Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Biblia opowiedziana - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
3 września 2018
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Biblia opowiedziana - ebook

Jeden z najbardziej oryginalnych wydawniczych pomysłów oparty o najprostszą, pierwotną formę przekazu, która pozwala czytelnikowi poznać Pismo Święte. Autorzy postanowili – ni mniej, ni więcej – opowiedzieć swoimi słowami, przyjaznym, współczesnym, zrozumiałym językiem całą Biblię, od Księgi Rodzaju do Apokalipsy. Wybierają przy tym i cytują obficie najważniejsze fragmenty Pisma Świętego.

Ta niezwykła książka nie jest zatem dla biblistów, teologów czy osób naukowo zajmujących się egzegezą pism natchnionych, ale dla czytelnika, który dopiero zaczyna przygodę z Pismem Świętym, bo może nigdy nie zdobył się na przeczytanie całej Biblii lub zniechęcił się przy czytaniu trudnych tekstów ze Starego Testamentu. Lektura Biblii opowiedzianej sprawi, że nareszcie będzie wiedział, o czym od początku do końca jest najważniejsza księga w dziejach, co – jesteśmy o tym przekonani – stanie się wstępem do sięgnięcia świadomie po lekturę pełnego tekstu Pisma Świętego.

Formuła książki świetnie trafiła w oczekiwania czytelników w innych krajach i sprawiła, że Biblia opowiedziana stała się wielkim światowym bestsellerem.

Jeśli chcesz poznać najbardziej fascynującą historię wszech czasów; jeśli chcesz poznać opowieść o Bogu i człowieku; jeśli chcesz wejść w świat Biblii, ale boisz się po nią sięgnąć – to ta książka jest dla Ciebie.

Kategoria: Wiara i religia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7569-746-9
Rozmiar pliku: 3,3 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PRZEDMOWA

Zapraszamy do historii zbawienia – do Bożej historii

Książka, którą trzymasz w ręce, przedstawia najwspanialszą i najbardziej fascynującą historię wszech czasów, opowiadającą o Bogu prawdziwym, który kocha swe dzieci, przygotował dla nich drogę zbawienia i wytyczył szlak prowadzący do wieczności. Każde z opowiadań zawartych w poniższych trzydziestu jeden rozdziałach ukazuje Boga pełnego łaskawości, który przemawia, działa i słucha. Ukoronowaniem miłości Boga do człowieka było poświęcenie w ofierze własnego Syna, Jezusa, który dokonał przebłagania za grzechy ludzkości i pojednał z Nim świat.

Na tym nie koniec – ten sam Bóg żyje i działa także dzisiaj. Nadal słucha, działa i obdarza nas swoją łaską, która obejmuje „wszystkie nasze dzienne sprawy”: nasze wzloty, upadki, rozterki, chwile zwątpienia i lęki, a co najważniejsze – naszą odpowiedź na Jego wezwanie. Jest to ten sam Bóg, który przebaczył Dawidowi jego występek, a Jonasza uratował z wnętrzności wielkiej ryby. Jest to ten sam Ojciec w niebie, który jak kiedyś troszczył się o Izraelitów w czasie ich wędrówki przez pustynię, tak teraz pragnie być z nami podczas naszej drogi przez życie. Podaje rękę, żebyśmy podnieśli się z naszych upadków. Zależy Mu, by doprowadzić nas do wieczności.

Modlimy się o to, żeby poniższe teksty zachęciły Cię do usłyszenia wezwania, które Bóg do Ciebie kieruje, bo chce Ci pomóc napisać Twoje własne opowiadanie życia.

Max Lucado i Randy FrazeeWSTĘP

Prezentowana Historia zbawienia otwiera drzwi do Bożej prawdy. Każdy człowiek świadomie lub nieświadomie ich szuka: prowadzą bowiem do wolności, nadziei i do samego Boga! Biblia zawiera mnóstwo fascynujących opowiadań o miłości, walce, narodzinach, śmierci i cudach. Jest w niej poezja, kultura, historia i teologia. Prezentuje wydarzenia, które do końca trzymają czytelnika w napięciu, uczy historii, zahacza o socjologię. A to wszystko kręci się wokół jednego odwiecznego konfliktu: walki dobra ze złem. Choć opowiadania biblijne przedstawiają ludzi żyjących w odległych okresach historycznych i w różnych środowiskach, wszyscy jesteśmy do nich bardzo podobni.

Gdy będziesz czytać poniższą publikację, usłyszysz nie tylko o innych ludziach, ale dowiesz się też, jaki jest Bóg i co dla nas uczynił – także dla Ciebie. Przez te wszystkie opowiadania przewija się jedna zasadnicza myśl: Bóg Cię szukał i wyznaczył Ci drogę zbawienia – drogę, na której możesz wejść z Nim w bezpośredni kontakt.

Na poniższą książkę składają się natchnione przez Boga słowa Pisma Świętego. W trzydziestu jeden rozdziałach znajdują się teksty biblijne, które zostały starannie wybrane i chronologicznie uporządkowane. Fragmenty zapisane kursywą zawierają streszczenia części pominiętych, dzięki czemu łatwiej śledzi się fabułę. Wszystkie teksty zostały tak dobrane, by zachować główny bieg narracji. Taka metoda pozwoli uzyskać spójny obraz całej Biblii. Większe odstępy między akapitami sygnalizują, że jakiś tekst został pominięty.

W Indeksie na końcu książki wymienione są miejsca biblijne, które zostały w niej uwzględnione. Kolejnym cennym dodatkiem jest Epilog, będący krótkim podsumowaniem, ukazującym, jaki był wpływ historii zbawienia na losy świata. Pod koniec książki Czytelnik znajdzie również propozycje tematów, nad którymi warto się zastanowić samemu lub omówić w grupie. Prezentację zamyka spis bohaterów biblijnych z krótkim objaśnieniem, kto jest kim.

Wykorzystane w książce teksty z Pisma Świętego pochodzą z Biblii Tysiąclecia (Pallottinum, wyd. IV). Zależało nam na tym, by Pismo Święte można było czytać łatwo i płynnie, tak jak czyta się opowiadanie. Jednak Historia nie jest zwykłym opowiadaniem, ponieważ ma moc Cię przemienić: to, kim jesteś, co myślisz i jaki masz pomysł na swe życie. Czytając je, wchodzisz w kontakt z głęboką i przemieniającą prawdą.

Usiądź więc wygodnie i przewracaj kolejne strony tej historii – najprawdziwszej i najwspanialszej, jaką kiedykolwiek napisano.1 Stworzenie: początek życia, jakie znamy

Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad bezmiarem wód, a Duch Boży unosił się nad wodami.

Wtedy Bóg rzekł: „Niechaj się stanie światłość!” I stała się światłość. Bóg widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności. I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą.

I tak upłynął wieczór i poranek – dzień pierwszy.

A potem Bóg rzekł: „Niechaj powstanie sklepienie w środku wód i niechaj ono oddzieli jedne wody od drugich!” Uczyniwszy to sklepienie, Bóg oddzielił wody pod sklepieniem od wód ponad sklepieniem; a gdy tak się stało, Bóg nazwał to sklepienie niebem.

I tak upłynął wieczór i poranek – dzień drugi.

A potem Bóg rzekł: „Niechaj zbiorą się wody spod nieba w jedno miejsce i niech się ukaże powierzchnia sucha!” A gdy tak się stało, Bóg nazwał tę suchą powierzchnię ziemią, a zbiorowisko wód nazwał morzem. Bóg widząc, że były dobre, rzekł: „Niechaj ziemia wyda rośliny zielone: trawy dające nasiona, drzewa owocowe rodzące na ziemi według swego gatunku owoce, w których są nasiona”. I stało się tak. Ziemia wydała rośliny zielone: trawę dającą nasienie według swego gatunku i drzewa rodzące owoce, w których było nasienie według ich gatunków. A Bóg widział, że były dobre.

I tak upłynął wieczór i poranek – dzień trzeci.

A potem Bóg rzekł: „Niechaj powstaną ciała niebieskie, świecące na sklepieniu nieba, aby oddzielały dzień od nocy, aby wyznaczały pory roku, dni i lata; aby były ciałami jaśniejącymi na sklepieniu nieba i aby świeciły nad ziemią”. I stało się tak. Bóg uczynił dwa duże ciała jaśniejące: większe, aby rządziło dniem, i mniejsze, aby rządziło nocą, oraz gwiazdy. I umieścił je Bóg na sklepieniu nieba, aby świeciły nad ziemią; aby rządziły dniem i nocą i oddzielały światłość od ciemności. A widział Bóg, że były dobre.

I tak upłynął wieczór i poranek – dzień czwarty.

Potem Bóg rzekł: „Niechaj się zaroją wody od roju istot żywych, a ptactwo niechaj lata nad ziemią, pod sklepieniem nieba!” Tak stworzył Bóg wielkie potwory morskie i wszelkiego rodzaju pływające istoty żywe, którymi zaroiły się wody, oraz wszelkie ptactwo skrzydlate różnego rodzaju. Bóg widząc, że były dobre, pobłogosławił je tymi słowami: „Bądźcie płodne i mnóżcie się, abyście zapełniały wody morskie, a ptactwo niechaj się rozmnaża na ziemi”.

I tak upłynął wieczór i poranek – dzień piąty.

Potem Bóg rzekł: „Niechaj ziemia wyda istoty żywe różnego rodzaju: bydło, zwierzęta pełzające i dzikie zwierzęta według ich rodzajów!” I stało się tak. Bóg uczynił różne rodzaje dzikich zwierząt, bydła i wszelkich zwierząt pełzających po ziemi. I widział Bóg, że były dobre. A wreszcie rzekł Bóg: „Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!”

Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę.

Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi”. I rzekł Bóg: „Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem. A dla wszelkiego zwierzęcia polnego i dla wszelkiego ptactwa w powietrzu, i dla wszystkiego, co się porusza po ziemi i ma w sobie pierwiastek życia, będzie pokarmem wszelka trawa zielona”. I stało się tak. A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre.

I tak upłynął wieczór i poranek – dzień szósty.

W ten sposób zostały ukończone niebo i ziemia oraz wszystkie jej zastępy .

A gdy Bóg ukończył w dniu szóstym swe dzieło, nad którym pracował, odpoczął dnia siódmego po całym swym trudzie, jaki podjął. Wtedy Bóg pobłogosławił ów siódmy dzień i uczynił go świętym; w tym bowiem dniu odpoczął po całej swej pracy, którą wykonał, stwarzając.

Oto są dzieje początków po stworzeniu nieba i ziemi.

Gdy Pan Bóg uczynił ziemię i niebo, nie było jeszcze żadnego krzewu polnego na ziemi, ani żadna trawa polna jeszcze nie wzeszła – bo Pan Bóg nie zsyłał deszczu na ziemię i nie było człowieka, który by uprawiał ziemię i rów kopał w ziemi, aby w ten sposób nawadniać całą powierzchnię gleby – wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą.

A zasadziwszy ogród w Edenie na wschodzie, Pan Bóg umieścił tam człowieka, którego ulepił. Na rozkaz Pana Boga wyrosły z gleby wszelkie drzewa miłe z wyglądu i smaczny owoc rodzące oraz drzewo życia w środku tego ogrodu i drzewo poznania dobra i zła.

Pan Bóg wziął zatem człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał. A przy tym Pan Bóg dał człowiekowi taki rozkaz: „Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz”.

Potem Pan Bóg rzekł: „Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam, uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc”. Ulepiwszy z gleby wszelkie zwierzęta lądowe i wszelkie ptaki powietrzne, Pan Bóg przyprowadził je do mężczyzny, aby przekonać się, jaką on da im nazwę. Każde jednak zwierzę, które określił mężczyzna, otrzymało nazwę „istota żywa”. I tak mężczyzna dał nazwy wszelkiemu bydłu, ptakom powietrznym i wszelkiemu zwierzęciu polnemu, ale nie znalazła się pomoc odpowiednia dla mężczyzny.

Wtedy to Pan sprawił, że mężczyzna pogrążył się w głębokim śnie, i gdy spał wyjął jedno z jego żeber, a miejsce to zapełnił ciałem. Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę. A gdy ją przyprowadził do mężczyzny, mężczyzna powiedział:

„Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta”.

Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem.

Chociaż mężczyzna i jego żona byli nadzy, nie odczuwali wobec siebie wstydu.

Bóg stworzył piękny świat i zapełnił go różnymi wspaniałymi stworzeniami. Spośród wszystkich stworzeń wyróżnił dwoje ludzi: Adama i Ewę, by mogli wejść z Nim w osobistą relację. Bóg im błogosławił, a oni rajską szczęśliwością dzielili się z Nim i ze sobą nawzajem. Dlaczego więc zapragnęli czegoś innego?

A wąż był bardziej przebiegły niż wszystkie zwierzęta lądowe, które Pan Bóg stworzył. On to rzekł do niewiasty: „Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu?” Niewiasta odpowiedziała wężowi: „Owoce z drzew tego ogrodu jeść możemy, tylko o owocach z drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział: »Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać, abyście nie pomarli«”. Wtedy rzekł wąż do niewiasty: „Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło”.

Wtedy niewiasta spostrzegła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy. Zerwała zatem z niego owoc, skosztowała i dała swemu mężowi, który był z nią: a on zjadł. A wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy; spletli więc gałązki figowe i zrobili sobie przepaski.

Gdy zaś mężczyzna i jego żona usłyszeli kroki Pana Boga przechadzającego się po ogrodzie, w porze kiedy był powiew wiatru, skryli się przed Panem Bogiem wśród drzew ogrodu. Pan Bóg zawołał na mężczyznę i zapytał go: „Gdzie jesteś?” On odpowiedział: „Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się”. Rzekł Bóg: „Któż ci powiedział, że jesteś nagi? Czy może zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem jeść?” Mężczyzna odpowiedział: „Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa i zjadłem”. Wtedy Pan Bóg rzekł do niewiasty: „Dlaczego to uczyniłaś?” Niewiasta odpowiedziała: „Wąż mnie zwiódł i zjadłam”.

Wtedy Pan Bóg rzekł do węża: „Ponieważ to uczyniłeś, bądź przeklęty wśród wszystkich zwierząt domowych i polnych; na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni twego istnienia. Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę”.

Do niewiasty powiedział: „Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą”.

Do mężczyzny zaś rzekł: „Ponieważ posłuchałeś swej żony i zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci rozkaz w słowach: »Nie będziesz z niego jeść«, przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia. Cierń i oset będzie ci ona rodziła, a przecież pokarmem twym są płody roli. W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz!”

Mężczyzna dał swej żonie imię Ewa, bo ona stała się matką wszystkich żyjących.

Pan Bóg sporządził dla mężczyzny i dla jego żony odzienie ze skór i przyodział ich. Po czym Pan Bóg rzekł: „Oto człowiek stał się taki jak My: zna dobro i zło; niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa życia, zjeść go i żyć na wieki”. Dlatego Pan Bóg wydalił go z ogrodu Eden, aby uprawiał tę ziemię, z której został wzięty. Wygnawszy zaś człowieka, Bóg postawił przed ogrodem Eden cherubów i połyskujące ostrze miecza, aby strzec drogi do drzewa życia.

Mężczyzna zbliżył się do swej żony Ewy. A ona poczęła i urodziła Kaina, i rzekła: „Otrzymałam mężczyznę od Pana”. A potem urodziła jeszcze Abla, jego brata.

Abel był pasterzem trzód, a Kain uprawiał rolę. Gdy po niejakim czasie Kain składał dla Pana w ofierze1 płody roli, zaś Abel składał również pierwociny ze swej trzody i z ich tłuszczu, Pan wejrzał na Abla i na jego ofiarę; na Kaina zaś i na jego ofiarę nie chciał patrzeć. Smuciło to Kaina bardzo i chodził z ponurą twarzą.

Pan zapytał Kaina: „Dlaczego jesteś smutny i dlaczego twarz twoja jest ponura? Przecież gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną; jeżeli zaś nie będziesz dobrze postępował, grzech2 leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty masz nad nim panować”.

Rzekł Kain do Abla, brata swego: „Chodźmy na pole”. A gdy byli na polu, Kain rzucił się na swego brata Abla i zabił go.

Opowiadania o tragicznych pomyłkach i błędnych wyborach Adama i Ewy oraz Kaina, ich pierworodnego syna, odbijają się echem w późniejszych relacjach o problemach i dramatach ich dzieci i kolejnych potomków. Po wygnaniu z ogrodu Eden ludzie zaczęli stopniowo zaludniać ziemię, idąc, gdzie ich nogi i oczy poniosą. Lecz im bardziej zaniedbywali relację z Bogiem, tym bardziej wzrastała ich nienawiść i gniew, tym bardziej też mnożyły się morderstwa i oszustwa. W końcu doszło do tego, że prawie każdy zapomniał o Stworzycielu i o tym, co się w życiu tak naprawdę liczy. Dla ludzi życie stało się jedną wielką zabawą, bez odrobiny refleksji o konsekwencjach takiej postawy... Dla wszystkich – z wyjątkiem jednego człowieka.

Kiedy zaś Pan widział, że wielka jest niegodziwość ludzi na ziemi i że usposobienie ich jest wciąż złe, żałował, że stworzył ludzi na ziemi, i zasmucił się. Wreszcie Pan rzekł: „Zgładzę ludzi, których stworzyłem, z powierzchni ziemi: ludzi, bydło, zwierzęta pełzające i ptaki powietrzne, bo żal mi, że ich stworzyłem”. Noego Pan darzył życzliwością.

Oto dzieje Noego.

Noe, człowiek prawy3, wyróżniał się nieskazitelnością wśród współczesnych sobie ludzi; w przyjaźni z Bogiem żył Noe. A Noe był ojcem trzech synów: Sema, Chama i Jafeta.

Ziemia została skażona w oczach Boga. Gdy Bóg widział, iż ziemia jest skażona, że wszyscy ludzie postępują na ziemi niegodziwie, rzekł do Noego: „Postanowiłem położyć kres istnieniu wszystkich ludzi, bo ziemia jest pełna wykroczeń przeciw mnie; zatem zniszczę ich wraz z ziemią. Ty zaś zbuduj sobie arkę z drzewa żywicznego, uczyń w arce przegrody i powlecz ją smołą wewnątrz i zewnątrz. A oto, jak masz ją wykonać: długość arki – trzysta łokci, pięćdziesiąt łokci – jej szerokość i wysokość jej – trzydzieści łokci. Nakrycie arki, przepuszczające światło, sporządzisz na łokieć wysokie i zrobisz wejście do arki w jej bocznej ścianie; uczyń przegrody: dolną, drugą i trzecią. Ja zaś sprowadzę na ziemię potop, aby zniszczyć wszelką istotę pod niebem, w której jest tchnienie życia; wszystko, co istnieje na ziemi, wyginie, ale z tobą zawrę przymierze4. Wejdź przeto do arki z synami twymi, z żoną i z żonami twych synów. Spośród wszystkich istot żyjących wprowadź do arki po parze, samca i samicę, aby ocalały wraz z tobą od zagłady. Z każdego gatunku ptactwa, bydła i zwierząt pełzających po ziemi po parze; niechaj wejdą do ciebie, aby nie wyginęły. A ty nabierz sobie wszelkiej żywności – wszystkiego, co nadaje się do jedzenia – i zgromadź u siebie, aby była na pokarm dla ciebie i na paszę dla zwierząt”.

I Noe wykonał wszystko tak, jak Bóg polecił mu uczynić.

A potem Pan rzekł do Noego: „Wejdź wraz z całą twą rodziną do arki, bo przekonałem się, że tylko ty jesteś wobec mnie prawy wśród tego pokolenia. (...) Bo za siedem dni spuszczę na ziemię deszcz, który będzie padał czterdzieści dni i czterdzieści nocy, aby wyniszczyć wszystko, co istnieje na powierzchni ziemi – cokolwiek stworzyłem”.

Noe miał sześćset lat, gdy nastał potop na ziemi.

Noe wszedł z synami, z żoną i z żonami swych synów do arki, aby schronić się przed wodami potopu. Ze zwierząt czystych i nieczystych, z ptactwa i ze wszystkiego, co pełza po ziemi, po dwie sztuki, samiec i samica, weszły do Noego, do arki, tak jak mu Bóg rozkazał.

A gdy upłynęło siedem dni, wody potopu spadły na ziemię.

I właśnie owego dnia Noe oraz jego synowie, Sem, Cham, Jafet, żona Noego i trzy żony jego synów weszli do arki, a wraz z nimi wszelkie gatunki zwierząt, bydła, zwierząt pełzających po ziemi, wszelkiego ptactwa . Wszelkie istoty, w których było tchnienie życia, weszły po parze do Noego do arki. Gdy już weszły do arki samiec i samica każdej istoty żywej, jak Bóg rozkazał Noemu, Pan zamknął za nim .

A potop trwał na ziemi czterdzieści dni i wody wezbrały, i podniosły arkę ponad ziemię. Kiedy przybywało coraz więcej wody i poziom jej podniósł się wysoko ponad ziemią, arka płynęła po powierzchni wód. Wody bowiem podnosiły się coraz bardziej nad ziemię, tak że zakryły wszystkie góry wysokie, które były pod niebem. Wody się więc podniosły na piętnaście łokci ponad góry i zakryły je. Wszystkie istoty poruszające się na ziemi z ptactwa, bydła i innych zwierząt i z wszelkich jestestw, których było wielkie mnóstwo na ziemi, wyginęły wraz ze wszystkimi ludźmi. Wszystkie istoty, w których nozdrzach było ożywiające tchnienie życia, wszystkie, które żyły na lądzie, zginęły. I tak Bóg wygubił doszczętnie wszystko, co istniało na ziemi, od człowieka do bydła, zwierząt pełzających i ptactwa powietrznego; wszystko zostało doszczętnie wytępione z ziemi. Pozostał tylko Noe i to, co z nim było w arce. A wody stale się podnosiły na ziemi przez sto pięćdziesiąt dni.

Ale Bóg, pamiętając o Noem, o wszystkich istotach żywych i o wszystkich zwierzętach, które z nim były w arce, sprawił, że powiał wiatr nad całą ziemią i wody zaczęły opadać. Zamknęły się bowiem zbiorniki Wielkiej Otchłani tak, że deszcz przestał padać z nieba. Wody ustępowały z ziemi powoli, lecz nieustannie, i po upływie stu pięćdziesięciu dni się obniżyły. Miesiąca siódmego, siedemnastego dnia miesiąca arka osiadła na górach Ararat. Woda wciąż opadała aż do miesiąca dziesiątego. W pierwszym dniu miesiąca dziesiątego ukazały się szczyty gór.

W sześćset pierwszym roku, w miesiącu pierwszym, w pierwszym dniu miesiąca wody wyschły na ziemi, i Noe, zdjąwszy dach arki, zobaczył, że powierzchnia ziemi jest już prawie sucha.

A kiedy w miesiącu drugim, w dniu dwudziestym siódmym ziemia wyschła, Bóg przemówił do Noego tymi słowami: „Wyjdź z arki wraz z żoną, synami i z żonami twych synów. Wyprowadź też z sobą wszystkie istoty żywe: z ptactwa, bydła i zwierząt pełzających po ziemi; niechaj rozejdą się po ziemi, niech będą płodne i niech się rozmnażają”.

Noe wyszedł więc z arki wraz z synami, żoną i z żonami swych synów. Wyszły też z arki wszelkie zwierzęta: różne gatunki zwierząt pełzających po ziemi i ptactwa, wszystko, co się porusza na ziemi.

Noe zbudował ołtarz dla Pana i wziąwszy ze wszystkich zwierząt czystych i z ptaków czystych złożył je w ofierze całopalnej na tym ołtarzu. Gdy Pan poczuł miłą woń, rzekł do siebie: „Nie będę już więcej złorzeczył ziemi ze względu na ludzi, bo usposobienie człowieka jest złe już od młodości. Przeto już nigdy nie zgładzę wszystkiego, co żyje, jak to uczyniłem”.

Po czym Bóg pobłogosławił Noego i jego synów, mówiąc do nich: „Bądźcie płodni i mnóżcie się, abyście zaludnili ziemię. Wszelkie zaś zwierzę na ziemi i wszelkie ptactwo powietrzne niechaj się was boi i lęka. Wszystko, co się porusza na ziemi, i wszystkie ryby morskie zostały oddane wam we władanie”.

Potem Bóg tak rzekł do Noego i do jego synów: „Ja, Ja zawieram przymierze z wami i z waszym potomstwem, które po was będzie; z wszelką istotą żywą, która jest z wami: z ptactwem, ze zwierzętami domowymi i polnymi, jakie są przy was, ze wszystkimi, które wyszły z arki, z wszelkim zwierzęciem na ziemi. Zawieram z wami przymierze, tak iż nigdy już nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię”.

Po czym Bóg dodał: „A to jest znak przymierza, które ja zawieram z wami i każdą istotą żywą, jaka jest z wami, na wieczne czasy: Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną a ziemią. (...) Gdy zatem będzie ten łuk na obłokach, patrząc na niego, wspomnę na przymierze wieczne między mną a wszelką istotą żyjącą w każdym ciele, które jest na ziemi”.

Po potopie ziemia wróciła do stanu pierwotnego. Odrodziło się życie roślin i zwierząt, a potomkowie Noego zaludnili ziemię. Cykl życia toczył się dalej, ludzie zaś pamiętali o Bogu. Zajmowali się tym, co poprzednio, i podejmowali nowe zajęcia. Powiększali pola uprawne, liczba zwierząt w ich stadach wzrastała. Wymiana handlowa przynosiła zyski, szlaki komunikacyjne ułatwiały przemieszczanie się z miejsca na miejsce. Nadszedł czas, że Bóg zechciał wykonać następny ruch i utworzyć naród w kraju, który miał się stać kulturowym i etnicznym domem dla... Cóż, o tym przyjdzie opowiedzieć później.

Abram (Bóg zmienił potem jego imię na Abraham) nie miał żadnych predyspozycji, które czyniłyby go odpowiednim kandydatem na założyciela ludu Bożego. Jego krewni oddawali cześć bożkom w kraju leżącym bardzo daleko od krainy, która miała stać się ziemią obiecaną. Abraham i jego żona Saraj (Bóg zmienił potem jej imię na Sara) dawno mieli za sobą lata, w których wydaje się potomstwo na świat. Sara była bezpłodna – gdyby nie mieli dzieci, lud Boży nie mógłby powstać. Dla Boga nie był to jednak problem i obiecał Abrahamowi rzecz niemożliwą. Na oczach Abrahama niemożliwe stało się faktem. A oto, jak do tego doszło.

1 Ofiara – to, co składane jest Bogu w akcie dziękczynienia, czci lub zadośćuczynienia za nieposłuszeństwo. W Starym Testamencie istniało pięć rodzajów ofiar: całopalne, pokarmowe, biesiadne, przebłagalne i zadośćuczynienia. Śmierć Jezusa była ofiarą ostateczną i doskonałą, która w pełni wynagrodziła za grzechy ludzkości (terminy „oddanie”, „poświęcenie” są synonimami słowa „ofiara”).

2 Grzech – zło, wada moralna, wykroczenie, nieposłuszeństwo. Termin ten odnosi się do każdego uczynku, myśli lub postawy, które nie odpowiadają zasadom ustanowionym przez Boga.

3 Prawy – żyjący zgodnie z zasadami ustanowionymi przez Boga. „Prawość Boga” wskazuje na Jego sprawiedliwość i doskonałość.

4 Przymierze – porozumienie, umowa lub obietnica między dwiema stronami. Przymierze miało być paktem, którego nie wolno było złamać.3 Józef: od niewolnika do zarządcy faraona

Kiedy bracia Józefa poszli paść trzody do Sychem, Izrael rzekł do niego: „Wiesz, że bracia twoi pasą trzodę w Sychem. Chcę cię więc posłać do nich”.

Odpowiedział mu : „Jestem gotów”.

Wtedy rzekł do niego: „Idź i zobacz, czy bracia twoi są zdrowi i czy trzodom nic się nie stało, a potem mi opowiesz”. Po czym wyprawił go z doliny Hebronu, a on poszedł do Sychem.

I błąkającego się po polu spotkał go pewien człowiek. Zapytał go więc ów człowiek: „Kogo szukasz?”

Odpowiedział: „Szukam moich braci. Powiedz mi, proszę, gdzie oni pasą trzody”.

A na to ów człowiek: „Odeszli stąd, ale słyszałem, jak mówili: Chodźmy do Dotain”.

Józef udał się więc za swymi braćmi i znalazł ich w Dotain. Oni ujrzeli go z daleka i zanim się do nich zbliżył, postanowili podstępnie go zgładzić, mówiąc między sobą: „Oto nadchodzi ten, który miewa sny! Teraz zabijmy go i wrzućmy do którejkolwiek studni, a potem powiemy: »Dziki zwierz go pożarł«. Zobaczymy, co będzie z jego snów!”

Gdy to usłyszał Ruben, ocalić go z ich rąk; rzekł więc: „Nie zabijajmy go!” I mówił Ruben do nich: „Nie doprowadzajcie do rozlewu krwi. Wrzućcie go do studni, która jest tu na pustkowiu, ale ręki nie podnoście na niego”. Chciał on bowiem ocalić go z ich rąk, a potem zwrócić go ojcu.

Gdy Józef przybył do swych braci, oni zdarli z niego jego odzienie – długą szatę z rękawami, którą miał na sobie. I pochwyciwszy go, wrzucili do studni: studnia ta była pusta, pozbawiona wody.

Kiedy potem zasiedli do posiłku, ujrzeli z dala idących z Gileadu kupców izmaelskich, których wielbłądy niosły wonne korzenie, żywicę i olejki pachnące; szli oni do Egiptu.

Wtedy Juda rzekł do swych braci: „Cóż nam przyjdzie z tego, gdy zabijemy naszego brata i nie ujawnimy naszej zbrodni? Chodźcie, sprzedamy go Izmaelitom! Nie zabijajmy go, wszak jest on naszym bratem!” I usłuchali go bracia.

I gdy kupcy madianiccy ich mijali, wyciągnąwszy spiesznie Józefa ze studni, sprzedali go Izmaelitom za dwadzieścia srebra, a ci zabrali go z sobą do Egiptu.

Gdy Ruben wrócił do owej studni i zobaczył, że nie ma w niej Józefa, rozdarł swoje szaty i przyszedłszy do braci, zawołał: „Chłopca nie ma! A ja, dokąd ja mam iść?”

A oni wzięli szatę Józefa i zabiwszy młodego kozła, umoczyli ją we krwi, po czym tę szatę posłali ojcu. Ci zaś, którzy ją przywieźli, rzekli: „Znaleźliśmy ją. Zobacz, czy to szata twego syna, czy nie”.

rozpoznawszy ją, zawołał: „Szata mego syna! Dziki zwierz go pożarł! Dziki zwierz rozszarpał Józefa!”

I Jakub rozdarł swoje szaty, a potem przepasał biodra worem i opłakiwał syna przez długi czas. Gdy zaś wszyscy jego synowie i córki usiłowali go pocieszać, nie słuchał pociech, mówiąc: „Już w smutku zejdę za synem moim do Szeolu”. I ojciec jego go opłakiwał.

Tymczasem Madianici sprzedali Józefa w Egipcie Potifarowi, urzędnikowi faraona, przełożonemu dworzan.

Józef został uprowadzony do Egiptu. I kupił go od Izmaelitów, którzy go tam przyprowadzili, Egipcjanin Potifar, urzędnik faraona, dowódca straży przybocznej.

Pan był z Józefem i dlatego wiodło mu się dobrze i był w domu swego pana, Egipcjanina. Ten jego pan spostrzegł, że Bóg jest z Józefem i sprawia, że mu się dobrze wiedzie, cokolwiek czyni. Darzył więc on Józefa życzliwością, tak iż stał się jego osobistym sługą. Uczynił go zarządcą swego domu, oddawszy mu we władanie cały swój majątek. A odkąd go ustanowił zarządcą swego domu i swojego majątku, Pan błogosławił domowi tego Egipcjanina przez wzgląd na Józefa. I tak spoczęło błogosławieństwo Pana na wszystkim, co posiadał w domu i w polu. A powierzywszy cały majątek Józefowi, nie troszczył się już przy nim o nic, tylko o pokarmy, jakie zwykł jadać.

Józef miał piękną postać i miłą powierzchowność. Po tych wydarzeniach zwróciła na niego uwagę żona jego pana i rzekła do niego: „Połóż się ze mną”.

On jednak nie zgodził się i odpowiedział żonie swego pana: „Pan mój o nic się nie troszczy, odkąd jestem w jego domu, bo cały swój majątek oddał mi we władanie. On sam nie ma w swym domu większej władzy niż ja i niczego mi nie wzbrania, wyjąwszy ciebie, ponieważ jesteś jego żoną. Jakże więc mógłbym uczynić tak wielką niegodziwość i zgrzeszyć przeciwko Bogu?” I mimo że go namawiała codziennie, nie usłuchał jej i nie chciał położyć się przy niej, aby z nią żyć.

Pewnego dnia, gdy wszedł do domu, aby spełniać swe obowiązki, i nikogo z domowników tam nie było, uchwyciła go ona za płaszcz i powiedziała: „Połóż się ze mną!” Lecz on , zostawił płaszcz w jej ręku i wybiegł na dwór.

A wtedy ona, widząc, że zostawił swój płaszcz i że wybiegł na dwór, zawołała domowników i powiedziała im tak: „Patrzcie, sprowadzono do nas tego Hebrajczyka, a on chce tu u nas swawolić! Przyszedł do mnie, aby się położyć ze mną, i zaczęłam głośno krzyczeć. A gdy tak krzyczałam głośno, zostawił u mnie swój płaszcz i pospiesznie wybiegł na dwór!”

I zatrzymała jego płaszcz u siebie. A kiedy przyszedł pan Józefa do domu, opowiedziała o tym zajściu tak: „Wszedł do mnie ów sługa, Hebrajczyk, którego do nas sprowadziłeś, aby ze mną swawolić. A gdy zaczęłam krzyczeć, zostawił u mnie swój płaszcz i uciekł z domu”.

Kiedy pan jego usłyszał te słowa swej żony, która mu dodała: „Tak postąpił ze mną twój sługa!”, zapałał wielkim gniewem. Polecił schwytać Józefa i oddać go do więzienia, gdzie znajdowali się więźniowie faraona.

Gdy Józef przebywał w tym więzieniu, Pan był z nim, okazując mu miłosierdzie, tak że zjednał on sobie naczelnika więzienia. Toteż ów naczelnik więzienia dał Józefowi władzę nad wszystkimi znajdującymi się tam więźniami: wszystko, cokolwiek mieli oni spełnić, spełniali tak, jak on zarządził. Naczelnik więzienia nie wglądał już zupełnie w to, co było pod władzą Józefa, ponieważ Pan był z nim i sprawiał, że się mu udawało wszystko, co czynił.

Józef wykazał się zdolnościami administracyjnymi zarówno w domu swego egipskiego pana, jak i w więzieniu. Posiadał jeszcze jeden talent, który ujawnił się dopiero w lochach faraona. Bóg obdarował go bowiem niezwykłą umiejętnością interpretacji snów. Przebywając w więzieniu, Józef pomógł dwom sługom faraona wyjaśnić ich sny. Kiedy dziwne sny zaczął miewać też sam faraon, Józef został wezwany na dwór królewski.

W dwa lata później faraon miał sen.

Rano faraon, zaniepokojony, rozkazał wezwać wszystkich wróżbitów egipskich oraz wszystkich mędrców i opowiedział im, co mu się śniło. Nie było jednak nikogo, kto by umiał wytłumaczyć faraonowi te sny.

Wtedy faraon kazał wezwać Józefa. Wyprowadzono go więc pospiesznie z lochu, a on, ogoliwszy się oraz zmieniwszy szaty, przyszedł do faraona.

Faraon rzekł do Józefa: „Miałem sen, którego nikt nie umie wytłumaczyć. Ja zaś słyszałem, jak mówiono o tobie, że skoro usłyszysz sen, zaraz go wytłumaczysz”.

Józef tak odpowiedział faraonowi: „Nie ja, lecz Bóg da pomyślną odpowiedź tobie, o faraonie”.

Faraon tak opowiedział o swych snach: z Nilu wyszło siedem krów tłustych i dorodnych. Zaraz jednak zostały pożarte przez siedem innych krów, brzydkich i wychudzonych. Potem na łodydze wyrosło siedem obfitych kłosów zboża, które jednak zaraz zostały pochłonięte przez siedem kłosów suchych i bezwartościowych. Faraon zapytał Józefa: „Jak byś to wszystko wyjaśnił?”.

W odpowiedzi Józef zaznaczył, że dar interpretowania snów otrzymał od Boga, a co do snów faraona, to oba oznaczają to samo. Oto nastanie siedem lat wyjątkowo dobrych zbiorów. Po nich przez siedem lat panować będzie susza i głód. Bóg tak to wszystko zaplanował, żeby nie było wątpliwości, że wydarzenia te przyjdą na pewno i spełnią się zapowiedzi Józefa.

Na koniec Józef poradził faraonowi, żeby wyznaczył odpowiednich ludzi, którzy byliby odpowiedzialni za gromadzenie zboża i za przygotowanie kraju na nadchodzącą klęskę głodu.

Słowa te podobały się faraonowi i wszystkim jego dworzanom.

A potem faraon rzekł do Józefa: „Skoro Bóg dał ci poznać to wszystko, nie ma nikogo, kto by ci dorównał rozsądkiem i mądrością! Ty zatem będziesz nad moim dworem i twoim rozkazom będzie posłuszny cały mój naród. Jedynie godnością królewską będę cię przewyższał”.

I powiedział faraon Józefowi: „Oto ustanawiam cię rządcą całego Egiptu!” Po czym faraon zdjął swój pierścień z palca i włożył go na palec Józefa, i kazał go oblec w szatę z najczystszego lnu, a potem zawiesił mu na szyi złoty łańcuch. I kazał go obwozić na drugim swym wozie, a wołano przed nim: „Abrek!”

Faraon ustanawiając Józefa rządcą całego Egiptu, rzekł do niego: „Ja jestem faraonem, ale bez twej zgody nikt nie ośmieli się czegokolwiek przedsięwziąć w całym kraju egipskim”.

Rzeczywiście, nastało siedem cudownych lat. Rolnicy egipscy nie mogli się nadziwić obfitości plonów. Pola obrodziły zbożem tak bardzo, że ludzie nie tylko jedli do syta, ale zostawała też spora nadwyżka, którą magazynowali w spichlerzach z myślą o zapowiadanych przez Józefa latach suszy. Powodziło się też samemu Józefowi: ożenił się i miał dwóch synów, Manassesa1 i Efraima2. Po siedmiu latach czas urodzajów się skończył. Z egipskiego nieba żar lał się na ziemię, wszystkie pola uschły, a plony zwiędły. Józef dawno przewidział tę sytuację i zmagazynował tyle jedzenia, że spokojnie starczało na zaspokojenie potrzeb Egipcjan.

Kryzysowa sytuacja ożywiła wymianę handlową z innymi krajami. Do realizacji swego dalekosiężnego planu Bóg włączył nawet warunki pogodowe. Susza doskwierała tak bardzo, że szukając możliwości przetrwania, do Egiptu zaczęli ściągać mieszkańcy krajów ościennych. Tylko spójrzcie, kto się tu pojawił!

Gdy Jakub dowiedział się, że jest zboże w Egipcie, rzekł do swoich synów: „Czemu się ociągacie?” I dodał: „Właśnie słyszałem, że w Egipcie jest zboże, idźcie tam i zakupcie dla nas zboża, abyśmy przetrwali i nie pomarli”.

Dziesięciu braci Józefa udało się zatem do Egiptu, aby tam kupić zboża. Beniamina, brata Józefa, Jakub nie posłał wraz z synami; pomyślał bowiem: „Jeszcze go może spotkać jakaś zła przygoda”.

Józef sprawował władzę w kraju i on to sprzedawał zboże wszystkim mieszkańcom tego kraju. Bracia Józefa, przybywszy do niego, oddali mu pokłon twarzą do ziemi. Gdy Józef ujrzał swoich braci, poznał ich; jednak udał, że jest im obcy, i przemówił do nich surowo tymi słowami: „Skąd przyszliście?”

Odpowiedzieli: „Z Kanaanu, aby kupić żywności”.

Józef poznawszy ich, mimo że oni go nie poznali, przypomniał sobie sny, jakie miał niegdyś, i rzekł: „Jesteście szpiegami! Przyszliście, aby obejrzeć miejsca nieobwarowane w tym kraju!”

A oni na to: „Nie, panie! Słudzy twoi przybyli tylko dla zakupienia żywności. Jesteśmy wszyscy synami jednego człowieka. Jesteśmy uczciwi. My, słudzy twoi, nigdy nie byliśmy szpiegami”.

Ale on im rzekł: „Nie. Przyszliście obejrzeć miejsca nieobwarowane tego kraju!”

Wtedy powiedzieli: „Było nas dwunastu braci, sług twoich, synów jednego człowieka w Kanaanie. Najmłodszy jest obecnie przy naszym ojcu, a jednego już nie ma”.

Józef rzekł do nich: „Jest tak, jak wam mówię: jesteście szpiegami! Co do tego zostaniecie wybadani. Na życie faraona! Nie wyjdziecie stąd, chyba że przybędzie tu wasz brat najmłodszy. Wyprawcie jednego z was po waszego brata, wy zaś pozostaniecie w więzieniu, aby można było zbadać, czy to, co powiedzieliście, jest prawdą; jeśli okaże się, że nie – na życie faraona! – jesteście szpiegami”. I oddał ich pod straż na trzy dni.

A trzeciego dnia Józef rzekł do nich: „Jeśli chcecie ocalić życie, uczyńcie to – bo ja czczę Boga. Skoro jesteście uczciwi, niechaj jeden wasz brat pozostanie w więzieniu, w którym was osadzono, wy zaś idźcie, zawieźcie zboże dla wyżywienia waszych rodzin. Potem przyprowadzicie do mnie najmłodszego brata waszego, aby się potwierdziły słowa wasze i nie spotkała was śmierć”. I tak uczynili.

Mówili między sobą: „Ach, zawiniliśmy przeciwko bratu naszemu, patrząc na jego strapienie, kiedy nas błagał o litość, a nie wysłuchaliśmy go! Dlatego przyszło na nas to nieszczęście”.

Ruben zaś tak im wtedy powiedział: „Czyż wam tego nie mówiłem: »Nie dopuszczajcie się wykroczenia względem tego chłopca«; ale nie usłuchaliście mnie. Toteż teraz żąda się odpowiedzialności za jego krew!” Nie wiedzieli zaś, że Józef to rozumie, bo rozmawiał z nimi przez tłumacza.

Odszedłszy więc od nich, rozpłakał się. Potem wrócił do nich i mówiąc do nich, odłączył od nich Symeona i w ich obecności kazał go związać.

Józef miał sprytny plan. Jednego z braci, Symeona, zamknął w więzieniu jako zakładnika do czasu, aż przybędzie najmłodszy z braci, Beniamin. W tajemnicy przed braćmi kazał im włożyć do toreb pieniądze, którymi zapłacili za zboże. Nie wyjawił, kim jest, a w obecności braci posługiwał się innym językiem i rozmawiał z nimi przez tłumacza. Jednocześnie sam słyszał i rozumiał, co mówią jeden do drugiego i jakie mają obawy.

O ile bracia nie wiedzieli, co o tym wszystkim sądzić, ich ojciec nie miał wątpliwości. Kiedy synowie zrelacjonowali mu przebieg wizyty w Egipcie i warunki odzyskania Symeona, nie ustąpił ani na krok. Nie chciał nawet słyszeć o tym, żeby miał pozwolić Beniaminowi pójść na przesłuchanie przed owym urzędnikiem egipskim. Nie wchodziło też w grę, żeby Beniamina oddał pod opiekę swych nieodpowiedzialnych synów – przed wieloma laty już się wykazali, gdy zostawili Józefa na pastwę dzikiego zwierzęcia.

Sytuacja wyglądała patowo. Obie strony upierały się przy swoim i nie miały zamiaru ani ustąpić, ani wyjawić skrywanych przez siebie obaw i lęków. Po pewnym czasie odezwał się jednak głód, który skutecznie pogodził zwaśnione strony i zmusił do kompromisu.

W kraju panował ciężki głód. A kiedy do ostatka spożyli zboże, które sprowadzili z Egiptu, rzekł do nich ojciec: „Idźcie znów kupić dla nas trochę żywności”.

Wtedy Juda powiedział mu: „Ów władca surowo nam przykazał: »Nie pokazujcie mi się na oczy, jeśli brata waszego nie będzie z wami«”.

Izrael rzekł do swych synów: „Jeżeli tak być musi, uczyńcie tak. Zabierzcie jednak w wasze wory to, co w naszym kraju jest najcenniejszego, i zanieście owemu człowiekowi w darze: nieco wonnej żywicy, nieco miodu, wonnych korzeni, olejków, owoców, pistacji i migdałów.

Zabierzcie też waszego brata i ruszajcie w drogę powrotną do owego władcy. A Bóg Wszechmocny niechaj sprawi, aby ów człowiek zlitował się nad wami i puścił wolno waszego brata oraz Beniamina. Skoro mam zostać samotny, to niech tak już będzie!”

Zabrali oni dary, dwukrotną sumę pieniędzy oraz Beniamina i ruszywszy w drogę, przybyli do Egiptu.

Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej

1 Manasses – imię to brzmi podobnie jak czasownik hebrajski oznaczający „zapomnieć”, możliwe więc, że pochodzi właśnie od tego słowa.

2 Efraim – imię to brzmi podobnie jak czasownik hebrajski oznaczający „przynosić podwójny plon”.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: