Artysta - ebook
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Artysta - ebook
Uniwersytet otwiera nowy wydział - Instytut Erotyki, a jej szefem zostaje kontrowersyjny profesor sztuki Clas von Eros. Podczas kursu studenci poznają nietypowe metody szalonego profesora.
Na kursie Emma spotyka Rebekę, która jest seksowną i nieujarzmioną artystyczną duszą. Odkrywają świat, o którym nie miały pojęcia.
Kategoria: | Erotyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-26-20877-1 |
Rozmiar pliku: | 114 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
ARTYSTA
Szmer rozmów przenikał teren całego kampusu uniwersyteckiego, docierał nawet do sal wykładowych i korytarzy. Gdy ktoś poruszał ten temat, strojono sobie z niego żarty, a reakcje okazywały się podobne, zarówno wśród studentów jak i nauczycieli. Niektórzy dostawali wypieków i śmiali się z zakłopotaniem. Inni wykazywali spory entuzjazm, a oczy błyszczały im z zaciekawienia. Jeszcze kolejni wydawali się rozkojarzeni i nieobecni, uśmiechali się tajemniczo i zagryzali wargę. Jedno było pewne – wiadomość nie przeszła bez echa. Już dwa tygodnie po rozpoczęciu jesiennego semestru wszyscy zdali sobie z tego sprawę. Uniwersytet planował otwarcie nowego instytutu. Miał nazywać się Instytut Erotyki.
Emma siedziała w kafejce z rozłożonym zeszytem i filiżanką kawy. Niczego jej nie brakowało, była w swoim żywiole. Niczym motyl, który właśnie wyswobodził się z kokonu. Muzyka, której słuchała na słuchawkach sprawiały, że uwolniła się też od wszystkich uciążliwych bodźców, docierających z otoczenia.
U podnóża skarpy pojawiło się kilku studentów przemieszczających się bez pośpiechu, spacerowym krokiem. Było jeszcze wcześnie. W miejscach, gdzie promienie słoneczne sięgały ziemi, pomiędzy murami budynków trawa błyszczała niczym złoto i była to najlepsza pora dnia. Emma zapisała linijkę w zeszycie, a potem kolejną: poczuła ekscytujący przypływ inspiracji i właśnie wtedy muzyka w słuchawkach zamilkła. Bateria się wyczerpała. Ze złością kopnęła stolik, a parująca kawa rozprysła się dookoła. Na zeszycie pojawiły się niewielkie brązowe jeziora. Z kuchni kafeterii doszły ją odgłosy dzwonienia porcelany, a także wszechobecna paplanina. Tuż za nią jakieś dwie dziewczyny rozmawiały donośnym, ożywionym głosem.
– Tak, powinnaś złożyć podanie, jeszcze nie jest za późno.
– Daj spokój, mają dwadzieścia miejsc. A zainteresowanie jest olbrzymie. Pewnie ubiega się o nie jakieś czterysta osób.
– Ale przyjęcie odbywa się na podstawie rozmowy kwalifikacyjnej.
– I nie wiadomo, co trzeba mówić. Nawet nie mam pojęcia czego będzie dotyczył ten kurs.
– Myślę, że obejmie wszystko, od Kamasutry po porno. Płeć, historia. Prawdopodobnie feministyczną perspektywę. Może trochę… praktyki.
Dziewczyny się roześmiały. Emma ostrożnie wyjęła z uszu słuchawki i odłożyła je na stół. Po raz pierwszy od rozpoczęcia semestru, naprawdę zainteresowała się czymś, co działo się na uniwersytecie. Odwróciła się w stronę dziewczyn. I za chwilę zapisała się na listę oczekujących na pierwszy kurs w Instytucie Erotyki. Ekscytacja spowodowała, że poczuła łaskotanie w brzuchu.
Pierwsza lekcja okazała się rozczarowaniem. Siedziała na samym końcu, w rogu wielkiego atelier. W pomieszczeniu znajdowało się jeszcze dziewięć innych dziewcząt i dziesięciu chłopców. Większość z nich pilnie notowała. Przed nimi stał wysoki, szczupły mężczyzna, który był ucieleśnieniem ludzkiego praprzodka. Przypominał kogoś, kto pojawił się w mieście po długiej wędrówce, którą rozpoczął na Syberii dziesięć lat wcześniej. Co dziwne, wydawał się bardzo pociągający. Miał piękne, błyszczące oczy i fascynującą twarz. Było coś takiego w jego wyglądzie, co kazało jej przypuszczać, że zabił niedźwiedzia grizzly gołymi rękoma tyle razy, że nie robiło to na nim żadnego wrażenia.
Szmer rozmów przenikał teren całego kampusu uniwersyteckiego, docierał nawet do sal wykładowych i korytarzy. Gdy ktoś poruszał ten temat, strojono sobie z niego żarty, a reakcje okazywały się podobne, zarówno wśród studentów jak i nauczycieli. Niektórzy dostawali wypieków i śmiali się z zakłopotaniem. Inni wykazywali spory entuzjazm, a oczy błyszczały im z zaciekawienia. Jeszcze kolejni wydawali się rozkojarzeni i nieobecni, uśmiechali się tajemniczo i zagryzali wargę. Jedno było pewne – wiadomość nie przeszła bez echa. Już dwa tygodnie po rozpoczęciu jesiennego semestru wszyscy zdali sobie z tego sprawę. Uniwersytet planował otwarcie nowego instytutu. Miał nazywać się Instytut Erotyki.
Emma siedziała w kafejce z rozłożonym zeszytem i filiżanką kawy. Niczego jej nie brakowało, była w swoim żywiole. Niczym motyl, który właśnie wyswobodził się z kokonu. Muzyka, której słuchała na słuchawkach sprawiały, że uwolniła się też od wszystkich uciążliwych bodźców, docierających z otoczenia.
U podnóża skarpy pojawiło się kilku studentów przemieszczających się bez pośpiechu, spacerowym krokiem. Było jeszcze wcześnie. W miejscach, gdzie promienie słoneczne sięgały ziemi, pomiędzy murami budynków trawa błyszczała niczym złoto i była to najlepsza pora dnia. Emma zapisała linijkę w zeszycie, a potem kolejną: poczuła ekscytujący przypływ inspiracji i właśnie wtedy muzyka w słuchawkach zamilkła. Bateria się wyczerpała. Ze złością kopnęła stolik, a parująca kawa rozprysła się dookoła. Na zeszycie pojawiły się niewielkie brązowe jeziora. Z kuchni kafeterii doszły ją odgłosy dzwonienia porcelany, a także wszechobecna paplanina. Tuż za nią jakieś dwie dziewczyny rozmawiały donośnym, ożywionym głosem.
– Tak, powinnaś złożyć podanie, jeszcze nie jest za późno.
– Daj spokój, mają dwadzieścia miejsc. A zainteresowanie jest olbrzymie. Pewnie ubiega się o nie jakieś czterysta osób.
– Ale przyjęcie odbywa się na podstawie rozmowy kwalifikacyjnej.
– I nie wiadomo, co trzeba mówić. Nawet nie mam pojęcia czego będzie dotyczył ten kurs.
– Myślę, że obejmie wszystko, od Kamasutry po porno. Płeć, historia. Prawdopodobnie feministyczną perspektywę. Może trochę… praktyki.
Dziewczyny się roześmiały. Emma ostrożnie wyjęła z uszu słuchawki i odłożyła je na stół. Po raz pierwszy od rozpoczęcia semestru, naprawdę zainteresowała się czymś, co działo się na uniwersytecie. Odwróciła się w stronę dziewczyn. I za chwilę zapisała się na listę oczekujących na pierwszy kurs w Instytucie Erotyki. Ekscytacja spowodowała, że poczuła łaskotanie w brzuchu.
Pierwsza lekcja okazała się rozczarowaniem. Siedziała na samym końcu, w rogu wielkiego atelier. W pomieszczeniu znajdowało się jeszcze dziewięć innych dziewcząt i dziesięciu chłopców. Większość z nich pilnie notowała. Przed nimi stał wysoki, szczupły mężczyzna, który był ucieleśnieniem ludzkiego praprzodka. Przypominał kogoś, kto pojawił się w mieście po długiej wędrówce, którą rozpoczął na Syberii dziesięć lat wcześniej. Co dziwne, wydawał się bardzo pociągający. Miał piękne, błyszczące oczy i fascynującą twarz. Było coś takiego w jego wyglądzie, co kazało jej przypuszczać, że zabił niedźwiedzia grizzly gołymi rękoma tyle razy, że nie robiło to na nim żadnego wrażenia.
więcej..