­dzi nie przy­ćmią tego, co wciąż po­zo­sta­je nie­zgłę­bio­ną „ta­jem­ni­cą”. I że za­chę­cą Cię one do dal­szych po­szuki­wań.

Nasz świat po­trze­bu­je no­we­go tchnie­nia. A gdzie mie­li­byśmy szukać tego tchnie­nia, je­śli nie w Chrystuso­wej Ewan­ge­lii? Tyl­ko Mi­łość może roz­pa­lić ogień na tej zie­mi.

Char­les Del­hez SJ

O. Char­les Del­hez – je­zui­ta, dusz­pa­sterz na Uni­ver­si­té de Na­mur, wy­kła­dow­ca re­li­gio­znaw­stwa; dzien­ni­karz, dy­rek­tor wy­daw­ni­czy w wy­daw­nic­twie „Les Édi­tions Fi­déli­té”. Pro­wa­dzi re­ko­lek­cje dla mło­dzie­ży, na­rze­czo­nych i ro­dzin.

Au­tor oko­ło czter­dzie­stu ksią­żek (dla dzie­ci, mło­dzie­ży i do­ro­słych), w któ­rych sta­ra się przy­bli­żać wia­rę chrze­ści­jań­ską.Czy Bóg ist­nie­je?

Na to pyta­nie każ­dy chrze­ści­ja­nin udzie­li od­po­wie­dzi twier­dzą­cej. I nie dla­te­go, że ma do­wo­dy na ist­nie­nie Boga, ale dla­te­go, że w Nie­go wie­rzy. To przede wszyst­kim kwe­stia uf­no­ści – po­dob­nej do tej, jaką dzie­ci po­kła­da­ją w swo­ich ro­dzi­cach. Oczywi­ście, ro­dzi­ce ziem­scy na­le­żą do świa­ta wi­dzial­ne­go. A co z ich uczucia­mi? Jak mo­że­my się upew­nić, że je­ste­śmy ko­cha­ni? Wi­dzi­my to dzię­ki pew­nym zna­kom: ro­dzi­ce po­tra­fią roz­po­znać nas po gło­sie, tulą i po­cie­sza­ją, gdy pła­cze­my lub gdy jest nam smut­no… Po­dob­nie chrze­ści­ja­nin po­tra­fi roz­po­znać zna­ki mi­ło­ści Boga Ojca. Wi­dzi Boga w pięk­nym kra­jo­bra­zie, wy­czuwa Jego obec­ność w chwi­lach głę­bo­kiej mo­dli­twy lub wiel­kiej ra­do­ści, od­naj­du­je Go w Ewan­ge­lii, spo­tyka się z Nim w drugim czło­wie­ku.

Aż do XIX wie­ku wie­lu lu­dzi wie­rzyło, że świat „nie po­wstał sam z sie­bie” i że jest ktoś, kto ma nad nimi pie­czę. Dziś spo­łe­czeń­stwo Eu­ro­py Za­chod­niej mo­że­my po­dzie­lić na trzy gru­py. Do pierw­szej z nich na­le­żą wie­rzą­cy, któ­rzy w na­szym zmie­nia­ją­cym się z za­wrot­ną pręd­ko­ścią świe­cie za­świad­cza­ją: tak, Bóg ist­nie­je. Wie­lu z nich to chrze­ści­ja­nie, ale tak­że mu­zuł­ma­nie, żydzi… Druga gru­pa – choć nie tak licz­na jak kie­dyś – ma ab­so­lut­ną pew­ność, że Bóg nie ist­nie­je. To ate­iści, czyli do­słow­nie – ci „bez Boga”. I wresz­cie trze­cia gru­pa, czyli agno­stycy, to zna­czy ci, któ­rzy nie po­tra­fią udzie­lić od­po­wie­dzi na pyta­nie: „Czy Bóg ist­nie­je”. Wa­ha­ją się. Agno­styków moż­na by po­dzie­lić na dwie ko­lej­ne gru­py. Jed­na z nich to ci, któ­rzy po­szukują – nie­jed­no­krot­nie w trwo­dze i nie­po­ko­ju. Druga to obo­jęt­ni, któ­rzy na­wet nie myślą o Bogu, bo tak są po­chło­nię­ci in­nymi spra­wa­mi. Po­kusa obo­jęt­no­ści czyha na każ­de­go czło­wie­ka i na­wet wie­rzą­cy nig­dy nie po­wi­nien za­prze­stać po­szuki­wań.Kto stwo­rzył Boga?

Wszyst­ko ma swój po­czą­tek. Za­tem – co było po­cząt­kiem Boga? Okre­śle­nia „Bóg” używa­my, aby na­zwać Tego, któ­ry wy­ja­śnia ist­nie­nie wszyst­kich rze­czy, a przy tym sam nie po­trze­bu­je wy­ja­śnień. Gdyby­ście zna­leź­li tego, kto stwo­rzył Boga, mu­sie­li­by­ście za­dać so­bie pyta­nie, przez kogo z ko­lei on zo­stał stwo­rzo­ny. Bo­giem na­zywa­my tę Isto­tę, któ­ra stwo­rzyła wszyst­ko, sama nie bę­dąc stwo­rzo­ną.

Nie­któ­rzy twier­dzą, że życiem rzą­dzi przy­pa­dek. Nie po­trze­bu­ją Boga. Inni, wie­rzą­cy, dzię­kują Temu, któ­re­go na­zywa­ją Bo­giem i któ­ry wszyst­ko po­wo­łał do ist­nie­nia. Ci, któ­rzy wie­rzą w ist­nie­nie „ja­kie­goś boga”, chcą go od­na­leźć, aby usłyszeć jego sło­wa i wpro­wa­dzić je w życie. Chrze­ści­ja­nie wie­rzą, że Bóg już ob­ja­wił Sie­bie. Ze­słał na zie­mię swe­go Syna, Je­zusa, aby Ten po­ka­zał lu­dziom, że Bóg jest Oj­cem, i po­uczył ich o Jego woli: aby wszyscy się wza­jem­nie mi­ło­wa­li. Żyjąc zgod­nie z na­uką Je­zusa, mo­że­my do­świad­czyć praw­dzi­wo­ści Jego orę­dzia. Jest ono bo­wiem źró­dłem szczę­ścia.Gdzie jest Bóg?

Pew­na opo­wieść mówi o gru­pie uczo­nych, któ­rzy ze­bra­li się, aby wspól­nie za­sta­no­wić się nad tym, gdzie miesz­ka Bóg. Pierw­szy z nich rzekł: „W na­turze, oczywi­ście!”. Na te sło­wa naj­star­szy mę­drzec uśmiech­nął się tyl­ko i prze­czą­co po­krę­cił gło­wą. Wów­czas ode­zwał się żyd: „Bóg bez­sprzecz­nie miesz­ka w sy­na­go­dze”. Mu­zuł­ma­nin na­tych­miast opo­no­wał: „Ależ to oczywi­ste, że w me­cze­cie”. Chrze­ści­ja­nin po­czuł się w obo­wiąz­ku po­wie­dzieć: „Moim zda­niem – w każ­dym ko­ście­le”. Jed­nak sta­ry mę­drzec wciąż krę­cił gło­wą. Wresz­cie rzekł: „Bóg jest wszę­dzie tam, gdzie po­zwo­lisz Mu wejść”.

Każ­dy z nas kie­dyś spo­tka ko­goś mą­drzej­sze­go od sie­bie. Mę­drzec z na­szej opo­wie­ści spo­tkał mło­dzień­ca, któ­ry wy­bie­rał się na spa­cer do lasu. „Po co tam idziesz?” – spytał go. „Chcę spo­tkać Boga” – od­parł mło­dy czło­wiek. „Prze­cież Bóg jest wszę­dzie” – za­uwa­żył sta­rzec. „Tak, to praw­da. Ale ja nie wszę­dzie je­stem taki sam”.

Peł­ne stre­su co­dzien­ne życie czę­sto utrud­nia nam in­tym­ne spo­tka­nie z sobą sa­mym i z Bo­giem. Sa­mot­ny spa­cer i ob­co­wa­nie z ci­chą i go­ścin­ną na­turą mogą być wspa­nia­łym pre­tek­stem do re­flek­sji nad sobą i do spo­tka­nia z Bo­giem w swo­im ser­cu… Jak po­wie­dział Świę­ty Au­gustyn: „Wróć do sie­bie sa­me­go. We wnę­trzu czło­wie­ka miesz­ka praw­da”.

Świę­ty Au­gustyn, De vera re­li­gio­ne, w: te­goż, Dia­lo­gi fi­lo­zo­ficz­ne, tłum. J. Pta­szyń­ski, Kra­ków 1999, s. 788 – przy­pis tłumacz­ki.Co to jest Trój­ca Świę­ta?

Kim jest Bóg? Oto wiel­kie pyta­nie, któ­re za­da­ją so­bie wszyst­kie re­li­gie. Każ­da z nich przy­pi­suje Bogu jed­no lub wię­cej imion bądź okre­śleń. Tak więc mu­zuł­ma­nie na­zywa­ją Go Al­la­hem, hin­du­si – Wisz­nu, Szi­wą, Krisz­ną… Chrze­ści­ja­nie na po­sta­wio­ne na po­cząt­ku aka­pi­tu pyta­nie od­po­wia­da­ją: Bóg jest Mi­ło­ścią.

W sa­mym cen­trum świa­ta i u źró­deł wszyst­kie­go leży bez­kre­sna mi­łość. A Bóg stwo­rzył czło­wie­ka po to, by ten uczest­ni­czył w owej mi­ło­ści. Jak? Ko­cha­jąc: ko­cha­jąc in­nych tak, jak ko­cha nas Bóg. Mi­łując Boga, źró­dło wszel­kiej mi­ło­ści. Tego, któ­ry umi­ło­wał nas jako pierw­szy. To praw­da, że pierw­szym przy­ka­za­niem jest mi­łość Boga. Jed­nak z prak­tycz­ne­go punk­tu wi­dze­nia o wie­le ła­twiej jest za­cząć od mi­ło­ści bliź­nie­go. „Kie­dy ko­chasz, nie mów: «Bóg go­ści w mym ser­cu», lecz ra­czej: «Je­stem go­ściem w ser­cu Boga»” (Kha­il Gi­bran).

Prze­ja­wem dzia­ła­nia Boga, któ­ry jest Mi­ło­ścią, jest życie Je­zusa. Syn Boży zstą­pił na zie­mię, aby mó­wić lu­dziom o swym Ojcu, któ­ry jest tak­że ich Oj­cem, i aby dać im Du­cha Świę­te­go – czyli mi­łość, któ­ra roz­pa­la wszyst­ko. Za­ryzykuj­my na­stę­pują­ce po­rów­na­nie: Oj­ciec jest źró­dłem, Syn – rze­ką, a Duch – uj­ściem rze­ki, przez któ­re woda wle­wa się do oce­anu świa­ta.

Brzmi skom­pli­ko­wa­nie. Ale za­sta­nów­my się: czy moż­na być mi­ło­ścią w po­je­dyn­kę? Czy moż­na być „kimś”, kie­dy się jest sa­me­mu? Bóg nie jest sa­mot­ny. Jest tym, któ­ry się dzie­li. Jest wy­mia­ną, roz­mo­wą – od za­wsze i na za­wsze. To Oj­ciec i Syn, i Duch Świę­ty, któ­rzy są Jed­nym. Ów „Je­den” nie ozna­cza tu jed­ne­go w zna­cze­niu licz­by ma­te­ma­tycz­nej, lecz jed­ną mi­łość. Je­dyną dro­gą po­zna­wa­nia tej ta­jem­ni­cy jest – mi­łość. Chrze­ści­ja­nie wy­ra­ża­ją ta­jem­ni­cę Trój­cy Prze­naj­święt­szej, czyniąc znak krzyża: „W imię Ojca i Syna, i Du­cha Świę­te­go”.

Kail Gi­bran, O mi­ło­ści, tłuma­czyła Bo­gusła­wa Jur­ke­vich, , w: http://www.sm.fki.pl/SMN.php?nr=Gi­bra­n_Kha­li­l_Gi­bran – przy­pis tłumacz­ki.Czy Bóg in­te­re­suje się życiem czło­wie­ka?

Oczywi­ście! Życiem wszyst­kich lu­dzi i każ­de­go czło­wie­ka z osob­na. „Przyj­rza­łem się do­brze udrę­ce mego ludu” – mówi Bóg w krze­wie go­re­ją­cym (Wj 3,7). Orę­dzie Je­zusa Chrystusa jest świa­dec­twem głę­bo­kiej obec­no­ści Boga w życiu czło­wie­ka. Nie­kie­dy bywa na­wet dow­cip­ne: „Wszyst­kie wło­sy na wa­szej gło­wie są po­li­czo­ne” (Mt 10,30). Kom­pute­ry w raju mu­szą być bar­dzo wy­daj­ne!

Trud­no jest nam po­jąć Bożą mi­łość. Ona wy­kra­cza poza wszel­kie po­zna­nie. Je­dyny punkt od­nie­sie­nia, jaki mamy, to na­sze ludz­kie po­ję­cie mi­ło­ści. Jed­nym z naj­sil­niej­szych ob­ra­zów mi­ło­ści jest mi­łość mat­ki do dziec­ka. Mat­ka słyszy i ana­li­zuje każ­dy krzyk nie­mow­lę­cia, na każ­dy krzyk re­aguje, pró­bu­jąc zna­leźć od­po­wied­nie roz­wią­za­nie. W Księ­dze pro­ro­ka Iza­ja­sza Bóg mówi: „Czyż za­po­mni nie­wia­sta o swym nie­mow­lę­ciu, czyż mat­ka nie uli­tuje się nad ro­dzo­nym dziec­kiem? A choć­by i one za­po­mnia­ły, Ja jed­nak nie za­po­mnę o to­bie” (Iz 49,15). Bóg jest Oj­cem, któ­ry ko­cha lu­dzi mat­czyną mi­ło­ścią! A Jego mi­łość do nas jest nie­skoń­cze­nie więk­sza od mi­ło­ści, któ­rej mo­że­my do­świad­czyć na tej zie­mi od drugie­go czło­wie­ka.

Bóg ko­cha każ­de­go z nas je­dyną i nie­po­wta­rzal­ną mi­ło­ścią. Żyj­my za­tem w uf­no­ści. Czło­wiek jest dziec­kiem Boga – mówi Je­zus. Sko­ro li­lie po­lne są tak pięk­nie przy­stro­jo­ne, a pta­ki nie­bie­skie mają pod do­stat­kiem ziar­na, to cóż do­pie­ro czło­wiek. Nie ozna­cza to, że nie do­się­gną nas cier­pie­nia i trud­no­ści. Ale świa­do­mość bycia ko­cha­nym zmie­nia wszyst­ko. A sko­ro je­ste­śmy tak bar­dzo ko­cha­ni, to nie mo­że­my za­trzymać tej mi­ło­ści dla sie­bie. In­a­czej oka­za­li­byśmy się ego­ista­mi.

O ile nie za­zna­czo­no in­a­czej, wszyst­kie frag­men­ty bi­blij­ne po­cho­dzą z Bi­blii Po­znań­skiej, Po­znań 2009. Skró­ta­mi ozna­czo­no prze­kła­dy: Bi­blia Ty­siąc­le­cia (BT), Bi­blia War­szaw­sko-Pra­ska (BWP) – przy­pis tłumacz­ki.Jak ro­zu­mieć gniew Boży?

Czyta­jąc Bi­blię, moż­na za­uwa­żyć, że Bóg czę­sto wpa­da w gniew. W Sta­rym Te­sta­men­cie o gnie­wie Bo­żym mówi wie­le frag­men­tów.

Na przy­kład pew­ne­go razu Bóg na­ka­zał Je­re­mia­szo­wi sta­nąć w bra­mie świą­tyni i mó­wić do wszyst­kich, któ­rzy przez tę bra­mę wcho­dzą: „Czyż ja­ski­nią zbój­ców stał się w wa­szych oczach ten Dom, w któ­rym wzywa­ne jest moje Imię? Ja to rów­nież wi­dzę!” (Jr 7,11). Bóg jest mi­ło­ścią, za­tem nie może zgo­dzić się na wszyst­ko. Nie może zgo­dzić się na to, by mi­łość zo­sta­ła zdep­ta­na, zhań­bio­na. Wpa­da­jąc w gniew, daje do­wód, że nie jest obo­jęt­ny na to, co dzie­je się z czło­wie­kiem, i że in­te­re­suje się lo­sem lu­dzi.

Pro­ro­cy mó­wią­cy o Bo­żym gnie­wie prze­czuwa­li, że zło kłó­ci się z pla­nem Boga. Tak na­praw­dę to oni wpa­da­li w gniew. Ko­cha­li Boga i wie­dzie­li, że chce On tyl­ko jed­ne­go: praw­dzi­we­go szczę­ścia czło­wie­ka. Więc kie­dy Bi­blia mówi o gnie­wie Bo­żym, gło­si tym sa­mym moc­ne orę­dzie: zło pro­wa­dzi do śmier­ci, jest spraw­cą nie­szczę­ścia na­sze­go i na­szych bliź­nich, ni­we­czy pla­ny Boga.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: