Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Angielka - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
19 lipca 2017
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Angielka - ebook

W kraju pełnym tajemnic sama ustalasz reguły gry…

Rok 1958. Joan Seabrook, świeżo upieczona archeolożka, spełnia marzenie swojego życia o wizycie w Arabii i przybywa z Anglii do starożytnego miasta Maskat. Próbując zapomnieć o osobistej tragedii, chce zbadać pustynny fort Jabrin i odnaleźć ukryte w nim skarby.

Lecz Oman to kraj zagubiony w czasie – surowy, pełen tajemnic i pogrążony w krwawym konflikcie. Podróż do Jabrin może okazać się więc niemożliwa. Rozczarowanie Joan pogłębiają opowieści pionierki i odkrywczyni Maude Vickery, idolki z dzieciństwa, której dokonania rozpaliły fantazje i ambicje młodej archeolożki.

Spotkanie z niezwykłą samotniczką Maude wywraca życie Joan do góry nogami. Przyjaźń kobiet zacieśnia się, a Joan daje się wciągnąć w wir przygód. Gdy zaczyna zastanawiać się nad swoimi wyborami i motywami Maude, jest już za późno. Joan zdaje sobie sprawę, że stała się pionkiem w podstępnej grze, która ma wyrównać dawne porachunki. Teraz musi opowiedzieć się po którejś ze stron i znaleźć sposób na zatrzymanie lawiny wydarzeń, którą sama wywołała, nim dojdzie do straszliwych konsekwencji.

Czy dziewczyna, która opuściła Anglię dla tego pięknego, lecz niebezpiecznego miejsca, zdoła wrócić do domu?

***

Nowa porywająca powieść Katherine Webb, autorki bestsellerów Dziedzictwo i Echa pamięci.

Kategoria: Literatura piękna
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-65743-39-8
Rozmiar pliku: 946 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Bedford, Anglia, październik 1939

Po wizycie stryja Godfreya tata Joan na sześć dni stał się gałgankowy. Joan sama wymyśliła to określenie, bo w takich momentach przypominał jej szmacianą lalkę z wyszytymi nitką krzyżykami zamiast oczu i bez części waty. Daniel też zaczął używać tego słowa, chociaż miał dopiero pięć lat i nie wszystko jeszcze rozumiał. Dwa lata starsza Joan też nie wszystko jeszcze rozumiała. Zwykle zamiast taty widzieli tylko rozmazany kształt. Był w niemal ciągłym ruchu i robił przy tym mnóstwo hałasu; śpiewał, rozwodził się nad czymś z przejęciem, żonglował jabłkami albo stepował, stukając obcasami o wyszczerbione brązowe kafelki w kuchni. Za to w gałgankowym stanie zachowywał się cicho. Prawie się nie odzywał, a ruszał się tak, jakby w połowie drogi zapominał, dokąd idzie. Miał zwieszone ramiona i zwiotczałe mięśnie twarzy; przestawał się golić i kąpać – i przez cały tydzień nosił ten sam pulower. Nie zdarzało się to bardzo często, ale Joan nienawidziła tych momentów z całego serca. Czuła się wtedy tak, jakby nadchodził koniec świata.

David, tata Joan, był niskim i drobnym mężczyzną z włosami mysiego koloru, które zaczesywał do tyłu przy pomocy brylantyny. W pociągłej twarzy lśniły jasnoniebieskie oczy, skryte za okularami w drucianych oprawkach, a jego policzki przecinały głębokie zmarszczki od uśmiechu. Pachniał tytoniem, pianką do golenia i mentolem, którym nacierał klatkę piersiową. Z kolei jego starszy brat Godfrey był wysoki i elegancki. Przyjechał największym samochodem, jaki Joan widziała w życiu, przypominającym jej mokre pingwiny w zoo – szare i śliskie. Miał na sobie ciemny garnitur i kapelusz, którego nie zdjął po wejściu do domu. Obrzucił ich ciasny przedpokój krótkim, oburzonym spojrzeniem i posłał dzieciom tak lodowaty uśmiech, że bały się odezwać.

– To twoja wina, że nie chcą się z tobą zobaczyć. Zdajesz sobie z tego sprawę. – Joan rozpoznała głos stryja, który zwracał się do jej ojca. Wiedziała, że nie powinna podsłuchiwać, ale w ich małym domu o cienkich ścianach trudno było tego nie robić. – Chryste, gdyby się wydało, że cię odwiedzam… Sam jesteś sobie winien, że cię wydziedziczyli, Davidzie.

– Godfreyu, po co ty tu w ogóle przyjeżdżasz? – zapytał tata, a jego głos już zaczynał brzmieć gałgankowo.

Kiedyś Joan podsłuchała też, jak jej matka mówi pani Banks spod dwunastki, że rodzina Davida jest bogatsza niż sam Krezus. Nie miała pojęcia, co to właściwie znaczy.

Rodzice Joan nie byli bogaci – bogaci ludzie mieszkali w zamkach i jeździli takimi samochodami jak stryj Godfrey, zamiast tłuc się autobusami. Joan niespecjalnie ciekawiło, jakie to uczucie. Jej tata był kierownikiem Rex Theatre, miejscowego kina, budynku z zasłonami pachnącymi stęchlizną i sznurami z czerwonego aksamitu. Regularnie zabierał tam dzieci. Oglądali filmy na jego kolanach w kabinie projekcyjnej, a później opowiadał im cudowne historie o miejscach, które właśnie zobaczyli: o najróżniejszych krajach, miastach i narodach świata. Zdaniem Joan żaden samochód ani zamek nie mogły się równać z Rex Theatre. Wszyscy koledzy z klasy jej zazdrościli.

– I tak nie możesz się zaciągnąć… – powiedziała mama do taty po wyjeździe Godfreya, nie podnosząc wzroku znad obieranych właśnie ziemniaków. Mówiła urywanymi słowami, a po nich nastąpiła chwila napiętego milczenia. – Nie z twoją klatką piersiową. I twoim wzrokiem – dodała.

David siedział za nią przy stole kuchennym i bez słowa przecierał okulary chustką do nosa.

Sposobem mamy na gałgankowość taty była dobra kuchnia – ich posiłki stawały się wtedy tak obfite i wykwintne, jak tylko pozwalał na to asortyment sklepu spożywczego. Na podwieczorek dostawali wystawne, skomplikowane desery – na przykład dziwaczne, zapadające się ciasto obłożone cząstkami mandarynek z gigantycznej puszki, które przypominało filet z ogromnej złotej rybki. Ale jedyny efekt był taki, że tata dorobił się brzuszka. Kiedy któregoś wieczora Joan i Daniel poprosili go o bajkę na dobranoc, uśmiechnął się blado i pokręcił głową.

– Poproście mamę, skarby. Tata jest dziś wykończony.

Ale w jego wykonaniu bajki były zwykle dużo ciekawsze, niż gdy opowiadała je mama. Sprawiał, że postaci nabierały życia – miał w zanadrzu setki głosów, min i gestów; potrafił wcielić się w starą wiedźmę, niegodziwego złodziejaszka czy maleńką wróżkę.

Joan przyszło do głowy, że może chodzić o wojnę. Tuż przed wizytą stryja Anglia wypowiedziała wojnę Niemcom. Joan teoretycznie wiedziała, czym jest wojna, ale nie potrafiła sobie wyobrazić, jak ona wygląda ani co oznacza. Już od kilku dni trochę się martwiła, bo jej nauczycielka, panna Keighley, któregoś ranka rozpłakała się przy sprawdzaniu listy; ale wkrótce wszystko wróciło do normy i można było odnieść wrażenie, że wojna nie będzie się różnić niczym szczególnym od pokoju.

– Wszystko będzie dobrze, tatusiu – pocieszyła go, mając na myśli wojnę, ale nic nie odpowiedział, a jego uśmiech zgasł, co jeszcze bardziej ją zdezorientowało.

Szóstego dnia wiedziała już, co musi zrobić: sięgnąć po Baśnie tysiąca i jednej nocy. To był talizman i tajna broń Joan, bo tata uwielbiał tę książkę tak samo jak ona. Poszła z nią do niego poprosić, żeby im poczytał, zdecydowana nie poddawać się, dopóki nie ustąpi. Wdrapała mu się na kolana, żeby nie mógł jej zignorować, ale kiedy na nią spojrzał, miała wrażenie, że jest gdzieś daleko, więc wcisnęła mu książkę do rąk, tężejąc z napięcia. Jej brat Daniel stał tuż za nią z kocem pod pachą i kciukiem w ustach.

– Przeczytasz nam jedną baśń? Prosimy! – Wpatrywała się w twarz ojca, zauważając zarost na jego policzkach i cienie pod oczami. – Prosimy – powtórzyła.

David wziął głęboki oddech, a potem chwycił Daniela i posadził go sobie na kolanach obok Joan.

– No dobrze, urwisy – powiedział cicho.

Joan poczuła taką ulgę, że zakręciło jej się w głowie.

Daniel już zasypiał, więc wtulił się Davidowi pod ramię i słuchał raczej głosu ojca niż samej historii, za to Joan siedziała skupiona, żeby nie umknęło jej ani jedno słowo. Nie miało dla niej znaczenia, którą baśń wybierze tata, ale zdecydował się na Ali Babę. Kiedy zaczął czytać, przerwała mu pytaniem, gdzie leżą opisywane miejsca i jak wyglądają. Znała odpowiedź, ale i tak je zadała, bo z każdym opisem tata coraz bardziej wracał do siebie.

– Och, Joanie, nie wiesz o tym, że Arabię przepełnia magia? Jak inaczej ktokolwiek mógłby mieszkać na takiej pustyni? Arabia to ocean piasku, i to największy na świecie. Ciągnie się setki mil w każdym kierunku; potrafisz to sobie w ogóle wyobrazić? Falujące wzgórza i doliny: i to wszystko ze złotego piasku, suchego jak pieprz.

– I nie ma tam zupełnie nic oprócz piasku? – zapytała.

– A jak myślisz, dlaczego mieszkańcy nazywają ją Pustym Kwartałem?

– Ale w takim razie jak można tam mieszkać? Co jedzą ci ludzie?

– To jest właśnie ta magia, o której ci wspominałem. Są tam też dżinny, które pomagają ludziom. Dżinn potrafi zamienić piasek w złoto, wodę, jedzenie i co tylko sobie wymarzysz, więc lepiej zrobić wszystko, żeby go sobie zjednać. Ale to straszni krętacze, zawsze próbują dobić z tobą targu…

– Jakiego targu, tato?

– Wiesz, kiedy tam byłem, spotkałem dżinna imieniem Derwisz, który…

Im dłużej David czytał i odpowiadał na jej pytania, tym mniej był gałgankowy. Joan zalała fala radości. Wiedziała, że rano tata nie będzie już pachniał nieupranym swetrem ani za długo parzoną herbatą, tylko pianką do golenia i mentolem jak zwykle. Znów stanie się sobą – niewyraźną plamą w ciągłym ruchu, zamiast być zagubionym milczkiem. Joan wierzyła niezachwianie, że jej tata jest magikiem, że Baśnie tysiąca i jednej nocy to magiczna księga, a Arabia – magiczne miejsce. I wiedziała, że pewnego dnia tata ją tam zabierze.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: