Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Błyskotliwa zieleń - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
23 maja 2017
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Błyskotliwa zieleń - ebook

CZY ROŚLINY SĄ INTELIGENTNE?

Czy zdajecie sobie sprawę, że rośliny wokół nas porozumiewają się ze sobą? Są zdolne do dokonywania wyborów, uczenia się i zapamiętywania? Stosują wyrafinowane metody polowania i sprytnie manipulują zwierzętami? Mają inteligencję zbiorową i uczestniczą w życiu społecznym? Posiadają osobowość i dysponują – jak my – pięcioma zmysłami?

Od roślin możemy się wiele nauczyć, przekonuje Stefano Mancuso, jeden z największych światowych autorytetów w dziedzinie neurobiologii roślin. Swoimi badaniami udowadnia, że gdyby udało się nam lepiej zrozumieć i wykorzystać inteligencję roślin, być może moglibyśmy zrezygnować ze stosowania pestycydów lub potrafilibyśmy projektować lepsze komputery i sieci. Napisana z pasją Błyskotliwa zieleń uchyla przed nami drzwi do nieznanego świata. Jeżeli go nie zrozumiemy, nie przetrwamy.

Kategoria: Biologia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8074-091-4
Rozmiar pliku: 2,8 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wprowadzenie

Czy rośliny są inteligentne? Czy potrafią rozwiązywać problemy lub komunikować się z otoczeniem, innymi roślinami, owadami i ze zwierzętami wyższymi? Czy może są tylko organizmami pasywnymi, niezdolnymi do odczuwania i zachowań indywidualnych, o społecznych nawet nie wspominając?

Aby odpowiedzieć na te pytania, musimy cofnąć się do czasów starożytnej Grecji. Kwestie te zajmowały już bowiem antycznych filozofów, którzy spierali się w swoich szkołach o to, czy rośliny mają „duszę”, czy nie. Jakie argumenty przytaczali? I dlaczego nawet współczesne nauki przyrodnicze nie zdołały ostatecznie rozstrzygnąć tego sporu? Zaskakujące jest to, że dzisiejsze argumenty często przypominają te podnoszone wieki temu: opierają się nie tyle na doświadczeniach naukowych, ile na „zdrowym rozsądku” i niezliczonych uprzedzeniach kształtujących naszą kulturę od tysiącleci.

Na pierwszy rzut oka świat roślin może wydawać się mniej złożony niż świat zwierząt, ale z biegiem stuleci coraz popularniejsza stawała się myśl, że rośliny są organizmami zdolnymi do odczuwania i komunikowania się, prowadzącymi życie społeczne i posługującymi się wyrafinowanymi strategiami, które służą im do rozwiązywania problemów. Krótko mówiąc: dysponują inteligencją. Filozofowie i naukowcy żyjący w różnych wiekach i należący do różnych środowisk kulturowych (od Platona po Demokryta, od Linneusza po Darwina, od Fechnera po Bosego, żeby wymienić kilka znanych nazwisk) dochodzili do tego samego wniosku, uważając, że rośliny dysponują znacznie bardziej wyszukanymi zdolnościami, niż nam się wydaje.

Do połowy zeszłego stulecia przedstawiciele tego poglądu mogli się powoływać jedynie na swoją intuicję (a bywała niekiedy naprawdę genialna). W ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat nauka poczyniła jednak wiele nowych odkryć, które ukazują świat roślin w zupełnie innym świetle. Zajmiemy się tym w pierwszym rozdziale. Przekonamy się, że argumenty tych, którzy odmawiają roślinom jakiejkolwiek inteligencji, do dziś nie zostały poparte żadnymi naukowymi dowodami, ale od wieków tkwią głęboko zakorzenione w stereotypowych poglądach naszej kultury. Wydaje się jednak, że nadszedł już czas na zmianę sposobu myślenia. W obliczu mnogości badań naukowych powoli zyskuje na popularności twierdzenie, iż rośliny nie tylko są w stanie zastanawiać się i podejmować decyzje, lecz potrafią także uczyć się i zapamiętywać. Po burzliwych dyskusjach kilka lat temu Szwajcaria jako pierwszy kraj na świecie objęła ustawową ochroną godność roślin.

Czym jednak są tak naprawdę rośliny? Jaką mają naturę? Mimo że od początku istnienia ludzkości człowiek żyje obok nich, to wcale ich dobrze nie zna. Wynika to nie tylko z problemów natury naukowej czy kulturowej. Właściwa przyczyna tkwi znacznie głębiej: w zróżnicowanej historii ewolucji królestwa zwierząt i królestwa roślin.

Podobnie jak inne zwierzęta, człowiek jest wyposażony w pojedyncze narządy i jako żywa istota jest niepodzielny. A ponieważ rośliny są organizmami osiadłymi (czyli nie mogą ruszyć się z miejsca), ewoluowały w inny sposób, wykształcając ciało o budowie modułowej, pozbawione pojedynczych organów. Powód takiego „rozwiązania” jest oczywisty: gdyby jakiś żarłoczny roślinożerca zjadł jeden z organów rośliny, którego funkcja nie mogłaby być realizowana w innym miejscu, ją samą czekałaby niechybna śmierć.

Fundamentalna różnica między królestwami zwierząt i roślin wyjaśnia też, dlaczego tak naprawdę do dziś niewiele wiemy o roślinach i nie postrzegamy ich jako istot inteligentnych. Jak do tego doszło, postaramy się wyjaśnić w rozdziale drugim. Zobaczymy w nim też, że rośliny są w stanie przeżyć nawet silne uszkodzenia, ponieważ – w przeciwieństwie do nas – są podzielne i wyposażone w liczne „centra dowodzenia” oraz strukturę sieciową, która trochę przypomina Internet. Być może już w niedalekiej przyszłości okaże się, że musimy lepiej zapoznać się z roślinami, bowiem to od nich będzie zależało nasze przetrwanie. I to nie tylko dlatego, że gdyby nie one, to w ogóle by nas nie było – bez fotosyntezy nie powstałby tlen, który jest nam potrzebny do oddychania. Rośliny stanowią podstawę naszego łańcucha pokarmowego i to im zawdzięczamy – o czym chętnie zapominamy – zasoby energetyczne (paliwa kopalne), na których od tysięcy lat opiera się nasza cywilizacja. Rośliny są dla nas pożywieniem, lekiem, źródłem energii i materiałem produkcyjnym, słowem: cennym surowcem, na którego łaskę i niełaskę jesteśmy zdani i od którego w coraz większym stopniu zależy również nasz przyszły rozwój naukowy i technologiczny.

W rozdziale trzecim udowodnimy wreszcie, że rośliny dysponują pięcioma zmysłami: potrafią widzieć, słyszeć, smakować, wąchać i czuć. Oczywiście są to zmysły „roślinne”, jednak z tego powodu wcale nie mniej wiarygodne. Czy można zatem powiedzieć, że rośliny pod tym względem są do nas podobne? Nie. Rośliny są znacznie wrażliwsze i oprócz naszych pięciu posiadają przynajmniej piętnaście innych zmysłów. Potrafią na przykład wyczuwać i szacować siłę ciężkości, wielkość pól elektromagnetycznych i poziom wilgotności oraz analizować różnice stężeń wielu substancji chemicznych.

W przeciwieństwie do tego, co się często zakłada, największe podobieństwa między królestwami roślin i zwierząt występują przypuszczalnie w aspekcie społecznym. W rozdziale czwartym wyjaśnimy nie tylko to, w jaki sposób rośliny orientują się w świecie za pomocą swoich zmysłów, lecz również jak współdziałają z sąsiednimi roślinami, owadami i innymi zwierzętami oraz jak komunikują się i wymieniają informacje za pomocą cząsteczek chemicznych. Rośliny rozmawiają ze sobą, rozpoznają krewnych. I mają charakter: podobnie jak w świecie zwierząt, również w ich świecie trafiają się oportuniści, rośliny wspaniałomyślne, szczere i podstępne. Rośliny nagradzają tych, którzy im pomagają, i karzą tych, którzy im szkodzą.

Czyż można więc im odmawiać inteligencji? Ostatecznie wszystko rozbija się o kwestię definicji, o to, jak zinterpretujemy pojęcie inteligencji. W rozdziale piątym wyjaśnimy, dlaczego można je rozumieć jako „umiejętność rozwiązywania problemów” i dlaczego rośliny, zgodnie z tą definicją, wobec problemów związanych ze swoją egzystencją zachowują się nie tylko inteligentnie, ale wręcz genialnie. Nie mając takiego mózgu jak my, reagują w odpowiedni sposób na bodźce zewnętrzne i są świadome siebie oraz swojego otoczenia – nawet jeśli w przypadku roślin pojęcie „świadome” może zabrzmieć nieco dziwnie.

Faktu, że rośliny są znacznie bardziej skomplikowane, niż się zakłada, dowiódł jako pierwszy Karol Darwin, opierając się na naukowych, wymiernych danych. Obecnie, niemal półtora wieku później, liczne badania dowodzą, że rośliny wyżej rozwinięte rzeczywiście są „inteligentne”: odbierają sygnały z otoczenia, przetwarzają otrzymane informacje i kalkulują, jakie rozwiązanie najlepiej zabezpieczy ich przeżycie. Ale to nie wszystko: dysponują również tak zwaną inteligencją zbiorową, która pozwala im rozwijać określone zachowania nie jednostkowo, lecz grupowo. Tym samym wykazują podobieństwa do kolonii mrówek, ławicy ryb czy stada ptaków.

Ogólnie rzecz biorąc, królestwo roślin mogłoby się znakomicie obejść bez nas. My z kolei wyginęlibyśmy bez niego w krótkim czasie. Mimo to niemal w każdym języku istnieją wyrażenia: „wegetować” czy „być jak roślina”, określające życie zredukowane do najbardziej pierwotnych potrzeb.

Co to znaczy wegetować? Gdyby rośliny potrafiły mówić, być może byłoby to jedno z pierwszych pytań, jakie by nam zadały.Rozdział 1 Korzenie problemu

Na początku była zieleń: chaos komórek roślinnych. Potem Bóg stworzył zwierzęta, a na końcu najdoskonalsze z nich: człowieka. Podobnie jak w licznych innych mitach o powstaniu świata, także w Biblii człowiek jest wybrańcem, ukoronowaniem boskiego trudu. Pojawia się dopiero wtedy, kiedy dzieło stworzenia zostało niemal ukończone, kiedy wszystko jest dla niego przygotowane: chętne, by poddać się i podporządkować „władcy świata”.

Jak wiadomo, Bóg dokonał swego dzieła w ciągu siedmiu dni. Rośliny zostały stworzone w dniu trzecim, podczas gdy najdoskonalsze ze stworzeń ujrzało światło dzienne dopiero na samym końcu, szóstego dnia. Kolejność pojawiania się na świecie poszczególnych stworzeń odpowiada mniej więcej również dzisiejszemu stanowi wiedzy, zgodnie z którym już trzy i pół miliarda lat temu istniały na naszej planecie pierwsze komórki zdolne do fotosyntezy, podczas gdy Homo sapiens, tak zwany nowoczesny człowiek, pozostawił po sobie pierwsze ślady dopiero dwieście tysięcy lat temu – według kryteriów ewolucji zaledwie przed kilkoma chwilami. To, że człowiek pojawił się na Ziemi na końcu tego procesu, nie przeszkodziło mu jednak w uznaniu siebie za istotę uprzywilejowaną – mimo że najnowsze badania w zakresie ewolucji dramatycznie umniejszają jego pozycję „władcy świata” i przydzielają mu znacznie mniej prestiżową rolę „ostatniego, który się pojawił”. Nie zapewnia mu już ona a priori władzy nad wszystkimi innymi gatunkami, mimo że liczne uwarunkowania kulturowe właśnie to nam sugerują.

W ciągu stuleci wielu filozofów i naukowców reprezentowało pogląd, iż rośliny mają „mózg” i „duszę” oraz że nawet najprostsze spośród nich potrafią odczuwać bodźce zewnętrzne i na nie reagować. Niektórzy najgenialniejsi myśliciele swoich czasów – od Platona po Demokryta i od Fechnera po Darwina – widzieli w roślinach istoty inteligentne. Jedni wierzyli w ich zdolność odczuwania, inni wyobrażali je sobie jako ludzi tkwiących głową w ziemi: jako czujące, inteligentne istoty dysponujące ludzkimi umiejętnościami, z wyjątkiem tych, które uniemożliwia im osobliwa pozycja.

Dziesiątki wielkich myślicieli sformułowało podwaliny teoretyczne i udokumentowało inteligencję roślin. Mimo to przekonanie, że rośliny są istotami znacznie mniej inteligentnymi i rozwiniętymi nawet od bezkręgowców i że na „drabinie ewolucyjnej” – na której istnienie brakuje jakichkolwiek dowodów, ale jest dobrze zakorzeniona w naszych głowach – znajdują się zaledwie stopień wyżej od obiektów nieożywionych, utrzymuje się we wszystkich kulturach i nieustannie przejawia w naszym codziennym zachowaniu. Ilekolwiek podniosłoby się głosów dowodzących na podstawie naukowych doświadczeń i odkryć, że rośliny są obdarzone inteligencją, to zawsze znajdzie się jeszcze więcej głosów przeczących tej tezie. Zupełnie jakby istniało między nimi ciche porozumienie. Religia, literatura, filozofia i nowoczesna nauka w kulturze Zachodu uczestniczyły w rozpowszechnianiu przeświadczenia, że rośliny są istotami niższymi od innych – o ich inteligencji nawet nie wspominając.

Rośliny i wielkie religie monoteistyczne

„Z każdego gatunku ptactwa, bydła i zwierząt pełzających po ziemi po parze; niechaj wejdą do ciebie, aby nie wyginęły” (Księga Rodzaju 6, 20). Tymi słowami w Starym Testamencie Bóg informuje Noego, które stworzenia powinien uratować przed potopem, aby życie na ziemi mogło toczyć się dalej. Jak mu nakazano, Noe sprowadził na arkę parami ptaki, zwierzęta lądowe i wszystko, co się ruszało: stworzenia „czyste” i „nieczyste”. A rośliny? Nie zostały wspomniane ani słowem. W Piśmie Świętym królestwo roślin nie tylko nie jest uznane za równe królestwu zwierząt, ale jego istnienia w ogóle nie przyjmuje się tam do wiadomości! Rośliny są pozostawione na pastwę losu: albo utoną, albo zdołają się uratować razem z innymi obiektami nieożywionymi. Poświęca im się tak mało uwagi, że nikt nie zadaje sobie trudu, by o nie zadbać.

Jednak sprzeczności zawarte w tym fragmencie nie każą długo na siebie czekać. Pierwsza występuje już w dalszym ciągu opowieści. Kiedy arka osiada na górze Ararat i nadchodzi kilka bezdeszczowych dni, Noe wypuszcza gołębicę, aby przyniosła mu wieści ze świata. Czy jest może gdzieś w pobliżu suchy ląd? Czy nadaje się do zamieszkania? Gołębica wraca, niosąc w dziobie listek z drzewa oliwnego, który jest odpowiedzią na wszystkie pytania Noego. Roślina daje mu pewność, że ląd jest suchy i życie na nim znów jest możliwe. Mimo że Noe nie mówi tego wyraźnie, to wie doskonale, że bez roślin nie ma na ziemi życia.

Informacja dostarczona przez gołębicę już wkrótce się potwierdza: Noe opuszcza arkę razem ze zwierzętami, następnie dziękuje Panu. Spełnił swój obowiązek. I co robi w pierwszym odruchu? Sadzi krzew winorośli. Skąd wzięła się winorośl, o której nikt dotąd nie wspominał? Dla Noego musiała mieć doniosłe znaczenie, skoro zabrał ją na arkę, mimo iż nie należała do istot żywych.

Tym sposobem w święte księgi niemal niezauważalnie dla czytelnika wkrada się więc myśl, że rośliny nie są istotami żywymi. Drzewo oliwne i winorośl służą wprawdzie w Księdze Rodzaju za symbol odrodzenia i życia, mimo to światu roślin w ogólności nie przypisuje się żadnych cech przyrody ożywionej. Jednak nie tylko chrześcijaństwo okazuje się religią odmawiającą roślinom statusu istot żyjących. Także islam i inne religie bronią się przed uznaniem ich za żywe i zaliczają je do przyrody nieożywionej. I tak na przykład sztuka islamu z pasją oddaje się przedstawianiu roślin i kwiatów, ponieważ ma zakazane portretowanie Allacha i wszystkiego, co żywe. Roślinne ornamenty, będące znakiem rozpoznawczym sztuki islamu, świadczą o tym, że rośliny nie uchodzą w tej religii za istoty żywe. W przeciwnym wypadku bowiem ich odwzorowywanie byłoby zabronione. W Koranie nie ma wprawdzie wyraźnego zakazu przedstawiania zwierząt, jednak w którymś z hadisów, będących jednym ze źródeł muzułmańskiego prawa, prorok Mahomet wywodzi go z wiary muzułmańskiej: nie ma Boga oprócz Allacha, on wszystko stworzył i jest we wszystkim. Ale najwyraźniej nie odnosi się to do roślin.

Niektóre religie utrzymują jednak zupełnie inne relacje ze światem roślin. Amerykańscy Indianie i różne ludy pierwotne uważają rośliny wręcz za święte.

Związek pomiędzy gatunkiem ludzkim a roślinami jest pełen sprzeczności. I tak religia żydowska, na której świętych pismach opiera się Stary Testament, zakazuje ścinania drzew bez potrzeby, a nawet obchodzi Nowy Rok Drzew (Tu Bi-Szwat). Widoczna tutaj głęboka sprzeczność polega na tym, że wprawdzie człowiek doskonale zdaje sobie sprawę ze swojej zależności od roślin, ale wzbrania się przyznać, jak ważną rolę odgrywają one na naszej planecie.

Podczas gdy niektóre religie sakralizują rośliny (a raczej ich części), inne wręcz je demonizują. W czasach inkwizycji ten los spotkał rośliny używane rzekomo przez oskarżone „czarownice” do sporządzania napojów leczniczych: w niektórych przypadkach wytaczano proces nie tylko czarownicom, lecz również czosnkowi, pietruszce i koprowi włoskiemu! Nawiasem mówiąc, rośliny o działaniu psychotropowym do dziś traktowane są w sposób szczególny: podlegają zakazom, kontroli lub są ogłaszane świętymi i używane przez szamanów podczas ceremonii plemiennych.

Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: