Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Agentki. Egzekutorki, uwodzicielki, zdrajczynie - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
14 lutego 2019
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Agentki. Egzekutorki, uwodzicielki, zdrajczynie - ebook

Lucie Aubrac uwolniła męża z rąk hitlerowskiego oprawcy Klausa Barbiego.

AmyThorpe wykradła szyfry z sejfu ambasady państwa Vichy.

Corrieten Boom uratowała setki Żydów i agentów ruchu oporu w okupowanej Holandii.

Krystyna Skarbek wyzwoliła Francisa Cammaertsaz rąk gestapo niedługo przed planowanym rozstrzelaniem.

To tylko niektóre sensacyjne historie opowiedziane w książce. Agentkito rzecz o dzielnych kobietach, które podczas wojen światowych, wojen domowych i zimnej wojny zdobywały poufne informacje, wykradały tajne dokumenty, przemycały listy, pieniądze i broń, walczyły podstępem i z bronią w ręku. Korzystały ze swoich wrodzonych atutów: nie budziły takich podejrzeń jak mężczyźni i wykorzystywały kobiece wdzięki, aby uwodzić ważne osobistości z obozu wroga. Nierzadko były więzione, bite, gwałcone, zabijane, a za swoje poświęcenie często płaciły najwyższą cenę.

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-11-15408-7
Rozmiar pliku: 3,0 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wstęp

Dlaczego kobieta z własnej woli zostaje tajną agentką, choć wie, że oprócz więzienia i tortur, grożących jej kolegom po fachu, naraża się na przemoc seksualną? Jeśli jest matką, wystawia na niebezpieczeństwo również swoje dzieci. Mimo to bywają odważne kobiety, które nie cofają się przed tym. Szpiegostwo nazwano „drugim najstarszym zawodem świata” i mężczyźni, którzy zostali przechytrzeni przez te dzielne kobiety, z zemsty często wymyślali im od dziwek. Dzisiaj po tę odwieczną seksistowską obelgę chętnie sięgają islamscy fundamentaliści. Niektóre agentki rzeczywiście były prostytutkami. Historia tajnych agentek zaczyna się trzy i pół tysiąca lat przed Matą Hari. W biblijnej Księdze Jozuego znajdujemy opowieść o Rachab, „nierządnicy z Jerycha” – tego najbardziej starożytnego z miast – która z narażeniem życia ukryła dwóch wywiadowców podczas podboju Kanaanu przez Jozuego około 1400 p.n.e.

Jeśli kobiety szpiedzy na ogół nie zyskiwały takiego uznania jak ich koledzy, to dlatego, że szpiegostwo niesłusznie uchodzi w życiu i literaturze za „zabawę dla chłopców”. Czy wolno potępiać tajne agentki za to, że wykorzystują swoje wdzięki, aby zdobyć informacje lub uniknąć schwytania? Czy skoro w ciągu swej szpiegowskiej kariery agentka idzie do łóżka z kilkoma mężczyznami, to James Bond w literaturze, a Sidney Reilly w rzeczywistości mają prawo traktować kobietę tylko jako narzędzie pracy lub seksualną zabawkę?

Książka ta poświęcona jest nie tylko kobietom, które zajmowały się szpiegostwem, i ich pobudkom. Interesują nas też pewne zadania wywiadowcze, które lepiej wykonują kobiety – ze względu na osobiste cechy, a także dlatego, że jeszcze dziś kobieta budzi mniejsze podejrzenia niż mężczyzna. Przyjaciółka autora, mająca w czasie okupacji Francji kilkanaście lat, opowiadała, jak flirtując z niemieckimi wartownikami, przemycała trefne materiały przez punkty kontrolne. W 1944 roku polska hrabina Krystyna Skarbek, agentka Kierownictwa Operacji Specjalnych (Special Operations Executive, SOE) o pseudonimie Christine Granville, wymknęła się tropiącym ją żołnierzom niemieckim w Alpach, bo przebrała się za włoską wieśniaczkę. Podczas amerykańsko-francuskiej inwazji na południową Francję w sierpniu 1944 roku miała dość tupetu, żeby ujawnić swoją prawdziwą tożsamość oficerowi gestapo i skłonić go do uwolnienia Francisa Cammaertsa, który za kilka godzin miał zostać rozstrzelany.

O agentkach SOE napisano już całe tomy. Mimo to 6 czerwca 2011 roku, podczas debaty w Izbie Lordów, baronowa Crawley z Edgbaston wezwała rząd do specjalnego upamiętnienia wszystkich kobiet wysłanych przez SOE z tajnymi misjami do Francji. W swoim przemówieniu powiedziała między innymi:

Zostały uprzedzone, że mają tylko pięćdziesiąt procent szans na przeżycie. A mimo to nie zrezygnowały, czym zasłużyły sobie na wieczną chwałę. Jedne były już matkami, inne ledwie skończyły dwadzieścia lat. We Francji często musiały przebywać setki kilometrów na rowerach i pociągiem, a ich jedyną ochroną były podrobione dokumenty. Kiedy wykonywały swoje często wyczerpujące zadania, stale groziło im aresztowanie przez gestapo. Niektóre zostały wydane w ręce Niemców przez podwójnych agentów lub zdrajców. Opowieści o ich losach po aresztowaniu często nie da się spokojnie czytać i w Wielkiej Brytanii XXI wieku chyba zbyt mało się o nich pamięta.

Sto lat przed drugą wojną światową, podczas amerykańskiej wojny secesyjnej, siedemnastoletnia Belle Boyd (zbieżność nazwisk z autorem przypadkowa) i Rose Greenhow nawiązały flirt z oficerami Unii i wyciągnęły od nich informacje o planach działań wojennych. Po szaleńczej jeździe konnej przez linie frontu przekazały te informacje konfederackiemu generałowi „Stonewallowi” Jacksonowi. Boyd, zwana la belle rebelle, była sześć razy aresztowana, ale w końcu udało jej się uciec do Wielkiej Brytanii. Podczas tej samej wojny Elizabeth van Lew, wychowana w kwakierskiej rodzinie działaczka abolicjonistyczna, szpiegowała dla Unii.

W czasie wojny o niepodległość Algierii francuscy komuniści, zwani les porteurs de valises, przewozili przez Morze Śródziemne walizki z pieniędzmi dla walczącej z Francuzami Armii Wyzwolenia Narodowego (Armée libération nationale, ALN). Kilku kurierów zostało schwytanych i po torturach zamordowanych przez swoich rodaków w mundurach, toczących brudną wojnę z ALN. Wówczas niebezpiecznego zadania podjęły się towarzyszki partyjne zabitych. Zgłosiły się na ochotnika w przekonaniu, że mają większe szanse na sukces, ale podzieliły los swoich kolegów. Po wielokrotnym zgwałceniu zostały zamordowane, a ich ciała zrzucono ze śmigłowców do morza.

Ukrywanie rannych bojowników, pomoc alianckim żołnierzom lub czarnym niewolnikom w ucieczce na wolność albo opieka nad dziećmi, których rodzice zostali aresztowani przez armię okupacyjną – to tylko niektóre z tajnych zadań, z którymi lepiej radziły sobie kobiety. Komunistka Litzi Friedman wyszła za mąż za Kima Philby’ego, co miało ją chronić przed policyjnymi represjami w Wiedniu; później jednak, razem z austriacką fotografką Edith Tudor-Hart, na zlecenie władz sowieckich werbowała agentów wśród utalentowanych Brytyjczyków. Urodzona w Berlinie Ursula Kuczynski, pułkownik GRU, na rozkaz Moskwy rozwiodła się ze swoim sowieckim mężem i dla kamuflażu poślubiła brytyjskiego komunistę Lena Beurtona. Opowiadała później, że wysyłała do Moskwy tysiące depesz od sowieckich agentów w Wielkiej Brytanii, między innymi Klausa Fuchsa, który wykradł tajemnice bomby atomowej. Funkcjonariusze MI5 na widok suszących się pieluch i wózka z dzieckiem w ogrodzie zrezygnowali z przeszukania jej domu. Szpiegowaniem badań atomowych zajmowała się również urodzona na Litwie Melita Norwood, zwana „Czerwoną Babunią”, lecz w 1989 roku zdemaskował ją zbiegły na Zachód archiwista KGB Wasilij Mitrochin. W latach trzydziestych Amerykanka chorwackiego pochodzenia Frieda Truhar była kurierką Międzynarodówki Komunistycznej (Kominternu) i przewoziła moskiewskie pieniądze zaszyte w gorsecie. W każdej chwili groziło jej aresztowanie przez policję brytyjską w Szanghaju, która tropiła komunistycznych agentów, Truhar jednak bardziej obawiała się swego amerykańskiego towarzysza, uważającego jej ciało za kolektywną własność.

Staram się w tej książce odpowiedzieć na szereg pytań: dlaczego kobiety ze wszystkich warstw społecznych i wielu krajów zgłaszały się na ochotnika do tej niebezpiecznej służby? Jak je szkolono i jakie odnosiły sukcesy? Czy w terenie miały większe szanse na przetrwanie niż mężczyźni, zważywszy, że ich zwierzchnicy płci męskiej często nie cenili ich zbyt wysoko? Uważali je za niegodne zaufania, bo mogły wzdragać się przed zabijaniem w razie konieczności, podczas akcji miały skłonność do angażowania się uczuciowo, a dla kochanka potrafiły nawet przejść na stronę wroga.

Lista osiągnięć tych odważnych kobiet jest bardzo długa, a pobudki, jakimi się kierowały, mogą intrygować. Były wśród nich przekonania polityczne i religijne, miłość, patriotyzm, zemsta, gniew i współczucie. Sukcesy agentek zasługują na pamięć, bo jak powiedziała na swoim procesie Mathilde Carré, która wydała gestapo towarzyszy z ruchu oporu: „ jest dla kobiet czym innym ”.

Margaretha Zelle ze swoim nudnym mężem, starszym o dwadzieścia dwa lata oficerem marynarki, Rudolfem McLeodem…

…oraz w uwodzicielskiej pozie jako Mata Hari, tancerka orientalna. Czy rzeczywiście była szpiegiem, podwójną agentką? Pewne jest jedno: przeszła do legendy

------------------------------------------------------------------------

1 www.publications.parliament.uk/pa/ld201011/ldhansard/text/110606.htm (wersja skrócona).1 Doskonały kamuflaż dla doskonałego szpiega

W maju 1907 roku ekonomiście Robertowi Kuczynskiemu i jego żonie Bercie, artystce, urodziła się córka. Nadano jej imiona Ursula Ruth. Wkrótce potem rodzina przeniosła się do położonego wśród lasów Schlachtensee osiedla na południowy zachód od Berlina. Ursula uczęszczała do renomowanego liceum francuskiego, a po jego ukończeniu odbywała dwuletnią praktykę jako ekspedientka w księgarni. Dla dziewczyny z żydowskiej rodziny inteligenckiej była to prestiżowa posada. Już w wieku siedemnastu lat Ursula miała wyraźnie określone, radykalnie lewicowe poglądy polityczne, takie same jak jej rodzice. Tyle że w przeciwieństwie do nich nie kryła się z nimi. Wstąpiła do Powszechnego Niezależnego Związku Pracowników Umysłowych (Allgemeiner Freier Angestelltenbund) i Komunistycznego Związku Młodzieży Niemieckiej (Kommunistischer Jugendverband Deutschlands). Została również kierowniczką wydziału propagandy Komunistycznej Partii Niemiec (Kommunistische Partei Deutschlands, KPD). Działalność partyjna pochłaniała jej coraz więcej jej czasu. W końcu z powodu braku zaangażowania została zwolniona ze swojej „dziennej pracy” w wielkim wydawnictwie Ullstein.

W 1926 roku Ursula przeniosła się do Nowego Jorku, gdzie jej ojciec pracował jako ekonomista. Przez kilka miesięcy była sprzedawczynią w księgarni. Robert Kuczynski i starszy brat Ursuli, Jürgen, działali już jako agenci sowieckiego wywiadu wojskowego (Gławnoje Razwiedywatielnoje Uprawlenije, GRU). Po powrocie do Berlina Ursula wyszła za mąż za Rudolfa (Rolfa) Hamburgera, architekta i również agenta GRU. W lipcu 1930 roku małżonkowie wyjechali do Chin, bo Rudolfowi zaproponowano posadę w Szanghaju, który przeżywał wówczas boom budowlany. Jego pensja plus wynagrodzenie od GRU pozwoliły Hamburgerom żyć na wysokiej stopie i obracać się w kręgu zamożnych cudzoziemców z dzielnicy międzynarodowej Szanghaju. W mieście roiło się od szpiegów, wśród których było kilku wysokich rangą agentów Kominternu, między innymi Elise i Arthur Ewertowie. W tym czasie ich zadanie polegało, paradoksalnie, na kneblowaniu ust chińskim komunistom, Stalin bowiem starał się pozyskać sobie przywódcę Kuomintangu Czang Kaj-szeka. Kilka miesięcy po przyjeździe Hamburgerów do Szanghaju przyszedł na świat ich syn Michael. Nieco wcześniej amerykańska dziennikarka i agentka Kominternu Agnes Smedley poznała Ursulę z niemieckim wychodźcą Richardem Sorge’em, wyższym rangą agentem GRU. Ursula używała nazwiska Sonia Hamburger, aby nie kojarzono jej z jawną działalnością polityczną, którą prowadziła w Niemczech jako Ursula Kuczynski. Przez dwa lata – za wiedzą Rudolfa lub w tajemnicy przed nim – romansowała z Sorge’em. Spotykali się pod pozorem lekcji szpiegowskiego rzemiosła, których doświadczony szpieg udzielał młodej adeptce. Smedley również odgrywała ważną rolę w życiu Ursuli: uczyła ją dziennikarstwa, aby mogła publikować artykuły w światowej prasie komunistycznej.

Pod koniec 1933 roku Sonia wyjechała do Moskwy na siedmiomiesięczny kurs wywiadowczy, obejmujący naukę mikrofotografii, alfabetu Morse’a, kryptografii oraz budowy, obsługi i naprawy nadajników radiowych. Syna wysłała do rodziców męża do Czechosłowacji. Chodziło o to, żeby nie nauczył się rosyjskiego, bo przypadkowo wypowiedziane słowa w tym języku mogłyby później zdradzić Sonię. Po ukończeniu szkolenia została skierowana na placówkę w Mukdenie (dziś Shenyang) w północno-wschodnich Chinach, ważnym ośrodku miejskim na terenach okupowanych przez Japonię. Pracując oficjalnie w amerykańskim wydawnictwie, była tajnym łącznikiem między moskiewskim GRU a chińskimi partyzantami walczącymi z Japończykami w Mandżurii. Niedługo po przyjeździe do Mukdenu zaszła w ciążę z wysokim rangą agentem sowieckim o pseudonimie Ernst, którym mógł być amerykański dyplomata Noel Field. W sierpniu 1935 roku, po aresztowaniu w Szanghaju następcy Sorge’a na tamtejszej placówce, Sonia otrzymała rozkaz wyjazdu z Chin. Moskwa obawiała się, że w razie aresztowania przez policjantów z dzielnicy międzynarodowej zostanie wydana Chińczykom i zdradzi pozostałych agentów, bo policja chińska rutynowo torturowała przesłuchiwanych. Zwalczanie agentów komunistycznych było jedną z niewielu dziedzin, w których siły policyjne z dzielnicy międzynarodowej współpracowały z Chińczykami.

Korzystając z zapisanego w umowie prawa Rudolfa do urlopu, Hamburgerowie wyjechali razem do Londynu. Ojciec Sonii mieszkał w stolicy Wielkiej Brytanii i wykładał w London School of Economics. Wraz z innymi Niemcami żydowskiego pochodzenia uciekł z kraju po dojściu Hitlera do władzy w 1933 roku. U rodziców Sonii mieszkała też jej dawna niania, Olga Muth, która zaopiekowała się Michaelem i Niną, córką „Ernsta”, gdy Sonia i Rudolf zostali skierowani przez GRU do Polski. W czerwcu 1937 roku Sonia została odwołana do Moskwy, w której trwały stalinowskie czystki. Wielu jej kolegów agentów zamordowano z powodu prawdziwych lub wyimaginowanych błędów – albo po to, żeby zamknąć im usta na zawsze. Sonia jednak otrzymała Order Czerwonego Sztandaru i awans, co dowodzi, że wykonała bardzo ważne zadania wywiadowcze i jej zasługi zostały docenione.

W czystkach zginęli najważniejsi członkowie siatki GRU w Szwajcarii i Soni polecono ją odbudować. We wrześniu 1938 roku zamieszkała z Muth i dwójką dzieci w górskiej wiosce pod Montreux. Tymczasem Rudolf postanowił rozstać się z żoną i na własną prośbę został przeniesiony z powrotem do Chin, a jego miejsce w łóżku Soni zajął Alexander Foote. Był to brytyjski weteran hiszpańskiej wojny domowej, zwerbowany jako radiooperator Soni przez jej mieszkającą w Londynie siostrę Brigitte. Foote i Sonia żyli wygodnie dzięki pieniądzom przysyłanym z Moskwy, pranym w Irving Bank w Nowym Jorku i przekazywanym przez szwajcarskiego adwokata, doktora Jeana Vincenta, pracującego dla Kominternu w Chinach. Chociaż Sonia uważana była za szefową nowej siatki wywiadowczej w Szwajcarii, twierdziła, że w grudniu 1939 roku – czyli w czasie tak zwanej dziwnej wojny – jej rosyjska zwierzchniczka Maria Poljakowa kazała jej przekazać kierownictwo siatki Alexandrowi Radó, szefowi siatki „Lucy”, zwanej też „Czerwoną Orkiestrą”. Ten cios w zawodową ambicję osłodziła Soni Brigitte, przysyłając do Szwajcarii jeszcze jednego brytyjskiego weterana Brygad Międzynarodowych w Hiszpanii, Lena Beurtona, który już pierwszej nocy zastąpił Foote’a w łóżku i sercu Soni.

Rzekoma degradacja była w istocie częścią misternego planu GRU, mającego na celu przesunięcie Soni do jeszcze ważniejszej pracy bez wiedzy jej towarzyszy z GRU i Kominternu. Wielu lojalnych członków partii na całym świecie, wierzących w walkę z faszyzmem we wszystkich jego przejawach, było głęboko rozczarowanych nazistowsko-sowieckim paktem o nieagresji, podpisanym w sierpniu 1939 roku przez Ribbentropa i Mołotowa. Nie mieściło im się w głowie, że Związek Sowiecki mógł zostać sojusznikiem najbardziej antylewicowego reżimu w Europie. Tysiące członków rzuciło legitymacje partyjne. Kiedy więc Sonia zaczęła się skarżyć, że pakt o nieagresji zachwiał jej wiarą w Stalina i komunizm, brzmiało to wiarygodnie. Obawiała się przy tym, że hitlerowskie Niemcy niebawem zaatakują Szwajcarię i zamordują ją, jej dzieci i wszystkich Żydów mieszkających w tym kraju. Można było zrozumieć, że chce skończyć z życiem szpiega i wyjechać ze Szwajcarii, zanim będzie za późno.

W rzeczywistości GRU potrzebowało Soni do operacji wywiadowczej w Wielkiej Brytanii. Miała uzyskać brytyjskie obywatelstwo, rozwieść się z Hamburgerem i wyjść za mąż za Foote’a. Sonia jednak zlekceważyła rozkaz Moskwy. Poślubiła Beurtona i jako jego żona otrzymała brytyjski paszport. Wadą tego sprytnego planu okazała się konieczność pozbycia się niemieckiej niani, której obecność byłaby bardzo krępująca w walczącej z Niemcami Wielkiej Brytanii. Muth, zrozpaczona perspektywą utraty kontaktu z ukochanymi dziećmi, zgłosiła się do brytyjskiego konsulatu w Montreux i doniosła, że Sonia jest sowiecką agentką. Nie wiadomo, jakie działania podjął brytyjski konsul, ale wygląda na to, że otrzymana przez niego informacja nigdy nie dotarła do Londynu.

Pod koniec 1940 roku podróżowanie po Europie było bardzo skomplikowane. Wielu ludzi nie mogło wydostać się z krajów, które chciało opuścić, Sonia jednak poradziła sobie. Udało jej się dotrzeć z dziećmi do Lizbony, a tam wsiadła na statek płynący do Liverpoolu i w połowie lutego 1941 roku przybyła do tego miasta. Beurton pozostał w Szwajcarii, żeby uniknąć powołania do armii brytyjskiej. Udając nieszczęśliwą żydowską emigrantkę, Sonia wzbudzała współczucie. Zaoferowano jej gościnę na plebanii nieopodal pałacu Blenheim, dokąd ewakuowano z bombardowanego Londynu dużą część aparatu MI5, czyli brytyjskiego kontrwywiadu. Właśnie w pałacu Blenheim pracował pierwszy zwerbowany przez nią agent, Sonia wynajęła więc bungalow w pobliskim Kidlington i nawiązała potajemną łączność radiową z Moskwą. Agentem tym mógł być Roger Hollis, późniejszy dyrektor generalny MI5. Był on w Szanghaju niezależnym reporterem w tym samym czasie co Agnes Smedley i często widywano go w jej towarzystwie. Ponieważ oboje byli dziennikarzami, ich znajomość mogła mieć zupełnie niewinny charakter. Jednak dziwnym zbiegiem okoliczności Hollis rezydował w tej samej wsi, ledwie kilometr od Soni i jej ojca, mieszkających niedaleko cmentarza St Sepulchre, gdzie znajdowała się ich skrzynka kontaktowa. Hollis kierował również sekcją MI5 odpowiedzialną za tropienie sowieckich (i nie tylko) szpiegów. Kiedy zaszyfrowane wiadomości od Soni zostały odebrane przez radiową służbę bezpieczeństwa podlegającą MI8c, jednej z sekcji MI5, to do Hollisa należała decyzja, czy wysłać wozy z radionamiernikami w celu wykrycia nadajnika. I Hollis zdecydował, żeby tego nie robić.

Brat, siostra i ojciec Soni też pracowali dla GRU, Wielka Brytania przyjęła więc jako uchodźców czerech agentów wojskowego wywiadu Związku Sowieckiego, sojusznika swego śmiertelnego wroga. Sonia kupiła rower, żeby odbywać niewinne przejażdżki po okolicy. Nie chodziło jej o ruch na świeżym powietrzu, ale o to, by w czasach ścisłego racjonowania benzyny swobodnie docierać do skrzynek kontaktowych obsługiwanych przez agenta z pałacu Blenheim. Odbierała ukryte w nich materiały wywiadowcze i wysyłała je do Moskwy. W lipcu 1942 roku, na rozkaz GRU, Len Beurton przyjechał do niej do Wielkiej Brytanii, a kilka miesięcy później został wcielony do RAF. Nie marnował tam czasu. Zdobył i przekazał Soni kopie rysunków technicznych najnowszego brytyjskiego samolotu; w różnych miejscach stacjonowania nawiązał kontakt z ludźmi, którzy przed wojną działali w partii komunistycznej, a obecnie dysponowali specjalistyczną wiedzą wojskową lub polityczną. Zwerbował ich jako swoich dodatkowych informatorów. Rysunki techniczne zdobyte przez Beurtona i Fuchsa Sonia przekazała pewnemu człowiekowi w Londynie, którego znała tylko z pseudonimu Siergiej – przypuszczalnie zostawiając je w skrzynce kontaktowej. „Siergiej” nazywał się naprawdę Simon D. Kremer, był pracownikiem attachatu wojskowego w ambasadzie sowieckiej w Londynie i oficerem GRU.

Dalekowzroczność decyzji GRU o przeniesieniu Soni do Wielkiej Brytanii wyszła na jaw w pełni 22 czerwca 1941 roku, gdy na rozkaz Hitlera rozpoczęła się operacja „Barbarossa”. Stalin przez kilka dni nie chciał uwierzyć, że nie jest to tylko lokalne naruszenie granicy, chociaż od Churchilla i Sorge’a otrzymał wyraźne ostrzeżenia przed niemieckim atakiem. Ten ostatni działał jako tajny agent w ambasadzie niemieckiej w Tokio, ale w końcu został aresztowany i powieszony w tokijskim więzieniu. To Sonia nadała do Moskwy priorytetową wiadomość, że brytyjski gabinet wojenny nie zamierza dostarczać Związkowi Sowieckiemu materiałów wojennych. Brytyjczycy uważali bowiem, że sowiecka obrona załamie się w ciągu kilku tygodni – tak szybkie były na początku postępy wojsk Osi. Źródłem tej informacji był prawdopodobnie ojciec Soni, którego rad chętnie zasięgał laburzystowski polityk i były ambasador brytyjski w Moskwie Stafford Cripps, członek gabinetu wojennego.

Pod koniec 1941 roku nietowarzyski, ale wybitnie inteligentny fizyk teoretyk Klaus Fuchs skontaktował się z bratem Soni Jürgenem. Należał do liczącej ponad czterysta osób grupy członków KPD mieszkających na uchodźstwie w Wielkiej Brytanii. Zatrudniony przy brytyjskim programie atomowym, będącym w początkowym stadium, Fuchs zaproponował Jürgenowi przekazywanie ściśle tajnych materiałów, które ten miał przesyłać do Moskwy. Fuchs kontaktował się z Kremerem, którego znał tylko z pseudonimu Alexander. W ciągu pół roku odbyli cztery spotkania w lokalu konspiracyjnym nieopodal Hyde Parku. Kremer daremnie próbował nauczyć Fuchsa podstaw szpiegowskiego fachu i słusznie się przeraził, gdy ten przyszedł w biały dzień do ambasady sowieckiej, żeby się upewnić, czy „Alexander” rzeczywiście tam pracuje! Od jesieni 1942 roku Fuchs oddawał materiały Soni lub zostawiał je w skrzynce kontaktowej niedaleko jej domu w Oxfordshire. Pretekstem były odwiedziny u rodziców, którzy przenieśli się tam z Londynu (oficjalnie zostali ewakuowani, ale być może chodziło o to, że uprawiali komunistyczną propagandę). Na początku Fuchs przekazywał tylko wyniki swoich badań, bo nie chciał „zdradzać” kolegów, wykradając ich rezultaty. Dzięki „marksistowskiej” logice szybko jednak przezwyciężył te skrupuły i zaczął oddawać Soni wszystko, co mu wpadło w ręce.

Pod koniec lata 1943 roku Soni i Lenowi Beurtonowi urodził się syn, któremu dali na imię Peter. „Szczęśliwe wydarzenie” nie przerwało na długo szpiegowskiej działalności Soni, która szybko wznowiła przesyłanie materiałów. Otrzymywała je od kilku agentów, między innymi Fuchsa i urodzonej na Litwie Melity Norwood, sekretarki przy programie atomowym. Mimo tak niskiego stanowiska Norwood mogła czytać ściśle tajne materiały przechodzące przez jej biuro. W Londynie współpracował z Jürgenem jeszcze jeden wysokiej rangi agent GRU, który dostał się do Wielkiej Brytanii jako niemiecki uchodźca za sprawą antysemickich ustaw nazistowskich. Był to weteran hiszpańskiej wojny domowej Erich Henschke, który pod pseudonimem Karl Kastro zinfiltrował amerykańskie Biuro Służb Strategicznych (Office of Strategic Services, OSS) powstałe w czerwcu 1942 roku. Dzięki niemu wielu niemieckich emigrantów, których zrzucono na spadochronach jako agentów na teren Trzeciej Rzeszy w ramach operacji „Faust” (nazwa od żądnego wiedzy bohatera dramatu Goethego), było lojalnych bardziej wobec Moskwy niż Waszyngtonu. Sonia, przez której ręce przechodziły materiały ze wszystkich tych źródeł, była najważniejszym szpiegiem GRU w Wielkiej Brytanii. Rola pani domu i matki znakomicie chroniła ją przed podejrzeniami. Kto podejrzewałby kobietę, której dwoje małych dzieci bawi się w ogrodzie pod rozwieszonymi na sznurach pieluchami? Żaden szpieg mężczyzna nie mógł się pochwalić równie dobrym kamuflażem.

Dzięki Fuchsowi Sonia mogła w 1943 roku poinformować Moskwę, że Wielka Brytania i Stany Zjednoczone postanowiły połączyć swoje programy atomowe. Fuchs został przeniesiony do Stanów i rozpoczął pracę przy projekcie Manhattan, a jego oficerem prowadzącym został sowiecki konsul generalny Anatolij Jackow, występujący też jako Anatolij Jakowlew, wyższy oficer NKWD w Stanach Zjednoczonych. Mimo że Sonia nie otrzymywała już informacji od Fuchsa, nadal przesyłała Moskwie materiały z innych źródeł. W listopadzie 1944 roku otrzymała od „Siergieja” pochwałę z moskiewskiej centrali GRU oraz mniejszy i wydajniejszy nadajnik. Stary rozmontowała, a części zatrzymała na wszelki wypadek. Po zrzuceniu bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki w sierpniu 1945 roku Fuchs wrócił do Wielkiej Brytanii i objął ważne stanowisko w ośrodku badań jądrowych w Harwell. Za pośrednictwem Soni nadal przesyłał do Moskwy ściśle tajne informacje. Po wojnie Sonia, Len i dzieci przenieśli się do Great Rollright w Oxfordshire, który stał się domem dla całej rodziny. Rodzice Soni spoczęli po śmierci na miejscowym cmentarzu. To tu w 1947 roku dwukrotnie odwiedzili Sonię funkcjonariusze MI5. Przyznała, że sympatyzuje z komunistami, ale zaprzeczyła, jakoby kiedykolwiek była szpiegiem. W domu w Great Rollright mieszkało również angielskie małżeństwo o nazwisku Greathead. Madeline Greathead wspominała po latach, że Sonia prosiła ją o pomoc w prowadzeniu domu, a sama kilka godzin dziennie spędzała przy maszynie do pisania, pod koniec dnia zaś starannie paliła wszystkie kartki. Na zdjęciu Soni wykonanym przez Madeline widać roześmianą młodą matkę, która najwyraźniej nie ma żadnych trosk pod słońcem, z wyjątkiem chorób swoich dzieci. Sonia prosiła też Madeline o zajęcie się dziećmi w czasie swoich częstych wyjazdów do Londynu, ale pod pewnym warunkiem: Greatheadowie nie mogli korzystać z piwnicy, bo tam ukryty był nadajnik Soni.

Wiadomość o detonacji pierwszej sowieckiej bomby atomowej 29 sierpnia 1949 roku na poligonie w Semipałatyńsku w Azji Środkowej wywołała szok na Zachodzie. Sowiecka bomba była niemal kopią bomby zrzuconej na Nagasaki i powstałaby kilka lat później, gdyby nie materiały dostarczone przez Fuchsa i innych szpiegów pracujących przy projekcie Manhattan. Żeby zapobiec dalszym przeciekom, FBI w Ameryce i MI5 w Wielkiej Brytanii musiały ustalić, kto i jak przekazał Moskwie ściśle tajną dokumentację i próbki plutonu. Fuchs został zdemaskowany dzięki operacji „Venona”, czyli dekryptażowi depesz wysyłanych przez sowieckich agentów ze Stanów do Moskwy, prowadzonemu przez kryptologów ze Służby Wywiadu Łączności armii amerykańskiej w Arlington Hall w Wirginii. W lutym 1950 roku Fuchsa aresztowano. Zaraz potem Sonia uciekła z trójką dzieci do niedawno powstałej Niemieckiej Republiki Demokratycznej, dawnej sowieckiej strefy okupacyjnej. Dzieciom powiedziała, że jadą na wakacje. Były bardzo rozczarowane, gdy się dowiedziały, że nie wrócą do Great Rollright i muszą pozostać w ponurym, zrujnowanym kraju, którego języka nie znały. Beurton niedawno złamał nogę i dołączył do rodziny nieco później, gdy znowu mógł chodzić. Niektórzy funkcjonariusze brytyjskiego wywiadu są zdania, że o niebezpieczeństwie grożącym Soni z powodu aresztowania Fuchsa ostrzegł ją sam Roger Hollis, wówczas wschodząca gwiazda w MI5.

Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.

------------------------------------------------------------------------

2 C. Pincher, Too Secret too Long, Sidgwick & Jackson, London 1998, s. 12.

3 M.H. Mahoney, Women in Espionage, ABC-CLIO, Santa Barbara 1993, s. 80.

4 Zgodnie z niemiecką ortografią: „Sonja”.

5 J. Haynes, H. Klehr, In Denial: Historians, Communism and Espionage, Encounter, New York 2005, s. 149–150.

6 C. Pincher, Too Secret too Long, op. cit., s. 70.

7 W swojej konspiracyjnej działalności używał też kilku innych pseudonimów.

8 M.H. Mahoney, Women in Espionage, op. cit., s. 138.

9 Ibidem, s. 139.

10 C. Pincher, Too Secret too Long, op. cit., s. 54, 86.

11 Ibidem, s. 84.

12 Ibidem, s. 58.

13 N. Moss, Klaus Fuchs, The Man Who Stole the Atom Bomb, Grafton, London 1989, s. 53, 55.

14 Ibidem, s. 63.

15 C. Pincher, Too Secret too Long, op. cit., s. 121.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: